Dusza nieśmiertelna.
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Nieśmiertelne społeczeństwo
- Nowy Sklep --- zapraszamy
- Nasze wnioski z czytania Pisma Ĺw.
- BezpĹatne szkolenia z obsĹugi kasy fiskalnej
- [ChojnĂłw]
- Tak wiÄc witam...;)
- Gnioty, ach te gnioty...
- 15.06.2014 Allied Force
- Portret z historiÄ w tle
- -BlasK-PL
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Czy Biblia jasno poucza o tym,że człowiek po śmierci egzystuje w jakiś sposób?Czy dusza ludzka rzeczywiście jest nieśmiertelna?
Czy Biblia jasno poucza o tym,że człowiek po śmierci egzystuje w jakiś sposób?Czy dusza ludzka rzeczywiście jest nieśmiertelna?
Zalezy jak jest spis tresci Twojej Biblii. I z ktorej ksiegi korzystasz. Religia starozytnych hebrajczykow przeszla ogromna ewolucje od czasow Ks. Hioba (jednej z najstarszych w Biblii) do czasow Jezusa. Pierwotnie wierzono, ze zyje sie jedynie przez potomstwo, potem doszly idee zmartwychwstania i niesmiertelnosci duszy.
No właśnie.Czy to oznacza,że Bóg nie od razu objawił ludziom co dzieje się z nimi po śmierci?
Jak wiemy na samym początku powiedziane jest:"Prochem jesteś i w proch się obrócisz"--Ks.Rodzaju.Natomiast Kohelet mówi,że:"Nie ma działania w Szeolu"--Ks.Koheleta.
Psalmista zaś mówi do Jahwe,że:"Nikt Cię nie sławi z umarłych"--Ks.Psalmów.
Wiemy zaś,że Paweł mówił,że:"Dla mnie umrzeć to zysk"--Listy Pawła--mając na myśli,że po śmierci zaraz będzie z Jezusem.
Można więc przyjąć,że koncepcja życia po śmierci rozwijała się w Judaizmie.
Czy Biblia jasno poucza o tym,że człowiek po śmierci egzystuje w jakiś sposób?Czy dusza ludzka rzeczywiście jest nieśmiertelna?
No wlasnie!
Drodzy !
Słynna przypowieść Jezusa o łonie Abrahama jasno pokazuje, że pośród niektórych Żydów idea duszy nieśmiertelnej była zasadna.
Zauważcie, że mimo, że jest to tylko przypowieść ( co mocno akcentują adwentyści i swiadkowie) to na słuchających tej przypowieści, słowa Jezusa nie były żadnym profanum. Oni wierzyli, że istnieje życie pozagrobowe. Nikt ze słuchających tej przypowieści nie wstał i powiedział: Jezusie, opowiadasz dziwne rzeczy.
Wniosek z tego, przynajmniej dla mnie, jest jasny: dla słuchających było to zupełnie naturalne i normalne, że w ich życiu i wierze jest tak, jak mówi Jezus.
pozdrawiam.
a.
Drodzy !
Słynna przypowieść Jezusa o łonie Abrahama jasno pokazuje, że pośród niektórych Żydów idea duszy nieśmiertelnej była zasadna.
Zauważcie, że mimo, że jest to tylko przypowieść ( co mocno akcentują adwentyści i swiadkowie) to na słuchających tej przypowieści, słowa Jezusa nie były żadnym profanum. Oni wierzyli, że istnieje życie pozagrobowe. Nikt ze słuchających tej przypowieści nie wstał i powiedział: Jezusie, opowiadasz dziwne rzeczy.
Wniosek z tego, przynajmniej dla mnie, jest jasny: dla słuchających było to zupełnie naturalne i normalne, że w ich życiu i wierze jest tak, jak mówi Jezus.
pozdrawiam.
a.
Trafiles w sedno. U Jozefa Flawiusza mozna znalexc informacje jakie poglady i wsrod jakich stronnictw panowaly w tym temacie. Jezus, dla wielu wspolczesnych chrzescijan jest to klopotliwe, uzyl tak dziwnej przypowiesci. Dla mnie jest to bardzo dwuznaczne.
Drodzy !
Słynna przypowieść Jezusa o łonie Abrahama jasno pokazuje, że pośród niektórych Żydów idea duszy nieśmiertelnej była zasadna.
Zauważcie, że mimo, że jest to tylko przypowieść ( co mocno akcentują adwentyści i swiadkowie) to na słuchających tej przypowieści, słowa Jezusa nie były żadnym profanum. Oni wierzyli, że istnieje życie pozagrobowe. Nikt ze słuchających tej przypowieści nie wstał i powiedział: Jezusie, opowiadasz dziwne rzeczy.
Wniosek z tego, przynajmniej dla mnie, jest jasny: dla słuchających było to zupełnie naturalne i normalne, że w ich życiu i wierze jest tak, jak mówi Jezus.
pozdrawiam.
a.
zwracam uwage, ze to co napisal Andrzej nie bylo poddane pod dyskusje. Jego rozumowanie uderza w adwentowe-popularne rozumowanie na temat duszy.
To chyba dobrze, ze sie potrafimy zgadzac? Nie ma co roznic sie za wszelka cene. Uzyl celnego argumentu, i tyle!
To chyba dobrze, ze sie potrafimy zgadzac? Nie ma co roznic sie za wszelka cene. Uzyl celnego argumentu, i tyle!
Jag. Ty chyba sobie zartujesz?!?!?!!??
Nawet John Stott uwaza, ze dusza jest smiertelna - a ty nagle zgadzasz sie z opinia Andrzeja?!?!!?!?!?!!?
Powoli, powoli.
To nie jest moja opinia, tylko Jezusa.
a.
Powoli, powoli.
To nie jest moja opinia, tylko Jezusa.
a.
Andrzej. Nawet nie wiesz jak kocham (love) twoje zimne wyczucie sytuacji.
To chyba dobrze, ze sie potrafimy zgadzac? Nie ma co roznic sie za wszelka cene. Uzyl celnego argumentu, i tyle!
Jag. Ty chyba sobie zartujesz?!?!?!!??
Nawet John Stott uwaza, ze dusza jest smiertelna - a ty nagle zgadzasz sie z opinia Andrzeja?!?!!?!?!?!!?
Chyba to samo czytamy, co innego rozumiemy. Ja zrozumialem tekst Andrzeja tak, ze za czasow Jezusa wsrod Zydow istniala wiara w niesmiertelna dusze. Oczywiscie nie we wszystkich sektach - saduceusze bedac odpowiednikiem dzisiejszych biblijnych konserwatystow/fundamentalistow nie wierzyli ani w niesmiertelnosc duszy, ani w zmartwychwstanie. Co do samego Jezusa, to nie wiem, czy wierzyl w niesmiertelnosc duszy, i nie jest to dla mnie nazbyt istotne. dnia Pon 10:24, 16 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zaraz, zaraz. Od kiedy ludzkosc istnieje ludzie chca byc niesmiertelni. a ty Jag piszesz, ze nie interezuje ciebie czy Jezus z Nazaretu wierzyl w ta niesmiertelnosc?
Zaraz, zaraz. Od kiedy ludzkosc istnieje ludzie chca byc niesmiertelni. a ty Jag piszesz, ze nie interezuje ciebie czy Jezus z Nazaretu wierzyl w ta niesmiertelnosc?
To sa dwie odrebne kwestie. Teoretycznie chcielibysmy zyc wiecznie, ale tak naprawde, to chcielibysmy tylko zyc dluzej i lepiej. Wiele osob dochodzi z czasem do stanu, kiedy juz dluzej zyc nie chca (czasem nawet w bardzo mlodym wieku). LAtwo powiedziec, ze chce zyc wiecznie, ale gdyby dano mi taka szanse i musialbym teraz zdecydowac, to mialbym problem.
Natomiast co do tego w co wierzyl Jezus, to mamy dosc ograniczone zrodla, a poza tym zastanawiam sie, czy nawet wierzacy doslownie w pelnie jego bostwa musza od razu uwazac, ze byl pod kazdym wzgledem nieomylny? Jesli tak, to nie byl w pelni czlowiekiem, bo my nieomylni nie jestesmy.
Zaraz, zaraz. Od kiedy ludzkosc istnieje ludzie chca byc niesmiertelni. a ty Jag piszesz, ze nie interezuje ciebie czy Jezus z Nazaretu wierzyl w ta niesmiertelnosc?
To sa dwie odrebne kwestie. Teoretycznie chcielibysmy zyc wiecznie, ale tak naprawde, to chcielibysmy tylko zyc dluzej i lepiej. Wiele osob dochodzi z czasem do stanu, kiedy juz dluzej zyc nie chca (czasem nawet w bardzo mlodym wieku). LAtwo powiedziec, ze chce zyc wiecznie, ale gdyby dano mi taka szanse i musialbym teraz zdecydowac, to mialbym problem.
Natomiast co do tego w co wierzyl Jezus, to mamy dosc ograniczone zrodla, a poza tym zastanawiam sie, czy nawet wierzacy doslownie w pelnie jego bostwa musza od razu uwazac, ze byl pod kazdym wzgledem nieomylny? Jesli tak, to nie byl w pelni czlowiekiem, bo my nieomylni nie jestesmy.
Jag - nie zgadzam sie z toba w both kwestiach:
1. Przestajemy chciec zyc wiecznie bo starzejemy sie - mniej sie ruszmy, wiecej spimy, mamy mniej do osiagniecia - starosc nie radosc. ale jednak gdy mowa o niesmirtelnosci to trzeba wziac pod uwage nasza swiadomosc , ze tak bedzie. Wtedy priorytety sie zmienia, cele i dazenia beda inne, stres zniknie, a radosc zwiekszy sie.
2. Nie zakladam, ze Jezus byl bogiem. Wystarczy porownac go z Sokratesem czy Platonem. Ich zdanie na temat niesmiertelnosci znamy, dlaczego Jagus lekcewazysz opnie mistrza z Nazarethu?
Z Toba to nawet milo sie nie zgadzac. Chyba, ze mnie teraz wykluczysz!
1. Jestesmy biologicznie zaprogramowani na przemijanie.
2. Nie lekcewaze opini Mistrza, ale wyglada mi na to, ze w jego nauce priorytetowe byly zupelnie inne kwestie. Byc moze nie mial on opinii na temat niesmiertelnosci duszy, a nawet jesli mial, to przetrwalo zbyt malo aby na ten temat wnioskowac ze zbyt duzym stopniem pewnosci.
Czy Biblia jasno poucza o tym,że człowiek po śmierci egzystuje w jakiś sposób?Czy dusza ludzka rzeczywiście jest nieśmiertelna?
Tak mysle,ze przydalaby sie jakas definicja duszy,
domyslam sie ,ze jest niematerialna,
ale nie mam pewnosci.
Czy Biblia jasno poucza o tym,że człowiek po śmierci egzystuje w jakiś sposób?Czy dusza ludzka rzeczywiście jest nieśmiertelna?
Tak mysle,ze przydalaby sie jakas definicja duszy,
domyslam sie ,ze jest niematerialna,
ale nie mam pewnosci.
Czyli moze otworzmy nowy watek: definicja duszy.
Dzisiaj pierwszy listopada. Dzien Zmarluch w Polsce. Zawsze dobrze mi sie kojarzyl. Zjezdzala sie rodzina, jako dzieci moglismy miec kontakt z zapalkami, ciemno, ale i jasno i jakos tak radosnie. Wspominam bardzo czesto moich bliskich-zmarlych, ale dzisiaj szczegolnie.
Nie potrafię oswoić się z myślą o śmierci ani zaakceptować
tego faktu-chociaż jestem juz duża.
Tego dnia nie lubię szczególnie ,ani ludzi na cmentarzach
z kwiatami i w odświętnych ubraniach.
Brakuje mi szczególnie kilku osób..codziennie mi ich brakuje..
Moze dlatego, ze zmarlych odsuwamy ze swojego zycia ukrywajac cmentarze na peryferiach i tylko udajac, ze pamietamy raz w roku? Kiedy bylem dzieckiem, to glowna ulica czasem kilka razy dziennie maszerowal kondukt pogrzebowy - z ciagnietym przez konie karawanem, orkiestra, i przystrojonymi na czarno zalobnikami. A na cmentarzu otwierano trumne, aby rodzina mogla ostatni raz przytulic i pocalowac odchodzaca osobe.
Byc moze takze tego, jak oswoic smierc chrzescijanie powinni uczyc sie od buddystow: http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,12771658,Malgorzata_Braunek__Jestem_otwarta_na_smierc.html
Ten obrządek 1 listopada jest pozostałością wierzeń z czasów pogan.
http://mitologie.wordpress.com/dziady-w-tradycji-slowian/
a to co odbywa się raz do roku to pozostałości rytuałów magicznych,
bo przecież pamięć o tych,którzy odeszli jest z nami zawsze.
Myślę,że buddyzm to też jakaś forma wierzeń.Pani Braunek
mówi o zen w taki sposób,że raczej intelektualnie go zrozumiała.
Może ta wiedza była jej potrzebna do tego,żeby zaakceptować śmierć,
jako zmianę formy życia.Osiągnięcie zen to pustka a cala reszta to
interpretacja umysłu.Umysł ma wielką moc.
Oczywiscie, ze buddyzm to forma wierzen, bo przeciez trzeba uwierzyc, ze brak pragnien to cos najlepszego co moze spotkac czlowieka. Jezus z Nazaretu powiedzial, ze kto sie napije wody, ktora On da, ten nigdy wiecej pragnac nie bedzie. Czyli pragnienie Jezusowej wody jest ok. I w to tez trzeba uwierzyc.
Oczywiscie, ze buddyzm to forma wierzen, bo przeciez trzeba uwierzyc, ze brak pragnien to cos najlepszego co moze spotkac czlowieka. Jezus z Nazaretu powiedzial, ze kto sie napije wody, ktora On da, ten nigdy wiecej pragnac nie bedzie. Czyli pragnienie Jezusowej wody jest ok. I w to tez trzeba uwierzyc.
Zauwazyles, jak nauki buddyzmu i Jezusa sa tu niemal identyczne? Czy moze raczej istotniejsze sa dla Ciebie roznice?
Nie potrafię oswoić się z myślą o śmierci ani zaakceptować
tego faktu-chociaż jestem juz duża.
Tego dnia nie lubię szczególnie ,ani ludzi na cmentarzach
z kwiatami i w odświętnych ubraniach.
Brakuje mi szczególnie kilku osób..codziennie mi ich brakuje..
Koralku. Oswoic sie z mysla o smierci powinien kazdy, lepiej wczesniej niz pozniej, bo lepiej zyc bez nerwicy niz z nerwica.
Natomiast nie zgadzac sie ze smiercia to juz inna kwestia. Ja sie nie zgadzam z tym, ze umarl moj ojciec, ze moja mama sie starzeje, ze wujkowie i ciocie coraz blizej grobu - ja sie z tym nie zgadzam!!!!! Ze nie mam nic do powiedzenia, i ze Nikt nie slucha - to pewne, ale ... i tak sie nie zgadzam!!!
a jesli dodam do tego, ze sporo moich przyjaciol gryzie piach...
Nie potrafię oswoić się z myślą o śmierci ani zaakceptować
tego faktu-chociaż jestem juz duża.
Tego dnia nie lubię szczególnie ,ani ludzi na cmentarzach
z kwiatami i w odświętnych ubraniach.
Brakuje mi szczególnie kilku osób..codziennie mi ich brakuje..
Koralku. Oswoic sie z mysla o smierci powinien kazdy, lepiej wczesniej niz pozniej, bo lepiej zyc bez nerwicy niz z nerwica.
Natomiast nie zgadzac sie ze smiercia to juz inna kwestia. Ja sie nie zgadzam z tym, ze umarl moj ojciec, ze moja mama sie starzeje, ze wujkowie i ciocie coraz blizej grobu - ja sie z tym nie zgadzam!!!!! Ze nie mam nic do powiedzenia, i ze Nikt nie slucha - to pewne, ale ... i tak sie nie zgadzam!!!
a jesli dodam do tego, ze sporo moich przyjaciol gryzie piach...
Uparte ze mnie stworzenie oswoić się ze śmiercią-nigdy..
A może śmierć nie jest tym ,czym myślimy,że jest,może to jeden
ze stanów potrzebny w procesie przechodzenia różnych etapów -ale życia.
Nie myślę o śmierci jak o unicestwieniu ,gdybym była śmiertelniczką,
to teraz byłabym teoretycznie trupem,a moja świadomość mówi mi
coś wręcz przeciwnego-mam tylko nadzieję,że mnie nie oszukuje:)
A jakie twoj rozum ma dowody na to ze smierc to element zycia? Ma jakies?
Szczerze z tą śmiercią ?
No to, goowno mnie to obchodzi, co stanie się ze mną po śmierci i czy moja dusza jest nieśmiertelna.
Chce być sobie nieśmiertelną ?
A niech sobie będzie !
A jakie twoj rozum ma dowody na to ze smierc to element zycia? Ma jakies?
To jest pytanie:)
Gdyby nie forma,ciało,w której objawia się moje życie,to nie wiedziałabym
nawet,że istnieje..chyba.Myślę więc,że "ciało" jest dowodem na to,że żyje.
A jakie twoj rozum ma dowody na to ze smierc to element zycia? Ma jakies?
To jest pytanie:)
Gdyby nie forma,ciało,w której objawia się moje życie,to nie wiedziałabym
nawet,że istnieje..chyba.Myślę więc,że "ciało" jest dowodem na to,że żyje.
a zatem pojawia sie pytanie czym jest swiadomosc i czy moze istniec poza cialem? Spora na ten temat istnieje dyskusja. Rowniez na temat sztucznej swiadomosci.
Jak do tej pory, przy sporych roznicach zdan, nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Zycie po smierci ciala? A moze swiadomosc nie moze istniec bez ciala (mozg)? Sporo pytan.
Szczerze z tą śmiercią ?
No to, goowno mnie to obchodzi, co stanie się ze mną po śmierci i czy moja dusza jest nieśmiertelna.
Chce być sobie nieśmiertelną ?
A niech sobie będzie !
Po śmierci,to rzeczywiście nie ma już żadnego znaczenia-
ma znaczenie teraz i tu.
A jakie twoj rozum ma dowody na to ze smierc to element zycia? Ma jakies?
To jest pytanie:)
Gdyby nie forma,ciało,w której objawia się moje życie,to nie wiedziałabym
nawet,że istnieje..chyba.Myślę więc,że "ciało" jest dowodem na to,że żyje.
a zatem pojawia sie pytanie czym jest swiadomosc i czy moze istniec poza cialem? Spora na ten temat istnieje dyskusja. Rowniez na temat sztucznej swiadomosci.
Jak do tej pory, przy sporych roznicach zdan, nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Zycie po smierci ciala? A moze swiadomosc nie moze istniec bez ciala (mozg)? Sporo pytan.
Egzystencję poza ciałem można nazwać byciem ,a świadomość
życiem.
A ja powrócę do tego tematu.
Jeśli Biblia mówi prawdę, to człowiek składa się z materialnego ciała i pierwiastka Bożego, czyli "dechu życia", który my nazywamy duszą.
Jeśli Bó jest idealny i nieśmiertelny, to i "dech życia" musi być idealny i nieśmiertelny. Inaczej byc nie może !
To dlaczego " dech życia" ( dusza) mnie miała by być nieśmiertelna ?
Druga sprawa:
Czy dech życia to sprawa "jednorazowa", czy artykuł wielokrotnego użytku.
np.reikarnacja wskazuje na to drugą możliwość.