Krótkie odwiedziny.
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Mag do ak KRÓTKI
- Zwiadowca - krótkie przedstawienie
- LINKI które warto odwiedzić...
- Niechobrz kontra komary
- Maciek MaleĹczuk ;)
- Lepiej późno niş...
- Skupienie podczas telekinezy
- Wiosenny start - ZakrzĂłwek
- jezioro srebrne - osowiec - male turawskie
- astrocytoma pilocyticum a gamma knife
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
ODWIEDZINY
Z SC.
Po dłuższej nieobecności postanowiłam wybrać się w odwiedziny do stajni centralnej. Było już dobrze po 18, zaczęło się ściemniać. Otworzyłam duże drzwi i bezszelestnie weszłam do środka, kilka zainteresowanych spojrzeń spoczęło na mnie, a ja zaczęłam się rozglądać za znanymi mi pysiami. Rozpoznałam Triannę, Antarktydę i kilka innych koni. Z boksu, koło którego właśnie przechodziłam jakiś koń wystawił łebek. Spojrzałam na niego zainteresowana, zrobiłam krok w jego stronę. Spojrzałam na tabliczkę na jego boksie.
-Hmm, Batalia. Witaj Batalio.
Wyciągnęłam w jej stronę dłoń, a ona postawiła uszy na sztorc. Pogłaskałam ją po kości nosowej wierzchem dłoni. Wyciągnęłam z kieszeni przysmaka miętowego dla koni, położyłam sobie na dłoni i wyciągnęłam w stronę klaczki. Ta obwąchała moją dłoń i niepewnie wzięła miętówkę. Schrupała ją łapczywie, poczym trąciła mnie pysiem, jakby domagając się jeszcze. Spojrzałam na jej brudną, zaklejoną sierść.
-Ojojoj. Przydało by się Ciebie poczyścić...
Spojrzałam na zegarek, miałam jeszcze czas, więc założyłam taranowatej kantar na pysio, dopięłam do niego uwiąz, ostrożnie otworzyłam drzwi od boksu i wyprowadziłam klaczkę na myjkę. Przywiązałam ją starannie i poszłam po sprzęt do czyszczenia. Wróciłam z skrzynką pod pachą, wyciągnęłam z niej zgrzebło plastikowe i zaczęłam rozczyszczać jej zaklejoną sierść. Energicznymi ruchami dłoni przejechałam po jej grzbiecie, szyji, zadku...Pod brzuszkiem, na piersi, nogi. Odłożyłam szczotkę do skrzynki i przejechałam dłonią po wymienionych wyżej częściach ciała . Gdy okazało się, że już naprawdę rozczyściłam jej zaklejki, wzięłam włosiankę i pozbyłam się kurzu z jej sierściuchy xD. Grzebykiem rozczesałam jej grzywkę.Wyjęłam szczotkędo pyska i złapałam ją za kantarek, czyszcząc delikatnymi ruchami jej pysio. Wyczyściłam jej kopyta z wszelakich kamyczków, ziemi itp. itd. Poszłam jeszcze po pędzelek i smar do kopyt. Posmarowałam je dokładnie i chwile się z nią 'pobawiłam'. Zaczęłam masować jej szyjkę, kłąb. Klacz wyraźnie się rozluźniła, przymknęła oczy, zwiesiła łebek. Zakreśliłam kciókiem kółko na jej czole, poszłam do siodlarni po nowy kantar dla Batalii, ponieważ tamten stary miał zepsótą klamerkę i był cały ubłocony. Wsunęłam go delikatnie i zapięłam. Uśmiechnęłam się, podziwiając moją pracę. Pochwaliłam ją i znów dałam miętówkę.
-Grzeczny kobylak <3
Powiedziałam i odprowadziłam ją do boksu. Spojrzałam na zegarek, hmm. Wpół do ósmej, nieźle. Uśmiechnęłam się smutno przejeżdzając palcem wskazującym po jej aksamitnych, delikatnych chrapkach. Uniosłam wzrok aby spojrzeć jeszcze raz w jej mądre, głębokie oczy. Przytuliłam się do jej szyjki i uśmiechnęłam się smutno.
-No dobrze, obiecuję że jutro Cię odwiedzę.
Obejrzałam się jeszcze za taranowatą i wyszłam z stajni.