Miłość i zakochanie w małżeństwie
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Czy miłość do małżonka jest wieczna?
- Miłość zapisana w horoskopie
- czy miłość wyklucza sprawiedliwość..?
- Miłość=wiara?
- Miłość karmiczna
- Piosenki o miłości
- Cytaty o miłości.
- Stare dobre małżeństwo - koncert
- Ważnośc małżeństwa
- Kryzysy w małżeństwie
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Z okazji okraglej rocznicy zadano mi pytanie czy jestem nadal zakochana w mezu. Nie czy go kocham, ale czy czuje motyle w brzuchu na mysl o nim i podobne
No, to jak jest u Was?
No no, ciekawe i podchwytliwe pytanie Co odpowiedziałaś?
U nas staż małżeński sporo mniejszy; nadal zakochana jestem. "Motyli" nie odczuwam cały czas, ale dopadają mnie w pewnych momentach, np. gdy jadę do domu z pracy i wiem, że mąż wyjdzie po mnie z psem, to czuję takie podekscytowanie jak wówczas, gdy byliśmy umówieni na randkę. I uśmiecham się sama do siebie, gdy już go zobaczę. Nie do końca jest to taka intensywność jak na samym początku naszej znajomości, bo w tamtym okresie oprócz ekscytacji i radości, była jakaś taka nuta niepewności i lekkiego strachu, a teraz to już spokojniejsze oczekiwanie na spotkanie
Bardzo ciekawa jestem co mój mąż odpowiedziałby na podobne pytanie. Aczkolwiek z oczywistych względów nie jestem w stanie zapytać wprost tutajpoczkategori
ja jestem zakochana jak gupia
wszyscy mowia ze to przejdzie, a mi jak dotad jeszcze nie przeszlo
Po TYLU latach kocham męża bardziej niż na początku, zdecydowanie bardziej. Dużo mi dało to, że oprócz męża zobaczyłam w nim to, jakim jest dobrym, czułym ojcem dla naszych dzieci. - dla wtajemniczonych - wiedzą jaka nasza historia jest, naszego małżeństwa.
Motyli w brzuchu czasami jeszcze są, ale tylko czasami kiedy mam momenty wspomnień- nasza piosenka, nasze miejsca, słowo czy gest dla mnie ważny, list miłosny znaleziony gdzieś tam...oj są wtedy motyle.
Kocham mojego męża i proszę Boga by tak było dalej.
To ja się może jednak nie wypowiem, bo znów wypadnę blado...
Mogę tylko powiedzieć, że jestem zakochana w mężu z przeszłości, jak jeszcze nie był moim mężem
Kurcze, niezłe wyznanie na 3 dni przed trzecią rocznicą ślubu
A ja przez wiele lat małżeństwa to się znów zakochiwałam i odkochiwałam (kochając jednak zawsze ). I niedawno uświadomiłam sobie, że już dawno tak nie było. Że dawno nie czułam tego przypływu czułości czy motylków w brzuchu. ...więc zakochałam się znów. Nie palnowo,ale udało się
Bardzo lubię ten stan
ale pytanie
ja nie umiem odpowiedzieć, czy teraz jestem zakochana, bo nie wiem czy w ogóle przez tę fazę przechodziłam
mój mąż na początku wcale mi się nie podobał - dopiero jak go poznawałam, widziałam w różnych sytuacjach to coraz bardziej mi odpowiadało to co widzę i jaki jest
a po ślubie podobał mi się jeszcze bardziej, no i jak byłam w ciąży, bawił się z synkiem - dla mnie to było dziwne, żeby się bawić z brzuchem, ale on to robił, i jak synek się urodził
a motylki to czuję od czasu do czasu, w różnych sytuacjach, kiedy wychodzi mokry z wanny w łazience ..... lub jak jesienią każe mu wyrzucić biedronkę przez okno .., a on mi mówi, że wolałby włożyć do słoiczka i hodować - to słodkie było .....
lub inne takie, ale nie jest to bardzo często
Małgorzatka zaciekawiłaś mnie szkoda, że nie jestem wtajemniczona
U nas podobnie jak większość, czuję motylki w pewnych sytuacjach, nie cały czas. Za to z każdym miesiącem i rokiem naszego małżeństwa czuję coraz większą miłość do męża i obecnie kocham go znacznie bardziej niż w dniu ślubu.
My prawie rok po ślubie, ale ósmy rok razem i czuję motylki, czuję
ostatnio zrobiliśmy sobie wypad w góry, w nasze miejsce, jak za starych dobrych czasów i cóż... znowu poczułam się jak zabujana w nim nastolatka
u mnie motyle są związane ze wspomnieniami, z chwilami które przypominają mi tamten czas, kiedy stawialiśmy pierwsze kroki razem
Chociaż staż małżeński mamy krótki, to Męża kocham coraz bardziej, bardziej niż przed ślubem i jeszcze bardziej niż na początku znajomości. A motylki pojawiają się za każdym razem jak wraca z podróży- kiedy się długo nie widzieliśmy lub też jak się elegancko ubierze i wyperfumuje uwielbiam to jak jest teraz między nami i nie chciałabym wracać do początków...
A ja uwielbiam jak czasem w czasie snu przytula mnie mocno i szepcze do ucha i wtedy czuję taki błogostan. Jak wyjeżdża gdzieś dalej to się nie mogę doczekać aż wróci i tak mi dziwnie zasypiać bez niego.
W ogóle to "motyle w brzuchu" to nie jest dla mnie dobre określenie. Raczej od początku była taka ogromna radość ze spotkania, bycia ze sobą. I to taka radość wesoła jak nie wiem co, że człowiek chce się jak wariat zachowywać i dalej tak jest
Oczadziała jak przez pierwsze kilka lat małżeństwa już nie chodzę Na dłuższą metę tak by się nie dało żyć Ale motyle w brzuchu wciąż się zdarzają, jakieś miejsce, piosenka, taniec albo sami bez dzieci. W moich oczach mimo upływu lat wciąż jest tym wyśnionym mężczyzną a ja w jego tą wybraną.
Wolę jednak jak jest teraz bez tego szaleństwa, kiedy każde rozstanie nawet na 1 godz. boli- takie głębokie poczucie jedności, rozumienie się bez słów, zaufanie.
Hmm jaki ciekawy temat
Ja swojego męża kocham z każdym rokiem bardziej. Mamy jakąś taką zdolność dopasowywania się do siebie, że naprawdę jest nam razem coraz lepiej.
Ale uczucia zakochania w małżeństwie nie lubię A czemu? No bo żeby zakochanie było fajne to mój mąż też musiałby być we mnie zakochany. Zdarzało mi się już w małżeństwie zakochiwanie i wtedy mi odbijało ze szczęścia jak nastolatce i oczekiwałam tego samego od M. a on zachowywał się jak zawsze i mnie to wkurzało
Małgorzatka zaciekawiłaś mnie szkoda, że nie jestem wtajemniczona
Pisałam o tym na +22 ale dawno, trzeba odkopać.
Będąc dzis z mężem na spacerze zadałam pytanie:
Ja
- "czujesz jeszcze motyle w brzuchu" ?
Maż:
- "yhm , ja zjem jabłko i popiję wodą gazowaną"
Ja:
- "mhm, wiesz, ja tez tak mam, tylko po winogronach "..
Po przepełnionych romantyzmem wyznaniach kupiliśmy sobie wieeeelkie lody
To aż się muszę spytać o motyle męża, no ciekawe co mi odpowie.
Na pytanie dzisiaj czy wie, gdzie ma prostatę odparł, żebym nie zadawała mu głupich pytań jak jest głodny...
Będąc dzis z mężem na spacerze zadałam pytanie:
Ja
- "czujesz jeszcze motyle w brzuchu" ?
Maż:
- "yhm , ja zjem jabłko i popiję wodą gazowaną"
..
Haha, ta odpowiedź jest dokładnie w stylu mojego męża Powrót do góry
Na pytanie dzisiaj czy wie, gdzie ma prostatę odparł, żebym nie zadawała mu głupich pytań jak jest głodny...
Skąd ja to znam ...
micelko z moim to rzadko na serio mozna porozmawiać na takie tematy My lubimy sie droczyć ze sobą , więc takie odpowiedzi u nas to standard
gam, padłam
u nas podobnie-nie wyróżniamy sie jak widzę.
No to nie wiem czy mogę napisać, co mój mąż mi powiedział o motylkach.
Kochanie, to ty nie wiedziałaś,że tylko kobiety mają motylki w brzuchu. Mężczyźni mają w siusiakach... [/list
Będąc dzis z mężem na spacerze zadałam pytanie:
Ja
- "czujesz jeszcze motyle w brzuchu" ?
Maż:
- "yhm , ja zjem jabłko i popiję wodą gazowaną"
Ja:
- "mhm, wiesz, ja tez tak mam, tylko po winogronach "..
Po przepełnionych romantyzmem wyznaniach kupiliśmy sobie wieeeelkie lody
Hit, hit, hit! dnia Sob 21:47, 17 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
Ja dzisiaj bez motyli i bez okazji dostałam czerwona różę
I nawet się nie złościłam !! - zwykle wtedy dostaję
Emmo
To tak jak ratownik udzielał przez telefon instrukcji, zeby mąż zbadał tętno u żony:
- "Niech pan sprawdzi tętno u żony" ...
- " a gdzie ona go ma ..."????
- "tam gdzie i pan ...."
- " ... Chyba pan żartuje ...??? "
Powrót do góry
Trulek pozazdrościć!
Będąc dzis z mężem na spacerze zadałam pytanie:
Ja
- "czujesz jeszcze motyle w brzuchu" ?
Maż:
- "yhm , ja zjem jabłko i popiję wodą gazowaną"
Ja:
- "mhm, wiesz, ja tez tak mam, tylko po winogronach "..
Zadałam pytanie bezpośrednie i usłyszałam odpowiedź (najpierw kilka sekund zastanowienia, zdziwiony wzrok): "Jakie motylki? Cóż Ty za głupoty opowiadasz?" Chyba muszę inaczej sformułować pytanie, bo metafora nie dotarła
Ja już nie wiem co zacytować. Gam, emma - boli mnie brzuch ze smiechu!
nie to ja nawet nie będę swojego pytać bo spodziewam się podobnej odpowiedzi
To aż się muszę spytać o motyle męża, no ciekawe co mi odpowie.
Na pytanie dzisiaj czy wie, gdzie ma prostatę odparł, żebym nie zadawała mu głupich pytań jak jest głodny...
oj emma, mógł gorzej odpowiedzieć
ooo ja padłam super wątek wkrótce spytam i ja
Zadałam pytanie bezpośrednie i usłyszałam odpowiedź (najpierw kilka sekund zastanowienia, zdziwiony wzrok): "Jakie motylki? Cóż Ty za głupoty opowiadasz?" Chyba muszę inaczej sformułować pytanie, bo metafora nie dotarła
Tego samego dnia wieczorem, po udanych igraszkach mąż rzekł sam z siebie: "O, teraz to czuję motylki!"
Potem się poprawił: "Zawsze Cię kocham, nie potrzebne mi są do niczego motylki". Ach ci faceci...
Acayra, pewnie sobie wygooglowal:-)
Ta poprawka była parę sekund później, więc jeśli googlował, to przed pójściem do łóżka
Ale tak czy siak, wynika z tego, że rzeczywiście faceci te motylki mają gdzie indziej
haha, fajny wątek - może i ja się wypowiem
w naszym związku to mój mąż jest tym który miał motylki na początku. Ja byłam dziwnie spokojna - jak nie ja. Poznałam go i po pewnym czasie stwierdziłam "to jest facet z którym chcę być" zupełnie na chłodno, bez jakiś uniesień. Nie znaczy to, że nie byłam w nim nigdy zakochana
Teraz też jest tak spokojnie i oby tak zostało. Może to dlatego, że moja prywatna definicja szczęścia zawiera właśnie spokój.
W każdym razie jest tylko jeden jedyny moment kiedy czuję motyle w brzuchu. Mianowicie kiedy jedziemy razem samochodem w trasę i śpiewamy, bo... OBOJE fałszujemy a M jest jedyną osobą na świecie, przy której odważę się zaśpiewać więcej niż jeden wers piosenki
chyba zapytam męża jak to widzi, bo Wy otrzymujecie bardzo ciekawe odpowiedzi ale pewnie usłyszę coś w stylu męża Gam Powrót do góry
Iskra to piękne, móc fałszować razem
A ja wczoraj oglądałam fajny film. Kobieta na rowerze albo dziewczyna, oczywiście nie pamiętam dobrze. Komedia romantyczna, ale taka bardzo pozytywna bo promująca wierność, można powiedzieć.
Bardzo mi się podobało jedno zdanie "że zawsze będzie jakaś kobieta na rowerze ", czyli że w małżeństwie będziemy spotykać osoby którymi możemy być zafascynowani, kto wie, nawet z motylami w brzuchu włącznie. Ale ukochany jest tylko jeden i i jemu musimy być wierni, bo to on jest naszą miłością.
Piękne, i święta racja, bo to jest właśnie coś ważniejszego niż motyle
A ten cytat mi sie podoba, bo...
też jestem często "kobietą na rowerze"
a mój się mnie dopytywał co to w ogóle są te motyle w brzuchu, on pierwsze słyszy!
To może zapytaj o motyle w.. nieco niższej części ciała
to na pewno
dopiero watek przeczytałam, po stresującym dniu uśmiałam się że hej!
Ta poprawka była parę sekund później, więc jeśli googlował, to przed pójściem do łóżka
Ale tak czy siak, wynika z tego, że rzeczywiście faceci te motylki mają gdzie indziej