Misja nawracania
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Młyn - Głuszyca, 1 maja, Misja "AGATA"
- Poszukuje opuszczonych budynkĂłw/obiektĂłw w okolicy Niska
- The Elder Scrolls Online
- 4.11.2011 BUDYNKI
- Happy-Warrior - podanie
- Scyzoryk Victorinox
- Fioletowy
- :/ Pomost przy Tudze
- 26 grudnia 20:30 ZabĂłjczy Berek - zasady
- Grodzenie jezior...
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Czy misyjnosc ,nawracanie innych na swoja wiare jest
czyms dobrym? .Jaki jest prawdziwy cel i powod ideologii
tzw misjonarzy? Skad maja wiedziec co jest dla danego
czlowieka czy narodu dobre.Takie przymuszania nawiedzonych
niepokoja mnie,to typowo sekciarskie zagrywki dla pozyskania
wyznawcow i kasy.Uwazam,ze to powinno byc zakazane prawem,
pchanie sie na sile w czyjes zycie i udawanie duchowosci,
Czy misyjnosc ,nawracanie innych na swoja wiare jest
czyms dobrym? .Jaki jest prawdziwy cel i powod ideologii
tzw misjonarzy? Skad maja wiedziec co jest dla danego
czlowieka czy narodu dobre.Takie przymuszania nawiedzonych
niepokoja mnie,to typowo sekciarskie zagrywki dla pozyskania
wyznawcow i kasy.Uwazam,ze to powinno byc zakazane prawem,
pchanie sie na sile w czyjes zycie i udawanie duchowosci,
Odpowiedz bardzo prosta: Biblia jest natchniona przez Boga, Bog objawil mi prawdziwa interpretacje Biblii i powiedzial mi, ze mam nauczac tego innych.
To niestety czysty fanatyzm ;chodzenie za ludzmi,straszenie ich,
dreczenie swoimi fantazjami.To super szkola hipokryzji -
glosic milosc a przesladowac nawet swoich.Najwiecej chamstwa,klamstwa,
i ucisku widzialam wlasnie wsrod tzw chrzescijan.
Maja swoja "moralnosc chrzescijanska" nie pojeta dla mnie w zaden sposob.
Jak nawracano na chrzescijanstwo sila miecza mozna o tym przeczytac,
uwazam ,ze rownie brutalne jest namawianie i wciaganie ludzi
do sekt-kosciolow.To nie ma nic wspolnego z przeslaniem
Jezusa z Nazaretu.
Z tego, co wiem, w Polsce nie ma przymusu ewangelizacji. Zawsze mam prawo odmowy przyjęcia ewangelii, nie świętowania żadnych uroczystości jakiekolwiek kościoła, czytania Biblii, czy innych obrzędów religijnych.
Mnie ( jako dorosłej osoby) nikt nigdy nie przymuszał do wstąpienia do jakichkolwiek kościołów.
W czym lub kim, widzisz tę "brutalną" ewangelizację, koralik ?
Koralik, zaskoczona jestem Twoją wypowiedzią. Nie wiem gdzie mieszkasz, w jakim środowisku się obracasz... Mimo bardzo dojrzałego wieku nie spotkałam się z przymuszaniem, zastraszaniem itp, działaniami dotyczącymi przekonań religijnych. Mam znajomych wśród katolików, ateistów, protestantów, rozmawiam ze Świadkami jeśli zdarzy się taka okazja, nawet ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że koleżanka została buddystką. Ale nigdy nie zetknęłam się z jakąkolwiek formą przymusu czy zastraszania. Ten wątek przewija się co prawda w niektórych wypowiedziach na forach religijnych ale mam wrażenie, że niektórzy na siłę chcą uchodzić za męczenników. Wystarczy nauczyć się mówić "nie" co jest konieczne nie tylko w życiu osoby wierzącej ale każdej osoby dorosłej i odpowiedzialnej.
Ja w kilku dyskusjach z fundamentalistami doszedlem do etapu, na ktorym rozmowcom braklo argumentow. Wtedy zawsze uzywali ostatecznej wunderwaffe: Mam zla wole (=mysle niezaleznie), odrzucam Slowo Boze (=inaczej rozumiem Biblie), zatem zostane przez Boga ukarany. Czy to nie jest zastraszanie? Przeraza mnie, ze ludzie maja takie poglady, jak np. "Niezapuszkowany" z adwentfree (i jego guru Walter Veith), i ze spodziewaja sie, ze ich poglady beda przyjete przez innych. Tylko naiwni i bezkrytyczni daja sie nabrac, ale tych naiwnych i bezkrytycznych tez mi szkoda.
Ja w kilku dyskusjach z fundamentalistami doszedlem do etapu, na ktorym rozmowcom braklo argumentow. Wtedy zawsze uzywali ostatecznej wunderwaffe: Mam zla wole (=mysle niezaleznie), odrzucam Slowo Boze (=inaczej rozumiem Biblie), zatem zostane przez Boga ukarany. Czy to nie jest zastraszanie? Przeraza mnie, ze ludzie maja takie poglady, jak np. "Niezapuszkowany" z adwentfree (i jego guru Walter Veith), i ze spodziewaja sie, ze ich poglady beda przyjete przez innych. Tylko naiwni i bezkrytyczni daja sie nabrac, ale tych naiwnych i bezkrytycznych tez mi szkoda.
I dałeś się zastraszyć ? Jednemu, czy też grupce ( grupie) oszołomów religijnych ? Nie wiem, może jestem inny, ale mam ten komfort, że to ja decyduje z kim i o czym rozmawiam.
Nie pasuje mi interlokutor, czy prezentowane przez niego poglądy - nie rozmawiam.
Koralik, zaskoczona jestem Twoją wypowiedzią. Nie wiem gdzie mieszkasz, w jakim środowisku się obracasz... Mimo bardzo dojrzałego wieku nie spotkałam się z przymuszaniem, zastraszaniem itp, działaniami dotyczącymi przekonań religijnych. Mam znajomych wśród katolików, ateistów, protestantów, rozmawiam ze Świadkami jeśli zdarzy się taka okazja, nawet ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że koleżanka została buddystką. Ale nigdy nie zetknęłam się z jakąkolwiek formą przymusu czy zastraszania. Ten wątek przewija się co prawda w niektórych wypowiedziach na forach religijnych ale mam wrażenie, że niektórzy na siłę chcą uchodzić za męczenników. Wystarczy nauczyć się mówić "nie" co jest konieczne nie tylko w życiu osoby wierzącej ale każdej osoby dorosłej i odpowiedzialnej.
MariAnna ,to ze sie nie spotkalas z forma przymuszania wcale nie
znaczy ,ze ona nie istnieje.Dwie najwieksze religie Chrzescijanie
i Muzulmanie maja miemal nakaz gloszenia tego ,co zostalo
im objawione.Np.co robia misjonarze na misjach chrzescijanskich;
http://www.youtube.com/watch?v=7PabPxARD8w
Muzulmanie obecnie oglosili ,ze za 6 miesiecy nadejdzie koniec
strasza ,ze tylko oni sa jedyna i prawdziwa droga do Boga.
Biblia straszy sadem ,apokalipsa chociaz to sama biblia mowi;
"Jezeli wyznajemy swoje grzechy,Bog jako wierny i sprawiedliwy
odpusci je nam i oczysci nas z wszelkiej nieprawosci"(Jan 1,9)
Po ci wiec dodatkowo sad,ktorego trzeba sie bac?
Czy to nie ma na celu zniewolenie czlowieka poprzez strach?
"Czyz twierdzic mam,zem zdobyl raje
na pieklo zas skazywac braci za to,ze inne obyczaje
na innym oprzec chca dogmacie.
Choc nie pojmuja wlasnej wiary szafarza przyszlym szczesciem smiele
Robaczek marny pylek szary mniema,ze zglebil stworcy cele"
Bayron- Modlitwa przyrody.
Ja w kilku dyskusjach z fundamentalistami doszedlem do etapu, na ktorym rozmowcom braklo argumentow. Wtedy zawsze uzywali ostatecznej wunderwaffe: Mam zla wole (=mysle niezaleznie), odrzucam Slowo Boze (=inaczej rozumiem Biblie), zatem zostane przez Boga ukarany. Czy to nie jest zastraszanie? Przeraza mnie, ze ludzie maja takie poglady, jak np. "Niezapuszkowany" z adwentfree (i jego guru Walter Veith), i ze spodziewaja sie, ze ich poglady beda przyjete przez innych. Tylko naiwni i bezkrytyczni daja sie nabrac, ale tych naiwnych i bezkrytycznych tez mi szkoda.
I dałeś się zastraszyć ? Jednemu, czy też grupce ( grupie) oszołomów religijnych ? Nie wiem, może jestem inny, ale mam ten komfort, że to ja decyduje z kim i o czym rozmawiam.
Nie pasuje mi interlokutor, czy prezentowane przez niego poglądy - nie rozmawiam.
A i owszem, troche sie dalem. Bylem wowczas duzo mlodszy i naiwniejszy.
Ja w kilku dyskusjach z fundamentalistami doszedlem do etapu, na ktorym rozmowcom braklo argumentow. Wtedy zawsze uzywali ostatecznej wunderwaffe: Mam zla wole (=mysle niezaleznie), odrzucam Slowo Boze (=inaczej rozumiem Biblie), zatem zostane przez Boga ukarany. Czy to nie jest zastraszanie? Przeraza mnie, ze ludzie maja takie poglady, jak np. "Niezapuszkowany" z adwentfree (i jego guru Walter Veith), i ze spodziewaja sie, ze ich poglady beda przyjete przez innych. Tylko naiwni i bezkrytyczni daja sie nabrac, ale tych naiwnych i bezkrytycznych tez mi szkoda.
I dałeś się zastraszyć ? Jednemu, czy też grupce ( grupie) oszołomów religijnych ? Nie wiem, może jestem inny, ale mam ten komfort, że to ja decyduje z kim i o czym rozmawiam.
Nie pasuje mi interlokutor, czy prezentowane przez niego poglądy - nie rozmawiam.
A i owszem, troche sie dalem. Bylem wowczas duzo mlodszy i naiwniejszy.
Na szczęście, rozumiem, że wyrosłeś z tego ? Ale, nie ma sie dziwić, bowiem (chyba) każdy przechodził przez okres fascynacji religią, proponowaną przez charyzmatyczne osoby.
Musze sie niestety zgodzic z Koralikiem. To wlasnie Swiete Ksiegi strasza. Strasza, ze jesli nie .... to zginiesz w ogniu; ze stracisz Boska milosc i przychylnosc. Tak to widze. I wtedy biedne ludziki - misjonarze, ida z "misja", bo "BOG tak chce"!!!
A mnie tam ( od długiego czasu) nikt nie straszy.
Nie czuję żadnego przymusu tzw. ewangelizowania.
Bo, niby w jakim zakresie miałbym ewangelizować ?
A co to, nie może każdy sobie przeczytać Biblii czy Koranu ?
Przeczytałem i jedno i drugie.
Konkluzja: pierdoły !
A mnie tam ( od długiego czasu) nikt nie straszy.
Napisales Andrzej ,ze od dlugiego czasu-a wczesniej?
Czy zyles w strachu ,czy miales niepokoje?
Jaki wplyw wywarlo Pismo na Twoje zycie?
Wiem,ze moze to zbyt osobiste ,dlatego zrozumiem jak nie odpowiesz.
Osobiscie uznaje potege Boga Stworcy i zdaje sobie sprawe ze
swojej znikomosci istnienia.Ale ludzie w tzw kosciolach przez lata
nie slysza prawie nic innego jak;
grzeszny,niedobry,niegodny,skazany byc moze na wieczne potepienie itd
W konsekwencji takiego prania mozgu czlowiek staje sie nieszczesliwym,
biednym ,zagubionym i nie wie co ma ze soba zrobic.
Nie umie zyc- czasmi ludzie tacy nie zakladaja rodzin przerazeni
wizja konca i apokalipsy.Taka atmosfera zatraca pragnienie milosci,
radosci,spokoju i sensu przezywania zycia.Czy nie lepiej pisac
w ksiegach o milosci,pieknie,dobroci,cieple.O tym,ze zycie to szczescie
i przygoda,ze spotkanie z Bogiem nie musi trwozyc,i ze ma radosny sens.
Odpowiem, bo niby dlaczego, nie !
Przestałem wierzyć w jakiegokolwiek Boga.
Nic takiego nie istnieje !
To Ludzie, dokładniej, grupa cwaniaczków, wymyślili sobie Boga.
Bo żaden Bóg nie jest potrzebny zwykłym ludziom.
Bo, niby, po co ?
By się bać?
Wszystkiego sie bać ?
A czego ?
Że nie dostąpię zbawienia ?
A, czy ktoś zapytał mnie, czy ja jestem zainteresowany jakimkolwiek zbawieniem ?
A, może ja, nie jestem zainteresowany zbawieniem.
Bo, coż to jest ?
No, coż to jest zbawienie ?
Co to jest zbawienie ?
No, co ?
Życie wieczne ????
A ja nie chcę żyć wiecznie !
Chcecie ?
Ok.
Wierzcie w te bzdury !
Wypowiedz Andrzeja stwarza pewien maly problem w teorii apokatastazy, mianowicie jezeli wszyscy beda zbawieni to co z tymi ktorzy tego niechca?
Dla nich zycie wieczne byloby czyms w rodzaju meki, omen, omen wiecznej.
Musze sie niestety zgodzic z Koralikiem. To wlasnie Swiete Ksiegi strasza. Strasza, ze jesli nie .... to zginiesz w ogniu; ze stracisz Boska milosc i przychylnosc. Tak to widze. I wtedy biedne ludziki - misjonarze, ida z "misja", bo "BOG tak chce"!!!
Problem w tym, ze niektorzy traktuja "swiete" ksiegi jako cos, co nie powinni - nieomylne i bezbledne slowo Boga. Konsekwencja tego jest wylaczenie rozumu (zgodnie z zasada "Bible says it, I believe it, that settles it!"). Skutek - mentalnosc sekciarska.
Co do zycia wiecznego, to mamy nawet w Bibli przyklady patriarchow, ktorzy zyli dlugo, ich oczy nasycily sie zyciem, i odeszli. Czytajac ich biblijne biografie wcale nie mam wrazenia, ze chcieli zyc wiecznie. dnia Pią 23:45, 13 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Kazdy chce zyc dluugo w warunkach rajskich. Ale jesli posiadam grzeszna nature zafundowana mi przez Boga i za jej posiadanie Bog mnie chce zabic to to jest wiecej niz chore. Dlatego apokatastaza!!!!!
[quote="andrzej1951"]Odpowiem, bo niby dlaczego, nie !
Przestałem wierzyć w jakiegokolwiek Boga.
Nic takiego nie istnieje !
To Ludzie, dokładniej, grupa cwaniaczków, wymyślili sobie Boga.
Bo żaden Bóg nie jest potrzebny zwykłym ludziom.
Bo, niby, po co ?
By się bać?
Wszystkiego sie bać ?
A czego ?
Że nie dostąpię zbawienia ?
A, czy ktoś zapytał mnie, czy ja jestem zainteresowany jakimkolwiek zbawieniem ?
A, może ja, nie jestem zainteresowany zbawieniem.
Bo, coż to jest ?
No, coż to jest zbawienie ?
Co to jest zbawienie ?
Zakladam tylko,ze reinkarnacja istnieje - to by znaczylo,ze
dusza jest w czasie wedrowki do Boga,do Zrodla -to mozna nazwac
zbawieniem .. Mam tez nadzieje,ze w momencie zbawienia dowiem sie kim jestem ,mysle,ze to jest wazny moment ,ktory pozbawi mnie
stanu wybierania dobra i zla i pozbawi mnie smierci -wiec zycie wieczne
murowane

To cale zamieszanie i niepewnosc i bunt bierze sie z tego,ze
chrzescijanstwo potepia bycie czlowiekiem.
Podoba mi sie ta wizja powrotu do zrodla/ZRODLA. Brzmi troche po pitagorejsku/platonsku, ale mi to nie przeszkadza. Wtedy zbawienie oznaczaloby powrot do najbardziej ukochanych miejsc, chwil, przezyc z przeszlosci. Byloby to pewnego rodzaju cofniecie sie do swiata dzieciecych chwil szczescia. Podoba mi sie to.
Zastanawia mnie tylko kim wyszlam z " domu"
a kim powroce..Napewno bogatsza o doswiadczenie tego zycia.
I co bede pamietac? jaki bede miala swiatopoglad ?
i czy bede ta sama osoba,ktora jestem teraz...
Jesli sie nie wie kim sie jest , to trudno znalezc odpowiedz na
jakiekolwiek pytanie.Nigdy przedtem tak bardzo mi to nie
przeszkadzalo.
Kazdy chce zyc dluugo w warunkach rajskich. Ale jesli posiadam grzeszna nature zafundowana mi przez Boga i za jej posiadanie Bog mnie chce zabic to to jest wiecej niz chore. Dlatego apokatastaza!!!!! Pozwolę sobie zaprzeczyć, bowiem ja nie chcę ( a więc nie: każdy) żyć dłuugo w warunkach rajskich.
Rajskich ?
To znaczy, w jakich ?
sorki, zapomnialem wyostrzyc - kazdy oprocz Andrzeja 1951. I na tym koniec dyskusji
Oooo!
Cenzor się pojawił....
Doradzę: najlepiej zamknąć wątek.
zawsze mozesz to zrobic, ... moderatorze. Jednak mialem cos innego na mysli: jak nie wyostrzylem piszac :kazdy chce zyc w warunkach rajskich", Tak teraz wyostrzam: "kazdy, procz Andzreja 1951" - i moniec dyskusji. Chyba, ze zglosza sie krewni, badz przyjaciele 1951. Pozdro.
zawsze mozesz to zrobic, ... moderatorze. Jednak mialem cos innego na mysli: jak nie wyostrzylem piszac :kazdy chce zyc w warunkach rajskich", Tak teraz wyostrzam: "kazdy, procz Andzreja 1951" - i moniec dyskusji. Chyba, ze zglosza sie krewni, badz przyjaciele 1951. Pozdro.
Bo z mojego punktu widzenia, Administratorze, rajskie życie to zupełna fantasmagoria. Bo:
1. jak ono wygladało - nie wie nikt, bowiem wzmianki o takowym są w Biblii śladowe.
2. żyjąc 60 lat na tym świecie, mógłbym doznać szoku ( a nawet wsztrząsu) po przeniesieniu się do tzw. rajskich warunków.
3. jeśli prawdą jest, że w rajskich warunkach nie będzie można grzeszyć, to, co to za życie ?
Andrzej super ciekawe zagadnienie,
musze sie nad tym zastanowic a tymczasem wklejam;
" Nowy Wspanialy Swiat"
http://www.anthropos.us.edu.pl/anthropos4/texty/pietras_1.htm