Podsumowanie imprezy
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Poszukiwany/poszukiwana - muzyka na imprezę.
- 9 stycznia zapraszamy na szereg imprez w ramach 19 finału
- 7 IX 2013 - ŻOK - IMPREZA NOWY DWÓR GDAŃSKI
- 05 listopada 2011 spotkanie i imprezka, na którą zapraszamy
- Forumowa Impreza z okazji urodzin.
- Start imprezy i przyjazd w piątek
- Wysokość wpisowego i termin imprezy
- zagryzki, przystawki imprezowe
- Zaplecze i logistyka imprezy
- Imprezy w naszym kraju
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Dziękujemy wszystkim za przyjazd i zabawę na naszym terenie, logistycznie wszystko wyszło naprawdę dobrze, scenariuszowo - niestety bywało różnie.
Podsumowanie założeń
Polskie siły zadaniowe:
-zapewnienie bezpieczeństwa i wsparcia ludności cywilnej, współpraca z Afgańską Armią Narodową, patrolowanie i kontrolowanie - zapewnienie bezpieczeństwa i wsparcia dla cywili było jakie było - tutaj nie tylko PSZ zawiniły, patrolowanie było, ogólnie formacja wywiązała się z 70% założeń
-współpraca z AUP w akcjach antynarkotykowych - średnio to wyglądało z powodu braku wzajemnego zaufania
-zahamowanie uderzenia Talibów poprzez niszczenie ich zgrupowań oraz arsenałów - PSZ miały kilka sukcesów, pomijając nieszczęsne pacyfikacje wioski, wioska nie funkcjonowała jak powinna więc tutaj ciężko Was winić, tajna kryjówka została wykryta a przy okazji przejęto część narkotyków
Strona miała bardzo dobry łancuch dowodzenia.
WIRTUALNE MURY ŚREDNIO SIĘ SPRAWDZAJĄ
AUP:
-ochrona interesów ludności cywilnej - niewykonane
-zwalczanie produkcji i handlu narkotykami - nikły stopień wykonania
-współpraca z polskimi siłami zadaniowymi - w stopniu niewystarczającym
Ogólnie AUP odegrało swoje role dość dobrze, różne okoliczności sprawiły, że było tak a nie inaczej.
Talibowie:
-opanować handel opium i drogi przerzutowe tak aby kontrolować przerzut narkotyków i czerpać z tego realne zyski - 50% wykonania, owszem gotowego wyrobu sporą część sprzedaliście, ale zabezpieczenie niesprzedanego towaru i obrona wytwórni leżała.
-zjednać sobie ludność cywilną - odnoszę wrażenie, że tutaj prawdziwi cywile bardzo szli wam na rękę
-korumpować, zastraszać, przekupować przedstawicieli AUP i innych urzędników - tu było ok
-no i oczywiście nękać niewiernych - zamachy na konwoje, patrole, zamachy bombowe - tutaj było bardzo różnie, były ciekawe posunięcia jak i przegięcia, nękanie na pewno było, pomimo zapasu IED nie padł żaden pojazd PSZ te IED gdzieś wsiąkły,
BRAK KRYJÓWEK W TERENIE, NIESPÓJNE DZIAŁAJĄCE OSOBNO GRUPY, NIEKIEDY NAGINANIE(NAWET NIE ŁAMANIE) ZASAD POD WŁASNE CELE, UPUSZCZENIE ŚWIECY 30CM OD NAMIOTÓW.
CIA:
-dbać o szeroko pojęte interesy agencji w Afganistanie - 80% procent wykonania postawionych zadań, i skuteczne i aroganckie podejście do wszystkich.
PILNOWAĆ SIĘ NA PRZYSZŁOŚĆ Z OZNACZENIEM STATUSU W GRZE(ŻYWY-MARTWY, WYSTAJĄCA KAMIZELKA)
My ze swojej strony, też odnotowaliśmy sporo uwag na przyszłość i sporo zmian w zasadach gry. Ja osobiście dziękuję współorganizatorowi (Iskra), który znacząco pomógł w przygotowaniu, mojej siostrze, i reszcie mojej ekipy(Morales, Winiacz, Jechu, Gruby, Rosomak, Kurczak, Kacper). Dziękujemy uczestnikom za wyrozumiałość - my też się nią musieliśmy wykazać sprzątając po wszystkich. Mam nadzieję, że zechcecie nas odwiedzić po raz kolejny. Niebawem wstawimy jakieś zdjęcia i większe info - prosimy inne osoby o udostępnienie zdjęć.
podsumowanie ze strony ulubionej przez wszystkich grupy (CIA) już wkrótce
Jakiego CIA? To wy tam byliście?
Ze strony CT gorące podziękowania dla BH za jak zwykle świetną imprezę. Bardzo dobrą logistykę i realizm w odtwarzaniu działań Polskich Sił Zadaniowych. Naszemu dowództwu chciałem podziękować za profesjonalizm i organizowanie działań w taki sposób że wszyscy mieli co robić. A przede wszystkim też za to, że zadania były ciekawe i sensowne. Talibom za to że byli i działali (i udowodnili prawdziwą miłość do kóz). CIA (którego oczywiście nie było i nie działało)za nieformalną współpracę - nieformalnie mogę dodać że my też was troszkę wykorzystaliśmy.
Dziękujemy i pozdrawiamy wszystkich "Żetony" z CT
Również przyłączam się do podziękowań za organizację. I pokuszę się o małe podsumowanie z mojej subiektywnej strony szweja PSZ.
1. Na początek odprawa i przygotowania. Zaplecze super: kantyna, Toiki, obóz, który żołnierze PSZ wraz z orgami w bardzo szybki sposób przygotowali by przypominał bazę wojskową a nie pole namiotowe. Zdziwiło mnie gdy usłyszałem, że wiele osób się spóźni, ale to nie pierwszyzna. Na samej odprawie dowiedzieliśmy się, że nie będzie nami dowodziła osoba do tego wyznaczona tylko z łapanki jeden z graczy (na szczęście jak się okazało osoba bardzo kompetentna). Całe mnóstwo pytań jakie się pojawiły na odprawie, a potem niedopowiedzeń i chaosu podczas gry było spowodowane skąpą ilością informacji, które otrzymaliśmy przed grą i uważam to za błąd, który był jednym z elementów, które utrudniły rozgrywkę.
Nie bez znaczenia był też fakt, że sporo osób nie dojechało. Nie liczyłem nas ale chętnie się dowiem ilu nas było nie sądzę by nasze siły przekroczyły 50 osób co determinowało późniejsze decyzje dowódcy i brak aktywności na wielu płaszczyznach.
Co do opasania obozu taśmą i traktowanie go jak muru, nie wiem czy to wyobraźnia dowódcy, jak pisze szpiegh, czy zalecenie organizatora ale by skutecznie obronić ten obóz musiało coś takiego powstać. Co do wyobraźni to talibom nie przeszkadzało świecić latarkami przez ten mur a to świadczy o waszym braku wyobraźni akurat, ale o tym później.
Chciałem tu jeszcze napisać o jednej zasadzie, która działała na naszą korzyść, która moim zdaniem była kompletnie nie trafiona, mianowicie mogliśmy uleczyć ranę automatycznie po wejściu do obozu. Doprowadziło to do sytuacji, gdzie strzelając się w okolicy bazy ranny wracał, przekraczał bramę i mógł ściągnąć bandaż.
Rozgrywka:
Początek rewelacyjny, na polecenie dowódcy grupy bojowej nie wpuściliśmy CIA do obozu i pierwsze tarcie, spodobała mi się ich reakcja czyli groźby czyszczenia latryn itd. mam nadzieję, że ten wasz wkurw to część roli hehe. Pierwsze kontakty z mieszkańcami podchodzącymi pod bazę - myślę, że to wszystko było fajnie odegrane i tak sobie to właśnie wyobrażałem a potem było już tylko gorzej.
Wioska umiejscowiona tak blisko naszej bazy to chyba nie było najszczęśliwsze rozwiązanie ale jak mniemam logistyka nie pozwalała na wyznaczenie innego. To co się działo później w niej i niedaleko kantyny wołało o pomstę do nieba. Źle interpretując zasady strzelania przez nas we wiosce (myśleliśmy, że strzelanie jest zabronione, a jak się okazało było niewskazane) doprowadziły do kilku kwasów. Zachowanie talibów moim zdaniem spaliło wioskę jako neutralną i powinno doprowadzić do jej spacyfikowania dużo wcześniej niż nad ranem.
Co do aresztowań to chyba były dwa i naprawdę nie mogę zrozumieć dlaczego tak szybko aresztowani zostali wypuszczeni. Skoro można było ich trzymać 2 godziny tyle powinni siedzieć a potem przekazać CIA. Akcje strzelania podczas obiadu, lub wysadzaniem się granatem muszę przyznać wyglądały słabo. Od zaskoczonych żołnierzy, którzy dali się zastrzelić, przez jedzących graczy innych frakcji, którzy nie zareagowali zupełnie na wydarzenia po samego atakującego, który ani tego nie odegrał w ciekawy sposób a taka samobójcza akcja moim zdaniem tego wymagała, Patrol stać Cię na więcej.
Co do realizacji zadań mojej grupy bojowej wykonywaliśmy głównie patrole w poszukiwaniu kryjówek talibów i narkotyków i służbie wartowniczej. Nasza ekipa odpoczywała w nocy średnio około 2-3 godziny na operatora, niektórzy z nas prawie wcale inni pozwolili sobie na przespanie ponad 6 godzin jak się dowiedziałem. Niestety dowódca za szmaty z namiotów na siłę nikogo nie wytarga ale dowódcy grup bojowych powinni chyba zadbać o większą dyscyplinę skoro i tak było nas za mało do obrony bazy, nie mówiąc o realizacji zadań nocnych w terenie.
Jeśli chodzi o to co się działo w nocy to zachowanie Talibów pod naszą bazą to była jakaś farsa. Robienie trzody to nie odgrywanie postaci, wasz talibski dowódca zapewne sam by skopał wam dupy za to przedstawienie, które zostało odpowiednio skomentowane zarówno przez członków PSZ jak i organizatora. Gdyby było nas trochę więcej zapewne skończylibyście wszyscy w naszej pace, niestety nie miał kto was aresztować czy choćby spróbować.
Nad ranem to co się stało we wiosce nie było moim udziałem i nie będę się wypowiadał na ten temat, fakt, że spowodowało to przyspieszenie zakończenia gry o kilka godzin a potem wykłócanie się podczas odprawy końcowej świadczy, że ponownie były kwasy spowodowane brakiem ściśle określonych reguł.
Bardzo żałuję, że nie było końcowej odprawy dla wszystkich moglibyśmy sobie omówić na spokojnie i przede wszystkim podziękować Birkowi za ogrom pracy, który włożył w przygotowania. Rozumiem jednak dlaczego sobie odpuścił. Słyszałem tylko jak na końcowej odprawie szpieghu pouczał naszego dowódcę (jak słyszałem członka niejednego kontyngentu wojskowego) o tym co i jak powinien zrobić i skończyło się na pyskówkach i kłótniach. W takich warunkach nie da się konstruktywnie analizować i może lepiej że Birk zakończył imprezę przedwcześnie, jeśli było inaczej prosiłbym o relację z końcowej odprawy.
Birk wielkie podziękowania za tą imprezę. Sam zaczynam je organizować i wiem ile pracy to wymaga a ty jak słyszałem jesteś pod tym względem weteranem . Pierwszy raz byłem w Wałczu i chętnie tam wrócę bo uważam, że warto pomimo wielu niedociągnięć i niekorzystnych zbiegów okoliczności. Impreza miała rozmach, a fakt, że robicie to non profit jest tym bardziej godne podziwu i daje środowisku naprawdę wiele. Z wielką chęcią zaproszę Wasze środowisko na imprezy organizowane przez nas w KP i mam nadzieję, że pojawicie się u nas.
Jeszcze raz dzięki.
PS. Chciałbym pogratulować ekipie/osobie, która w nocy (około 3:00) zdjęła mnie i ssaka po zachodniej stronie naszej bazy. Chcieliśmy z Ssakiem zrobić rekonesans w wybranym miejscu jednak dowódca polecił wpierw spróbować znaleźć i wyeliminować osoby nękające całą noc nasz obóz od tej właśnie strony. O ile ja byłem łatwym celem dla schowanego w krzakach taliba (hałasy i wszedłem mu pod lufę) o tyle Ssaku jak relacjonował siedział prawie godzinę w krzakach czekając na reakcję mojego oprawcy i usłyszał przez ten czas tylko kilka dźwięków. Koniec końców ta osoba również i jego wyeliminowała. Gratulujemy i chętnie poznamy Cię kolego .
Ten sam post pojawił się na forum KPASG. Gdzie odnoszę się do wypowiedzi jednego z naszych kolegów.
Panowie 51 zdjęć od nas w galerii na forum imprezy:
http://www.neurwalcz.fora.pl/viewimage.php?i=439
Montować będziemy jeszcze materiały filmowe i zbierać zdjęcia od innych.
Niebawem spotykamy się razem(organizatorzy) i będziemy przebudowywać zasady kolejnej gry - bo ta jak najbardziej jest w planach. Więc nie ma powodu abyście się teraz spierali - na następnej grze wyeliminujemy wszystkie zapisy, które się nie sprawdziły i wprowadzały zamęt. Do tego formuła nie będzie pozwalała na swobodną ich interpretację!
Dzieki za rozgrwkę. Jednak mamy mieszane uczucia. Ja byłem 3 raz w Wałczu u chłopaków i powiem, że moim zdaniem była to najsłabsza impreza. Mamy poczuccie, że przyjezdzajc z wawy mieliśmy chyba zbyt duze oczeliwania co do aktywności milismowych a nie larpowych. Wiem to z założenia był Larp ale chyba bylo za dużo larpu a za mało symulacji wojennej. Nasz zespół (3 osoby SPEAR), wyszedł z wioski ok. 11.30 i w zasadzie do 23.30 bylimsy w terenie sledzac ruchy patroli sił stabilizacyjnych. Ok. 13-14 natnelismy sie na spory oddzial (ok. 8-10 ludzie) patrolujących polnocną granicę terenu, Bylismy ukryciu w krzakach obserwujać jak idziecie na nasze lufy:) jednak jakies 50-60m skręciliscie na zachod oddchodza wzdluz polnocnej drogi. Ciekawy jestem co to był za oddzial. Patrolowaliśy tak teren do ok. 17. Zbyt duzo pojazdow to nie widzielismy wiec nawet nie mielismy szansy podlozyc ladunku Naszej kryjowki (byla zlokalizowana nota bene tuz przy bazie polskiej) nie wykryto. Ok. 19 po zmroku ruszylismy na patrol wokoł bazy w celu lokalizaji naljepszego miejsca na udzerze na baze. Znalezlismy miejsc najdogodniejsze ale jak się potem okazalo był to .....mur. Niestey ponieważ wyszliśmy z bazy zaraz po przyjedzie ok. 11.30 i nikt z dowództwa talibów nie poinformował nas, że baza ma jakiś mur....niestety. Z racji tego zaatakowaliśmy w rejonie muru (wschodni odcinek bazy), prawdopdoobnie kilku żołnierzy było postrzelonych. Oczywiscie były zaraz kwasy i krzyki ze strony polskiej. Ok. nasz wina ze strzelalismy przez mur ale dla nas on nie istniał. Niestety łącznosć po stronie talibanskiej nie istniała i żadnych rozkazów czy informcji nie moglismy sie doprosić. Co do pomysłu samego muru (szczególnie w postaci tasmy) to nie będę się wypowiadał... ale jesli odzial nie jest w stanie zorganizwoać obrony bazy to zmniejsza baze albo inaczej usatwia pozycje obronne...sory wojna to piekło) z reszta jak wyglądał w praktyce ten mur to kazdy widział siły polskie strzełały prze mur do cywiłow w wiosece a talibowie z wioski swiecili latarami przez mur... bez komantarza.
Ok. 21 - 21.30 przegrupowalismy sie na poludniowy odcinek od strony jeziora i tam zaatakowaliśmy na rejon bazy. Naszym zdaniem było 2-3 trafionych żołnierzy (tyle widzielismy).
Po czym bez strat przegrupowalismy sie na zachodni odcinek i tam troszke podenerwowalismy załogę wałów. Po marszu od strony zachodniej wyszlismy od strony północnej w rejon wioski talibów. Niestety wpadlismy przy wejsciu na zasadzkę sił polskich (tuaj było małe nieporozumienie kto kogo wcześniej zauwazył i kto nie żyje ale uznalismy ze chlopaki wyeliminowali nasze 3 osoby) i wrocilismy na 2h respa do wioski (ok. 23.00). Po posiłku i załądowaniu magaynków ok. 1 ruszylismy znowu na nocne nękanie obrońców bazy. Nieco zaskoczeniem było, że zdecyzowana większosć talbów już dawno spi w namiotach, które podskakują od chrapania. Swoja drogą chetnie był się dowiedział czy ktoś jeszcze oprocz nas od 21-5 rano próbował atakowac baze? my żadnych włąsnych oddziałow nie spotkaliśmy w tym czasie wokół bazy a okrążalismy baze kilka razy w tym czasie. Od godziny 1 do 5 rano nękalismy baze od strony zachodniej, wydaje nam się, że trafionych zosłało kliku żołnierzy, zarówno w samej bazie ale głównie pod bazą (chyba jakies patrole z NVG poza bazą). Ok. 2.30 zostałem wyeliminowany (o tej pory nie wiem czy jakiś żołnierz czy jeden z naszgo oddziału bo dostałem w plecak:))).
Ja zszedłem do wioski a reszta do 5 rano nękała baze od strony zachodniej. k. 5.30 podjelismy decyzję o ewakujacji do warszawy. Wynikało to z tego, że jak dostalismy wcześniej info o świcie miał ruszyć totalny szturm na baze wszystkich talibow:)) ...niestety ani o 5.30 ani nawet o 6 (o tej godzinie wyjechalismy) żaden szturm nie ruszył).
Tak wyglądała impreza z naszej perespektywy.
Masz rację do tej pory to chyba najsłabsze LW, oprócz was PSZ po nocy szarpali Cannabisi i dwie może trzy osoby z Widma - reszta co najwyżej drażniła PSZ(światła,krzyki, gwizdki itd) - zabrakło dobrej współpracy i koordynacji działań Talibów a szkoda. Niestety zawiodły również niektóre reguły - sprawdzały się wcześniej, ale zawiodły na Narcopolice. Wirtualny mur to tak jak pisałem najpoważniejszy mój zarzut do PSZ - nagle się dowiedziałem, że jest...
Nawiązując do postu Michaosa
Przykro mi, ale źle to odebrałeś. To co się stalo nie było psikusem. Byla to zaplanowana akcja którą wymusiła sytuacja. Grupy przed Wami jadły posiłek w pełnej gotowości. Byla wystawiona warta, żeby reszta mogła zjeść, potem zmiana. Wraz z poprzednikami popełniliście błąd nie zachowując odpowiedniej ostrożności. Stało to co się stało.
Osądzasz mnie i podajesz wyrywkowe informacje, czemu dokładnie nie opiszesz co się stalo? Najlepiej podać fakty.
- podczas posiłku 7osobowej grupy ginie dowódca (otrzymuje pchnięcie nożem - i nie zabiłem go ja) atmosfera jest tak rozlźniona, że reszta grupy tego nie zauważyła, kolega siedział ciut dalej.
- chwilkę później wpadam w towarzystwo z klamką i strzelam do wszystkich, chlopaki nie mieli jak się obronić, ba, nikt nawet nie miał repliki w zasięgu ręki. Ranni krzyczą "medyk !"
- potem zjawia się grupa w której jesteś ty Michaosie,
- chowam replikę i idę w waszą stronę krzycząc, że w kantynie jest człowiek z bronią który zabił wojaków pokazując palcem gdzie to się stało,
- grupa w której jesteś nie reaguje na to co się stalo, za to to Ty drogi kolego reagujesz w bardzo larpowy sposób ( cyt. - zabierzcie stąd tego wioskowego głupka)
- wtedy wyciągam broń i strzelam do Was, chwilę później zostaję postrzelony przez strażnika z bramy obozowiska.
- opatruje mnie medyk, zostaję aresztowany, transportujecie mnie do dowódcy
- zaczynam płakać, że widzialem jak strzelają do wojska ktoś porzucił broń a ja ją chcialem tylko oddać, dodaje że bylo tam tyle trupów, że to takie straszne.
- broń zostaje mi zabrana a mnie wypuszczono drugą bramą.
Co bylo slabe ?
To że strzelałem na terenie gry ?
To że krzyczałem ostrzegając Was ?
To że otworzyłem ogień po tym jak mnie zlekceważyłeś i obraziłeś ?
A może slabe bylo coś innego.
Odnośnie akcji z granatem również podaj fakty. Nie zapomnij dokładnie opisać jak swobodnie pozwolono mi podejść do bramy i strażników z dwoma granatami.
Nikt mnie nie przeszukał nikt nie sprawdził moich zamiarów. Nikt się nie zastanowił po co wyciągam z kieszeni granat wielkości pięści.
Potrafię zrozumieć, że to bylo "słabe" i zostalo "slabo" zagrane przez wioskowego głupka.
Następnym razem postaram się bardziej, żeby to bylo "mocne" bo przecież na Twoim zdaniu, opinii i zadowoleniu zależy mi najbardziej.
Witam,
Czas na małe podsumowanie ze strony CIA. Na wstępie odniosę się do już wspomnianych rzeczy:
Re Birk i oznaczenie statusu
W tym przypadku (stałem obok) nie ma żadnych wątpliwości. PMC był w grze, kamizelka mogła delikatnie wystawać z kieszeni na skutek ruchu, niemniej „martwi” mieli ja zawsze ładnie ubrane. Poza tym główne issue tematu to nie był brak oznaczeń, ale mocna uwaga do kolegi ze strony PSZ (o czym dalej). PMC i siły z bramy poszli na wymianę ognia i nawet nie zdążyła się zakończyć akcja a już była awantura.
Re Michaoss i wkurwa CIA
Dokładnie tak – to była część zabawy i odgrywanie, o czym również dalej . Mam nadzieję, że nikogo za bardzo nie uraziłem. Niemniej zalazłem paru osobom za skórę czego efektem było zlecenie na moją osobę
Re Piekieł i wykorzystanie
Dowiedziałem się na koniec imprezy, no cóż – raz my Was, raz Wy nas
Ogólne podsumowanie imprezy
Zabawę oceniam bardzo pozytywnie. Lista sugestii będzie na sam koniec, niemniej zorganizowania całej imprezy nie jest prostą sprawą, tutaj wg mnie się udało. Logistyka sprawna, scenariusz dograny. W momentach, kiedy trochę brakowało akcji, sami ją sztukowaliśmy. Z mojej perspektywy – to nie jest scenariusz filmowy, trzeba się adaptować cały czas i dopiero wtedy ma to sens zagrać.
Bardzo subiektywna ocena działań CIA
W mojej ocenie dobrze wczuliśmy się w rolę. Od samego początku strategia byłą ustawiona na bycie mega aroganckimi „przechujami”. Dzięki temu w pewnym momencie udało się osiągnąć stan „nie ruszaj gówna bo śmierdzi” i w miarę swobodnie mogliśmy się poruszać po bazie. Drugim elementem strategii było nawiązanie w miarę pozytywnych zawodowych relacji z wyższą kadrą dowódczą PSZ. Efektem było to, że poza jednym przypadkiem nikt nawet nie wpadł na to, aby nas porządnie obszukać. Raz się chyba za nami wypuścił patrol (po ciemku), ale nie wiem czy było to działanie celowe. Niemniej najkrótsza droga transportowa dla hery szła poprzez bazę .
Pierwszy przerzut narkotyków z Talibami był przewidziany na przejęcie towaru i przekazanie PSZ. Założenie było takie, że nie mogą pozostać świadkowie. Niestety nie do końca się dogadaliśmy i likwidacja afgańskich przewodników sporo napsuła wszystkim krwi. Ze swojej strony przepraszam trupy za wyłączenie z rozgrywki na krótki czas, wszystko wydawało się ustalone z Waszą stroną. Ostatecznie nie zostaliśmy z towarem podjęcie przez PSZ, dotarliśmy na własnych siłach i własnym transportem (kierowca kapitalnie wczuł się w klimat). Efektem było to, że 2 z 4 kilo przeznaczonych na straty jednak opuściło Afganistan.
Drugi przerzut (8kg) miał miejsce wieczorem. Przejęty towar przepłynął standardowym kanałem do miejsca przeznaczenia.
Trzeci przerzut nie miał miejsca ze względu na zakończenie rozgrywki.
Dodatkowo – w środku nocy Talibowie dostali ostrzeżenie o zbliżających się siłach zadaniowych mających na celu likwidację fabryki narkotyków.
Cały czas, z różnym zamieszaniem (wg mnie dodającym kolorytu) miał miejsce kontakt z Talibami. Dzięki chłopaki, dobrze było czuć klimat
W pewnym momencie rozgrywki nieco przeformowałem pierwotny koncept działania z CIA na bardziej Special Forces. Dynamizm tego wymagał. Inicjatorem była operacja czesania kryjówki Talibów, zakończona ewakuacją rannych z PSZ. Potem na pełnej petardzie kontrola pasterzy, wjazd do wioski i przeszukanie.
Przy okazji od razu dziękuję chłopakom z PMC – dobra wczuta w rozgrywkę, bezproblemowe dowodzenie, skoordynowane działania. Nie będę się dłużej rozpisywał – w ramach strony podsumowanie zrobiliśmy na koniec.
Subiektywna ocena PSZ
Mega szybkie i dobre okopanie się. Byłem pod wrażeniem . Rach ciach i stała baza z prawdziwego zdarzenia. Ochrona bazy wypełniała rozkazy, stanowiska były obsadzone.
Wg mnie trochę jednak zabrakło dynamizmu, zbyt mocne pójście na realizm i „wojna okopowa”. Myślę, że warto to trochę odpuścić i postawić na bardziej konkretne działania ala Major Keller z Demonów Wojny. W moim odczuciu dowódcy pododdziałów wykazywali się zbyt dużą inicjatywą w akcjach, które tego nie wymagały, zbyt małą kiedy to było konieczne.
I jeszcze jedno – na litość boską, CIA robiło co chciało . W mojej ocenie przekroczyliśmy kilka razy tą magiczną barierę, po której droga dyplomatyczną powinien pójść oficjalny protest do naszych zwierzchników. Myślę, że trochę by nas to przystopowało i nie byłoby tylu sytuacji typu kowboje z teksasu .
Subiektywna ocena AUP
W związku z brakiem większej współpracy ciężko coś powiedzieć. Może poza tym, że to chyba Wy powinniście sprawdzać nam dokumenty a nie my Wam .
Subiektywna ocena Talibów
Dobre odgrywanie postaci. Czuć było klimat, stroje dobrze przygotowane. Ciężko jednak było ktokolwiek skłonić do współpracy – groźby zastrzelenia pociskami umazanymi w tłuszczu świni nie podziałały… a powinny . W niektórych momentach niestety pójście na łatwiznę (ukrywanie broni w namiotach? Heh…).
Ogólnie – bardzo fajna gra, bardzo fajna ekipa. Zgrzyty się zdarzały, ale nie byłem jeszcze na imprezie, na której ich nie było. Tutaj i tak zadziwiająco mało. Na następna imprezę, w miarę możliwości, przybędę. Nie powiedziałbym, że najsłabsza impreza z kategorii LW. No ale to subiektywna ocena
Z mojej strony kilka sugestii na przyszłość.
1. Rozdzielenie funkcji GM i logistyka. To za dużo na jedną osobę.
2. Dowódcy stron powinni mieć częściowy udział w tworzeniu scenariusza. Ostatecznie kilka osób może będzie miała mniej zabawy, zdecydowana większość jednak więcej.
3. Absolutny zakaz kontaktu fizycznego. Jednego z kolegów z PSZ (dowódca pododdziału) poniosły nieco nerwy. Osobiście nie będę tolerował tego typu zachowań, niezależnie czy mniej lub bardziej wyimaginowanym powodem zainicjowanych. Jak Ciebie drogi kolego, mimo bagażu doświadczeń na karku, nerwy ponoszą, to albo odpuść sobie tego typu imprezy, albo wyżyj się przed nimi (np. bojówki Lecha Poznań cały czas rekrutują). W przypadku wątpliwości rozwiązują je orgi. Nie ma rzucania na ziemię, wpychania lufy w głowę lub zabierania mi mojej repliki, którą kupiłem za swoje ciężko zarobione pieniądze. Można stosować polecenia słowne (np. a teraz kopię Ciebie pod kolano i musisz klęknąć”, „rzucam Ciebie na ziemię i padasz”), ale nic więcej. Przy przeszukaniu – analogicznie. Zamiast pytania „czy masz coś przy sobie” można zadawać „co masz w lewej kieszeni, co masz w plecaku itp.”. Im bardziej szczegółowo tym lepiej. Dodam tylko, że na pierwszym wejściu do bazy z kolega zatrzymującym też nas poniosło nieco na „pcham-powstrzymuję”. No ale obiecuję się poprawić
4. Pole namiotowe jest albo w grze, z wszelkimi konsekwencjami (ostrzał, przeszukanie namiotów w obecności właściciela lub świadków), albo całkowicie poza nią. Model połowiczny się nie sprawdził w mojej ocenie. Można wydzielić rejon off-game jeśli będzie taka potrzeba.
5. Jedzenie jak zawsze na wysokim poziomie . Warto dla niego samego, pomijając rozgrywkę, nawet przyjechać. Niemniej mam wrażenie, że sporo zostało i część się zmarnowała. Pytanie czy może nie jest warto jednak ten punkt programu ograniczyć? Ostatecznie każdy może się zaprowiantować lub np. zakupić na miejscu za walutę imprezy.
6. GM jest ostatecznym wyznacznikiem. Nie ma tutaj dyskusji – ktoś podejmuje decyzje i należy się zastosować. GM powinien być bardziej stanowczy i mniej otwarty .
7. To jest tylko zabawa, różnie wychodzi. To nie czas na fochy i urażoną ambicję. To nie miejsce dla emocjonalnych 12-latków, które chcą się zbierać do domu. Jeśli coś Ci nie gra to w dużej mierze problem może być w Tobie.
8. Wszystkie zasady powinny być jasno i przystępnie zakomunikowane na wejściu, do wszystkich w tym samy czasie. Moment na odprawy jest później. Pozwoli to uniknąć zamieszania z „murem wokół bazy”. Przy okazji – po przeczytaniu poprzednich postów przepraszam osobę, którą w nocy zwyzywałem za strzelanie „zza muru” . Dodatkowo warto założyć dodatkowy czas na wszelkie wątpliwości. Później, z reguły, już go nie ma .
9. Niektórzy nie dorośli do zasad bezpieczeństwa – zatem nie powinno „ogrodzenie” być montowane na namiotach. Dobrze, że nic się nie stało, ale raca mogła na spokojnie nylon spalić i byłaby słuszna awantura. Do przemyślenia – a jak ktoś byłby w środku?
I ostatnia sugestia zainspirowana postami – Panowie, to tylko gra i zabawa. Każdy ma prawo do swojej opinii. Nie hejtujcie się na forum
Re Sanders
Czyli to wasza ekipa usiekła Ssaka i mnie pod bazą około 3:15 dobra robota .
Re Kubs1
Świetne podsumowanie, zgadzam się w całej rozciągłości z postulatami i uwagami.
Re odnośnie do uwag Kubsa:
1.Z przyczyn niezależnych i nieszczęśliwych okoliczności odpadły 3 osoby od nas (szpital, Anakonda i pogrzeb ojca), które dodatkowo miały moderować grę, między innymi dwaj d-cy PSZ - bez nich ciężko było pogodzić obie funkcje.
2. Po to były zamknięte fora stron - i właściwie tylko CIA z tego skorzystało
3.To jest wpisane w reguły i nie ma co o tym dyskutować - po prostu trzeba będzie za to karać.
4.Tak to jest trafna sugestia.
5.Jedzenie musi być bo ogranicza śmieci generowane przez uczestników - jakby każdy coś własnego przywiózł w ilości na 24h - 26h - to my nie posprzątamy tego pola przez kolejne 10 lat - jedzenia zostało(wcale nie za wiele poza chlebem) bo część osób wykruszyła się po ostatecznym rozrachunku posiłków, i ludzie i tak pobrali masę własnego jedzenia - co było zupełnie bez sensu. Niektórzy nie wierzyli, że dostaną to co organizatorzy obiecali ?!
6.GM nie był otwarty - GM miał za dużo na głowie patrz odp 1 - a osoby, które silnie deklarowały swoją pomoc znowu wcale takie chętne do pomocy nie były(ale to już nasz wewnętrzny misz-masz, który docenimy)
7.Nic dodać nic ując - dorośli ludzie a niekiedy gorzej niż dzieci.
8.Nigdy przenigdy nie zgodzę się na żadne WIRTUALNE osłony - swoją drogą ja po prostu się o tym dowiedziałem...
9.Fakt trzeba myśleć - narażanie innych na utratę mienia lub zdrowia to absurd - który już wytknąłem w pierwszym poście. Piwko w PSZ też ktoś walnął w czasie gry - nie zapominajcie, że my ten teren sprzątaliśmy i wiem gdzie puszki leżały - i to jest już bardzo dziwne bo d-ca żandarmerii miał alkomat...
Śmieci zresztą - na zasadzie płacę za imprezę więc mogę wywalić byle gdzie - organizatorzy posprzątają...tylko, że organizatorzy zapłacili też wpisowe i musieli jeszcze sporo swojej pracy włożyć.
birku - w pełni rozumiem.
Ale ja wiem, że rozumiesz - mam tylko pretensję, że nie napisałeś w uwagach kiedy wódkę pijemy
W mojej ocenie impreza bardzo pozytywna.
Jak widać po powyższych wypowiedziach każda ze stron miała swój pomysł na rozgrywkę co ma swoje dobre strony bo gwarantuje nieliniowość imprezy.
Wiele dodawać nie będę. Jedyna moja uwaga dotyczyć będzie mapy - wolałbym by miała jakąś siatkę współrzędnych - MGRS/UTM.
Dla rozluźnienia - zapis patrolu nocnego zespołu PSZ Foxtrot. Patrol zakończony znalezieniem fabryki narkotyków oraz jej zniszczeniem: http://goo.gl/maps/cKpS7
Podczas tej trasy nie napotkaliśmy żywego ducha, wszyscy talibowie chyba spali
Oraz kilka fotek wykonanych przez Andzię:
https://plus.google.com/u/0/photos/117764457872838876831/albums/6061963766890333457
Dla mnie, jako osoby, która brała udział w takiej imprezie po raz pierwszy, Narcopolice wypadły fajnie. Jest to oczywiscie wyłącznie moja subiektywna ocena, ale posłuże sie troche wzorem Kubsa:
]Polskie Siły Zadaniowe
Zrobie to w formie hierarchii
1. Sztab
W mojej opinii, sztab wypadł w mojej opinii dobrze, nie obyło się bez błedów, wiadomo. Dowódca odwalił kawał roboty (obaj mielismy na koncie jakieś niecałe 2 h snu ), dbając o to aby, całość trzymała się kupy.. Co do taśm, służących jako HESCO.. pomysł byłby w porządku, gdyby jednak GM wiedział o nim wcześniej, przed cała rozgrywką.. Ale na przyszłość mamy nauczke. Cała organizacja bazy w mojej opini wyszła bardzo fajnie i na wysokim poziomie. Co mnie zdziwiło, to to, że tak wielu ludzi, starszych ode mnie nie tylko wiekowo ale i stażem było skorych do słuchania mnie oraz wypełniania poleceń i zadań, które im powierzałem. Dzięki chłopaki!
2. Zgrupowania Bojowe
Wszystkie ZB, które posiadaliśmy na stanie spisały sie na medal. Takiego zgrania, jakie zaprezentowaliście nie widziałem dawno... Każdy wiedział co ma robić. I nieważne czy to była Alfa, czy Echo czy nawet pomieszane zespoły, żadnych kłotni nie było(albo ja takowych nie wyczułem/usłyszałem) i myśle, że gdyby było nas o 1,5 zespołu więcej, to Talibowie by z wioski nie wyszli
Najpiękniejsza akcja, według mnie była podczas zniszczenia kryjówki na moście. Poczułem sie wtedy, jakbyśmy nie byli na LARP-ie a w teatrze działań wojennych
Talibowie
Hm... Oprócz rzeczy, które zostały wskazane na polu i w postach wyżej, nie mam jakiś zastrzerzeń. Gra Talibów i mieszkańców wioski była dobra, grali tak jak powinni, ale pod wieczór już zaczeła się robić z lekka trzoda... I myśle, że to miało jednak wpływ na stosunek PSZ-Talibowie.
AUP
Za mało ludzi, dwóch policjantów, na wioske pełna uzbrojonych ludzi to jednak za mało.. jeden dobry i jeden zły to za małe siły, na jakąs większą rozgrywke.. Aczkolwiek, do zarzucenia nie mam nic im, bo sami wiemy, że policja w Afganie przymyka oko na działąność Talibów.
CIA
O tych panach powiem, że sie sprawdzili, zaleźli za skóre całej bazie swoim zachowaniem(postaci oczywiscie) i każdy wystrzegał się was. Kubs.. Na agenta to bys sie nie nadawał, bo wiem, że czytałeś i mape i dokumenty w sztabie, robiąc to bardzo dyskretnie :p. O tym, że chcieliście naszych sprzatnać, też wiedzieliśmy
Jeśli chodzi o brak Talibów podczas nocnego Geronimo, to wszyscyśmy myśleli, że po naszych okrzykach sie przestraszyli, że cos zrobiliśmy
Jeśli chodzi o mape.. Mysle, że o to sie postaramy następnym razem, a nawet lepiej, w jakimś większym formacie od tej, która mielismy wywieszona w sztabie.
Jak coś mi wpadnie, to jeszcze dopisze.
Kurczak aka Sztabol
Kurczak czerwony kolor jest dla admina i moderatora, zresztą co to za zabawa w tęcze. Pisz z polskimi znakami bo to powyżej jest tragedią. I nie mów, że o coś się postarasz skoro zupełnie się tym nie zajmujesz - a najlepiej postarajcie się nie wprowadzać mnie w błąd kiedy następnym razem zapytam czy w bazie nie ma już śmieci - dobrze, że pojechaliśmy tam z Moralesem i jeszcze pól godziny śmieci zbieraliśmy...
birk
Podstawowe zasady po wstępnie naniesionych zmianach:
http://www.neurwalcz.fora.pl/little-war-v-2015,49/podstawowe-zasady,229.html#1375
Od razu dodam, że sporo osób wykazało się NIEZNAJOMOŚCIĄ zasad na Narcopolice i wolałbym aby na LW V się to nie powtórzyło!
Ten którego poniosły nerwy he he he
impreza w dużej mierze udana, nie ma co stękać, było fajnie a idealnie to jest... ponoć w raju
wady małe organizacyjne
- socjal położony w centrum gry (zbędne ryzyko + "nadużycie" zasad przez "talibów" (chowanie broni w namiotach)
- wysyłanie "wojska" na żarcie poza bazę. Ja "swoich" akurat miałem w czasie jedzenia w ochronie, ale dla zasady i treningu a nie dla tego ŻE PRZYSZŁO BY MI DO GŁOWY, że dopuszcza się strzelaniny oficjalnym w paśniku. Dobrze, że nie atakowano w kiblu W realnych warunkach wojsko jadło by w bazie.
Precyzując: poplątanie socjala z terenem gry owocowało licznymi niejasnościami i nieporozumieniami, sugerowałbym zaniechanie tej praktyki
Wady uczestników:
- no cóż co do "ciaejejów", miało nie być dalszego pierdolingu o tamtej sytuacji ale skoro wywołujecie temat to proszę bardzo. Trochę Wam się arogancja ze scenariusza na życie przełożyła. Zdarza się co nie znaczy, że jest to mądre.
Sytuacja była taka, dostajemy od pierwszego zielone na zatrzymanie szefa CIA. Na przeciw (osobnika) wychodzi poinformowany o tym wartownik, z tyłu macie na plecach naszą trójkę. Pomiędzy wartownikiem a Tobą choć trochę bardziej z Twojego boku drogi odgrywający szefa CIA uczestniku idzie Twój kolega który wymienia z Tobą swobodne uwagi odnośnie nocy, za dupą do kolana ciągnie mu się żółta kamizelka (nie wiem, jak nosiliście je po "eliminacji" ta wyglądał dokładnie tak jak większość oznakowań "wyeliminowanych" lub z różnych względów nie uczestniczących w grze, ot choćby takich co dymali do kibelka.
Rozpoczyna się akcja zatrzymania. Gość ładuje z bliska do naszego wartownika, mimo, że
a- kamizelka świadczy o tym, ze jest poza grą
b- ma nas na plecach i doskonale słyszy nasze polecenia (nie chciałem strzelać do niego z tak bliska) a jego opowieści o "pifpaf" które miały wystarczyć można rybką do akwarium wsypać skoro nie reagował na zdecydowanie głośniejsze polecenia.
c- fakt przyłożyłem mu lufę do plerów (skoro nie słyszał to chciałem by poczuł) a w tym celu nie musiałem robić nawet dwóch kroków (może należało by żałować, że nie pociągnąłem za spust, nie było by afery tylko kilka siniaków), fakt straciłem trochę równowagę gdy się odsunął i trąciłem również lufą w głowę (za to akurat przepraszam ponownie, a i uczyniłem to po wydarzeniu)
d - Twój ciężko zarobiony "piniądz" włożony w replikę pozwoliłem sobie podnieść i przemieścić o kilka metrów w bok (jeżeli dla Ciebie to jest zabór, to... to nie chce mi się o tym gadać, ale z kimś powinieneś to omówić ). Być może zadziałała tu wrodzona ostrożność nie zostawia się "gnojkowi" (a taką role grałeś) giwery ryzykując własny żywot.
Nie zabrałem Ci jej z Twoich oczu, nie schowałem, nie rzucałem, ot przeniosłem o kilka metrów, wszystko z obawy o to, ze podobnie jak Twój kolega możesz mieć problemy ze słuchem i zwykłe PIF PAF nie wystarczy. a opowieści o tym, że: kopię pod kolano itp można sobie było już wtedy w buty wsadzić (sytuacja napięta wskutek REALNEJ sytuacji konfliktowej-kłótnia o kamizelkę, o strzelanie z bliska, o moje "przetyranie" Twojego człowieka etc etc).
No ale dosyć o tym faktycznie niepotrzebnym incydencie. Moja wina, że szturchnąłem.
Jego, że kamizelka była w jednoznacznym zwisie.
Jak dla mnie EOT
Co do zaś samej czystej zabawy (z CIA), tak mniej więcej po trzech czterech godzinach od "okopania" z moimi ludźmi bazy gdy przyjrzałem się bliżej sytuacji (gry) byłem w pełni przekonany, że jedynym sposobem na kogoś takiego kogo grałeś jest "skilowanie typa".
Niestety cały czas było tak, że naraziłbym pierwszego na odpowiedzialność, szkoda
Organizator wielokrotnie powtarzał, że staramy się o możliwy realizm, pretensje, że za mało akcji było, że PSZ nie dymało cały czas po terenie itp kłóci się z tym, że miało być realnie. Przy takich zasobach i takim zakresie zadań zrobiono więcej niż było by realnie do zrobienia (chyba, że ktoś się filmów z Lindą naoglądał ale nie pisaliśmy się na kręcenie Psów wojny 2
Od realizmu daleko odbiegała też "metoda" "talibów" którzy chowali broń w namiotach (tu kłania się to co napisałem powyżej, nie powinno być łączenia socjalu z terenem gry.
Stękanie o mur i jego mały "realizm fizyczny" ludzie, chcecie by za te kilka złotych wpisowego org budował prawdziwy MUR? A może wyobrażacie sobie, że "grupka" ludzi w realnych warunkach "ma bazę" otwartą którą pilnuje na całej długości "zasieków" a do tego odwala taka ilość zadań jaką przewidywał scenariusz? Pewna umowność musi być, tak jak godzimy się z brakiem realnego zasięgu repliki, tak i pogodzić trzeba się z takim "murem"
Sumując, jak nie przepadam za spędami tak bawiłem się dobrze.
Dziękuję orgom za wysiłek, a że coś nie klapowało? trudno. Było fajnie.
Pozdrawiam
Norbert J. Zbróg
PS ISKRA, sorki zająłem się czymś innym i nie dopilnowałem sytuacji z tym Twoim "granatem" "nie granatem" ale jak powiadają, prorok z palca potrafi wystrzelić to Tobie udało się zginąć od granatu którego miało nie być i jeszcze zabrałeś ze sobą wrogów Jesteś (dla mnie) jak prorok.
Panowie ja po prostu mam nauczkę, żeby na przyszłość wszelkie frakcje partyzanckie "wykopać na siłę z wioski" i zostawić w niej tylko autentycznych cywili. Siły zadaniowe osiągnęły 70% założeń - więc nie oceniłem ich źle w podsumowaniu. Na pewno liczę, że za rok spotkamy się ponownie i będzie jeszcze lepiej - bez spięć, uwag i z naprawdę dużą dozą realizmu. Bo WSZYSTKICH uczestników Narcopolice z chęcią widziałbym na naszej następnej imprezie. Pamiętajcie, że my jako organizatorzy LW jesteśmy naprawdę otwarci na wasze sugestie!
Jechu z AUP
Według mnie jak na pierwsza(moją) imprezę takich rozmiarów doznałem masy wrażeń i cieszę się, że się zgłosiłem. Co do PSZ zastrzeżeń nie mam, nawet jeżeli chodzi o brak zaufania do AUP co jest całkiem zrozumiałe, szczególnie odczuc to mogłem na początku nocnej akcji podjęcia "rozbitków śmigłowca"(mam nadzieje że marsz przez "namorzyny" się podobał, wszystko by było dobrze gdyby ktoś nie wyrwał się do przodu i nie poszedł w drugim kierunku), później ratując kilku chłopaków częściowo powróciło zaufanie(przynajmniej części chłopaków).
Co do CIA to muszę przyznac, że chłopaki wczuli się w rolę. Kubs, po dwóch próbach kontroli dokumentów daliśmy sobie spokój, za mało nas było aby w jakikolwiek sposób wam zagrozic.
Talibowie....co tu dużo mówic, częśc od samego początku wzięła nas na cel nie próbując żadnej zagrywki w nasza stronę, natomiast była i częśc takich, którzy starali się pozyskac(opatrywanie przy wiosce) nas na swoją stronę, połowicznie się udało, przez co co niektórzy odczuli to na następnych kontrolach i zachowaniu wobec nich.
AUP oceniam słabo, współpraca z PSZ praktycznie we wcześniejszym stadium rozgrywki nie istniała(w małym stopniu z dowództwem - przekaz informacji), po rozłamie na "dobrych" i "złych" osobiście wspierałem PSZ w roli medyka. O współpracę AUP z talibami trzeba spytac Winiacza. Ochrona ludności również nie miała miejsca(obawa ze strony talibów), po prostu nie przygotowaliśmy się do tej roli.
Ogólnie rzecz biorąc wg. mnie impreza udana, oczywiście mogło się obyc bez nieporozumień, ale i z takich sytuacji płynie nauka, sam też się sporo nauczyłem, dzięki za lekcje wszystkim.
Jechu
Jechu wy wykonaliście masę dobrej roboty i oceniłem was ogólnie dobrze mimo znikomej realizacji celów - zabrakło wam minimum 2 osób, a nie poddaliście się, a i Winiacz pomógł mi bardzo w polu(np mycie kuchni po 12.00 w nocy, transport itd). Cieszę się , że i wam się podobało!
Re birk
Nieprędko – przy okazji zwracam uwagę, że zgodnie z tradycją bardzo ważną, wrześniową datę przegapiłeś. Nieładnie…
Re Kurczak
Jeśli dobrze kojarzę to Ty byłeś moim cieniem w namiocie Wasz sztab był moim sztabem również (patrz postulat 8 mojego posta) więc nie miałem się z czym kryć . Nikogo nie chcieliśmy sprzątnąć z PSZ – Talibowie wyszli z taką propozycją, została ona odrzucona. W późniejszym okresie został wystawiony dla Talibów (w ramach zacieśniania współpracy handlowej) nocny oddział polujący na asa pik w sektorze F6. Z tego co wiem – nic nie wyszło . Tak się rodzą plotki… Główne cele CIA to było wsparcie PSZ oraz przerzuty narkotyków. „Sprzątanie” ekipy PSZ nie odnosiło się do żadnych z nich.
Re north-bert
Kolego - swoim postem potwierdziłeś oba zarzuty. Nie ma tutaj żadnego „ale”. Tego typu rzeczy nie będą tolerowane. Wszelkie wątpliwości rozwiązują orgi. Idąc dalej – gratuluje wczucia się w rolę PSZ : „skilowanie typa”. Typowe myślenie polskiego żołnierza odnośnie sił sojuszniczych .
Super sam siebie podsumowałeś „może należało by żałować, że nie pociągnąłem za spust, nie było by afery tylko kilka siniaków” – ponownie odsyłam do zasad.
Dla mnie temat zakończony – jeśli chcesz go ciągnąć to pozwolę sobie złamać swoją własną prośbę o „niehejtowanie.
Re Jechu
W sumie racja
powiedziałem EOT i powtórzę: nie che mi się z Tobą gadać
(o tym)
pozdrawiam
Mam propozycję do przemyślenia przez orga odnośnie ew przyszłych scenariuszy.
Osoby "funkcyjne" dla scenariusza (odniosę się na przykładzie tej gry) np dowódca PSZ, szef CIA, szef lokalnej policji, dowódcy grup itp w przypadku "śmierci" powinny wracać do gry jako "zwykli" uczestnicy nie zaś jako kontynuacja "postaci" z przed "śmierci". Skomplikuje to sytuację (gry), np: ktoś będzie musiał przejąć dowodzenie etc etc. Liczenie na tzw "utratę pamięci "z przed"" to niestety nierealne oczekiwania.
to oczywiście tylko sugestia
pzdr
njz
My jeszcze raz wszystkim dziękujemy za przyjazd i zabawę. Ze swojej strony zapewniliśmy wszystko co obiecaliśmy i staraliśmy się zapewnić przyzwoitą i co ważne w miarę realistyczną grę. Jeżeli ktoś z naszych gości poczuł się urażony, zniesmaczony, znudzony i nieodpowiednio potraktowany przez organizatorów to naprawdę szczerze przepraszamy. Starałem się osobiście być przy każdym nieporozumieniu w czasie rozgrywki i na bieżąco konsultować problemy ze stronami - jeżeli jednak ktoś został pominięty ze swoim problemem, to również przepraszam. Od razu zaznaczam, że zasady po tych kilku wprowadzonych zmianach uważam cały czas za dobre i sprawdzone i będą obowiązywały (z ewentualnymi zmianami postulowanymi przez uczestników przyszłej imprezy) na LW V. Nigdy też nie zamierzam "ratować" scenariusza "epicką" bitwą i tego typu zagrywkami - kłóci się to z naszymi (organizatorzy) założeniami odnośnie gry typu mil-sim. Nie mam żadnych osobistych animozji do żadnego z uczestników tegorocznej gry i wszystkich serdecznie zapraszamy na kolejną. Oświadczam, że za rok jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek naruszenia zasad w kwestii bezpieczeństwa mienia, zdrowia, godności i nietykalności cielesnej jakiegokolwiek uczestnika - winnego od ręki wyprawię do domu. Mam nadzieję, że teraz wszyscy wiedzą czego mogą się spodziewać i podejmą decyzję czy chcą brać udział w kolejnej edycji czy nie. My serdecznie wszystkich zapraszamy. I co najważniejsze zapraszamy do udziału w tworzeniu kolejnej gry i ulepszaniu jej zasad.
http://www.neurwalcz.fora.pl/little-war-v-2015,49/
Uważam, że dalsze bicie piany, udowadnianie kto ma racje bądź kto zawinił nie ma sensu - każdy sam rozsądzi czy przyjedzie kolejny raz.
Teraz w temacie poproszę o linki do zdjęć, konstruktywne uwagi co do zaplecza, zasad i prowadzenia gry i sugestie jak np. ta North-berta powyżej. Żadnych więcej wycieczek osobistych - co miało zostać powiedziane - zostało, my jako organizatorzy też przedstawiliśmy swój punkt widzenia.
Kolejne zdjęcia tym razem z Widma:
https://plus.google.com/photos/101854666775530520281/albums/6062296426064355089?authkey=CIWRiYCCroqEuwE
Krótki filmik niestety mało porywający Ale może komuś się przyda.
http://youtu.be/Yn1rP47buYQ
Jeśli chodzi o sugestie, to może coś w stylu JPEL? Chodzi mi o ta liste, na której wypisane są osoby, które są jakimiś grożnymi terrostystami. Wspominałem ci o tym jak byliśmy u ciebie. Myśle, że to dobrze łączyło by się z pomysłem north-berta
Teraz sporo zależy od tematu przyszłego LW - przypominam można głosować tutaj:
http://www.neurwalcz.fora.pl/little-war-v-2015,49/tlo-kolejnej-edycji-lw,235.html