Rozterka

WÄtki

agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...

Na wstępie witam wszystkich forumowiczów.

Wasze forum znam już od października kiedy to dowiedziałem się o swoim nerwiaku. Dzięki swojej laryngolog, która notabene jest matką mojej koleżanki, dowiedziałem się że takie coś w ogóle istnieje. Jedyną przypadłością która mi dokuczała/dokucza jest częściowa utrata równowagi jak i zawroty głowy. Lokator ma wymiary 14x7. Nie wykazano żadnego ubytku słuchu i to, jak Pani laryngolog stwierdziła, jest największy problem.

Skierowała mnie na konsultację do jej zdaniem dobrego laryngologa prof. Niemczyka z Banacha. Czekając na konsultację przejrzałem forum i byłem skłonny już jechać do Pragi. Jednak konsultacja skierowała mnie bardziej do operacji gdyż profesor w swych wyjaśnieniach był bardzo konkretny i rzeczowy. Stwierdził ze GK jest jak najbardziej dobry ale do guzów rakowych a taka wielkość guza pozostawia większe szanse na zachowanie słuchu w trakcie operacji. Mówił że podczas operacji nerw odpowiadający za słuch będzie cały czas monitorowany jak również nerw odpowiadający za twarz (tyle że ten nerw nie będzie ciągle monitorowany). Jednak na zachowanie słuchu dał mi 50% szans. Za operacją przemawiało także to, że można całkowicie usunąć guz (co jest da mnie po zachowaniu słuchu najważniejsze) jak również opinia innych lekarzy że trafiłem do dobrego specjalisty.
Operacja jest wyznaczona na 2 stycznia. 30 stycznia lecę do Tajlandii na 24 dni ale profesor powiedział, że jak nie będzie żadnych powikłań po miesiącu od operacji mogę lecieć.

Żyłem tak sobie 2 miesiące pogodzony z tym że będzie operacja aż do momentu jak moja mama przypadkiem nie spotkała mojej laryngolog. Ta o dziwo była/jest bardzo zdziwiona że profesor Niemczyk chce operować tak mały guz i że jest dużo przesłanek że GK jest znakomitą alternatywą do standardowej metody leczenia.

No i wątpliwości wróciły. Znów zacząłem przeglądać forum i z przerażeniem stwierdzam że operacje wiążą się z ogromnym ryzykiem utraty słuchu. Jednak obawa przed ewentualnym wzrostem nerwiaka po naświetleniu (mam na myśli tu perspektywę 20-30 lat) jest dużą barierą nie do pokonania. Jestem młody i nie chciałbym żyć z myślą że problem może wrócić, a jak wiemy lekarze nie chcą przeprowadzać operacji po GK. Nie znalazłem również żadnych wyników badań osób po GK w perspektywie całej jej historii.

Jakie są Wasze opinie na ten temat, jakieś sugestie? Wiem, każdy może radzić ale to faktycznie ja sam zostanę z Tą decyzją i ewentualnymi jej konsekwencjami. Naprawdę jestem skołowany i nie wiem co mam robić. Chce jeszcze udać się na konsultację do Allenort jak również polecono mi jeszcze jednego ludzkiego laryngologa z dużą historia w klinikach w RPA który ma innowacyjne podejście do problemu. dnia Sob 1:24, 03 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz

Witaj!
Też byłam na konsultacji u prof. Niemczyka. Też mówił o monitorowaniu obu nerwów. Miałam małego guza (15x15) i dobry słuch przed operacją. Teraz nie słyszę w ogóle, a minęły prawie trzy lata.
Słowo "monitorowanie" potraktowałam jako "ocalenie". No i nie wyszło...
Witaj, Ja jestem po GK i już prawie rok na tym forum. To co na gorąco moge napisac po przeczytaniu Twojego postu:
M-c po operacji będziesz napewno słaby, nie wiem czy dasz radę lecieć, podpytaj Tych co po zabiegach.
Po GK funkcjonujesz, też jesteś na poczatku słaby, ale chodzisz.
Jestem po rozmowie z prof Haratem z Bydgoszczy, pytałam o ew. operację po GK. Nie ma problemu-jak trzeba operują. Prof Harat jest za GK, więc jedź na konsultację, doradzi jako neurochirurg co masz robić, skoro masz wątpliwości. PO GK jest opuchnięty, ale nie musi, Twój jest mały, więc i nie odczujesz go za bardzo. Po operacjach potrafi odrosnąć, więc nie masz gwarancji. Przeanalizuj za -i -przeciw. Poczytaj nasze historie.
witaj dorian,taki sam dylemat miało większość z nas i co najgorsze nikt nie może zagwarantować ci,że po operacji ,czy po GK nie będzie skutków ubocznych.Moim zdaniem jednak operacja jest bardziej inwazyjna i bardziej są możliwe powikłania[zwłaszcza,jeżeli w perspektywie wycieczka]poza tym nikt nie da gwarancji,że po całkowitym[niby]usunięciu guza on nie odrośnie-są na forum tego przykłady.
Natomiast przy tak małym guzie GK daje mniejsze szanse na powikłania,ja słuch straciłam jeszcze przed naświetlaniem,a po,nie miałam żadnych dolegliwości.Po GK guz zostanie-teoretycznie obkurczony-ale tak mały jak twój,nie powinien dawać żadnych dolegliwości.
Ze względu na małe rozmiary guza masz możliwość wyboru:operacja,czy GK,to będzie twój wybór....Ale pozwolić na grzebanie w głowie,jeżeli można tego uniknąć?....

Czesc Dorian, jesli ja bym mogla cos Ci doradzic, to przy wielkosci Twojego guza w zyciu nie poddalabym sie operacji na otwartm mozgu. Sama jestem po GK 3,5 roku i wszystko jest w porzadku. Jak bym miala podejmowac jeszcze raz decyzje, ponownie wybraklabym noz gamma bez mrugniecia okiem!!!
Witaj Dorianie. Tydzień temu miałam GK w Pradze. Jestem osobą bardzo aktywną i pracuję. Po operacji bardzo dużo osób już nigdy do pracy nie wróciło. Ja po GK nie mam żadnych skutków ubocznych pomimo, że mój guz ze względu na wielkość nie kwalifikował się do zabiegu w Warszawie. W Pradze bez problemu mnie przyjęli. GK miałam w Piątek a w środę wróciłam do pracy. Wieczorami mam tylko lekkie zachwiania równowagi ale przynajmniej alkohol oszczędzę bo efekt jak po trzech drinkach

. Polecam Ci GK. Ja też miałam wątpliwości ale jak lekarz (Rudaś ze Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy współpracujący z Haratem) mi powiedział, że gdyby coś nie poszło to bez problemu będą operować to stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia oprócz kasy oczywiście.
Dorian, konsultowałam z dwoma neurochirurgami z Gdańska czy ewentualnie po GK będą mogli operować i obaj powiedzieli, że nie ma problemu.
W kwestii słuchu, to ja też mam to szczęście, że słuch mam idealny w obu uszach. Jestem po GK pół roku i słuch nadal bez zmian - idealny. Nie mam pewności czy tak by było gdybym wybrała operację.
A podróż 4 tygodnie po takiej operacji to jakiś hardcore...

Poczytaj sobie tutaj o udokumentowanych badaniach: http://www.nerwiak.fora.pl/font-color-green-znalezione-w-sieci,36/wspolczesne-mozliwosci-diagnostyki-i-terapii-guzow-kata,570.html

Może ten artykuł rozwieje Twoje wątpliwości. dnia Sob 21:35, 03 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Witam was bardzo serdecznie i dziękuję za duży odzew.

Faktycznie będę chciał się jeszcze spotkać z prof Skarżyńskim i może jeszcze uda mi się z prof Haratem. Wiem że temat wymaga dogłębnego przemyślenia i dlatego też muszę rozwiać wszystkie wątpliwości, zwłaszcza że termin operacji się zbliża a ja coraz bardziej niepewny.

Swoją drogą jak to jest z wypadaniem włosów po naświetlaniu?

Mona dziękuję za artykuł...ciekawa literatura.

P.S. Naprawdę nie rozumiem dlaczego cześć lekarzy nie widzi przeszkód w operacji po GK a zdecydowana większość jest temu przeciwna. W końcu to my im płacimy za to aby jak najlepiej dbali o nasze zdrowie. dnia Nie 1:01, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Włosy wypadają, ale nie wszsystkie, nie bój się, napewno nie zostaniesz łysy. Poprostu są rzadsze.
Cześć Dorianie. Ja jestem 2 m-ce po GK. Do tej pory żadnych skutków ubocznych nie czuję. Włosy też mi nie wypadły-od razu jadłam witaminy, a na włosy stosowałam wax i jest ok, nie widzę różnicy

Dorian, jesli w ogole beda Ci wypadac wlosy, bo nie jest powiedziane, ze beda, to moge Ci zagwarantowac, ze Ty, jako facet tego nawet nie zauwazysz

. Bardziej to zauwazalne jest u kobiet, ktore maja dlugie wlosy. Jak robilam GK, to mialam je do pasa. Przy dlugich wlosach, nawet niewielka ilosc wypadnietych wlosow, to od razu spory klebek

. Wolalabym stracic wszystkie wlosy, niz byc glucha czy porazona

. Dla mnie GK bylo wybawieniem

Nie jadłam witamin, nie stosowałam żadnych odżywek, miesiąc po GK już farbowałam włosy - NIC mi nie wypadało. Jak dużo ich było tak dużo nadal jest

Nie słyszałam o żadnym przypadku masowego wypadania włosów, tak aż do łysiny. Ktoś słyszał???
ja nie

słyszałam
mi też nie wypadały dnia Wto 18:02, 06 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
mi wypadły włosy przed GK ale ja jestem zapobiegliwy do bólu, a ty pewnie z innej grupy

po GK i tak operują, bo taka ich rola, marudzą tylko bo są zrosty i operacja trudniejsza, ale zapewniam, że w przypadku poważnych komplikacji nikt się nie będzie zastanawiał, tylko otworzą czaszkę i będą dłubać
Witam wszystkich,

Mam nową garść informacji. Dzwoniłem na Bródno, konsultacja by była dopiero 1 lutego a ewentualny zabieg po 6 miesięcznym oczekiwaniu (komercja po 3 miesięcznym).
Wysłałem już list do Pragi, zobaczymy co odpiszą.
Znalazłem (uściślając moja dziewczyna znalazła i wielki pokłon tu dla niej) fajny artykuł http://onkologiainfo.pl/pl/articles/item/20101/radiochirurgia_zmian_srodczaszkowych
I teraz pytanie mam do Was.
Napisano w nim że GK są przystosowane do napromieniowania zmian kulistych iże alternatywą może też być Cyber Knife.
Jakieś opinie na ten temat? dnia Śro 0:07, 07 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Dzięki za podanie linka. Super napisane,
Przeczytałam i ja bym się trzymała jednak GK.

W tym tekście jest napisane coś takiego cyt "Jednak nadal rama stereotaktyczna, z uwagi na pewne unieruchomienie, zostaje złotym standardem w leczeniu pojedynczą frakcją małych zmian (o wielkości poniżej 5 mm)"-jak wiemy rama jest stosowana przy GK.

A dalej, przy Cyber Knife pisze tak cyt "
Aparatem Cyber Knife można leczyć zmiany położone wewnątrzczaszkowo, ale leczenie to prowadzone może być w bardziej finezyjny sposób. Brak ramy oraz duża ruchomość głowicy umożliwiają napromienianie pod większą ilością kątów padania wiązki. Najnowsze aparaty pozwalają kierować wiązkę w ok. 1600 kierunków. Pozwala to uzyskać bardziej homogeniczny rozkład dawki dla zmian o nieregularnym kształcie lub położonych obwodowo...Możliwość leczenia zmian o niesferycznym kształcie i frakcjonowania dawki daje możliwość leczenia zmian większych, które znajdują się w bezpośredniej bliskości struktur mózgu wrażliwych na promieniowanie, jak np. drogi wzrokowe....W Instytucie Neurologicznym Barrow w USA posiadającym Gamma i Cyber Knife opracowano podział pacjentów na grupy pasujące do każdej z metod radiochiriugii. Do grupy Gamma Knife zalicza się pacjentów z malformacjami naczyniowymi, neuralgią n.V, wszystkich pacjentów wymagających jak najkrótszego czasu napromieniania oraz pacjentów ambulatoryjnych, dla których leczenie więcej niż jedną frakcją stanowi dyskomfort podyktowany brakiem możliwości dojazdu do Instytutu. Wskazaniami do Cyber Knife są przede wszystkim lokalizacje w kręgosłupie i zmiany śródczaszkowe położone obwodowo, a także w pobliżu skrzyżowania nerwów czaszkowych i pnia mózgu. Zmiana nie powinna mieć większej objętości niż 80 cmõ..."

Ja to rozumiem tak że GK lepiej stosować przy małych zmianach-ot,chociażby takich jak Twoja. Natomiast CK to w sytuacjach trudniejszych,gorszej lokalizacji-np. własnie blisko pnia mózgu gdzie zdarza się,że nie chcą wykonać GK albo przy większej zmianie.
Takie jest moje odczucie ale moge się mylić.
Witam,
Ma ktos z Was nr do prof. Harata lub ewentualnie wie jak mozna go ewentualnie lapac/spotkac? Dwonilismy do rejestracji i jedyne wolne terminy byly dopiero na kwiecien a od 12 grumnia idzie na urlop do swiat.

Co do Pragi juz mi odpisali ze musze wybrac sposob zaplaty za zabieg I ze wtedy dadza mi odpowiedz co do terminu. Czyli rozumiem ze mnie zakwalifikowali?
I jeszcze jedno, probowal ktos robic to na NFZ? Jakies wielkie problemy? Chce sie ich spytac (Prage) jaka bedzie roznica w terminach.

P.S. Bardzo wazna sprawa jesli chodzi o kontakt do profesora.
Dorian wystarczy poczytać dokładnie forum i znajdziesz to co potrzebujesz-w tym kontakt do Harata. Ale podam jeszcze raz...

prof. Marek Harat (Kierownik Kliniki Neurochirurgii i Chirurgii Głowy W Bydgoszczy). Prowadzi prywatną praktykę. Można się umówić pod tel. 0695 913 926

m.harat@10wsk.mil.pl

Co do Pragi to wynika,że Cię zakwalifikowali
żeby sie do profesora dodzwonic to trzeba mieć cierpliwości. Jeżeli ma urlop to prywatna praktyka też nie działa.
Można napisać emaila - wszystkie dane w necie na stronach o profesorze.
Witam,
Co do maila to próbowałem już trzech tj. m.harat@10wsk.mil.pl, marek.harat@10wsk.mil.pl, marekharat@10wsk.mil.pl i z każdego dostawałem informację zwrotna o niemożności wysłania maila.

Co do kolejnych nowinek to zakwalifikowali mnie do Pragi na 6 marca.
Dodatkowo zapisałem się na konsultację do Gliwic na 21 grudnia. Powiedzcie mi jakie skierowanie potrzebuję do tej kliniki żeby mnie nie cofnęli ponieważ będę jechał z Warszawy i szkoda by było wracać z kwitkiem. Będę jeszcze do nich w tej sprawie dzwoniła ale dziś cały dzień nie odbierali telefonu.
Dorian byłam w Gliwicach, zarejestrowałam sie telefonicznie. W wyznaczonym terminie w rejestracji zapytano mnie czy mam skierowanie, nie miałam. Miałam tylko skierowanie do szpitala na operację. Bez problemu zarejestrowano, potrzebna była tylko płyta z MR.
Dobrze, ze sie udalo zalatwic. Pisz co dalej ....
Witam po przerwie,

Właśnie wróciłem z Gliwic...co do wrażeń, jakoś wszystko się tak szybko potoczyło i mam mieszane uczucia. Trafiłem na lek. med. Bożenę Jochymek która, można powiedzieć, przyjęła nas w drzwiach i po 30 sekundach rozmowy stwierdziła że sprawdzi terminy przygotowań do zabiegu. Po chwili oczekiwania dostałem termin na MR na 28 grudnia oraz wykonanie maski na 3 stycznia (następnie w ciągu 2-3 tyg zabieg).

Na pytania o tą metodę powiedziała, że już sukcesem jest że nerwiak nie będzie rósł ale żadnej takiej gwarancji nie daje.

Myślałem że ta wizyta mi coś wyjaśni ale teraz mam więcej niewiadomych niżeli przed przyjazdem.
No cóż...trochę zlew jak dla mnie.
Ja bym w tej sytuacji wolała pojechac do Pragi.
Ja tyz bym Prage wybrala...
Witam,

Przybywam z nową garścią informacji.
Niestety, a może stety (czas pokaże) zrezygnowałem z Gliwic.
Odbyłem jeszcze parę konsultacji z lekarzami no i na szczęście udało mi się zapisać do prof. Harata na 27 stycznia. Jestem pełen energii i nadziei że wyjazd do Bydgoszczy rozwieje już wszystkie wątpliwości zwłaszcza że 30 stycznia wyjeżdżam i wracam dopiero 26 lutego. Termin w Pradze mam na 6 marca więc zostało mało czasu na konsultacje.
No to czekamy na jak najlepsze wieści
Darian ja przed drugą operacją wybrałam GK ale w moim przypadku było to nie możliwe. Czekamy na świeże wieści
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
W końcu się zebrałem w sobie i postanowiłem napisać wszystko co mnie spotkało do tego czasu.
Mianowicie tak jak pisałem wyżej udało mi się spotkać z prof. Haratem. Bardzo miły człowiek, na wszyskie pytania bardzo rzeczowo mi odpowiedział.
Tak więc rozwiał moje wątpliwości jeśli chodzi o ewentualną operację po naświetlaniu (jest ona trudniejsza ale nie nie możliwa). Dodatkowo zwrócił również moją uwagę na wykonanie GK w Warszawie. Stwierdził on, jeśli mam więcej czasu (mały nerwiak), to lepiej by bylo poczekać na termin w Warszawie bo późniejsze leczenie będzie na miejscu a tak trzeba będzie jechać do Pragi co dwa lata. Jednak zapewnił mie również że jak zrobie zabieg w Pradze to będę mógł u niego robić kontrole w Bydgoszczy.
Co do operacji dowiedziałem się tyle że położyć na stół zawsze jeszcze zdążę wiec warto spróbować naświetlania.
Tak wiec została tylko decyzja czy robić GK w Pradze czy Warszawie.

Pełni nadziei wyjechaliśmy na wymarzony urlop.
Na wyjeździe udało mi sie jeszcze zapisać na wizytę do Allenortu. Tak więc po powrocie miałem jeszcze konsultacje na Brodnie. Niestet niespodziewane wydatki zaprzepaściły mój wyjazd do Pragi toteż zdecydowałem że warto jednak zrobić zabieg w Warszawie zwłaszcza że już działali rok i jakieś doświadczenie już zdobyli. Niestety kontrakt podpisali zbyt późno i orientacyjny termin zabiegu wypadał w geudniu. Trochę późno mogło by się zdawać.

Żyliśmy sobie z taką myślą że zabieg będzie w bardzo odległym terminie aż przed świętami w kwietniu moją mamę spotkała Pani doktor która owego nerwiaka znalazła. Była bardzo zdziwiona że naswietlania nie zrobiłem w Gliwicach i chciała się koniecznie ze mna spotkać. Na spotkani przekonywała mnie do Gliwic zwłaszcza że jak wspominała była na konferencji na której wypowiadano się na temat nerwiaków i właśnie Gliwice przedstawili bardzo obiecujące badania jak również bardzo chwalili CK. Za jej namową znów dzwonłem do Gliwic aby zapisać się na kolejny termin. W maju byłem na wizycie gdzie zaplanowano mi MRI oraz TK i maske. Wszystko zaplanowali mi na czerwiec. Po badaniach czerwcowych zaplanowano mi naświetlanie. Miało się odbyć w dwóch turach 13-ego oraz 16-ego lipca. Trochę data mi nie pasowała bo był to piątek 13-ego ale nie jestem przesądny. Jednak stało się...kiedy już byłem przygotowany do zabiegu aparat się zepsuł. No pięknie pomyślałem. Powrót do domu, 600 km na marne. W drodzę coś mnie olśniło, bo faktycznie miałem mieszane uczucia co do tego CK, więc zadzwoniliśmy do Allenortu czy przypadkiem coś się nie zmieniło i mój termin nie jest już taki odległy. W rozmowie telefonicznej Pani w recepcji przekonywała mnie że w przeciagu 2 miiesięcy powinien się zabieg odbyć i poleciła nam również napisanie prośby do prof. Ząbka o przyśpieszenie terminu. 7 -ego sierpnia zadzwoniono do mnie z Allenortu że prof. Ząbek przychyla się do naszej prośby i 11-ego sierpina będzie zabieg.

Tak więc dziś jest 12-y i jestem po zabiegu.
Nerwiak miał rozmiar 13x10x9,5mm. Podano dawkę 12 Gy. Leczenie tak zaplanowano aby ślimak ucha dostał jak najmniejsze promieniowanie.
Obecnie jedyną rzeczą ktorą odczuwam to brak czucia na skórze po stronie naświetlania.

To tak w wielkim skrócie co się ze mną działo przez ostatnie 6 miesięcy.
Witaj Dorianie. Ale zakręcona ta twoja historia! Jak jakaś przepowiednia

Najważniejsze, że jesteś już po wszystkim. Nie martw się - będzie dobrze ! Zdrówka życzę

Witaj, no i dobrze że się odezwałeś- trochę byłeś zakręcony , ale już po GK w Warszawie.
Odezwij się czasami jak z samopoczuciem, dawka mała to i pewnie żadnych ubocznych efektów nie będzie. Trzymaj się ciepło...
Ojej duzo miales ty zawirowan ale mysle ze dobrze postapiles .
witam w klubie oświeconych po solarium, hehe
gratuluję dobrej decyzji i uniknięcia pokrojenia.
powodzenia
witaj dorian,rzeczywiście zakręcona historia....
myśle,że dobrze się jednak stało,że GK a nie Gliwice.Widzę ,że też dostałeś taką małą dawkę jak ja,ciekawa jestem ,jak to u ciebie wpłynie na zahamowanie jego wzrostu,bo u mnie to baaardzo powolutku,ale może lepiej tak ,niż szybciej i dużą dawką coś tam przy okazji uszkodzić.Fajnie,że udało ci się za darmo,jest to dla nas na przyszłość optymistyczna wiadomość.Pozdrawiam i mam gorącą nadzieję,że odezwiesz się po kontrolnych rezonansach

Dziekuje za ciepłe słowa.
Co do wielkości dawki to niestety nie wiem czy ona jest mała czy duża, nie mam odniesienia. Ważne żeby działała.
Co do efektów po naświetleniu to jak na razie nadal mam w miejscu bezpośredniego naświetlenia brak czucia.
To chyba tyle jak na razie.
Czesc, radze duzo , duzo czytac i przeczytac forum. Jest tu duzo informacji interesujacych dla Ciebie. Najlepiej zacznij od Ankiety po ( w Naszych historiach ), wytypuj osoby ( szkoda, ze nie wszyscy zechcieli sie tam wpisac ), ktore sa po GK i przesledz ich historie.
Dawka jaka otrzymales miesci sie w normie jaka sie teraz na swiecie stosuje. Zachecam do lektury. dnia Sob 16:07, 18 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Witam,
Kolejne odświeżenie, 2 miesiace od zabiegu.
W końcu wróciło czucie skóry w miejscu naświetlenia.
Efektów ubocznych jak na razie brak

Czesc, u mnie nie bylo tak dlugich problemow z czuciem w miejscu srubowania. Odciski na czole wyrownaly sie po jakims czasie. Dzisiaj jak patrze w lustro to widze gdzie byla mocowana ramka. Mnie to nie przeszkadza. Panienka na wydaniu to mogloby marudzic

Nie masz efektow ubocznych - tak trzymaj.

Kazdy z nas inaczej odczuwa u mnie miesiesiac minol po gk a w miejsce srubowania to 3 dni i wszystko minelo . dnia Pon 15:39, 01 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Ja nie mówię tu o miejscach tam gdzie była przymocowana raka.
Miałem na myśli miejsce naswietlania nerwiaka.
Na samym początku nie czułem z 1/4 powierzchni głowy, tak jakby działało cały czas znieczulenie.
Ja takiego uczucia po naswietlaniu nie mialam. Moze Ci dali za duza dawke znieczulenia miejscowego?
Ja tez nie mialam takiego uczucia po naswietlaniu.
ja miałem kawałek czachy zdrętwiały, ale minęło
Witaj, mnie takie zdrętwienie po GK trzymało ok m-ca. Nie miałam czucia, tak jakby kawałek głowy był nie mój. Byłam u radiologa-uspokoiła, ze to normalne, i u kazdego inaczej przebiega.
3 miesiace od naswietlenia.
Od tygodnia wystepuja chwilowe zawroty glowy. Bardzo male ale jednak sa. Jednak i tak sporo mniejsze jak te króre mialem rok temu w pazdzierniku.
Spokojnie czekam na MR po 6-ciu miesiacach.
witaj,myślę,że lokator zaczyna czuć się źle i się awanturuje,czyli idzie ku dobremu.Ja co prawda nie miałam żadnych złych dolegliwości po GK,ale zaczynam myśleć,że jednak to powinny jakieś być,bo wtedy wiadomo,że coś się dzieje,a u mnie prawie nie ruszył z miejsca,dziadyga.
W każdym bądź razie czekaj cierpliwie,teraz już tylko będzie lepiej

Dorian mam pytanie do Ciebie czy Ty masz wypisie ze masz zrobic Rm po pol roku.
Rozmiawialem z lekarzem po zabiegu i on zalecil mi rm po 6-ciu miesiacach.
To dobrze jezeli tak Ci zlecil to zrob.

Rozterka

WÄ tki

agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...

WÄtki