Zawsze ściśle trzymacie się reguł czy czasem naginacie?
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Czy coroczny rezonans zawsze należy robić z kontrastem?
- Niedrzwiczak czy zawsze rzetelne informacje ?
- przeszłośc zawsze wraca
- Zawsze będę
- Pytania zadane przez OrganizacjÄ:do Marka Plury
- Warszawskie Dni Recyklingu 2011
- Malarstwo i nie tylko
- E-papieros pĹyny
- 27 grudnia, hale
- drobne rzeczy za drobne pieniÄ dze
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Zauważyłam, że wiele osób trochę lub mocno nagina reguły metod NPR? Jest to zrozumiałe, często brak cierpliwości, aby czekać. Sama pamiętam, że już w przy pierwszym praktycznym użyciu NPR nagięłam reguły, ponieważ trzecia temperatura nie spełniała warunki 0,2 stopnia, ale niepłodność wyznaczyłam nie 4 dnia wyższej wieczorem, ale rano, teraz gdy wróciłam do mierzenia też to mi się zdarza. Czy jest ktoś to zawsze stosuje się ściśle, czy może wszyscy czasem ignorują zasady?
Zastanawiałam się jakie mogą być rodzaje naginania zasad;
1. Współżycie w 2 wyższą temp., współżycie gdy trzecia wyższa temp nie spełnia warunku 0,2 , seks rano, a nie wieczorem.
2. Zbyt mała ilość zmierzonych temperatur w szóstce przedwzrostowej.
3. Nieprzykładanie się do mierzenia, mierzenie o różnych porach.
4. Wydłużanie I fazy.
Jeszcze jakieś przykłady
1-3. już dawno sobie odpuściłam mierzenie, ale niedługo będzie trzeba wrócić...
4. a co to jest I faza

My,kiedy jeszcze odkładaliśmy, nagminnie wydłużaliśmy I fazę

To chyba zależy od tego, jak bardzo ktoś odkłada

Mnie się właśnie marzy takie naciąganie i testowanie organizmu - to dobra wiedza na przyszłość


A wracając do tematu i zarazem podsumowując - to ja na chwilę obecną nie naginam, zbyt tchórzliwa jestem

Ja mam tak, że I faza jest do 5-6dnia, raz naciągnęliśmy do 7 ale bez konsekwencji...
heh, u mnie monitor wskazuje koniec okresu płodnego albo tuz przed albo w dniu skoku... więc można powiedzieć, że regularnie łamię zasady

Za to wskazań ovacue już staramy się nie ignorować...
ja też zasad nie naciągałam, jak coś mi się już przydarzyło to używaliśmy prezerwatywy... inaczej pewnie też bym się zbyt denerwowała


mieliśmy poeksperymentować zanim przed staraniami ale od razu poszliśmy na całego, a chciałabym wiedzieć jak jest z tym ostatnim dniem suchym, bo nigdy się nie odważyłam po tym 6 dniu, a mogłabym mieć dłuższą III fazę

choć znając życie i naszą płodność to ledwo co pomyślimy o staraniach, to dziecko już się pocznie

grl ja się właśnie zdziwiłam, bo pierwsza córka z 6 dc




Przed drugą ciążą, kiedy w planach było drugie dziecko naciągaliśmy zasady, długo korzystałam z I fazy, nawet do 11 dc. Teraz aż się boję jak będzie...bo kolejnego dziecka absolutnie nie planujemy, więc będę chyba przesadnie ostrożna. Zgodzę się z tym co napisała Grl - wszystko zależy od otwartości na ewentualną kolejną ciąże.
Ja bym jeszcze dodała nie mierzenie temp prawie wcale i tylko na podstawie śluzu wyznaczenie III fazy. Zdarzało mi się po pierwszym dziecku, ale ja chcialam w niedalekiej przyszłości mieć drugie. A tak to wszystkie z wymienionych mamy zaliczone

Choć ostatnio stwierdziłam, że chyba pora się zacząć pilnować. Bo psychicznie nie dałabym rady z3 dzieci. Finansowo to może i tak, bo wierzę, że Bóg by nam zginąć nie dał...

Ale generalnie to zdarza się i w 3 dniu bez odpowiedzniej temp. i wydłużenie I fazy. Ale jak by nie było to param się npr juz 10 lat, więc co nie co o organizmie wiem. Choć po 2 dziecku czasem mnie coś zaskakuje niespotykanego.
hehe

Przyczyny? pierwsze: po ślubie nie dało się wytrzymać tylu dni płodnych, więc dzień przed owulacją. a, co!


drugie: chyba ten pierwszy punkt. Trzecia wyższa temp. spadła a myśmy współżyli w czwartą rano. chyba że poczęcie nastąpiło 7dnia przed skokiem. kto to wie

Ogólnie, przyjmując metodę npr stwierdziliśmy, że jesteśmy otwarci na dzieci. Po porodzie jednak zamierzam twardo trzymać się zasad


Z linku podanego tutaj: http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-npr-color,2/dzien-stosunku-a-prawdopodobienstwo-ciazy,5995-15.html wynika, że prawdopodobieństwo poczęcia w drugim dniu wyżej temperatury to tylko 0,8%, a odliczenie od skoku 7 dni to prawdopodobieństwo 1,4%. Dlatego ja z I fazy prawie nigdy nie korzystałam, może ze 2 razy w 4 dniu, bo wiem, że zdarzały mi się skoki w 12 dniu. Natomiast do ignorowania zasad związanych z wyższymi temperaturami jestem bardziej chętna, jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że gdy nie żadnego śluzu, a szyjka twarda i zamknięta może dojść do poczęcia.
Z linku podanego tutaj:
prawdopodobieństwo poczęcia w drugim dniu wyżej temperatury to tylko 0,8%, a odliczenie od skoku 7 dni to prawdopodobieństwo 1,4%.
tak, ale noszę w sobie małego mężczyzne, więc teoretycznie, jeśli brać pod uwagę prawdopodobieństwo poczęcia określonej płci, to poczęcie nastąpiło właśnie tego 4 dnia wyższej rano.. ale to też nie musi być prawda


Ja zaliczam się do osób które stanowczo odkładają i nie naginam reguł. Ale kto wie może kiedyś, kiedy będziemy mogli sobie pozwolić na kolejne dziecko, zaczniemy testować i naginać reguły.. Teraz jestem bardzo ostrożna, jeszcze nie odważyłam się współżyć w 3dniu wyższej, mimo że spełniała warunek, zawsze czekam przynajmniej do 4tempki. Może kiedyś się wyluzuję-zobaczymy;) I nie korzystam nigdy z I fazy- przy moich cyklach nie jestem pewna czy ją mam??Zaraz po miesiączce pojawia sie juz jakis rozciągliwy śluz a to mnie skutecznie odstrasza.Na szczęście skok mam zwykle w miarę szybko i to mnie bardzo cieszy:). Jednym zdaniem jestem zadowolona z moich cykli-są takie o jakich marzyłam po porodzie;) Oby sie nie zmieniły..

to tez zależy co dla kogo jest naginaniem.
np ja zakładam pierwsze 10 dni jako I faza;
mierzenie zaczynam ok 12-14dc i kończę po 3 wyższej - to też mozna uznać za niedokładność
często mam 3 wyższe temp już ale śluz nadal Bj - olewam go zupełnie
ale dla mnie to wszystko nie jest naginaniem - znam swój organizm - wiem że do 10dc moge, wiem tez że śluz BJ miewam dłużej niz płodność...
Racja Naniu

Rotzer takie osoby nawet nazywa w swojej książce "doświadczonymi"

Billingsa to nie nagięłam nigdy

A że mało mam pomiarów, czy to jest naginanie? Chyba nie, to przywilej doświadczonych

a ja po przeczytaniu tego wątku jestem bardzo zadziwiona ogromem naginania reguł na tym forum

Ależ Bebe, trzeba być otwartym na życie, no nie

A co do ilości pomiarów to od któregoś cyklu powtarzam sobie, ze przydałby mi się po ciążach i porodach jakiś cykl, gdzie bym mierzyła przez cały czas temp. Ale jakos zmusić się nie mogę...
ale dla mnie to wszystko nie jest naginaniem - znam swój organizm - wiem że do 10dc moge, wiem tez że śluz BJ miewam dłużej niz płodność...
No właśnie ale na ile można tej znajomości organizmu zaufać? Ja się właśnie jakoś boję zaufać, wpaść w jakiś stały rytm i potem nagle się zdziwić, bo organizm zrobi mi jakąś niespodziankę w postaci zmiany śluzu czy przyspieszonej owulacji...
Ja też, patrząc z perspektywy na moje cykle, mogę do 10dc czasem to i nawet do 11 bym mogła, ale ja się boję właśnie założyć odgórnie, że do 10dc mogę i uznać to za jakąś constans - w końcu to jest niepłodność względna....Ale jak tak czytam wypowiedzi w tym wątku to widzę jak wiele tracę przez swoją nadmierną ostrożność

grl, dla mnie 9 czy 10 d.c jest takim samym mega otwarciem na życie

Ja I fazy nigdy więcej niż do 6 dnia nie stosowałam.
A III wyznaczam zgodnie z regułami (tylko rzadko jest 6 niższych)
Wzrost mam zawsze kilka dni później niż szczyt śluzu i I wyższa zawsze jest min o 0,2 wyższa i czekam na III wyższą więc wg mnie to nie jest żadne naginanie
Nie naginam.
Glr, no nie wiem czy się ktoś odważy odpowiedzieć. No bo w przypadku nieplanowego zajścia to co? Oskarżysz nas? Każesz alimenty płacić?
Decyzja jest twoja. Ja się nie wypowiem, bo gdzieś zagubiłam książkę i nie pamiętam tych wyników procentowych ile ciąży kiedy itd.
grl, dla mnie 9 czy 10 d.c jest takim samym mega otwarciem na życie

Ale nawet przy skoku 19-20dc?
Z wyznaczaniem III fazy też nigdy nie kombinowałam choć często mnie kusi nie czekać np do wieczora 3 temp, zwłaszcza jak czuję się już dawno zamknięta i sucha...
Ale z tym naginaniem to myślę, że tez jest zależne właśnie od doświadczenia - im dłużej ktoś się obserwuje, tym pewniejszym się czuje.
Dla mnie, grl

Aaa, w tym sensie...Teraz rozumiem

grl mi temp skacze podobnie a nawet wczesniej - bo i 18dc też

No to chyba REGUŁY Doringa się trzymacie przecież

Naginamy

Przeciągam I fazę do 7 a czasem 9 dnia
Zdarza mi się nie mierzyć temp i tylko objawowo obserwować, a jak już mierzę to od 6 dc, do tych 3-4 temp po skoku. jak na razie się udaje.
Niby odkładamy jeszcze trochę ale jakbym była w ciąży to byśmy się cieszyli

To chyba dobry temat żeby podzielić się moim doświadczeniem





Ja ostatnio w dyskusji (chyba w wątku Glr) się dowiedziałam, że naginamy co miesiąc - przesuwamy sobie granicę Ifazy z 8dc na 9dc.
W związku z tym, że robiliśmy to nieświadomie (jeeej, oklaski dla mnie, bo nie widziałam różnicy między odejmowaniem a odpisywaniem) postanowiliśmy nadal tak naginać



widzisz puki co na dobre Ci wyszła mała nieznajomość zasad

ja trochę żałuję, że jak jeszcze odkładałam to nie korzystałam dłużej z pierwszej fazy, brakowało takiego wątku jak ten i wydawało mi się, że wszyscy tutaj korzystają max do 5-6 dnia...
Ja ostatnio w dyskusji (chyba w wątku Glr) się dowiedziałam, że naginamy co miesiąc - przesuwamy sobie granicę Ifazy z 8dc na 9dc.
taaaa, a teraz mamy granicę 11dc, a wczoraj nawet negocjowałam aby przesunąć ją do 12dc. Na szczęście mam upartego męża



To masz tak jak ja Iskra

Ja znowu nie mam nad czym myslec. Dzis sucho, wczoraj byla szyjka nisko i twarda. Nudy


Nudy powiadasz? Ja bym sobie juz jakieś zajęcie z mężem znalazła

Nudy w oczekiwaniu "co z tego będzie" bo nie będzie nic

Pewnie zatęsknisz za tym stanem jak będziesz odkładać na 110%


Ty się ciesz z tej pewności a nie że nudy, schiza ciążowa wcale nie taka fajna sprawa


Ja mowie ze by mi sie przydala bo sie zaczynam chyba zbyt pewnie czuc


chętnie bym się od Ciebie uczyła tej pewności

Nie wiem skąd mi sie to bierze. Zwlaszcza że dopiero niewiele ponad rok obserwuję

wątpliwości tez miewam ale to przy wyznaczaniu Ifazy a nigdy "po fakcie"

Ja nie naginam. Współżycie max. do 6 d.c. a potem grzecznie czekam do trzeciej wyższej, a jak nie spełnia kryterium, to i do czwartej. Cykle mam przeważnie 28-30 dni, ale zdarzył się i 26 dni.
Dla mnie testowanie npru w okresie starań nie ma większego sensu, bo po porodzie i tak nie odważyłabym się nadal współżyć np do 9 dnia cyklu, nawet jeśli przez dwa lata nie doszło by poprzez takie coś do poczęcia.
Ale ja ogólnie z tych ostrożnych, np. w ogóle nie ufam nprowi poporodowemu i zostaje mi wtedy albo wstrzemięźliwość albo wspomaganie.

eh to my też z tych strachliwych raczej jesteśmy (ale faktycznie miniony rok zdecydowanie chcieliśmy odkładać, teraz też, ale już jakoś "bez strachu"


Liść z tego co czytałam planujecie starania na przyszły rok, tak jak my, wiec jesli wszystko pójdzie zgodnie z planem to będziemy razem przechodziły drogę przez mękę z cyklami poporodowymi, moze nie będzie aż tak do bani:P
i tu chyba jest większa grupa chcących się starać za rok, będziemy się wszystkie wspierać w interpretacjach i jeszcze czytać zaległe wątki o pieluchach, wózkach itd.

Hm, nie umiałabym żyć bez naginania reguł

Wszystkie powyższe nam się zdarzały.
Po porodzie mierzenie temp. czasem graniczyło z cudem, więc wykresy były dziurawe jak szwajcarski ser. Jednak mam bardzo, bardzo wyraźny ból owulacyjny, bardzo wyraźny śluz. Wydaje mi się, że przy takich oznakach seks 2 dnia wyższych jest mniej "ryzykowny" niż kiedy się ich nie ma. Może się mylę: najwyżej będzie drugie

Aha, no i zanim dostałam 1 okres po porodzie to w ogóle nic nie było wiadomo. Ot, ruletka. Później się okazało,że się kochaliśmy 2 dni przed skokiem

Jest ryzyko, jest zabawa

Fantada odważni jesteście:P
Ja z mężem ostatnio zartowalam, ze przeginamy przeginamy az sie doigramy

ja dziś powiedziałam: "w zasadzie to zaczynają się dni płodne. Ale możemy olać sprawę i jeszcze dać sobie 4 dni. Potem pewnie i tak nic by z tego nie było, no ale to będą najbardziej płodne a my przecież odkładamy"

Ja z mężem ostatnio zartowalam, ze przeginamy przeginamy az sie doigramy

Ja po mojej ostatniej schizie trzymam się twardo

Ja tez zaliczyłam "schize" i profilaktycznie zamierzam brać kwas foliowy, bo powiem szczerze ze ostatnio przeginaliśmy, a to serio nie czas na nas..
My bierzemy od roku

mi też się tak zbiera na naginanie reguł (a jestem osobą bardzo ostrożna i zawsze 100 razy wszystko kalkulującą; właśnie przez to chyba powinnam być w końcu raz przed faktem dokonanym

no zobaczymy, jak nam najbliższe 1 fazy wyjdą

(odgrzewam!)
Mam długą I fazę z wyliczeń, olewam uczucie wilgotności albo małe śluzowate grudki (a następnego dnia wpadam w panikę, że może coś, co się pojawiło, to superpłodny śluz i będziemy rodzicami) Jak mam wątpliwości, to sobie tłumaczę, że gdybyśmy intensywnie korzystali z I fazy, to tego "cosia" bym nie dostrzegła

W I fazie rano, a nie wieczorem, i nie co dwa dni

Dzisiaj 8dc, sucho nie jest, ale 1) przeczytałam cały wątek i udzielił mi się Wasz luz


My w ogóle nie stosujemy się do zasad I fazy, o których napisała gyal - tak długo, jak ona trwa, korzystamy. A że moja pierwsza faza trwa zwykle dużo dłużej niż pozwalają to wyznaczyć reguły, to schiz nie ma.
Raz na jakiś czas zdarza nam się delikatnie "przyspieszyć" trzecią fazę, ale to tak na granicy reguł, a nie łamiąc je. Np. szczyt śluzu tam, gdzie był najlepszy, a nie tam, gdzie ostatni dobrej jakości albo "rozpoczęcie" trzeciej fazy w dzień, a nie wieczorem dnia z trzecią wyższą.

No i regularnie używanie antykoncepcji w fazie płodnej. To w zasadzie jedyna przyczyna ewentualnych schiz ciążowych, szczególnie wtedy, kiedy chodzi o dni najwyższej płodności. Chciałam, żebyśmy z tego zrezygnowali (tzn. ze współżycia, nie z anty. oczywiście), ale jakoś tak nie wychodzi.

Temperaturę mierzę o najróżniejszych porach, ale wychodzi na to, że mimo to jest miarodajna. No chyba że zmierzę wyjątkowo późno, tzn. po godzinie 9:00 (docelowo mierzę o 6:30). Powrót do góry
antonine, to jak wyznaczacie I fazę? ile średnio trwa u Ciebie? jesteś też typem "mokrym" i olewasz śluz gorszej jakości?
Obecnie korzystamy z reguły Doringa, która daje nam 11 dni (chociaż i tak póki nie zdarzyło nam się wykorzystać aż "do oporu"), ale do niedawna bazowaliśmy na -20, która dawała nam 7 dni. Tak, jestem wybitnie typem mokrym i ignoruję śluz gorszej jakości, bo on w zasadzie nigdy nie świadczy u mnie o płodności.
Jeśli chodzi o średni okres niepłodności przed owulacją, to... średnia arytmetyczna wychodzi 16.

no to nieźle

Staram się kontrolować śluz szyjkowy, ale nie zawsze o tym pamiętam

mam najwcześniejszy skok 15 czy tam 16 dc - ignorujemy to i liczę od 17 - czyli do 9 dc III faza, ale w tym cyklu co był ten najwcześniejszy skok pozwoliliśmy sobie do 10 dc i nic się nie stało i może już tak zostanie. A śluz mam cały czas - nieustannie.
Zanim zaczęłam stosować NPR na poważnie, a zaczęłam dopiero jakieś trzy miesiące temu, to trochę było to wszystko na zasadzie rosyjskiej ruletki


Obecnie dochodzę do wniosku, że zajście w ciąże wcale takie łatwe nie jest (co potwierdził mój mężczyzna stwierdzeniem: my pewnie bezpłodni jesteśmy....) więc aktualnie zabieram się na pierwsze świadome odstępstwo od reguł gry

Co ma być to będzie, ja jestem za przyrostem naturalnym!

U nas najwcześniejszy skok ever ( od ok.2 lat mierzę temp) to 17dc, więc do 10 włącznie ustaliliśmy 1 fazę, chociaż wg Kippleyów to chyba nie naginamy tym zasad(?).
Jak mam 3 wyższą to już od rana uważam to za 3 fazę, chociaż w sumie rzadko akurat tak wypada, że z tego mojego myślenia skorzystamy.
No i nasze największe naginanie to chyba seks w 2 fazie, a jako "zabezpieczenie" wyskok przed końcem. Ale ciąża nam nie straszna, więc pewnie jak kiedyś po dzieciach będziemy odkładać na 100% to już tak szaleć nie będziemy.

kleo, łatwo i nie

przez osiem miesięcy rezygnowaliśmy ze współżycia tak ze 4 dni przed spodziewaną owulacją i generalnie już drugiego dnia po wzroście pozwalaliśmy sobie na seks. i nic!
dopiero jak na Wielkanoc, po Wielkim Wielkim Poście, powiedzieliśmy 'a Twoja wola Panie Boże' i kochaliśmy się w stricte płodne dni, wyszedł dzidziuś.

My sobie teraz ustaliliśmy, że przedłużamy I fazę i zobaczymy, co z tego wyjdzie


przedłużanie I fazy jest fajne



powodzenia, Tilia

przedłuzanie I f. dobre na początki strań i 2 wyzsza jako dokładka...
U nas przedłuzanie If. było etapami

To jest taki stan przedstaraniowy

To jest taki stan przedstaraniowy

bardzo dobrze go wspominam


my sobie przedłużaliśmy sztucznie - bo mam śluz po razu po okresie - więc zgodnie z zasadami nie mam w ogóle I fazy. Przypadkowo wyszedł kiedyś seks na 5 dni przed skokiem i oczywiście był wtedy śluz gorszej jakości i nic u nas z tego nie było.