biblia - ksiega jak koran czy coz wiecej
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- forum- głupawy sposob na spedzanie czasu czy cos wiecej?
- proszę tutaj pisać o problemach z księgą gości!
- Orzeczenie o stopniu niepełnosprawności-2 czy więcej symboli
- Książki w języku polskim - księgarnia Rewolucja
- Mam 14lat, i nic wiecej nie robie tylko gram.
- A może jeszcze jedną kategorię więcej?
- Czy chrzescijanstwo to dzisiaj cos wiecej niz tradycja..?
- Ale to już było... i nie wróci więcej :/
- 26. Książka/Księga
- Ksiega Apokalipsy/Objawienia
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Temat dosc kontrowersyjny. Moge bowiem liczyc sie z wizyta panow sasiadow claiming wyzszosc ich ksiegi ponad nasza. Ale no wlasnie - kto obroni KORAN, kkto obroni BIBLIE - przed wszed wszeogarniajacym zwiatpieniem?
Chodzi Ci o wykazanie wyzszosci Biblii nad Koranem? Podejrzewam, ze tego nie da sie zrobic. To jak wykazac wyzszosc paczkow z dzemem truskawkowym nad paczkami z powidlami sliwkowymi. Albo wyzszosci swiat Wielkanocy nad swietami Bozego Narodzenia.
No Właśnie,przecież Biblia i Koran maja te same korzenie,
więc wierzą w tego samego Boga.
Nie mialem na mysli aby wykazywac wyzszosc jednej swietej Ksiegi nad Druga. Raczej chce zapytac czy w ogole jest mozliwe wykazac swietosc jakiejkolwiek z nich. I jest dla mnie obojetne ktora z nich mialaby byc ta swieta. Pytam jedynie czy jest mozliwe, w czasach totalnego zwatpienia w boskie pochodzenie czegokolwiek, wykazac (lub przynajmniej probowac wykazac) swietosc (czyli nieziemskie pochodzenie) czegokolwiek na tej ziemi. Zapytalem o Ksiegi, as they claim to be holy, czylize same sie o to prosza aby je sprawdzic, a wlasciwie ich Boskie pochodzenie. I chce od razu zaznaczyc, ze Boskie rozumiem jak nadnaturalne, cudowne, nie pochodzenia ludzkiego, cos spoza fizycznego Kosmosu (znanego lub nie).
Nie mialem na mysli aby wykazywac wyzszosc jednej swietej Ksiegi nad Druga. Raczej chce zapytac czy w ogole jest mozliwe wykazac swietosc jakiejkolwiek z nich. I jest dla mnie obojetne ktora z nich mialaby byc ta swieta. Pytam jedynie czy jest mozliwe, w czasach totalnego zwatpienia w boskie pochodzenie czegokolwiek, wykazac (lub przynajmniej probowac wykazac) swietosc (czyli nieziemskie pochodzenie) czegokolwiek na tej ziemi. Zapytalem o Ksiegi, as they claim to be holy, czylize same sie o to prosza aby je sprawdzic, a wlasciwie ich Boskie pochodzenie. I chce od razu zaznaczyc, ze Boskie rozumiem jak nadnaturalne, cudowne, nie pochodzenia ludzkiego, cos spoza fizycznego Kosmosu (znanego lub nie).
"Extraordinary claims require extraordinary evidence". Czy naprawde musimy byc przekonani o "nieziemskim" pochodzeniu naszych ksiag? Mnie to nie jest do niczego potrzebne. Biblia ma w moim sercu miejsce szczegolne, mimo, ze jestem przekonany o jej 100% ziemskim, naturalnym, ludzkim pochodzeniu. Da sie to pogodzic z takimi pojeciami, jak tradycyjne "swietosc" czy "natchnienie", choc niekoniecznie w ich najpowszechniejszym zrozumieniu. To, co czyni Biblie, Koran czy Bhagavad Gite swietymi, to my sami i nasz stosunek do nich.
Nie mialem na mysli aby wykazywac wyzszosc jednej swietej Ksiegi nad Druga. Raczej chce zapytac czy w ogole jest mozliwe wykazac swietosc jakiejkolwiek z nich. I jest dla mnie obojetne ktora z nich mialaby byc ta swieta. Pytam jedynie czy jest mozliwe, w czasach totalnego zwatpienia w boskie pochodzenie czegokolwiek, wykazac (lub przynajmniej probowac wykazac) swietosc (czyli nieziemskie pochodzenie) czegokolwiek na tej ziemi. Zapytalem o Ksiegi, as they claim to be holy, czylize same sie o to prosza aby je sprawdzic, a wlasciwie ich Boskie pochodzenie. I chce od razu zaznaczyc, ze Boskie rozumiem jak nadnaturalne, cudowne, nie pochodzenia ludzkiego, cos spoza fizycznego Kosmosu (znanego lub nie).
"Extraordinary claims require extraordinary evidence". Czy naprawde musimy byc przekonani o "nieziemskim" pochodzeniu naszych ksiag? Mnie to nie jest do niczego potrzebne. Biblia ma w moim sercu miejsce szczegolne, mimo, ze jestem przekonany o jej 100% ziemskim, naturalnym, ludzkim pochodzeniu. Da sie to pogodzic z takimi pojeciami, jak tradycyjne "swietosc" czy "natchnienie", choc niekoniecznie w ich najpowszechniejszym zrozumieniu. To, co czyni Biblie, Koran czy Bhagavad Gite swietymi, to my sami i nasz stosunek do nich.
Czyli co? Jest jakas extraordinary evidence na boskosc Koranu czy Biblii?
A co Jagus powiesz na powolywanie sie niektorych (sam do nich kiedys nalezalem) na tzw objawiona prawde?! Skoro pochodzenia w 100% ludzkiego to o objawieniu nie moze byc mowy. Jak uwazasz?
Nie mozna obiektywnie wykazac "prawd objawionych", nieprawdaz? To oczywiscie nie wyklucza mozliwosci ich istnienia, ale to juz inna kwestia. Jesli ktos ma jakies prywatne objawienie (wielu tak twierdzi, i kloca sie miedzy soba), to nie moze wymagac, aby ci, ktorym takie objawienie nie bylo dane przyjmowali je bezkrytycznie jako autentyczne. A publicznego objawienia poki co nie widac. Podobno religijne stacje TV w USA przygotowuja sie do transmisji na zywo przyjscia Jezusa (zastanawiam sie, kto bedzie glownym sponsorem podczas przerw na reklamy - McDonald's "AdventMeal" i "JesusMac"?). Moze wiec wtedy doczekamy sie publicznego objawienia? To znaczy przynajmniej ci z nas, ktorym dane to bedzie ogladac, bo TVP zapewne nie bedzie stac na transmisje na zywo.
A na powaznie - swiete i natchnione dla mnie sa te ksiegi, ktore pomagaja mi stac sie lepsza osoba. Nie zamierzam tego nikomu udowadniac, ani wykazywac, ze jego ksiegi nie sa natchnione/swiete.
"Święte Księgi" zawierają dużo mądrości ponadczasowej.
Myślę,że dobrze jest wyłapać jakiś ogólny ich sens,
chyba nie można potwierdzić wyższości jednej nad drugą,
bo obie są mieszaniną wierzeń a może i mitów.
Nawet na pewno mitow - na tym polega ich wielkosc.
Właściwie to masz rację,tylko na mitach można
zbudować potężną siłę i zyskać moc rządzenia światem.
I jeszcze zapomniałam;
w każdej bajce jest trochę prawdy i miedzy mitami
mogą być jej okruszyny,
ale do tego potrzebna jest olbrzymia lupa,
albo sprawna szyszynka

Mit nie jest wcale przeciwienstwem prawdy. Wrecz przeciwnie, mit przekazuje uniwersalna prawde.
No i trochę się pogubiłam.Do tej pory oddzielałam fakt
od mitu,który w moim rozumieniu najprawdopodobniej
zawierał historię zmyślona,zawierającą ziarenko prawdy.
Prawda natomiast obejmuje historię prawdziwą poparta
dowodami.Uniwersalna prawda ,może być równie dobrze
uniwersalnym oszustwem -w zależności od potrzeb.
Nie dziwie sie. Slowo "mit", podobnie jak "teoria" zupelnie co innego znaczy w jezyku potocznym niz w sensie naukowo-poznawczym. Potocznie mitem nazywamy cos, co jest zaprzeczeniem faktu. W sensie jednak socjologiczno-antropologicznym mit oznacza (mniej wiecej) metaforyczne opowiesci, ktorych celem jest przekazanie istotnych, uniwersalnych prawd i wartosci. I w tym ostatnim sensie uzylem tego slowa. Dla mnie celem Biblii (rozumianej jako zbior mitow) jest przekazanie kolejnym pokoleniom uniwersalnych zasad. Innymi slowy, Biblia uczy nie tyle tego, w co wierzyc, ale jak zyc.
Nie dziwie sie. Slowo "mit", podobnie jak "teoria" zupelnie co innego znaczy w jezyku potocznym niz w sensie naukowo-poznawczym. Potocznie mitem nazywamy cos, co jest zaprzeczeniem faktu. W sensie jednak socjologiczno-antropologicznym mit oznacza (mniej wiecej) metaforyczne opowiesci, ktorych celem jest przekazanie istotnych, uniwersalnych prawd i wartosci. I w tym ostatnim sensie uzylem tego slowa. Dla mnie celem Biblii (rozumianej jako zbior mitow) jest przekazanie kolejnym pokoleniom uniwersalnych zasad. Innymi slowy, Biblia uczy nie tyle tego, w co wierzyc, ale jak zyc.
Przydałyby się ludzkości jakieś magiczne okulary,które
odczytywałyby tylko istotne wartości i prawdy.
Łatwo się pogubić kiedy to samo Pismo zakazuje odbierania
życia a w innej jego części w świetle prawa można zabijać,
a nawet się tak nakazuje.
Myślę,że "Święte Księgi" przydają zwątpienia.
Do tego powyżej dodam jeszcze,że "mitowość" Świętych Ksiąg
zmusza do posiadania własnego światopoglądu,
Którego posiadanie może przydawać zwolenników
lub przeciwników.W taki oto sposób tworzą się;
kościoły,filozofie,partie a w konsekwencji polityka -siła dominująca.
Wniosek - czytajmy swiete ksiegi, ale nie wylaczajmy przy tym rozumu!
Swoja droga, z fascynacja obserwuje, jak wiekszosc moich przyjaciol wyszla z pozycji mocno tradycyjnych (wielu z nas zaczynalo na adwentfree). I kiedy sie z nimi spieralem (dawniej tak mialem), to tylko sklanialo to ich do okopywania sie na pozycjach. Od kiedy zdalem sobie sprawe, ze przeciez kazde z nas idzie wlasna sciezka, to okazuje sie, ze robia sie z nich straszne liberaly.
Wniosek - czytajmy swiete ksiegi, ale nie wylaczajmy przy tym rozumu!
Swoja droga, z fascynacja obserwuje, jak wiekszosc moich przyjaciol wyszla z pozycji mocno tradycyjnych (wielu z nas zaczynalo na adwentfree). I kiedy sie z nimi spieralem (dawniej tak mialem), to tylko sklanialo to ich do okopywania sie na pozycjach. Od kiedy zdalem sobie sprawe, ze przeciez kazde z nas idzie wlasna sciezka, to okazuje sie, ze robia sie z nich straszne liberaly.
Może zrozumieli,że intelektualna "zabawa" różni się znacznie,
kiedy przełoży się ją na egzystencję.Myślę,że powinno
się odebrać Księgą miano "świętości",ponieważ sam ten
wyraz robi wielkie spustoszenie , zamieszanie i odbiera rozum,
pozwalając na tworzenie aren polityczno-wyznaniowych
z bezkarną i dowolną interpretacją.
Rzeczywiscie, dla wielu okreslenie “swieta ksiega” staje sie pretekstem do wylaczenia funkcji myslenia w mozgu. “Bog powiedzial” i koniec. Tyle, ze to akurat nie ma nic wspolnego z intelektualna zabawa; to jest absolutne zaprzeczenie intelektualizmu. Swietymi ksiegami (a raczej ich wygodna interpretacja) mozna udowodnic kazdy poglad. Rozumem juz nie.
Rozum potrzebuje dowodu a w dyskusjach z prawdami
objawionymi argumenty choćby najsilniejsze-
przestają mieć znaczenie. Głosząc bezmyślnie ",świętość"
ksiąg trzeba się liczyć z tym,że można głosić nieprawdę,
ale to już wymaga pokory wobec innych ,a to jak wiadomo
jest najtrudniejsze.
Swoja droga, z fascynacja obserwuje, jak wiekszosc moich przyjaciol wyszla z pozycji mocno tradycyjnych (wielu z nas zaczynalo na adwentfree). I kiedy sie z nimi spieralem (dawniej tak mialem), to tylko sklanialo to ich do okopywania sie na pozycjach. Od kiedy zdalem sobie sprawe, ze przeciez kazde z nas idzie wlasna sciezka, to okazuje sie, ze robia sie z nich straszne liberaly.
Jag,
a moze przyczyny tego sa inne niz myslisz ?
- moze ludzie ci stracili wiare ?
- sa zniecheceni wiesciami o stanie ADS i nie chca miec juz
z tym nic wspolnego ?
- czy byc konserwatysta,miec stale ortodoksyje poglady jest czyms zlym ?
- czy byc nagle - nieoczekiwanie liberalem jest czyms godnym podziwu ?
- czy sprzedanie czy tez wyzbycie sie swoich idealow moze wzbudzac zaufanie ?
Niestety zyjemy w swiecie w ktorym slowo fundamentalista ma znaczenie
zdecydowanie negatywne.
Piszac to nie mam na mysli nikogo personalnie
... ale rownoczesnie mysle o nas wszystkich nie wylaczajac siebie.
Hello Nemeczek,
Nie wydaje mi sie, abo ktokolwiek na tym forum stracil wiare. Wrecz przeciwnie. Byc moze stracili wiare w to, ze jedynie ich przekonania sa sluszne, a wszelkie inne sa falszem. Jezeli tak jest, to bardzo dobrze.
Co do zniechecenia do kosciola ADS, to niekoniecznie. Andrzej przeciez np. wciaz go broni, wiec raczej sie nie zniechecil. Ale i tak zniechecenie do takiego czy innego wyznania to nie to samo, co utrata wiary.
Ruch chrzescijanski od poczatku byl bardzo liberalny. Konserwatyzm w kosciele byl poczatkiem jego konca. Liberalowie nie ekskomunikowaliby nikogo, nie palili na stosie, nie odmawiali pochowku i nie prowadzili wojen religijnych. Tak wiec z mojego punkt widzenia konserwatyzm nie jest godny polecenia. Z drugiej strony, bycie liberalem tez nie powinno byc "godne podziwu". Powinno byc czyms naturalnym, tak jak zwykla uczciwosc nie powinna byc rzadka i godna podziwu.
Co do sprzedania idealow - o czy konkretnie myslisz?
Rzeczywiscie, slowo fundamentalista ma znaczenie negatywne, a to dlatego, ze fundamentalista jest niewolnikiem swoich pogladow, i kiedy stoja one w sprzecznosci z prawda, tym gorzej dla prawdy. Dla liberala zmiana pogladow - w obliczu dowodow - nie jest problemem. Nie jest tez zadna zdrada idealow. Wrecz przeciwnie, idealem jest prawda, wszystko inne warto dla niej poswiecic. W tym takze nasze wygodne dogmaty.
Tylko krowa nie zmienia pogladow. Tak mowili moi adwentowi przyjaciele 23 lata temu gdy powolywalem sie na tradycje mojego katolickiego domu. Jak widac dotyczy to tylko katolikow, bo adwentystyczne krowy juz pogladow zmieniac nie moga; sa be i koniec. a ja wlasnie zmienilem moje adwentystyczne poglady. Zmienilem, bo w zaden sposob nie potrafie juz wierzyc we wszystko co ADS mi proponuje.
ADS jest jedną z wielu religii podających się za chrześcijan.
ADS jest jedną z wielu religii podających się za chrześcijan.
Ale jednak troche straszno gdy ci przez lata wmawiaja (a i ja to czesto robilem), ze ichniowa interpretacja rzeczywistosci jest the best i jesli nie dostajesz to niechybnie bedziesz zgubiony.
Taka indoktrynacja sluzy jedynie temu, aby Cie zatrzymac w denominacji (a raczej Twoja dziesiecine). Czy tak naprawde rozni sie to np. od dogmatu od nieomylnosci papieza? W prawie koranicznym odstepstwo od islamu ma byc karane smiercia. Wszedzie chodzi o wladze i pieniadze. "One size fits all" w sprawach duchowych po prostu nie dziala.
Taka indoktrynacja sluzy jedynie temu, aby Cie zatrzymac w denominacji (a raczej Twoja dziesiecine). Czy tak naprawde rozni sie to np. od dogmatu od nieomylnosci papieza? W prawie koranicznym odstepstwo od islamu ma byc karane smiercia. Wszedzie chodzi o wladze i pieniadze. "One size fits all" w sprawach duchowych po prostu nie dziala.
Właśnie...nie można mierzyć ludzi jedną miarą,szczególnie
kiedy chodzi o to,co najważniejsze -o duchowość.
"Ludzie są jak płatki śniegu" -różnorodni i wolni...
Religie wykorzystały w 100 % ludzką wiarę,żeby uczynić ich
niewolnikami,żeby zniewolić rodzaj ludzki ,który stał się siłą
do walki przeciw sobie samym.Taki jest jej sens i cel.
I nic się nie zmieniło w tej kwestii.Kiedyś widziałam w telewizji
jak ksiądz święci samoloty bojowe i razem z żołnierzami wyjeżdża
na misje żeby ...no właśnie..
Gdy studiowalem filozofie to u Tatarkiewicza znalazlem takie zdanie:
"Mozni wymyslili religie, aby panowac nad masami. Biedni wymyslili prawo, zeby jakos przetrwac" - czy jakos tak.
Gdy studiowalem filozofie to u Tatarkiewicza znalazlem takie zdanie:
"Mozni wymyslili religie, aby panowac nad masami. Biedni wymyslili prawo, zeby jakos przetrwac" - czy jakos tak.
Z tego co jest mi wiadomo - Wladyslaw Tatarkiewicz nie byl osoba wierzaca,
co nie przeszkadzalo wladzom KUL-u udzielic mu doktorat honoris causa -
przy ktorej to okazji kardynal Wyszynski powiedzial - ...wszyscy jestesmy Twoimi uczniami.
Z drugiej strony nie byl wojujacym ateista jak inny Karol ,ktory w
we wstępie do "Przyczynku do krytyki heglowskiej filozofii prawa" napisal :
"Nędza religijna jest jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy rzeczywistej. Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu."
Ze swojej strony dodam tylko ze nie zgadzam sie ani z jednym ani z drugim.
No i wchodzimy na filozofie. Nemeczku, nie uczestniczylem nigdy w wykladach Tatarkiewicza, ale swego czasu, jeden z jego uczniow powiedzial mi, iz jego wyklady z etyki byly na wskros chrzescijanskie (a raczej arystotelesowskie - kto wie o czym pisze ten zrozumie). Jego "oponentem" w tamtych czasach byl prof. Kotarbinski (i chyba tu ci sie cos Nemeczku pomylilo). Kto przeczyta cos z Kotarbinskiego, a potem Tatarkiewicza ten zauwazy roznice = do czego szczerze zachecam.
Piszac - z tego co wiem nie byl osoba wierzaca ( bo byc moze myle sie
w tej kwestii ) mam oczywiscie na mysli definicje wiary = wiara chrzescijanska co w Polsce szegolnie tamtych lat bylo rownoznaczne z katolicyzmem.Kultura europejska jest w calosci oparta na chrzescijanstwie
ale jej czolowi przedstawiciele pomimo swojej etyki,altruizmu - wcale nie musza byc prywatnie nasladowcami Chrystusa.
Tatarkiewicza mam 3 tomy Historii filozofii,Kotarbinskiego nic - wiec niestety nie moge sobie porownac.
Witam opozycje!

Ja akurat zgadzam sie tu i z Tatarkiewiczem i z Marksem (Kotarbinski tez byl interesujacy), choc z samego stwierdzenia (ze sie zgadzamy badzi nie zgadzamy) niewiele wynika. Interesujace byloby podanie jakichs argumentow. Podyskutujemy?
Bardzo chetnie - ale bedzie to niestety rozciagniete w czasie
u mnie juz 23.11 - a rano trzeba do pracy

Tak naprawde to zaczalem pisac w tym temacie ze wzgledu na tytul -
biblia - ksiega jak koran czy coz wiecej - i o tym na pewno napisze wiecej.
Witam opozycje!

Moja intencja jest raczej probowac stac sie Advocatus Dei.

No i wchodzimy na filozofie. Nemeczku, nie uczestniczylem nigdy w wykladach Tatarkiewicza, ale swego czasu, jeden z jego uczniow powiedzial mi, iz jego wyklady z etyki byly na wskros chrzescijanskie (a raczej arystotelesowskie - kto wie o czym pisze ten zrozumie). Jego "oponentem" w tamtych czasach byl prof. Kotarbinski (i chyba tu ci sie cos Nemeczku pomylilo). Kto przeczyta cos z Kotarbinskiego, a potem Tatarkiewicza ten zauwazy roznice = do czego szczerze zachecam.
Musisz mi wyjasnic co mi sie pomylilo ?
Czytajac Kierkegaard`a i Sartre nie mam sie zadnych watpliwosci jakie kierunki reprezentuja - egzystencjalizm tego pierwszego zdecydowanie
chrzescijanski - drugiego ateistyczny.
Tej roznicy pomiedzy Tatarkiewiczem a Kotarbinskim niestety nie
dostrzeglem - ale czytalem ich bardzo dawno temu wiec moze mi umknelo,
przypomnij mi gdzie Tatarkiewicz okresla swoje chrzescijanstwo,
jaka ksiazka czy artykul , jaki rozdzial.
Mowic czy pisac na temat chrzescijanstwa a nim byc - to dwie pary kaloszy.
Witam opozycje!

Moja intencja jest raczej probowac stac sie Advocatus Dei.

Jesli Bog potrzebuje adwokata, to zle mu/jej to wrozy!

Zalezy jakie ma sie doswiadczenie zyciowe.
Moi koledzy Rosjanie sa ateistami - ale nie z wyboru,tak ich
po prostu wychowano.
Jednoczesnie w sprawach wiary sa calkowitymi ignorantami,
krytykuja to czego nie znaja i nie rozumieja.
Czy w takiej sytuacji "bronienie" Boga jest niewlasciwe ?
Jak mozna krytykowac cos, o czym nie ma sie pojecia? Jesli ktos juz tak robi, to lepiej im wytlymaczyc, o co chodzi, przedstawiajac obiektywne dane niz czegokolwiek bronic. Jesli sa ateistami i im z tym dobrze, to moze lepiej, aby tak zostalo?
Jestem dłużnikiem Greków i nie Greków, mądrych i niemądrych. Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka,
(List do Rzymian 1:14 i 16 , Biblia Warszawska)
Heritage Singers - "I Am Not Ashamed"
http://www.youtube.com/watch?v=ShRG0lDAiCE
Jestem dłużnikiem Greków i nie Greków, mądrych i niemądrych. Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka,
(List do Rzymian 1:14 i 16 , Biblia Warszawska)
Heritage Singers - "I Am Not Ashamed"
http://www.youtube.com/watch?v=ShRG0lDAiCE
Taką refleksję wywołał u mnie ten cytat;
Nie wszyscy,którzy poznali Dobrą Nowinę zyskali na tym np.Judasz..?
Czy w takim wypadku ma to sens ?
Tak to jest z wieloma pawlowymi tekstami. Latwo wyrwac z kontekstu, latwo dowolnie zinterpretowac, trudno go czesto zrozumiec (no bo przeciez czytanie jego listow to jak sluchanie kogos, kto rozmawia przez telefon - slyszymy tylko polowe konwersacji. Np. tutaj - dlaczego "najpierw Zyda, potem Greka"? A Slowianina juz nie?
Koralik napisal :
Taką refleksję wywołał u mnie ten cytat;
Nie wszyscy,którzy poznali Dobrą Nowinę zyskali na tym np.Judasz..?
Czy w takim wypadku ma to sens ?
Koraliku,
Ap. Piotr tez sie trzykrotnie zaparl Jezusa,
ale potem gorzko plakal i uzyskal przebaczenie.
Judasz przebaczenie tez mogl uzyskac,wcale nie musial popelniac samobojstwa.
Tak to jest z wieloma pawlowymi tekstami. Latwo wyrwac z kontekstu, latwo dowolnie zinterpretowac, trudno go czesto zrozumiec (no bo przeciez czytanie jego listow to jak sluchanie kogos, kto rozmawia przez telefon - slyszymy tylko polowe konwersacji. Np. tutaj - dlaczego "najpierw Zyda, potem Greka"? A Slowianina juz nie?
Jag,
nie udawaj Greka.
Doskonale wiesz co Pawel mial na mysli piszac najpierw Zydzi a potem
Grecy !

Znaczy mam udawac Zyda?

Przyznac trzeba, ze Jagus troche tu poswirowal. Ale temat jest mimo wszystko niepokojacy: dlaczego najpierw zyda, a potem greka (slownianina)? Nemeczek, dlaczego?
Przyznac trzeba, ze Jagus troche tu poswirowal. Ale temat jest mimo wszystko niepokojacy: dlaczego najpierw zyda, a potem greka (slownianina)? Nemeczek, dlaczego?
Jestem dłużnikiem Greków i nie Greków, mądrych i niemądrych. Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka,
(List do Rzymian 1:14 i 16 , Biblia Warszawska)
Mr. ,
tekst ten napisalem w odpowiedzi na post Jaga -
"Jak mozna krytykowac cos, o czym nie ma sie pojecia? Jesli ktos juz tak robi, to lepiej im wytlymaczyc, o co chodzi, przedstawiajac obiektywne dane niz czegokolwiek bronic. Jesli sa ateistami i im z tym dobrze, to moze lepiej, aby tak zostalo?"
po czym podalem link do utworu
Heritage Singers - "I Am Not Ashamed".
I chodzilo mi tylko o przeslanie tego utworu - korespondujacego ze slowami ap.Pawla - ...nie wstydze sie ewangelii Chrystusowej.
To tyle.
W odpowiedzi na Twoje pytanie ..."dlaczego najpierw zyda, a potem greka (slownianina)? "
W czasach swojej dzialalnosci Chrystus ograniczal sie do gloszenia ewangelii Zydom ,chociaz mamy kilka wyjatkow ,podam tylko dwa - np. z Samarytanka przy studni i kobieta Greczynka z ktorej corki wygonil demona,
ale zanim to uczynil powiedzial ze niedobrze jest zabierac chleb dzieciom i rzucac szczenietom - i ta niewiasta doskonale zrozumiala symbolike tych slow.Potem gdy do Filipa przyszli Grecy z prosba ze chca zobaczyc Jezusa i uczniowie to jemu przekazali padly z jego ust calkiem odmienne slowa niz wtedy z ta Grecka niewiasta -"Nadeszla godzina aby zostal uwielbiony Syn Czlowieczy"
Moze stad ta kolejnosc w tym tekscie ap.Pawla stawiajacego na pierwszym miejscu Grekow przed nie Grekami czy tez jak inne tlumaczenia mowia "barbarzyncami" albo "poganami",
ale to tylko moje prywatne spostrzezenie.
Poza tym ap.Pawel byl misjonarzem pogan, a jego podroze misyje obejmowaly znaczne tereny Grecji.
Po smierci Jezusa uczniowie nadal glosili ewangelie tylko Zydom,
dopiero po widzeniu jakie otrzymal Piotr zrozumieli ze ich obowiazkiem jest takze glosic wszystkim.
Mam nadzieje ze odpowiedzialem na Twoje pytanie ,
pozdrowienia
Przyznam sie ze nie zawsze odpisuje na posty.
Ale w przypadku gdy sam zadaje komus pytanie i ten
ktos mi odpowie,zawsze jakos na to reaguje.
W koncu to ja zaczalem,wiec czuje sie zobowiazany.
Ale widocznie nie wszyscy tak maja.
Przyznam sie ze nie zawsze odpisuje na posty.
Ale w przypadku gdy sam zadaje komus pytanie i ten
ktos mi odpowie,zawsze jakos na to reaguje.
W koncu to ja zaczalem,wiec czuje sie zobowiazany.
Ale widocznie nie wszyscy tak maja.
Czyli o co chodzi?
Wlasnie w Londynie (kilka dni temu), muzulmanie obcieli glowe zolnierzowi brytyjskiemu. Powiedzieli, ze to wojna, i ze ich bracia-muzulmanie gina codziennie na wojnie z rak brytyjskich zolnierzy. Ukuli z tego wniosek, ze to nie oni zabili tego zolnierza ale zabil go rzad brytyjski. I co teraz z ta religia (islamem)?
Dlaczego piszez, ze "muzulmanie"? Stowownej byloby "mordercy".
Mnie najbardziej dziwi “overreaction” brytyjskiego rzadu. Morderstwa zdarzaja sie regularnie, ale jakos nie okresla sie ich mianem terroryzmu. W tym przypadku jednak bylo inaczej. Czy nie dlatego, ze sprawcami sa osoby z mniejszosci religijnej i etnicznej? Traci mi to slabo ukrywanym rasizmem, wynikajacym z imperialnych brytyjskich tradycji.
A jaka jest reakcja wyznawcow islamu? Ludzie sa rozni, ale w wiekszosci reaguja tak, jak tu: http://www.newageislam.com/islam,terrorism-and-jihad/terri-judd/muslim-reaction-to-london-beheading--outrage,-sorrow-and-frustration-of-muslims-forced-to-condemn-atrocity/d/11736
I jeszcze pare interesujacych artykulow - dla rownowagi - z muzulmanskiej perspektywy:
http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/terrorism-in-the-uk/10076096/The-Muslim-faith-does-not-turn-men-to-terror.html
http://www.huffingtonpost.com/ali-a-rizvi/why-i-decided-to-call-myself-an-atheist-muslim_b_3261226.html