Kiedyś i dziś
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- dziś dzień chłopaka :)
- Gdy sie kiedys nawrocisz
- Battlefield:Bad Company 2 & Vietnam
- WypoĹźyczenie kajakĂłw - co, gdzie i za ile ;)
- Niszczymy komuĹ marzenia...
- moja piramidka
- Lvling guild [ogĂłlny]
- Mapy
- Podanie Gondol-pl
- Interpretacja daty - proĹba :)
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
http://dziecisawazne.pl/jak-to-bylo-w-prl-u-roznice-w-opiece-nad-dzieckiem-wowczas-i-dzis/
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79410,9939279,Dawniej_i_dzis___jak_zmienily_sie_zasady_karmienia.html
"Pielęgniarstwo specjalistyczne" Rachela Hutner 1976
"Od 3 do 4 miesiąca życia niemowlęcia należy uzupełniać niedobór żelaza w jego organizmie, podając tarte jabłka i również tarte, gotowane jarzyny."
" Od 8 miesiąca życia niemowlęcia należy rozpocząć stopniowe odłączanie go od piersi. Pełne odłączenie powinno nastąpić mniej więcej w 11 miesiącu życia dziecka. Trzeba przy tym pamiętać, że odłączyć od piersi można tylko dziecko zdrowe i nie w czasie upałów, gdyż w okresie letnim niemowlęta są skłonne do zakażeń jelitowych". -----> zupełnie jakby czytała o jakimś żelazku czy tosterze, hehe.
"W przypadku używania mleka naturalnego, pochodzić ono powinno od zdrowych krów, czysto dojonych i być dostarczone w czystych naczyniach. Mleko takie powinno być jak najszybciej przegotowane (czas gotowania 5 minut) szybko chłodzone i następnie przechowywane w chłodnym miejscu w chłodnym naczyniu."
"Receptura pokarmów
Mieszanki zwykłe
Mieszanka II bez mąki
mleka sproszkowanego 9g
cukru 7,5g
wody 100g
l
ub mleka pełnego w płynie 70 g
cukru 7,5 g
wody 30g
Mieszanka II z mąką
mleka sproszkowanego 9g
cukru 7,5g
mąki pszennej 2g
wody 30g
Mieszanki odżywcze
Mieszanka odżywcza Mac Kim Mariotta
mleka sproszkowanego 14g
cukru10g
mąki pszennej 3g
wody 100g
kwasu mlekowego 85% 0,5 g"
To są mieszanki od pierwszego dnia życia, hehe.

Dobre!
Ja też odszukam taki poradnik i przepiszę, normalnie szal.
******
O mam, to przekopiuję:
Z poradnika Medycyny Naturalnej dla Matek wydany w 1994 roku, napisany przez Andrzeja Szymańskiego.
jeśli macie w zanadrzu jakies ludowe mądrości zapodane przez mamy/babcie- pisać śmiało :523:
* Pożywienie położnicy nie powinno zawierać mięsa.
* W okresie karmienie noworodka, a szczególnie podczas pierwszych 2-3 miesięcy należy unikać stosunków płciowych, ponieważ powodują one wzmożony dopływ krwi do piersi, co prowadzi do zmniejszenia ilości pokarmu. Utrzymywanie stosunków płciowych wpływa także na jakość mleka. Jeżeli z różnych powodów kobieta nie może zrezygnować ze stosunków płciowych, to powinna przystępować do karmienia dziecka przynajmniej dwie godziny po stosunku i usuwać pierwszą porcję pokarmu.
* Pod żadnym pozorem nie wolno spowijać noworodka w nieogrzane pieluszki.
Najpierw trzeba ogrzać pieluszki do temperatury ciała dziecka (37 st. C) i dopiero potem zawinąć niemowlę. W przeciwnym razie zimna pieluszka odbierze dziecku część jego własnego ciepła i spowoduje ochłodzenie, co z kolei wywoła bóle brzucha.
* Zanim matka przystąpi do pierwszego karmienia dziecka powinna przemyć piersi przegotowaną wodą z mydłem, a następnie roztworem kwasu bornego.
* Przy niedostatecznej ilości pokarmu matka może karmić swe dziecko dodatkowo wywarem z owsa, który świetnie zastępuje mleko.
* W czwartym i piątym miesiącu życia niemowlęcia żywienie jest wyjątkowo ważne, gdyż właśnie wówczas następuje wprowadzenie do diety dodatkowego pożywienia i przyzwyczajanie dziecka do normalnego pożywienia. W tym okresie bardzo pomocne jest trzymanie się sprawdzonego, pradawnego schematu. O godzinie 6.00 i 9.00 rano dziecko ssie pierś. O godzinie 12.00 dziecko zjada pierwszą porcję (1 łyżeczka) zsiadłego mleka. O godzinie 15.00 dziecko ssie pierś, a o godzinie 18.00 dostaje kolejną porcję zsiadłego mleka lub grysik. I mleko, i grysik działają regulująco na pracę jelit, zapewniają pełne wypróżnienie i powodują zwiększenie wagi ciała dziecka. O godzinie 21.00 podajemy dziecku albo pierś, albo mleczko owsiane.
* Jeżeli po upływie czternastu dni u położnicy pojawi się menstruacja, nie powinna upatrywać w tym nic niebezpiecznego i dalej może karmić dziecko.
Kobieta bardzo wyczerpana menstruacją musi położyć się, dziecku zaś podawać w tym czasie niezbyt słodki napar z kwiatu rumianku.
* Przekonanie, że jak najdłuższe karmienie dziecka wyłącznie piersią jest wyjątkowo korzystne, rozpowszechnione jest głównie na wsi. Jest więc wskazane, aby matka odstawiła dziecko od piersi między piątym a siódmym miesiącem jego życia.
* Kiedy matka przestaje karmić, musi zatroszczyć się o własne piersi. W tym celu należy użyć bandaża o szerokości 15 centymetrów i długości 8 metrów. Bandażowanie wykonuje inna osoba. Taki "opatrunek" pozostawia się przez 4-5 dni, poprawiając go jedynie, jeśli bandaż ulegnie rozluźnieniu. Zabieg ten chroni piersi przed deformacją.
* Dziecko może mieć kolki, które powodują ból brzucha. Przyczyną tej dolegliwości jest na ogół mleko matki anemicznej lub przyjmującej lekarstwa.
* Trzeba również dbać o to, aby dziecka nie budziły hałasy dobiegające z mieszkania.Takie raptowne przebudzenia sprawią, że przez resztę życia będzie nerwowe.
* Kaszlącemu dziecku, które karmione jest piersią, przez 1-3 dni robimy wieczorem ciepłe lewatywy.
* Leczenie WSZYSTKICH schorzeń, łącznie z jąkaniem się i lękiem przed ciemnością, podparte jest REGULARNYMI LEWATYWAMI... Oto schemat leczenia pleśniawek-
* Leczenie pleśniawek
a) Przez kolejne 2-3 wieczory, przed snem, robimy dziecku lewatywę z ciepłego naparu z kwiatu rumianku.
b) Codziennie (rano i wieczorem) robimy dziecku ciepłą (39 stopni C) kąpiel całkowitą, która powinna trwać 10 minut. Po zakończonej kąpieli polewamy dziecko wodą chłodniejszą (35 stopni C) i dobrze zawijamy w koc, aby się spociło.
c) Codziennie, na przykład między godziną 10.00 i 11.00 albo 16.00 i 17.00, kładziemy dziecku na brzuch ciepły kompres z płatków owsianych.
d) Wieczorem kładziemy dziecku na brzuch ciepły kompres z wywaru z siana i pozostawiamy go na całą noc.
e) Kilka razy dziennie myjemy dziecku jamę ustną chłodnym naparem z ziela dziurawca (1 łyżeczka do herbaty ziela na 1 szklankę wrzątku).
f) 3-4 razy dziennie podajemy dziecku po 2-3 łyżeczki do kawy naparu z szałwii posłodzonego miodem (1 łyżeczkę do herbaty ziela szałwii zalewamy 300 mililitrami wrzącej wody i odstawiamy na 10 minut).
g) Kilka razy dziennie dajemy dziecku po 1 łyżeczce do herbaty naparu z kopru włoskiego.
Oto leczenie suchej skóry i egzemy-
a) Przez pierwsze dwa wieczory robimy lewatywy z 250 mililitrów naparu z kwiatu rumianku.
b) Każdego ranka, kiedy dziecko znajduje się jeszcze w łóżku, robimy mu przez 5 minut suchy masaż całego ciała miękką szczotką. Po masażu nacieramy ciało olejkiem migdałowym lub czystą oliwą z oliwek i pozostawiamy dziecko na 15 minut w łóżku, aby się rozgrzało.
c) Przed obiadem dziecko ma przyjąć półgodzinną kąpiel słoneczną.
d) Każdego wieczoru robimy kąpiel całkowitą w wywarze z siana. Po kąpieli zawijamy dziecko szczelnie w koce, aby wywołać poty.
e) Co drugi wieczór kładziemy dziecku na brzuch kompres z ciepłego wywaru z siana.
f) Rano, w południe i wieczorem, na 10 minut przed jedzeniem, dajemy 1 filiżankę do kawy naparu z ziela krwawnika (1 łyżkę ziela zalewamy 1 szklanką wrzątku, odstawiamy pod przykryciem na 15 minut, a potem przecedzamy). tutajpoczkategori
o matko


jestem przerażona
Ja też!
Małgorzatko - "dobre"? Czy to wydaje się zabawne?
Ja tak byłam karmiona jako noworodek - mieszanką z mleka w proszku i mąki. Mając 2 tygodnie przeszłam na bebiko.
Na kości zamieniłabym się w ciemno z każdą emerytką.
Też nie wiem, co w tym " dobrego" i śmiesznego.
W XIX wieku mnóstwo dzieci umierało " na jelita", bo lekarze kazali karmić je mieszanką z mąki.
Kilkoro rodzeństwa św. Teresy z Lisieux też tak umarło. Ona sama o mały włos też, uratował ją jeden, jedyny lekarz, który kazał dziecko oddać do mamki ( matka miała raka piersi prawdopodobnie i nie pozwolono jej karmić, zresztą wtedy panie z dobrych domów nie karmiły, bo to było fuuuj....

Dziewczyny luzik


To jest śmieszne, dla mnie - jesli dla Was nie Wasza sprawa- tak jak i nasze teraźniejsze karmienie będzie dla naszych pokoleń, które przyjdą za nami.
Tak było i tyle, nie ma co panikować. Kwestia czasów, nic więcej.

Bzdury gadasz.
Nie podoba mi się Twoje podejście.
tak jak i nasze teraźniejsze karmienie będzie dla naszych pokoleń, które przyjdą za nami
Nie sądzę, bo dzisiejsze schematy nie są wymyślone z czapy, tylko wprowadzane na podstawie wieloletnich badań.
Zresztą długie wyłączne kp i wprowadzanie nowych pokarmów równocześnie z kp to raczej podjeście bardziej ostrożne - w końcu mleko matki jest stworzone i idealne dla dziecka.
Bzdury gadasz.
Nie podoba mi się Twoje podejście.

A mi się moje podejście podoba, bardzo

tak jak i nasze teraźniejsze karmienie będzie dla naszych pokoleń, które przyjdą za nami
Nie sądzę, bo dzisiejsze schematy nie są wymyślone z czapy, tylko wprowadzane na podstawie wieloletnich badań.
A ja uważam, że owszem, tak będzie. Czasy się zmieniają, zmienia sie podejście-to co dziś jest dobre, kiedyś mogą wyśmac i całkowicie zmienić, bo stwierdzą, że to jest złe i szkodliwe- i co rusz wymyślają coś nowego. W ciągu 15 miesiący pomiędzy moimi porodami zmieniło się mnóstwo rzeczy to ja już nie wspomnę co będzie za lat dziesiąt.
Przecież, te poradniki dawali mama na porodówkach, przychodniach, dawały pielęgniarki i kazały się stosować.
*
Chcę wspomnieć, że Rachela Hutner szkoliła się za granicami kraju, była wykształcona, współpracowała z wieloma lekarzami z różnych dziedzin medycyny, razem z naukowcami prowadziła badania itp. to nie jest 'wyssane z palca' to na tamte czasy był hit i nowa szkoła. tutajpoczkategori
Oj tam, oj tam

Oj tam, oj tam

Właśnie

Małgosiu, ja nie mówię, że w tych zaleceniach się nic nie zmieni, ale myślę, że pewne fundamentalne sprawy, jak ogromna przewaga kp nad czymkolwiek innym już zostanie.

Małgosiu, ja nie mówię, że w tych zaleceniach się nic nie zmieni, ale myślę, że pewne fundamentalne sprawy, jak ogromna przewaga kp nad czymkolwiek innym już zostanie.

Buba, a ja z kolei nie mówię, że fundamentalne sprawy zostanę zmienione kategorycznie, bo to, że wiele się zmieni to jest pewne w 100%.
Mnie śmieszy ton tych fragmentów, np. w tym, gdzie piszą o odłączaniu od piersi wystarczy na miejsce słowa pierś wstawić gniazdko, a na miejsce dziecka toster i nikt by się nie skapnął, że coś nie tak.

Mnie powaliło stwierdzenie, że kp jako lepsza metoda karmienia niemowlęcia, jest stereotypem rozpropagowanym szczególnie mocno na wsi

A z tymi lewatywami to nie do końca rozumiem. Może kiedyś lewatywa była szerszym pojęciem niż dziś?
Dziecko powinno być karmione piersią albo czymś, co najbardziej przypomina mleko matki. Niestety, w latach 80 wcale to nie było oczywiste! To nie jest prehistoria, jakoś daleko mi do starości, a mnie to nie ominęło. Nie wiem, czy nie uniknęłabym kalectwa gdybym była karmiona piersią (jak wszyscy w rodzinie, poza mną, bo mojej mamie w szpitalu zabronili i zalecili taką właśnie mieszankę ze zwykłego mleka w proszku, mąki i glukozy). Może chociaż problemy byłyby mniejsze. To jest oczywiście nic, wobec umierających niemowląt.
Małgorzatko, aż mnie zabolało, jak ponownie napisałaś, że Cię to bawi.
dla mnie to jest przerażające

mama karmiła piersią tylko 3 m. bo położna powiedziała,że takie jedzenie nie wystarcza dziecku,
a na ulewanie zaleciła kaszkę manną na mleku krowim taką gęstą
efekt- brat do dzisiaj jest alergikiem


więc ja osobiście nie widzę nic śmiesznego w tych wytycznych

Agu, cóż Cię zabolało? Nie mam prawa wyciągać z testu tego co mnie śmieszy, tego, że tak kiedyś myślano, że tak jak pisze w takim tonie a nie innym? Mam się na siłę spinać czy jak, nie rozumiem o co konkretnie chodzi. Mnie też tak karmiono też lata 80, moje rodzeństwo również albo jeszcze 'gorzej' bo dużo starsze jest i z tego powodu mam jakoś specjalnie się umęczac?
Proszę, wyjaśnij mi o co konkretnie masz do mnie "żal" bo ja nie wiem. Po prostu mam do tego dystans i tyle, no bez przesady.
dla mnie to jest przerażające

Tez tak oto wymiotowałam i cóż, wyrosłam i tyle.
agu, Ty to powinnaś tak czy siak uważać na kości przez niedoczynność tarczycy. Ja też mam. Niestety jesteśmy w grupie ryzyka osteoporozy.
Ja też mam niedoczynność i to jest związanie z kośćmi? Wiem że mam dziurawe ale nie wiedziałam, że to od tego.
nie czytalam wszystkiego dokladnie ale to mi na jakies sredniowiecze wyglada

nie moge uwierzyc ze tak niedawno jeszcze ktos tak myslal... slyszalam ze kiedys mowiono ze zamiast mleka matki lepiej karmic sztucznymi mieszankami a kiedys dawno temu podawano niemowlentom mleko krowie ale ze zboze albo inne rzeczy...
na szczescie moja mama na to nie wpadla ja bylam karmiona piersiom a potem mlekiem w proszku dla niemowlat bo mama tez sie uczyla jeszcze siostra ze nie potrafila ssac z piersi pila mieszanki a brat byl bardzo dlugo na piersi...
Małgorzatko - odebrałam to tak, że śmiałaś się z zalecenia mieszanek.
Hebanowe, wiem już, chociaż od niedawna


Agu, ja to wyczytałam gdzieś w książkach. No i mam koleżankę, która jest na to żywym dowodem - 40 lat i osteoporoza właśnie z powodu niedoczynności tarczycy. Niestety wygląd naszych kości jest też zależny od hormonów i wcale nie rzadko zdarza się ta osteoporoza przy chorobach tarczycy.
U mnie w ciąży też wyszła obniżona vit D ale oprócz witamin dla karmiących, które w pewnym momencie zaczęłam brać po tym wyniku, nic nie uzupełniałam (lekarz powiedział, że to nic takiego). W ciąży bardzo bolały mnie kości, teraz jest lepiej. Może też powinnam zbadać gęstość kości?
Niedobór wit. D objawia się właśnie bólem kości, więc chociażby dlatego warto to uzupełniać. W pierwszej ciąży miałam 1000, w tej 2000 jednostek. Dopiero większa dawka pomogła. Nic innego na ten ból nie działało.
Wit D i inne można sobie badać, ale badanie gęstości kości w ciąży odpada.
Ja tez przyjmowalam wit D 1000 j w ciazy i to nawet nie z powodu bólu kości a tez mam niedoczynnosc co z powodu stanów depresyjnych i lękowych. Mało kto o tym wie , ze jej niedobór przyczynia sie w ciazy do takich zachowań . Teraz na chwile odstawilam ale jak bobas sie urodzi znów zacznę brac .
gam, a to miałaś zlecone czy sama sobie dawkujesz? pytam bo zdaje się wit. D można przedawdkować
a co do tekstu Małgorzatki - wydane w 1994 roku??
szczęka opada... chociaż gdzieś czytałam o mlekach roślinnych dla niemowląt, wydaje mi się że mleko z kaszy jaglanej jest całkiem OK, a to może owsiane jest mniej szkodliwe niż np. krowie z mąką?
Miałam zlecone przez moja endo po zrobieniu badań na poziom wit D był bardzo niski .
Ja tez przyjmowalam wit D 1000 j w ciazy i to nawet nie z powodu bólu kości a tez mam niedoczynnosc co z powodu stanów depresyjnych i lękowych. Mało kto o tym wie , ze jej niedobór przyczynia sie w ciazy do takich zachowań . Teraz na chwile odstawilam ale jak bobas sie urodzi znów zacznę brac .
ja też przyjmowałam 1000 /vigantoletten/ - i nie bardzo mogę z tego niedoboru wyleźć

tsh szybko się zmieniło pod wpływem leków a z tą wit D cieniutko, na dniach idę powtórzyć badanie i zobaczymy
Ja oprócz vigantoletek brałam jeszcze elevit a w nich jest jeszcze dodatkowo 500 j więc łącznie przyjmowalam 1500 j i zmianę odczułam niemal po kilku dniach. Jak dobrze ze sa lekarze którzy jeszcze myślą i podchodzą do człowieka kompleksowo jestem bardzo wdzięczna mojej endo bo juz nie raz wpadła na cos u mnie gdzie inni oczy tylko wytrzeszczali. A vit D jest ścisłe powiązana z gospodarka wapniowa w organizmie więc wszystko sie ładnie zazębia.
a ja nadal mam niski poziom tej wit D /odebrałam dzisiaj wynik badania/
i to już kilka miesięcy, nie wiem, pół roku czy dłużej brałam vigantoletten 1000 i poprawa bardzo mizerna
teraz devikap mam brać /tak lekarz pierwszego kontaktu zaleciła, ciekawe co na to mój ginekolog... / dnia Śro 21:31, 03 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
http://www.akademiawitalnosci.pl/wp-content/uploads/2013/05/nie-%C5%BCa%C5%82uj-dziecku-cukru.jpg
U mnie starsze pokolenie znów wprowadzać chce dawne hity, bo ja wszystko z dzieckiem robię źle. Otóż to jest dziwne że teraz się NIE:
szoruje co dzień podłóg proszkiem ( Cypiskiem)
Zakłada na dzień i na noc, niezależnie od pory roku, czapki na uszy
zamyka okien na cztery spusty
Gotuje wody do kąpania
Używa smoczka
I w ogóle jak można dziecko trzymać poziomo bez becika, w zgięciu łokcia, na przedramieniu, przeciez to nie usztywnia kręgosłupa!
Noszenia pionowo jeszcze nie widzieli, to nic nie mówią.
Starszym to skandal, żeby dawać wodę, trzeba słodka herbatę, bo lepsza, a dla dzieci trzeba lepsze.
I jak można nie mieć w domu "Jarzynki". Powrót do góry
to u mnie starsze pokolenie inne po tym względem
nie pamiętam aby jakieś sztywne reguły były za ich czasów, które usilnie by chcieli mi wpoić
chociaż jak np. moi rodzice wychowywali dzieci to były różne dziwne rzeczy, które moja mama teraz krytykuje
jedynie jedna ciocia nie mogła przeboleć, że jak karmię piersią to nie wiem, ile ml dziecko zjadło
mój ojciec jest za karmieniem piersią, on w mleku modyfikowanym widzi to co i w różnych innych sklepowych produktach, a to coś genetycznie modyfikowanego a to ze sztucznymi dodatkami itd. i to jest be
jedynie co mnie wkurzało i to faktycznie jakiś mit który funkcjonuje to taki, że kobieta w ciąży powinna jeść za dwoje
no i że dziecka nie owijać, powinni mieć pełna swobodę ruchów /jak moja mama dziecko w chuście zobaczyła...

Ja jeszcze obrywam za " przeciąg" w mieszkaniu.
faktyczny przeciąg nie jest najzdrowszy, zwłaszcza, jak jest się spoconym podobnie jak klima i wiatry czy wiatrak skierowany bezpośrednio na człowieka
co nie oznacza, że ja nie mam nigdy na przestrzał okien otwartych
właśnie teraz tak mam dnia Wto 19:40, 09 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
Ja mam zawsze jazdy z teściową i jej mamą w podobnych kwestiach, co kukułka pisze. U nas jeszcze na topie, że nie powinno się nosić, bo się rozpieści (niemowlę) + że powinno się nieustannie pytać, czy głodne (starszak).
No i noszenie na brzuszku też podejrzane

Oczywiście ciasne zawijanie jest złem - a bez tego by mi dziecko w życiu nie usnęło na ten moment.
Ciekawe, co ja kiedyś będę myśleć o metodach moich dzieci w kwestii wnuków

U mnie nie jest zle, moja rodzina twierdzi, ze skoro tyle madrych ksiazek przeczytalam (bo ja co chwile mowie ze cos tam czytalam i najnowsze wyniki badan mowia to i to

A rodzina meza nie moze sie nadziwic, jak to nie mam kojca. Bo to jest rzecz niezbedna! Do innych moich "dziwactw" sie juz przyzwyczaili, ale z drugiej strony nie moga nic zarzucic (przynajmniej do tej pory) moim metodom, bo widza ze dziecko ma sie dobrze.
faktyczny przeciąg nie jest najzdrowszy, zwłaszcza, jak jest się spoconym podobnie jak klima i wiatry czy wiatrak skierowany bezpośrednio na człowieka
co nie oznacza, że ja nie mam nigdy na przestrzał okien otwartych
właśnie teraz tak mam
Dlatego napisałam, że ja mam " przeciąg", a nie przeciąg.
Elwira, dwójka moich, w tym po ciężkich operacjach w życiu, nie chuchana, nie dmuchana, ma się dobrze, ale dla rodziny to żaden argument.
Ja tylko Bogu dziękuję, że nikt mnie nie uszczęśliwia na siłę np kupnem wózka albo pampersów...
Nie podoba im się, że tych rzeczy nie używam, ale już zrozumieli, że NAPRAWDĘ nie chcę. Powrót do góry
kukułko, a przy starszakach nie było problemu?
Był, a jakże.
Oho, zaczęło się: męczysz dziecko, zobacz jak ona ma nóżki (w chuście).
A my z mężem się już tylko uśmiechamy, bo ile można tłumaczyć....
U mnie wypływa temat " moze dopajaj dziecko bo tak ciepło (dziecko na cycku ) " i " na pewno mu za gorąco " wrrrr
Taaa, mnie jeszcze próbują wmówić, ze celem zajmowania sue noworodkiem jest doprowadzenie go do stanu, ze sam leży i nie śpi i nie płacze, a jak chce spać, to zasypia i już.
A ja psuje dziecko, bo po co noszę jak nie płacze.
W ogóle dobre dziecko to leży, spi i udaje, ze go nie ma.
Bo przeciez dzieci są po to, żeby je nauczyć, co mają robić, żeby mieć od nich święty spokój, no nie?

Jak lezy i jest zadowolone to tez bym nie nosila

ale po co ma lezec i patrzec ciagle w ten sam sufit, jak moze patrzec w inny?
A moje właśnie uwielbia oglądać sufit, nawet gdy je nosze pionowo, najbardziej lubi sufit. A jaki jeszcze zobaczy żyrandol, choćby wyłączony, to jest szał ciał.

Żyrandole to mój pierwszy syn kochał miłością wielką

Hah to u nas też to był pierwszy świadomy kontakt ze światem, a na pytanie gdzie jest lampa, od razu patrzył na sufit

Zyrandol u nas tez jest na topie

Uchodze w rodzinie za tę, co zawsze karmi, bo ma dużo pokarmu.
No nie da sie, nie da im wytłumaczyć, że pokarm jest jak dziecko ciągnie, a nie odwrotnie.
E, po co tłumaczyć. Ja już zlewam opinie, że mam „dobry pokarm”, bo dziecko ładnie przybiera. Też dawniej się produkowałam i uświadamiałam wszystkich, że mleko to mleko itd., że popyt gwarantuje podaż itp., ale chyba wpuścili jednym i wypuścili drugim, skoro i teraz ta sama gadka.
W ogóle mój sposób to ignorowanie uwag, które są bez sensu

Wydaje mi się, że to przekonanie z ilością pokarmu bierze się stąd, iż od razu po porodzie najczęściej go nie ma. Ja miałam jakikolwiek po 3 dobach po cc i od razu fontannowo, wcześniej nie było oprócz kilku kropli siary. No i jeśli ktoś rzadko przysatawia dziecko albo odciąga lrzadko laktatorem i w ogóle nic z tym nie robi w rzadną stronę to faktycznie może go nie być. Ogólnie to dziecko mi dali jakieś 30 godzin po cc, a wcześniej było na MM. W szpitalu przez nasz pobyt też był karmione mieszanką, byłam z siebie dumna, gdy udało mi się w szpitalu odciągnąć 20 ml laktatorem. Nie wiem czy to przez to, czy też nie, ale mała od urodzenia je tak książkowo co 3 godziny jak mówili na szkole rodzenia.
U mnie też chwalą, że mam dobry pokarm, bo jak odciągnę, to w lodówce robi się gruba warstwa tłuszczyku.

Hebanowe, ja, pierwsze dziecko zaczęłam karmić 3 tyg po porodzie cc. Wcześniej laktator ( od kiedy zaczęłam siadać po cc) i do zlewu ( brak sterylnych warunków do odciagania i przechowywania w szpitalu), a dziecko kroplówkę/potem mm na drugim końcu wojewodztwa. Od 3 tyg wyłącznie pierś.
No właśnie, ale gdybyś nie posiadała wiedzy na temat kp, to pewnie nie rozkręcałabyś laktacji laktatorem i potem nie dostawiałabyś dziecka do piersi, bo "za mało pokarmu". Powrót do góry
Czytalam w ciązy Gugulska: Warto karmic piersią (o tej ksiazce sie dowiedzialam tu na forum).
I mialam to forum, dzieki ktoremu zdalnie, smsami, jedna forumka mi poradzila metode 7,5,3 na odciąganie
http://niewiarygodne.pl/s,2,wid,16181767,martykul.html?smgajticaid=611d22 Powrót do góry
niewiarygodne.pl/s,2,wid,16181767,martykul.html
nie dziala

Mi dziala, po prostu zaznacz caly i skopiuj. To nie jest hiperlacze.
kopiowalam


Dziwne bo mi na telefonie otworzylo nawet...
Mi też nie działa.
dodawałam przez komórkę i tak mi wyszło, nie wiem czemu...
teraz już powinno wszystkim działać


Mi już wczoraj wchodziło, ale bebe, co to za strona w ogóle jest?

Nigdy jej nie czytalas ?


Nie.
Szkoda mi czasu.
A przejrzałam wczoraj i tematy na niej i nawet kilka artykułów otworzyłam.
I się przeraziłam, że ludzie coś takiego czytają i pewnie jeszcze wierzą w to

Co mnie niestety chyba już nie dziwi

Ja czasem czytam tam o jakiś malo znanych chorobach np.

Czasem chyba lubie jakimś sensacje jak Małgorzata

W UFO to tez nie wierze

Hehe o ufo tez nie czytam ale o chorobach malo znanych tak
