Nielegalny handel

WÄtki

agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...

Sklepikarze chcą usunięcia ulicznych handlarzy

Właściciele sklepów przy ulicy Rzeszowskiej i Wolności w Nisku mają dość niezdrowej konkurencji. Chcą usunięcia ulicznych handlarzy, którzy u zbiegu tych ulic urządzili małe targowisko.

O sprawie poinformowali nas właściciele okolicznych warzywniaków. Skarżą się, że handlujący warzywami i owocami sezonowymi prosto chodnika odbierają im klientów. – Nam nie przeszkadza to, że sprzedają. Tylko to, że robią to w centrum miasta. Tu robi się praktycznie plac targowy, a przecież taki jest kilka ulica dalej – oburzają się niżańscy kupcy.

Grozi im zamknięcie interesów

Ale padają z ich strony też mocniejsze argumenty. Taka działalność to dla nich niezdrowa konkurencja. – Klientów nie obchodzi to, że my płacimy podatki, rachunki, mamy pracowników na utrzymaniu. Ludziom wydaje się, że na ulicy kupią taniej. Ale tak nie jest. Chociażby pomidory: tam są po 3 złote 50 groszy, a u mnie są tańsze. Ale do mnie już nikt nie przyjdzie bo kupi na chodniku. Niedługo będę musiała zamknąć rodzinny biznes – skarży się jedna z kobiet wynajmujących lokal w centrum Niska.

Zdaniem sklepikarzy, uliczni handlarze powinni przenieść się na plac targowy. – Jeżeli mają pozwolenie na handel obwoźny, a tak się nam mówi, to powinni handlować na placach targowych. Naszym zdaniem, handel obwoźny jest wtedy, jak się jedzie na targ i przez 4-5 godzin sprzedaje – wskazuję niżanie.

Niżańscy kupcy przypominają, że kiedyś z problemem ulicznych handlarzy poradziła sobie spółdzielnia mieszkaniowa. Jeszcze kilka miesięcy temu handel odbywał się kilkadziesiąt metrów dalej przy aptece na ulicy Rzeszowskiej, ale był to teren spółdzielni i handlarzy usunięto. Dziś też stoją na chodniku, ale już na terenie prywatnym.

To nie fair

Sklepikarze o pomoc zwrócili się nawet do władz Niska. Jednak urzędnicy rozkładają ręce, bo nie mogą nic zrobić.

– Możemy tylko prosić właściciela tego terenu by utrzymywał porządek na swojej posesji. Miejsce, gdzie stoi budka z kurczakami i stoisko z warzywami, to działka pana Partyki. Prosiliśmy, by zlikwidował te punkty, bo to jest nie fair wobec kupców, którzy płacą podatki. Ale usłyszeliśmy, że to jego własność – stwierdza wiceburmistrz Niska Teresa Sułkowska.

Niestety, definicja handlu obwoźnego nie precyzuje, że musi się on odbywać tylko na placach targowych. Jeżeli handlarz ma pozwolenie właściciela terenu, to może sprzedawać właściwie wszędzie. Tak jest właśnie u zbiegu ulic Rzeszowskiej i Wolności.

Apel kupców przekazaliśmy właścicielowi działki, na której odbywa się handel. Niżański przedsiębiorca Henryk Partyka tłumaczy, że handel będzie trwał dopóki będzie ciepło. Później zniknie z chodnika. - Tam jest takie zaciszne miejsce, w którym pozwalam znajomym, przyjaciołom, którzy mnie poprosili, handlować i tylko tyle można powiedzieć. Nie wnikam, czy oni sprzedają taniej czy drożej. Pewnie kupcy odczuwają to jako konkurencję – komentuje Partyka. - Tylko nie rozumiem dlaczego mówią, że to niezdrowa konkurencja. Czy stalowowolskie targowisko to tak samo jest niezdrowa konkurencja dla stalowowolskich sklepów? Każdy decyduje po jakiej marży sprzedaje swój towar.

Nielegalny handel to niestety zmora całej Polski. Według mnie bez drastycznych środków typu przepadek mienia, bardzo wysokie mandaty itp. się nie obędzie, no ale u nas nie ma odważnych, którzy by takie przepisy wprowadzili w życie, bo władza uważa że jest tylko od tego, by od wyborów do wyborów wszystkim wchodzić w ...

Wolny rynek umiera

Znieść podatki, zlikwidować Sanepid, otworzyć ulice dla wolnego handlu!

Nielegalny handel

WÄ tki

agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...

WÄtki