Ulubiona postać książkowa
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Ulubione gatunki, zespoły i piosenki. Co nam w duszy gra?
- Jaki jest wasz ulubiony bohater z 2012 roku ?
- Wasz ulubiony i znienawidzony czarny charakter
- Źródłem skanów jest książka do kart MISTYCZNY KIPPER
- Wasze ulubione słowa z piosenek
- Wasz ulubiony i znienawidzony bohater.
- Ulubiony Turaga z Mata-Nui
- Jaka jest Wasza ulubiona seria?
- nasze zainteresowania, ulubione zajęcia..... czy co tam....
- Książki w języku polskim - księgarnia Rewolucja
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Myślę że tytuł tematu wyjaśnia wszystko. Myślę też ze na pewno macie wielu ulubionych bohaterów
Och och och, ja ostatnio ubóstwiam Cadrona. KoHam go i tyle xD Mój przeborski i tylko mój.. O, Smolipalucha lubię. I Sylasa Kodu (mój bidny albinosek zginął, zabiję za to Browna...). I ee... Blaska! I Lupinka xD Ale Cadron jest najlepszy, chyba sobie go wywołam, wezmę przykład z Meggie lub Mo z Atramentowego, o :lol:
Edit: O cholera, zapomniałam o Lestacie i Nicolasie (ten cudny, przeklęty skrzypek z "Wampira Lestata")... Oł maj Gad, ja zapomniałam o Nicolasie... No, o Lestacie i Armandzie też. Zabijcie mnie.
Hm, no to tak, przede wszystkim- u Terry'ego Pratchetta- aktualny Patrycjusz Ankh-Morpork, Havelock Vetinari w stopniu niemalże obsesyjnym (niemalże, bo jeszcze nie deklarowałam pobicia lady Margolotty, co już widziałam na pewnym forum...wiecie, nawet mnie to trochę pocieszyło

Poza tym Błazen u Robin Hobb, nawet po drugiej trylogii, po której znielubiłam Bastarda.
Emiel Regis Rohellec Terzieff-Godefroy


Behemot, z "Mistrza i Małgorzaty", nie wiem, dlaczego ale najbardziej go polubiłam spośród sług Wolanda.
Dorian Gray...Cóż, to największy, najpaskudniejszy (oczywieście pod względem charakteru), najbardziej dwulicowy drań, na jakiego się "natknęłam" w książkach. Nie wiem nawet, czy jego samego lubię, ale jako model postaci to ideał...:roll:
A poza tym mam chorobliwe zamiłowanie do postaci typu "mroczny sukinsyn" (na przykład w "Wywiadzie z wampirem" uwielbiałam Lestata i Armanda. Louisa mogłoby nie być...gdyby nie fakt, że był narratorem ;P) i chyba mi tak zostanie

Emiel Regis Rohellec Terzieff-Godefroy. Lupinek

Beartimaeus. Może nie ulubiona, ale na pewno lubiona

Słyszałyście może o Jakubie Wędrowyczu?
Odrobinę przerysowany typowy polski obywatel. A to, że egzorcysta-amator, bimbrownik, kłusownik i hiena społeczna, to już swoją drogą xD Czytając płacze się ze śmiechu.
Dalej w przecudnej glaerii ciekawych inaczej stawiam Kostucha z książek fantasy autorstwa Jacka Pierkary. Ah ta twarz wykrzywiona blizna biegnącą przez całą twarz... Ale za to jaki respekt! xD
Ale takiego najlepszego i najbardziej lubianego bohatera nie mam.
TAK, CAMMIE, TAK!
Lestat i Nicolas!
A ja Nicolasa wskrzeszę! Jak - nie wiem.
Ostatnio jeszcze czczę Armanda. Tylko w nieco innej odsłonie, niż fanatyczny wyznawca szatana.
Amadeo, och Amadeo!
No i oczywiście Regis. Jaskier z całą swoją głupotą też może być XD
Prosiłabym nie pisać postów pod postem, o xD
To Demi przeprasza ^^;
Tylko mi się zawsze coś przypomni, jak juz napiszę.
Łe! Ja edit widzę!
Jaskra też zawsze bardzo lubiłam, mimo że bywał denerwujący. I Cahira też. Zresztą od pewnego momentu to mnie najbardziej Geralt wkurzał, więc gdyby nie oni to nie wiem, jak bym wytrzymała czytanie tej książki

Swoją drogą Sapkowski ma jakiś talent do tworzenia wkurzających głównych bohaterów. W trylogii husyckiej Reynevan mnie denerwował niemal do końca, Jutta jeszcze bardziej, ale za to uwielbiałam Samsona i Urbana Horna. I Birkarta Grellenorta-no, jako postać, a nie osobę-zdecydowanie.
Ech, za to ostatnio jestem wdzięczna Magdalenie Kozak za Nexa... :roll:
Fanka fantastyki, widzę

Ja tam tyle w tym nie siedzę XP
Ale Sapkowskiego kocham i mam zamiar przeczytac wszystko, co wydał. Na razie jednak tylko jedną sagę mam za sobą. Cuż najpierw muszę skończyć z Anne Rice. XD A po "Wiedźmina" sięgnęłam ze względu na wampira, którego tak wszyscy sobie chwalili. Regis jest bosski. Szkoda tylko, że kończy jako szkliwo na ścianie =='
Zwracam się do znawcy z pytaniem: Sapkowski rzeczywiście lubi uśmiercać fajnych bohaterów?
Hm, obawiam się że bardziej już fanatyczka

A Sapkowski bardzo lubi uśmiercać fajnych bohaterów, niestety. Właściwie to on w ogóle lubi uśmiercać bohaterów, najlepiej hurtowo

Ech, co do Rice-nie wiedzieć czemu nie mogłam do końca przejść przez "Wampira Lestata", zmęczył mnie w pewnym momencie. Mam jednak zamiar kiedyś do niego wrócić, na razie mnie jednak inne wampiry zajęły xD
XD
Rice ma dziwny styl, który nie każdemu pasuje.
JA GO KOCHAM. Aczkolwiek teraz czytam Wampira Armanda i załamuję ręce nad wszechobecnym yaoi. Co za dużo, to nie zdrowo XP
Yaoi? *____* Trzeba zobaczyć, może być ciekawie, a jeszcze że styl Rice bardzo mi się podoba... Wiesz, nie czytałam jeszcze książki, gdzie yaoi/shounen-ai byłoby xD Armanda więc znaleźć trzeba...
Hm, akurat styl Rice też mi się bardzo podoba, jestem dla niej pełna podziwu za niego. W "Lestacie..." o ile pamiętam znużyły mnie dłużyzny, miałam wrażenie, jakby niektóre fragmenty były pisane na siłę i nie do końca były potrzebne. Ale to było kiedyś, może jeśli teraz do tego wrócę to zmienię zdanie.
A podteksty yaoi były wyczuwalne już we wcześniejszych książkach, ale że tak wprost? Hmm, tak muszę to przejrzeć przy okazji najbliższej wizyty w Empiku

Hm, co do Rice to się nie wypowiem, gdyż dopiero co się wdrażam w ten piękny świat^^ ale ma intrygujący styl, no nie powiem.
A ja uwielbiam Kłamcę, mojego kochanego Lokiego!
Facet jest niesamowity, łączy w sobie wszystkie te cechy, które mnie u mężczyzn pociągają - poczucie humoru, dystans do siebie i cięty język { czy ja o tym nie powinnam w jakimś innym dziale pisać? }
A jeśli chodzi o literaturę zagraniczną, to wygrywa u mnie Artemis Fowl - dziecko geniusz ^^
Yaoi kiepskawe, jak na mój gust. Owszem w prost, ale omijany prost XP
Nie wiem, jak to nazwać. Poza tym wątpię, żebyście znalazły tą książkę gdziekolwiek, ponieważ niestety nakład się skończył. Dlatego też polecam allegro.pl

Ech, nie, ja jednak popatrzę w księgarniach, nie lubię kupować książek całkiem w ciemno, a Empiku nawet wygodne krzesła mają

Ulubiony bohater? Krogulec! I Vetch z "Czarnoksiężnika z Archipelagu" xD *___*
Rodion Romanow Raskolnikow ^^
Roarke (seria książek In death)
H. Potter, L. Malfoy
Popieram Bestię! Zdecydowanie Raskolnikow!
Biafra z Achai *___* Mój kochany sukinsyn.
I Sirius, Sirius, on też cudny był xD
Biafra to wredny sukinsyn. Uwielbiam go

O! Ja miałam długą listę - począwszy od Ani z Zielonego Wzgórza, potem gdzieś się zapalątali Sol, Nataniel i Marco, przez długi czas wzdychalam do Daimona Freya... cały dobrobyt Pratchetta z Wiedźmami na czele...
W sumie lista by była za długa, więc chyba nie mam jednego ulubionego bohatera.
Tak, z sagi mi też dużo ulubionych bohaterów przybyło. Na początek Marco, Villemo, Sol, Indra, wszyscy Strażnicy, Dolg (nigdy nie wybaczę Sandemo tego, co z nim zrobiła, NIGDY) i prawie cała reszta... No i oczywiście duchy Móriego. Trochę by całe wymienianie zajęło. xD Ale i tak na najbardziej ubóstwianego ulubionego bohatera awansował farangil. Dziwne? Wiem... ^^^''
A do demiowej kolekcji bishie [tudzież ukochanych bohaterów] uroczyście dołączył Quinn Blackwood *____*
Hmm... Ulubiony? Zazwyczaj mam kilku ulubieńców z każdej książki. Z Rice, oczywiście Lestata. I- jakże to zaskakujące- Pandorę. A w zasadzie to kocham całą tą wampirzą menażerię, bez wyjątków. Z Sapka lubię Geralta, a co. I Regisa, ale to norma. Z Rowling (=_=) Snape'a. Z Sienkiewicza Kmicica (wychowałam się na Trylogii, proszę o spokój). I Bogusia Radziwiłła. Wędrowycza- z Pilipiuka. Czczę Larsa Begersona. I wszystkie anioły Kossakowskiej. I Sen i Śmierć z Gaimana. Że co? Sandman to komiks? Od dawna uznawany jest za literaturę. I mnóstwo innych postaci.
Włącznie z NPCami An i własnymi do RPG...i postaciami XD.
[bezsens]
Ja też kocham całą wampirzą oranżerię, poza Louisem. I Claudią [ale toto już nie żyje, muahaha] i Petronią [zgiń, przepadnij!].
A Regisa czczęęę *
Heh, Tarjei z Sagi o Ludziach Lodu... Szkoda, że zginął.
Ja jeszcze kocham Nolaana z Achai. Nie wiem, czemu o nim zapomniałam. Tylko zginął (dobra, jak wszyscy, ale on najwcześniej...) ;__;
Heh, Tarjei z Sagi o Ludziach Lodu... Szkoda, że zginął.
Ach, nareszcie bratnia dusza

Właśnie ten tom Lira pożyczyła mi na początek do przeczytania xD
A ja się przychylam do pandorowej miłości do Snu i Śmierci, ale skoro już uznaliśmy komiks za literaturę, dodam jeszcze pewnego tajemniczego białowłosego osobnika, którego kocham miłością wielką od dwunastego roku życia (seria "Rork", polecam gorąco, zwłaszcza miłośnikom klimatów lovecraftowskich).
Poza tym też kocham Berga.
Po za tym...
Oczywiście z "Władcy Pierścieni" Gandalf. Bezapelacyjnie mój numer jeden w tej książce.
Krogulec z "Ziemiomorza"
U Sapka lubiłam oczywiście Geralta, oczywiście Regisa, oraz, co dziwne, Ciri.
Czubak z "Wodnikowego Wzgórza" Richarda Adamsa
Woland, oczywiście, ale kto nie kocha Wolanda?
Alicja z cyklu Bułyczowa
Rennie i Orlando z "Innego Świata" Williamsa
Tyrion, Jon Snow i Arya z "Pieśni Lodu i Ognia" Martina
Cała trójka głównych bohaterów "Lwów al-Rassanu" Kay'a (I nie chcę wiedzieć, jak zepsują ich w ekranizacji...)
Morgiana z "Mgieł Avalonu" Marion Zimmer Bradley.
Miles z "Barrayaru" Luis McMaster-Bujld (jak się wlanęłam w pisowni nazwiska - kopać)
Tarrant z "Trylogii Zimnego Ognia" C. S. Fiederman
Corwin z "Kronik Amberu" Zelaznego
Gabriel Shade z "Domu Wschodzącego Słońca" Aleksandry Janusz i wiele innych postaci, które spotkałam grając, a które nie zrobiły kariery literackiej. (No dobra, Azim zrobił... ale tylko w ramach swojego świata... ekhem...)
O, właśnie, kilka ważnych postaci ściągnę- Aragorna, zamiast Gandalfa, Woland oczywiście...hmm- i Behemot, a co tam. Tarrant!! Jak mogłam o nim zapomnieć XD?? Straszne, nie ma co.
Taaa, może jakiś osobny temat na ulubione postacie z RPG XD?? Wyszły by tabuny, ale za to jakie interesujące, ha! Od razu z krótką charakterystyką

Heh kolejni ulubieńcy z Ludzi Lodu: Dominik i Villemo

Lancelota ^^
czczę od małego *__*
kompanię Geralta

Fermina Romero de Torres
Fermina Romero de Torres
Fermin jest po prostu niesamowity. xD
AAAAAAAAAA zapomniałam!!! Bohuna uwielbiam!!!!!!!!!!!! *___*
Daimon *___* kohom xD
A z wszystkich książek jakie przeczytałam najbardziej podobają mi się dwie postacie

Aubrey - wampir z książki "Kształt Demona"
Syriusz Black - czarodziej animag z "Harry'ego Pottera"
Co do Syriusza się zgodzę, a książki Kształt demona nie znam, ale przeczytam, o.
I Black, i Remus nie żyją, a to ich najbardziej z całego Pottera lubiłam, ale to było w sumie wiadome od początku - że wszyscy Huncwoci zginą przed albo w siódmym tomie. A szkoda, szkoda.
Cammie, to się nazywa spoiler xD
i w całym "Harrym Potterze" najbardziej nie lubię Harry'ego i Voldemorta.
Harry'ego za całokształt.
Voldemorta za to że nie zabił Harry'ego
Ps. główna bohaterka "Kształtu Demona" jest czarną Mary Sue xP
Tak, wiem (ej, ty! przed chwilą sama mi spoilerowałaś!), ale to jest już na tyle oczywiste, że każdy wie.
Potter jest mi obojętny, nie lubię, hmm... Severusa. O, podoba mi się Voldemort jako Tom, inaczej nie, a zwłaszcza od czasu, gdy przeczytałam jego wspomnienia w szóstym tomie.
A moim ulubionym bohaterem z młodości ( ach....jaki ja już stary:P ) jest, był i będzie Plastuś. Zawsze fascynowało mnie jego życie w piórniku ( przez pewien okres sam nosiłem Plastusia w piórniku ).
ech Syriusza się nie da nie lubić xD
Plastusia zresztą też ^^
Da się nie lubić Syriusza. Z Plastusiem trochę gorzej ;P.
Osobiście nienawidzę postaci Syriusza. Nie znoszę. I nie dlatego, że ma "dobrze oddany" paskudny charakter. Bo nie ma go dobrze oddanego. Dobrze oddaną to ma maskaryczną wręcz głupotę.
Cieszyłam się jak głupia, gdy się mu zdechło XD!!
Ja tam Syriuszka lubiłam. I Plastusia też, i Tosię, o!
I tak jeszcze z potterowskiej sagi to moimi naj są Dumbledore (za niebanalne poczucie humoru) i Hagrid. xD
Tak baj de łej, kobity, to spojlerujecie, oj spojlerujecie namiętnie. A taka Carly jeszcze nie czytała ostatniego tomu i już wie, kto umrze. Ech.
Syriusz to zmarnowany potencjał. Postać, która mogła być naprawdę fajna, ale której autorka nie dała sie rozwinąć.
Zgodzę się z An-Nah. Rowling natworzyła kilka postaci pobocznych, które intrygowały/wkurzały etc., ale nie wiedziała co z nimi zrobić, zatem po prostu posłała je do piachu.
Ja tam lubiłam Blacka. Może nie na tyle, aby stał się moją ulubioną postacią xD, ale lubiłam faceta.
Dla mnie Black był i chyba zawsze będzie jedną z moich ulubionych postaci - a jak mu się zdechło, to ryczałam jak głupia. Z resztą, ja ryczę praktycznie zawsze, więc to nic nowego.
Edward Cullen ze "Zmierzchu". Wrau! *o*
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
NIE! NIE! BŁAGAM, NIE! *wali głową w stół, rzuca się na ścianę, prubuje udusić pluszaka*
TA... TO... TEN...!
*umiera*
Sophia pochyla się nad Demi i szturcha ją palcem. Kiedy Demi nie odpowiada, Sophia prosi Pabla o pomoc. Sariel w międzyczasie umiera ze śmiechu (a jeśli Sariel umiera ze śmiechu, to znaczy że jest naprawdę źle)
Edek Cullen jest IMHO koszmarny, ale kłócić się nie będę.
o jezu... znowu spotykam się z innymi... erm...
*ucieka*
chyba zmienię nazwisko i wyjadę do Uzbekistanu...
Demi nieżywa, acz bardziej przytomna w pełni An popiera.
Ale nadal ma ochotę na zrobienie czegoś autodestrukcyjnego.
Demi, zamierzasz wyjść na słońce? XD
Myślę nad tym...
(studiuje bariery zaludnienia... bariera światła... hm...)
A może zrobimy spisek i zabijemy ofiarę?
Boż to się tylko do jedzenia nadaje... Albo zrobimy szynkę i damy ludziom, bo się jeszcze kto struje i co.
Chcesz żeby się ludzie potruli? Warto? Jak się ludzie potrują, to żarcia dla wampirów nie będzie... nie warto...
Bianca, nie przejmuj się, kwestia gustu i tyle. IMHO Edward miał być ucieleśnieniem marzeń 16-latki... a że ja już od dawna 16-latką nie jestem, uważam go za strasznie nierealistyczną i nieprzekonywującą postać.
IMHO Edward miał być ucieleśnieniem marzeń 16-latki...
Ekhm, ekhm. Do dwudziestego siódmego maja mam prawo tytułować się mianem szesnastolatki i jako przedstawicielka tej dość licznej skądinąd grupy społecznej pragnę stanowczo zdemontować powyższą wiadomość.
Aż tak ze mną nie jest, no! *spogląda z wyrzutem na An i jej bandę pierzy*
Ivoire, wiem, uogólniam. Niemniej jednak przypuszczam, że lwia większość dziewczyn w okolicach wieku lat 16 będzie zafascynowana postacią typu Edward.
O zgrozo, przypuszczam, że gdybym dorwała książki Mayer jakieś 10 lat temu, sama uległabym jego urokowi, który dziś wydaje mi się wątpliwy.
An, bredzisz. Ja dorwałam jej książki w wieku 16 lat, teraz mam tylko 17.
Jak taka ofiara jak ja nie uległa Edkowi, to ty też byś nie uległa.
Mrok, mrok, mrok. A pabel nadal ma iks de na twarzy.
Demi, ja naprawdę byłam głupia jak but, jak byłam w liceum. Przykład? Nie podobało mi się zakończenie "Nieustraszonych Pogromców Wampirów".
Ja tam go żałuję. Nie jego wina, że pani M. go takiego wymyśliła, nu?
An, to już kwestia gustu.
Demi, ja naprawdę byłam głupia jak but, jak byłam w liceum. Przykład? Nie podobało mi się zakończenie "Nieustraszonych Pogromców Wampirów".
Miało prawo, to grzechem nie jest XD
A co ci się w nim nie podobało?
Zoś, nie wolno żałować zakał mojego cnego gatunku!
Owcą jesteś, do pracy, tępić pierze, tępić! Nie obijać się!
Zaczęłam lubić lorda Vetinari i Williama de Worde'a XD - Terry Pratchett "Prawda"

Ale ja nie żałuję nikogo w spokób O-Mój-Ty-Biedaku-Chodź-Niech-No-Ja-Cię-Pomiziam! Już prędzej Cóż-Takie-Jest-Życie-*sniff*-A-Teraz-Bądź-Tak-Miły-I-Przestań-Uciekać-I-Tak-Cię-Przecież-Złapię.
Pierze tępię, ale teraz nie mam czasu na takie Edzie, bo próbuję dorwać tego psychopatę z naprzeciwka, którego na mnie nasłałaś (Zuy Pierz, zuy!).
Ulubionych bohaterów literackich to się miało na pęczki ^^
- potterowo zdecydowanie Severus (głównie fanfikowy) i Syriusz (też głównie fanfikowy). Ten niechęć do oryginału wynika z prostego faktu, że Rowling ich stworzyła, a potem popsuła.
- na pewno Promień Białołęckiej. I Gryf zresztą też. W sumie Snape i Black za młodu mogliby być ich potterowymi odpowiednikami, ale okej...
- Pratchettowski Śmierć (a co, nie bądźmy minimalistkami! ^^)
- głupio mi pisać coś, co przy Sapkowskim już w tym temacie było, ale Regis naprawdę ma w sobie to coś - nawet dla tych, które na co dzień nie wampirzą

- kontynuując powielanie tego, co już tu się wymieniło: ktoś powiedział "Raskolnikow"? taak!
- a jak już tak przy literaturze rosyjskiej, to Woland oczywiście; Behemot to kot, kota można uznać?

- Jerome z "Trzech panów w łódce". Tak jak ja, czasem lubi wytwornie ubrać się na czerwono ^^
- Poirot, absolutnie! Kocham go miłością szczerą, piękną i forewer włącznie z wąsami, dziwnymi ciuchami i sirop de cassis

Regis jest chyba wampirem z największym ilorazem inteligencji w historii.
Na tle ryżów i innych edków, to do niego naprawdę nie można się przyczepić.
Poza tym, jak z nim Sapek skończył *zadźźźźgaaćgrrroooo*
I Śmierć jest boski <3
I Śmierć jest boski <3
I lubi koty ^^