Żuławy niedostatecznie chronione przed powodzią.
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- 10.04.2016 - coś przed Mangustą
- Strach przed ciążą. Pomocy
- szczepienia przed planowaną ciążą
- Fetor przed wejściem na rynek.
- Przed wstąpieniem do zakonu
- ZDĄŻYĆ PRZED ZMROKIEM
- Tuż przed imprezą
- Kształtowanie obszarów chronionych
- Żuławy wolne od powodzi
- Sport to zdrowie!
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Tereny zurbanizowane na Żuławach, w razie powodzi, staną się głównym rozlewiskiem wezbranych wód. Trudno to sobie wyobrazić, ale taka może być konsekwencja obecnie realizowanych planów ochrony przeciwpowodziowej, np. w przypadku cofki.
Obecny system wałów chroniących wody żuławskich akwenów jest rozbudowywany jedynie na terenach typowo rolniczych.
Wały przeciwpowodziowe chronią pola uprawne. Miasta, takie jak Nowy Dwór Gd. i Krynica Morska, wałów nie posiadają. Oznacza to, że w razie niekorzystnych warunków, woda wyleje się w najsłabszym miejscu systemu przeciwpowodziowego, czyli... w mieście.
- W razie cofki nasze 10-tysięczne miasto staje się niemal bezbronne, co udowodniły wydarzenia z jesieni 2009 r. - mówi burmistrz Nowego Dworu Gd. Jacek Michalski. - Wystarczyło kilka godzin północnego wiatru, by ulice i budynki miasta znalazły się pod wodą
Całość - http://nowydworgdanski.naszemiasto.pl/artykul/846564,zulawskie-miasta-niedostatecznie-chronione-przed-powodzia,id,t.html#9df551d80a94af8c,1,3,8
Mówią o stworzeniu terenów zalewowych, ale że nie mogą tego zrobić. To niech zaczną od podstaw - melioracji rowów i naprawy wałów...
Taaaaa. Bezcenna inicjatywa. Nareszcie ktoś wziął się za zbieranie danych, analizy i projekty. Jak dobrze pójdzie produktem ubocznym tej burzy mózgów będzie wynalezienie koła. A my będziemy świadkami niespotykanego w dziejach skoku cywilizacyjnego regionu i świata.
Jastrząb dobrze mówi. Ja też mam dośc tej ciągłej paplaniny, że cos zrobimy. I tak już od lat. A sprawa jak nie była załatwiona tak nie jest. Więcej zdziała jedne człowiek z łopatą w jeden dzień niż ten ich polityczny i samorządowy bełkot przez wiele lat. Dlatego nie lubię polityki i wszystkiego co z nią związane. Dużo mówią ale o niczym i nic z tej gadki nie wynika.
a jak przyjdzie wielka woda, wtedy dopiero będą latać jak z pieprzem w .....
Nie jestem znawcą tych terenów, ale wiem, że gdzieś za Żelichowem są zbiorniki retencyjne na Tudze. Pewnie zamulone, ale są ! Pewnie jeszcze niemieckie. Wie ktoś cokolwiek na ich temat ?
Nie jestem znawcą tych terenów, ale wiem, że gdzieś za Żelichowem są zbiorniki retencyjne na Tudze. Pewnie zamulone, ale są ! Pewnie jeszcze niemieckie. Wie ktoś cokolwiek na ich temat ?
Jest tam coś w tym rodzaju. Kiedys na ten niewielki kanał/zbiornik mówiło się "Całka".
Nie jest tak źle jak myślicie. Jest znacznie gorzej.
Ale od początku…
Teren dzisiejszych Żuław wydarto przyrodzie i zagospodarowywano przez stulecia. Nikt tego nie robił dla klimatu czy uroków krajobrazu. Wielkie Żuławy stanowiły zaplecze gospodarcze, początkowo stolicy Państwa Zakonnego, później Gdańska i Elbląga. O ich znaczeniu świadczy dobitnie ilość procesów jakie toczyły między sobą Gdańsk i Elbląg o niezgodne z wcześniejszymi ustaleniami sposoby eksploatacji Żuław i Mierzei.
Przyszedł rok 1945 a po nim planowa gospodarka braków. Ale jeszcze się to jakoś lepiej czy gorzej toczyło.
Po roku 1989, kiedy zdawało się, że nastąpi powrót do normalności, po krótkim okresie niezależności politycznej i ekonomicznej zapisali nas do UE. I od tego momentu zaczyna się prawdziwy dramat. Kolejny okres gospodarki planowej. Gdzieś tam w gabinetach Komisji Europejskich zapadają decyzje demolujące faktycznie polskie rolnictwo. Zamyka się po kolei cukrownie i inne takie. Żuławy, region z definicji rolniczy, tracą sens swego istnienia. Dowiadujemy się, że w skali Unii mamy nadprodukcję rolną.
I tak po tym przydługim wstępie dochodzimy do sedna sprawy. Żuławy jako regon gospodarczy, dzisiaj nie mają żadnego sensu, co najwyżej jako sypialnia ludzi dojeżdżających do pracy w miastach i miasteczkach, rolników którym dopłaca się do tego, by nic nie robili.
Jako takie miejsce, położone do tego stosunkowo nisko, stanowią naturalny polder dla np. Gdańska.
W przypadku prawdziwego zagrożenia powodziowego, zestawienie strat i kosztów usuwania zniszczeń powodzią spowodowanych, wypada dla nas blado. Zalanie Rafinerii Lotosu, której nie chroni nic poza wałem przy Wiśle, spowoduje nieporównanie większą katastrofę, niż zalanie większego, ale w miarę bezpiecznego pod względem toksycznym terenu. Pomijam już drobiazgi pokazywane w telewizorni - zalane domy zwykłych ludzi, są problemami zwykłych ludzi. Klepnie się ich po pleckach, jakieś polityczne byty człekokształtne, sfilmują się z zapłakaną staruszką... Ładna pani przejdzie do informacji o następnej tragedii... Zalane tereny przemysłowe, to już inna kategoria problemów.
Na wojnie, jak na wojnie. Wybiera się opcję mniejszych strat. Jest to przykre ale mam wrażenie, że jesteśmy przeznaczeni na straty. Tyle tylko, ze nikt nam tego głośno nie powie. Wybory i takie tam. Urzędy administracji państwowej z wielkim bólem serca dotują Żuławy, bo po co? Ludzi próbujących coś w tym zakresie zrobić, spycha się na margines.
Tak tam mi przyszło do głowy, ale są ludzie zawodowo oceniający ryzyko. Wszyscy mamy do nich dostęp. Zapytajcie w jakimkolwiek banku o warunki kredytu na budowę domu na Żuławach.
Chcecie czy nie, jeżeli sami o siebie nie zadbamy, nikt tego nie zrobi. Popłyniemy.

Czy bardzo się mylę?
PS
Gdyby któryś z Moderatorów wpadł znowu w panikę,

Smutne, ale to niestety sama prawda. W ubiegłym roku podczas tzw wysokiej wody planowano wysadzić wały na Wiśle tylko po to aby uchronić rafinerię przed zalaniem. Politycy dementowali taki fakt ale miałem wiadomości z pewnej ręki, że tak się faktycznie stało. Prawda jest taka, że w chwili zagrożenia nikt się nas nie będzie pytał o zdanie. Utopią nas i tyle.
@nocny jastrzębiu w pełni się z Tobą zgadzam:/
Super,że poruszacie ten temat, ale uważam, że funkcjonować on powinien nie tylko w kategorii WYDARZENIA lecz jako stały dział tematyczny.
Wiedza społeczności lokalnej dotycząca skali zagrożenia powodziowego na Żuławach jest bardzo skromna (świadczy o tym chociażby panika w maju ubiegłego roku jak i niektóre posty). Jest to poniekąd usprawiedliwione, bo obecni Żuławiacy to ludność napływowa i ma prawo o zasadach hydrotechniki wiedzieć mniej od tych, którzy przed wiekami wprowadzali je w życie.
Istnienie stałego forum dyskusyjnego wiedzę tę może pogłębić. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, a to co wiem opieram także na logice podpartej spostrzeżeniami zdobytymi w czasie moich narciarsko-pieszo-rowerowych wypraw po okolicznych szuwarach. Chętnie się nią podzielę, mam także kilka ciekawych linków. Liczę na rzeczowe, oparte na konkretnych(!) źródłach informacje, które wzbogacą naszą wiedzę na ten temat. Świadomość społeczna dotycząca zagrożeń to także ważny element budowania społeczeństwa obywatelskiego.
Pozdrawiam WSZYSTKICH forumowiczów!
Łopatą przez jeden dzień można przekopać kawałek ogródka.
Samorządowcy, by podjąć odpowiedzialne decyzje muszą wcześniej posiąść odpowiednią wiedzę. To przecież ludzie spośród nas i również ich dobytek może zniszczyć Wielka Woda. Cieszę się, że dostrzegają rangę problemu. Tak jak wielu z Was czekam na konkretne efekty.
http://www.nowydworgdanski.pl/redir,index?wiecej=960&wiecej_news=1
Z tego co chyba wszyscy słyszą to doszło nam jeszcze jedno zagrożenie w postaci szybko rozwijającej się populacji bobrów, które dziurawią wały. Co ciekawe nikt nie widzi rozwiązania tego problemu. Na odstrzał nikt nie pozwoli a wyłapanie tych cwanych zwierząt jest praktycznie niemożliwe.
Jest to niewątpliwy problem!
Swego czasu wydano nawet zezwolenia na odstrzał, ale nie udało się ustrzelić większej ich ilości, bo to zwierzęta bardzo płochliwe.
O tym, że są można się przekonać idąc drogą położoną na prawym brzegu Tugi (na wale) na południe od Nowego Dworu
Myślę, Ze pewnym rozwiązaniem mogłyby być bitumiczne ścieżki rowerowe poprowadzone koroną wałów. Problemy własnościowe rozwiązane, bobry wystraszone a ile frajdy z widoków.
W razie zagrożenia powodziowego łatwiej w newralgicznych punktach byłoby ułożyć rękawy. Tak zrobiono w Tczewie na bulwarze.
Liczę na rzeczowe, oparte na konkretnych(!) źródłach informacje, które wzbogacą naszą wiedzę na ten temat. Kolega polityk czy urzędnik? Bo dużo słów a mało treści w bardzo zgrabnie złożonym poście.


Kolega to niedoszły samorządowiec(ale to inna bajka).W swoim poście chciałem pochwalić adm za poruszenie istotnego da nas wszystkich tematu i sugerowałem utworzenie stałego działu tematycznego związanego z tematami, które w swoim długim poście poruszyłeś. Zwróciłem się jednocześnie z prośbą o merytoryczne posty. Sorki jeśli uraziłem. Mam nadzieję, że wspomożesz mnie w podtrzymaniu dyskusji na w/w temat bo w Twoim poście wyczuwam też treści pomiędzy linijkami
(czyżby potencjalny polityk ?)
Nie tak łatwo mnie urazić.


idź do PW borobi się z tego nasz prywatny problem

podejmuję wyzwanie (masz mapę Żuław pod ręką?)
Kilka
Żuławom w zasadzie nie grozi powódź ze strony Wisły. Problem ten rozwiązano w XIX wieku wykonując Przekop Wisły.
http://www.zulawy.info/miejsce_02.htm
Ewentualne przerwanie zapory we Włocławku zagraża bardziej obszarom położonym na południe od Żuław
http://www.wykop.pl/link/88638/zapora-na-wisle-zagraza-milionom-ludzi/
W przypadku niespotykanego w dziejach kataklizmu woda zaatakowałaby wały położone na zewnątrz łuków. Wału w okolicach Ostaszewa nie trzeba byłoby wysadzać. On puściłby sam . Rafineria Gdańska jest wbrew pozorom położona w bezpiecznym miejscu.
"Pewna Ręka" wykazał się chyba brakiem kompetencji skoro biegając z zapalonym lontem rozpowiadał znajomkom, co zamierza uczynić. A może naprawdę wypadałoby go zwolnić ?
Żuławom zagraża woda od strony Zalewu(tzw.cofka)
Ale o tym w następnym poście
Super,że poruszacie ten temat, ale uważam, że funkcjonować on powinien nie tylko w kategorii WYDARZENIA lecz jako stały dział tematyczny.
Dobry pomysł.
Witam.
Moja propozycja to otworzenie nowej kategorii "Bezpieczeństwo Przeciwpowodziowe Żuław" w dziale "Bezpieczny Powiat" (Opinie i uwagi na temat służb zajmujących sie bezpieczeństwem.)
http://www.nowydworgdanski.fora.pl/bezpieczny-powiat,9/
W tym dziale jest już kilka kategorii i nowa również ważna nie zrobi różnicy.
I tak przy okazji, topic-ów na temat powodzi, stanów alarmowcyh i mówiących o bezpieczeństwie przeciwpowodziowym jest "kilka", które są rozproszone po forum i nie mają swojego miejsca. W nowej kategorii czyli stały dział ""Bezpieczeństwo Przeciwpowodziowe Żuław" ...można je tam wszystkie zebrać i zameldować na stałe

...jeszcze tylko muszę podrzucić owy pomysł na biurko Admina ( i go przekonać)

Proszę tego nie traktować jak Off Topic. (to zostanie usunięte)
Proponuję każdemu zapoznać się z historią naszych ziem. Region Żuław wbrew obecnie panującym sennym klimatom zmieniał się niezwykle dramatycznie i dynamicznie. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy za kilka lat stali się świadkami własnego dramatu. Przygodę z oszacowaniem zagrożeń powodziowych proponuję od przeglądnięcia map, wybrania się na dłuższą wycieczkę by zobaczyć na własne oczy w jakim stanie są owe "zbiorniki retencyjne", poldery, rowy itd.
Tak dla przykładu wyglądać będzie Nowy Dwór Gd. po dłużej trwającej cofce (uwzględniłem zalaniem jedynie tereny o znacznej depresji =<0 m n.p.m


Dość dokładna mapka jest tutaj: http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/Default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=528928.640625,724529.5703125,529766.921875,725097.5390625&variant=RASTER
Pozdrawiam
Ja widzę to tak. Bezpieczeństwo w naszym regionie zapewniają głównie stacje pomp. Ich prawidłowe działanie ma dla mieszkańców kolosalne znaczenie.
Dużo się mówi (np. wczoraj w TVP Gdańsk) o planach zabezpieczenia Żuław. Na razie wszystko sprowadza się do planów, ekspertyz, badań, studiów wykonalności...to wszystko kosztuje cholerne pieniądze. Każdy kto może skubnie trochę grosza, naprodukuje się mało potrzebnych papierów i na tym się skończy.
Niedawno przygotowano studium wykonalności przekopu Mierzei Wiślanej za bagatela 1 mln PLN. Z samego przekopu oczywiście nic nie będzie...a nawet jeśli będzie to najpierw wykona się 5 jeszcze droższych ekspertyz...tak to właśnie działa.Ta cała publiczna dyskusja jest po to, żeby stworzyć pretekst do wydojenia obywateli.
Trzeba zrozumieć, że to jest genialny i co najważniejsze społecznie akceptowalny sposób na kręcenie lodów. Wystarczy rzucić dowolny pomysł i za ciężką forsę badać czy da się go wykonać. A to czy się da, czy się nie da to już jest sprawa mniejszej wagi

zgadzam się z Tobą @msikora2 - w swojej wypowiedzi doszedłeś do sedna. Tak samo wygląda sprawa większości stowarzyszeń...z reguły chcą by było o nich głośno...szczególnie przed wyborami...mało jest bezinteresownych ludzi...niestety.
A co do stacji pomp...Przy bardzo długo trwających niesprzyjających warunkach...zwyczajnie w świecie może zdarzyć się awaria...albo wody będzie już tak dużo, że nie będzie gdzie jej pompować (nie ma już tyle rozlewisk i polderów co kiedyś), poza tym zwróćmy uwagę także na wody gruntowe itd itd.
Stacje pomp wiecznie nas chronić przed wielką wodą nie będą.
Po tych postach, to ja już wolę nic nie mówić.

Proponuję każdemu zapoznać się z historią naszych ziem. Region Żuław wbrew obecnie panującym sennym klimatom zmieniał się niezwykle dramatycznie i dynamicznie. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy za kilka lat stali się świadkami własnego dramatu.
Czy w razie ewentualnej powodzi zalane obszary mogą pokrywać się z tymi z czasów wojny?
Po tych postach, to ja już wolę nic nie mówić.

Czy w razie ewentualnej powodzi zalane obszary mogą pokrywać się z tymi z czasów wojny?
Zeusie, nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Wypowiadam się tylko opierając się na tym, co mogę wyczytać z map.
Na pewno każdy scenariusz warto brać pod uwagę jeśli mówimy o zagrożeniu powodziowym na Żuławach.
Tragiczne w skutkach doświadczenia powinny być lekcją bez powtórki.
Mało możliwą opcją wydaje się np. awaria wszystkich stacji pomp i zalanie Żuław tak jak w 1945 roku, a to dlatego, że powódź ta była skutkiem m.in. wysadzenia wałów wiślanych...
Dziękuję Adminie

Poziom ewentualnego zalania Żuław zależny byłby od czynników, które powódź by spowodowały. Najgroźniejsza byłaby cofka. Bo do poziomu bezwzględnego morza należałoby dodać stan wody w okresie występowania cyrkulacji północno-wschodniej. W październiku 2009 roku przekroczył on 2 m. Po przerwaniu wałów zapewne by się on obniżył.Ale Zalew Wiślany nie jest zbiornikiem zamkniętym. Jest on połączony Cieśniną Pilawską z Bałtykiem. W Zatoce Gdańskiej znalazłaby się woda zepchnięta z Zatoki Botnickiej. I dlatego uważam, że polder zalewowy spełniłby swoje zadanie tylko w przypadku gdy wiatr północno-wschodni wiałby przez krótki okres czasu. Pochwalam pomysł korzystania z map.
Pozdrawiam
Swego czasu wydano nawet zezwolenia na odstrzał, ale nie udało się ustrzelić większej ich ilości, bo to zwierzęta bardzo płochliwe.
Łopatą przez jeden dzień można przekopać kawałek ogródka.
Ale zawsze będzie to przekopany ogródek, czyli już coś. A samorządowcy od kiedy żyję o tym paplają i nawet ogródek nie jest od tej paplaniny przekopany.
Po tych postach, to ja już wolę nic nie mówić.

Jak to rozumieć, Jastrzębie?

Stowarzyszenia i pochodne byty, to temat na osobny wątek. Aż strach pomyśleć co kto chlapnie.

Kasa na wspomniane przez Ciebie inwestycje jest już podobno od dawna zaklepana, z resztą duża część zapewne pochodzi z Ministerstwa Kultury.
A może łatwiej byłoby nam się ubiegać o środki na ochronę p.powodziową Żuław, gdybyśmy złożyli wniosek do owego resortu?

W zachowaniu polityków nie ma logiki, nasza rzeczywistość od dawna jest też tego dowodem. Niestety zwykle jest tak, że musi się coś stać, by dostrzec jakiś problem.
Pamiętajmy jednak, że my też mamy jakiś wpływ na nasz los, np. sprawą interesując media, wychodząc z jakąś obywatelską inicjatywą ustawodawczą...itd.
Załamywanie rąk to żadne rozwiązanie.
coś mi z tym łukiem i tymi bobrami w dzień nie pasuje
http://zzknafle.republika.pl/bobr.htm
może to były piżmaki?
Wałom zagrażają także zwykłe krety i nornice. Może nawet bardziej, bo nie zostawiają śladów swojej obecności. I nie pomagają na nie stalowe siatki założone od strony wody.
Z podobnymi problemami borykali się także ci, którzy na Żuławach mieszkali przed nami. I jakoś sobie z nimi radzili. Z powodzi, które ich nawiedzały, wyciągali wnioski. Żuławy musieli opuścić, bo zmusiły ich do tego czynniki polityczne.
Więc może zostawmy już tą politykę, a skupmy się w tym dziale na meritum sprawy.
coś mi z tym łukiem i tymi bobrami w dzień nie pasuje
http://zzknafle.republika.pl/bobr.htm
może to były piżmaki?
Wałom zagrażają także zwykłe krety i nornice. Może nawet bardziej, bo nie zostawiają śladów swojej obecności. I nie pomagają na nie stalowe siatki założone od strony wody.
Z podobnymi problemami borykali się także ci, którzy na Żuławach mieszkali przed nami. I jakoś sobie z nimi radzili. Z powodzi, które ich nawiedzały, wyciągali wnioski. Żuławy musieli opuścić, bo zmusiły ich do tego czynniki polityczne.
Więc może zostawmy już tą politykę, a skupmy się w tym dziale na meritum sprawy.
Polityka polityką (drażliwy często temat), jednak chyba bezpieczeństwo p.powodziowe oraz inwestycje, które są potrzebne naszemu regionowi w jakiś sposób są uzależnione od POLITYKI właśnie...
ale żeby pisać petycje lub próbować wnieść społeczną inicjatywę ustawodawczą, trzeba mieć argumenty i dlatego zabiegałem o wyodrębnienie tego tematu spośród innych (często równie ważnych).
Mieszkam na Żuławach od prawie 20 lat. Ale dopiero w ciągu ostatnich 2 lat uświadomiłem sobie, że tak naprawdę o zasadach ich funkcjonowania wiem bardzo mało. I nie dziwię się politykom, którzy nas ... powiedzmy ignorują, nie dziwię się forumowiczom, którzy nie wiedzą, w którą stronę pompują pompy.
.... chyba trochę się rozpędziłem...
Próbowałem dziś odpalić rowerek,by sprawdzić tę "Całkę" i poszukać śladów wrót powodziowych u ujścia Tugi ale wiaterek był zbyt mocny (całe szczęście, że dla Żuław korzystny)!
pozdr.
gdy mam chwilkę wolnego czasu i pogoda taka jak dziś to czytam takie fora jak to:
http://www.forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=712
POLECAM!
haha



szacun!
to my lokersi nie możemy się dać jakimś docentom z UG!
POZDRAWIAM!
a co to sa te "lokersi" ?


i znowu SZACUN za to, że mnie "złapałeś za słowo"
prawdziwych lokersów wysiedlono. Zabrali ze sobą to co najcenniejsze...wiedzę...(złoto pochowali za piecami he he)
To były doświadczenia 6 WIEKÓW WALKI Z ŻYWIOŁEM (chciałbym mieć w ręku chociażby plan jednej z propozycji ochrony p-powodziowej NDG z tamtych czasów
..a może ktoś coś takiego ma?
Mam nadzieję, że mojego łapania za słówka nie uważasz jako uszczypliwość

A co do ochrony przeciwpowodziowej, wystarczy przejrzeć stare mapy, żeby zauważyć, jak daleko sięgał choćby Zalew Wiślany, ile było rozlewisk przy rzekach. Poza tym najrozsądniejszym wynalazkiem okazał się przekop Wisły, który de facto zrewitalizował zamuloną dotychczas Szkarpawę (stała się żeglownym szlakiem kosztem Kanału Wiślano-Zalewowego łączącego Wisłę z Tugą) tym samym minimalizując zagrożenie powodzi ze strony królowej polskich rzek.
Ogólnie...temat rzeka

dla przykładu, fajna mapka:

mapka z XiX w ( a dzięki tym czerwonym kreskom warto zwrócić uwagę na to, że COFKA zagraża też nie tylko miastom! (Pozdrawiam TRÓJMIASTO!)
mapka jest dokładnie z 1811 roku. Przypominam, że niegdyś nie było obwałowania Zalewu Wiślanego, ale też w zamian miał gdzie się rozlewać...dziś mocno ograniczony, ale za to obwałowany (a obwałowanie sukcesywnie niszczone i nie naprawiane).
i kolejny SZACUN ale nawet menonici, czy nawet olędrzy(t.j. osadnicy z czasów krzyżackich)zdawali sobie sprawę z tego,że nowo wydarty morzu polder jest w razie powodzi ewentualnym polderem zalewowym.
więc nałóż na tę mapkę podobną z okresu wcześniejszego
Wydaje mi się, że to już byłaby przesada, a to dlatego, że problem spiętrzonych/zagrażających (zwłaszcza przy spływie lodów) stanów Wisły dla Żuław został rozwiązany poprzez przekop (1895 r

również uważam, że upierdliwość w niektórych sytuacjach może być przesadą,
(mam nadzieję, że Zalew w tym roku taki nie będzie!)
Kiedyś będąc na żaglach dostałem pewien link.
Korzystam z niego jeżdżąc na rowerze.
http://www.weatheronline.pl/cgi-app/sailing?3&LOOP=L&LANG=pl&WIND=g183&CONT=euro
dla mnie dobra pogoda na rower to taka, kiedy mocno nie dmucha


a odnośnie polderów/stref zalewowych, najlepsze obecnie to teren miasta Nowy Dwór Gdański


to moze mi jakiś sklep z pilkerami polecisz w NDG

jak masz tego typu pytania, bez problemu mogę odpowiedzieć ale na PW
