Dlaczego film jest lepszy niż książka?
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Źródłem skanów jest książka do kart MISTYCZNY KIPPER
- Książki w języku polskim - księgarnia Rewolucja
- Książki znane i kochane, ale o wątpliwym poziomie.
- interaktywna książka kucharska
- Książka o neonach warszawskich
- Gdzie kupujecie książki?
- 26. Książka/Księga
- Ulubiona postać książkowa
- Oj, kochanie książki
- Książki godne polecenia :)
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
No dobra, pobawmy się w patrzenie na to z innej perspektywy.
W sumie, to nie którzy z całej chmary reżyserów, mają naprawdę świetne koncepcje. A jak ktoś wie co nie co o kulisach filmu, na przykład weźmy scenografię. Jeśli wie się, jak wygląda ona naprawdę, a jak wypada na filmie. Jest to naprawdę niesamowite.
Po za tym, jest to zdecydowanie mniej męczące. Jak już wspomniałeś, Naked, film trwa dwie godziny, książkę czyta się kilka dni, jeśli nie tygodni (weźmy takie "Quo Vadis")
Film mniej męczy oczy. Dla mnie to w sumie ma jakieś znaczenie, bo jak się ma wadę wzroku -100 na obu oczach^^ to to robi różnicę.
No i oczywiście można pooglądać przystojnych aktorów, bo w sumie gdzie indziej, jak nie na filmach?
Ale mimo wszystko - wolę książki :-P
Hmm... Hmm... Dla mnie film lepszy od książki jest w wypadku, kiedy:
A) film był pierwszy, potem powstała książka
B) książki nigdy nie było, film oparto na oryginalnym scenariuszu, który na dodatek przypadł mi do gustu.
Jak film mi się naprawdę podoba, to jest git, i jak jest oryginalny, bo daje mi wtedy mnóstwo pomysłów. Mogę pobawić się w rozwijanie wątków i dopowiadanie sobie rzeczy niedopowiedzianych. Film jest dobry wtedy (książek też to dotyczy), gdy zmusza mnie do myślenia

Albo daje fajne pomysły na architekturę/wygląd ludzi, z których potem korzystam na sesjach RPG.
Hmm... Hmm... Dla mnie film lepszy od książki jest w wypadku, kiedy:
A) film był pierwszy, potem powstała książka
B) książki nigdy nie było, film oparto na oryginalnym scenariuszu, który na dodatek przypadł mi do gustu.
I tylko wtedy.
Nie przebadam za ekranizacjami.
Ja się zgadzam z Pandorą i Bachelorette. Tylko w tych dwóch przypadkach, które wymieniły, film może być lepszy niż książka.
Książka zdecydowanie lepsza. Czytając każdy ma jakąś własną wizję. A kiedy przychodzi obejrzeć ekranizację: klops. Wszystko wygląda inaczej.
Ja też się zgadzam z paniami powyżej ^.^
I ja, i ja!
Co prawda Pottera zaczęłam czytać po obejrzeniu dwóch pierwszych części, dlatego też mechanizm wyglądu bohatera jeszcze przed tym ruszył i był już ukierunkowany.
Niemniej jednak... Zawsze lubiłam sama interpretować, potem natomiast porównywać do ekranizacji.
I wtedy następował, jak to Domek nazwał, klops. Zazwyczaj.
Film bywa lepszy od książki, kiedy nie jest ekranizacją. Ja nie widziałam jeszcze powalającej wizji kinowej dzieła literackiego i prawdopodobnie nie zobaczę.
Jednak nie jest to jedyny taki, moim zdaniem, wypadek.
Filmy bywają też lepsze, jeżeli mowa o horrorach. Ktoś jest się w stanie przestraszyć zgromadzenia satanistycznych liter na papierze? Ja nie. King jest żałosny. Masterton jest równie nieciekawy. Lumley? On chciałby pisać horrory. Wampiry horroru jeszcze nie czynią.
Horror, jeżeli ma klimat, odpowiednio skomponowaną muzykę i jest nakręcony w mrocznodeszczowohorrorowej koncepcji - może wywołać niejaki lęk. Książka - przynajmniej w moim przypadku - nigdy.
Podobnie filmy akcji. Nie lubię takowych, ale ciężko przestawić spektakularnie sceny walki i pościgów w książce. Na ekranie zawsze jest to dynamiczniejsze.
Poza tym... Książkę można wertować, jeżeli nie ma się wystarczająco silnej woli - zdarza się przeczytać jej zakończenie zbyt wcześnie. Filmu, zwłaszcza oglądanego w kinie, nie możemy przewinąć (w domu za pierwszym razem rzadko to robimy), więc nie możemy zepsuć sobie zakończenia.
Poza tym - filmy zajmują mniej czasu. A ładne ujęcia naprawdę cieszą oko. Podobnie muzyka. Większość kochanych przeze mnie utworów pochodzi z filmów. Książka daje nam historię, którą możemy ubrać w obrazy, ale obawiam się, że nasza wyobraźnia nie ma takiej potęgi jak soczyste zdjęcia na ekranie. I nie potrafi także na bierząco komponować muzyki.
Wolę książki, ale filmy ostatnio też zaczęłam doceniać. Ci, którzy czytają książki, patrzą na filmy przez pryzmat ekranizacji, tak jakby. A filmy mogą być równie wartościowe, co piękne, jak dzieła literackie.
Horror, jeżeli ma klimat, odpowiednio skomponowaną muzykę i jest nakręcony w mrocznodeszczowohorrorowej koncepcji - może wywołać niejaki lęk. Książka - przynajmniej w moim przypadku - nigdy.
Demiszczu, nie wszyscy boją się filmów grozy. Ja horrory uwielbiam z jednego powodu - w przeciwieństwie do wersji książkowych (które są po prostu nudne) takie filmy są śmieszne.
W każdym razie dla mnie.
Poza tym uwielbiam kino - oczywiście pomijając ekranizacje; to ostatnie jest równie deprymujące jak książka napisana na podstawie filmu (vide Stowarzyszenie umarłych poetów). Zwłaszcza to stare - przez musicale po nieme thrillery czy mitologiczno-biblijne sagi ^w^
Horror, jeżeli ma klimat, odpowiednio skomponowaną muzykę i jest nakręcony w mrocznodeszczowohorrorowej koncepcji - może wywołać niejaki lęk. Książka - przynajmniej w moim przypadku - nigdy.
Demiszczu, nie wszyscy boją się filmów grozy. Ja horrory uwielbiam z jednego powodu - w przeciwieństwie do wersji książkowych (które są po prostu nudne) takie filmy są śmieszne.
W każdym razie dla mnie.
Zoś, horror ma za zadanie straszyć


Moim zdaniem lepszy śmieszny horror niż żałosna komedia ;D