Kreślenie znaków w powietrzu
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- charakterystyka astrologiczn znaków zodiaków
- Ochrona powietrza
- witam
- COFKA 2012 (rz. Tuga - przekroczony stan alarmowy)
- [Ĺťarki] ArtykuĹy spoĹźywcze Beata
- Bardzo dziwne odgĹosy
- Breaking News wkrĂłtce sam Atom na wizji (proszÄ nie jutubuÄ)
- Tnax
- Oddam rzeczy w rozmiarze 36-38
- nordic walking
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Teoria chaosu jest nie przenikniona, można jedynie odczuwać nawarstwianie się głosów ze sto lecz czy coś zrozumiemy? Czy chaos pozostaje tym co daje pełnię i duchowy dobrobyt czyli dynamikę po ścieżkach duchowości. Lecz gdy się go pozbędziesz to zerowe zdają się twe duchowe poszukiwana. Podobno chaos posiada swój własny porządek. Który daje szanse przejawienia się ukrytych w nas pokładach powołujących uśpione w nas wydarzenia do ich przejawienia. Jest jak duchowy materializator szyfrów obecnych w nas a które w sobie tłumimy. Lecz nie ma wolności bez możliwości jego przejawiania. czym jest chaos pozostaje mi tylko domniemywać iż jest furtką do otwierających się drzwi naszego ukrytego piękna, które nie może się przejawić, otwierając drogę przejawiania przeciwieństw, które tak tłumimy. A które nie doświadczone nie pozwalają nam doświadczać miłości gdyż na słońcu promień światła nie może zdać sobie sprawy z własnej świetlności gdyż nie doświadcza mroku(czyli jej przeciwieństwa) i nie ma punktu odniesienia do poznania i doświadczenia swego światła.
"Jeszua333"Lecz nie ma wolności bez możliwości jego przejawiania. czym jest chaos pozostaje mi tylko domniemywać iż jest furtką do otwierających się drzwi naszego ukrytego piękna, które nie może się przejawić, otwierając drogę przejawiania przeciwieństw, które tak tłumimy.
"Jeszua333"; A które nie doświadczone nie pozwalają nam doświadczać miłości gdyż na słońcu promień światła nie może zdać sobie sprawy z własnej świetlności gdyż nie doświadcza mroku(czyli jej przeciwieństwa) i nie ma punktu odniesienia do poznania i doświadczenia swego światła.
Niby brzmi rozsądnie ale wówczas wynikało by że Światłość, Miłość zależna jest od istnienia mroku.. Co jest nierozsądne bo przy świetle mrok ZNIKA. Wg mnie Światłość jest więc niezależna od mroku. I tak Światło nie może mieć odniesienia do "ciemności" bo Światłość natychmiast go likwiduje...I tym samym Światłość nigdy nie doświadcza mroku. Natomiast Mrok jest zależny od światła. Ma szansę trwać tylko wówczas gdy nie napotka Światła. Kompletna ciemność w pokoju nigdy nie jest w stanie pochłonąć choćby blasku świecy. A świeca jest w stanie zniwelować ciemność w najciemniejszym pokoju.
Myślę że Ciemność nie jest przeciwnikiem Światła, jest kompletnie bez szans, ale Światłość jest bezkonkurencyjnym przeciwnikiem Ciemności.
Chaos wg mnie jest takim magazynem z różnościami....
przy świetle mrok ZNIKA. Wg mnie Światłość jest więc niezależna od mroku. I tak Światło nie może mieć odniesienia do "ciemności" bo Światłość natychmiast go likwiduje...
Natomiast Mrok jest zależny od światła. Ma szansę trwać tylko wówczas gdy nie napotka Światła.
Kompletna ciemność w pokoju nigdy nie jest w stanie pochłonąć choćby blasku świecy. A świeca jest w stanie zniwelować ciemność w najciemniejszym pokoju.
Tak, ale świeca to innego rodzaju światło, bym porównała je do Słońca.
A.D. A.D. Światłem są również Gwiazdy i Księżyc i istnieją wraz z Ciemnością, widzialne są tylko w Nocy.
A.D. Czy aby napewno? Do czego więc porównać światło gwiazd, które widzimy za sprawą nocy?
A. D. Tak, ale świeca to innego rodzaju światło, bym porównała je do Słońca.
Tak świeca to marne światełko ale jako alegoria, może być. Wynika mi że światła są maluśkie, większe, duże, ogromne, bliskie, dalekie ale wszystkie są jasne i świecące. Wszystkie pochłaniają ciemność wg swojej siły i możliwości. Wg mnie ciemność to tylko brak światła. A światło nie posila się ciemnością, bo nie jest od niego zależne.
http://www.youtube.com/watch?v=JHRFvXIzjrw
Mrok, ciemność nie koniecznie = Noc, nawet bym powiedziała, że się nie równa, żyjemy przecież w iluzjonistycznym świecie.

Uploaded with ImageShack.us
Mrok, ciemność nie koniecznie = Noc, nawet bym powiedziała, że się nie równa, żyjemy przecież w iluzjonistycznym świecie.
Gdy pisałam o tej symbolicznej nocy pojawiły mi sie wątpliwości o słuszności tego porównania. I masz rację, ten symboliczny mrok jako przeciwieństwo Światła, nocą być nie może bo jeśli weźmiemy pod uwagę wszelkie kosmiczne promieniowania, gamma, rentgena, podczerwieni itd to gdybyśmy mieli tylko odpowiedni wzrok żadnej ciemności by nie było...
Przedstawiona lekturka wydaje się ciekawa. Zaintrygowały mnie opisy. Więc jej poszukam...
Nie rozumiem.

Tłumimy to czego nie akceptujemy? Dlaczego nie akceptujemy?
Niby brzmi rozsądnie ale wówczas wynikało by że Światłość, Miłość zależna jest od istnienia mroku.. Co jest nierozsądne bo przy świetle mrok ZNIKA. Wg mnie Światłość jest więc niezależna od mroku. I tak Światło nie może mieć odniesienia do "ciemności" bo Światłość natychmiast go likwiduje...I tym samym Światłość nigdy nie doświadcza mroku. Natomiast Mrok jest zależny od światła. Ma szansę trwać tylko wówczas gdy nie napotka Światła. Kompletna ciemność w pokoju nigdy nie jest w stanie pochłonąć choćby blasku świecy. A świeca jest w stanie zniwelować ciemność w najciemniejszym pokoju.
Myślę że Ciemność nie jest przeciwnikiem Światła, jest kompletnie bez szans, ale Światłość jest bezkonkurencyjnym przeciwnikiem Ciemności.
Chaos wg mnie jest takim magazynem z różnościami....
No ciekawe, ciekawe.. A pomyśl co by doświadczało światło jakby nie było w ogóle mroku?
Przedstawiona lekturka wydaje się ciekawa. Zaintrygowały mnie opisy. Więc jej poszukam...
Nie znam treści książki, wykorzystałam tylko okładke.
Odnośnie chaosu można powiedzieć, że jest to duchowy wyzwalacz naszych ukrytych szyfrów powołujących nowe doświadczenia które dają nam możliwość duchowego przejawiania własnej istoty zamkniętej w polu etyki i moralności.
Jeszua; Chaos otwiera furtkę do naszego ukrytego piękna ponieważ w chaosie jesteśmy jakby uwalniaczami ukrytych i tłumionych w nas zdarzeń, doświadczeń typu złość, destrukcja.
Jeszua; tłumimy to czego nie akceptujemy ponieważ nie ma w nas chaosu który dał by nam możliwość jego tego przejawienia,
Jeszua; a dla czego nie akceptujemy? Cóż myślę że z czasem gdy coś tłumimy i nie akceptujemy to tworzymy w tym czymś jakiś ładunek chaosu który po jakimś czacie wybuchnie bądź się uwolni dając nam możliwość przejawienia tego i doświadczenia. Doświadczenia z większym dla nas zgrzytem i cierpieniem, gdybyś my świadomie powołali to do życia i doświadczenia.
Jeszua; No ciekawe, ciekawe.. A pomyśl co by doświadczało światło jakby nie było w ogóle mroku?
Jeszua; Odnośnie chaosu można powiedzieć, że jest to duchowy wyzwalacz naszych ukrytych szyfrów powołujących nowe doświadczenia które dają nam możliwość duchowego przejawiania własnej istoty zamkniętej w polu etyki i moralności.
Hmm, wynikało by że etyka i moralność jest jakimś ograniczeniem w przejawieniu się duchowym...Jak to ? Raczej widzę to inaczej, owa etyka czy moralność może taką udawać, a nią nie jest. Jeśli zaś jest doskonała w swym przesłaniu nie tworzy konfliktu. Jednak może być sprzeczna z naszą kulturową normą "moralności"
No wiec teraz chaos nazwę iż są to puzle do poukładania. I odrzuenia zbędnych elementów-podróbek. A konflikt jest wezwaniem do porządkowania chaosu...Może zmienię zdanie z czasem, ale na razie tak to widzę...
Kult szatana wprowadza chaos, zło i ból. Szatan jest bogiem tego świata i rządzi się zupełnie innymi prawami niż mądry i sprawiedliwy Bóg.
Gdy pisałam o tej symbolicznej nocy pojawiły mi sie wątpliwości o słuszności tego porównania. I masz rację, ten symboliczny mrok jako przeciwieństwo Światła, nocą być nie może bo jeśli weźmiemy pod uwagę wszelkie kosmiczne promieniowania, gamma, rentgena, podczerwieni itd to gdybyśmy mieli tylko odpowiedni wzrok żadnej ciemności by nie było...
Taki wzrok jak ma np. Sowa.
Obecnie trwa fala Nocy, na stronie u H. Kotwickiej można przeczytać:
Akbal znaczy Noc.
Noc jest bardzo ważna, ponieważ jest czasem powrotu do sił, czasem odpoczynku.
To właśnie w nocy jesteśmy inspirowani, stajemy się otwarci,
wrażliwi na doświadczenie uniwersalnej harmonii Gwiazd...
Światło Gwiazd widzimy tylko w ciemności nocy...
I tym światłem możemy rozpuścić nieprzeniknione istnienie
ciemnych duchów, demonów myśli i nagromadzonych w nas lęków...
Nah Kin, kapłanka Majów z Jukatanu.
Fala Nocy otwiera kanały intuicji i mowy snów oraz wskazuje nam drogę do ukrytej w nas mądrości. Wskutek odcięcia nas od Praźródła różnorodni „trenerzy-stwórcy” znajdowali dogodny dostęp do naszego wnętrza... Doświadczyliśmy wielu krzywd i cierpienia. Braki i niedobory stały się naszą codziennością w świecie iluzji i zaprzeczeń...” (H.K. „Klucz do kalendarza”).
Fala Nocy umożliwia zdemaskowanie iluzji wszystkich braków. BRAKI są w rzeczywistości wymysłem ludzkim. BRAK jest utraconą cząstką bogactwa ofiarowanego Ci przez Źródło. Fala Nocy w specyficzny sposób objawi nam nasze braki: brak miłości, brak pieniędzy, brak wolnosci i brak wszystkiego, co według każdego z nas jest brakiem. (H. Kotwicka - Klucz do kalendarza).
Może zmienię zdanie z czasem, ale na razie tak to widzę...
Przeczytaj 5-cio ksiąg rozmów z Bogiem, powinien Ci sporo rozjaśnić

Pozdrawiam.
"Jeszua333"
Przeczytaj 5-cio ksiąg rozmów z Bogiem, powinien Ci sporo rozjaśnić

Jeszua aleś wymowny. Pisałam z Tobą a nie z Neale Donald Walshem czy raczej z Bogiem


Poniżej trafnie zostały przedstawione jakiegoś dyskutanta nad tą lekturą, zastrzeżenia krytyków, oraz odpowiedzi wg autora RzB.( które odzwierciedlają i moje)
z sieci : Rozmowa z Bogiem o jego krytyce.
- Pojawiają się różne opinie o tobie, jako o Bogu i to wcale nie pochlebne.
- Są twierdzenia, że jesteś Bogiem okrutnikiem, albo obojętnym na ludzkie cierpienia. Czy mógłbyś się jakoś do tego odnieść?
„Bóg”; „Stworzyłem życie nie po to, aby się nim opiekować i chronić przed złem, tylko po to, aby doświadczyć na sobie wszystkiego, co ono ma do zaoferowania. Musicie wiedzieć, że nie można poznać dobra, nie poznając zła i odwrotnie. Muszą istnieć na świecie przeciwieństwa. Nie może istnieć jasność, bez ciemności. Jeżeli nie byłoby ciemności, to pojęcie jasności straciłoby sens. Dlatego ja doznając świat, musze poznawać wszystko i dobro i zło, bo one od siebie oddzielnie nie mogą istnieć. Nie mogę likwidować zła, bo pozostawione w samotnym istnieniu dobro, zdewaluowałoby się i także przestało istnieć.”
Pierwsze pytanie jak to Bóg poznaje wszystkie cierpienia ludzkie i nie ma dość??? Przecież by nie przetrwał pod ich ciężarem. Jeśli kogoś bolał ząb to Bóg ten ból poznał, po co więc inni ludzie cierpią bóle zębów ? To nie ma sensu. Cierpienia ludzkie się powtarzają monotonnie i Bóg dalej chce ich doświadczać?
Wytłumaczenie Jasności że nie może istnieć bez ciemności nie jest prawdziwe. Fotony światła są niezależne od ciemności. Miłość w abstrakcyjnym ujęciu nie jest zależna od zła. Właśnie brak Miłości jest Złem. Miłość nie powstaje dzięki istnieniu zła ale dzięki temu że zła nie ma, zostało oświetlone pochłonięte przez światło. Cały ten wywód opisuje świat dualny. Świat przejściowy. To może owszem i na pewno, być etap ludzkiego wzrastania, poznania ale nie jest on Bogu potrzebny do poznawania Siebie tylko nam ludziom czy duszom. Odkąd istnieją ludzie jest wiele cierpień, więc albo ten Bóg nie pojętny albo masochista ze dalej chce tego doświadczać!
Dualny świat ma nas czegoś nauczyć a nie Boga. Chyba adekwatna będzie Droga Środka. (bez dualizmu czyli bez skrajności.)
"“Pewnego razu stary rolnik znalazł na swym polu umierającą kobrę. Widząc cierpienie kobry, rolnik pełen byl współczucia. Podniósł węża i zaniósł do domu. Nakarmił go tam ciepłym mlekiem, owinął w miękki koc i, pełen miłości, położył obok siebie w łóżku i zasnął. Następnego ranka – nie żył."
Dlaczego został zabity? Ponieważ wykazał jedynie współczucie a nie mądrość. Jeśli dotkniesz kobry, ugryzie cię. Jeżeli znajdziesz sposób, aby pomoc kobrze nie podnosząc jej, znalazłeś równowagę miedzy współczuciem a mądrością. „
To nieszczęście spotkało dobrego wieśniaka bo skrajnie spostrzegał świat. Bardzo dualnie. On bezgranicznie współczujący a Kobra bezgranicznie okrutna. Jednym słowem nie kochał siebie tak samo, jak kobry. Z tego mam roboczy wniosek że 'głupiego zła” nie możemy ufnie traktować. Nie dawać mu MOCY. Podobnie też podchodzę do wniosku z R.z Bogiem” iż zło jest potrzebne dobru dla równowagi. Nie, zło jest skutkiem głupoty, skutkiem błędu itp.
Potęga myśli jest wielka to dlaczego owo zło jest teraz lansowane jako coś niezbędnego dla dobra??? Czy to nowy program dla ludzkości? Wg mnie zło jest skutkiem ubocznym „niewiedzy”, nauki, doświadczenia itp, I nie daję mu równych praw z dobrem. (nie z naiwnością) W całej tej nowej filozofii dostrzegam mocne tendencje usprawiedliwiania, wręcz gloryfikowania zła. To może zlikwidować etykę, kulturę humanitaryzm, kodeks karny i inne takie klocki bo wszak zło jest takim niezbędnym czynnikiem. He he. Tak napisałam jakie mam wątpliwości w tym temacie. Pozdrawiam

A wg mnie Walsch rozmawiał ze swoim Wyższym Ja. W w pewnym sensie wszyscy jesteśmy bogami, tylko o tym zapomnieliśmy. Tak więc każdy musi uczyć się tego wszystkiego osobno. I ja rozumiem, że bez zła nie ma dobra, bo doświadczyłam totalnej ciszy (jako głucha) i zauważyłam, że ludzie słyszący nie rozumieją ani swojego stanu słyszenia, ani cudzego niesłyszenia.
"luciad" A wg mnie Walsch rozmawiał ze swoim Wyższym Ja. W w pewnym sensie wszyscy jesteśmy bogami, tylko o tym zapomnieliśmy.Tak więc każdy musi uczyć się tego wszystkiego osobno.
Luciad; I ja rozumiem, że bez zła nie ma dobra, bo doświadczyłam totalnej ciszy (jako głucha) i zauważyłam, że ludzie słyszący nie rozumieją ani swojego stanu słyszenia, ani cudzego niesłyszenia.
Tak być może. Luciad nie wiem czy pasuje spytać, czy Twoja cisza jest od zawsze czy kiedyś słyszałaś...
Normalnie słyszałam może tylko przez pierwsze 4 miesiące życia, traciłam słuch stopniowo (to tak w dużym skrócie). dnia Śro 23:03, 21 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Czyli chaos uwalnia destrukcyjne zdarzenia po to, aby odkryć ukryte w nas Piękno? Tak to zrozumiałam.Wynikało by że chaos zawiera świat dualny. Zło sie uwalnia a zostaje Piękno? Co to znaczy uwolnić tłumione destrukcyjne zdarzenia? Jak to sie objawi w rzeczywistości?
Raczej tłumimy bo właśnie jest chaos. I chyba to chaos (nieuporządkowanie) jest przyczyną tłumienia różnych nieakceptowanych spraw a nie jego brak. Wynika to z dualności. Żyjemy w systemie dualnym, tak sie składa i przejawianie tego symbolicznego zła ustawia człowieka po lewej stronie i to może być przyczyną "tłumienia". Właściwie do Twojego opisu pasuje mi idealnie Konflikt, a nie chaos.
To też mi pasuje do Konfliktu. Tak działa ukryty konflikt, z tym że przy jego "wybuchu" może nie zawsze przynieść tylko zgrzyt właścicielowi ale i postronnym. I też idąc Twoim torem opisu wnioskuję, że świadomie należy się do tego konfliktu zabrać, ale z tym jest problem, bo konflikt dlatego jest taką ukrytą bombą i rękami i nogami broni się przed zdemaskowaniem, czyli przed świadomością, bo chce trwać...Tak to widzę...
W analogi do światła i mroku to mrok tak się zabarykadował i pozastawiał pułapki by go światło nie oświetliło...Tak że osoba która rozbroi konflikt jest wielka i mocna....

Więc gdyby nie było mroku to prawdopodobnie Światło by rozwijało się dalej w swej światłości. Fotony światła nie potrzebują do istnienia mroku one są sobie i już. Natomiast mrok potrzebuje światła by się rozjaśnił a tym samym uzyskał energię- świetlną -życie....Na razie tak to widzę.
Hmm, wynikało by że etyka i moralność jest jakimś ograniczeniem w przejawieniu się duchowym...Jak to ? Raczej widzę to inaczej, owa etyka czy moralność może taką udawać, a nią nie jest. Jeśli zaś jest doskonała w swym przesłaniu nie tworzy konfliktu. Jednak może być sprzeczna z naszą kulturową normą "moralności"
No wiec teraz chaos nazwę iż są to puzle do poukładania. I odrzuenia zbędnych elementów-podróbek. A konflikt jest wezwaniem do porządkowania chaosu...Może zmienię zdanie z czasem, ale na razie tak to widzę...
No a gdybyśmy ułożyli chaos na swój sposób, niczym puzzle, odrzucając zbędne elementy. To czy mielibyśmy możliwość doświadczenia czegoś poza ustalonym przez nas schematem swej własnej istoty? Jeśli byśmy mieli wszystko ułożone ba odrzucili według nas niepotrzebne części i nie było możliwości chaosu wprowadzającego nieznane i tłumione doświadczenia, to czego nowego byśmy doświadczyli poza ustalonym przez nas schematem i wersją życia?
Luciad; I ja rozumiem, że bez zła nie ma dobra, bo doświadczyłam totalnej ciszy (jako głucha) i zauważyłam, że ludzie słyszący nie rozumieją ani swojego stanu słyszenia, ani cudzego niesłyszenia.
Normalnie słyszałam może tylko przez pierwsze 4 miesiące życia, traciłam słuch stopniowo (to tak w dużym skrócie).
Jeszua;
Tak chaos uwalnia destrukcyjne zdarzenia aby odkryć w nas piękno ponieważ pozwala nam doświadczyć w niektórych przypadkach, gdy jest do tego wymagany swej złej natury. Napisałem że piękno, czyż poznanie nie jest pięknem?
Jeszua; Uwolnić tłumione, destrukcyjne zdarzenia, znaczy to iż po prostu doświadczyć tego co nasza dusza i ego kreują.
Jeszua; A w rzeczywistości się to objawi tak, iż na przykład zrobimy komuś na złość, pobijemy itd. pozwoli nam to tego doświadczyć i poszerzy doświadczalnie naszą istotę, gdyż rodzimy się aby siebie w pełni doświadczyć.
Jeszua; Według mojego pojmowania tłumimy gdyż są w nas wzorce etyczne, które zakazują "złych" działań, myśli. W takich przypadkach by tego doświadczyć potrzebny jest chaos który niweluje w doświadczalnej chwili i zastępuje wzorce etyczne, poczuciem wolności i mocy, która to daje nam wolność przejawiania złego.
Jeszua; Natomiast przejawianie zła ustawia człowieka po lewej stronie i nie zgodzę się z Tobą, iż takie ustawienie może być przyczyną tłumienia lecz może być przyczyną "drogi wolności" w szerszym doświadczeniu, nie ograniczanej polem etycznym i moralnym, gdy przystąpi się do "drużyny ciemności".
Jeszua; Raczej konflikt nie może decydować o czasie swego trwania, lecz to my sami, chcemy go w jakiejś swej części istoty doświadczać,która w niektórych przypadkach by tego doświadczyć i uwolnić się od stałych wzorców moranych wprowadza zaburzający je chaos, gdyż tego ona potrzebuje w poszerzającej się drodze doświadczania.
Jeszua; No a pomyśl co by doświadczała dusza będąca częścią systemu światła, który to system jest jedyny ogarniający wszystko.. Czy mogła by doświadczyć przeciwności losu i czy mogła by doświadczyć swej chwały, jeśli by wszystko co ją otacza chwałą i światłem by było to czy miała by jakieś odniesienie w stosunku do swej chwały? Jeśli nie, to jakby doświadczyła swej chwały, jeśli by nie doświadczyła co chwałą nie jest?
Jeszua; No a gdybyśmy ułożyli chaos na swój sposób, niczym puzzle, odrzucając zbędne elementy. To czy mielibyśmy możliwość doświadczenia czegoś poza ustalonym przez nas schematem swej własnej istoty? Jeśli byśmy mieli wszystko ułożone ba odrzucili według nas niepotrzebne części i nie było możliwości chaosu wprowadzającego nieznane i tłumione doświadczenia, to czego nowego byśmy doświadczyli poza ustalonym przez nas schematem i wersją życia?
Podobno i tak mamy ustalony schemat lekcji? Otóż wg. mnie ułożyć te puzle to może niejedno życie upłynie. Tak myślę. Nie wiemy które są zbędne , a które pasują. Sa poburzone w maleńkich kawałeczkach i jest ich dużo.

Kiedyś zaczytałam teorię jakiegoś proroka, iż człowiek absolutnie nie powinien się zastanawiać nad postawami bo po prostu taką rolę mu przydzielili z góry. Po zejściu ze sceny jako Dusze, wszyscy się potem cieszą że każdy aktor grał doskonale to co mu przypadło od Reżysera....

Samosia, nie pamiętam normalnego słyszenia. Inne zmysły nie są wyostrzone, tylko zachodzi efekt ujęcia jednego "zagłuszacza". Np. gdyby Ciebie pozbawiono na 1 dzień słuchu, to myślę, że też odczuwałabyś w większym stopniu np. wibracje fizyczne. Lepsza jednak jest spostrzegawczość, to wyćwiczona w codziennym życiu.
O kurcze to jak łamigłówka.. Uwalnia sie "zło" ale w jakim celu? Czy jest to słuszny gniew, złość w obronie swojej suwerenności? Długo tłumionej krzywdy? itp. Czy też uwalnia się zło bo jakiś sentyment i chęć poznania złego, człowieka pociąga? Myślę że to bardzo skomplikowany niejednoznaczny temat... I jakie jest w efekcie to poznanie? Napisałeś poznanie jest pięknem, tak też myślę. Jakie to wg Ciebie może być owo poznanie po uwolnieniu "zła" ? Czy to na pewno jest zło?
Nie wydaje mi się. Dusza i Ego to dwa sprzeczne zazwyczaj komponenty. Dusza ma swoje (chyba wzniosłe)cele a Ego swoje-życiowe. Sztuką jest odróżnić czy działamy pod wpływem Duszy czy Ego. Zazwyczaj jest to Ego.
Poza tym uwolnić owe "destrukcyjne" zdarzenia mogą być jedynie uwolnieniem zablokowanego starego gniewu? itp.
samosia;
A skąd wiesz czy owa chęć złośliwości ,czy sprania kogoś nie wynika z zablokowanego gniewu na doznane a zapomniane krzywdy? Przy sprzyjającej okazji każdy powód jest dobry by to wyrzucić. Wówczas nie jest to doświadczenie bezinteresownej złości ale opóźniona i ślepa obrona, która chaotycznie wyłoniła się nie w porę albo gdy przeciwnik jakikolwiek był słabszy.
samosia; Nie wiem czy nie piszemy o podobnym ale innymi słowami. Diabeł siedzi jednak w szczególe. Wzorce etyczne mogą być wadliwe, np, niszczące miłość własną, wzorce ofiary. Na pewnym naszym poziomie świadomości, "nadstawiać drugi policzek" jest wg mnie złem, bo łamiemy miłość do siebie a to jest "zło" Mimo że tkwią w człowieku mocno owe wzorce łamiemy je, i zachowujemy się w stosunku do tych wzorców "źle" I tak to oceniamy. Czasem wzorców wewnętrznych nie łamiemy i też czynimy "źle", bo to wzorce są złe... Wątpię też by była to wolność i moc w chwili uwolnienia energii w takiej konfrontacji. Raczej poczucie siły i dominacji? A to by oznaczało że w głębi czujemy się słabi i zdominowani...czyli skrywa się zniewolenie...
samosia;
No jeśli to "drużyna ciemności" to nie przelewki '

samosia;
Tak chcemy doświadczyć konfliktu, ale jak podają konflikt jakby nabierał autonomii i działa automatycznie wbrew woli właściciela. Jest poza jego wolą. Konflikt tworzy chaos, bo miesza się prawda z nieprawdą i lękiem.(wzorce mogą być wadliwe) Zdarzenia, burzenia wyłonią ostatecznie Prawdę i to jest poszerzenie w doświadczeniu. O ile nie będzie to tylko pozorna walka i chaos z konfliktem pozostaną, do następnego razu zdarzenia. Konflikt to Cień, mrok czekający na oświetlenie. Nie przeczę że do takiej metamorfozy dochodzi się stopniowo.
Jeszua; No a pomyśl co by doświadczała dusza będąca częścią systemu światła, który to system jest jedyny ogarniający wszystko.. Czy mogła by doświadczyć przeciwności losu i czy mogła by doświadczyć swej chwały, jeśli by wszystko co ją otacza chwałą i światłem by było to czy miała by jakieś odniesienie w stosunku do swej chwały? Jeśli nie, to jakby doświadczyła swej chwały, jeśli by nie doświadczyła co chwałą nie jest?
samosia;
He, he. Dobrze z tym się zgadzam, to efekt końcowy lekcji, i dlatego tu na tej Ziemi jesteśmy. Powiedz jak myślisz, czy kiedyś po tych wszelakich lekcjach zło będzie potrzebne? Czy w wyższych wymiarach nie dualnych gdzie świat nie jest podzielony na prawo lewo dobro zło owe zło już się nie zamanifestuje? Wg mnie zło to ( ludzki ) cień, obszar w którym panuje chaos, i człowiek poprzez doświadczenia zła, czy czyniący zło działa po wpływem tego cienia. To właśnie obszary do rozpracowania i zintegrowanie tego cienia w światło. Wtedy "zła" nie będzie. Czyli zło jest skazane na metamorfozę w dobro, czy jasność. Tak to widzę..
Jeszua; No a gdybyśmy ułożyli chaos na swój sposób, niczym puzzle, odrzucając zbędne elementy. To czy mielibyśmy możliwość doświadczenia czegoś poza ustalonym przez nas schematem swej własnej istoty? Jeśli byśmy mieli wszystko ułożone ba odrzucili według nas niepotrzebne części i nie było możliwości chaosu wprowadzającego nieznane i tłumione doświadczenia, to czego nowego byśmy doświadczyli poza ustalonym przez nas schematem i wersją życia?
samosia;
Podobno i tak mamy ustalony schemat lekcji? Otóż wg. mnie ułożyć te puzle to może niejedno życie upłynie. Tak myślę. Nie wiemy które są zbędne , a które pasują. Sa poburzone w maleńkich kawałeczkach i jest ich dużo.

Kiedyś zaczytałam teorię jakiegoś proroka, iż człowiek absolutnie nie powinien się zastanawiać nad postawami bo po prostu taką rolę mu przydzielili z góry. Po zejściu ze sceny jako Dusze, wszyscy się potem cieszą że każdy aktor grał doskonale to co mu przypadło od Reżysera....

No ciekawe, ciekawe.. Jest w tym jakiś głębszy sens. Ja czytałem kiedyś, że życie jest jak pusty obraz, są wytyczone pewne ramy lecz to my swoim życiem decydujemy co się na nim znajdzie
