niemowlę pytania różne
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2011 (pytania)
- pytania-katedra Hodowli i Ochrony Zasobow Genetycznych Bydla
- Pytania zadane przez Organizację:do Marka Plury
- Wasze pytania na temat IV edycji
- pilne pytanie: karmienie a antybiotyk
- zakupy w sklepfranek.pl pytanie??
- Pytanie odnośnie liczby 26
- jaki rozkład do jakiego pytania?
- Problemy, sugestie, pytania i odpowiedzi
- Pytanie o długość cyklu
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Dziewczyny mojemu młodemu w badaniach krwi wyszła anemia
pediatra z przychodni skierowała nas do szpitala.
Tam zrobili mu morfologię potwierdzającą anemię i dostaliśmy leki dla niego.
Dodatkowo mamy zrobić mocz i usg brzucha.
Pediatra ze szpitala nie do końca mi odpowiedziała na pytanie czy szczepić młodego
Czy zdarzyło się coś takiego Waszym dzieciom tak wcześnie?
Podobno w 6 tygodniu młody powinien mieć jeszcze zapasy żelaza
tutajpoczkategori
Moi nie mieli badań krwi pod tym kątem. Mała miała tylko testy krwi na alergeny, nic więcej.
a ile wazył jak się urodził?
szczepienie przełóż aż będzie wsio ok.
anemia u maluszków to nie jest nic rzadkiego
Urodził się z 3720. W 3 dobie spadł do 3490 a teraz waży 5150.
Więc przybiera raczej dobrze.
acha, no to ok,
często maluszki się anemizują, także zrób badania kontrolne jakie każą i na razie sie nie martw
mojej to nawet nie robili badań krwi najważniejsze że dostał leki, myślę że nie masz co panikować.
Mojemu tez nie robili (mowie o L. na razie) ale mial potem robione ok 7-9 miesiaca i tez mial. Jadl syropki na to+dieta.
jeśli macie wątpliwości co do szczepień, może spróbujesz iść na wizytę do specjalistycznej poradni? (mam jakoś w pamięci, że mieszkasz w Krakowie? http://www.szpitaljp2.krakow.pl/WOJEWODZKA-PORADNIA-SZCZEPIEN-OCHRONNYCH.124.0.html)
Dzięki Arcia za link!
Zaczęliśmy dziś podawać leki. Muszę jeszcze dostać skierowania od pediatry na badanie moczu.
hermiona, a jak było z Twoją morfologią w ciąży? Hb, RBC?
ja nie kojarzę, żeby mały miał badania krwi tak wcześnie...
Moja miała badania krwi jak do szpitala w wieku 1,5 roku trafiła, ośrodek nawet nie sugerował takich badań. Hermiona tylko możesz się cieszyć że masz dobry ośrodek!
Mój synek miał robioną morfologię przy okazji testów alergicznych ale w 9 m-cu , morfologia wyszła niezbyt dobrze i dostał actiferol 15 na m-c .
Moj wtedy mial syrop Ferroactiv a potem activerol ktorego nie chcial pic pomimo ze niby smaku nie zmienia...a g prawda
Ciekawe, czy jeżeli praktycznie wszystkie sprawdzone dzieci tę anemię miały, to trzeba ją leczyć... może to fizjologiczne jest?
Któraś z was miała badane dziecko i wyszło wszystko OK?
Ja w ciąży miałam przez chwilę lekką anemie i brałam przez chwilę tabletki. Ale szybko minęła.Teraz też wyniki mam dobre.
Pediatra mówiła że jest coś takiego jak anemia fizjologiczna tylko że objawia się później jak dziecko ma już kilka miesięcy. A nie kilka tygodni jak moje.. No nic dziś lapalismy mocz do badań i mam nadzieję że będzie ok.
Donoszę, że u nas zero poprawy i w badaniu krwi ciągle wychodzi anemia mimo podawania żelaza od 3 tygodni.
Dzidziuś podobno rozwija się wspaniale i nie widać po nim żadnych oznak że coś mu dolega. w poniedziałek idziemy do hematologa
Może ma problemy z wchłanianiem? Lekarz podejrzewa coś konkretnego? Inne badania w porządku?
Hermiono, a Ty czasem nie miałaś w ciąży silnej anemii?
Ja się zastanawiam jeszcze na ile ma wpływ to, co się zrobi z pępowiną. Na stronie "rodzić po ludzku" sugerują odczekać, aż przestanie tętnić i wtedy odciąć - to podobno znacznie poprawia żelazowy status dziecka. Praktyka, którą widziałam: natychmiast jak się noworodek pojawia, to położna palcami przesuwa krew z pępowiny w stronę łożyska, od razu klips i ciach.
W sumie skoro dla dorosłych dyrektywy do najlepszego wchłaniania preparatów żelazowych są m.in. takie, że nie powinny być podawane w towarzystwie produktów bogatych w wapń - i ogólnie nabiału lepiej przy suplementacji unikać (parę godzin odstępu), to może i dziecku mleko, jednak zawierające spore ilości wapnia, wchłanianie żelaza blokuje? I dlatego takie ważne jest, ile nazbiera przez czas życia płodowego, bo później na diecie głównie mlecznej raczej śladowe ilości wchłania?
Ja anemii silnej nie miałam miałam chwilowo spadek wskaźników, który szybko się poprawił. Mocz wyszedł młodemu ok i usg brzuszka też.
Nie wiem kiedy odcięli młodemu pępowinę, ciekawe czy da się tego dowiedzieć.
Mamy masakrę generalnie z tym podawaniem żelaza, bo dzieć cycowo-nakładkowy, więc pije z butelki tylko te 20 ml mleka z rozmieszanym żelazem. Nie chce w ogóle pić z tej butelki, więc mam co wieczór po prostu mękę, żeby go zmusić do wypicia.
Ja się zastanawiam jeszcze na ile ma wpływ to, co się zrobi z pępowiną. Na stronie "rodzić po ludzku" sugerują odczekać, aż przestanie tętnić i wtedy odciąć - to podobno znacznie poprawia żelazowy status dziecka. Praktyka, którą widziałam: natychmiast jak się noworodek pojawia, to położna palcami przesuwa krew z pępowiny w stronę łożyska, od razu klips i ciach.
A u mnie w szpitalu podobno czekają aż przestanie tętnić, mówili coś nawet o przesuwaniu w stronę dziecka.
Hermiona, skoro nie chce z butelki, to może łatwiej będzie mu wypić z łyżeczki albo strzykawki?
Dzidziuś pił dzielnie ze strzykawki i wyniki mamy już znacznie lepsze
Mam inne pytanie. Sz zaczął sobie wciągac dolną wargę do ust
Pediatra mnie nastraszyła krzywym zgryzem i mówiła żeby mu podać smoczek. Ale on nie jest smoczkowy oprócz zasypiania czasem i wcale smoczka nie chce kiedy wciska tą wargę.
Mieliście tak? Można coś na to poradzić?
mój mały też tak robił, ale chyba z górną wargą. Przeszło samo
corka miala, przeszlo samo
Ok dzięki
Mam taką obserwację w temacie Małej: na jedną stronę zdecydowanie chętniej i łatwo odwraca główkę, za to na drugą wyraźnie jest problem. Czy to w chuście, czy w leżeniu na plecach, czy na brzuszku - nie ma mowy o pełnych 90 stopniach. Wygląda jakby miała jakiś przykurcz, który ją ogranicza.
Niestety zauważyłam to już po wizycie kontrolnej u pediatry, ortopeda będzie dopiero przy okazji bioderek. Bardzo z tym panikować? Szukać jakiejś konsultacji wcześniej?
wzmożone napięcie mięśniowe /najprawdopodobniej/
miała to moja młodsza córka, przez rok chodziliśmy na rehabilitacje
obecnie mój mały bratanek, też jest rehabilitowany
poczytaj sobie o metodzie ndt, podstawa to prawidłowe noszenie i wszelka pielęgnacja dziecka, łącznie ze zmienianiem pieluszki
No właśnie, główkę też mi coś podejrzanie za dobrze trzyma. Dzięki za trop. A poza własną orientacją (zaraz poczytam), zgłaszać się z nią gdzieś na szybko? pediatra, ortopeda, fizjoterapeuta?
moja córka leżąc na pleckach układała się w rogal, literę C
i wcześnie b. wysoko i długo trzymała główkę
okazało się, że wcale nie jest to jej siła tylko napięcie, to się takie przykurcze właśnie robią
a później prawie wszystkie nowe umiejętności robiła niesymetrycznie, po zabawkę wyciągała jedną rączkę, druga jakby przykurczona była i tak ze wszystkim, wszystko po kolei wymagało ćwiczeń i symulacji tej drugiej, mniej aktywnej strony
u nas zauważyła to pediatra, dała nam skierowanie najpierw do rehabilitantki
jak rehabilitantka powiedziała, że to wzmożone napięcie dostaliśmy skierowanie do neurologa dziecięcego, robiliśmy tez usg przezciemiączkowe
na wizyty kontrolne do neurologa jeździliśmy przez ponad rok
jeśli masz możliwość to idź do rehabilitanta dziecięcego, albo najpierw do pediatry - po skierowanie, moim zdaniem najlepiej jak najszybciej
ortopeda - chyba tutaj nie będzie pomocny, tym raczej neurolog i rehabilitant czy fizjoterapeuta się zajmuje, przynajmniej nam nikt nie proponował wizyty u ortopedy
jeśli to napięcie to samo nie przejdzie
neurolog nam mówiła, że konsekwencje nic nie robienia z tym to nie tylko wada budowy ciała /a przykurcze to nawet bolesne mogą być/ ale też w późniejszym wieku problemy w szkole, np. z nauką
ja byłam na początku podłamana tą sytuacją
najpierw rehabilitantka proponowała nam met. Vojty - ale dałam spokój, nie wytrzymywałam z tym
podobno ta metoda daje szybsze efekty
my postawiliśmy na wolniejsze ale za to dużo spokojniejsze - ndt-bobath
zmieniliśmy też rehabilitantkę na inną
i efekty były całkiem szybkie
tylko właśnie wszystkie nowe umiejętności trzeba było korygować, podciąganie się, raczkowanie, siadanie, wstawanie itd. dnia Wto 20:25, 16 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy Powrót do góry
najpierw rehabilitantka proponowała nam met. Vojty - ale dałam spokój, nie wytrzymywałam z tym
podobno ta metoda daje szybsze efekty
my postawiliśmy na wolniejsze ale za to dużo spokojniejsze - ndt-bobath
zmieniliśmy też rehabilitantkę na inną
i efekty były całkiem szybkie
tylko właśnie wszystkie nowe umiejętności trzeba było korygować, podciąganie się, raczkowanie, siadanie, wstawanie itd.
Zbyt bolesna i ciężka, prawda? Dziecię beczało i Wy razem z nim?! Tak?!
najpierw rehabilitantka proponowała nam met. Vojty - ale dałam spokój, nie wytrzymywałam z tym
podobno ta metoda daje szybsze efekty
my postawiliśmy na wolniejsze ale za to dużo spokojniejsze - ndt-bobath
zmieniliśmy też rehabilitantkę na inną
i efekty były całkiem szybkie
tylko właśnie wszystkie nowe umiejętności trzeba było korygować, podciąganie się, raczkowanie, siadanie, wstawanie itd.
Zbyt bolesna i ciężka, prawda? Dziecię beczało i Wy razem z nim?! Tak?!
dokładnie tak
i to rozbieranie do golasa bo wybiła godzina /a to kilka razy dziennie się robiło, co ileś tam, już nie pamiętam dokładnie/
obojętnie gdzie się jest, czy w domu, czy poza...
a czy dziecko to boli? podobno może bolec ale też niekoniecznie
ale samo unieruchomienie główki tak na niektóre dzieci działa, że płaczą okropnie
Dokładnie tak jest, mocno trzyma główkę i wygina się w C podczas leżenia no i to zgięcie głowy w jedną stronę... Mam nadzieję, że to w miarę wcześnie zauważone. Pediatra nie miała zastrzeżeń tydzień temu
Poczytałam już trochę, po pierwsze jestem załamana, bo najwyraźniej nieprawidłowo ją obsługuję. Nic praktycznie nie robię jak w tej książce:
http://www.ndt-bobath.pl/wp-content/uploads/2013/11/Poradnik-opieki-i-pielegnacji-malego-dziecka.pdf
Chyba sobie to wydrukuję i będę się uczyć... Mam nadzieję, że to nie zwiastun poważniejszych problemów
Jeszcze pytanie o tego fizjoterapeutę - poczytałam o tych dwóch metodach dość, żeby wiedzieć, że nie chcę fundować dziecku traumy, Bobath zdecydowanie brzmi lepiej. Piszesz, że zmieniałaś rehabilitanta - czy wtedy jest szansa na jakieś dofinansowanie czy lepiej od razu równolegle do pediatry i neurologa szukać prywatnie?
tą książkę mam wydrukowaną też ją studiowałam
to są podstawy, których będziesz musiała się trzymać
nam rehabilitantka na pierwszej wizycie pokazywał, ćwiczyliśmy przy niej wszystkie chwyty, podnoszenie, odkładanie, trzymanie, ubieranie, wszelkie takie czynności, wszystko ma znaczenie
najlepiej, jak ktoś wszystko pokaże
tym bardziej, że też bierze się pod uwagę, która strona dziecka jest krótsza, która dłuższa
nie masz się co załamywać, to Ci wejdzie w nawyk, a z napięcia dziecko wyjdzie
u nas to było tak, że pediatra dała skierowanie do rehabilitantki i do neurologa /wszystko na fundusz/
ale u nas jest na fundusz tylko jedna rehabilitantka do takich małych dzieci
i ona zupełnie olewała sprawę, pacjentów umawiała co 15 min a my czasami nie byliśmy nawet 6 min w gabinecie
w końcu zaczęliśmy jeździć do sąsiedniego miasta prywatnie, do innej rehabilitantki, poleconej nam przez panią neurolog, tam wizyta trwała 30-40 min, a na pierwszej to jakieś 1,5-2 godz byliśmy...
a ile ma Twoja córka dokładnie?
takiego napięcia, o jakim mówimy - jak u mojej córki - nie zauważa się od początku, to dopiero ujawnia się w którymś tam tygodniu życia dziecka
tak mi powiedziano i faktycznie, to dopiero po jakimś czasie było widać, nie od samego urodzenia
bo też byłam zdziwiona, że wcześniej nikt nic nie zauważał
/a pierwsze, co pediatra zauważyła to właśnie, że na jedną stronę tylko główkę odkręca/ dnia Wto 21:09, 16 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
Tak, załamana to już jestem... ale będziemy walczyć. Książkę druknę jutro. Tak się właśnie spodziewam, że funduszowy rehabilitant będzie mieć nastawienie zlewcze. Szkoda mi czasu, poszukam prywatnego. Ile płaciłaś za wizytę?
Mała 4,5 tygodnia. Też wcześniej nie zauważałam, no, może chętniej patrzyła w jedną stronę, powiesiłam jej zabawki po drugiej. Z tą główką zauważyłam wczoraj, że chyba jest problem, dziś się upewniłam, że nie jest w stanie jej obrócić w tę drugą stronę. No i jak przeczytałam o trzymaniu mocno główki i wygięciu w C, to sobie uświadomiłam, że też to robi. I przy przewijaniu często prostuje nóżki, nie wiedziałam, że to też nienormalne. Powrót do góry
60zł za 40min
najpierw co tydzień wizyta, później co dwa, a na samym końcu /jak córka zbliżała się do pierwszych urodzin/ co trzy
ale serio Ci mówię, z tego dziecko wychodzi, jak zaczęliśmy rehabilitację to rogal szybko znikał
moja córka ma teraz 4 l, jedyną pozostałością jest wypukły brzuszek bo mięśnie słabo trzymają /tak często jest, że u góry wzmożona, na dole słabe napięcie/
i na razie ma na to zalecone chodzenie na basen, jak będzie starsza i bardziej świadoma, to będzie mogła jakieś dodatkowe ćwiczenia robić, wzmacniające tą okolicę
obecnie chyba gorsza sytuacja u mojej starszej córki, ona ma skoliozę i rotację kręgów w jednym miejscu
i tej rotacji już się nie cofnie, teraz ćwiczenia codziennie aby nie było gorzej...
Dzięki za wsparcie... a kiedy wy zaczęliście rehabilitację (w jakim wieku)?
Myślałam, żeby z nią chodzić na niemowlakowy basen, to chyba będzie wskazane na tym tle? czy to inna bajka?
Kurczaki, trochę zbankrutuję... no nic, oszczędzę na czym innym...
edit. na początek analizuję podnoszenie i kładzenie wg tej broszury i jakoś mam wizję, że ona mi spadnie 8/ a w nocy ją będę co najmniej trzy razy przenosić do przewijania. Powrót do góry
Ewcia ale nie stawiaj już takich jednoznacznych diagnoz. Jak jesteś niespokojna to idź do pediatry, niech Ci da skierowanie do neurologa jeśli uzna, że jest taka potrzeba.
Mój młodszy miał też taki czas....w chuście zawsze na jedną stronę, co go odwróciłam to on swoje, podczas leżenia, spania to samo. Po prostu mu przeszło. Jedyne co robiłam to podczas czuwania zachęcałam do oglądania zabawek na tą mniej ulubioną stronę.
Nie wiem, po prostu próbuję Cię pocieszyć, że może nie jest aż tak, że zaraz rehabilitacje i inne cuda.
my zaczęliśmy chyba trochę później
już nie pamiętam
córka jest z połowy lipca, a my jakoś na jesieni do tej pierwszej rehabilitantki trafiliśmy, do tej drugiej to chyba pierwszy śnieg padał o ile dobrze pamiętam
i jeszcze co mi się przypomniało - wszystkie rehabilitantki /teraz mojej bratowej też to samo powiedziała/ zabraniają używania leżaczka /takiego, co się w domu używa/ i fotelik samochodowy - wiadomo - musi być, ale na czas podróży, nie należy dziecka w nim przetrzymywać
i jeszcze chusta/nosidła - nam zabroniły
na chustoforum ktoś mi napisał, że są lepsi fizjoterapeuci, że nie zabraniają
ale ja nie szukałam tych lepszych, i tak 30km do tej naszej dojeżdżaliśmy
a z chusty i tak zrezygnowałam bo mam problemy z kręgosłupem i ból pleców przy zamotanym dziecku był nie do zniesienia, później trochę mieliśmy manducę, ale też ból pleców a rehabilitantka zgodziła się tylko 15min tygodniowo w nanduce dziecko trzymać...
poza tym ja bym się obawiała, choćby nie wiem co, bo jednak trzymanie dziecka /nieco starszego już/ na pionowo czy w pozycji półleżącej/półsiedzącej ma być takie, że dziecko przodem do świata, ciało rodzica ma zapobiegać odchylaniu się główki do tyłu
no i w ogóle - chusta np. nie daje możliwości układania dziecka w pozycjach, które są elementem rehabilitacji przecież
matunia - samo odkręcanie głowy - mojej siostrzenicy też przeszło, wystarczyła symulacja
ale jeśli jest rogal i odchylanie główki - to są identyczne objawy jak u mojej córki
ale oczywiście ocena specjalisty podstawą! ja dziecka na odległość nie diagnozuję, ani też nie mam uprawnień
a, jeśli się okaże, że to nie wzmożone napięcie to pielęgnacja dziecka i tak obowiązuje taka, jak tam Zawitkowski prezentuje, nawet jak dziecko zdrowe to powinno się prawidłowo podnosić, nosić, przewijać itd. dnia Wto 22:05, 16 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy Powrót do góry
L. też miał. W wieku 4 miesięcy nie potrafił podciągnąć główki jak do siadu no i standardowe wyginanie. Pediatra dała skierowanie na rehabilitacje i po miesiącu ćwiczenia metodą Vojty od razu efekty były i parę tygodni później zaczął już sam wstawać przy kanapie ! Potem już rozwijał się błyskawicznie.
A i on nie płakał praktycznie przy tym uciskaniu.
B. też się wygina czasami ale nie aż tak. Zresztą widzę, że wiele niemowląt to robi a nie każdy ma wzmożone napięcie. B. np. sam się ciągnie do siadu tylko jak mu dasz ręce już od min 1,5 miesiąca.
matunia - ale ja nie jestem w stanie jej w chuście obrócić główki na tę drugą stronę, nie to, że wraca. Kawałek poza pozycję neutralną i stop, wrażenie przykurczu, mechanicznej blokady. Dokładnie tak jak walecznaS opisuje... Oczywiście diagnoza należy do lekarza, ale bardzo mi pasuje objawami.
walecznaS - Z chustą to mnie załamałaś. Bez chusty jesteśmy praktycznie uwięzione w domu, poza tym chusta ją super uspokaja. Akurat problemów z plecami nie miałam, to wyglądało na idealne rozwiązanie... leżaczka nie używam, fotelik tylko do jazdy. Znam dzieci znajomych, które całe dnie spędzają w tych wynalazkach, noszone w wisiadłach i nic im nie jest starałam się szukać zdrowej alternatywy, a jak widać nie wystarczy
To jeszcze pytanie jakie jest normalne zachowanie nóżek w czasie przewijania? Mała je na przemian prostuje maksymalnie i zgina odwiedzione. Powrót do góry
Nóżki chyba może tak zginać i prostować. Choć trzeba by to zobaczyć.
Z tym napięciem to różnie bywa. Bo czasem nawet samo przechodzi bez ćwiczeń a czasem długo się ćwiczy a objawy niby takie same. Bobath jest zdecydowanie łagodniejsza. Vojty fakt, że efekty przynosi, ale jakim kosztem? Choć są dzieci, co nie protestują.
Co do chusty to słyszałam różnie. To chyba zależy też od stopnia spastyczności. Coś mi się nawet kojarzy, że przy czymś to ktoś komuś polecał. Ale jak było to nie pamiętam, bo czytałam jak starszy był malutki.
Jestem umówiona na ten piątek z doradczynią chustową, parę znajomych osób ją polecało, więc chyba sensowna osoba. Wypytam ją o jej opinię w tej kwestii.
Kolejny objaw: przy karmieniu na leżąco z jednej strony leży na boku. Z drugiej - obraca się na plecy i obraca główkę. Założyłam, że asymetria ta wynika z bolesności miejsca po szczepieniu na gruźlicę (unika leżenia na tej rączce), ale może to na tym drugim boku napięcie ją trzyma? Właśnie na tamtą stronę nie jest w stanie obrócić główki...
Jeszcze jedno pytanie "czy to normalne" - chwilami się faktycznie pręży, odgina główkę do tyłu (czasem przy karmieniu albo przez sen), ale po chwili się prostuje i rozluźnia. Normalne czy nie? Powrót do góry
Ewciu ciężko stwierdzić jak się nie widzi. Opis może wydawać się ok a fakty widziane inne na odwrót. To trzeba zobaczyć. A jak się zachowuje leżąc na brzuchu. Dużo rzeczy diagnozuje sie w tej pozycji.
Grunt to trafic na rzetelnego fachowca, który nie oleje a będzie chciał pomóc.
Mój najstarszy syn miał kręcz szyi , ok 1 m-ca został zdiagnozowany i zakwalifikowany do rehabilitacji , masaże miał codziennie przez ok 45 min do 6 m-ca życia , plus właściwe układanie z woreczkami stabilizującymi po bokach , uważam ze masaże miał zbyt krótko (ale uwierzyłam pediatrze) , bo do dzis zdarzają sie u niego problemy z odcinkiem szyjnym i ma dość widoczną asymetrię twarzy.
Znam dzieci znajomych, które całe dnie spędzają w tych wynalazkach, noszone w wisiadłach i nic im nie jest starałam się szukać zdrowej alternatywy, a jak widać nie wystarczy
wiesz co, to różnie bywa, naprawdę
a konsekwencje mogą się ujawnić dopiero w dorosłym życiu tego człowieka
np. podobno zbyt wczesne trzymanie dziecka pionowo lub inne nieprawidłowe zachowania mogą powodować mikrourazy kręgosłupa, które objawią się w jakiś sposób dopiero w dorosłym życiu i nawet nikt nie skojarzy, co jest przyczyną problemów, tak mi rehabilitantka mówiła
osobiście najpierw bym spotkała się z rehabilitantem, nie doradcą chustowym, chyba, że ten jest jednocześnie rehabilitantem i ma wykształcenie medyczne
ale to już Twoja decyzja
z tą rehabilitacją i jej efektami to też chyba zależy czy są jakieś zmiany neurologiczne, dlatego robiliśmy usg przezciemiączkowe, ono nie wykazało nic złego w główce
a jest też coś takiego jak - nie wiem, jak to fachowo się określa - naturalne wzmożenie - występuje do ok. 3 miesiąca życia u niektórych dzieci, ale ono się objawia tylko w niektórych sytuacjach, np. podczas płaczu czy jak dziecku jest zimno, to jest coś innego a nie np. że za każdym razem kiedy dziecko leży to układa się w rogal, mając zawsze skróconą jedną stronę ciała
Z doradcą byłam już wcześniej umówiona. Raczej nie zdążę w dwa dni załatwić pediatry, neurologa i fizjoterapeuty. Ale wyszukałam kontakty wyglądajace profesjonalnie i będę się umawiać. Podstawa teraz dla mnie to diagnoza. Doradcy zdanie tylko warunkowo i dodatkowo.
Ewcia chciałam Cię tyllko pocieszyć, że Sz miał te same objawy jak był mniejszy a teraz już mu to przeszło. I trzymanie główki na jedną stronę i odginanie jej do tyłu i wyginanie się w rogal też.
Ale i tak mam w planach odwiedzić rehabilitanta, żeby go obejrzał.
Dzięki, to mnie trochę podnosi na duchu... Do fizjoterapeuty i pediatry i tak się wybiorę, żeby spać spokojniej. Dzisiaj mi nie bardzo wyszło.
Chyba wszyscy to znamy Mi najlepiej wychodzi zamartwianie się po nocnym karmieniu... Jak mnie coś dręczy to ciężko mi zasnąć.
Moja pediatra nie widzi jakichś nieprawidłowości u Sz teraz więc miejmy nadzieję że fizjoterapeuta to potwierdzi.
A co do odginania się do tylu to i polozne w szpitalu i doradca chustowy zalecały nam właśnie chustę na to.
Byliśmy u rehabilitantki.
Nic wzmożonego u szymka nie widziała tylko lekką asymetrię ale podobno właściwa pielęgnacja załatwi sprawę.
Próbowała mi wmówić, że nie powinnam Sz nosić bo 4 miesięczne dziecko wymusza na mnie noszenie jako zachciankę.ehh
i przeciwna chuście dlatego że bo tak. i dlatego że podobno leczy sporo dzieci doradców chustowych. ciekawe czy to prawda.
A mówiła, na co ich leczy?
Hermiono - olać.
Ważne, że Ty i S. macie się z chustą dobrze.
Jeśli zostanę mamą, to nie ma bata, na pewno będę mieć chustę.
Pokazała mi na lalce że takie dzieci mają kolanka tak do góry i rozszerzone jak w chuście nawet jak się je wyciągnie. Myślę nad tym odkąd wróciłam i postanowiłam to olać. Dzięki chuście moje dziecko zmieniło się o 180 stopni, w sposób jakiego się nie spodziewałam. I raczej nikt mi nie wmówi że chusta jest zła
yyy...hermiona ale właśnie tak dzieci mają mieć nogi cały czas !! Nawet ortopeda na badaniu bioder zaleca wkładanie między nogi grubej pieluchy i układanie cały czas na żabkę nie wiem o co chodzi tej kobiecie...
Zgadzam się z Iką.
Zauważyłam że ortopeda i doradca chustowy to jeden front a pediatra i fizjoterapeuta drugi. Np ortopeda kazał nam nosić Sz wyłącznie w pionie z odwiedzionymi nóżkami a ta fizjo dziś powiedziała żeby tak w ogóle nie nosić! Ortopedy pytałam i zalecił chustę a ona mówi mi że odradza ( ludzie w Afryce mogą bo muszą to jej argument). Każdy mówi co innego.
Ortopeda to lekarz, który się najlepiej zna na stawach, układzie kostnym, ja bym jemu zaufała.
Pediatra jest bardziej ogólny, a fizjoterapeuta nie jest lekarzem.
Także Hermiona, olej - mówię Ci to ja, a wiesz, że ja nie ufam z założenia "bo tak".
Dziwna ta fizjo też....moja tak samo jak ortopeda zwracała np. uwagę na badaniu jak trzyma nogi i mówiła, że niemowlak w ogóle nie powinien trzymać nóg na prosto !! tak samo jak się mierzy dziecko i prostuje nie powinno tak dziecko leżeć i też powinno się szybko mierzyć, żeby na siłę nie prostować tych nóżek. Dziecko powinno mieć cały czas nogi podkulone i kolanka do brzuszka.
Kazała też jak chce nosić, albo siedzieć z dzieckiem to odwrócić przodem do świata i ręce zapleść pod jego kolankami tak, zeby jego plecy opierały się na moim brzuchu i klatce, a pupa dziecka zwisała swobodnie w dziurze, którą tworzą ręce zaplecione pod kolankami dziecka. Nie trzymać za pupkę, tylko własnie ona ma sama zwisać.
Pominę dobre rady tej fizjo i skupie się na tej części spotkania w której mówiła jak się Sz dobrze rozwija
dziwna, zazwyczaj zalecają nosić w chuście, bo to idealne na stawy biodrowe - synkowi bardzo pomogło takie noszenie, bo z szerokiej pieluchy zrezygnowaliśmy
Zainspirowana wcześniej linkowaną broszurką, poszukałam na YT filmowej wersji Zawitkowskiego. Powoli się uczę, dziecku się zdecydowanie podoba, asymetria już ledwie zauważalna i podobno na ten wiek jesteśmy w normie. Mnie też się to podejście podoba. Zwykłe czynności pielęgnacyjne awansowały do dialogu dotykiem Polecam świeżym mamom!
no widzisz
to jednak u nas sytuacja inna była, bo tak jak pisałam - wszystko dochodziło do normy, ale nie tak, że ledwo zaczęliśmy prawidłową pielęgnację a już postęp, asymetrię było widać dosyć długo, postęp był, ale przez ten rok to rehabilitacja była konieczna
jak już znikał rogal to dziecko wchodziło w kolejny etap i na tym etapie znów nieprawidłowość - do korekty
no i jeśli są przykurcze to nie da się tego w kilka dni wyeliminować...
może jednak przesadnie widziałaś to napięcie/nieprawidłowości?
Myślę, że wiek ma znaczenie. Napięcie jednomiesięcznego dziecka ma prawo być jeszcze trochę większe niż trzymiesięcznego, podobnie z tolerancją na asymetrię. Będę obserwować, bo skłonność jakaśtam jest. Cieszę się, że wcześnie to zauważyłam, może dzięki temu unikniemy większego pokrzywienia w przyszłości.
A te broszurki powinni na porodówce rozdawać...
Jako że Mała skończyła trzy miesiące, dopisuję - napięcia nadmiernego nie widać, w różne strony si wygina albo prosta leży. Ostatnio w kolejną pułapkę wlazłam. Zauważyłam, że nie ciągnie nóżek do góry leżąc na plecach. Zaczynała za to znowu napinać grzbiet. Przyczyna dość prosta. Okazało się, że przy przewijaniu normalnie fika. Wyrosła mi z pajaców. Tak ją krótka szmata krępowała, że nie dawała rady unieść nóżek. Trochę mnie tym zaskoczyła, bo długo tonęła we wszystkim co było większe niż 56, a 62 pasowało może tydzień? teraz w 68 jest na styk
A pytanie z innej beczki: w którą stronę masować zgazowany brzuszek? Widzę, że czasami jej się podoba jak chcę jej w ten sposób pomóc, ale właśnie kierunku nie pamiętam.
Yyy buba kiedyś pisała gdzieś na pewno
Zgodnie z ruchem wskazówek zegara
Aj, nie widziałam, to jakiś wątek, którego jeszcze nie wykopałam najwyraźniej
Buba kiedyś pisała przy okazji chyba nie było konkretnego wątku.
Tak tak, zgodnie ze wskazówkami zegara.
Można najpierw trochę w środku, a potem zewnętrznie (tak jakby od godziny 19 przez 12 do 17).
Chodzi po prostu o przebieg okrężnicy.
Tak podejrzewałam, że zgodnie z ułożeniem okrężnicy, ale nie pamiętałam tego ułożenia Poza tym nie byłam pewna. Dzięki!
Czy to jest normalne, że 8-mio miesięczne dziecko nadal wymaga odbijania i czasem ulewa? Nie jakoś dużo, ale mały serkohafcik jest na porządku dziennym. Podobnie jak epizody marudzenia w pozycji na brzuszku, najczęściej po jedzeniu. Zastanawiam się, czy mam schizę, czy zasugerować diagnozowanie w kierunku refluksu. Rośnie i przybiera normalnie.
Mój ulewał do momentu kiedy większość jego posiłków stanowiły pokarmy stałe. Czyli ostatecznie przestał gdzieś ok. 8-9 miesiąca. Przy czym im więcej było stałych pokarmów w diecie tym mniej ulewał.
tak
OK, dzięki za uspokojenie. To wprowadzamy stałe dalej.
Co zastosować na lekko łuszczącą się skórę na dłoniach i stopkach?
Stopki smaruję Alantanem, trochę pomaga, ale rączki mała często bierze do ust, to nie wiem - może coś natłuszczającego lepiej do kąpieli dać?
może olek kokosowy? Czytałam, że poleca się go nawet zamiast oliwki, na ciemienieuchę. Jest naturalny więc raczej nic jej nie będzie
Edwarda, ja wyczytałam, że dobry jest olej lniany i w taki się zaopatrzyłam
Mam jakiś mega naturalnym olejek do masażu, spróbujemy najpierw z tym
Słyszałam ze można zwykłą oliwa z oliwek posmarować.
Edwarda moja połozna nie kazała nic smarować zeby nie dostał potówek od takich bajerów. Noworodek musi się trochę złuszczyć to naturalne poczytaj o tym, ze skóra schodzi u takich maluchów czy smarujesz czy nic nie robisz. Jak zaczniesz smarować możesz czasem pogorszyć stan skóry dziecka. Kremik na pupke jak potrzeba i nic więcej.
zrobisz jak uwazasz zapytaj się Karafce czy w DE smarują dzieci oliwkami, tam się takich rzeczy nie robi.
Łuszczenie to stan przejściowy nas denerwuje i chcemy coś zaradzić ale lepiej to obserwować...
Ja stosowałam oliwkę bambino na szłapki wszystkie 4i zakrywałam skarpetką, potem przecierałam wacikiem, ładnie natłuszczało oraz dodałam oliwki do kąpieli.
Ja natłuszczałam olejkiem migdałowym
Ja nie natłuszczałam chociaż też się łuszczyli
Ja natłuszczałam olejkiem migdałowym
Ooo. Okazało się, że mój mega naturalnym olejek też jest migdałowy.
Troszkę posmarowałam. Będę obserwować, co dalej.
Ja znam tylko, ze to normalne u dzieci ci sie rodzą koło terminu i nie maja dużo tego mazidla na skórze. I z tym sie nic nie robi, skóra sama sie regeneruje. A jakie sie noworodki tylko w wodzie sie kapie, przynajmniej w de o tym wszędzie trąbia. I raz w tygodniu tylko.
dokładnie Karafka ja tez chciałam smarować miałam oliwkę z naturalnymi olejkami bez parabenów i parafiny. Raz nawet wypackałam dziecko tym a położna mnie zjechała i wystraszyła całym szeregiem powikłań a łuszczenie samo się skończy. Skóra zejdzie raz, drugi bo ta płodowa musi zejść. Czy smarujemy czy nie ona musi schodzić a posmarowane ciałko gorzej oddycha.
Kolezanka dprowdziła dziecko do katastrofy skóry produktami bambino ale ona przesadzała bo 1 miesięcznemu dziecku to nawet włoski szampon myła. Płyn do kąpieli i mydło codziennie potem oliwka. Do ładu doszli po półrocznej walce z róznymi lekami i lekarzami. Ostrzegam ze mniej znaczy wiecej u tak malych dzieci...
Mam rodzinę w Niemczech z małym dzieckiem i oni to juz zuepłnie mają podejście bezstresu i natura. Bardzo dużo się od nich dowiedzialam o pielęgnacji dzieci i całej otoczki macierzyństwa.
Ja w sumie nie chciałam niczym smarować, ale moja Mama wpadła w panikę i chciała w Małego wklepać wszystkie kremy, więc dałam jej olejek, bo jednak bardziej naturalny Plus Mama nie mogła zrozumieć, że do kąpieli płynu używa się niewielką ilość...
Teraz w weekend miałam podobną sytuację, tym razem z teściową. Przed przyjazdem kąpaliśmy Małego, żeby u teściów nie kąpać. Ale uparła się, że koniecznie trzeba. Chciała jeszcze do tego mydła, oliwki i kremu... Stanęło ostatecznie na oblaniu Małego samą wodą
I jeszcze musiałam tłumaczyć, że sama pierś mu wystarczy (a potem zdziwienie, że jestem w stanie go wykarmić...)
Niezła jazda. Ja bym tam nie pozwoliła na to. Moja mama miała swą szanse i nic jej do mojego dziecka!
Po takich akcjach nic tylko czekać jak zaczną ci dziecko wychowywać. A co maz na to?
Zgadzam się z karafką.. Od małych ustępstw sie zaczyna
heidi ale ty masz świadomą mamę lekarza i robi takie rzeczy az mnie skręca. Wiem ze to czeste ale nie wiedziałam ze u dojrzałych światopoglądowo kobiet.
Może tylko przy pierwszym takie zawirowanie a potem przy kolejnych bedzie już mniej newsów.
Nie daj się heidi lepiej stawiać granice niz potem walczyć o swoje utracone pozycje...
Jestes mamą i wiesz co najlepsze dla twojego dziecka a inni mogą dac ci rady ale nie robić nic wbrew tobie...
Jejku współczuje, bo to delikatna sprawa ale... od małego się zaczyna
heidi nawet niewielkiej ilości płynu nie dawaj - sama woda, raz na tydzień, jeśli nie ma bardzo poważnych wskazań do częstszych kąpieli. Ja tak robiłam i skórę Mała miała idealną. Moja mama też sugerowała od pierwszych dni:
- codzienną kąpiel
- kąpanie w płynie
- mycie głowy szamponem codzienne
- oliwka po kąpieli
Usłyszała 4 razy "nie" i zaakceptowała argumentację - ale Twoja Mama to chyba nieco bardziej apodyktyczny typ Powodzenia!
Jestem stanowcza A olejek i polanie wodą to kompromisy, na które jestem w stanie pójść. Bo nie szkodzi. Ale gdy jedna albo druga mama mają chęć robić coś, co mi stanowczo nie leży (w stylu dopajanie herbatką), to nie pozwalam
A Mąż, gdy mu wytłumaczę, dlaczego czegoś nie robimy, to broni Małego W weekend obronił go od poduszki pod głową Powrót do góry
Kąpiel raz na tydzień?
fiamma, miałam to samo kiedy to przeczytałam, ale ja niedoświadczona jestem
Kąpiel raz na tydzień?
Mogłabym się podpisać . U nas w okresie wczesnej młodości młodego kupy po pachy, mega ulewanie, przesikiwanie pieluch - nie wyobrażam sobie żeby dziecka po takich atrakcjach nie umyć . Kąpałam codziennie (no prawie - jak mąż wyjeżdżał to mi się samej nie chciało) - z jakąś minimalną ilością płynu do kąpieli. Zero problemów ze skórą.
Kąpiemy w samej wodzie, ale raczej codziennie
No przy tych upałach...
I jeszcze jak Aglaia pisze przecież trzeba się porządnie pozbyć pozostałości kupki i innych atrakcji.
Na razie nie smaruję więcej niczym tej skóry, ciekawe, co pediatra jutro mi na to łuszczenie powie
Ja jeszcze nie mam w temacie nic do powiedzenia ale w moim wyobrażeniu to kąpiel codziennie, pieluchy jednorazowe (a propos tematu obok).
Chyba do końca ciąży powinnam czytać już tylko o opiece nad niemowlęciem
My też codziennie kąpiemy i kąpaliśmy, i nigdy nic nie było ze skórą.
Przecież po kupie sie myje. Są szmatki i woda. A jak sie na plecach ubrudzi to pod wodę. Ale to chyba logiczne. Chodzi o to, żeby wielka kąpiel nie była codziennie. Codziennie można dziecię przetrzeć wilgotna szmatka.
Ja mowię jak zalecają w Niemczech. Przecież w Polsce moze inaczej zalecają. Nie wiem jak będę robic jak sama będę musieć kapać. Ale codzienna kąpiel noworodka i dodawanie do wody płynów to dla mnie akurat kosmos.
krakowskim targiem wychodzi że dobrze będzie co 3 dni w wodzie albo w wodzie z kapką płynu i już a codziennie to wystarczy rzeczywiście newralgiczne miejscówki obmyć co pewnie się robi przy każdej zmianie pieluszki. przynajmniej mnie się wydaje że to by było ok. chociaż przy takich upałach jak teraz, to kąpałabym codziennie w samej wodzie, żeby nic tam w fałdkach się nie odparzyło
Proponuję więc wam w takim razie newralgiczne miejsca umyć namoczoną szmatką i kąpać się co 3 dni. Ciekawe jak długo wytrzymacie
Można kąpać codziennie, przecież nie trzeba lać płynu, poza tym wiele dzieci lubi kąpiel i się w niej odpręża, poza tym stanowi świetny znak, że uwaga - zbliża się pora nocnego snu (ma to kolosalne znaczenie przy regulowaniu dnia).
PS. oboje kąpani codziennie, ba do tej pory codziennie się kąpią i to atopik - w jego przypadku to w ogółe jest zalecenie codziennej kąpieli aby zmyć alergeny ze skóry.
W takie upały to ja córkę myłam codziennie, czasem dolewałam oliwę z oliwek do wody. Szampon miałam takie 2w1 Babydream, używamy do tej pory.
Fiamma... Dzieki za propozycję, na Ciebie to jednak można liczyć
Musze podpytać znajomych z DE jak ten system tygodniowy sie u nich sprawdza, bo pewnie sprawdza skoro ten sposób wszedł jako zalecenie. Jednak tydzień tak na chłopski rozum wydaje sie jakas abstrakcja
U mnie też codziennie zwlaszcza drugi i kąpiel ze mną bez płynów, po prostu polewany wodą. Urodzil sie w maju czyli na lato akurat,...codziennie upocony calusienki, bez kapieli ani rusz i tak jest do dzisiaj. Czasami jest przerwa ale wtedy kapiemy np. Rano bo takie brudne dzieci w upal to aż lepkie i smierdzące są
Proponuję więc wam w takim razie newralgiczne miejsca umyć namoczoną szmatką i kąpać się co 3 dni. Ciekawe jak długo wytrzymacie
Można kąpać codziennie, przecież nie trzeba lać płynu, poza tym wiele dzieci lubi kąpiel i się w niej odpręża, poza tym stanowi świetny znak, że uwaga - zbliża się pora nocnego snu (ma to kolosalne znaczenie przy regulowaniu dnia).
PS. oboje kąpani codziennie, ba do tej pory codziennie się kąpią i to atopik - w jego przypadku to w ogółe jest zalecenie codziennej kąpieli aby zmyć alergeny ze skóry.
podpisuję się pod tym całkowicie!
Ja z młodszą odkryłam produkty Mustela, leję odrobinę i goi szybko potowki (dość często ma) a balsamuję tylko jak sporo potowek dostanie bo ładnie się goją. Tak samo pupę smaruję tylko jak coś się dzieje.
Ja z tych kąpiących co 2 dni maluchy latem a zimą co 3 dni. W międzyczasie na macie zmoczony ręcznik. Jak był fest skwar to codziennie prysznic.
Ja to wielokrotnie czytalam tu w de i od koleżanek wiem. Jedna to taki chów mycia długo stosowała i 16 stopni miała bo zalecają zimno w domach. Inna trochę bardziej spolszczona z tego co wiem myła cześciej myśle, ze to sprawa indywidualna i nie ma co generalizować. Jak dziecko śmierdzi to przecież sie myje
Jak będę sama musiała myć to zdam wam relacje z pierwszej ręki co bedą radzić polozne
Ej no, oczywiście,że tyłek po kupie myty co wy myślicie, że lokalizowałam córkę na węch? Naprawdę nie było potrzeby myć codziennie. Nawet jak ulewała, to zazwyczaj nie na siebie. I tak, ja również myłam się co 3-4 dni, częściej nie było opcji, żeby mi to umożliwiła. Na co dzień tylko newralgiczne rejony. Że worków z piaskiem nie nosiłam i stajni nie sprzątałam, to też nie miałamz tym problemu.
Za to po rozszerzeniu diety myjemy się codziennie, bo żarcie jest wszędzie nawet mimo lokalnego obmywania/obcierania po posiłkach.
A "kapka płynu" przy noworodku to tylko psychice kąpiącego potrzebna, serio.
Sama woda spłucze a nie umyje mi się zdaje. Moich alergików jak nie natluszcze w kąpieli to koniec. Po kąpieli też musze stosować szczególnie u młodszego.
My też oboje dzieci myjemy codziennie (tzn. starszy sam się kąpie, młodszą myje tata).
Tyle sposobów jest, ze każdy cos dla siebie i swojego dziecka znajdzie mnie fascynują popularne w DE (u nas tez ale jednak króluje popularna wanienka) wiaderko do kapieli, wiem ze ten temat byl juz kiedys na forum, ale chyba nikt tu nie używal? We wiaderku to juz w ogóle bezsens lać choćby kapkę płynu bo nie ma jak splukac.
Ja kąpię we wiadrze.
Sama woda wystarczy dla noworodka. Nigdy mała brudna nie była po takiej kąpieli. Też nie wierzyłam, ale to działa. Jakoś mnie nie przekonuje smarowanie chemią (właśnie bez możliwości spłukania) cienkiej, delikatnej skóry od pierwszego dnia. Jak będzie starsza i zrogowaciała, to się jeszcze naszoruje ryżową szczotką i domestosem
A tak serio, to chcę wprowadzić detergenty do mycia najwcześniej (o ile będzie potrzeba) wtedy, kiedy będę mogła poprosić o stanięcie do spłukania prysznicem po kąpieli.
Oczywiście, można szukać dla alergika "delikatniejszej chemii", ale to trochę jak mniejsze zło - po co, skoro ta woda jest naprawdę OK na tym etapie. Taki maluch się nie ma czym wybrudzić. Jego kupa, siki i mleko zejdą, nawet stałe pokarmy schodzą, poci się też inaczej niż dorosły.
Moja mama przyznała mi rację - skórę wnuczki podziwia, my podobno nie mieliśmy tak idealnej, z kapką płynu i oliwką co dzień
Jeszcze dopiszę - nie mam pojęcia co to są potówki, bo mała ich nigdy nie miała. Staram się nie przegrzewać jej, może to ma znaczenie. Jedyny problem skórny to była wysypka po loveli i sudocrem ją odparzył. Dodatkowo w kąpieli, zamiast się wyciszać, to się rozbudza. Tak więc teraz myję moje nietypowe dziecko po śniadaniu i porannej kupie Wieczorem byłoby to samobójstwo. Powrót do góry
Moi jako noworodki codziennie kąpali się w krochmalu, dzięki temu ich skóra zaczęła wyglądać ok po szpitalnych przejściach. Z czasem upodobałam sobie jeden szampon, ale nigdzie go nie widziałam, stacjonarne DM i Rossman w okolicy też nie mają. No cóż, na razie lecimy z babydreamem.
Mój młodszy codziennie sam pcha się do wanny, a właściwie brodzika. Nie wiele umie powiedzieć, ale że chce się "MY" (myć) to mówi. Przy nim od nowości działało to, o czym pisze Fiamma - uspokajał się przed snem.
Starsza polubiła kąpiele jako starsze niemowlę, wcześniej dwa razy na tydzień było jej o dwa za dużo.
Bardziej nie wyobrażam sobie tych 16 stopni do spania.
I wcale nie chodzi o to, że od kilku tygodni każda temperatura poniżej 30 w nocy to już coś, a 20 marzenie nieosiągalne.
U nas do spania ok. 18 i śpimy pod otwartym oknem W zimie też. Tyle że razem, mała wtulona między mnie a poduchę, przykryta ze mną. Nie ma opcji się rozkopać i zmarznąć.
Mnie spanie w zimnym nie przeraża. Teraz marze o takiej temperaturze
u nas mycie pupy było po kazdej kupie w wodzie. Mycie codziennie ale wielka kapiel 2-3 w tygodniu. Po kąpieli syn dostawał wielkie oczy, naładował wszyskie magazynki mocy i nie chciał spac juz. Kapiel wieczorna była ale to był potem maraton jego zmeczenie i niemozność spania biła nam po uszach. Potem w trackie dnia go kąpałam i było lepiej.
Teraz ma 1,5 i kązpiemy go wieczorem w waniece codziennie płyn BD i tyle. Sam chce tego, bawi sie w dzień w piasku całym sobą , w kałużach, na podwórku z psem i kurami wiec jest brudny.
Jak jest słabszy i chory to go nie kąpiemy, bo nigdzie nie lata. Nie pozwala sie datknąc i wszystko go drazni to zostawiamy go jak jest tylko pupka, raczki i buzia oraz ząbki ale to czasem trudne.
Można kąpać codziennie, przecież nie trzeba lać płynu, poza tym wiele dzieci lubi kąpiel i się w niej odpręża, poza tym stanowi świetny znak, że uwaga - zbliża się pora nocnego snu (ma to kolosalne znaczenie przy regulowaniu dnia).
U nas jest dokładnie jak fiamma pisze. Bez kąpieli Mały śpi wyraźnie gorzej i ciężko mu zasnąć. Powrót do góry
A inne dzieci nie lubią lub boją sie kąpieli albo ciężko im zasnąć jak sie rozszaleją w pogoni za żółtą kaczuszką
Ewcia, to fajnie ze się sprawdza, zawsze to tez mniej miejsca zabiera. A Twoje dziecko dalej kapiesz w ten sposób? Bo mam wrażenie ze to rozwiązanie tylko dla malutkich niemowlaczków.
Są rożne rozmiary wiader.
Bardziej chodzi o to ze niemowlę w okolicach roczku (poniżej) juz chyba takie skore do trwania w małym, ciasnym wiadereczku nie będzie. A może kwestia przyzwyczajenia bobasa ze kapiel wygląda wlasnie tak. Czekam co ewcia na to
brain - nadal się sprawdza (11 m-cy), wiadro jakoś rośnie razem z małą. Nie wiem nic o różnych rozmiarach - my mamy jedno, pożyczone zresztą Ostatnio czasami ją kąpię w większej podłużnej misce, wstawionej do brodzika. Może tam więcej pochlupać, bo wiaderko zbyt wiele miejsca na inwencję nie zostawia (choć wystarczająco, żeby całe dziecko umyć). Wcześniej tej opcji się bałam, bo pod prysznicem tak ciasno mam, że mogę tylko jedną ręką asekurować malucha.
krówka - jak fajnie, że nie tylko moje dziecko ładuje akumulatory w kąpieli, zamiast się książkowo wyciszyć - od razu nam milej w towarzystwie Ja szybko zrezygnowałam z wieczornego moczenia.
Pytania różne więc pytam.
Mała (6,5 miesiąca) ma jeden sutek taki jakby zgrubiały, a jeden płaski. Dostałam skierowanie do endokrynologa. Terminy są kosmiczne, ale nie wydaje mi się żeby to był poważny problem - podejrzewam wpływ moich hormonów. Co o tym myślicie?
kiedys jedna z dziewczynek, ktora opiekowalam sie zawodowo miala identyczny problem. Po prywatnej wizycie u endo rodzice uslyszeli, ze to wszechobecna chemia, antybiotyki, sloiczki itd. A dziecko dostawalo sloik doslownie 2-3 razy w mies, w awaryjnych sytuacjach. Obiadki gotowane w domu, do granic bolu brak polepszaczy itd. Jedyna zmiana jaka mama wprowadzila to to, ze przestala malej podawac piersi z kurczaka. Wiecej krolika, cieleciny itp. Ale czy pomoglo to nie wiem, nie mam z małą juz kontaktu.
edit: odbebnilabym jedna wizyte prywatnie, ew w zaleznosci co powie zapisala sie na nfz i odczekala albo kontynulowala leczenie prywatne. Niestety, nawet takie malenstwa musza w kolejkach stac do lekarzy Powrót do góry
my jedziemy na warzywach i owocach z własnego ogródka. Mięsa jej jeszcze nie dawałam. Sama nie jem dużo kurczaka, więc nie sądzę, żeby to było to. Słoiczki do tej pory zjadła dwa w podróży i też bezkurczakowe.
Na ten rok już nie ma terminów, a np w Centrum Zdrowia Dziecka już do końca marca 2016 pozajmowane...
Moja ma z obu stron nieco powiększone. A to nie jest wpływ hormonów matki?
A na Marszałkowskiej próbowałaś? Też mają endokrynologa. Może w nfzecie Ci poradzą, gdzie jest najszybszy termin?
Micelko, ja też myślę że to wpływ moich hormonów, dlatego na spokojnie pójdę sobie do endo nfz kiedyśtam. Nasza pediatra lubi szastać skierowaniami, nawet jak nic poważnego się nie dzieje więc się nie stresuję
Córeczka przyjaciół miała powiększony jajnik. Jeździli po lekarzach a ci mówili by usunąć ma drugi. W końcu znaleźli internecie, że przy karmieniu piersią hormony matki mogą powodować takie rzeczy. Gdzieś tez słyszałam, że nawet u chłopców może siara z skutków wypływać.
Nie wiem czy usg nie byłoby lepsze.
czy lekarz co dał skierowanie pytał czy karmisz naturalnie?
Czytałam o wpływie hormonów matki i o tym, że między innymi sutki mogą być powiększone. Ale nie jestem pewna czy to tylko może być tak na samym początku czy przez całej niemowlęctwo. Jak później poszukam i coś znajde, odezwe się.
EDIT Znalazłam w takiej książeczce i to napisane było o noworodku jako przejściowe "zaburzenia" hormonalne. Nie wiem jak ze starszymi niemowlakami... Powrót do góry
To i ja mam pytanie niemowlakowe
Wczoraj odpadł nam kikut pępowiny. Co teraz trzeba robić z pępkiem? Bo czytam po necie i głupieję.
A babrze się czy jest ładny słuchy?
Pępek to nic innego jak blizna. Jak wygojona to zostawić w spokoju. Jak coś cieknie to przemyć oktaniseptem i wietrzyc.
Eee..., nic?
Miska odpadł sam? a co po nim zostało ?lekki strupek? jak czysto i sucho i lekki mały strupek to nic nie robisz. Trzmasz w suchym i tyle. Gorzej jak widać krew czy stan zapalny.
Czytałam o wpływie hormonów matki i o tym, że między innymi sutki mogą być powiększone. Ale nie jestem pewna czy to tylko może być tak na samym początku czy przez całej niemowlęctwo. Jak później poszukam i coś znajde, odezwe się.
EDIT Znalazłam w takiej książeczce i to napisane było o noworodku jako przejściowe "zaburzenia" hormonalne. Nie wiem jak ze starszymi niemowlakami...
O noworodkach wiem, że może tak być i to przejściowe, ale właśnie nie wiem jak u starszych niemowlaków. Zauważyłam to jakieś 2 mc temu, ale może było od początku tylko nie wymacałam, bo tak na pierwszy rzut oka to tego nie widać. Jeden jest płaski, a w drugim jest wyczuwalne przy dotyku zgrubienie.
Polly na Marszałkowską się jeszcze nie dodzwoniłam.
chciałam sprawdzić czas oczekiwania tu http://kolejki.nfz.gov.pl ale nie ma do wyboru poradni endo dziecięcej.
Sam odpadł, znalazłam w nocy w body przy zmianie pieluchy. Zostało po nim kilka suchych "farfocli, które w ciągu dnia tez odpadają. Żadnej ropy, krwi nic. Pytam, bo wiecie, jak wczoraj przeczytałam, że kikuta pępowiny moczyć się nie powinno to zbaraniałam i wolałam się upewnić, czy dziecku krzywdy nie robię.
Miska wyglada na to ze wszystko jest w normie i bez obaw szybko sie wyczysci z reszek i bedzie jak trzeba.
Babajaga pewnie to kp, bo nawet potrafi śłuz z pochy u dziwczynki leciec przy kp, różnie moze reagowac dziecko pod wpływem mleka matki bo to substancja bioaktywna.
Jedank dla pewności warto o konsultację, ale niech bedzie to jakis spec ze sprzetem a nie tylko rece co leczą i wielkie oko co leczy na oko.
Mnie by niepokoiła tylko asymetia (że jeden sutek). Hormony powinny niby wpływać na oba.
Miśka - wykąpać możesz bez nadmiarów myślenia
Mój trzytygodniowy synek od 2 dni w zasadzie nieprzerwanie wisi na piersi, a odłożony od razu wybucha płaczem. Wcześniej (poza pierwszym tygodniem) miałam dziecko-anioła:jeść-spać-pielucha, jeść-spać-pielucha, a tymczasem wczoraj po porannym karmieniu zasnął na dłużej niż chwila dopiero około 23, Pierwszy raz w życiu widziałam wory pod oczami tak małego dziecka . U męża pobędzie na rękach dosłownie minutę i ryk. U mnie może siedzieć przy piersi non-stop, choć tez ma czasem fazy, ż nie chce nawet u mnie. Plus z tego taki, że mi laktacje rozkręca (), ale nie ogarniam sytuacji. Na skok rozwojowy raczej za wcześnie. Podejrzewam problemy brzuszkowo-bąkowe, ale żeby trwały trzeci dzień? To normalny stan?
A odbija mu się po karmieniu? Ulewa czasem?
Dla takiego maluszka pierś jest lekiem na całe zło i nawet jak boli brzuszek czy chce mu się odbić do dalej ssie. Czasem jest tak, że rozpaczliwie nie daje się oderwać od piersi, a jak się weźmie do pionu to odbija się i jest ulga i ochota na pierś przechodzi.
Ulewa czasem i czasem odbija, choć nie zawsze. To, że dla niego pierś to wybawienie, to wiedziałam już wcześniej, ale nie wisiał tak permanentnie. Miał przerwy choćby na sen w ciągu dnia, czy noszenie przez męża. A tym razem przerw praktycznie nie było. Cały dzień przesiedziałam półnago, i tylko piersi zmieniałam.
Sytuacja o jakiej piszesz to była dziś. Po karmieniu niby coś mu się odbiło, zaczął przysypiać więc spróbowałam odłożyć. Ryk, towzięłam go na ręce "w pozycji chustowej". Ulał tak, że wystarczyła na oblanie siebie i mnie i zasnął tylko od czasu do czasu coś mi popłakuje w kołysce
u Gugulskiej pisało o kryzysie właśnie w 3-cim tygodniu. Moze to to?
u Gugulskiej
Niestety nie czytałam . Masz może jakiś odnośnik, link, cokolwiek co rozjaśni czeluście mego umysłu?
EDIT: Poguglowałam. Możliwe, ale u mnie takie cuda, biorąc pod uwagę moje perypetie z kp. Hmm... Powrót do góry
Miśka u nas takie jazdy zaczęly się koło 2tygodnia i skończyły koło 10tego chyba. Nie miało to nic wspólnego z żadnymi problemami brzuszkowymi. Po prostu tak miał że wisiał cały dzień i zasypiał o 23.
Ewentualnie kolka, moje miały takie cały dzień. Starszy od nietolerancji laktozy a młodszy od mleka krowiego i wszystkiego spokrewnionego z pomidorem.
Może być od niedojrzałości układu nerwowego też.
Pierwszy skok jest ok. 3 tyg. ale tez z tego co wiem to mleko się wtedy zmienia u matki, na bardziej dojrzałe (2-3 t. laktacji) wiadomo ze mleko zmienia się cały czas stopniowo i dostosowuje. Jednak wczesniej karmiłas i dokarmiałas, a teraz pociągnął .
Kolki też prawdopodnobne potrafia być na kazdym tle (skok rozw., zmiana diety u mamy, niedojrzałość ukl. pokarmowego i nerwowego, zmiany w otoczeniu- goście).
Czasem takie ssące dni trwają 2-4 dni i jest spokoj do nastepnego razu.
U nas pomagało noszenie w pozycji pionowej, druga pozycja ale juz sporo po jedzeniu - przełożony przez przedramię i poklepywany po plecach.
W razie jak ja nie mogłam nosić to mąż zakładał na siebie taka pieluszkę od wycierania mleczka i towrzyszkę kp a na to kładł dziecko na siebie. Dziecko chwile sobie polezało bo to był ten zapach. Jednak jak młody chce być przyssany to może średnio pomoc.
Wszystko może być takiemu maluszkowi to to jeszcze okruszek. Nie stresuj sie zbytnio bo to wpływa na dziecko. A jak wóżek i spacerek u niego? u nas pomagało trochę jak ziuzialiśmy w wózku lub spacerek po nierównej powierzchni.
Nie straszcie
Karafka samo zycie z baby na pokładzie jak się trafi wymagające. Wszystko da sie przezyc jak dziecko jest zdrowe i silne. Gorzej mają ci którzy walczą z przeciwnościami losu tj. z niepełnosprawnością i wiekszymi niedomaganiami... Wtedy jest zdecydowanie trudniej.
Dzisiaj jest spokojnie (póki co), trochę przy piersi, a teraz wreszcie od 6 rano zasnął, więc mąż poszedł z nim na spacer. no właśnie spacerowo u nas dobrze, w wózku w zasadzie śpi, bo nierówne chodniki/ścieżki leśne go bujają.
Tak sobie myślę, że może on po prostu się nudzi. W sumie nie wzięłam tego pod uwagę, ale póki co nie kupiliśmy jeszcze leżaczka/bujaczka (chrzestni szykują nam go na prezent) i może on po prostu jak leży w łóżeczku/gondoli wózka to się już w nim nudzi, stąd po części marudzenie.
No i zobaczyłam wczoraj wieczorem wzdęty brzuszek synka i oświeciło mnie: przed wczoraj na obiad leczo z cukinii + ssanie pół dnia = ryk wieczorem. Wczoraj zostało nam jeszcze tego lecza, więc mieliśmy powtórkę z rozrywki. Ot nie pomyślałam, że cukinia może mu wzdęcie spowodować : A wiszenie na piersi to może być inna bajka niż płacz.
Dobra, korzystam z męskiego spaceru i idę ogarniać życie
P.S. Emma kolki? Wszyscy nas się pytają "a kolki ma?", zaczynam już mieć o tym koszmary, zwłaszcza, że ja z tych , co jak dziecko płacze, to płacze razem z nim...
Na leżaczek to on jeszcze za malutki.
Są leżaczki od urodzenia. Oczywiście nie na długi czas. My zajnwestowalismy w wysokie krzesełko do karmienia z funkcją rozłożenia prawie do leżącej pozycji. Bardzo nam się sprawdza do tej pory. Dziecko leży na wysokości blatów. Widzi to co robimy a nie nasze nogi. No i ma opcje huśtawki.
Ciekawa jestem czy starszak odstapi malenstwu?
Od urodzenia sa bardzo sztywne, takie łóżeczka na biegunach a nie popularne bujaczki leżaczki, w których dzidzia praktycznie siedzi. Warto zwrócić na to uwagę.
Od urodzenia sa bardzo sztywne, takie łóżeczka na biegunach
Nie no, mam nadzieję, że chrzestni, sami mają dwójkę dzieci będą wiedzieli co kupić. Takiego praktycznie siedzącego nie używalibyśmy, bo bym się bała. podobnie jak boję się fotelika samochodowego 0 - 13 kg, bo mi się wydaje, że to dla takiego dziecka zła pozycja.
a są takie łóżeczka, widziałam model z pseudo - gondolką. Wydają się być bezpieczne Nawet myślałam o kupieniu takiego i używania tej gondolki jako łóżeczka
no nic Miśka i tak juz za późno na korekty dostaniesz taki jaki wybiorą.
a są takie łóżeczka, widziałam model z pseudo - gondolką. Wydają się być bezpieczne Nawet myślałam o kupieniu takiego i używania tej gondolki jako łóżeczka
no nic Miśka i tak juz za późno na korekty dostaniesz taki jaki wybiorą.
A nie nie, mogę ich jeszcze poinstruować
Miśka a na wzdęcia próbowałaś empumisan? U nas nie raz ratował życie. Często dawałam na zapas, on się nie wchłania więc nie ma co się go obawiać.
Justek, mam aptekę pod nosem i już chciałam iść, ale mąż mi sprawdził, że to od pierwszego miesiąca życia i mi zabronił. Wiem, że to może i takie straszenie, ale wiecie jak to jest, na sobie pewnie bym poeksperymentowała, ale na nim już się bałam. Uratował nas masaż brzuszka przy piersi i dłuższa niż zazwyczaj ciepła kąpiel.
Miśka nam ratowała zycie suszarka do włosów, rozgrzewalismy torchę brzuszek i masaz plus ten dzwiek, ale to wiadomo z umarem. Sam głos go wyciszał.
Spacerki takie po nierównościach ekstra działały w zasadzie wszystkie spacery mielismy po nierównościach, bo na płaskim się budził.
jak widzisz ze twoja dieta mu szkodzi to zrezygnuj z tego co go nakreca, inczej niz eksperymentowac sie nie da...
U nas nic z magicznych kropelek nie pomogło bo to nie była kolka tylko refluks. Te kropleki tez mają inny mniej znany efekt zwalniają ruchy przewodu pokarmowego i dziecko robi kupę rzadziej u nas nawet wyszło po kroplach ponad tydzień. Lekarz nas wyzywał, ze nam beczace dziecko przeszkadza i faszerujemy je chemią bez recepty...
Do gondolki na spacerki możesz zaczepić takie zabawki specjalne one sa kolorowe i sie bujają w trakcie jazdy.
Lezaczek u nas tez pomogł miał funkcję bujania, ale z reki FP ale są lepsze i gorsze modele. Jak dziewczyny znają sprawdzone fotelki to niech ci doradzą. Ja swojego FP nie polceam służył nam 3 mce i strasznie nie fizjologiczna pozycja na nim była. Pozniej z niego wyrósł.
Kapiele bardzo fajnie rozlużniają.
Czasem pomaga specjalna rurka do pupki pozwala uwolnić zalegające gazy... Powrót do góry
Na brzuszek są fajne poduszeczki z pestek wiśni.
pisłam o czyms TAKIM
Koleżanka posiadała i mi polecała. No ja w końcu zainwestowałam w dostawkę do łóżka i dostałam matę edukacyjną więc już mi nie rozważałam dalej za i przeciw
u nas mata się nie przydała, a szkoda widziałam u innych jak fajnie dzieci się bawią...
Ten bujaczek wyglada na fajny
My mimo że dostaliśmy jakieś leżaczki to praktycznie ich nie używaliśmy i nie używamy. Za to mata bardzo się przydała. Esupumisanu ponoć nie można przedawkować i jest bardzo bezpieczny. Czasem dawaliśmy i pomagał.
My używaliśmy w wyrazie potrzeby bobotik. Działa jak espunisan ale chyba ma inny wypełniacz. Warto wiedzieć ,że są różne opcję bo nie każde dziecko wszystko toleruje. Bobotik też od 28 dni.
Przy tych wszystkich leżakach trzeba uważać by nie zostawić nimi mieszkania. Lepiej kupić jedno ale wielofunkcyjne. Byłam u znajomych którzy mieli lerzaczek, hustawke automatyczną, krzesełko do karmienia, chodzik (o zgrozo to nadal produkują), kojec i coś jeszcze. Na szczęście mają duży dom. My mamy małe mieszkanko wiec mamy tylko Tatamie i nam starczy.
my mieliśmy iemieckie kropelki na brzuszek totalnie się nie sprawdziły.
U nas na brzuszek sprawdził sie syrop gastrotuss baby daliśmy po 3 mcu i była poprawa (to był refluks a nie kolka)
Ja uwazam ze najpierw trzeba stwierdzić co jest dziecku a potem leczyć. Na oko i z netu moze nie wyjsc. Coś co jednemu służy u nas nie podziala albo pogorszy sytuację.
Bylismy u róznych lekarzy i kazali robić wszystko (kapiele, masaze, noszenie, itp.) do 3 mca bez leków a dopiero potem włączyć medycynę. Dziecku potrzeba czasu na stabilizację i adaptację. Nie wiem czy to dobry sposób ale jeden z wielu.
Ja czasem płakałam z bezsilności i ze zmęczenia...
Aleen ma rację ile można miec tych gratów dla dzieci. My mamy teraz kojec, namiot, rowerek, wózek, jezdziki, klocki, krzesełko, stoliczek, autka, a jeszcze inne mniej udane itp. Cały salon zasłany tym wszystkim a jeszcze w przedpokoju... U nas to głównie prezenty od rodziny i znajomych i nie moge sie tego pozbyc poki co...
Ja używałam już jak miała 3 tygodnie bo bardzo płakała i od razu pomogły. A jest napisane że od miesiąca bo nie testowali na mniejszych dzieciach, no ale każdy robi jak uważa
Justek kupiliśmy Espumisan wczoraj. Był taki płacz, że nie widziałam innej opcji. Daliśmy i tak na prawdę nie wiem, czy pomogły, bo podając mu te krople doszliśmy do wniosku (dobra, mąż doszedł, bo ja mając małego przy piersi permanentnie od 2 dni upierałam się przy czymś innym), że synek jest głodny. No w sumie, jak pomimo wiszenia cały dzień na piersi wciągnął a raz 90 ml mm, to sama zgłupiałam. I weź tu matko próbuj mm odstawić.
Miśka ile wazy synek teraz? Jak czesto go karmisz kp i ile razy mm dajesz? 90 ml to pewnie z butli pociągnął masz taką antykolkową? bo strzykawka to pewnie nie bardzo?
Takie wycie czasem jest u dzieci z przejedzenia tez? z braku odbicia?
Jest jeszcze inna opcja poza jedzeniem zbyt duze napięcie mięsniowe z tym tez dzieci cierpią i płacża chca sie wyciszyć więć wiszą na cycku ale to jeszcze pogłebia problem. Jest jeszcze brak symetrii ale to stwierdza pediatra czy nie ma czegoś u dziecka? My nie mielismy takiego problemu ale był u znajomych.
Jak nie odstawiasz mm to dwie rzeczy bedzie mniej w piersiach, druga sprawa czy mm mu słuzy jako wybór gatunku? Czasem trzeba takie bez laktozy, czasem HA, czasem zmiana firmy.
Nie stresuj się i nie panikuj jak mały wisi na cycku czy płacze bo on to wyczuwa twoje niepokoje a do tego w mleku tez sa potem hormony stresu.
Espumisan się nie wchłania z przewodu pokarmowego, nie da się go przedawkować inna sprawa, że rzadko pomaga, wg, mnie lepszy jest masaż brzuszka w ciepłej kąpiel i rurka antykolkowa.
do 3 mca
No właśnie 3 miesiąc... Jak to jest z tym 3 miesiącem, faktycznie mogę mieć nadzieję że mi się wtedy dziecię uspokoi i dni z rykiem zaczną być bardziej sporadyczne? Bo póki co jesteśmy u pediatry raz w tygodniu (na ważenie) i co tydzień słyszę: "płacze? No do trzeciego miesiąca to mu się unormuje. Dawać Espumisan, kupić zatyczki do uszu i zapomnieć o porządku w domu. Przybiera ładnie, nie ma się co martwić". Ma gość rację, czy szukać innego pediatry (czekać na magiczny trzeci miesiąc, czy zacząć się martwić)?
Miska najważniejsze to się wyciszyć i uspokoić. Mnie jakoś powalało ciągłe płaczenie ale dawałam rade olałam wszystko. Cierpliwie czekałam do 3 mca. Wczesniejsze dawanie leków nic nam nie pomogło pogorszyło sytuację. Mały był chory - na antybiotyku mimo kp i to nie raz, choć robiliśmy wg wszelkich zaleceń a on łapał infekcje. Unikaliśmy gości i nie chodziliśmy na masówki, wszelkie środki ostrożności.
Jak młody skonczył 3 mce i tydzien poszliśmy do znanego i doświadczonego pediatry zbadał i nadal nic. Powiedziałam ze ma juz 3 mce i mozna dać leki. Nie chciał ale zaczelismy od łagodnego i nastąpiła lekka stopniowa poprawa. U nas to był refluks a nie kolki.
Z perspektywy czasu te 3 mce to czas adaptacji dziecka do warunków zycia i róznie bywa. Nam pomagały spacery więc codziennie spacery zeby był spokoj a u mnie lepszy nastrój. Pomagało bujanie więc było bujanie, pomagało spanie w wózku wiec wózek, pomagało przyciemnione światło więc półmrok, cisza, spokój. Kośćiół odpadał, imprezy rodzinne odpadały, goście do czasu potem ryk. Ciezko mi było. Mowili mi nie kp mu szkodzi, choć przybierał sporo 80-90 g na dzień w pierszych tygodniach. Potem mówili idzie do lekarza niech zapisza cos na ryki bo meczymy dziecko. Dobre rady były okropne i okrutne.
Skończyło sie jak mały skończył 4 mce. Teraz jest najpogodniejszym dzieckiem w rodzinie i okolicy. wypłakał sie za wsze czasy...
Miśka, z trzecim miesiącem chodzi o to, że to jest taki jakby czwarty trymestr ciąży, którego dziecku brakuje. Jeśli ma się możliwość, dobrze zapewnić warunki podobne do tych w brzuchu mamy. Fajnie to opisuje autor książki Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy. Nie powiem żeby to była jakaś super książka, nie ze wszystkim co tam jest się zgadzam, ale można spojrzeć na te 3 pierwsze miesiące trochę inaczej.
Dzieci są różne, różne czynniki mogą wpływać na zachowanie, i dieta matki, i zachowanie, emocje rodziców, i za dużo bodźców z zewnątrz (jakoś nie przychodzi mi słowo na to chodzi o wszytkie grzechotki, obrazki, światło, czynności pielęgnacyjne). Zbyt nagłe jest to wszystko, a dziecko nie jest gotowe.
Ja nie raz słyszałam od koleżanek że po 3. miesiącu dziecko tak ogólnie stało się spokojniejsze. Moja córka też. Mimo że nie miała "kolek", to wyraźnie zmieniło się jej zachowanie. Najpierw myślałam że to za sprawą chrztu, bo miała wtedy dokładnie 3 miesiące Od 3. miesiąca dziecko zaczyna ostrzej widzieć, więc bardziej interesuje się tym co widzi, i to też wpływa na jego większy spokój.
Miśko, 3. miesiąc wiele zmienia. Do tego czasu życzę Ci dużo cierpliwości, a wiem, co mówię, bo moje niemowlaki i noworodki to był hardkor, co potwierdzi i rodzina, i znajomi
Może coś w tym 3. miesiącu jest, ale u nas się nie sprawdziło
Syn był raczej trudny i przed i po 3. m, córka jest raczej w porzo, mam nadzieję, że nie zepsuje mi się za miesiąc
Może coś w tym 3. miesiącu jest, ale u nas się nie sprawdziło
Syn był raczej trudny i przed i po 3. m,
Edwardo, nie dobijaj
U mnie syn też przed i po i w trakcie był trudny.
Miśka nie nastawiaj się na nic. Nie da się tego przewidzieć co będzie. Lepiej nie wiedzieć czasem:)
Za to teraz jaki czaderski Odrośnie i będzie git malina! Głowa do góry nie jesteś sama.
Wiem, tylko ja jestem baardzo miękka i choć już się trochę ogarnęłam, to i tak mi dziś łzy jak grochy płynęły kiedy patrzyłam na synka jak kwilił u męża na piersi.
No i ciągle standardowo płaczę jak już się uspokoi i zaśnie. Czemu? Nie wiem. Więc żyję nadzieję, że przestanie biedny płakać po tym trzecim miesiącu, bo mi go żal, a i ja psychicznie nie wiem jak dam radę dłużej.
Tak wiem..przepraszam, nie wyszło mi to pocieszenie, patologicznie napisałam zamaiast wesprzeć.
A czemu masz nie płakać, przecież to są wielkie emocje które trzeba gdzieś upłynnić. Uważam, że to pomaga a nie dostarcza złych emocje, łzy oczyszczają.
Każdy dzień , dzień po dni zbliża Was do lepszego samopoczucia i wcale nie jest powiedzenie, że to az 3 miesiące muszą być bo może znacznie krócej.
A robiłaś mu kokon?!
Miśka znam ten ból i współczuję. Musisz kochać, dziękować Bogu ze urodził się cały i zdrowy. Wszystko inne minie prędzej czy później.
Ja były takie dni ze wyglądałam jak upiór po nieprzespanej nocy, woziłam po okolicy zeby sie wyciszył i wyspał. Byłam zagubiona i zrozpaczona ze nie potrafię pomoc a on cierpi. Słyszałam rózne historię i rady. Jak mi pediatra powiedział po 3 mcu, ze do roku przejdzie to myslałam ze walnę w mur. Byłam już wyczerpana tym wszystkim a głównie niemocą.
Teraz jest super chłopak. Ostanio mnie kobieta zaczepiła po mszy sw. w tygodniu i chwaliła ze taki roztropny i grzeczny nie to co inne dzieci...
W rodzinie mam dzieci w podobnym wieku na poczatku grzeczne były teraz odprawiają mają gorszy czas, histeria to ich druga twarz.
Powodzenia i cierpliwości. Ufaj ze to tylko chwilowe a potem bedzie lepiej.
Miśka, właśnie, może by mu pomogło ciasne opatulanie? U naszej histerycznej córki robiło to wspaniałą robotę, dawało chwilę wytchnienia
u nas kokon i ciasne opatulanie pomagało.
Tez mi pocieszanie kiepsko wychodzi. Teraz trudno ale bedzie łatwiej. Jak masz nastrój na ryczenie to becz a co nie duś w sobie, łzy uwalniają duszę...
Myślę, że jednak warto spróbować z chustą skoro synek lubi noszenie i bujanie. To naprawdę daje chwilę wytchnienia przy takim maluszku, kiedy zasypia wtulony w Ciebie, a Ty możesz się czymś zająć...
ja dziś nie miałabym życia (a raczej życie mocno kanapowe) bez chusty... Mała dostała nastroju "jestem przytulanką"
może chusta to dobry pomysl i wart zeby spróbować...
A ja pocieszę: u mnie takie płacze trwały do 9. tygodnia. Potem jakoś samo przeszło, i choć syn nadal nie był z tych "łatwych" dzieci, to już nie było takiego wycia.
Oj, też nie chciałam dobić.
I teraz wiem, że przy synu bardzo pomogłaby nam chusta. Żałuję, że jej wtedy nie znałam.
Bo tak to całymi dniami wisiał na rękach albo przy cycu.
W tej książce o której pisałam jest min. o ciasnym opatulaniu albo chuście - w brzuchu mamy było ciasno i ciepło jest też o szumach (o tym że w brzuchu nie było tak cicho jak w domu kiedy jest cisza). Coś tam jeszcze było, ale nie pamiętam już.
Wiem, wiem, że nie chciałyście dobić ja po prostu szukam nadziei, że moje dziecko będzie kiedyś radosne (i że ja nie osiwieję przed 34 urodzinami).
Kokon robiliśmy po urodzeniu. Później mu się odwidział (ale to był czas upałów), a teraz robimy mu luźniejsze wiązanie, bo musi mieć miejsce na ruch nóżkami (może przez ten ból brzuszka potrzebuje miejsca do podkurczania nóżek) no i ręce, od zawsze musi mieć na wierzchu inaczej będzie się wiercił i kombinował do uwolnienia. Coś to pomaga, bo lepiej śpi, ale zanim zaśnie... no i krzyk pozostał.
Dziś trochę ciszej, ale uaktywniła się mi wreszcie laktacja, więc cisza jest bo wisi przy piersi. Jak tylko odłożę - krzyk.
Elusiaczek tak coś to tym szumie gdzieś czytałam. Wpisałam tez teraz w wyszukiwarkę yt - usypianie niemowląt. Włączyłam Adasiowi wiszącemu przy piersi szum fal i zasnął. Nic dziwnego, w końcu przy piersi. Ale dał mi się odłożyć i nadal śpi, a ja cichutko klepię tego posta już nie jedną ręką
Tymczasem mąż wchodzi do pokoju:
Mąż:- Co oglądasz?
Patrzy na monitor, a tam obrazek ze słodko śpiącym dzieckiem (https://www.youtube.com/watch?v=E29TkWp8PGI)
Mąż: - O! Fikcję!
Ot realista, nie pozwolił mi mieć złudzeń.
A Adaś nadal śpi. Albo wezmę laptop do sypialni i będzie chodził całą noc ), albo wybiła pora snu mojego dziecka (moje brodawki skaczą ze szczęścia )
Miśka a jak u niego napięcie mięśniowe czasem dzieci są marudne, wyjące bo mają problem z napięciem mięśniowym, a to dość częste u niemowląt. Lekarz coś zauważył?
Szumy pomagają u nas suszarka działała czasem.
O tych szumach jest też w książce Co tam się dzieje, tak bardziej naukowo. Podane jest w decybelach jak głośno jest w brzuchu mamy. Nawet na zajęcia z sonologii kiedyś coś na ten temat pisałam
Ja często odkurzałam z córką w chuście, zawsze zasypiała a teraz boi się odkurzacza
pamiętam, że mojemu bratu mama zawsze radio puszczała bo w ciszy nie spał
u nas było dobre spanie przy chorałach gregoriańskich. to był nasz hit https://www.youtube.com/watch?v=TWdSi0Xw4u0 kojarzy mi się z pierwszymi dniami w domui i z zapachem herbatki na laktację
ja miałam zniekształcone usta przy synu prawie, bo usypianie (długieeeeeeeee) to było tylko "szzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz" albo "ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii". Polecam chustę i odkurzacz, zdecydowanie.
Na córkę działał Blackmore, góra 3 piosenki ale te głośniejsze i spała
Znajomi kładli niemowlaka przy zmywarce do naczyń. Migiem zasypiał. Pralka też jest dobra przynajmniej do wirowania.
mam kolegę który do dziś relaksuje się przy pralce. Podobno włącza ją sobie do nauki i czyta w łazience, hehe
pomaga jazda samochodem z radiem ale dłusza trasa.
Mam znajomych co wieczorem krążyli, zeby dziecko spało.
U nas suszarka ok, odkurzacz juz nie to. Czasem pomagały masaze brzuszka zaspial w trakcie.
U nas chorały, w ogóle muzyka sakralna i suszarka.
Wiem, wiem, że nie chciałyście dobić ja po prostu szukam nadziei, że moje dziecko będzie kiedyś radosne (i że ja nie osiwieję przed 34 urodzinami).
Jakbym czytała o sobie! Córka była taka marudna (u nas kolka przeszła w okolicach 16 tygodnia, ale wieczory jeszcze jakiś czas były dość nerowe), płaczliwa, wyginała się przy karmieniu, prężyła, odpychała - że naprawdę myślałam "czy to dziecko będzie się normalnie rozwijać, jak traci czas na płacz i te odginania". Teraz mając prawie rok jest naprawdę wesołym dzieciaczkiem, choć takim "wybij oknem" i uparciuchem. Więc głowa do góry!
U nas działał okap. Spali.
Czyli dawałas dzieci do kuchni? Dobry pomysł
Matko aż sie boje
choć moja córka jest spokojnym dzieckiem to wcześniej też zauważyłam że przy okapie zasypiała gdy robiłam obiad a ona w wózku leżała. a najlepiej wymyśliła moja siostra która ma synka 3 tyg młodszego od mojej córki kładła telefon niedaleko swego synka włączała tam you tube i dźwięk odkurzacza mówi że mały zasypiał w szybkim tempie i dobrze spał. a jakiś czas temu gdy byłam jeszcze w ciąży w dzień dobry tvn oglądałam o takich matkach które stworzyły misie które szumią jak suszarka dla takich niespokojnych dzieci np. gdy mają kolkę czy coś tam i podobno to rewelacja. patrzyłam można kupić przez internet około 100 zł taki kosztuje. te mamy wymyśliły tą zabawkę na podstawie własnych doświadczeń kiedy to kolejna suszarka się spaliła. aha i one się nazywają szumisie jakby ktoś szukał
Pozwalam sobie zdublować własnego posta z działu Ciąża, żeby do wszystkich ewentualnie zainteresowanych dotrzeć
Dziewczyny - sprawdzajcie listę miast i wbijajcie się na warsztaty z Mamo to Ja dla przyszłych mam i rodziców dzieci 0-1
http://babyonline.pl/mamo-to-ja-warsztaty.html
Ja się już zapisałam i przyszedł mi plan i jest podane, że na koniec dostaje się miłe niespodzianki
U mnie niestety ich nie ma buuu
nagroda to miesięcznik w wersji elektronicznej
Miśka nie stresuj się tam zawsze jest pięknie i cudnie podręcznikowo. To nie miejsce na rozwiązywanie problemów bo nie ma na to czasu Nie odstraszam ale nie powót do płaczów i zali jak się nie da trafic na te warsztaty.
Krówka, nie rozpaczam. Z resztą jak znam życie, to mój hnb się tam nie kwalifikuje Stwierdzam tylko fakt, że u mnie jak zawsze "czarna dziura" na mapie
to raczej tak zartobliwie mało zabrzmieć Warsztaty to jest sposób na reklamowanie wszystkiego co się tyczy dzieci, kp, akcesoriów i innych takich spraw. Wychodzisz z pełna reklamówką broszurek i kart zniżkowych 10% na fotoksiązkę. Fajnie się wyrwać na takie posiedzenie jak dobre jedzenie ;)hehe.
A ja tam się zapisałam, nawet jak coś oklepanego będzie to może z jednej nowej rzeczy się dowiem a że można iść z dzieckiem to będzie wesoło
to raczej tak zartobliwie mało zabrzmieć Warsztaty to jest sposób na reklamowanie wszystkiego co się tyczy dzieci, kp, akcesoriów i innych takich spraw. Wychodzisz z pełna reklamówką broszurek i kart zniżkowych 10% na fotoksiązkę. Fajnie się wyrwać na takie posiedzenie jak dobre jedzenie ;)hehe.
Wiadomo, że będą reklamy i lokowanie produktów
Wystarczy być odpornym
A, i przy takich okazjach w rubryce nr tel. zawsze wpisuję 000 000 000
Zawsze przechodzi, a potem mi nikt nie dzwoni
o dobry pomysł z numerem tel. ja raczej zostawialam pustką kratkę albo stacjonarny dawny.
Plusem jest bardzo dobre jedzenie na takich imprezach a jak jeszcze można brać maluchy i to w naszym miescie to tylko iść i dobrze spędzić ten czas.
O, o jedzeniu nic nie pisali
Tylko o wodzie * Nazwa Firmy , że się dostanie na początek.
I z nią będzie związany konkurs z cennymi nagrodami. Może wymyślę fajne hasło reklamowe i powalczę.
U nas będzie kącik zabaw i miejsca do przewijania
Edziu ale jak będzie totalna beznadzieja to daj znać to nie pójdę
Pytanie (albo może tym razem moje wolne przemyślenia, zobaczymy co wyjdzie ) o gazy. Otóż synek od 3 tygodnia życia z aniołka ("jakie macie grzeczne dziecko!") zamienił się w wyjca i wisielca. Podejrzewaliśmy kolki, ale to raczej nie to. Pediatra przepisał Espumisan (1-2 krople/2-3 h) i faktycznie wzdęć nie ma, ale... każdy bąk = ryk. Od piątku przechodzimy dosłowne apogeum i każdy, nawet maleńki bączek zaczyna się, albo kończy rykiem. Doszło nawet do tego, że go te bąki wybudzają, więc dziecię mi praktycznie nie śpi. W dzień o śnie nie ma mowy (mamy piękne wory pod oczami), bo jak tylko zaśnie zaraz go obudzi bączek, a w nocy po dłuuuugim usypianiu i jak zaśnie twardym snem, zanim go bąk obudzi jest szansa na drzemkę do następnego karmienia. I tak się zastanawiam, czy te bąki faktycznie go bolą,czy on sobie po prostu wmówił/zapamiętał, że kiedyś go bolały. Z tym zapamiętaniem to tak półserio, bo to nie ten etap, ale tak mi to po głowie chodzi, co on tak na prawdę czuje. Ból, strach, dyskomfort na tyle duży, żeby się wybudzać i lać łzy? To oczywiście nie zmienia faktu, że dziecko mi płacze, a ja razem z nim pokątnie, tak mnie tylko zastanawia, czy wiecie coś na ten temat/czy macie jakąś metodę jak dziecku pomóc/uspokoić długofalowo. Póki co działamy "ręcznie", czyli półprzysiady z synkiem na rękach (jeszcze trochę, a będę niczym Jagienka z "Chłopów" mogła udami orzechy łupać) i cycowo, ale to niestety tylko doraźna pomoc
masaże? Powijanie? Ciepło? ( poduszeczki z ciepłymi pestkami z wiśni)
Są takie gwizdki. Wsadza się do pupy by gazy miały swobodny wylot. Sama nie używałam.
Pytanie jeszcze od czego tyle gazów. Może coś w diecie wystarczy zmienić.
Moze trzeba podać więcej espumisanu zeby lepiej rozbić te gazy. Wiem, ze Sab simplex jest wyżej dozowany.
miśka, rurka do pupy
masz opinie:
http://www.bangla.pl/opinie/p6865/skandprojekt-windi-kateter-rektalny-dla-niemowlat
poszukaj w necie. Moja siostra błogosławiła ten wynalazek
i sab simplex też polecają
termofor, no i chusta - brzuszek do brzuszka. Mojej pomagają masaże brzuszka
Mogę coś podać niespełna 3 miesięcznemu niemowlakowi, który ma katar wodnisty, okresami gęstszy biały i kaszle, nie gorączkuje?
Na katar stosuje rinoargent ale nie wiem od kiedy można dawać. Jakby co to sól fizjologiczna i odessac a potem mleko do noska.
Na kaszel chyba syrop z bluszczu jest od miesiąca. U mojego działał ale odkryłam dopiero jak miał 2 lata.
Miśka pisalam Ci o rureczce antykolkowej. Na prawde to jest wybawienie ! Przy pierwszym nie mialam i tez przy kolkach i bąkach byl ryk i noszenie nawet w srodku nocy, przy drugim kupilam od razu i do dzisiaj pluje sobie w brode dlaczego przy starszaku na to nie wpadłam. Dzieki temu mialam spokojne pol roku z dzieckiem a nie terror i wycie bo Maly mial powazne problemy z wyproznianiem sie, byl wiecznie koszmarnie zagazowany. Kup, to są groszowe sprawy a na prawde pomaga.
Edziu możesz dawac 5 kropel Cebionu dziennie ( czy jakas inna witamina C np. JUVIT C), sól fizjologiczna do nosa w ilosciach nieograniczonych, sol morska najlepiej hipertoniczna 3 razy dziennie max a jak zatkany to jakis nasivin baby itp. ale to z raz dwa razy dziennie max. No i najlepiej odciągać smarki fridą. Jakby jutro mocniej kaszlala to do pediatry zbadac czy na płuca nie siada. dnia Wto 22:04, 29 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
Dzięki dziewczyny O, mleko do noska?
Odciągamy fridą. O dziwno, nawet to lubi.
Jest fajna, pogodna, nie pogarsza jej się, ale kaszle już prawie tydzień...
Na początku to tylko od tej wydzieliny z noska, teraz jakby minimalnie więcej kaszlu, mniej w nosku.
U nas ostatnio mała dziko protestuje przeciw wszelkim nosowym zabiegom. Tez miala katar i lekki kaszel, ale po tygodniu samo przeszło. Na odetkanie nosa najlepiej działała kąpiel z przypadkowym nurkowaniem. Tzn w trakcie kąpieli jak fikała to zanurzała nos i woda wylewała sie z glutami.
Miśka, orzechy to Jagienka z Krzyżaków łupała tyłkiem
ach i Miska, nie przejmuj sie tak tym płakaniem, ja płaczę bo mojemu dziecku nic nie jest i boję sie że coś jej sie stanie
Edziu, z domowych sposobów to mleko do nosa (własne, nie krowie ani mm - wiem, że Ty wiesz, ale gdyby ktoś potem czytał ), a nasz pediatra daje dodatkowo Zyrtec i Nasivin soft. I uzbroić się w cierpliwość, bo u dzieci katar trwa dłużej.
woda morska, odssysanie, noszenie, polegiwanie na brzuszku zeby lepiej spływała wydzielina. Można układać dziecko do spania wyżej jak problemy z oddychanie u nas przy gorszych nocach spał w wózku na półsiedząco bo na płasko się dusił jak spływały smarki na gardło i był kaszel.
Babajaga ale wtopę zaliczyłam
Edwardo, ja polecam inhalacje z soli fizjologicznej.
Dzięki.
Dziś jakby znowu lepiej. Chyba też przez to, że się za bardzo nie oszczędzamy Normalnie spacerek i te sprawy
Synek jako weteran kolkowy nadal ma problemy z brzuchem. Owszem, jest lepiej, bo nie ma permanentnego bólu i krzyku, ale pojawił się inny problem. Otóż ostatnio często mamy taki scenariusz: synek jest ewidentnie głodny, przystawiam do piersi, chwila ssani i płacz bo zaczyna zmagania z bąkiem. Bujam, noszę, uspokajam. Przystawiam, krzyk od nowa. Z butelką to samo. Już próbowaliśmy karmić na stojąco, żeby zmiany pozycji nie było i nic. Zdarza się, że nie je godzinami. Przykład z dziś: o 1 zjadł trochę piersi i przy niej zasnął. Później budził się o 4 i 6, ale tylko pociamkał pierś. I dopiero przed chwilą udało się go jakoś nakarmić. Problem też w tym, że bez jedzenia nie dostaje kropli, a bez kropli ma kolki. Powinnam się martwić, szukać rozwiązania czy czekać, aż samo minie i liczyć, że kolki będą mniejsze?
jakie dajesz czy dajesz mm oprócz kp
U nas na brzuszek pomógł gastrotuss baby, bo młody miał refluks.
Daję Bebilon pepti. A ulewania u nas już praktycznie nie ma. Sporadycznie się zdarza. Bebilon przepisany bo Młody miał wysypkę jak zjadłam coś krowiego. Cały czas liczę, że wychodzimy z tego, a wybrzydzanie przy jedzeniu jest chwilowe. Tylko nie mam już pomysłu jak Młodego nakarmić.
moja walczy z piersią - dziś dała się nakarmić pod włączonym okapem
Miśka te mleko jest na problemy brzuszkowe to dobrze, ze jest na takim. 3 pierwsze miesiące są najtrudniejsze teraz powinno być lepiej z górki ...
Koszatniczka ja miałam też akcje z kp, bunt i kryzys co chwilę. Płakałam nie raz. Testowałam rózne metody na kp. U nas pomagało smoczek i zamiana na cyc. Póżniej butelka z herbatką parę łyków i cyc. Kp na stojąco w bujaniem na rękach. Trochę to trwało a potem znów spokój.
Podziwiam za taka wytrwałość. Ja bym pewnie nie dała rady tylko dała butelkę...
u mnie było 100% nastawienie które nic i nikt nie zdołał pokonać a były takie sytucje. Chyba, ze dziecko totalnie by odrzuciło i to na długo to wtedy byłby koniec. Karafka u nas młody nie był fanem butelki, późno zaskoczył (4 mc) jak zrobiło się upalnie to wtedy wypijał wodę, bo kp ani rusz w na popicie w upalne dni. MM u nas nie było jak było kp, gdybym miała to pewnie bym dawała. Do mm musiałam przyzwyczaić po kp trwało to ok. miesiąca, chciał tylko kaszkę a mm już nie.
Ja chciałam LAM żeby zachować remisję endometriozy, ale u mnie nie wyszło
Cyba zostanę weteranką tego wątku
Synek od kilku dni bardzo mocno ulewa. Mam wrażenie, że więcej ulewa niż zjada. Do tego zielonkawe kupy i masa ciężkich gazów. A na deser rzucanie się w nocy po całym łóżeczku i nocne wiszenie na piersi.
I teraz:
1. Skok,
2. Zęby (w paszczy nic nie widać)
3. Czy co innego?
W mojej diecie nic się raczej nie zmieniło. Może poza tym, że zjadam ostatnio trochę więcej miodu (jak to w sezonie jesienno/zimowym), ale miód już wcześniej jadłam i nic mu nie było. Wysypki nie ma, temperatury też. Powinnam lecieć do lekarza, czy czekać co będzie?
może być wszystko, ale u nas takie kupy to były zęby i cycanie większe to ulga dla dziecka. Jendak jak cię coś niepokoi to lepiej pogadaj z lekarzem.
A miód ten sam? Z miodem to trzeba ostrożnie bo wysoce uczulajacy i też czasem mała ilość daje radę a duża to już masakra.
Na sto procent nic nowego nie jadłaś?
Zęby mogą dawać zielone kupy. Ale to przed wyrżnięciem. Zwykle tak na tydzień przed. Powrót do góry
A siku śmierdzi? Mój na zęby oprócz kup miał dużo śmierdzące go siku.
A o ulewaniu przy zębach nie słyszałam. Może być tez kilka rzeczy na raz.
moja też ulewa więcej, ale na szczęście brzuszek jej nie boli
Tylko bąki sadzi takie, że dorosły by się powstydził...
Miśka, jak to przejściowe to może olej. Jakby się utrzymało to dzwoniłabym do lekarza
ja mam pytanie co polecacie na skurcze dla prawie dwulatka. Młody jak trochę pochodzi płaczę ze bolą go nózki. Pokazuje na nózki i wyczuć można, ze ma twarde mięśnie podudzia jak w skurczu.
Ja bym chyba poszła do lekarza...
Warto to skonsultować. Bo nawet jeśli to niedobór jakiegoś pierwiastka to warto sprawdzić przyczynę niedoboru.
Przyczyna może być też neurologiczna.
aleen az tak lekarz syna to bieda z nędzą... innego nie mamy.
Nie można lekarza zmienić? Serio, nie orientuje sie jak to jest w pl
u nas tylko ten "obsługuje dzieci" w całym moim ośrodku zdrowia. Nikt nie chce zajmować się dziećmi w ramach nfz. Najbliższy pediatra prywatny jest 25 km od nas...
Badania jakie można zrobić morfo oraz elektolity i mocz? Czy coś jeszcze?
Morfologia i elektrolity. Poczytaj czy jakieś dziecięce pasożyty nie dają takich objawów. Często zaburzaja wchłanianie. Np pobierają Wit b chyba 12.
czytam ale tylko są bóle wzrostowe u dzieci jako gł. przyczyna. Nasz też lubi być w trakcie masowany nie potęguje to bólu. Zgupiałam. Nasz lekarz spojrzy na niego i stwierdzi "on rośnie to go boli nie panikuj matka. następny."
No może to być wynik wzrostu, np nie równego i np ścięgna rosną wolniej niż kości przez to mięśnie napięte.
Ale jeśli te mięśnie napięte to lepiej to zbadać. Możesz iść i nalegać na skierowanie do ortopedy czy neurologa. Bo może to wzmożone napięcie miesniowe i wtedy lepiej szybko działać niż potem powoli przez lata prostować.
Przy bólach wzrostowych nie ma napięcia mięśni.
Jak lekarz dać skierowania nie będzie chciał to żądaj by wpisał w dokumentacje medyczną, że prosiłaś a nie dał. Wtedy da na pewno.
dzięki emma. Zobaczę co da się zrobić u lekarza.
u nas tylko ten "obsługuje dzieci" w całym moim ośrodku zdrowia. Nikt nie chce zajmować się dziećmi w ramach nfz. Najbliższy pediatra prywatny jest 25 km od nas...
Badania jakie można zrobić morfo oraz elektolity i mocz? Czy coś jeszcze?
A innych przychodni nie ma? Nawet z lekarzem rodzinnym - tak samo może dzieci przyjmować.
I można zmieniać nawet kilka razy w roku.
u nas jest az jedna przychodnia. Dzieci przyjmuje tylko jeden lekarz, nie jest pediatrą. Inni maja już swoich pacjentów. Nikt nie chce przyjmować dzieci. Jesteśmy skazani na tego jednego i wszystko zalezy od dnia i godziny. Jak pan dr jest zmęczony, zniechęcony to my już go tylko dobijamy .
Z mojego miasta wszyscy szukają pediatów po miastach sąsiednich i najbliżyszy jest ok.25km, a nawet dalej są wycieczki z dzieckiem jak potrzeba. My tez jak potrzeba jezdzimy dalej do prywatnych lekarzy ale kolejki i kasa są powalające.
Krówka, my znowu mamy przychodnię pediatryczną jakieś 7-8 km od domu, podobnie mieliśmy w Pl. Do swojego rodzinnego mam ze 25 właśnie. Do specjalistów zwykle dalej... Nie wiem jak to jest jak się mieszka w małej miejscowości, ale wydaje mi się, że 25 km poza miastem to bliżej niż 25 po mieście.
Krówko, a dajesz dziecko witaminę D? Nasza córka też miała kiedyś bóle nóżek i pediatra powiedziała, że to najprawdopodobniej niedobór wit. D i że należy ją podawać dzieciom do 18 r.ż., szczególnie w okresie jesienno-zimowym.
daje tran ale ostatnio młody nie je jogurtów, serków białych, owoców, pije mniej mleka mm. Za to dostaje u "dziadzi" słodycze i kiełbaskę Widzę ze zmiana diety odbiła sie tez na zachowaniu albo taki etap bardziej rozwlający i przekorny do tego. Dziadkom nie jestem wstanie nic przetłumaczyc, bo są wszechwiedzący
To może zamiast tranu spróbujesz jakąś mocniejszą wit. D? Na pewno dieta jest bardzo ważna, szczególnie, gdy dziecko intensywnie rośnie.
Mamy, których dzieci ciężko znosiły ząbkowanie ratujcie
Mam bardzo marudne, 90% czasu śpiące dziecko.
Wczoraj wieczorem i dziś rano temp. 38,7- 38,8. Do tego liczniejsze i luźniejsze niż zwykle kupki.
Jakby katar jest, ale gardło czyste, bez kaszlu. Ząbki? (tyle, że górę już dobrze widać na powierzchni) czy niepokoić się i szukać dalej, jechać do lekarz?
Ile takie stany podgorączkowe/gorączki trwały u Waszych dzieci?
Kiedyś czytałam, że podwyższona temperatura nie powinna być przy ząbkowaniu, że zawsze oznacza to, że jest coś jeszcze, bo dziecku wtedy spada odporność.
Może i tak, tylko moi chłopcy tego nie czytali i nie stosowali się do tej wykładni. Mieli stany podgorączkowe i małe gorączki niemal zawsze a niekoniecznie inne objawy.
Podawałam im ibuprom jako przeciwzapalny by mogli zasnąć. Zawsze się biłam z myślami wtedy, dawać nie dawać.
To może być tak, że nie boli ten ząbek co widać tylko ten obok co nie widać i dwa się nakładają co nasila wszytko. U nas tak bywało.
Mój raz cierpiał właśnie jak zeby mu się doznały. Na te objawy lekarz niewiele poradzi.
Zwróć uwagę czy siku śmierdzi i czy się slini. Ewentualnie po trzech dniach gorączki sprawdź czy nie ma wysypki takiej drobnej kaszki.
Radzę siedzieć w domu. Przystawiac do piersi ile potrzeba. A jak bardzo cierpi to ibuprom.
u nas na zabki syn chorował łapał cos albo to taki miało przebieg jak był mały. Kazdy zab to był chory i kupki luźniejsze i bardziej lepiące i smierdzące. Katar był a potem gardło, brr...
Dawaliśmy czopki jak tempka była długo podwyzszona 39 'C a dziecko marudziło z bólu. Sprey do nosa i odsysanie, spanie w półsiadzie i sprey do gardła-uniben.
Przeszło jak mały skónczył 1,5 tak reagować na zęby.
Emma, właśnie też to czytałam, ale dzieci nie czytają
I wiem, że dzieci Joli też zawsze gorączkowały
Ile u Twoich takie dni trwały?
Aleen, o co chodzi z tym siku? Ma śmierdzieć jak zawsze, tak?
Co przy tym smrodzie lub jego braku jest złym objawem i czego?
Wiem, że lekarz niewiele pomoże, ale boję się, żeby czegoś nie przeoczyć zwalając na zęby...
Ibuprofen daję (okazało się, że nie znosi!), próbujemy się karmić, ale albo ona płacze albo mnie gryzie i wtedy ja płaczę...
U nas najlepiej ma zeby sprawdzil sie dentinox n.
Edwarda, moze akurat ten smak ibufenu mu moe pasi?
Siku w pieluchach wielo śmierdzą. Ja wiem jak? chyba jak zależałe siki choć świeżo zrobione są. To objaw ząbkowania.
Ile trwało to nie pamiętam już, na pewno za długo
Edziu moja ostatnio tak miała, miała dodatkowo dziąsła czerwone i spuchnięte. Po 2-3 dniach przeszło a zęby nie wyszły. Mimo wszystko zaliczyłam to jako objaw zbliżającego się ząbkowania. Moje dzieci też nie czytały książek i raz gorączkowały i marudziły innym razem z dnia na dzień wyszedł ząb
u nas tylko czopki inaczej sie nie dało.
Trwało 2 tyg na ząb ok.
Strzyga dzięki, musimy właśnie jeszcze wypróbować opcję do stosowania miejscowo
Prawda, siki śmierdzą bardzo Zobaczymy jak dzisiejsze
Śmierdzące siku w większej ilości to oznaka ząbkowania.
Długość ząbkowania jest indywidualna. Znam dziecko co 2 miesiące przed wyjściem zęba już miało dolegliwości. U mojego, że idą zęby poznawałam tylko po tym śmierdzącym siku i czasem brzydkiej kupie. Dopiero trzonowce trochę dokuczały.
Wychodzenie zębów to stan zapalny dziąsła. Dobrze działa rumianek i maści na ząbki na nim oparte.
Edwarda, nic lepszego naprawde nie znalazlam. Dosc dlugo z nami bylo. Reakja byla b. Szybka.
Rumianek moze uczulac?
Edziu a to nie trzydniówka ? Ja bym na zeby wszystkiego nie zwalała. Czekaj na krostki.
Ale na trzydniówke to temp za niska raczej. To się wysoko gorączkuje przecież.
Na moich żel nie działał bo zlizywali go, głodomory. Zresztą te żele w Polsce są słabe. Z USA dostałam dla siebie kiedyś (to niby dla dziecka byl) to faktycznie stężenie było takie, że bólu nie czułam. Koleżance dałam gdy mały miał plesniawki i strasznie płakał i nic nie jadł. To mnie po rękach chciała całować.
emma, moze to jak z sab simplex...dlaczego on pomaga a polski espumisan nie? bo niemieckie dzieci dostaja pare razy wiecej go wg ulotki niz polskie dzieci wg ulotki espumisanu
Dokładnie, temp. za niska na trzydniówkę.
Wczoraj na wieczór było 38,7, ale mała zasnęła i nie chciałam jej katować lekiem (nie kupiliśmy czopków, nie było jak ). I temp. sama spadła.
Dziś lepiej
Karafka no stężenie większe, oba próbowałam na sobie. I te polskie żele mogłam cały wysmarować i nic. A ten z USA to ilość ziarenka grochu i czuło się, że zmieczula. W składzie było właśnie większe stężenie, tylko tu dopuszczone a w Europie nie. Tylko pytanie dlaczego, bo przecież niemożliwe by dzieciom z Europy miało większe stężenie bardziej szkodzić niż dzieciom z USA.
No co wy...Bruno nie mial ponad 39,3 a zwykle 38,cos a wysypany chodzil dwa tygodnie prawie
Ika, miałaś rację!!
Wysypka jak ta lala
Mama kupiła wczoraj jakiś syf na zęby jednak. Mówiłam, że nie albo sama kupię.
Nie dość, że w najdroższej aptece na osiedlu (nie znalazła tej, co jej mówiłam, że ma iść), to pani nie sprzedała tego od strzygi , tylko jej poleciła: 2 konserwanty, guma ksantowa, maltodekstryna i inne dziadostwo. Nie wiem, co z tego ma leczyć? Aloes, szafran?
Za to bez alkoholu, cukru i środków miejscowo znieczulających. Za jedyne 22 zł...
A ma to aplikator masujący dziąsła Widziałam tańsze I też bez alkoholu
Pamiętaj że trzydniowka nie wyklucza zębów. Mojemu pierwsze zeby wyszły jak miał ospę.
A trzydniowke miał z temp. Max 38 st.
Dokładnie.
Wszystko na raz u nas było
I jeszcze kupy do tego
Ojej, tylko 3 gorsze dni, a czuję się, jakby mną porządnie poorano.
Ostatnio mąż wyszukał instruktaż, jak uspokoić maleństwo: https://www.youtube.com/watch?v=j2C8MkY7Co8
Ciekawa jestem, czy to w rzeczywistości też tak ładnie działa. Próbowałyście tak kiedyś?
To ja z listą pytań:
1. Czym przemywać zaropiałe oczko? Dziś młoda obudziła się z takowym. Cały dzień przemywam rumiankiem. Niestety zaciska powieki i ciężko dokładnie wymyć.
2. Co Wam zalecali na pępek? U mnie gazik z mydłem, potem gazik z wodą i trzecim suchym gazikiem wytrzeć. Tylko w szpitalu miały kran przy przewijaku a ja mam przewijak w drugim końcu domu co łazienka. Teraz i tak psikam oktaniseptem bo się brzydko zrobiło.
3. Wiecie może czy bez nr PESEL zarejestrują małą do ortopedy? Mam skierowanie ze szpitala, ale pesel najwcześniej mogę mieć 5 stycznia.
Aleen z oczami u mnie obaj mieli problemy - zatkane kanaliki łzowe, starszy najdluzej bo 8 miesiecy. Parę dni jesli ropienie bedzie sie utrzymywac, duze prawdopodobienstwo, ze to kanaliki. Mozesz lać sol fizjologiczną w ilosciach dowolnych do przemycia, mozesz nasączac nią wacik i przecierac. Jesli to zatkane kanaliki napisz mi pw, wyjasnie Ci jak je masowac. Mozna wziac od pediatry recepte na krople bo moze to tylko infekcja i po antybiotykach przejdzie ale przy zatkanym kanaliku widac tez stojące łezki w oczach.
U mnie na pępek nic nie kazali tylko myc i osuszac..oczywiscie babralismy sie z nim dwa tygodnie az sie wkurzylam i starym sposobem zaczelam stosowac spirytus i w koncu odpadl. Na razie rob jak mówią a po tygodniu jak nie bedzie zasychal bardziej to pomysl nad czyms mocniejszym
Zarejestrują spokojnie, w ogole nie musisz miec skierowania od razu bo przeciez mpzesz tez rejestrowac telefonicznie. U nas do dwoch tygodni trzeba przyniesc skierowania zwykle a do ortopedy to na wizyte dopiero wiec nie ma problemu. Mysle ze to standard ze noworodki nie maja od razu wpisanego, przeciez wiadomo, ze trzeba czekaz az da urząd. Nic sie nie martw
Też się zastanawiałam czy to nie kanalik. Poobserwuje i spróbuje przemyć solą. Jak przemywam wacikiem to zaciska powieki i tylko z wierzchu daję radę.
Spirytus/LEKO czeka do jutra jak nie będzie poprawy po oktanisepcie to pójdzie w ruch. Na razie psikam przy każdej zmianie pieluch wycieram gazikiem i potem jeszcze raz psikam.
To jutro spróbuje dodzwonić się do przychodni. Od razu starszaka bym zapisała bo cyba miał miec kontrolę ja skończy 3 lata. Jeszcze USG brzuszka mam zrobić bo w prenatalnym wyszło poszerzenie UKM. Na szczęście dali mi na to wszystko skierowania w szpitalu.
Oktaniseptem nie wolno częściej niż co dwa dni bo on jest na wodzie! Spirytus 70% jak tylko zaczyna wyglądać nie tak. Ja bym powiesila kogoś kto wymyślił oktanisept. Starszej się strasznie na nim paprało i długo dopiero spirytus pomógł. Młodszej po tygodniu włączyłam, oktanisept użyłam dwa razy w domu aż przyszła położna i nie zalecala używać.
Przypomnialam sobie jak to z Peselem bylo. Na wizycie jeszcze nie mialam nawet, pani kazala doniesc jak tylko dostaniemy. Oczywiscie zapomnialam i pani wydzwaniala do mnie po miesiącu i jej przez telefon podalam a ona tylko sobie dopisala.
Jak masz czyste ręce nie boj sie troszeczke uchylic jej powieki, tak zeby sie nalało do oka. Jesli to kanaliki to i tak ropy nie wymyjesz, ją trzeba wymasowac z kanalika. Ona tam sobie zalega w kanaliku i co przemyjesz to wyjdzie nowa. W czasie masowania dopiero więcej jej wychodzi i przez jakis czas jest spokoj. Na razie ogladaj czy jest ropa i czy łezki są. Normalny niemowlak nie łzawi.
Łez nie ma. Ropy też mniej na oczku rano było, ale w nocy raz przemywalam.
Ja używałam spirytusu-przemywalam pępek patyczkiem do uszu nasączonym spirytusem. Kikut szybko i ładnie odpadł, teraz też mam zamiar używać spirytusu.
Aalen ja niedoświadczona, ale mi w szpitalu polecili do pępka wodny roztwór fioletu i to stosowałam. Nawet moczyłam pępek w kąpieli standardowo, bo nikt mi nie powiedział, że nie wolno 😉 i nic się nie nabrało.
Matko.... Błogosławiona położna która bedzie dbała o takie rzeczy u mnie
Oczko dziś lepiej. Kikut pepowiny odpadł wiec mogłam porządnie wszystko wymyć i wysuszyć.
Mam za to nowy problem. Wiecie gdzie mogę zrobić dziecku USG brzucha na NFZ w Warszawie? Tam gdzie robiłam USG starszakowi już nie robią ze skierowaniem z innych placówek.
No i oczywiście do ortopedy nie mogę się dodzwonić. A chciałam zapisać od razu dwójkę. Chyba nowy rok zacznę od wiszenia na telefonie.
Na stronie nfz-u powinny być namiary. Na pewno w poradniach przyszpitalnych można, tylko pewnie są długie kolejki.
Szukałam na stronie NFZ nie znalazłam ale nie miałam czasu szukać dokładnie.
Z jednej przyszpitalnej mnie odeslali. Mam namiary na przychodnie od koleżanki. Jak nie uda się tam to odswierze znajomość z kolegami ze studiów kilkoro z nich pracuje w dziecięcych szpitalach
o właśnie, pępek. obydwie moje siostry miały smarowany czymś fioletowym, na spirytusie - ładnie wysuszało i mają ładne pępki. to można samym spirytusem? salicylowym takim, czy spożywczym?
ja kosmetycznym takim za 2,5zł plus grube dziecięce patyczki do uszu. Szybko poszło. Spozywczym tez mozesz ale jest droższy.
Lena, ten fiolet to chyba gencjanowy, gencjalny (?) się nazywa. Ja na zdjęciach z dzieciństwa jestem niemal cała nim upaćkana Za to kiedy pytałam o niego położną, mówiła, że teraz już się go nie stosuje, bo trudniej zauważyć jakieś zmiany, zaczerwienienia, czy podrażnienia. No i na wszystko polecała ten octenisept, a teraz po komentarzu Justka mam wątpliwości
Mam kilka koleżanek narzekajacych niemiłosiernie na octenisept, kończyło się na spirytusie i tak.
Nam położna mówiła ze pępek ma być dobrze osuszony, nikt nie zabrania go krótko zamoczyc przy kąpieli ale zasada jest taka ze ma być wysuszony i czysty. Przy kąpieli można szarego mydła użyć i dobrze wyplukac a po kąpieli osuszyć porządnie. Nie wiem jeszcze jak taki kikut wwygląda, ale podobno jest tam jakaś szparka i w niej trzeba dobrze "zagrzebac" np patyczkiem do czyszczenia uszu odginając lekko kikut. Podobno dziecka to nie boli a jeśli kikut zostanie nam w palcach po takim manewrze, znaczy ze juz był czas na jego odpadnięcie
Ja planuje osuszac a przy jakimś babraniu od razu spiryt, nie będę się z tym całym octeniseptem bawić, za dużo matek i położnych na niego narzeka przy pepku
lepiej nie używać octaniseptu chyba ze ktoś lubi ryzykować. Czasem jest ok a czasem kończy się interwencją lekarza. Spirytus jest bezpieczniejszy. Sa nawet gotowe gaziki ze spirytusem. Nie trzeba go nawet rozc. do 70%, bo taki jest mocniej antybakteryjny niż 99%.
Dzieciom robiłam spirytusem, ale sama rany pooperacyjne - parę lat później robiłam Octeniseptem przy zmianie opatrunku i był znakomity.
Robiłam rozcieńczonym spirytusem, ktory ma zasuszyć i zdezynfekować, octenisept się nie nadaje jest za słaby, położne też nie zalecały do pępka, na krocze czy cc nie ma problemu. Powrót do góry
W szpitalu mnie nieźle opieprzyli jak nasączone gaziki spirytusem przyniosłam. Takie zalecenia były przy starszym, nie wiedziałam że przy młodszym będą już inne.
Ale nie jestem pewna czy ten ostencośtam jest lepszy do pępka, bo dużo dłużej się goiło i niezbyt mi się to podobało.
Gaziki nazywają się leko. Są sztywne i małe wiec mało poręczne. Za to mają odpowiednie stężenie 70%
Jeśli zalecenia się co chwile zmieniają to znaczy, że medycy sami nie wiedzą co najlepsze.
Oktanisept to taka nowoczesna woda utleniania. Do odkarzania błon i ran super. Nawet nie ropniom i papracym się ranom daje rade.
a już nie jest woda + mydło?