Paradoksy naszej służby zdrowia
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Apokalipsa czyli czasy ostateczne czasy naszej zagłady.
- Ćwicz śmiało, a zdrowie będzie Ci dopisywało dotacja PFRON
- tarot a zdrowie,nasze spostrzeżenia
- Zdrowie przy odkładaniu
- Zdrowie - ważna inwestycja
- Podróż po zdrowie dla Dominika
- Powiatowe Centrum Zdrowia.
- Sport to zdrowie!
- Co się dzieje w naszej gminie - ogólna dyskusja
- 15-lecie oazy w naszej parafii
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Byłam wczoraj u lekarza neurologa. Czekałam na wejscie do gabinetu a poniewaz mam problemy z zatokami podeszłam do rejestracji zapytac się jak długo trzeba czekać na wizyte u laryngologa. Rozmowa z pania rejestratorka przebiegła tak:
ja-przepraszam,jak długo trzeba czekac na wizyte do laryngologa?
ona-jak ma pani skierowanie to ok. 2 tygodni
ja-jutro ide do lekarza rodzinnego po skierowanie,wiec czy moze mnie Pani juz zapisać a skierowanie przyniose jak przyjde w wyznaczonym dniu wizyty
ona-nie moge pania zapisac bez skierowania
ja-czyli jak bede miała to skierowanie to musze przyjechać tutaj przez pół miasta aby wyznaczyc sobie termin wizyty?
ona-jak ma pani daleko to proszę zadzwonić i wyznaczymy termin telefonicznie
ja-a jak zadzwonię za pól godziny,powiem pani ze mam skierowanie to mi pani wyznaczy termin?
ona-tak-z skierowanie donieniesie pani na wizytę
ja-to teraz nie moze mi oani wyznaczyć terminu jak juz jestem a skierowanie doniose na wizytę?
ona-nie
ja -dlaczego
ona-bo takie mamy przepisy...
Normalnie Bareja!!!
Vika,tutaj sie nadaje twój post odnosnie rezonansu-nie chcemy wczesniejszej dokumentacji bo ja mamy w komputerze-a w opisie -dokumentacji brak...
Hahaha ta pani w rejestracji chyba sama nie wiedziała co mówi

Edyta no to trzeba było chwycić za telefony i poudawać - Ty, że do niej dzwonisz a ona, że odbiera od Ciebie połączenie... Patrząc z boku na takie przedstawienie można by stwierdzić, że pani w rejestracji bardzo sumiennie wykonuje swoje obowiązki stosując się do obowiązujących ją przepisów

Edzia, zgadza się tylko nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać

Nie masz kasy-musisz brac udzial w szopce pt. ,,Polska sluzba zdrowia,,. Zaluje, ze nie mieszkam blizej granicy niemieckiej, bo wtedy lekarza rodzinnego wybralabym w Niemczech. Podobno jest taka mozliwosc
Nie do końca się zgodzę, że "nie masz kasy... itp". Krew mnie zalewa, że pomimo zabierania mi co miesiąc z wypłaty tej właśnie kasy, ja ze swojego portfela i tak muszę wyciągać pieniądze, by płacić często tym samym lekarzom (co na NFZ i nie tylko) za świadczenia, które mi się należą. Każdy z nas mógłby sypać takimi przykładami na poczekaniu.
FPZ: dotychczasowe konsultacje były fikcją
Puls Medycyny
2014-10-20 09:08
MM
"Ministerstwo Zdrowia wprowadza pacjentów w błąd. Mami obietnicami, które na obecnym etapie są bez pokrycia" – uważa Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Lekarze rodzinni nie kryją swojego oburzenia nie tylko zaproponowanymi zmianami, ale przede wszystkim sposobem ich przedstawienia.
Na dwa miesiące przez planowanym wdrożeniem rozwiązań pakietu onkologicznego środowisko lekarskie nie kryje swojej irytacji proponowanymi rozwiązaniami.
"Już po raz kolejny środowisko lekarskie dowiaduje się od dziennikarzy o planowanych zmianach. Konsultacje, które do tej pory przeprowadzono były fikcją. Nikt nadal nie potrafi odpowiedzieć na większość pytań, w tym na najważniejsze: Czy wprowadzane zmiany zamiast zmniejszyć, nie powiększą kolejek i chaosu w ochronie zdrowia?"- uważają przedstawiciele Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
W swoim liście przedstawili pięć punktów, które w ich ocenie na obecnym etapie są obietnicami bez pokrycia. Oto główne zarzuty przedstawione w komunikacie FPZ:
"Kłamstwo 1: Likwidacja kolejek
Nie wiadomo jak będzie w innych sektorach, ale w POZ na pewno się zwiększą. Od stycznia lekarze będą musieli zajmować się pacjentami, którzy dotychczas leczyli się w poradniach okulistycznych i dermatologicznych - to dodatkowy milion pacjentów rocznie w POZ. Będą dłużej wypełniać dokumentacje. Dochodzi bowiem tzw. karta diagnostyki i leczenia onkologicznego. Zgodnie z nowymi biurokratycznymi warunkami wypisywania recept bez obecności pacjenta, zamiast sprawniej – będzie dłużej. Tymczasem zmniejszenie finansowania POZ, to konieczność redukcji personelu w poradniach.
Efekt: dłuższe oczekiwanie na wizytę u lekarza rodzinnego.
Kłamstwo 2: Dofinansowane POZ
Zapewnienie to ma na celu wprowadzenie opinii publicznej w błąd. Jest zabiegiem wizerunkowy mającym przedstawić ministra, jako dobroczyńcę. Jednak prawda polega na tym, że lekarzom bardziej aktywnym, dbającym lepiej o swoich pacjentów i wykonującym więcej badań zabierze się pieniądze i przekaże je z powrotem, dzieląc równo do POZ-ów, wmawiając, że zwiększono roczną stawkę kapitacycyjną na jednego pacjenta. Według analiz Federacji, na proponowanym przez ministerstwo zdrowia modelu finansowania straci zdecydowana większość poradni, a zyskają pojedyncze.
Efekt: Zabranie środków na opiekę nad pacjentami chorymi na cukrzycę i choroby serca. Zmniejszenie kadr i środków na funkcjonowanie przychodni. Likwidacja małych poradni, szczególnie w terenach wiejskich, znaczne ograniczenie działalności pozostałych poradni.
Kłamstwo 3: Badania diagnostyczne w POZ
Choć do wdrożenia reformy Arłukowicza zostało niewiele ponad 2 miesiące, nadal nie zostało wskazane źródło finansowania dodatkowych badań, które mają wykonywać lekarze rodzinni. Nie wiadomo także, w jaki sposób przychodnie mają się doposażyć w dodatkowy sprzęt do wykonywania niektórych badań. I jeszcze kwestia opieki nad pacjentami onkologicznymi po zakończeniu leczenia – tu także nie określono zasad postępowania i finasowania.
Efekt: Chaos i rozbudzenie oczekiwań pacjentów, których lekarze nie będą mogli spełnić. Limitowanie, z powodów finansowych, badań w POZ.
Kłamstwo 4: Lekarze nie chcą uczestniczyć w szkoleniach onkologicznych
To prowadzone przez urzędników szkolenia administracyjne o charakterze propagandowym. Pozorują działania ministerstwa, tymczasem rozporządzenia wykonawcze w zakresie pakietu onkologicznego nie są jeszcze gotowe. Tak więc urzędnicy przeprowadzający spotkanie niewiele mogą powiedzieć. W takiej sytuacji należy zapytać: Ile kosztowało zorganizowanie takich spotkań? Każdy lekarz dostał na swój adres indywidualne zaproszenie, wynajęto dziesiątki sal… Ci, którzy uczestniczyli w szkoleniach uznali to za stratę czasu.
Należy określić standardy takich szkoleń i jednolity sposób postępowania z pacjentami onkologicznymi – tego ciągle brakuje.
Efekt: Niechęć lekarzy do uczestnictwa w kolejnych, źle przygotowanych szkoleniach prowadzonych przez NFZ."
W ocenie Jacka Krajewskiego Ministerstwo Zdrowia swoimi propozycjami próbuje przemycić również inne zmiany, które pogłębią destrukcję POZ. Przykładem ma być m.in. interpretacja wydana przez MZ, która sprowadzi prace przychodni do wyznaczonych godzin 8-18. Lekarze zwracają uwagę także na nieokreślony czas umów, co ma w ich ocenie uniemożliwić prowadzącym praktyki poz możliwość renegocjowania warunków wykonywania pracy.
"Pakiet onkologiczny jest przykładem rządowej propagandy - wprowadzi niewiele udogodnień dla pacjenta, natomiast zwiększy chaos organizacyjny i informacyjny – podkreśla Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Jeśli pomysły ministra wejdą w życie, jeden z najlepiej funkcjonujących sektorów ochrony zdrowia - medycyna rodzinna – zostanie zniszczona. Grozi to poważnym kryzysem w polskim systemie ochrony zdrowia a przede wszystkim stwarza niebezpieczną sytuację dla pacjentów".
http://pulsmedycyny.pl/3904987,10740,fp … yly-fikcja
Poniewaz pilnie potrzebuje zaswiadczenie ze jestem przewlekle chora poszlam wczoraj do przychodni aby zapisac sie do mojej lekarki rodzinnej. Okazalo sie ze pierwszy wolny termin do niej jest na 20 lutego.Rece mi opadly. Nie pozostaje mi wiec nic innego jak isc w poniedzislek ok godz 5 rano i stac w kolejce do rejestracji,czyli do godziny 7 na dworze bo rejestracje i budynek przychodni otwieraja pare minut przed 7 i miec nadzieje ze nie braknie bloczkow i uda mi sie zarejestrowac.Najlepsze jest to,ze u nas osoba ktora stoi w kolejce do rejestracji moze zarejestrowac kilka osob. I w ten oto sposob pojawil sie u nas zawod stojkowego. Przychodzi taka osoba,ma przy sobie kilka dowodow osobistych i rejestruje te kilka osob przy czym od kazdego pobiera za to 30 zl. Kiedys tak wlasnie stalam pod przychodnia od godziny 5.20. Bylam 15 w kolejce. Kiedy podeszlam do okienka i mowie pani ze chcialam do takiej i takiej pani doktor usluszalam ze nie ma juz blockow. No coz,3 stojkowych skutecznie zarejestrowalo inne osoby...
Edzia,do lekarza rodzinnego miesiąc czekać!!!!???? To normalnie koszmar!
Współczuję.U nas jak trzeba poczekać dwa dni w kolejce do rodzinnego,to już jest wielki krzyk.W takiej przychodni powinni zatrudnić więcej personelu,no,ale cóż,ktoś pieniążki oszczędza ...
Z tego co slyszalam to nie tylko w pomorskim tak jest...
http://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Onkologia/Pomorskie-na-pakiecie-onkologicznym-stracili-inni-chorzy-na-raka-Serwis-Onkologia,148395,1013.html dnia Pon 18:44, 26 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Bo to dotyczy chorych w całym kraju,tam gdzie ludzie się leczą.
coraz gorzej ! mam trochę stażu w wizytach kontrolnych, jeździłam najpierw co 3-mce, później co 6, potem co 1 rok, 2 lata,- nie było sprawy że limity itp, aż się chce zawołać Wróćcie te czasy! ale to było naprawdę b.dawno. Teraz mamy liczyć na łaskawość losu, ministerstwa - czas pokaże jak to będzie...
Pacjencie lecz się sam- chyba o to chodzi...
U mnie w przychodni do lekarza rodzinnego zmniejszono limit dzienny przyjec pacjentow do 20 osob.
Nad kazdym skierowaniem na jakiekolwiek badania sie trzesa bo trzymaja dla tych ktorym beda musieli karte onkologiczna wyrobic. Kuzwa,to co. Te osoby ktore juz maja zdiagnozowana chorobe nowotworowa to sobie badania prywatnie maja robic. POjebany kraj...
Ja i tak sobie robię badania prywatnie jak idę do specjalisty bo za każdym razem muszę mieć morfologię przynajmniej a kontrole średnio co 2-3 miesiące.Nie są to drogie badania ale nie mam wyjścia.
Normalnie podrowienia dla pana A srodkowym palcem....
Dokładnie

i dla NFZ !!! Dwoma palcami !!!

W mojej poprzedniej przychodni w mieście też tak było jak Edzia u Ciebie, ale przepisałam się do przychodni na wieś i nie mam z tym problemu. Dzwonię rano o godzinie 8, rejestratorka mówi , że mam być do godziny którejś, przychodzę i czasem się zdarza, że muszę trochę poczekać, w najgorszym wypadku w szczytach zachorowania czekam godzinę.
Polskie piekielko. Jak u niego jest zle to mowi, ze w calej Polsce. Rosa pisze, ze u niej jest inaczej - czyli nie mozna jednoznacznie winnic NFZ czy Polske. To wszystko zalezy od ludzi.
Kontre zostawiam Wam...
Jedna jaskolka wiosny nie czyni a tak powaznie to juz pomijam kwestie dostania sie do lekarza pierwszego kontaktu gdzie jest to problemem w wielu przychodniach ale ogolnie o stanie naszej sluzby zdrowia i NFZ. Caly czas sie zastanawiam co sie dzieje z naszymi skladkami. Np. moj maz ma dosc sporo co m-c potracane na ubezpieczenie zdrowotne. Pracuje ponad 20 lat,przez ten okres nigdy nie byl na chorobowym,2 razy skorzystal z uslug dentysty w ramach NFZ-byly to jakies takie drobne rzeczy za ktore jak potem sprawdzil na swoim koncie koszowalo to niecale 200 zl. A co z rszta pieniedzy? Prywatne chodzi do dentysty,prywatnie do laryngologa bo jak sie chce gdziekolwiek dostac na NFZ to kolejki takie ze grzmijcie narody. Na nic nie maja kasy....Pakiet onkologiczna....totalna porazka....
Ja też zawsze prywatnie do dentysty idę i do laryngologa. Do tego drugiego kolejki są u mnie w miejscowości na pół roku. W tym czasie można się kilka razy obrócić, więc czekanie nie ma sensu.
Czy u Was też jest tak, że w przeciągu 14 dni roboczych od zarejestrowania się u specjalisty, trzeba dostarczyć mu skierowanie od lekarza rodzinnego? Przecież to chore, szczególnie dla osób ze wsi, ktore muszą jeździć do lekarzy. Najpierw do rodzinnego, potem do specjalisty, który często znajduje się w innym mieście, by zawieźć mu skierowanie i w końcu trzeci raz jechać by odbyć wizytę. Ta Warszawka to chyba naprawdę myśli, że ludzie na wsiach mają co 3 minuty metro i żadnych problemów z dojazdem, kupę szmalu, by za te dojazdy płacić aż w końcu kupę wolnego czasu, by sobie jeździć od jednego lekarza do drugiego. Kurwica czasami człowieka bierze, jak na to patrzy
chyba wszędzie tak jest,ale masz rację Ewcia,bo patrząc z pozycji ludzi mieszkających poza dużymi ośrodkami z wieloma specjalistami,to jest to koszmar.W założeniu chodziło im o to,że tworzyły się ogromne kolejki,bo ludziska zapisywali się na raz do kilku specjalistów i jak już załatwił wizytę,to nie odwoływał gdzie indziej.Ale ,czy dzięki temu, te kolejki się zmniejszyły,to nie powiedziałabym,czyli wszystko na nic i powinni wrócić do starych zasad...
Ja sie z tym u mnie bynajmniej nie spotkalam,rejestrujac sie telefonicznie mowi sie ze sie ma skierowanie i dostartcza sie go w dniu wyznaczonym na wizyte...No bo przeciez dostarczanie w ciagu 14 dni to jest chore...Jak ja mam skierowanie do neurochirurga do Krakowa to nie bede jechala 100km zeby je dostarczyc tyko przywoze jak przyjezdzam na wizyte. A swoja droga to tez chore jak jestem objeta po operacji stala opieka neurochirurga i lekarz pierwszego kontaktu kilka lat temu wystawil mi skierowanie wlasnie do poradni neurochirurgicznej i zaznaczyl ze skierowanie nie na konsultacje tylko objecie leczeniem specjalistycznym i jezdze tam prawie 10 lat to raz w roku i tak zadaja nowego skierowania i musze przywozic bo mnie nie przyjma...
Edzia, mnie dziś babka w rejestracji powiedziała, że taki przepis wprowadził NFZ od pierwszego stycznia i do 19 czerwca najpóźniej muszę dostarczyć skierowanie. Nie wiem czy to jest przepis ogólnopolski czy tylko niektóre województwa go wprowadziły. Jeśli do tego dnia nie dostarczę skierowania, zostanę wykreślona z kolejki oczekujących
Przeciez to jest paranoja normalnie,rzucaja jeszcze wieksze klody pod nogi ludziom...
Może NFZ liczy to, że jak pacjent usłyszy jaką procedurę musi przejść, by dostać się do specjalisty, to najzwyczajniej z tej wizyty zrezygnuje a NFZ w ten sposób zaoszczędzi pieniądze?
Faktycznie,zmiana od tego roku...
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150125/REGION/150129689
ja z tym przepisem spotkałam się już parę razy, zawsze każą w ciągu 14 dni roboczych dostarczyć skierowanie, można wysłać pocztą, tak też zawsze robię.
Oczywistym jest że nikt nie pojedzie specjalnie 50 km żeby zawieść skierowanie, dlatego jest możliwa wysyłka pocztą (najlepiej za zwrotnym potwierdzeniem odbioru). Wg mnie jest to dobre rozwiązanie ponieważ nie ma możliwości rejestrowania się w 5-ciu miejscach jednocześnie i blokowaniu kilku miejsc niepotrzebnie. Rejestrując się na MRI w zeszłym roku dosyłałam pocztą skierowanie, tydzień temu rejestrowałam mamę do ortopedy i też skierowanie wysłałam poczta.
Jeżeli ma się skierowanie na stałe do specjalisty jak np. do neurochirurga,okulisty to nikt ode mnie nie woła co rok nowego.Jedynie do lekarza rehabilitanta jest wyjątkowo rok ważne skierowanie.
Nikt poza tym w naszym państwie nie przejmuje s.íę chorymi a zwłaszcza starszymi mieszkającmi na tzw.zadupiu, którzy nie posiadają swojego środka lokomocji i sił na to by jeździć a do tego są osobami samotnymi.Poczta moim zdaniem nie jest wiarygodnym dostarczycielem. Tylko jak się siedzi na górze i jest się jeszcze młodym i zdrowym jak rybka to się takie bzdurne przepisy tworzy.
Lilka, dla mnie to jest bez sensu, bo po pierwsze u mnie we wsi nie ma poczty, więc jeśli nie zdążę wysłać poleconym tego skierowania jeszcze tego samego dnia, kiedy je otrzymałam, to i tak muszę znów jechać do miasta, by pójść na pocztę. Co mają w takiej sytuacji powiedzieć osoby starsze, które mają problemy z poruszaniem się. Dla nich często wyprawa na przystanek to już ogromny wysiłek. Do mojej wsi ostatni autobus wyjeżdża z miasta o godz. 16.00. Więc czym taka babcia czy dziadek mają wrócić do domu?
Po drugie co cwansi ludzie, będą chodzić do prywatnych gabinetów i tam otrzymywać kolejne skierowania, dzięki temu pacjent dalej będzie mógł się zapisywać do kilku kolejek na raz. Ten przepis tylko utrudnia życie chorym a szpitalom tworzy dodatkową robotę dnia Wto 13:35, 02 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Magii tak miałam właśnie na początku jak jeździłam do neurochirurga. A od 5 lat raz na rok musze przewozić nowe skierowanie,to jest smieszne dla mnie ale tak wymagają u mnie w poradni... dnia Śro 8:13, 03 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Ale przepisy są jedne...
No tez tak uwazam i zwracalam im na to uwage ale mi powiedzieli ze maja swoje wewnetrzne wymogi...gadala du...a z panem...
Ja bym zadzwóiła do NFZ .No jakaś jestem taka roszczeniowa ostatnio

Bylam wczoraj u swojej rodzinnej lekarki. Dostalam skierowanie na rozne badania i do laryngologa bo nie dosc ze mnie dalej te cholerne zatoki mecza to jeszcze od 3 m-cy cos mi z ucha wycieka a ciagle nie chcialo mi sie isc. Ale wczoraj sie zebralam i poszlam. Dzwonie dzisiaj do przychodni gdzie przyjmuje laryngolog zeby ustalic sobie termin wizyty i przezylam szok...kobieta mi mowi ze pierwszy wolny termin dopiero za tydzien...no tak szybko to sie jeszcze do zadnego specjalisty na NFZ nie dostalam...
no to faktycznie szok

No,tak samo do ginekologa. Poszłam się wczoraj zapisać. Zawsze czekałam 2-3 miesiące a dostałam termin za 3 tygodnie bo taki był najwczesniejszy
Oby się okazało,że specjalisci Ci pomogą.Bo z doświadczenia wiem,że do sprawdzonych lekarzy trudno się dostać.
Najwyraźniej większość pacjentów nie dożyła terminu wizyty, stąd teraz tak krótki czas oczekiwania






Ta laryngolog do ktorej ide jest dobrym specjalista bo przewanie chodzilam do niej prywatnie dlatego bylam zaskoczona tak szybkim terminem natomiast ginekolog-chodze do niego regularnie od 11 lat wiec tez go znam
To faktycznie szybkie terminy się trafiły.