Sobota 24 września - Kolejowy transport wojska z czasów PRL
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- 24.01.2014 Afrykańskie Przedbiegi @ Toruń, klub NRD
- Dożynki Gminno-Powiatowe Ostaszewo 24 wrzesień 2011r.
- Bal karnawałowy 24.02.2011 (czwartek)
- Seria pożarów w niespełna 24 godziny 7-8 kwietnia
- 2011.02.24 włamywacz pochwycony :)
- Pożar w Nowotnej (24.08.2013)
- 24.06.2012 - mini milsim
- 24.01.2015 Ludwikowice Kłodzkie
- 24 godziny po GK Praga
- 24.08.2014 - Panków
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Towarowe wagony będą wypełnione żołnierzami i sprzętem wojskowym - mówi Filip Bebenow z Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznych, które zarządza nowodworską koleją wąskotorową, jeden z organizatorów. - Na platformach będą znajdowały się m.in. armaty oraz pojazd, popularny "gazik". Całość będzie stylizowana na początek lat 50. Uznaliśmy, że skoro parowóz został wyprodukowany mniej więcej wtedy, warto przygotować imprezę datowaną na ten okres.
całość - http://nowydworgdanski.naszemiasto.pl/artykul/1077267,zulawy-milosnicy-kolei-odtworza-transport-wojska-z-czasow,id,t.html#1068ad49b9e82256,1,3,4
Sama lokomotywa nawiązuje do lat 50-tych ---- bo takiej jest produkcji.
Niemniej prawie identyczne parowozy (różnica w detalach) kursowały w czasie II w.św.
Cały załadowany sprzęt (pojazdy, armaty, sprzęt, broń - oryginały i repliki) oraz umundurowanie i wyposażenie żołnierzy (ok. 25) będą nawiązywały do czasów wojennych --- niemniej do połowy lat 50-tych to samo było na regulaminowym stanie wyposażenia powojennego Wojska Polskiego.
Oto galeria z rekonstrukcji pociągu wojskowego.

wieksze foty w tym linku
http://sklepakwazoo.pl/galeria/105
Akurat pracowałem kilkadziesiąt metrów od trasy przejazdu a prawdę mówiąc zapomniałem o nim.


A może to oni na kogoś napadali? Ale nie słychać było w okolicy o pacyfikacjach, więc pewnie to jacyś partyzanci ich ostrzelali.

Akurat pracowałem kilkadziesiąt metrów od trasy przejazdu a prawdę mówiąc zapomniałem o nim.


A może to oni na kogoś napadali? Ale nie słychać było w okolicy o pacyfikacjach, więc pewnie to jacyś partyzanci ich ostrzelali.

fajne mieli karabiny...ckm na gaz z butli.kto wie jak to dziala? bo ciekawy jestem.
http://www.youtube.com/watch?v=pvDppUK3eMM&feature=related
Nocny Jastrząb - czy o to Ci chodziło




Więcej nie powtórzymy takiej inscenizacji




Ponadto - zaproszone władze mieli to w d...

Tu dodam
-- chcę podziękować okolicznym mieszkańcom i przypadkowym /przejezdnym po trasie/ osobom za spontaniczne pozdrowienia


Słyszałem, że był tylko zastępca burmistrza.
Ja niestety byłem w pracy, udało mi się pooglądać Was jak wracaliście.
Ogólnie, jak dla mnie cala akcja była raczej pozytywna. Pierwsza tego typu w okolicy, zainteresowanie z tego co widziałem było spore. Ludzie specjalnie podjeżdżali na Żelichowo, żeby zobaczyć przejazd pociągu.
Ciekawe co by było gdyby to "odpalić" w wakacje, w środku sezonu?



Do tego gdyby to połączyć z jakimś piknikiem historycznym... Mmmm, aż mi ślinka cieknie na myśl o takiej imprezie.
http://nowydworgdanski.naszemiasto.pl/artykul/1094883,militarny-weekend-w-nowym-dworze-gdanskim,id,t.html#1068ad49b9e82256,1,3,4
Jako członek SGO "Pomorze" mogę tu nadmienić

Cały sprzęt militarny i koszty przyjazdu ludzi (np. Gdynia, Kartuzy, Świecie) był za free, czyli własnym sumptem - dla Was

Zapłatą - frajda dla wszystkich - jak uprzednio wspomniałem, dla "militarnych" najlepsza premia - spontan reakcji widzów

Nasza chęć /SGO/ i potencjalne możliwości na przyszły rok:
- transport wojskowy z osadnikami żuławskimi w eskorcie polsko-gwardyjskiej (przyjedzie grupa z Kalinigradu -- my też tam jeździmy w maju ich wyzwalać),
- na Mierzeji wyjeżdża gdzieś z lasu niemiecka szpica (mamy transporter niemiecki, pięć motorów w ich barwach, piechotę, prawdopodobnie zrobię replikę armaty Pak-36),
- wywiązuje się walka (obrona eszelonu), strzały, wybuchy, padają trupy -
To tak na gorąco, scenariusz można rozwinąć/dopracować.
Ale to są już koszty, mając na uwadze zainteresowanie zaproszonych gości, czyli naszych władz i mediów (mogących coś w tym zakresie pomóc) to widzę maleńkie szansunie

No bez przesady może. Nie było intencji urażenia organizatorów czy uczestników inscenizacji. Jeżeli tak wyszło - przepraszam.

Moja zaliczka na psa doszła dość szybko do siebie po powrocie do domu.

I już całkiem na marginesie - cieszę się z wyzwolenia Mierzei, choć to Matrix. Sowieci w ciężkich walkach Mierzeję zdobywali, nie wyzwalali.

"cieszę się z wyzwolenia Mierzei, choć to Matrix. Sowieci w ciężkich walkach Mierzeję zdobywali, nie wyzwalali. "
Nie robiliśmy rekonstrukcji prawdziwych wydarzeń, lecz inscenizację transportu wojskowego. Jest istotna różnica pomiędzy rekonstrukcją a inscenizacją /możliwa fikcja/.
Poza tym dodam, że Sowieci absolutnie nie wyzwalali Mierzeji. Nie było tam żadnych walk, i w tym miejscu przytoczę fragment opracowania:
KL Stutthof - Gigantyczna cela śmierci - artykuł Tadeusza M. Płużańskiego
Wyzwolenie Stutthofu mogło nastąpić już w styczniu - tak jak Auschwitz. Wtedy Armia Czerwona doszła do Elbląga i Malborka, i od obozu dzieliła ją odległość zaledwie 40 km (więźniowie wspominają, że słyszeli strzały zbliżającego się frontu). Po zajęciu przez wojska radzieckie Gdyni i Gdańska teren wokół Stutthofu i odcinek Półwyspu Helskiego były ostatnimi na północy punktami oporu Niemców. Żołnierze 48. Armii 3. Frontu Białoruskiego wchodząc 9 maja 1945 r. do obozu, zastali tam jedynie ok. 300 chorych i rannych więźniów, w tym 211 Polaków i Rosjan i ok. 20 tys. cywilów - niedawnych pracowników przymusowych, których osadzono na miejsce ewakuowanych więźniów. Gdyby kierunek natarcia Rosjan został lekko skorygowany, uratowano by znacznie więcej ludzi, gdyż Niemcy nie zdążyliby przeprowadzić morderczej ewakuacji obozu. W styczniu 1945 r. większość pozostałych więźniów Stutthofu poprowadzono piechotą w okolice Lęborka - przez 11 dni musieli przejść prawie 140 km. Żydów ewakuowano na ogół w kierunku morza i nad samym brzegiem rozstrzeliwano. Innych więźniów ładowano na barki i wywożono w kierunku Niemiec. Marsz śmierci przeżyli tylko nieliczni.
WYZWOLENIE NA ROWERACH
"Wczesnym rankiem 9 maja przyjechało na rowerach dwóch radzieckich żołnierzy, jeden lejtnant, drugi starszyna. Następnie ci dwaj wyprowadzili z obozu kolumnę niemieckich jeńców. Gdy kolumna znikła, na zakręcie drogi pojawił się radziecki łazik. Wyszedł z niego jakiś starszy stopniem oficer i podszedł do nas:
- A wy kto? - zapytał.
- My zakluczonnyje z koncłagiera - odpowiedzieliśmy.
- Nu, haraszo! Tiepier damoj nada idti - odparł oficer."
Tak wyglądało wyzwolenie obozu w Stutthofie w relacji mojego ojca, Tadeusza Płużańskiego, więźnia o numerze 10526, po wojnie sądzonego przez komunistów razem z rotmistrzem Witoldem Pileckim.
Ja bym się nie zgadzał z tym, że nie było żadnych walk na mierzei. Ilość rzeczy które z tego rejonu wytargałem, zarówno sowieckich jak i niemieckich wskazuje na to, że ostro tam musieli się łupać. I nie mówię tu tylko a artylerii typu flak 20 i flak 88 czy innych moździerzach, które z definicji miały dość duży zasięg.
- przytoczyłem fragment naocznego świadka tamtych czasów, poza tym czytałem sporo literatury historyczno-militarnej, rozmowy z kombatantami itd. i nie spotkałem się z opisami walk na Mierzei W.
Jeśli zapodasz jakieś tytuły książek, opracowań, e-linki itp.



Mierzeja jedynie dość mocno była ostrzeliwana przez wszelakiego rodzaju artylerię lądową i morską oraz lotnictwo szturmowo-bombowe.
Następnego dnia Rosjanie wysadzili desant na północnym krańcu Mierzei Wiślanej i rozpoczęli atak w kierunku nasady mierzei. 1 maja zdobyto Nową Karczmę (obecna nazwa: Piaski), a 5 maja Przebrno. 9 maja resztki wojsk niemieckich skapitulowały."
Mierzeja od Sobieszewa do Neutief [Kosa] aż do momentu utracenia Piławy w dniu 25.4. zdołała uchronić się od walk. Przez cztery tygodnie stanowiła ona schronienie jeszcze nie przetransportowanych uciekinierów oraz członków rozbitej 4 Armii Prus Wschodnich, którym udało się przeżyć i którzy przez Zalew Wiślany zdołali uciec przed śmiercią bądź niewolą.
26 kwietnia Rosjanie wylądowali w Piławie nadciągając od strony Neutief [Kosa]. Niewyobrażalnym nakładem materiałów i amunicji parli w kierunku zachodnim posuwając się na Mierzei od jednej pozycji ryglowej do drugiej. Pełen poświęcenia opór oddziałów 4 dywizji pancernej mógł jedynie spowolnić ich marsz, ale nie powstrzymać. 1.5. utracone zostało Narmeln, 3.5. Krynica Morska, 5.5. Przebrno, 7.5. Skowronki i Kąty Rybackie. Dzięki pozostałym członkom 4 dywizji pancernej oraz 7 dywizji piechoty udawało się jeszcze każdego dnia przetransportować drogą morska 30.000 ludzi. 6.5. ostatni uciekinierzy załadowani zostali w Mikoszewie i Świbnie. I kiedy już przyszła kolej na przetransportowanie ostatnich obrońców, 9.5. o północy ogłoszona została kapitulacja. Wszystko, czego nie zdołano przetransportować, wpadło w ręce Rosjan. Ostatni akt dramatu po obydwu stronach Wisły dobiegł końca.
To tylko tak na szybko. Na Mierzei są rzeczy o których filozofom się nie śniło

Walki na Pomorzu w 1945 r. według Heinza VoellneraWysłany: 08 Wrz 2009, 06:37
-- tego tłumaczenia z niemieckiego "nie dorwałem", ale z chęcią /i bez problemu/ weszłem na podane forum i poczytałem ichniejsze posty.
Zwracam honor




Mając to na uwadze można byłoby zebrać więcej informacji i zrobić jakąś rekonstrukcję prawdziwych wydarzeń z 1945r. na naszym terenie, a nie inscenizację wyreżyserowanej /wymyślonej/ potyczki wojennej




1. Niewielki oddział pieszy zaskakuje pociąg na stacji w Stegnie w trakcie postoju (rozluźnienie itd.). Zaskoczenie wprowadza chaos, który wydając odpowiednie rozkazy swym donośnym i władczym głosem, opanowuje Sierżant Sztabowy. Wywiązuje się walka. Natchnieni postawą sierżanta żołnierze walczą dzielnie. 2 Niemców zostaje rannych, reszta się poddaje. Ranni zostają opatrzeni i razem ze zdrowymi (na noszach) umieszczeni w wagonie który zostaje szybko zaadoptowany jako więźniarka. Potem skład wyrusza i natyka się w Jantarze na przewrócone drzewo na torach (przy szeregowym Pensjonacie). Więźniowie pod strażą usuwają zwalone drzewo. W tym czasie wyjeżdża z lasu patrol niemiecki i wywiązuje się potyczka. Jeńcy korzystając z zamieszania uciekają. Podczas ucieczki 2 ginie. Niemcy na motorach się wycofują. Zostają nam tylko ranni jeńcy. (Niemcy zostają w Pensjonacie).
2. 2 motocykle 2 x 3 ludzi nagle wyjeżdża z za zakrętu stacji w Stegnie w trakcie postoju. Wywiązuje się walka. 2 niemców zsiada z motoru i prowadzą ogień z ziemi. Jeden siedzący w koszu zostaje ranny. W tym momencie motocykle się wycofują się z rannym do Pensjonatu zostawiając 2 pieszych na ziemi, którzy w tej sytuacji się poddają. Zostają więźniami. Potem skład wyrusza i natyka się w Jantarze na przewrócone drzewo (przy Pensjonacie) więźniowie pod strażą usuwają zwalone drzewo. W tym momencie jest alarm przeciwlotniczy. Strzela plotka, browning i diektariew. W tym czasie jeńcy korzystając z zamieszania uciekają. Giną lub nie. Dowódca opierda... wartowników, że pozwolili na ucieczkę. Degraduje ich za to publicznie.
Można to na różne sposoby modyfikować.

Scenariusze jak z "holiłudu"


Ja na twoim miejscu odezwałbym się do ŻPH, prowadzą teraz program nagrywania wspomnień pierwszych osadników, może w tych wspomnieniach coś ciekawego znajdziesz?
Dodatkowo, gdzieś w archiwum ŻPH (nie pomnę co to była za pozycja dokładnie), były informacje o epizodzie z promem wąskotorówki w Mikoszewie. Zdaje mi się jednak, że była to książka o historii Drewnicy.
W Mikoszewie są jeszcze 2 małe bunkry, jeden koło przeprawy promowej, drugi przy starej stacji WOPRU, może da się je w jakiś sposób wykorzystać?
Jeszcze jeden bunkier jest chyba w okolicy Krynicy Morskiej.
Można też powiedzieć, że grunt pod inscenizację macie "przygotowany", bo chyba na całej długości trasy macie w lesie resztki okopów, stanowisk mg i ziemianek.
Jeżeli to ma się trzymać choć trochę faktów historycznych, to trzeba by było się przemundurować. Kolejka w kwietniu i maju 1945 r wykorzystywana była przez armię niemiecką.

A na resztki rdzennej ludności i później na osadników, to nie werwolfy napadały.

No ale w holiłudzie wszystko jest możliwe.

"[i]Tadeusza Płużańskiego, więźnia o numerze 10526
Wikipedia podaje nr 10525 co nie zmienia faktu, że twardy gość
