Tylko Biblia.
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Ograniczyć tylko czy zupełnie przestać grać? Jak to zrobić?
- Niema bezrobocia to tylko brak chętnych do pracy
- Kompletne skretynienie władz Gminy czy plotka tylko?
- Mam 14lat, i nic wiecej nie robie tylko gram.
- neurochirurg nie tylko od nerwiaków poszukiwany
- Tylko się siostry zapytałem o ogień:P
- Odżywka - tylko dla kulturystów?
- Nie tylko biją w NDG!
- Malarstwo i nie tylko
- Portrety i nie tylko
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Czy zasada:"Tylko Biblia" jest rzeczywiście zasadą biblijną?
Czy zasada:"Tylko Biblia" jest rzeczywiście zasadą biblijną?
Rzeczywiscie - nie, bowiem powstala w czasach duzo pozniejszych i byla jedynie dla protestanckich reformatorow wygodnym narzedziem do sprzeciwienia sie tradycji koscielnej. Zreszta protestanci tak naprawde tworza wlasna tradycje, tak ze "sola scriptura" istnieje tylko w teorii, a prawie nigdy w praktyce.
Uważam, że zasada, o której mówi Mojsze jest zasadą biblijną, gdyż wynika to z samej Biblii. Problemem jest jednak fakt, że każdy kościół posiada swoją interpretację tekstów zawartych w Biblii.
Drugim problemem jest to, że nie wszystkie zasady biblijne przystają do dnia dzisiejszego, dlatego też niektóre się pomija.
Jag !
O ile chodzi o protestantyzm, to jakby nie patrzył, jest to odgałęzienie katolicyzmu. Nawet w czasach Lutra zasada - tylko Pismo- nie była stosowana.
pozdrawiam.
Andrzej
Andrzeju,
Domyslam sie, ze masz na mysli, ze protestantyzm jest odgalezieniem zachodniego chrzescijanstwa - w odroznieniu od chrzescijanstwa wschodniego/ortodoksyjnego/prawoslawnego.
Zauwaz, ze w czasach apostolskich zasada "sola scriptura" nie obowiazywala. Po pierwsze, Biblii Greckiej jeszcze nie bylo, a po drugie tzw. listy apostolskie stwierdzaja wprost, ze glosza tradycje.
Uważam, że zasada, o której mówi Mojsze jest zasadą biblijną, gdyż wynika to z samej Biblii. Problemem jest jednak fakt, że każdy kościół posiada swoją interpretację tekstów zawartych w Biblii.
Drugim problemem jest to, że nie wszystkie zasady biblijne przystają do dnia dzisiejszego, dlatego też niektóre się pomija
Domyslam sie, ze masz na mysli, ze protestantyzm jest odgalezieniem zachodniego chrzescijanstwa - w odroznieniu od chrzescijanstwa wschodniego/ortodoksyjnego/prawoslawnego.
Zauwaz, ze w czasach apostolskich zasada "sola scriptura" nie obowiazywala. Po pierwsze, Biblii Greckiej jeszcze nie bylo, a po drugie tzw. listy apostolskie stwierdzaja wprost, ze glosza tradycje.
Czyżby?
A w odniesieniu do czego używają tego określenia? Czy przypadkiem nie do tego, co tam ktoś kiedyś zapisał na kartach (w zwoju) Biblii?
Pisząc "Biblia Grecka" masz na myśli Septuagintę?
Uważasz ją - jak wynika z kontekstu, chyba że się mylę) za jakoś "lepszą" - mogę wiedzieć, dlaczego?
Bo po grecku? dnia Nie 18:51, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Witaj Leszku !
Miło, ze do Nas dołączyłeś.
A ja mam pytanie do Was wszystkich.
Czy zasada = tylko Biblia= obowiązuje osobę, uważającą się za chrześcijanina tylko w jego sferze duchowej, czy tez tę zasadę powinien stosowac w swoim codziennym życiu?
Jak uważacie?
a. dnia Nie 20:57, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Przecież "tylko Biblia" odnosi się do życia duchowego...
Ściśle zasad ta określa to "tylko", że jedynym wiarygodnym źródłem wiedzy o Bogu i zbawieniu może być Biblia.
Jeśli więc pytasz czy "coś oprócz Biblii można traktować jako "instrukcję" duchowego życia?" - to nie, nie ma innego w pełni wiarygodnego źródła.
A jeśli "Czy chrześcijanin może (lub powinien) czytać/poznawać/zajmować się czymś oprócz Biblii?" - odpowiedź brzmi: Oczywiście że tak!
Przecież "tylko Biblia" odnosi się do życia duchowego...
Ściśle zasad ta określa to "tylko", że jedynym wiarygodnym źródłem wiedzy o Bogu i zbawieniu może być Biblia.
Jeśli więc pytasz czy "coś oprócz Biblii można traktować jako "instrukcję" duchowego życia?" - to nie, nie ma innego w pełni wiarygodnego źródła.
A jeśli "Czy chrześcijanin może (lub powinien) czytać/poznawać/zajmować się czymś oprócz Biblii?" - odpowiedź brzmi: Oczywiście że tak!
Ok. Leszku. A skad ty to wszystko wiesz? Przeciez lutrowskie "Sola Scriptura" powstalo w pewnym kontekscie historycznym. I bardziej przeciwstawialo sie owczesnym papieskim bullom niz wczesnej tradycji chrzescijanskiej.
1 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych?* Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem». 3 On im odpowiedział: «Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? 4 Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie*. 5 Wy zaś mówicie: "Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie*, 6 ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki". I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. 7 Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz:
8 * Ten lud czci Mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
9 Ale czci mnie na próżno,
ucząc zasad podanych przez ludzi». Mateusza 15:1-9.
Jak wiemy Księgi Nowego Testamentu dopiero były spisywane gdy rodził się Kościół.Nauczano więc ustnie oraz na podstawie Starego Testamentu.
Nauczano jednak zgodnie z Pismem i spisywano nauki apostołów.
Dlatego nie jest to takie jednoznaczne czy rzeczywiście ta zasada obowiązywała.
Nikt zresztą nie głosił,że najpierw musi się poznać Biblię aby później być chrześcijaninem.
Nauczano o tym,że Pan Jezus zbawił świat przez swoją mękę i śmierć i że zmartwychwstał.Każdy kto uwierzył w Jezusa otrzymywał chrzest w Jego Imię i otrzymywał Ducha Świętego,który był zadatkiem zbawienia.A Duch Chrystusa miał prowadzić uczniów swoich tak by czynili wole bożą.Oznaczało by to,że to od Ducha Świętego zależy wszystko,bo to On nas poucza,przypomina nam wszystko a nawet modli się w w nas wtedy,gdy sami nie wiemy jak.
Ale temat i tak pozostawiam otwartym. dnia Pon 7:17, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Leszku,
Przez Biblie hebrajska rozumiem tzw. Nowy Testament. To taki "poprawny politycznie" termin uzywany wsrod biblistow anglojezycznych. Nie chodzi mi o Septuaginte.
Jag miales na mysli Biblie grecka?
Tak, wlasnie.
Ok. Leszku. A skad ty to wszystko wiesz? Przeciez lutrowskie "Sola Scriptura" powstalo w pewnym kontekscie historycznym. I bardziej przeciwstawialo sie owczesnym papieskim bullom niz wczesnej tradycji chrzescijanskiej.
Skąd?
Może stąd, że to, o czym traktuje Biblia nijak się ma do historycznych kontekstów.
Może dlatego, że wnioskowanie o Bogu na podstawie tego, co o Nim twierdzi kilku panów, szczególnie jeśli jest do dyspozycji zbiór ksiąg, których autorstwo przypisuje się samemu Bogu i co więcej - dopuszczanie równorzędności tzw. Tradycji w sytuacji, kiedy ta Tradycja w istocie jest tym, co akurat wspomnianym panom pasuje do osiągnięcia jakiegoś celu pozostając z Biblią sprzeczne jest co najmniej lekkomyślne.
Szczególnie, że nikt nie wie co też takiego właściwie zawiera ta Tradycja i nikt nie potrafi wskazać miejsca, gdzie można by się tego dowiedzieć.
Ok. Leszku. A skad ty to wszystko wiesz? Przeciez lutrowskie "Sola Scriptura" powstalo w pewnym kontekscie historycznym. I bardziej przeciwstawialo sie owczesnym papieskim bullom niz wczesnej tradycji chrzescijanskiej.
Skąd?
Może stąd, że to, o czym traktuje Biblia nijak się ma do historycznych kontekstów.
Może dlatego, że wnioskowanie o Bogu na podstawie tego, co o Nim twierdzi kilku panów, szczególnie jeśli jest do dyspozycji zbiór ksiąg, których autorstwo przypisuje się samemu Bogu i co więcej - dopuszczanie równorzędności tzw. Tradycji w sytuacji, kiedy ta Tradycja w istocie jest tym, co akurat wspomnianym panom pasuje do osiągnięcia jakiegoś celu pozostając z Biblią sprzeczne jest co najmniej lekkomyślne.
Szczególnie, że nikt nie wie co też takiego właściwie zawiera ta Tradycja i nikt nie potrafi wskazać miejsca, gdzie można by się tego dowiedzieć.
Moze jasniej, please. Jak to Biblia ma sie nijak do historycznych kontekstow. O jakich panach mowisz i w ogole skad wiadom, ze Biblia (kanon 66) pochodzi od Boga. Wiara czy wiedza?
Służę uprzejmie.
Wiara tu nie ma nic do rzeczy. Biblia nie jest książką naukową, nie jest podręcznikiem do historii, biologi, fizyki czy czegokolwiek tam jeszcze.
Oczywiście zawiera w sobie powyższe, ale są to wątki poboczne - co wcale nie oznacza, że nieważne czy pomijalne, tyle, że stanowią one tło dla głównego tematu jakim jest jej przesłanie o wierze w Boga, Jego naturze i zbawieniu ludzi w Jezusie.
Biblia skierowana jest zarówno do Leszka w roku 2011 jak i do potomka Abrahama w 1349 przed naszą erą jak również do każdego bez wyjątku człowieka jaki żył na świecie od czasu, kiedy zaczęto ją spisywać.
(Do każdego, co różne jest wbrew ozorom od "do wszystkich")
Siłą rzeczy więc - kontekst historyczny, uwarunkowania językowe czy kulturowe i orientacja w nich (bądź brak takiej orientacji) nie może stanowić o zrozumieniu zasadniczego przekazu.
Owszem - może być i bywa to wszystko pomocne dla pełniejszego zrozumienia Objawienia ale go nie warunkuje.
W przeciwnym bowiem przypadku należałoby uznać, że Bóg powiedział nieprawdę twierdząc, że Objawienie dostępne jest każdemu.
Dokładnie to samo dotyczy i kanonu.
Skoro Bóg jakoś "zapomniał" o dołączeniu do Biblii w jej ówczesnym kształcie ksiąg deuterokanonicznych to opinia synodów w Hipponie i Kartaginie "zatwierdzających" jest wyrazem wyłącznie tego, co oni tam sobie na ten temat wyobrażali.
Szczególnie, że o natchnieniu tej czy owej księgi decydować może wyłącznie jej pełna zgodność zarówno z zasadniczym przesłaniem jak i szczegółów w niej zawartych z pozostałymi.
Na przykład 2Mach doczepiona do kanonu wyłącznie w celu uprawdopodobnienia dogmatu o czyśćcu nie jest nigdzie Biblii cytowana a co ważniejsze - sama idea czyśćca stoi w opozycji do przesłania Biblii mówiącego o tym, że to Bóg zbawia i dość zresztą szczegółowo opisującej sposób dzięki któremu to zbawienie jest możliwe.
Dla pełnej jasności - Biblia jest całością, podział na Stary i Nowy Testament acz zasadny nijak nie implikuje tego, że należy czy choćby można traktować je jako oddzielne części, szczególnie, że Nowy Testament bez Starego traci jeśli nie całą to w każdym razie bardzo dużą część wiarygodności.
Służę uprzejmie.
Wiara tu nie ma nic do rzeczy. Biblia nie jest książką naukową, nie jest podręcznikiem do historii, biologi, fizyki czy czegokolwiek tam jeszcze.
Oczywiście zawiera w sobie powyższe, ale są to wątki poboczne - co wcale nie oznacza, że nieważne czy pomijalne, tyle, że stanowią one tło dla głównego tematu jakim jest jej przesłanie o wierze w Boga, Jego naturze i zbawieniu ludzi w Jezusie.
Biblia skierowana jest zarówno do Leszka w roku 2011 jak i do potomka Abrahama w 1349 przed naszą erą jak również do każdego bez wyjątku człowieka jaki żył na świecie od czasu, kiedy zaczęto ją spisywać.
(Do każdego, co różne jest wbrew ozorom od "do wszystkich")
Siłą rzeczy więc - kontekst historyczny, uwarunkowania językowe czy kulturowe i orientacja w nich (bądź brak takiej orientacji) nie może stanowić o zrozumieniu zasadniczego przekazu.
Owszem - może być i bywa to wszystko pomocne dla pełniejszego zrozumienia Objawienia ale go nie warunkuje.
W przeciwnym bowiem przypadku należałoby uznać, że Bóg powiedział nieprawdę twierdząc, że Objawienie dostępne jest każdemu.
Dokładnie to samo dotyczy i kanonu.
Skoro Bóg jakoś "zapomniał" o dołączeniu do Biblii w jej ówczesnym kształcie ksiąg deuterokanonicznych to opinia synodów w Hipponie i Kartaginie "zatwierdzających" jest wyrazem wyłącznie tego, co oni tam sobie na ten temat wyobrażali.
Szczególnie, że o natchnieniu tej czy owej księgi decydować może wyłącznie jej pełna zgodność zarówno z zasadniczym przesłaniem jak i szczegółów w niej zawartych z pozostałymi.
Na przykład 2Mach doczepiona do kanonu wyłącznie w celu uprawdopodobnienia dogmatu o czyśćcu nie jest nigdzie Biblii cytowana a co ważniejsze - sama idea czyśćca stoi w opozycji do przesłania Biblii mówiącego o tym, że to Bóg zbawia i dość zresztą szczegółowo opisującej sposób dzięki któremu to zbawienie jest możliwe.
Dla pełnej jasności - Biblia jest całością, podział na Stary i Nowy Testament acz zasadny nijak nie implikuje tego, że należy czy choćby można traktować je jako oddzielne części, szczególnie, że Nowy Testament bez Starego traci jeśli nie całą to w każdym razie bardzo dużą część wiarygodności.
Dziekuje ci Leszku za odpowiedz. Nie bede pisal o kwestiach, w ktorych sie z toba zgadzam. Moje uwagi dotycza:
1. Skad wiadomo, ze Biblia (66 ksiag) pochodza od Boga? Niektorzy autorzy przyznaja, ze pisali pod wplywem boskim, ale nie wszyscy. Kto zdecydowal, ze ksiegi biblijne uznano za natchnione, oczywiscie, ze ludzie (niektorzy uwazaja, ze Kosciol). Jesli ludzie, a nie moglobyc inaczej, to dlaczego akurat te ksiegi, a nie inne. Zreszta zauwaz, ze proces uznawania jakiejs ksiegi za natchniona trwal czasami dziesiatki lat. Jesli Kosciol uznal ksiegi za natchnione, to mamy tutaj blad logiczny zwany blednym kolem (Kosciol ma autorytet do wyznaczania, ktore ksiegi sa natchnione, gdyz autorytet ten zostal mu nadany przez Boga, o czym mozna przeczytac w natchnionych ksiegach).
2. Ksiegi deuterokanoniczne - moim zdaniem nie tresc, ale ich pochodzenie dyskwalifikuje ich kanonicznosc. Tresc, bowiem, nie ma nic do rzeczy. Gdyby uznac ich kanonicznosc, to teksty (np. modlitwy za zmarlych) watpliwe znakomicie wpasowalyby sie w caloksztalt Pisma (przeciez mamy takie teksty jak wywolanie ducha Samuela; przypowiesc o Bogaczu i Lazarzu, tekst Pawlowy o tym, ze smierc jest dla niego zyskiem i kilka innych).
3. Kontekst historyczny jest konieczny. Bez niego nie moze byc zrozumiana tresc zadnej nauki Jezusa. Jako przyklad moge podac Kazanie na Gorze. Gdy Jezus zacheca do przejscia drugiej mili to umieszcza ta zachete w pewnym historycznym kontekscie. Jasne jest, ze Jego przeslanie ma charakter ponadczasowy, ale pierwotnie skierowane bylo to tych co sluchali i rozumieli (wlasnie w kontekscie historycznym) o co Mu chodzi.
To tyle. Pozdrawiam
Jarku !
Pytasz skad wiadomo, że 66 ksiąg jest natchnionych ?
A dokładnie znikąd.
Znowu Tradycja.
Zebrało sie kilkudziesięciu tzw. biskupów, którym upodobało się uznać to, co akurat ustalili przy suto zastawionym stole, a może i na kacu. ( I wcale nie żartuję).
Żydzi przecież , jako starsi bracia chrześcijan i dzierżący na swoich barkach cała spusciznę ST żadnych 27. ksiąg NT nie uznają.
a.
Jarku !
Pytasz skad wiadomo, że 66 ksiąg jest natchnionych ?
A dokładnie znikąd.
Znowu Tradycja.
Zebrało sie kilkudziesięciu tzw. biskupów, którym upodobało się uznać to, co akurat ustalili przy suto zastawionym stole, a może i na kacu. ( I wcale nie żartuję).
Żydzi przecież , jako starsi bracia chrześcijan i dzierżący na swoich barkach cała spusciznę ST żadnych 27. ksiąg NT nie uznają.
a.
Andrzeju. Sorki, ale uwazam, ze trywializujesz. To nie te czasy, zeby biskupi chodzili na kacu. Zapewne wiesz co pisze na temat watpliwosci zwiazanych ze swietymi ksiegami Euzebiusz. To byly watpliwosci ze zrozumieniem danych ksiag. I faktycznie Apokalipsa byla najdluze dzielem watpliwym. Ale trudno bylo wyjasnic pokrewienstwo pomiedzy dwoma listami NT. Pamietasz ktorymi?
Jarku !
Co do kaca. Nie mówiłem o czasach dzisiejszych, tylko o poszczególnych soborach, na których kształtowano kanon NT.
Kontrowersji co do natchnienia ksiąg NT było wiele, najbardziej kontrowersyjne to List do Hebrajczyków i list Jakuba, choć nie mniej emocji wzbudzały 2 i 3 list Jana oraz 2 Piotra.
Ja chciałem zwrócic tylko uwagę na to, że czynili to ludzie, przez wiele wieków, końcowy kanon dla chrześcijaństwa zachodniego" zatwierdził' kościół Katolicki.
Np. w prawosławiu jest troche inaczej.
I co, tez ' przeżyli".
a.
Jarku !
Co do kaca. Nie mówiłem o czasach dzisiejszych, tylko o poszczególnych soborach, na których kształtowano kanon NT.
Kontrowersji co do natchnienia ksiąg NT było wiele, najbardziej kontrowersyjne to List do Hebrajczyków i list Jakuba, choć nie mniej emocji wzbudzały 2 i 3 list Jana oraz 2 Piotra.
Ja chciałem zwrócic tylko uwagę na to, że czynili to ludzie, przez wiele wieków, końcowy kanon dla chrześcijaństwa zachodniego" zatwierdził' kościół Katolicki.
Np. w prawosławiu jest troche inaczej.
I co, tez ' przeżyli".
a.
Przepraszam Andrzeju. Nie powininem cie traktowac jako mojego studenta; sam moglbym sie wiele od ciebie nauczyc.
Leszek postawil tu mocne tezy co do pochodzenia Pisma. Mocne, ale mysle, ze warto ich bronic. Ja nie jestem tutaj aby mu pomagac, chociaz swoje zdanie mam na ten temat. Leszku, odpowiedz na moje i Andrzeja pytania. please.
1. Skad wiadomo, ze Biblia (66 ksiag) pochodza od Boga? Niektorzy autorzy przyznaja, ze pisali pod wplywem boskim, ale nie wszyscy.[...]Kosciol ma autorytet do wyznaczania, ktore ksiegi sa natchnione, gdyz autorytet ten zostal mu nadany przez Boga, o czym mozna przeczytac w natchnionych ksiegach
2. Ksiegi deuterokanoniczne - moim zdaniem nie tresc, ale ich pochodzenie dyskwalifikuje ich kanonicznosc. Tresc, bowiem, nie ma nic do rzeczy. Gdyby uznac ich kanonicznosc, to teksty (np. modlitwy za zmarlych) watpliwe znakomicie wpasowalyby sie w caloksztalt Pisma (przeciez mamy takie teksty jak wywolanie ducha Samuela; przypowiesc o Bogaczu i Lazarzu, tekst Pawlowy o tym, ze smierc jest dla niego zyskiem i kilka innych).
3. Kontekst historyczny jest konieczny. Bez niego nie moze byc zrozumiana tresc zadnej nauki Jezusa. Jako przyklad moge podac Kazanie na Gorze. Gdy Jezus zacheca do przejscia drugiej mili to umieszcza ta zachete w pewnym historycznym kontekscie. Jasne jest, ze Jego przeslanie ma charakter ponadczasowy, ale pierwotnie skierowane bylo to tych co sluchali i rozumieli (wlasnie w kontekscie historycznym) o co Mu chodzi.
Żydzi przecież , jako starsi bracia chrześcijan i dzierżący na swoich barkach cała spusciznę ST żadnych 27. ksiąg NT nie uznają.
I to jest dowód na coś?
Jezus owym starszym braciom wypomniał, że mordowali proroków i że to jest jakby ich stała przypadłość a nadto, że wypaczyli zupełnie nauki jakie niosła ta spuścizna.
Można zapewne kierując się ich przykładem odrzucić Jezusa i NT ale wyłącznie nie czytając Starego opisującego dość jasno nie tylko liczne przypadki sprzeniewierzenia się Bogu ale i zawierającego potwierdzenie słów Jezusa o owych wypaczeniach.
Ufff

Leszku. Wielkie dzieki. Rozumiem twoje "uff...". Watek dotyczy Pisma, wiec pozwole sobie byc "adwokatem diabla" i poisc troche dalej w naszej dyskusji. Jak przekonac ateiste (osoba, ktora nie wierzy w jakakolwiek nadprzyrodzonosc), ze Pismo jest nadprzyrodzone (czyli pochodzi z rejonow niedostepnych dla wyjasnien przyrodniczych, czyli naturalnych). Pierwsze co sie chce powiedziec (napisac) to ... proroctwa. Ok. Zgoda. Jesli ktos sto lat wczesniej wiedzial co wydarzy sie dzisiaj - to jest to nadnaturalne (chociaz rozne filmidla chca wmowic co innego). Leszku (lub ktokolwiek). Czy jest (istnieje) takie opracowanie naukowe (niekoniecznie w sensie angielskiego "science"), ktore przynajmniej w pewnym stopniu wykaze, ze ksiega Daniela pochodzi z VI w pne. i ze wspolczesna-adwentystyczna (ogolniej: chrzescijanska) interpretacja, jest jedyna mozliwa? Osobiscie nie widze zadnej innej mozliwosci udowodnienia, ze Pismo jest nadnaturalne.
Zaznaczam, ze znam ksiazki Godka, Bullego, Pali (w j. polskim); Pauliena, Forda, Komitetu GC z 1982 r. - 6 tomow (j. angieslki). Najlepsze opracowanie na ten temat - chociaz dotyczylo jedynie 3 rozdzialu Ks. Daniela (i drugie o ogolnej dyskusji na temat tej ksiegi) - napisal J. Stadniczenko (wyd. w Signa Temporis - WSTH). Czy znacie cos podobnego?
Tym razem nieco krócej

"Jako że rzecz dotyczy Biblii" odpowiem cytatem:
Wtedy Jezus odpowiedział i rzekł im: Nie szemrajcie między sobą! (44) Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Napisano bowiem u proroków: I będą wszyscy pouczeni przez Boga.
J 6:44-45
W życiu każdego człowieka jest moment (czy kilka momentów) kiedy Bóg przychodzi do niego i daje mu wyraźnie poznać swoją obecność - od człowieka zależy co z tym zrobi, Bóg bowiem nie przymusza do niczego.
Nie ma dowodów bo i być ich nie może a przynajmniej nie takie, które można "wziąć do ręki".
W istocie - dowodów jest cała masa, jednak ludzie odrzucają je na zasadzie "Nie, bo nie".
Kilkaset proroctw które znalazły wypełnienie w Jezusie Chrystusie?
Przypadek.
Że rachunek prawdopodobieństwa wskazuje, że o wiele bardziej, niemal "prawie pewne" jest trafienie szóstki w totka sto razy pod rząd?
To nie - przypadek i już.
Jeszcze do niedawna Biblia traktowana była jako zbiór baśni, podań i legend - ale od połowy mniej więcej XIX wieku fakty podane w Biblii co do których istniała "PEWNOŚĆ" że żadnymi faktami nie są archeologia wykazuje wcale często, że jednak Biblia opisuje rzeczywistość. Archeologowie zaczęli "odkrywać" rzeczy opisane w Biblii i świat "dowiadywał się" o ich istnieniu - jak na przykład o Hetytach
Dziesiątki (setki?) razy gawędziłem z ludźmi wskazując rzeczy świadczące o tym, że Biblia to księga zasługująca na wiarę i przesłanie jakie ze sobą niesie to coś aktualnego i dzisiaj.
Po przedstawieniu góry argumentów, po tym, jak ludzie ci nie potrafili wskazać JAKICHKOLWIEK rozumnych, innych niż moje wniosków rozmowa kończyła się na stwierdzeniu, że "Co prawda nie da się nic sensownego przeciwstawić temu wnioskowaniu ale nie jestem w stanie uwierzyć w jakiegoś Boga. Bo nie".
Co ciekawe - ja miałem identyczne podejście

I - co nieco dla mnie szokujące - w znacznej części byli to ludzie otwarci i nie bojący się zmierzyć z rzeczywistością.
Dobrych parę lat zajęło mi "odnalezienie" w Biblii tego, że to Bóg daje "i chcenie i wykonanie" a my nie mamy na to żadnego (niestety czy na szczęście) wpływu.
My mamy tylko obowiązek dzielić się wiarą i "zawsze być gotowymi do wytłumaczenia się z nadziei naszej"
Musze tutaj zajac odmienne stanowisko.
Gdyby mozna bylo naukowo dowiesc, ze adwentystyczna interpretacja ksiegi Daniela jest jedyna mozliwa, i wykazac, ze owa ksiega pochodzi z VI w pne, to wszyscy muslielibysmy sie nawrocic na adwentyzm.
Jest zupelnie inaczej - oprocz adwentystow nawet bardzo konserwatywne wyznania przyznaja juz, ze tezy o tak dawnym pochodzeniu ks. Daniela obronic sie nie da, i ze jest to literatura o charakterze dewocyjnym, a ksiege skompilowano po czasach Antiocha Epifanesa. co wiecej, wzglednie proste "proroctwa" z wczesniejszych rozdzialow Daniela poddaja sie adwentystycznej reinterpretacji dosc latwo. Ale zawsze zastanawialo mnie to, ze rozdzialy 10-12 sa przez interpretatorow ads traktowane przelotnie. A przeciez opisuja historie bardziej dokladnie niz pozostale "proroctwa", tyle tylko, ze nie jest to historia Rzymu i papiestwa ani podzielonej Europy, tylko historia swiata hellenistycznego z antiochem na czele.
...a ksiege skompilowano po czasach Antiocha Epifanesa.
tyle tylko, ze nie jest to historia Rzymu i papiestwa ani podzielonej Europy, tylko historia swiata hellenistycznego z antiochem na czele.
...to wszyscy muslielibysmy sie nawrocic na adwentyzm.
Jeśli już, to na chrześcijaństwo.
I chyba nie masz innego wyjścia - obroniono już kilka prac doktorskich dowodzących, że ta księga powstała w VI pne... dnia Pią 19:53, 14 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
...a ksiege skompilowano po czasach Antiocha Epifanesa.
tyle tylko, ze nie jest to historia Rzymu i papiestwa ani podzielonej Europy, tylko historia swiata hellenistycznego z antiochem na czele.
...to wszyscy muslielibysmy sie nawrocic na adwentyzm.
Jeśli już, to na chrześcijaństwo.
I chyba nie masz innego wyjścia - obroniono już kilka prac doktorskich dowodzących, że ta księga powstała w VI pne...
Mozna nie zgodzic sie z tym jak pisal tutaj Leszek. Pamietam jednak prace magisterska mojego przyjaciela Krzysia K. na temat antiocha IV. Wynikalo z niej, ze nie mogl byc on (Antioch) malym rogiem z ks. daniela.
Wczoraj podczas wieczornego studium, uslyszalem pytanie ktore zostalo skierowane do mnie:
Kto ci powiedzial ze Tora jest ksiega odpowiedzi? Tora nie jest ksiega odpowiedzi to ksiega pytan, pytan ktore trzeba znalezc gdyz nie sa zapisane jak egzamin na prawo jazdy. Zaczolem rozwazac ta mysl i pojawila mi sie panorema wszystkich naciagaczy (religii) tego swiata, kazda z nich twierdzi ze ma odpowiedz dla swiata przynajmniej na glowne zagadnienia zycia i smierci, lecz tak naprawde to duchowi golodupcy ktorzy jeszcze nieznalezli prawidlowego pytania. Wedlog nich Biblia to ksiega w ktorej sa wszystkie odpowiedzi, a co jezeli sa tam tylko pytania ktore trzeba postawic...?
W najblizszych dniach bede chcial zglebic to shabbatowe wejzenie, niewiedzialem gdzie sie z tym z wami podzielic pomyslalem ze ten rozdzial forum jest najbardziej odpowiedni...
Tarshish !
Mnie się wydaje, że wielu chrześcijan ( w tym i ja), którzy przeczytali 1,2,3, czy wielokroć wiecej Biblię, uważają się już za "wielkich znawców" Pisma.
Okazuje się, że inne spojrzenie na tę wielowątkową Księgę ( w czym kapitalny jest przykład podany przez Ciebie) powoduje, że człowiek nagle czuje się bezradny ( w domyśle, przepraszam za wyrażenie, głupi).
Ja coraz bardziej dochodzę do przekonania, że należy mieć przede wszystkim, dużo pokory co do treści zawartej w Piśmie, podobnie jak do " jedynie nieomylnej", interpretacji tejże Księgi.
Dziekuję za twojego posta, bowiem uzmysłowił mi on, że człowiek całe życie się uczy.
Pozdrawiam.
a. dnia Nie 13:12, 06 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Wczoraj podczas wieczornego studium, uslyszalem pytanie ktore zostalo skierowane do mnie:
Kto ci powiedzial ze Tora jest ksiega odpowiedzi? Tora nie jest ksiega odpowiedzi to ksiega pytan, pytan ktore trzeba znalezc gdyz nie sa zapisane jak egzamin na prawo jazdy. Zaczolem rozwazac ta mysl i pojawila mi sie panorema wszystkich naciagaczy (religii) tego swiata, kazda z nich twierdzi ze ma odpowiedz dla swiata przynajmniej na glowne zagadnienia zycia i smierci, lecz tak naprawde to duchowi golodupcy ktorzy jeszcze nieznalezli prawidlowego pytania. Wedlog nich Biblia to ksiega w ktorej sa wszystkie odpowiedzi, a co jezeli sa tam tylko pytania ktore trzeba postawic...?
W najblizszych dniach bede chcial zglebic to shabbatowe wejzenie, niewiedzialem gdzie sie z tym z wami podzielic pomyslalem ze ten rozdzial forum jest najbardziej odpowiedni...
No to jest dopiero bomba. Tora ksiega pytan?!!!!! Cos w tym jest. Gdy czytam Piecioksiag to faktycznie mam mnostwo pytan.
Pierwsze z brzegu: Czy Bog moze namawiac do klamstwa i kradziezy?
Jarku !
To jest niezmiernie interesujące pytanie.
Bo, co prawda, pod Synajem Bóg nakazał w Dekalogu nie kraść, nie oszukiwać i nie mordować, ale jak się czyta ST, to pozostaje nieodparte wrażenie, przynajmniej u mnie, że nie dotyczy to narodu wybranego.
Mało tego, wielokroć sam Bóg nakazuje swojemu wybranemu narodowi postępować haniebnie w celu uzykania określonych korzyści.
Odnoszę wrażenie, że w ST istnieją dwa dekalogi i dwie moralności. Jedna dotyczy plemienia żydów, inne innych plemion.
Starałem się zrozumieć ten swoisty paradoks, biorąc pod uwagę cezurę czasową i kulturową i niestety nie potrafie tego zrozumiec. Czyżby Bóg nie kochał innych ludów?
pozdrawiam.
a.
Jarku !
To jest niezmiernie interesujące pytanie.
Bo, co prawda, pod Synajem Bóg nakazał w Dekalogu nie kraść, nie oszukiwać i nie mordować, ale jak się czyta ST, to pozostaje nieodparte wrażenie, przynajmniej u mnie, że nie dotyczy to narodu wybranego.
Mało tego, wielokroć sam Bóg nakazuje swojemu wybranemu narodowi postępować haniebnie w celu uzykania określonych korzyści.
Odnoszę wrażenie, że w ST istnieją dwa dekalogi i dwie moralności. Jedna dotyczy plemienia żydów, inne innych plemion.
Starałem się zrozumieć ten swoisty paradoks, biorąc pod uwagę cezurę czasową i kulturową i niestety nie potrafie tego zrozumiec. Czyżby Bóg nie kochał innych ludów?
pozdrawiam.
a.
Interesuja mnie dwie sytuacje:
1. Bog namawia Mojzesza do klamstwa wobec faraona
2. Bog kaze Izraelitom okrasc Egipcjan (przy pomocy fortelu)
Moze podchodzimy do zagadnienia od zlej strony?
Jesli Bog reprezentuje dobro, to nie potrzebuje adwokatow.
Byc moze owe teksty reprezentuja jedynie przeswiadczenie starozytnych Hebrajczykow, ze ich Bog jest z nimi i przeciwko innym ludom, i nie powinnismy sie to doszukiwac niczego innego.
Jag !
Ok. Ale Twoje twierdzenie, pośrednio, zaprzecza natchnieniu ST. Bo, wg. mnie, gdyby przyjąć Twoją koncepcję ( z którą zresztą w dość dużej mierze się zgadzam) wychodzi na to że ten zestaw ksiąg jest mitologią Żydów.
pozdrawiam.
a.
Niekoniecznie... zaprzecza, zapewne, doslownemu natchnieniu Biblii. Ale juz nawet adwentystyczna interpretacje natchnienia moznaby z tym pogodzic, choc nie bez trudu. Niemniej koncepcji natchnienia jest bardzo wiele. Ja nauczylem sie nie podchodzic do Biblii na kleczkach i traktowac ja jako glownie ludzki wytwor, co nie znaczy jednak, ze pozbawiony glebokiej refleksji duchowej i teologicznej. Uwazam ja za bardzo dobry przewodnik po sprawach duchowych, a samego slowa inspiracja/natchnienie nie specjalnie lubie. Zreszta choc Biblia mowi o natchnieniu, to sama nie mowi co jest, a co nie jest natchnione. Dlatego natchnienie osobiscie znajduje nie tylko w Biblii, oraz nie zawsze w Biblii.
Jarku !
To jest niezmiernie interesujące pytanie.
Bo, co prawda, pod Synajem Bóg nakazał w Dekalogu nie kraść, nie oszukiwać i nie mordować, ale jak się czyta ST, to pozostaje nieodparte wrażenie, przynajmniej u mnie, że nie dotyczy to narodu wybranego.
Mało tego, wielokroć sam Bóg nakazuje swojemu wybranemu narodowi postępować haniebnie w celu uzykania określonych korzyści.
Odnoszę wrażenie, że w ST istnieją dwa dekalogi i dwie moralności. Jedna dotyczy plemienia żydów, inne innych plemion.
Starałem się zrozumieć ten swoisty paradoks, biorąc pod uwagę cezurę czasową i kulturową i niestety nie potrafie tego zrozumiec. Czyżby Bóg nie kochał innych ludów?
pozdrawiam.
a.
Interesuja mnie dwie sytuacje:
1. Bog namawia Mojzesza do klamstwa wobec faraona
2. Bog kaze Izraelitom okrasc Egipcjan (przy pomocy fortelu)
Jarek !
Ten przykład, który podałeś jest dla mnie kapitalnym przykładem czystego rasizmu, który zastosował Bóg .
Przecież sam mógł " załatwić " egipcjan, jesli tego nie uczynił, to albo był za słaby na potegę Egiptu, albo, co jest bardzo prawdopodobne, dał sygnał Izraeletom, że mimo niewoli, sa rasą panów, bo wszystko im wolno, jesli maja za sobą swojego boga.
A tak, przy okazji, jak się czyta niektóre fragmenty ST, to wychodzi na to, że trzeba byc tylko wiernym JHWH i wolno ci wszystko: kraść, kłamać, cudzołożyć, rabowac, mordować. Jest tylko jeden mały problem - musisz należeć do pokolenia Abrahama.
pozdrawiam.
a.
I zauważcie - Ismael tez należał do pokolenia Abrahama, co wiecej, był jego pierworodnym.
Drodzy !
Pozwolę sobie jutro założyć ( jesli Admin na to zezwoli) nowa zakładkę.
Być może bedzię ona dla Was szokująca.
Bo jej tytuł brzmi : Sądowy proces Boga.
Uważam bowiem, że to nie Bóg powinien sądzić Ludzkość, ale Ludzkość powinna wytoczyć proces Bogu.
Bowiem zasady Ludzkości mówią, że nikt nie może stać ponad prawem. Boga to też dotyczy.
Proponuję posługiwać się artykułami prawa międzynarodowego.
pozdrawiam.
a.
Drodzy !
Pozwolę sobie jutro założyć ( jesli Admin na to zezwoli) nowa zakładkę.
Być może bedzię ona dla Was szokująca.
Bo jej tytuł brzmi : Sądowy proces Boga.
Uważam bowiem, że to nie Bóg powinien sądzić Ludzkość, ale Ludzkość powinna wytoczyć proces Bogu.
Bowiem zasady Ludzkości mówią, że nikt nie może stać ponad prawem. Boga to też dotyczy.
Proponuję posługiwać się artykułami prawa międzynarodowego.
pozdrawiam.
a.
Ok. Zakladaj zakladke.
Tylko wola wyrażona większością głosów wyznawców, temat może wprowadzić w błąd, ktoś jeszcze pomyśli na poważnie że tylko Biblia. :p
A co z zakladka, Andrzeju?
Czy zasada:"Tylko Biblia" jest rzeczywiście zasadą biblijną?
A ja chciałbym spojrzeć na zasady biblijne nieco szerzej.
Zasady i doktryny których dużych chrześcijańskich ruchów religijnych: katolicyzmu, prawosławia czy protestantyzmu oparte są i na ile, na zasadach biblijnych ?
Precyzując: który z podanych ruchów religijnych ma "blogosławieństwo" Biblii ?
a.orzeszko
Voz to jest blogoslawienstwo Biblii? Kazde (prawie) wyznanie opiera sie na Biblii, a scislej na wlasnym jej zrozumieniu.
Sformulowalbym pytanie inaczej - czy istnieje obiektywnie poprawna metoda interpretacji Biblii?