Dyskusja na temat oazy (przeniesiona z bazy adresów)
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Temat o: Legends of Chima, HF, mechanizmach i społeczeństwie
- Temat przewodni nowego filmu FMA
- Wasze pytania na temat IV edycji
- Ankieta na temat Nowego Stawu
- Rozmowy na temat wyborów
- Dowcipy - temat zbiorowy
- Na każdy temat
- Pisanie nie na temat.
- Co się dzieje w naszej gminie - ogólna dyskusja
- dyskusja o słuchu i aparatach
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
http://tygodnik2003-2007.onet.pl/1546,1419308,0,519420,dzial.html
polecam to przeczytać
Hm Przyznam że bardzo ciekawy artykuł godny polecenia!. Opisany przez studenta teologii, nadaje się do poruszenia go w gronie oazowym np. na wieczorku!
chcecie porozmawiać o tym jak jakiś student teologii widzi oazę? czy ogólne spotkanie dotyczące działalności Ruchu Światło-Życie ;>
Artykuł jest ciekawy. Komentarze do niego też- a może nawet bardziej.
Jeżeli chcemy o tym podyskutować to nie w "Bazie adresów i ciekawych stron" tylko w nowo utworzony temacie.
Warto rozmawiać

ja żadnej dyskusji nie proponowałem, jak chcecie proszę bardzo

po prostu grzebiąc w necie na różne tematy trafiłem na ten artykuł i stwierdziłem, że co poniektóre osoby chętnie przeczytają

Artykuł Dudycza jest warty uwagi i w sumie obnaża pewne słabości OAZY które faktycznie występują. Aczkolwiek poruszyła mnie tylko jedna rzecz :
„to bzdura, przyszłość Kościoła jest zawsze ta sama, co teraźniejszość i przeszłość. Jest nią Jezus Chrystus i Jego Ofiara. Sprawujmy ją godnie, jak to Kościół poleca i w sposób, który ustala".
To skoro ksiądz od razu skreśla oazę i inne ruchy charyzmatyczne to niech poda inny sposób głoszenia Jezusa wśród młodych

Jaki ksiądz skreśla oazę..?
,,Pewien mój znajomy kapłan, uczony w Rzymie w materii liturgiki, zapytywany o problem wspólnot oazowych i charyzmatycznych, mawiał'' , mnie się wydaje że takie wystąpienie to stwierdzenie że oaza to co robi to nie robi tego godnie , nie w sposób który kościół to poleca i w jaki to ustala.
Ja tak to odbieram , jeśli masz inna wersję to przedstaw

Chciałbym tylko przypomnieć:
„Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich”

Ksiądz nic nie skreśla, bo oaza została założona przez kapłana (członka Kościoła) i myślę, że warto to sobie wyobrazić jako kolejne działanie członków Kościoła, które ma na celu powiększanie tej wspólnoty. Bo w końcu oaza to nie jest jakaś odłączona sekta. Wszystko opiera się na nauce Kościoła.
To skoro ksiądz od razu skreśla oazę i inne ruchy charyzmatyczne to niech poda inny sposób głoszenia Jezusa wśród młodych
Pewien mój znajomy kapłan, uczony w Rzymie w materii liturgiki, zapytywany o problem wspólnot oazowych i charyzmatycznych, mawiał'' , mnie się wydaje że takie wystąpienie to stwierdzenie że oaza to co robi to nie robi tego godnie , nie w sposób który kościół to poleca i w jaki to ustala.
Janusz, Twoje rozumowanie nie ma logiki. Ten cytat niczego nie wyjaśnia. Formacja, która, jak mi się zdaje jest, głównym celem Ruchu Światło-Życie (przynajmniej wg ks. Blachnickiego), a która opiera się na ewangelizacji, diakonii, Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, nie ma wiele wspólnego z liturgią, której niszczenie zarzuca Oazie Jarosław Dudycz.
Nie ma ani słowa o skreślaniu Oazy i innych ruchów charyzmatycznych, Dudyczowi chodzi właśnie o nadużycia liturgiczne, metody psychomanipulacji oraz traktowanie Kościoła jako sposób spełniania się towarzysko i leczenia kompleksów braku akceptacji wśród rówieśników.
Przynajmniej ja tak to zrozumiałem i odebrałem.
Formacja, która, jak mi się zdaje jest, głównym celem Ruchu Światło-Życie (przynajmniej wg ks. Blachnickiego), a która opiera się na ewangelizacji, diakonii, Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, nie ma wiele wspólnego z liturgią, której niszczenie zarzuca Oazie Jarosław Dudycz.
Dudyczowi chodzi właśnie o nadużycia liturgiczne, metody psychomanipulacji oraz traktowanie Kościoła jako sposób spełniania się towarzysko i leczenia kompleksów braku akceptacji wśród rówieśników.
No właśnie czasem, a ostatnio nawet bardzo często, tak wygląda potencjalna oaza, szczególnie dla kogoś z zewnątrz, kto nie zna charyzmatu naszego Ruchu. Pan Dudycz trochę za bardzo wszystko zgeneralizował, ale trochę ma w tym racji.
Dlatego trzeba nam jeszcze bardziej troszczyć się o to, co dla nas najważniejsze - o Eucharystię. Wszystkie wieczorki, rozmowy towarzyskie czy nawet imprezy są super, ale jeżeli nie są tylko same dla siebie, puste. Musimy ciągle patrzyć na nasz cel - Jezusa, który gdy będzie na pierwszym miejscu w naszym życiu, to wszystko inne będzie na właściwym.

"Z biegiem lat, w miarę rozwoju Kościoła, w świadomości Kościoła, w orientacji pastoralnej Kościoła, muszą przyjść formy nowe i myślę, że właśnie ta forma, którą reprezentują oazy, jest taką nową formą. Przede wszystkim założenia doktrynalne, teologiczne są bardzo ściśle związane z Soborem Watykańskim II. To jest przetłumaczona na język pewnego ruchu, pewnego działania, eklezjologia Vaticanum II, w różnych swoich elementach, i myślę, elementach centralnych: osoba, wspólnota Ludu Bożego, wspólnota apostolska w znaczeniu najbardziej podstawowym tego słowa".
Jestem ciekaw, czy w ten sam różowy sposób przedstawiłaby oazy osoba, która popatrzyła by na te wspólnoty dzisiaj.
A propos Soboru Watykańskiego, czy naprawdę w liturgii, której przygotowaniem niejednokrotnie zajmuje się oaza, chodzi tylko o to, żeby była ona zgodna z nauczaniem Soboru i już jest dobrze?
Podzielę się tu taką osobistą refleksją:
Gdy byłem około 5klasy nie mogłem doczekać się gimnazjum, w dużej mierze dlatego, że chciałem chodzić na oazę. I nie tylko ja, ale i wielu ministrantów wtedy w moim wieku również. A jak jest dzisiaj? Ministranci, muszą się kłócić z oazą o melodie psalmów, o części stałe po łacinie.
Kiedyś ludzie z radością chodzili na msze oazowe, dzieci prosiły rodziców, żeby ich prowadzili na msze oazowe, wszyscy, nawet starsi włączali się w śpiew piosenek oazowych. A teraz? Nie chcę tu robić do nikogo aluzji, ale niektórych melodii psalmów, które śpiewa pewna osoba, nie umie powtórzyć nawet oaza, nie wspominając o ludziach na kościele, którzy, owszem, przychodzą się modlić, ale przychodzą też pośpiewać, także chwalić Boga przez włączanie się w śpiew, w który włączyć się nie potrafią. To samo się tyczy części stałych po łacinie. Ludzie wychodząc z kościoła po mszy na 9, mówią, że od dzisiaj chodzą do sanktuarium, bo się nie da tej oazy słuchać. Ludzie na kolędzie skarżą się nam-ministrantom, że ksiądz nic z tym nie chce zrobić, a po prostu psujecie mszę.
Tego chcecie? Liturgia jest zgodna z Soborem, resztę mamy w nosie. Patrząc na postawę niektórych, właśnie takie się odnosi wrażenie, nie tylko wśród nas, którzy jesteśmy blisko tego wszystkiego, ale również wśród starszych ludzi nie mających nic wspólnego z oazą.
Słowa, które zacytowała Dorota, kardynał Karol Wojtyła wypowiedział 38 lat temu. Jeśli oaza przez najbliższe 38 lat zmieni się tak bardzo jak w ciągu poprzednich, to tej oazy po prostu wkrótce nie będzie.
Chciałabym powiedzieć, że w części zgadzam się z moim przedmówcą. Uważam, że owszem litrgia powinna być piękna, ala ma być to modlitwa całej wspólnoty Kościoła. Wierni obecni na mszy św. włączają się w nią głównie przez odpowiedzi wspólne i śpiew. I tutaj faktycznie jeśli pojawiają się trudne formy ludzie mają spory problem z włączeniem się. Dlatego trzeba dobrze wyważyć, między tym co piękne, ambitne, a tym, w co mogą włączyć się wszyscy, co powinno być wspólną modlitwą. Ludzie powinni czuć, że to jest ich modlitwa. Podobnie tutaj, też trochę uderzając do samej siebie uważam, że podobnie powinno być z modlitwą wiernych i komentarzami. To ma być zrozumiała dla wszystkich, a czasem jakby zastanowić się nad naszymi wezwaniami w modlitwie powszechnej to sami za dobrze nie wiemy, o co tak naprawdę w danym wezwaniu chodzi, to tym bardziej trdno zrozumieć to ludziom obecnym w Kościele.
3. Muzyką liturgiczną nazywamy tę muzykę, która może być używana przy sprawowaniu kultu Bożego. Zgodnie z treścią Instrukcji Musicam Sacram powinna się ona odznaczać charakterem sakralnym oraz doskonałością formy (MS nr 4a).
Celem Muzyki Liturgicznej jest "chwała Boża i uświęcenie wiernych" (KL nr 112), tak wykonawców jak i pozostałych uczestników liturgii.
Do Muzyki liturgicznej zaliczamy: śpiew jednogłosowy (chorał gregoriański i śpiew ludowy, śpiew wielogłosowy (polifonia dawna i nowsza) oraz muzykę instrumentalną (MS nr 4b).
10. Wszystkie śpiewy przeznaczone do użytku liturgicznego mają mieć aprobatę Konferencji Episkopatu Polski, albo przynajmniej Władzy Diecezjalnej. Nie wolno w liturgii wykonywać utworów o charakterze świeckim.
15. Zabrania się wykonywania w ramach liturgii piosenek religijnych których tekst często nie jest w ogóle religijny, a muzyka z reguły posiada charakter świecki.
17. Ponieważ "śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej, dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu" (KL nr 116).
Zgodnie z zaleceniem Konstytucji o świętej liturgii wierni powinni umieć śpiewać po łacinie niektóre części Mszy św. ze względu na celebrację w tym języku w grupach międzynarodowych (KL nr 54). Zestaw takich śpiewów zawiera wydany w Rzymie, z okazji Roku Świętego, śpiewnik Jubilate Deo.
18. Podczas liturgii Mszy św. zaleca się wykonywane polifonii dawnej i nowszej w języku łacińskim i polskim, tak jednak, by nie wyłączać wiernych całkowicie z udziału w śpiewie. Muzykę wielogłosową, szczególnie dawnych mistrzów, Kościół zawsze uważał za nieoceniony skarbiec i dobro kultury.
20. Podczas liturgii nie wolno wykonywać muzyki mającej charakter wyraźnie świecki np. jazzu, big-beatu itp. Muzyka ta nie jest zgodna z duchem i powagą liturgii, nie sprzyja jej refleksyjnemu przeżywaniu, a ponadto często wyłącza całe zgromadzenie wiernych od udziału w śpiewie.
Poza liturgią można urządzać specjalne nabożeństwa gromadzące młodych ludzi uprawiających ten rodzaj muzyki. Duszpasterze mają obowiązek tak kierować tymi nabożeństwami, by miały one charakter religijny i by zawsze z nich płynęło dobro duchowe uczestników.
Na pewnych warsztatach dotyczących muzyki liturgicznej dowiedziałam się, że w Polsce mamy ponad 300 melodii psalmów, gdzie one są używane?
Dla wyjaśnienia nie będzie już "trudnych" melodii psalmów. Ani ja, ani Bartek nie będziemy też wprowadzać nowych melodii zgodnie z prośbą organisty.
Tu nie chodzi o to, że kierujemy się tylko założeniami Kościoła i mamy resztę w nosie, ale nie możemy też olewać tych dokumentów, bo po coś one są. Wydaje mi się, że napisały to osoby, które o wiele lepiej się na tym znają, więc dlaczego mamy z tego nie korzystać?
Czego Kuba oczekujesz od oazy?
Czy my mamy godnie służyć na Mszy czy robić sobie koncert?
Cała instrukcja na stronie: http://www.kkbids.episkopat.pl/dokumentydlep/muzyka.htm
Zdecydowanie preferuję nazywanie mnie po imieniu. Taka minimalna oznaka szacunku Kubo

Jeśli oaza przez najbliższe 38 lat zmieni się tak bardzo jak w ciągu poprzednich, to tej oazy po prostu wkrótce nie będzie.
A propos Soboru Watykańskiego, czy naprawdę w liturgii, której przygotowaniem niejednokrotnie zajmuje się oaza, chodzi tylko o to, żeby była ona zgodna z nauczaniem Soboru i już jest dobrze?
Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu. /Mt 12, 7-8/
Naprawdę nie kłóci się ze sobą, by śpiewać i liturgicznie i radośnie, "oazowo"! Wszystko się da ze sobą pogodzić, tak by naprawdę godnie i całym sercem służyć Panu!
Najtrudniejszym jest, by nie łamiąc zasad, wyjść naprzeciw aktualnym potrzebom człowieka i pomóc mu odnaleźć Boga w tym wszystkim. Ale tego właśnie trzeba nam się uczyć.
Czego Kuba oczekujesz od oazy?
Czy my mamy godnie służyć na Mszy czy robić sobie koncert?
Konstytucja o Liturgii natomiast zauważa, że muzyka kościelna "jest tym świętsza, im ściślej związana z czynnością liturgiczną", oraz nakazuje "pobudzać wiernych do wykonywania aklamacji, odpowiedzi, psalmów, antyfon, pieśni", wszystko to celem ożywienia uczestnictwa. Te dwa stwierdzenia Konstytucji o Liturgii stanowią przełom w pojmowaniu śpiewu w liturgii. Śpiew nie stanowi tylko dekoracji, dodatku, lecz jest sposobem uczestnictwa w sprawowaniu liturgii, jest samą liturgią, jest funkcją sprawowanej akcji liturgicznej i ludzkim wyrazem uczestnictwa."
Gdy oazowicze odchodzą od tego, co najważniejsze, to faktycznie powstają różne nadużycia liturgiczne, oaza staje się sektą stosującą metody psychomanipulacji
Łacina jest podstawowym językiem liturgii. Ubolewam nad tym, że coraz częściej się z niego rezygnuje.
Dla wyjaśnienia nie będzie już "trudnych" melodii psalmów. Ani ja, ani Bartek nie będziemy też wprowadzać nowych melodii zgodnie z prośbą organisty.
To pozostaje tylko optymistycznie patrzeć w przyszłość

Gdy oazowicze odchodzą od tego, co najważniejsze, to faktycznie powstają różne nadużycia liturgiczne, oaza staje się sektą stosującą metody psychomanipulacji
Takich rzeczy to raczej u nas w parafii nie zauważyłem

ja też na szczęście nie zauważyłam, więc faktycznie pozostaje tylko optymistycznie patrzeć w przyszłość

Cieszy mnie merytoryczna strona tej dyskusji

Ruch Światło-Życie odegrał i wciąż odgrywa szczególną rolę w wychowaniu nie tylko dzieci i młodzieży, ale także dorosłych osób do świadomego i dojrzałego przeżywania Chrześcijaństwa we wspólnocie Kościoła. Jest to jedna z wielu dróg w Kościele, które prowadzą do Chrystusa. Ani lepsza, ani gorsza.
Ks. Franciszek Blachnicki tworząc program formacji miał wizję Człowieka- Chrześcijanina, dla którego najważniejszy będzie Chrystus. Który w swoim życiu otworzy się na Ducha Świętego. Człowieka, dla którego Liturgia będzie źródłem i szczytem, Pismo Święte księgą, którą modli się każdego dnia i stara się realizować Słowo Boże w swoim życiu a modlitwa różańcowa próbą rozważania wraz z Maryją życia Jezusa. To w końcu wizja Człowieka-Chrześcijanina, który żyjąc we wspólnocie Kościoła, nie obawia się dawać świadectwa swoją postawą w życiu codziennym i każdą osobę traktuje z szacunkiem i miłością.
I co jest złego w takim pojmowaniu Chrześcijaństwa?
Nie można zapomnieć o tylu pięknych powołaniach do każdego stanu, które zrodziły się w sercach młodych ludzi uczestniczących w formacji oazowej. O tych wszystkich siostrach i braciach zakonnych, kapłanach, małżonkach i ludzi samotnych, którzy swoje życie oparli na Chrystusie.
W Oazie tak jak w każdej wspólnocie pojawiają się konflikty i trudności. Tworzą ją ludzie, czyli błędy, pomyłki i konflikty są nieuniknione. Musimy je rozwiązywać mając zawsze na uwadze przede wszystkim dobro drugiej osoby. Czyli po prostu trzeba rozmawiać i szukać kompromisów!
I tak na koniec... To, że ktoś przestał chodzić na 9 do naszej Parafii bo mu nie odpowiada śpiew to jeszcze nie jest taka tragedia. Pójdzie do Sanktuarium, zmarznie i szybko wróci- jak nie na 9 to inną godzinę. Ja zawsze najbardziej obawiam się swojego antyświadectwa a także antyświadectwa ludzi z Ruchów, Służby Liturgicznej, Duszpasterstw i innych katolickich stowarzyszeń. Bo ciężko w pracy, szkole, czy na osiedlu rozmawia się z oburzonymi ludźmi, którzy nie potrafili zrozumieć tych, którzy z jednej strony bardzo angażują się w piękno Liturgii (śpiew w scholi, czytania, posługa przy mszale) a z drugiej w życiu codziennym (rodzina, szkoła, internet) swoją postawą zaprzeczają przyzwoitemu człowieczeństwu nie mówiąc już o postawie chrześcijańskiej.