Dzieci i sport, aktywność fizyczna
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- REKLAMA DZIECIOM "W ZDROWYM CIELE, ZDROWY DUCH"
- Blade & Soul - na premiere - nowe dziecie NC soft
- Zmiany w przepisach dotyczących przewożenia dzieci
- Kobieta z dwójką dzieci potrącona na pasach
- Stroje dla dzieci - jasełka / karnawał
- Ferie zimowe dla dzieci podkarpackie
- Moje dziecinstwo -moj raj utracony
- Dla niemowląt i małych dzieci
- Jeszcze o liczbie dzieci....
- Bajki i filmy dla dzieci
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Od wczesnego dzieciństwa byłam brojem, który na tyłku nie potrafił usiedzieć. Nerwy mojej mamy uratował sport (w ramach hobby, i w ramach późniejszych szkół sportowych, do których uczęszczałam). Byłam nie do zdarcia
I powoli widzę, że Wampirzydło również funkcjonuje na mocno naładowanych akumulatorach. W domu wiecznie w ruchu, bezczynność ją bardzo frustruje. W żłobku dziewczyny też zaczęły sugerować, że jak na swój wiek Mała jest bardzo sprawna, niesamowicie silna i ma niespożytą energię - i że warto jakoś to ogarnąć. Nie jest nieposłuszna, po prostu jest wyjątkowo żywa i bardzo wyróżnia się tym na tle grupy. Nie ma stanów pośrednich i działa w trybie 0-1 (sen - aktywność).
To jest przecież malutkie dziecko, nie zafunduję jej w tym wieku treningów - bo to jeszcze nie czas i nie miejsce. Ale brakuje mi pomysłów na rozładowanie jej energii. Spacerki 3x dziennie (na szczęście mamy psa) tylko wyrabiają jej kondycję - i wcale jej już nie męczą. Basen odpada aż do lata W domu rozrywką jest wspinanie się po schodach na czas, skakanie po kocich drapakach, gonitwa za kotami i psem, jazda na psie (zaraz mu kręgosłup trzaśnie - czas na kucyka), czy przesuwanie mebli.
Jeszcze trochę i zabiorę ją do przyjaciółki na stacjonarną bieżnię
Jak wy sobie radziłyście z bardzo aktywnymi dziećmi - kiedy i co im proponowałyście w ramach aktywnych rozrywek?
a ile ma Twoje dziecko?
ja mam w domu zagwostkę - córa - tak jak Twoja, nadaktywna, bardzo sprawna fizycznie i uwielbiająca sport (np piłkę, skoki)
synek - bardzo bardzo nielubiący sportu, nawet do rzucania piłką ciężko go zachęcić
i weź to pogódź...
Moj jest srednio aktywny, nie roznosi go energia, ale lubi sport i wysilek fizyczny. Przede wszystkim na pierwszym miejscu jest rowerek biegowy, teraz nie ale w lecie nie chce isc na spacer bez niego. Jezdzi tez z mezem na rowerze, wprawdzie bezposrednio sie nie meczy fizycznie ale taka wycieczka na 100km potrafi go zmeczyc. Do tego moj maz codziennie cwiczy w domu i on mu towarzyszy, robi z nim pompki, przysiady i rozne takie, biegaja razem w kolko po domu, no i tez podciaganie na drazku, prawie codziennie robi o 10 podciagniec. Maz go bierze do gory i trzyma a on sam troche ciagnie, troche maz mu pomaga ale on to lubi i sam sie codziennie dopomina W lecie tak samo plywanie oczywscie
Wampirzydło to dzieciątko malutkie, niespełna półtoraroczne.
Ale bardzo silne i sprawne. I czasami denerwująco samodzielne Taka Zosia-samosia.
W żłobku przewróciła już kilka razy chłopców 3-4 letnich, którzy nie spodziewali się, że "dzidzia" może być tak silna i zwinna. Ogólnie, trzyma się właśnie z najstarszymi, dotrzymuje im kroku w gonitwach i wspinaczkach na ślizgawkę czy domek. Podciąga się na sztywnej bramce wejściowej i potrafi na niej zawisnąć brzuszkiem (na szczęście lęk przed lądowaniem paszczą na ziemi powstrzymuje ją od przeważenia się na drugą stronę) - w domu mamy już tylko bramki materiałowe/rolety. Uścisk rączki - żelazny. Potrafi szarpnięciem za uwiąz przekonać opornego konia, że mimo małego wzrostu należy się z nią liczyć i za nią podążać.
Normalne, malutkie dziecko. Tylko silne i niewyżyte. I brak mi koncepcji na większą dawkę ruchu dla takiego mikruska.
Jak sie lato zacznie bedziesz miala pole do popisu kupisz jej rower i bedzie smigac Moj na biegowym od 17 miesiaca jezdzi
To mnie też jeszcze przeraża - poród kwiecień/maj, a potem szybkie ogarnięcie się, żeby w letnich upałach na pysk nie paść przy opiece nad niemowlakiem i diablicą wcieloną.
Ika, już od grudnia ogłoszenia przeglądam i szukam używanego puky
Porównanie brutalne, ale: latem wykorzystam ją tak, jak kiedyś mojego psiula (gdy mu kondycję wyrabiałam). Zabierasz dziecko na pastwisko, pokazujesz konia 800m od siebie i prosisz "przynieś, proszę, mamusi konika". Tylko jak do lata przeżyć?
Na razie nigdy nie nudzącą się rozrywką jest rzucanie piłki jak najdalej - Wampirzydło biegiem mi ją przynosi. A jak mamusia czasu na rzucanie nie ma - to sama sobie rzuca lub ją kopie jak najdalej, a potem ją przynosi.
My mamy Kettlera czerwonego A kucyki macie jakies czy tylko konie ? kiedy bedziesz ja uczyc jezdzic ?
moja córa uwielbia taniec od zawsze, od takiego tyci tyci
może to być sposób na spożycie nadmiernej energii i aktywne zajęcie, u nas doskonale się sprawdzało...
były samodzielne tańce, była kupiona specjalna mata (nadaje się dla maluchów) którą podłącza się do komputera lub telewizora i w rytm muzyki, zapalających sie kółek na macie można było tańczyć, maty są różne w zależności od wieku dziecka..
potem były kursy tańca z sukcesem I miejsce w grupie wiekowej 1-3 na konkursie międzyszkolnym... potem wyróżnienia w tańcu grupowym...
do dziś tak ma , tylko juz poważniej specjalne układy, gatunki tańca itp
Mamy w stajni kuce, ale takie większe i pracujące pod osobami dorosłymi i starszymi dziećmi. Na oprowadzankę zawsze mogę z Małą na swojego emeryta wsiąść. Niby wysoko, ale z mamą i bezpiecznie. Na hipodromie koleżanki mają szkółkę stricte pod dzieci ustawioną, więc jak by się dzieć chciał w tym kierunku rozwinąć, to kilka dobrze ujeżdżonych kucy z grupy A się znajdzie.
Z tym, że ja bym bardzo, BARDZO nie chciała, żeby dzieć pokochał jazdę konną. Konie, zabawa i kontakt z nimi - tak, bardzo proszę. Ale nie jazda konna i sport? To będę jej z głowy wybijać. Nie stać mnie na to.
(tja, moja matka tez próbowała. Myślała, że z końmi skończyłam w wieku 10-12 lat, jak przestałam prosić o dwudziestkę na lonżę i bilet tramwajowy a ja po prostu zaczęłam wtedy jeździć za pracę, a na hipodrom chodziłam pieszo - 5km w jedną stronę)
Kuce się znajdą tylko pytanie na jak długo oprowadzanki wystarczą
El wybacz ale strasznie mnie rozbawiło wyobrażenie sobie Twojego Wampirzydła w ruchu To musi być jak torpeda
w domu w niepogodę z dzieckiem wulkanem jest rzeczywiście trudno, trzeba stawać na uszach, żeby choć trochę rozładować tę energię.
my próbujemy tak:
rozciągnąć po całym pokoju sznurek, pomiędzy meblami, tak, żeby byl raz wyżej raz niżej (wysokość kostek dziecka, i jego pupy). I razem z nim chodzimy po tym labiryncie, przechodząc raz nad sznurkiem, raz kucając, czołgając się itd. Chyba moim półtoraroczniakom fundowałam taką zabawę.
Albo rzucanie woreczkami (lub piłkami) w dal/ do celu.
Albo chodzenie przez tunel.
Albo taniec.
Albo gimnastyka (dotknij stópek, wyciągnij ręce wyyyysoko ...).
Albo, co najczęściej, gonitwy po domu.
o, fajny pomysł z tym sznurkiem, Nana
my się zastanawiamy na kupnem... domowej trampoliny bo Starszy też nieraz daje popalić, jak nie ma gdzie tej energii zużyć
ale cały czas myślimy
hih domową trampoliną dla mojej córy jest ... nasze łożko małzeńskie(duże nie składane)
ewcia, są spore szanse, że wałkoń mój kochany znienawidzi dziecia i tylko kuce zostaną Przy ostatnim spotkaniu wałkoń uruchomił paszczę i zarżał dobitnie - dzieć odpowiedział równie głośnym piskiem. Koszmarna kakafonia wyszła; wałkoń zniesmaczony, dzieć rozanielony. Resztę końskiego towarzystwa cofnęło na koniec wiaty i w pełni rozumiem ich zaniepokojenie.
gam, taniec w wykonaniu Wampirzydła to szybkie, naprzemienne tupanie nogami. Wyczucie rytmu - zerowe. Ale nie poddaję się
hermiona, dziewczyny w żłobku znalazły na nią trafne określenie: pitbull. Mały, zacięty, napakowany i silny. A jak napada z rozbiegu... no nie dziwię się, że nawet czterolatki na ziemi lądują. Mi nieraz ciężko jest ustać przy takim przytulańcu z rozpędem. Za to tatuś wiele lat judo trenował i już się cieszy, że z Wampirzydła dobry zawodnik będzie.
Nana, dzięki za podpowiedź sznurkową, będę kombinować
Agrafka, u nas tampoliną jest ikeowska kanapa (połamane już 3 sztachety, a dzieć jest dwunożny dopiero od 4-5 miesięcy) lub kolanka mamusi... Ale sąsiedzi mają ogrodową trampolinę. Trzeba będzie ich odwiedzić. tutajpoczkategori
hermiona, dziewczyny w żłobku znalazły na nią trafne określenie: pitbull. Mały, zacięty, napakowany i silny. A jak napada z rozbiegu... no nie dziwię się, że nawet czterolatki na ziemi lądują. .
Dobrze ze o rowerkach biegowych mowicie. Jaki polecacie? Albo na co zwrocic uwage? Oplaca sie kupic uzywany?
ja mam puky - drogi jak ch* ale mój 5 latek jeździ nim nadal po domu
nie do zajechania, od 3 lat non stop w użyciu
my chcieliśmy kupić biegowy puky, ale w końcu kupiliśmy w decathlonie i super się spisywał (teraz Starszy jeździ już na normalnym, a biegowy "czeka" na Młodszego)
Ja najchetniej bym uzywany kupila, bo mnie nie stac na jakis drogi. A taniego badziewia tez nie chce kupowac...
my mamy coś takiego
http://www.decathlon.pl/run-ride-boe-narodzenie-2013-id_8279570.html
tylko inny kolor (kupiony prawie 2 lata temu, teraz na stronie internetowej nie widzę dokładnie takiego jak mamy)
nie wydaje mi się badziewny, my byliśmy zadowoleni
Kurcze, ale fajny patent jakbym coś takiego miała jako dzieciak, to może bym nie miała takiego urazu do rowerów
...pitbull mnie rozłożył
My mamy stridera. Rozpiętość siodełka ma od 28 do 40 cm. Zależało mi na jak najniższym siodełku, bo moja R jeszcze mała i nóżki króciutkie A wiadomo, że musi opierać na podłożu całe stopy.
Jesteśmy z niego zadowoleni.
Polecam zerknąć - jedne z pełniejszych zestawień rowerków biegowych:
http://www.aktywnysmyk.pl/content/46-rowerki-biegowe_porownanie
Mam pod domem przedszkole o profilu gimnastycznym (na terenie podstawówki sportowej). Kusi. Ale to za kilka lat dopiero...
Dziś Wampirzydło doprowadzało do rozpaczy opiekunkę mojej mamy. Wnusia trenowała w mieszkaniu babci sprint z kartoflanymi hantlami. I gdzieś się te 3kg ziemniaków rozpełzło...
Dzięki El, szkoda że nie ma tam orientacyjnych cen
A jak mam sprawdzić jaka wysokość siedzenia jest dla mojego dziecka dobra?
http://www.aktywnysmyk.pl/content/52-dobor-wielkosci-rowerka-biegowego
Dzięki
swego czasu dużo czytaliśmy o rowerkach właśnie na tej stronie
Ale uwaga, mój, choć naprawdę sprawny fizycznie, nie załapał biegowego. Naprawdę nie wiem, dlaczego! Oczywiście stopki całe od zawsze oparte, trenowaliśmy na gładkiej nawierzchni, na płaskim, wieleeeeeeeee razy. Nie rozkminił
Rowerek czeka na siostrę, może ona załapie
Zakładam, że skoro Wampirzydło wsiada na orbitrek, psa i na dmuchaną krowę, to i na rower wsiądzie. Gorzej z tym odpychaniem się.
Jakie kaski macie przetestowane? Decathlonowe dają radę?
Dolączam do pytania El o kask.
Może są jakieś dobre a stosunkowo tanie?
Polecam zerknąć - jedne z pełniejszych zestawień rowerków biegowych:
http://www.aktywnysmyk.pl/content/46-rowerki-biegowe_porownanie
A ja polecam lekturę naszego forum
http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-rodzina-dzieci-maz-color,5/rowerek-biegowy,5232.html
Tu strona aktywny smyk też była polecana
I tu:
http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-strefa-gadania-o-wszystkim-i-niczym-color,13/rowerek-dla-3-letniego-dziecka,2995.html
Oj, rowerki biegowe wyszły nam "przy okazji". Ja wciąż mocno myślę nad zabawą w kierunku gimnastyki czy judo - dziecko ukochane trenuje ujeżdżanie dmuchanej krowy, ujeżdżanie biedronkowego kartonu z pieluchami oraz kaskaderkę zderzeniową, czyli wbieganie z pełnego rozpędu na zamknięte drzwi. Chyba poważniej o tych kucykach na wiosnę pomyślę
A kaski gdzieś już polecano?
Mała przymierzała już nasze jeździeckie, i mój z moto (szał, odsuwana szybka, rozsuwana wentylacja... poszedł z nią spać do łóżeczka, bo się odessać nie chciała) i ogólnie nie protestuje, jak coś jest do głowy domontowane na dłużej.
Moj ma kask rowerowy i na rower chetnie go ubiera ale juz tak o to nie
Spoko, wiadomo, że temat szeroki
Ale akurat o rowerkach było już trochę, więc może ktoś skorzysta
Dla zainteresowanych - kaski rowerowe w testach ADAC:
http://www.adac.de/infotestrat/tests/fahrrad-zubehoer-sport/fahrradhelme/
Up, up!
Rowerek już jest (a nawet dwa, matka-sierota przysnęła i "się samo wylicytowało"), jest SZAŁ i pełen wyszczerz dziecka! Niestety, kasku wciąż nie ma, więc Wampirzydło na rowerku tylko siada lub jeździ przód-tył w zakresie 1,5m, trzymana za kierownicę przez mamę (ale nogami pcha sama).
Ika, jaki kask macie?
I mam już kurs judo koło domu, ale to za 1.5 roku najwcześniej - za to widziałam już tamtejszą ekipę 3-latków, wygląda to bardzo sensownie.
http://www.bergsport.pl/p/Kask-KELLYS-MARK-black-rozmiar-XS-S,1441
Dokladnie taki
Dzięki, będę szukać
Na razie Mała zakładała mój kask jeździecki, ale całą uwagę skupiał elastyczny daszek - no nie dogadałyśmy się w tej kwestii.
Ja wciąż mocno myślę nad zabawą w kierunku gimnastyki czy judo - dziecko ukochane trenuje ujeżdżanie dmuchanej krowy, ujeżdżanie biedronkowego kartonu z pieluchami oraz kaskaderkę zderzeniową, czyli wbieganie z pełnego rozpędu na zamknięte drzwi.
To tak jak mała ja. Bawiąc się w corridę (byłam bykiem) wpadłam głową na klamkę i rozcięłam sobie trochę. Zanim umiałam chodzić - umiałam wspinać się po kojcu. A zostawiona u sąsiadów w wieku lat 2 zdobyłam szczyt lodówki. Patrząc na predyspozycje moje i dość podobne mojego męża - zastanawiam się co nas niebawem czeka z naszą małą.
El, jak tam szalone Wampirzydło?
Tak ją sobie wyobrażam http://demotywatory.pl/uploads/201501/1421934530_vdYwG4.mp4
Pamiętam, że jak ja byłam mała to ćwiczyłam z moją mamą różne akrobacje. Mama mnie podnosiła na różne sposoby, a ja wspinałam się po jej nogach i innych częściach ciała i uwielbiałam to. Powrót do góry
bardzo mi si spodobal to nie reklama, zapewniam
http://www.pomyslowamama.pl/kalendarze-magnetyczne-pogody/kalendarz-magnetyczny-2-wersja/
edit przepraszam, mialo byc w innym watku... Powrót do góry
superowe!! kupimy chyba młodemu na urodziny