Moje dziecinstwo -moj raj utracony
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- REKLAMA DZIECIOM "W ZDROWYM CIELE, ZDROWY DUCH"
- MOje urodzinki Mydlniki Wap 21.11.2010r
- Blade & Soul - na premiere - nowe dziecie NC soft
- Objawienie z Edenu i moje pierwsze spotkanie z Bogiem.
- Moje 3 wykresy - prośba o interpretację i poradę
- Moje doświadczenie spontanicznego "dotknięcia Nirwany&q
- Zmiany w przepisach dotyczących przewożenia dzieci
- Kobieta z dwójką dzieci potrącona na pasach
- Moje uzależnienie - GG i Gry
- Moje Bardzo Cięzkie uzaleznienie
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Zadaniem rodzicow jest przygotowanie dziecka do zycia w samodzielnosci.
Aby umialo zyc.rodzice wkladaja w to wiele wysilku,chcac aby ich dziecko bylo szczesliwe i popelnialo jak najmniej bledow.Sami przeszli ten etap,
dlatego wiedza ,ze za bledy trzeba czasmi slona placic.
Tak wiec ucza co to jest dobro i zlo. Ucza je swiata,w ktorym zyja,ze woda gasi pragnienie ale takze mozna sie w niej utopic.Kiedy osiagaja doroslosc,sa zdolne do samodzielnej egzystencji,powinny sobie poradzic.
Na poczatku nie rozumiemy,ze bezpieczny swiat sie skonczyl.
Bardzo czesto wspominam moje dziecinstwo jak najbezpieczniejszy lad,
do ktorego nie moge powrocic.
Biblia jest pelna symboli i faktow, ciezko jest powiedziec,ktore to fakty a co jest przenosnia.Moze Adam i Ewa nie zostali wygonieni z raju,
moze zakonczyl sie dla nich pewien etap nauki.
Wygnani z Raju
Ludzie mają tę unikalną cechę myślenia analityczne- go, zastanawiania się i rozważania różnych możliwo- ści. Człowiek może postąpić wbrew swoim odruchom. Ta umiejętność pojawiła się w pewnym momencie w procesie ewolucji. Świetnie to ilustruje biblijna przypowieść o Adamie i Ewie. Człowiek sięgnął po zakazany owoc z drzewa wiedzy. Pojawił się apetyt na
zrozumienie,jaktowszystkodziała,jakfunkcjonuje świat, na czym polega życie, kim jest on sam. Pojawiła się chęć przyjrzenia się temu jako obserwator i badacz, a nie tylko istota o zapisanych na stałe programach reagowania na bodźce zewnętrzne.
Jakmówiprzypowieśćbiblijna,człowiekpozerwaniu zakazanego owocu z drzewa wiedzy został wygnany z Raju, zauważył swoją nagość, zaczął myśleć o sobie, swojej śmiertelności, sensie swojego życia. Człowiek, który zaczyna myśleć, zaczyna zauważać, że nie może już przetrwać tylko na zasadzie impulsów i biegania od rana do wieczora nago po Raju. Z chwilą, kiedy zaczął myśleć świadomie, skazał się na konieczność rozumienia.
Nie mamy powrotu do Raju. Bez naszego rozumu, wiedzy, umiejętności współpracy nie potralibyśmy przetrwać w konkurencji z silniejszymi od nas (ale nie tak inteligentnymi) stworzeniami na tym świecie. Nasza inteligencja jest przekleństwem i błogosławieństwem.Dzięki niej możemy też zrozumieć, jakżyć szczęśliwie i radośnie.
Dając nam świadomość istnienia i możliwość zdobywania wiedzy o świecie,Bóg„wygnał nas zRaju” w bardzo pozytywny sposób. Przestaliśmy być zwie- rzętami i mamy możliwość zbliżenia się do Boga przez jego poznanie i coraz lepsze rozumienie. Bóg jest w tym wypadku jak dobry ojciec, który stwarza warunki do rozwoju swoich dzieci. Ptaki też „wyrzucaja" swoje dzieci z gniazda, kiedy przychodzi czas, żeby nauczyły się latać.
Możemy mieć stuprocentowe zaufanie do Boga i jego inteligencji. Czego nie można powiedzieć o ludziach.
Cos z mojego dziecinstwa:
Moi rodzice (ojciec juz nie zyje) byli inteligentami, czyli moje pochodzenie bylo inteligenckie. Dziadek ze strony ojca byl bogatym ogrodnikiem - jego brat byl wlascicielem kamienicy w Ciechocinku. Prababcia mojej mamy byla bogata wloscianka. W czasch komuny nie mialo to znaczenia, ale rodzina byla nadal w miare zamozna. Moje dziecinstwo bylo cudowne. Gdy je wspominam to tylko placze z zalu i z dawnego szczescia. Moj ojciec - czlowiek honoru - slowo dla niego bylo "drozsze pieniedzy". Chcial tez aby jego dzieci (trzech synow) kims byly. Moj starszy brat byl jednym z najlepszych biegaczy (juniorskich) w Polsce. Moj mlodszy brat skonczyl szkole muzyczna w klasie akordeonu i pianina (potem magisterka z ekonomii), ja ... skromny doktorat.
Oczywiscie nie roznimy sie niczym od innych ludzi poza ...wspomnieniami. Mieszkajac na Mazurach przez 13 lat mialem okazje goscic wiekszosc mojej najblizszej rodziny. Wiezy pomiedzy nami sa tak silne, ze ufamy i pomagamy sobie we wszystkim. Takie bylo moje dziecinstwo - extra.
Kazdy z nas wyruszyl w zycie z tym,co zostalo mu wpojone,w pewnym klimacie wiedzy,wartosci i pogladow.W zetknieciu z zyciem zobaczylam,ze nie wszystko jest takie,jak mi powiedziano,konsekwencja tego jest automatyczne przewartosciowanie pogladow i gonitwa w poszukiwaniu
prawdy.Pytanie tylko jakiej?skoro nie mozna jej nawt nazwac.
W takich momentach z podwojna sila wracam do czasu dziecinstwa,co bylo w nim takiego czego teraz mi brak.I nagle wiem-ci,wsrod ktorych wyroslam
kochali mnie,bezwarunkowo,zycie by za mnie oddali.Brakuje mi ich milosci.
Moge tylko pozazdroscic niektorym z Was dziecinstwa. Choc moje nie bylo najgorsze, to jednak moje stosunki z rodzicami nie byly takie, jak powinny. Tak juz zostalo, i dzisiaj za pozno juz, aby to zmienic. Od zawsze chcialem sie uniezaleznic i wyprowadzic z domu, wiec dla mnie nie jest to zaden raj utracony.
Potem bardzo dlugo balem sie rodzicielstwa, nie chcialem bowiem powtorzyc bledow moich rodzicow. A kiedy jakis czas temu brat oberswujac moje zachowanie powiedzial, ze zachowuje sie jak ojciec, to bardzo mnie to przestraszylo. Mimo wszystko probuje byc inny, i mam nadzieje, ze jakos to wychodzi. Moja obecna relacja z corka jest dla mnie najistotniejsza i o wiele wazniejsza, niz to, co wydarzylo sie w przeszlosci.
Nie mamy wplywu na to ,w jakiej rodzinie ,w jakiej scenerii pojawiamy sie na swiecie.Nie jestesmy doskonali,nasi rodzice tez nimi nie sa.
Oni maja za soba swoj bagaz doswiadczen,Kazdy z nas nosi w oku
szkielko Krolowej Sniegu.W bajce mala Gerda usunela je pocalunkiem.
Lubie bajki,zawsze dobrze sie koncza .
Moi pradziadowie sprzedali dom,ziemie ,cale gospodarstwo.
Z uzyskanych pieniedzy kupili bilety na statek. Ogarnieci goraczka
poszukiwania zlota wyladowali gdzies w polnocnych stanach Ameryki.
Tam urodzila sie moja babcia.W wyniku niepowodzen,glodu i chorob
cala rodzina wymarla.Babcia ocalala jako jedyna z calej rodziny.
Splot zdarzen i okolicznosci sprawil,ze z obcymi ludzmi wrocila do Europy.
Byla sierota,dziewczynka pozbawiona opieki,milosci,bliskich.
Nie miala nikogo i niczego.Jako 9 letnie dziecko zaczela sluzbe -prace,
zeby utrzymac sie przy zyciu.Byla pomoca ,pasla krowy,gesi.
Czesto wykonywala prace ponad sily dziecka,ktorym byla.Miala jedno ubranie,w ktorym chodzila i spala.Stary znoszony plaszcz sluzyl jej za
okrycie noca.Byla brudna,zawszawiona,zawsze glodna.Ci,ktorzy
przyjmowali ja do poslug,wykorzystywali ja okrutnie i nie mieli litosci.
Nie miala butow,grzala zziebniete nogi w krowich odchodach,bo byly
cieple.
Moja babcia byla najcudowniejsza osoba jaka mialam przyjemnosc
w zyciu poznac.Nigdy nie narzekala,zawsze miala czas dla mnie i innych.
Usmiech zachowala do konca swoich dni.
Jej dziecinstwo nie bylo rajem,stracila je, aby stac sie blogoslawienstwem
dla innych.Bardzo mi jej brakuje.
Moi pradziadowie sprzedali dom,ziemie ,cale gospodarstwo.
Z uzyskanych pieniedzy kupili bilety na statek. Ogarnieci goraczka
poszukiwania zlota wyladowali gdzies w polnocnych stanach Ameryki.
Tam urodzila sie moja babcia.W wyniku niepowodzen,glodu i chorob
cala rodzina wymarla.Babcia ocalala jako jedyna z calej rodziny.
Splot zdarzen i okolicznosci sprawil,ze z obcymi ludzmi wrocila do Europy.
Byla sierota,dziewczynka pozbawiona opieki,milosci,bliskich.
Nie miala nikogo i niczego.Jako 9 letnie dziecko zaczela sluzbe -prace,
zeby utrzymac sie przy zyciu.Byla pomoca ,pasla krowy,gesi.
Czesto wykonywala prace ponad sily dziecka,ktorym byla.Miala jedno ubranie,w ktorym chodzila i spala.Stary znoszony plaszcz sluzyl jej za
okrycie noca.Byla brudna,zawszawiona,zawsze glodna.Ci,ktorzy
przyjmowali ja do poslug,wykorzystywali ja okrutnie i nie mieli litosci.
Nie miala butow,grzala zziebniete nogi w krowich odchodach,bo byly
cieple.
Moja babcia byla najcudowniejsza osoba jaka mialam przyjemnosc
w zyciu poznac.Nigdy nie narzekala,zawsze miala czas dla mnie i innych.
Usmiech zachowala do konca swoich dni.
Jej dziecinstwo nie bylo rajem,stracila je, aby stac sie blogoslawienstwem
dla innych.Bardzo mi jej brakuje.
Lzy mi polecialy gdy czytalem Koraliku twojego posta.
Tacy ludzie zasluguja na najwiekszy szacunek.
Dwudziesty pierwszy wiek,srodek europy.
W olbrzymiej starej posiadlosci rodowej,otoczonej wysokim kamiennym
murem mieszka Emilia.Jest mloda dziewczyna.Od kilku miesiecy choruje
na raka.Jej rodzice sa zamozni.Stoly i dekoracje domu uginaja sie od
ciezkich sreber i zlota.Utrzymuja stajnie,w ktorych maja konie.Samochdy
terenowe i sportowe.
Emilia cale dnie spedza samotnie w swoim pokoju.Rodzice wpadaja
na 10 minut dziennie.Ma tanie plastikowe adidasy,w ktorych jej operowane
nogi sa zimne i mokre.Zakupy sa minimalne,produkty najtansze.
Dziewczynka o nic nikogo nie prosi ,jest smutna.Nikt jej nie odwiedza.
Ludzie ,ktorzy tu pracuja stali sie jej najblizsza rodzina.Maja dla niej czas,
przynosza rozne lakocie.
Dzieci nie sa nasza wlasnoscia,otrzymujemy je od Boga jako dar
i na krotko.
Helena
Helena byla pelna zycia i radosci swiata
mloda ,inteligentna dziewczyna.
W wyniku nieszczesliwego wypadku a gorach zginal jej 21 letni
brat.Nie mogla sie z tym pogodzic.Szukala odpowiedzi na pytanie-
-dlaczego..? Opuscila dom i kraj.Wyjechala do Indii pozniej do
Pakistanu.Po kilkunastu latach wrocila do Europy ,otworzyla
"Centrum Buddystyczne",ktore prowadzi do dzisiaj.
Helena jest powazna,zdystansowana i egoistyczna .
Helena nie wierzy w Boga.
Dzien zmarlych. Jak go przezywacie? Czy w ogole? Mi jest smutno, ze nie ma mnie na cmentarzu w Ciechocinku i na tym torunskim.
Dzien zmarlych. Jak go przezywacie? Czy w ogole? Mi jest smutno, ze nie ma mnie na cmentarzu w Ciechocinku i na tym torunskim.
Tutaj 1 listopada (co za glupia nazwa dla wiosennego miesiaca) raczej obchodzi sie World Vegan Day. Jestem jak najbardziej za pamiecia o zmarlych, ale w starym kraju zawsze irytowal mnie ten przymus czyszczenia i strojenia grobow raz w roku, i wszyscy na raz. Przyznaje, ze tej tradycji szczegolnie mi nie brakuje.
Pani S przyszła na świat w zamożnej rodzinie.Rodzice jej
uprawiali własną winnicę i trudnili się produkcją wina.
Od wczesnego dzieciństwa pomagała rodzicom w pracy i
pomnażaniu majątku.Pomimo majętności rodzina żyła bardzo
skromnie.Pieniądze z pracy dwóch pokoleń płynęły do banków.
Pani S nie jezdziła na wakacje,nie nosiła pięknych strojów.
Przed śmiercią w dniu jej 90 -tych urodzin przedstawiciele
banków ,w których były trzymane pieniądze
przynieśli kosze kwiatów i gratulacje.
Dzien zmarlych. Jak go przezywacie? Czy w ogole? Mi jest smutno, ze nie ma mnie na cmentarzu w Ciechocinku i na tym torunskim.
Nie to, żebym się czepiał, ale u nas, w Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, Przedmurzu Chrześcijaństwa. Mesjasza Narodów i Ojczyźnie Największego ze Słowian 1 listopada to dzień Wszystkich Świętych. Natomiast Dzień Zmarłych , tj. Zaduszny jest 2 listopada.
Było się kiedyś katolikiem, hej ! dnia Nie 15:50, 06 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Pani S przyszła na świat w zamożnej rodzinie.Rodzice jej
uprawiali własną winnicę i trudnili się produkcją wina.
Od wczesnego dzieciństwa pomagała rodzicom w pracy i
pomnażaniu majątku.Pomimo majętności rodzina żyła bardzo
skromnie.Pieniądze z pracy dwóch pokoleń płynęły do banków.
Pani S nie jezdziła na wakacje,nie nosiła pięknych strojów.
Przed śmiercią w dniu jej 90 -tych urodzin przedstawiciele
banków ,w których były trzymane pieniądze
przynieśli kosze kwiatów i gratulacje.
Wzruszajace....
A te kwiaty, to może kalie.
Ale głupia baba, oddawała do banków. Nie mogła na kościół ?
Andrzeju. Jasnosc myslenia jest twoja zaleta - jak zwykle
Pani S przyszła na świat w zamożnej rodzinie.Rodzice jej
uprawiali własną winnicę i trudnili się produkcją wina.
Od wczesnego dzieciństwa pomagała rodzicom w pracy i
pomnażaniu majątku.Pomimo majętności rodzina żyła bardzo
skromnie.Pieniądze z pracy dwóch pokoleń płynęły do banków.
Pani S nie jezdziła na wakacje,nie nosiła pięknych strojów.
Przed śmiercią w dniu jej 90 -tych urodzin przedstawiciele
banków ,w których były trzymane pieniądze
przynieśli kosze kwiatów i gratulacje.
Mam pytanie odnosnie dalszych losow pozostalych bochaterow
tego opowiadania.Co sie stalo z koszami pelnymi pieniedzy ?
Vabank ?
Pani S miała jedną córkę,która stała się dziedziczką całej fortuny.
Do dzisiaj pracuje jako urzędnik państwowy-jest przed emeryturą.
Winnica poszła w dzierżawę.Córka naszej bohaterki jest osobą bardzo
oszczędną.
Pani S miała jedną córkę,która stała się dziedziczką całej fortuny.
Do dzisiaj pracuje jako urzędnik państwowy-jest przed emeryturą.
Winnica poszła w dzierżawę.Córka naszej bohaterki jest osobą bardzo
oszczędną.
Odetchnąłem. Zapisała majątek córce. Nie oddała bankom, ani na kościół....
A ta córka, to wie, Koraliku, komu oddać 1% podatku ?
Bo znam OPP, która chętnie przyjmie każdy datek.
Niestety nie wiem komu oddaje podatek, ale jestem pewna,
że na cele dobroczynne-to sprawa prestiżowa-
nawet gdy ma się problem z tzw."dobrym sercem"
Pani A wychowała się w dziwnej rodzinie.Od najmłodszych
lat wpajano jej ,że przede wszystkim należy dbać o dobro innych.
Gdy w domu pojawiła się "ekskluzywna" herbatka lub chociażby
ładna puszka do kawy,to należało ją natychmiast komuś podarować.
Tak jakby oni sami nie zasługiwali na coś lepszego.
Pani A wyszła za mąż i urodziła dziecko.W krótkim czasie zginął
jej mąż a po kilku następnych latach ciężko zachorowało dziecko.
Rok spędzony w klinice Onkologii i Hematologii dziecięcej
pozbawił ją pracy i środków do życia.Wychowana w specyficznej
rodzinie nie umiała poprosić o pomoc.
Pani A wychowała się w dziwnej rodzinie.Od najmłodszych
lat wpajano jej ,że przede wszystkim należy dbać o dobro innych.
Gdy w domu pojawiła się "ekskluzywna" herbatka lub chociażby
ładna puszka do kawy,to należało ją natychmiast komuś podarować.
Tak jakby oni sami nie zasługiwali na coś lepszego.
Pani A wyszła za mąż i urodziła dziecko.W krótkim czasie zginął
jej mąż a po kilku następnych latach ciężko zachorowało dziecko.
Rok spędzony w klinice Onkologii i Hematologii dziecięcej
pozbawił ją pracy i środków do życia.Wychowana w specyficznej
rodzinie nie umiała poprosić o pomoc.
I słusznie, bowiem bogaci, pyszni i cwaniacy nie odziedziczą Królestwa Niebieskiego.