proszę o opinię PILNE!!
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Breaking News wkrótce sam Atom na wizji (proszę nie jutubuć)
- Moja żona jest uzależniona od gier proszę o pomoc
- prosze o interpretacje ur.14.10.1976
- proszę tutaj pisać o problemach z księgą gości!
- wykres Busoli - poporodowo - proszę o pomoc
- kolezanka - mloda mama, bardzo prosze :)
- Proszę nie podawać swojego adresu "LUMARKOWI" bo..
- wykres Katarzyny-proszę o interpretacje
- Pierwszy wykres. Proszę o pomoc!
- Jak skontaktować się z Pragą proszę o informacje
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Witam
w piątek wieczorem mama(62l) doznała nagłego bólu w tylnej części głowy, drętwienia karku, wymiotów oraz ogólnego osłabienia. Pogotowiem została zabrana do szpitala w mojej miejscowości, gdzie lekarz ordynator oddziału wewnętrznego podawał jej środki na zbicie ciśnienia, ketonal dożylni -z powodu bólu głowy oraz chlorek sodu- sól fiz w kroplówce. W sobotę objawy nie ustawały, więc zainterweniowałam u tegoż ordynatora wytykając mu zaniedbanie. 2h później pogotowiem wieziono mamę do szpitala w mieście wojewódzkim na tomograf.
W pierwszym szpitalu tomograf wyszedł niejednoznacznie. Lekarz analizujący jego wynik stwierdził, że przy takim leczeniu jakim była poddawana przez dobę w miejskim szpitalu, to cud ze nie jest roślinką. Dla potwierdzenia diagnozy przewieziono ją do szpitala wojskowego znów na TK, a następnie położono na oddział. Diagnoza: krwotok podpajęczynówkowy oraz podejrzenie drugiego tętniaka( gdzieś w miejscu trudno dostępnym) - obraz z TK niejednoznaczny.
Dziś poniedziałek, miała być przewieziona do trzeciego szpitala, na angiografię z kontrastem. Dokumenty medyczne zostały wyslane do analizy do dra Berezy.
Czy leczenie wewnątrzczaszkowe charakteryzuje się dużym ryzykiem w czasie zabiegu? Jesli tak, to jaki procent powikłań/ smiertelnosci? jakie moga wystąpić powikłania?
Czy jest ono bezpieczniejsze niż leczenie na otwartej czaszce?
Jako córka jestem przerażona tym, co się dzieje w mamy głowie. I tym co moze się stać
Witaj Matahari, przede wszystkim musisz byc swiadoma tego, ze trafilas na forum poswiecone nerwiakowi oslonkowemu. Zapewne trudno bedzie sie komukolwiek z naszej ekipy w jakikolwiek sposob ustosunkowac sie do problemu Twojej mamy. Nie jestesmy lekarzami, wiec nie mozemy udzielic Ci jakichkolwiek odpowiedzi na zadane przez Ciebie pytania.
Najlepiej bedzie, jesli skonsultujesz przypadek Twojej mamy z jeszcze jakims innym specjalista, ktory udzieli Ci wszelkich informacji dotyczacych leczenia mamy i rozwieje ewentualnie Twoje dotychczasowe watpliwosci.
Wspieraj mame w tym trudnym dla niej czasie. Badz dobrej mysli!
Witaj matahari ,Będąc w szpitalu na Banacha spotkałam kobietę , która gdy miała 15 lat rozlał jej się tętniak, operował ją wówczas jeszcze dr.Marchel, w wieku 25 lat wykryto kolejnego tętniaka , Marchel odesłał ją wówczas na operację do pr. Ząbka,po następnych 10 latach dokuczał jej straszny ból głowy ,leżała wówczas ze mną w sali będąc na diagnostyce,WYKRYLI U NIEJ 3 TĘTNIAKA.TYM RAZEM JEJ NIE OPEROWALI TYLKO ZAŁOŻYLI obejmę na tego gada . Mam z nią kontakt. Obecnie oczekuje na badania kontrolne. JAK WIDZISZ CZŁOWIEK JEST W STANIE WIELE PRZEŻYĆ .Przeczytaj moją historię .
Dziś cudowny dzień!! po angiografii u dra Berezy we Wrocławiu, mama dostała wynik badania: nie stwierdzono żadnych malformacji i tętniaków!! Huurraaaa. Ty "tylko" mikrokrwotok, który będzie leczony farmakologicznie. Nie inwazyjnie.
Nadal jestem pełna obaw, ale od razu humor lepszy
Matahari, powolutku Mama dojdzie do zdrowia, dzisiaj się leczy takie sprawy i diagnostyka jest też super, można "zobaczyć" co się dzieje w głowie. Dużo optymizmu i dobrych myśli,a wydaje mi się że będzie ok.Pozdrów Mamę....
czyli fałszywy alarm! ale abnegactwo lekarzy w twoim szpitalu to żenada, powinnaś im zrobić koło pióra, że na diagnostykę od razu nie wysłali. Tyle tylko, że oni powiedzą, że mieli rację bo przecież zagrożenia życia nie było i oni to wiedzieli - odwrócą kota ogonem.
Życzę powrotu do zdrowia dla twojej mamy.
ziękuję Wam za ciepłe słowa

Mamę przeniesiono na normalną salę, choć nadal nie potrafią jej zbić ciśnienia, które mimo leków kształtuje sie na poziomie 180/100, dochodząc znów do 220/100 momentami. Boli ją głowa nie do zniesienia, ma wrażenie, że nawet włosy ją bolą. Do tego dziś zaczęły boleć ją nogi i plecy - choć razem z siostrą uważamy, że to po protu zakwasy po 5cio dniowym leżeniu plackiem w łóżku pewnie mięśnie trochę zwiotczały i teraz wykonują wzmożoną pracę.
Niestety zauważyłam, że na część pytań, które jej zadaje, nie odpowiada. Pani lekarz zleciła konsultację laryngologiczną i okazało się, że mama bardzo słabo słyszy na oba ucha. To zapewne wynik tego krwotoku - mam nadzieję, że odwracalny.
Z lekarzem ordynatorem w moim miejskim szpitalu jakoś nie mamy odwagi zadrzeć - choć ewidentnie nie rozpoznał objawów pęknięcia tego naczynia - co nawet google wskazują jasno i wyraźnie.
Ups, nie podpisałam się z rozpędu post wyżej.
Matahari, czy mogłabyś się zarejestrować i logować, bo wtedy wiemy kto pisze

A jak wyślą ja do domu w takim stanie? Jak tam nadal coś krwawi? Od wtorku tylko leki podają, mierzą ciśnienie i temperaturę. Tomografia dopiero w poniedziałek. Muszę spytać lekarkę w jakim stanie faktycznym jest mama, bo czytając o powikłaniach aż skóra cierpnie. dnia Sob 8:06, 26 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz