PSY

WÄtki

agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...

W ostatnim czasie dużo się mówi w tv o groźnych psach o ich rasach itp.
W NDG nie ma wielu rasowych, groźnych psów, za to mamy hordy wszędzie biegających psów wszelkiej maści, srają gdzie chcą, ujadają na każdego przechodnia. Wyjść nocą w niektóre strony NDG to tylko z kijem i gazem.
Policja i Straż Miejska nie reaguje bez zgłoszenia, wielokrotnie widziałem, że przejeżdżają obok, nawet się nie zatrzymują. Zdarzyło mi się dwukrotnie interweniować, gdy mały kundel terroryzował chłopca wracającego ze szkoły w okolicach ul. Broniewskiego i ul.Krasińskiego, jak tamtędy jadę to widzę co najmniej 5/6 psów latających po okolicy. Dorosły sobie poradzi ale 9 latek już nie. Zwrócisz uwagę właścicielowi to cię jeszcze wyzwie. Poza tym i w centrum i na obrzeżach miasta powinno się mieć psa na smyczy i w kagańcu. (W kagańcu? oburzyli się forumowicze ) Mój pies mnie nigdy nie ugryzł, nawet jako szczeniak ale ręki sobie nie dam uciąć, że nikogo nigdy nie ugryzie, to tylko pies. A jak kość będzie za słona.
Drugi problem, o którym już wspomniałem to odchody. Widzieliście, żeby ktoś w NDG sprzątał po swoim czworonogu. Przedwczoraj wielki czarny pies "na smyczy" wypróżnił się na chodniku ul. Sienkiewicza, gdy poprosiłem grzecznie właściciela by chociaż zepchnął "to" na trawnik, facet mnie olał, poszedł sobie, jak bym mówił do powietrza, może to i lepiej, zawsze mógł odpiąć smycz. Zanim bym się doczekał służb, facet by zapomniał, że z psem wychodził. Ale poważnie idąc do auta omijam wszystkie trawniki, by nie wdepnąć. Gorzej jak masz np. 3-letniego synka, który chcę kopnąć piłkę po nawożonej murawce, czyszczenie butów obowiązkowe, o ile się w "to" nie wywróci.
W dużym skrócie, to mnie wkurza najbardziej w NDG.

A można by wyposażyć SM w specjalny zestaw do łapania psów, znaleźć jakieś miejsce na jeden czy dwa kojce np. w OSP. Uchwałą Rady Miasta ustalić mandaty dla właścicieli. Dalej już z górki:
1. SM łapie samotnie wałęsającego się psa
2. sprawdza chip i ustala właściciela
3. informuje go, że pies do czasu uiszczenia mandatu przebywa w OSP (można by też wyznaczyć termin np. 14 dni i wywozimy psa do schroniska, bo karma kosztuje)
4. mandat zapłacony. OSP oddaje psa, dostaje część kasy z mandatu na obsługę i żywienie przyszłych "aresztantów"
Wszyscy są zadowoleni. A kierowcy złapani w tym samym czasie na fotoradar nie mogą się poskarżyć tvn, że w NDG Straż Miejska zajmuje się tylko wystawianiem mandatów za fotki.

Co do problemu sprzątania po pieskach, to tylko kultura osobista może nas uratować, bo nie wyobrażam sobie postawić strażnika przy każdym trawniku.

W 100 % zgadzam się z powyższym postem. NDG jest niesamowicie "zapsionym" miastem i nikt nic z tym nie robi. Bezdomne, a często wypuszczone samopas przez właścicieli psy wałęsają się stadami. O nieszczęście nietrudno. NDG ładnieje w oczach, szkoda byłoby więc, żeby stada psów psuły ten obraz.
Moim zdaniem w Nowym Dworze nie ma zagrożenia ze strony "wściekłych psów"

Moim zdaniem w Nowym Dworze nie ma zagrożenia ze strony "wściekłych psów"

Nie o to chodzi, że ktoś się boi wścieklizny, tylko o to, że np. chłopiec z okolic tkz. Piotrowa niemal co dzień musi uciekać przed jakimś ujadającym kundlem, bo właściciel psa uważa, że jego obowiązek kończy się na otwarciu drzwi i wypuszczeniu zwierzaka. Wyobraź sobie, że jutro każdy kto ma czworonoga tak zrobi, pozostanie nam tylko nauczyć się fruwać.

I na marginesie, gdyby ten "pieseczek" ugryzł np. moje dziecko a ja w odwecie dajmy na to dotkliwie raz czy dwa kopnął bym psa, nasze służby i władze od razu wymierzyły by mi sprawiedliwość, a media zrobiły zwyrodnialcem.

Przychodzi mi do głowy przysłowie: "Polak mądry po szkodzie" bo w naszym kraju musi się coś stać by ludzie "na chwilę" zaczęli przestrzegać reguł ustalonych, bo przecież przepisy mówią o tym, że pies powinien być na smyczy, w kagańcu i należy po nim sprzątać. Dobrze poczekajmy na to co coraz częściej słuchać z kraju. Niech jakiś pies pogryzie lub zagryzie boję się napisać słowo dziecko, wtedy powołamy komisję jedną, drugą, wypijemy hektolitry kawy, komisja się spotka pogada, poklepie po pleckach, weźmie kasę. A rodzice ... a no tak zawsze mogą zrobić sobie drugie.

Nie rozumiem ludzi wyprowadzających psy. Zachowują się jak upośledzeni umysłowo. Chociaż trzyma taki smycz w ręku nie założy jej psu. To po co ją zabiera na spacer?
Inny przejaw upośledzenia właścicieli to załatwianie się psów na trawnikach. Gdyby w centrum miasta zrobiłby to człowiek na 100% zwróciliby mu uwagę bo to ich obrzydza, ohydnie wygląda i śmierdzi. Jak robi to ich pies nie zwracają na to uwagi i odchodzą. Niby za przeproszeniem gówniana sprawa ale razi po oczach.
Bez wyobraźni są też "psiarze" zostawiający swojego pupila w mieszkaniu. Jaśnie państwo sobie wychodzi w gości i się dobrze bawi. Sąsiad za ścianą już nie, bo piesek szczeka i wyje do księżyca.

chłopiec z okolic tkz. Piotrowa niemal co dzień musi uciekać przed jakimś ujadającym kundlem, bo właściciel psa uważa, że jego obowiązek kończy się na otwarciu drzwi i wypuszczeniu zwierzaka

Podaj dokładniejszy namiar tego kundla. Posrawdzam chętnie nowe szlify

sihill mam nadzieje, ze chodzi Ci o wlasciciela
Akurat myślałem o tym chłopcu - chciałem skrócić jego męki.

PSY

WÄ tki

agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...

WÄtki