Witam i parę słów o sobie
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- WITAM PONOWNIE JESTEM 30 LETNIM ALKOHOLIKIEM!!!!
- witam pierwszy raz z moim wykresem
- Witam Wszystkich - Horror-rozdział drugi
- Witam. Czy codzienne picia piwa to już alkoholizm?
- witam, poproszę o pomoc bo nie wiem jak mam zacząć.
- Cześć a nawet nie których Witam:)
- Witam, oprawka-intermaag-pl
- Witam :) nowy jestem - swiezak
- Witam po latach ;) Maria
- witam i proszę o pomoc.
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Tak wiec mam na imie Rafał. Ezoteryką interesuje sie od 8 lat były to lata niezwykle dynamiczne jak i niezwykle poplątane chociaż ostatnie 4 lata to analizowanie zdobytej wiedzy. W gruncie rzeczy doszedłem do wniosku, że lepszy dla mnie jest spokuj, sceptycyzm i wycofanie stan w którym się teraz znajduję nazywam mrokiem gdyż nie przyjmuję już żadnej wiedzy, a zajęty jestem gruntownym odpoczynkiem i re-modelowanim się do stanu głębokiego sceptyka. Nie znaczy to, że gróntownie sie odcinam od nowej wiedzy - raczej śledze ja z ciekawości by urozmaicić sobie czas.
Witaj
Hmmmm? O jakiej "wiedzy" piszesz?
Wiedza to jest coś, co można udowodnić. Wszystko inne, to informacja mniej, lub bardziej wiarygodna. Albo wiara. Ta jednak nie jest wiedzą.
.
Była to raczej bezkrytyczna wiara i przyjęcie w siebie tej nowozdobytej wiedzy, którą chłonąłem jak sucha gąbka. a wiedza była szeroka:
-modlitwy
-rozwijanie przewidywania przyszłości( krótko bo ok miesiąca, jednakże udało mi się przewdzieć z 8 różnych sytuacji)
-Dzieci indygo
-channelingi np. z kasjopei
-ufo
-chybrydy ludzkie tworzone w tajnych laboratoriach przez kosmitów
-wpływ aforyzmów i myślenia na tworzenie rzeczywistości
-medytacja
-huna
-relacje uprowadzonych
-reinkarnacja
-wpływ otoczenia na kryształy zamarzniętej wody(pamięć wody)
-rozmowy z duchami
-wpływ muzyki na rośliny
-dowiedzenie się o planowanym przylocie kosmitów
-nawiązanie dwóch kontaktów z niebezpiecznymi, bezcielesnymi bytami z innego wymiaru.Po zakończeniu pierwszego miała miejsce podróż w czasie(w przyszłość) co potwierdziło to że odwiedzili nas obcy(jak chcecie mogę to szeżej opisać, jak wyglądała w tedy ziema),kontakty z tymi istotami o mało nie skończyły się moją śmiercią
-egipski ród kapłanów, który potajemnie poprzes telepatie i autosugestje rządzi całymi nacjami, tworzy i bada relacje różnych religi,
-książka która mi najbardziej namieszała i dzięki której odciąłem się już definitywnie od ezoteryki "kody sił ciemności"
-ludzie są zabijani w szpitalach psychiatrycznych
-i wiele innej wiedzy, którą zapomniałem
Natomiast nadal uznaję wpływ myślenia na otaczajace wydażenia i kreowaną rzeczywistość, wierze w moją podróż w czasie i zobaczenie techniki jaką darowali nam obcy by nas zniewolić dla tego wiem też że istnieją obcy, potrafie też cieszyć się ze swojego smutku zamieniając go w ten sposób na radość(huna) i wpływ muzyki na rośliny,
-nawiązanie dwóch kontaktów z niebezpiecznymi, bezcielesnymi bytami z innego wymiaru.Po zakończeniu pierwszego miała miejsce podróż w czasie(w przyszłość) co potwierdziło to że odwiedzili nas obcy(jak chcecie mogę to szeżej opisać, jak wyglądała w tedy ziema),kontakty z tymi istotami o mało nie skończyły się moją śmiercią
jak chcecie mogę to szeżej opisać, jak wyglądała w tedy ziema
Oczywiście, że chcemy! Przynajmniej, ja chcę. Szczerze mówiąc - umieram z ciekawości.
pozdrawiam
dryf
.
Te byty duchowe jak mi się wydawało pochodziły z wymiaru duchowego. Ów wymiar charakteryzuje się tym że są ta istoty pochodzące z naszych orgazmów(męskich)(bo jak czytałem właśnie podczas orgazmu ubywa ogromna ilość energi i ona "rodzi" duchową część człowieka)były to mroczne elfki.
Już przy pierwszym kontakcie chciąły mojej śmierci ponieważ podniecały mnie swoimi uwodzielskimi głosami, żebym osiągnął orgazm który jak odczółem prowadził by do stworzenia nowej "mrocznej elfki", która została by włączona w ich szeregi i prowadziło by to u mnie do zawału serca a co za ty idzie do mej śmierci... nie wiem, może były to dusze amazonek.. ledwo powstrzymywałem narastające podniecenie..a one kusiły coraz bardziej swoją niezwykle zmysłową i głęboką mową. Ostatecznie powstrzymałem się silną auto sugestią, że mój członek to woda, nie podatna i neutralna na ich sugestje.
Natomiast drugie zagrożenie mego życia(przy drugim kontakcie) wyglądało już trochę inaczej.. owe jak ja je nazywam "mroczne elfki" ściągały ogromne ilości energi z mojej krwi w okolicach serca(ponieważ czułem takie pompowanie jak by w nim rozpętał się tajfun) i czułem, że w każdej chwili może dojść do zawału. odkryłem że gdy ograniczałem ów pompowanie to "tajfun" oddziałujący na serce jakby się wzmagał. Więc działałem w innym kierunku, wzmacniałem je otwierajac serce szerzej. Po jakimś czasie nie mogąc już wytrzymać powiedziałem im nakazującą myśklą, żeby ich dusze weszły w moje ciało(i tu nie pamiętam zapomniałem co się stało, natomiast pamiętam że powiedziały w którymś momencie swym pełnym wyrazu dzikości głosem"balon krwi" czy jakoś tak.Poczym wszedły w moje ciało). Chwilą poleżałem czułem w sobie silną moc, która ładowało moje ciało(leżałem na plecach) uniosłem obie ręce i coś powiedziałem. wstałem z łużka, czółem pełną dzikości doładowywujące moje ciało i mnie moc.Owa moc wymusiła na mnie obracanie się w prawo(kręcenie się) gdy szedłem do kuchni. Powstrzymałem kręcenie i zdałem sobe sprawe że muszę się kontrolować. Gdy już stałem w miejscu czując oów dzika, potężnie napierającą we mnie moc (najchętniej to bym szalał ja wilkołak (he he )tak się czułem;) Lecz poszedłem do pokoju gdzie spali rodzice usiadłem na fotelu by włączyć telewizję, leciał wtedy szymon majewski. Mama się obudziła a ja mamie:"mamo rafała już nie ma teraz jesteśmy"my"" opowiedziałem jej
historię przebiegu drugiego(tego) spotkania paląc w tym czasie papierosa.
wypaliłem, wyłączyłem poszedłem do pokoju. założyłem słuchawki, włączyłem radio pamiętam że leciała w tedy bardzo często piosenka Beaty Koźidrak " Józek nie daruję ci tej nocy". gdy tak słuchajac radia leżałem, nagle w mej głowie zaczęły rozprzestrzeniać jie takie błyski i znikały poczym następował kolejny (jakies 20 błysków na oko patrząc) czułem że mnie "opuszczają"
i zasnąłem.
natomiast odnośnie mej podróży w czasie Kontakt (ten pierwszy)z nimi nawiązałem(biło mi trochę w tedy) poprzez silne nawiązanie myślą do wszystkich ludzi i fantastycznych istot które jak mi się w tedy wydawało zabiłem. (nie pamiętam tego dokładnie jak nawiązałem w tedy do duchowej przyszłości w której znajdowali/ły się poległe/łe)i do wizualizacji ich na niewielkim pagurku na który po ok 3 -4 minutach wszedłem. Już w tedy znajdowałem się w przyszłości. zauważyłem przerażający, dezorientujący i zawiedziający mnie obraz ziemi. Gdy spojżałem...
Cóż odnośnie jak wyglądała w tedy ziemia, to muszę ci powiedzieć że obraz nie był optymistyczny. Widziałem dwa kwadratowy mechanizy, jeden budował domy. Domy te budował w ten sposób że one jakby wyrastały z ziemi i one płynnie drżały (budował je pojedyńczo były ta domy jednorodzinne jakie obserwuje się na wsi(była ta Rajcza) sama maszuna była niewiele mniejsza od domu który budowała. Natomiast druga maszyna w taki sam sposób "tworzyła" dzewa wychodziły one jakby z ziemi przemieszczały się "płynnie drżąc" w rzędzie na górę pagórkowatego wzniesienia( prawdopodobnie zalesiając wykarczowany teren nie były to drzewa lecz "maszynamy dzew" i to było chyba najstraszniejsze ta panująca w okół bezduszność. Ludzie nie wychodzili wszyscy siedzieli w domach, było pusto..
Tak w tedy wyglądała Ziemia, bezdusznie dogłębnie uderzająca swa bezduszmośćią Ziemia..
Te byty duchowe jak mi się wydawało pochodziły z wymiaru duchowego. Ów wymiar charakteryzuje się tym że są ta istoty pochodzące z naszych orgazmów(męskich)(bo jak czytałem właśnie podczas orgazmu ubywa ogromna ilość energi i ona "rodzi" duchową część człowieka)były to mroczne elfki.
Nie odpisywałem od razu, bo trochę pogmatwany jest to opis.
Ja to widzę w ten sposób, że po prostu wytworzyłeś tak zwane egregory. Te, powstają z ludzkich emocji i karmią się ludzką energią. Za wszelką cenę starają się utrzymać przy istnieniu, a więc karmić się ową energią. Stąd zapewne opisany przez Ciebie atak.
Sprawa owych bytów zwanych egregorami, to szerokie zagadnienie poruszane już w innych wątkach na forum i nie będę się tutaj rozpisywał.
Nie wspomniałeś, czy owe "Elfki" pojawiły się z nienacka, czy też były przez Ciebie przywołane?
Podstawową sprawą w kontaktach z "zaświatem", jest BHP. Nie doczytałem się abyś stosował jakieś zabezpieczenia.
Energia seksualna faktycznie jest jedną z potężniejszych wyzwalanych przez człowieka, ale może być ona obrócona na korzyści człowieka. Są nawet odpowiednie rytuały i praktyki, gdzieś tu na forum również opisane. Nie pamiętam już gdzie.
Tak bym to Twoje doświadczenie widział, ale oczywiście mogę się mylić.
pozdrawiam
dryf
.
Zgadzam się, że bardzo pogmatwany opis, ale niekoniecznie musiały to być egregory, raczej niskie byty astralne, które urządzają sobie "polowania" na ludzką energię. Samo określenie "mroczne elfki" już coś mówi. Na anioły małe dzieci mówią "małe świecące kuleczki".
Nie napisałem jeszcze jednego. Gdy znalazłem się w przyszłości i widziałem te maszyny, to zacząłem głośno na nie gwizdać i w pewnym momencie na dole(byłem na pagórku) zobaczyłem mojego wujka( w przyszłości). Szedł niezwykle dynamicznym i mechanicznym za razem krokiem co by potwierdzało, że kosmici dali nam terz technikę sztucznego jedzenia podawanego nam za pomocą rurki, przez komputer który bada nasz stan ciała poprzez umieszczenie w jego skanerze gałki ocznej i uzyskaną próbkę wydychanego powietrza. Jedzenie owo jest stuczne i bezduszne co czyni człowieka właśnie takim. A wiem to z pewnego przekazu o przyszłości jaką zgotuje nam ta bezduszna syntetyczna rasa obcych(jest o niej też na stronie www.wingmakers.pl jak też w przekazach plejadian jak też w przekazie channelingu sojuszników ludzkości( jak dla mnie zbyt wiele pokrywających się źródeł),ale najepszy ich opis jest umieszczony w pewnej księżce(jak chcecie to go tu umieszcze).
Pozdrawiam Rafał.
A jaką to książkę masz na myśli?
Anastazja autora Władymira Megre cz.4 pt. "Stworzenie": tam Anastazja przenosi ducha autora na planetę z której kosmici w niedalekiej przyszłości mają przybyć na Ziemię ogłaszając naszym społeczeństwom propozycję której przy dzisiejszym stanie świadomości nie odrzucą. Jest ona tam opisana jak i sam moment ich przylotu na Ziemię. Książki są tłumaczone z języka rosyjskiego a sam autor udostępnia ja bezpłatnie na stronie internetowej, dla tego myślę że można je cytować bez żadnej konsekwencji prawnej.
Anastazja to też rosyjska księżniczka.
Anastazja to też rosyjska księżniczka.
he he, no tak
A oto tekst z którym pokrywa sie to co zobaczyłem w przyszłości jest tego dużo ale warto przeczytać gdyż jest to najdokładniejszy tekst opisujący inną cywilizację na jaki natrafiłem
"Widziałem inny świat, inną planetę precyzyjnie i dokładnie. Zapamięta?em wszystko, co się tam działo, ale
jednocześnie w głowie pojawiła się myśl, że zobaczyć coś takiego jest rzeczą niemożliwą. Wyobraźcie sobie,
mój umysł mówi, że niemożliwe jest zobaczenie czegoś takiego, a one, widma i obrazy, do tej pory są we
mnie. Teraz postaram się je dla was opisać. Stałem na gruncie podobnym do ziemskiego. Dookoła nie było
absolutnie roślinności. Mówię, że stałem, ale czy można to tak nazwać, trudno powiedzieć. Nie miałem ani
rąk, ani nóg, nie było ciała, a jednocześnie wydawało mi się, że odczuwam stopami przez podeszwy kamienistą,
nierówną powierzchnię. Naokoło, jak daleko sięgnąć wzrokiem, nad glebą wznosi?y się podobne do metalowych,
jajowate i kwadratowe jak klocki maszyny. Mówię: maszyny, dlatego że najbliższa mnie jak gdyby cicho
terkotała. Z. każdej z nich odchodziło w głąb gruntu mnóstwo węży różnej grubości. Niektóre z nich lekko
drgały, jakby wysysano przez nie coś z głębi, a inne leżały nieruchomo. W pobliżu nie było żadnych żywych
istot. Nagle ujrzażem, jak z boku dziwnego mechanizmu rozsunęły się skrzydła i z nich powoli się wysunął jakiś
dysk, podobny do rzucanego przez sportowców, ale znacznie większy. Średnica dysku miała około czterdziestu
pięciu metrów. Zawisł w powietrzu, zawirował, opadł, a następnie wzniósł się i zupełnie bezgłośnie
przeleciał nade mną. Inne stojące w oddali mechanizmy uczyniły to samo i jeszcze kilka dysków przeleciało
mi nad głową w ślad za pierwszym. I znowu pustka, i tylko brzęk i potrzaskiwanie dziwnych maszyn. Wszystko
to ciekawiło, ale jeszcze bardziej przerazało swoją martwotą.
– Niczego sie nie bój, Władimirze – ku mojej radości niespodziewanie usłyszałem głos Anastazji.
– Gdzie jesteś, Anastazjo? – zapytałem.
– Obok ciebie, jesteśmy niewidzialni. W tej chwili są tu obecne nasze zmysły i uczucia, rozum i wszystkie
inne niewidzialne energie. Znajdujemy się tu bez swoich materialnych ciał. Nikt nam nie moze nic zrobić. Obawiać się można jedynie siebie, skutków własnych odczuć.
– Jakie mogą być skutki?
– Psychiczne. To jakby czasowo zwariować.
– Oszaleć?
– Tak tylko na jakiś czas, na miesiąc lub dwa. Bywa, że widok innych planet wzburza umysł i świadomość
człowieka. Ale nie bój się, tobie to nie grozi. Ty to wytrzymasz. Nie bój się tu niczego. Uwierz i zrozum, Władimirze,
oni są dla ciebie, ale ciebie dla nich nie ma. W tej chwili jesteśmy niewidzialni i przez wszystko możemy
przeniknąć.
– Przecież się nie boję. Lepiej mi powiedz, co to są za maszyny, które tak brzęczą wszędzie naokoło? Do czego służą?
– Każda z tych jajopodobnych maszyn jest fabryką. Właśnie one produkują tak interesujące cię latające talerze.
– A kto kieruje tymi fabrykami i je obsługuje?
– Nikt. Od początku są zaprogramowane do produkcji określonego wyrobu. Rurami, które wchodzą w głąb,
zasysa się niezbędny surowiec w odpowiedniej ilości. W niedużych komorach odbywa się stapianie, stemplowanie,
następnie składanie i na zewnątrz wychodzi całkowicie gotowy produkt. Taki zakład jest bardziej racjonalny
niż jakikolwiek ziemski. Odpadów z jego pracy praktycznie nie ma. Nie trzeba się zajmować dostawą
odpowiedniego surowca z odległych miejsc, nie trzeba taszczyć oddzielnych elementów do miejsca, gdzie
składa się całość. Cały proces produkcji odbywa się w jednym miejscu.
– Niesamowite! Ach, gdyby nam dano coś takiego. A kto kieruje wyprodukowanym talerzem? Widziałem,
że wszystkie lecą w tym samym kierunku.
– Nikt nimi nie kieruje. Same lecą w miejsce magazynowania.
– Niewiarygodne! Prawie jak żywa istota.
– Właśnie nie ma w tym niczego niewiarygodnego nawet dla technologii ziemskich. Przecież na Ziemi też
są samosterujące rakiety i samoloty.
– Przecież nimi i tak kierują ludzie, z ziemi.
– Już od dawna są na ziemi takie rakiety, zaprogramowane wcześniej na okreElony cel. Wystarczy tylko
nacisnąć przycisk START i rakieta sama startuje i leci do określonego celu.
– No, moze i są, faktycznie, co ja się tu tak mocno dziwię.
– Jeśli trochę pomyśleć, to niekoniecznie trzeba być tym zdziwionym, ale w porównaniu z technologią
ziemską jest tu znaczny progres. Te zakłady, Władimirze, są wielofunkcyjne. Mogą produkować wiele, poczynając
od produkcji żywności, a na potężnej broni kończąc.
– Z czego moga produkować żywność? Przecież tu nic nie rośnie.
– Wszystko znajduje się w głębi. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, niezbędne soki maszyna wyciągnie z głębi
rurami, zgranuluje i sprasuje. W tych granulkach znajdują się wszystkie składniki niezbędne do prawidłowego
funkcjonowania organizmu.
– A czym ta maszyna się odżywia, co daje jej energię elektryczną? Przecież nie widać żadnych przewodów.
– Energię również sama dla siebie produkuje, wykorzystując wszystko, co ją otacza.
– Ale patrzcie, jaka mądra! Mądrzejsza od człowieka!
– Wcale nie jest madrzejsza. Przecież to zwykła maszyna. Jest podporządkowana ustalonemu programowi.
Bardzo łatwo ją przeprogramować. Chcesz, pokażę ci, jak to się robi.
– Pokaż.
– To chodź, zbliżmy się do jednej z nich. Staliśmy metr od ściany ogromnego jak dziewięciometrowy dom
mechanizmu. Wyraźnie słychać było jego terkot. Wiele giętkich jak macki ośmiornicy rur wchodziło w głąb
i poruszało się. Powierzchnia ściany nie była całkowicie gładka, zauważyłem koło o średnicy około metra, gęsto utkane cienkimi jak włosy przewodami, ruszającymi się samodzielnie.
– To jest antena skanera. Wychwytuje ona energoimpulsy mózgu, które są wykorzystywane do tworzenia
programów zdolnych wykonywac otrzymane zadania. Jeżeli twój mózg wymodeluje jakąś rzecz, maszyna będzie musiała ją wyprodukować.
– Każdą rzecz?
– Każdą, którą będziesz w stanie dokładnie sobie wyobrazić, jakby zbudować ją we własnych myślach. –
I każdy samochód?
– Tak, pewnie.
– I ja właśnie teraz mogę to wypróbować?
– Tak. Przybliż się do odbiornika, najpierw w myślach zmuś antenę, aby skierowa?a na ciebie wszystkie
włoski. Jak tylko to się stanie, zacznij wyobrażać sobie to, czego pragniesz. Stałem obok owłosionej anteny i,
płonąc z ciekawości, w myślach, jak przykazała Anastazja, pragnąłem, żeby wszystkie włoski skierowały się
w moją stronę. One lekko drgnęły, skierowały swoje końcówki ku mojej niewidzialnej głowie i zamarły. Teraz
trzeba było wyobrazić sobie jakąkolwiek rzecz. Nie wiem dlaczego, zacząłem sobie wyobrażać samochód, ładę, siódmy model– właśnie taki, jaki miałem w Nowosybirsku. Wszystko dokładnie starałem się sobie wyobrazić,
szyby, maskę, zderzak, kolor i nawet tablice. W ogóle wszystko długo sobie wyobrażałem. Kiedy mi się
znudziło, odszedłem od anteny. Ogromna maszyna zabrzęczała głośniej niż zwykle.
– Musimy poczekać – tłumaczyła Anastazja.
– Teraz demontuje niedokończony wyrób i programuje się, aby wykonać twój zamysł.
– Jak długo to potrwa?
– Myślę, że niedługo. Podchodziliśmy do innych maszyn. W momencie kiedy oglądałem różnokolorowe kamienie
pod nogami, głos Anastazji poinformował mme:
– Myslę, że produkcja twojego pomys?u zosta?a zakończona. Chodź, zobaczymy, jak maszyna sobie poradziła
z tym zadaniem. Przenieśliśmy się ku znajomej maszynie i staliśmy, wyczekując. Za jakiś czas otworzyły się szyby i po gładkim trapie stoczyła się na glebę łada, ale do piękności ziemskiego samochodu tej brzydulce,
co stała przede mną, było bardzo daleko. Po pierwsze, miała tylko jedne drzwi, od strony kierowcy. Zamiast
tylnych foteli jakieś motki drutów i kawałki gumy. Okrążyłem ją, czyli przemieściłem się dookoła stojącego
wyrobu. Samochodem to nie można było tego określić. Z prawej strony brakowało dwóch kół. Przedniej tablicy
i zderzaka też nie by?o. Maska, na to wyglądał, nie podnosiła się. Stanowiła jedną całość z karoserią.
Prawdę mówiąc, ten unikatowy zakład wyprodukował nie samochód, lecz jakąś karykaturę nieznanego przeznaczenia.
Wtedy powiedziałem:
– Też mi produkt wyprodukowało przedsiębiorstwo z innej planety. U nas za coś takiego wszyscy ziemscy
inżynierowie i konstruktorzy zostaliby zwolnieni. W odpowiedzi zabrzmia? śmiech Anastazji, a następnie jej
głos zakomunikował:
– No, pewnie, że zostaną zwolnieni. Ale przecież głównym konstruktorem, w tym przypadku, byłeś ty, Władimirze,
i widzisz teraz owoc swojej pracy.
– Przecież chciałem normalny, nowoczesny samochód, a ona co mi tu wypluła?
– Nie wystarczy chcieć. Wszystko powinieneś sobie wyobrazić w najdrobniejszych szczegółach. Ty nawet
nie zaprojektowałeś w swojej wyobraźni drzwi dla pasażerów, pomyślałeś tylko o jednych drzwiach, dla siebie.
Byłeś już zbyt leniwy, żeby przyczepić koła z drugiej strony, podejrzewam, że nie pomyślałeś również o silniku.
– Nie pomyślałem.
– Nie ma więc w twojej konstrukcji silnika. To po co obrażasz się na producenta, jeżeli sam ustaliłeś tak
niedoskona?y program? Nagle zauważyłem albo poczułem zbliżające się do nas trzy latające aparaty. “Trzeba
spadać” – przemknęło mi przez głowę. Ale uspokoił mnie głos Anastazji:
– Oni nas nie zauważą ani nie poczują, Władimirze. Otrzymali informację o zastoju w pracy zakładu i przypuszczam,
że teraz będą to rozpatrywać, a my możemy sobie spokojnie obserwować żywych obywateli tej
planety. Z trzech niewielkich latających aparatów wyszło pięciu ufoludków. Byli bardzo podobni do ziemskich
ludzi. Dobrze zbudowani, żadnego przygarbienia, prosto i dumnie trzymały piękne głowy ich atletyczne ciała.
Mieli włosy na głowach i brwi na twarzach, a jeden nawet miał dobrze przystrzyżone wąsiki. Ubrani byli
w przylegające do ciała, cienkie, kolorowe kombinezony. Kosmici podeszli do wyprodukowanego przez ich zakład
samochodu, jeżeli można to tak nazwać. Stali obok niego, milcząc, i patrzyli bez emocji. “Chyba nad
czymś medytują” – pomyślałem. Od grupy odszedł z wyglądu najmłodszy, jasnowłosy kosmita, podszedł do
drzwi samochodu i próbował je otworzyć. Drzwi nie poddawały się. Przypuszczam, że zamek się zaciął. Jego
dalsze czyny były zupełnie ziemskie i bardzo przypadły mi do gustu. Jasnowłosy dłonią walnął w okolicy zamka,
jeszcze raz mocniej szarpnął za klamkę i drzwi się otworzyły. Usiadł w fotelu kierowcy, chwycił za kierownicę i wnikliwie zaczął się przyglądać urządzeniom deski rozdzielczej. “Zuch chłopak, mądrala” – pomyślałem,
a na potwierdzenie swojej myśli usłyszałem głos Anastazji:
– Jest to bardzo wybitny zgodnie z ich miarą naukowiec, Władimirze. Bardzo prędko i racjonalnie pracuje
jego myśl w kierunku technicznym. Dodatkowo bada byt kilku planet, w tym Ziemi. Nawet imię ma podobne do
ziemskiego, nazywa się Arkaan.
– Dlaczego nie ma na jego twarzy żadnych oznak zdziwienia ani nic, że ich zakład wyprodukował nie to, co należy?
– Mieszkańcy tej planety nie posiadają uczuć ani emocji. Umysł ich pracuje racjonalnie i równo. Nie ulegają
wybuchom emocjonalnym i nie uchylają się od realizacji wytyczonego celu.
Jasnowłosy wyszedł z samochodu i wydał dźwięki podobne do alfabetu Morse’ a. Z grupy kosmitów wyszedł
starszy mężczyzna, stanął obok owłosionej anteny, przy której ja wcześniej stałem. Następnie wszyscy
wsiedli do swoich latających aparatów i znikli. Zakład, który wyprodukował samochód mojego projektu, znów
zaterkotał. Jego rury–macki wysuwały się z głębi i kierowały w stronę najbliższego automatu–zakładu, z którego
też wysuwały się rury–macki. Kiedy wszystkie połączyły się ze sobą, Anastazja powiedziała:
– Widzisz, oni ustawili program samozniszczenia. Wszystkie części szwankującego zakładu będą przetopione
przez drugi zakład i wykorzystane w nowej produkcji.
Było mi trochę żal zakładu–robota, z którym tak nieszczęśliwie stworzy?em ziemski samochód, ale co zrobić?
– Władimirze, chcesz popatrzeć na życie mieszkańców planety? – zapytała Anastazja.
– Pewnie.
Ukazaliśmy się nad jednym z miast lub nad jakąś wioską tej wielkiej planety. Widok z góry przedstawiał taki
obraz. Jak daleko sięgnąć wzrokiem, cały zamieszkały teren składał się z wielu podobnych do nowoczesnych
wieżowców, cylindrycznych zabudowań, ustawionych po wielu okręgach. W centrum każdego okręgu
znajdowały się niższe konstrukcje, przypominające nieco nasze ziemskie drzewa. Miały mnóstwo zielonych liści
pełniących funkcję radarów. Anastazja potwierdziła, że sztuczne konstrukcje zbieraja z głębi niezbędne dla
odżywienia organizmu składniki odżywcze, podawane później specjalnymi rurociągami do mieszkania każdego
mieszkańca planety. Poza tym te znajdujące się w centrum konstrukcje podtrzymują niezbędną dla życia
planety atmosferę. Kiedy Anastazja zaproponowała mi, aby odwiedzić któreź z mieszkań, zapytałem:
– Czy moglibyśmy pojawić się w mieszkaniu tego młodego jasnowłosego, który wszedł do mojego samochodu?
– Tak – odparła – właśnie w tej chwili wraca do swojego mieszkania.
Pojawiliźmy się prawie na samym szczycie jednego z cylindrycznych wieżowców. Na tej planecie nie było
w domach okien. Okrągłe mury były pomalowane w kwadraty o stonowanych kolorach. Na dole każdego kwadratu
były suwane do góry drzwi jak w nowoczesnym garażu. Od czasu do czasu z otwierajacych się dolnych
części kwadratu wylatywa?y niewielkie latające aparaty podobne do tych, które stały obok zakładu, i leciały
w swoją stronę. Wynikało z tego, że w tym wieżowcu pod każdym mieszkaniem znajdował się garaż dla latającego
talerza. Dlatego też nie było w domu ani windy, ani drzwi. Każde mieszkanie miało swoje oddzielne
wejście, prosto z garażu. I jak się później wyjaśniło, takie mieszkanie posiadał każdy, kto osiągnął określony
wiek.
Początkowo samo mieszkanie nie bardzo przypadło mi do gustu. Kiedy w ślad za jasnowłosym kosmitą
przenieśliśmy się do jego mieszkania, zdziwiłem się przede wszystkim jego ubóstwem i prostotą. Pokój około
trzydziestometrowy był całkowicie pusty. Mało tego, że nie było w nim okien ani ścianek działowych, to jeszcze
nie było nawet niezbędnych mebli. Na gładkich, jasnych ścianach nie było żadnych półek ani obrazków
dla ozdoby.
– A co, on dopiero dostał to mieszkanie? – zapytałem.
– Arkaan mieszka tu już dwadzieścia lat. W jego mieszkaniu jest wszystko, co niezbędne do odpoczynku,
rozrywki i pracy. To, co niezbędne, wmontowane jest w ścianie. Zaraz sam się przekonasz.
Faktycznie, jak tylko jasnow?osy wszedł do mieszkania, sufit i ściany pokoju zaświeciły się ciepłym światłem.
Arkaan obrócił się twarzą do ściany obok wejścia, przyłożył dłoń i wydał dźwięk. Na ścianie zaświecił się
kwadrat.
Anastazja komentowała wszystkie odbywające się w mieszkaniu czynności: “Teraz komputer po liniach
dłoni i obrazie oka identyfikuje właściciela mieszkania, teraz go przywita, komunikuje czas jego nieobecności
i niezbędność zbadania stanu zdrowia. Widzisz, Władimirze, drugą rękę Arkaan przyłożył do klawiatury i wziął
głęboki oddech, aby komputer mógł sprawdzić jego fizyczny stan zdrowia”. Po zakończonym badaniu na ekranie
pojawił się komunikat, aby niezwłocznie przyjął odżywczą mieszankę. I od razu pojawiło się pytanie, co ma
zamiar robiç gospodarz przez najbliższe trzy godziny. To jest niezbędne dla komputerowego przyrządzenia
odpowiedniej mieszanki. Arkaan zamówił mieszankę zdolną maksymalnie uaktywnić jego działalność umysłową
na najbliższe trzy godziny. Potem zamierza pójść spać. Komputer odradza mu jednak zajmować się aktywną
umysłową pracą przez trzy godziny. Zaproponował mu zażycie składu odżywczego potrzebnego na
podtrzymywanie aktywnej pracy przez dwie godziny i szesnaście minut. Arkaan zgodził się ze zdaniem komputera. W ścianie otworzyła się niewielka wnęka, w której pociągnał za haczyk jakąś giętką rurkę, przyłożył jej
koniec do ust, wypił czy zjadł i poszedł do przeciwnej ściany. Wnęka z rurką się zamknęła, kwadrat ekranu
zgasł, a ściana, przy której stał kosmita, stała się znowu gładka i jednolita.
“Ja cię kręcę – pomyślałem. – Przy takiej technice odpada potrzeba posiadania kuchni z całym jej oprzyrządowaniem:
naczyniami, meblami i sprzątaniem. A jeszcze konieczność dobrze gotującej żony też odpada!
Nie trzeba robić zakupów, a na dodatek komputer jednoczeEnie sprawdza stan zdrowia i przygotowuje niezbędne jedzenie, i daje różne rady. Ciekawe, ile kosztowałby taki komputer, gdyby produkowano go u nas na
Ziemi?”. I w tym samym momencie zabrzmiał głos Anastazji:
– Co dotyczy kosztów, to znacznie taniej jest wyposażyć takie mieszkanie w podobne urządzenie niż gromadzić
meble, kuchnie i mnóstwo urządzeń do przygotowywania posiłków. Oni są we wszystkim znacznie racjonalniejsi
od Ziemian. Jednak na Ziemi istnieje coś o wiele bardziej racjonalnego niż tu.W tedy nie zwróciłem uwagi na ostatnie zdanie Anastazji. Bardzo zaciekawiły mnie następne czynności Arkaana.
Nadal rozkazywał dźwiękami swojego głosu, a w pokoju odbywały się następujace zdarzenia: z części ściany
nagle zaczał wydmuchiwać się fotel, obok niego otworzyła się niewielka wnęka, z której wysunał się stolik
z jakimś półprzezroczystym zamkniętym naczyniem, podobnym do kolby laboratoryjnej. Na przeciwległej ścianie
pokoju zalśnił wielki ekran, z półtora–, dwumetrowy. Na nim była urocza kobieta w kombinezonie opinajacym
ciało. Trzymała w rękach naczynie podobne do stojacego na stoliku obok Arkaana. Obraz kobiety na
ścianie był trójwymiarowy i znacznie wyraźniejszy niż u nas w telewizorze. Miałem wrażenie, że nie tylko jest
na ekranie, ale siedzi w pokoju naprawdę. Jak wytłumaczyła mi później Anastazja, Arkaan i siedzaca naprzeciwko
niego niewiasta robili własne dziecko:
– Mieszkańcy tej planety nie posiadają wystarczajacej mocy zmysłów, dlatego nie moga się łączyć w intymne
związki tak jak ludzie na Ziemi. Pozornie ich ciała niczym się nie różnia od ciał ziemskich, ale brak zmysłów
nie pozwala im płodzić potomstwa ziemskim sposobem. W probówkach, na które patrzysz, znajdują się ich
komórki i hormony. Mężczyzna i kobieta wyobrażaja sobie, jakie chcieliby widzieć swoje przyszłe dziecko, jak
ma wyglądać. Oni myślą zakładają mu obecną w nich informację i dyskutują jego przyszłą działalność. Ten
proces trwa cyklicznie prawie trzy lata w wyliczeniu ziemskim. Jeżeli tylko uznają, że proces formowania
dziecka jest już zakończony, to w specjalnym laboratorium połączą zawartość dwóch probówek, wyprodukuja
dziecko i w specjalnej szkółce wyhodują je aż do pełnoletności. Dadzą pełnoletniemu mieszkanie i wpisza go
na listę do jednej z pracowniczych grup.
Arkaan patrzył to na kobietę z ekranu, to mów na stojące przed nim małe, zakorkowane naczynie z płynem.
Nagle wbudowany w ścianę obraz zgasł. Jednak kosmita pozostał na swoim fotelu i, nie odrywając oczu, patrzył
na stojace przed nim naczyńko z czasteczką swego przyszłego dziecka. Przeciwległa ściana zamigotała
czerwonymi kwadratami, kosmita obrócił się bokiem ku ścianie i dłonią zasłonił oczy od migającego światła,
i jeszcze bliżej schylił głowę ku swojemu naczynku, w tym samym momencie z sufitu trwożnie zamigotały nowe
kwadraty i trójkąty światła.
– Odliczony Arkaanowi czas aktywności już się skończył i teraz komputer natarczywie przypomina mu
o konieczności snu – wyjaśniła Anastazja.
Jednak kosmita jeszcze niżej schylił się do swojego naczynka i wziął je w swoje dłonie. Znikło świetlne migotanie
ze ścian i sufitu, pokój zaczął wypełniać podobny do pary gaz. Głos Anastazji komentował:
– Zaraz komputer uśpi Arkaana sennym gazem.
Głowa kosmity zaczęła się powoli skłaniać do stolika i niedługo położyła się na nim z zamkniętymi oczyma.
Fotel zaczął się wysuwać ze ściany, przemieniając się w łóżko. Następnie zakołysał się i ciało już śpiacego
kosmity spadło na wygodne łoże. Arkaan spał, przytulajac dłońmi do piersi swoje małe naczynko. Jeszcze
można by dużo opowiadać o technicznych nowościach niezwykłego mieszkania i całej wielkiej planety. Zgodnie
ze słowami Anastazji, społeczeństwu żyjacemu na tej planecie nie grozi żadna interwencja z zewnatrz.
Mało tego, za pomocą swoich technicznych osiagnięć są w stanie zniszczyć życie na wszystkich innych planetach
wszechświata, na każdej oprócz Ziemi.
– Dlaczego? – pytałem.– Czy dlatego, że nasze rakiety i broń zdolne sa odeprzeć ich atak?
– Nie rakiety ziemskie sa dla nich groźne, Władimirze. Społeczeństwo tej planety już dawno poznało
wszystko, co pozostaje w wyniku rozszerzenia wybuchu, znany jest im również skurcz wybuchu!
– Co to znaczy: skurcz wybuchu?
– Na Ziemi wiadomo, że kiedy dwa lub kilka składników łaczy się w reakcji, rozszerzając się, powoduja wybuch.
Ale istnieje reakcja zupełnie inna niż połaczenie dwóch składników. Gazopodobny składnik o wymiarze
kilometra sześciennego i większym w jednym momencie może się skurczyć w groszek i stać się w nadmiarze
twardym materiałem. Wyobraź sobie rakietę lub bombę, która wybucha w takim obłoku, ale jednocześnie sile
wybuchu rozszerzenia przeciwstawia się inna siła i wybuch skurczu odbędzie się w tej samej chwili. W rezultacie
usłyszysz tylko puknięcie i w kamyczek jak ziarenko grochu przemieni się wszystko, co znajdowało się
w tym obłoku. Historia Ziemi pamięta dwa ataki z ich strony. Teraz przygotowuja trzeci. Uważają, że znowu
nadchodzi dobry moment.
– Z tego wynika, że nie możemy im się w ogóle przeciwstawić, jeśli nie ma na Ziemi broni mocniejszej niż
u nich.
– Człowiek ma broń i jest nią myśl człowieka. Nawet ja sama mogłabym połowę ich broni zmienić w pył
i rozwiać go po całym wszechświecie. A gdyby znaleźli się pomocnicy, to razem moglibyśmy zlikwidować ich
broń całkowicie. Jednak problem polega na tym, że większość ludzi i prawie wszystkie rzady odbiorą ich przyjście
jako dobry znak.
– Ale jak to może być, żeby okupację, atak wszyscy przyjęli jako błogosławieństwo?
– Zaraz zobaczysz. Proszę, popatrz na centrum przygotowujace desant, aby podbić ziemskie kontynenty.
CENTRUM NAJEŹDŹCÓW
Oczywiście oczekiwałem, że zobaczę międzyplanetarną supertechnikę zdolną podbić całą planetę, ale to,
co stanęło przed moimi oczyma... Myślę, że nasi amerykańscy i inni wojskowi specjaliści nawet nie przypuszczają,
za pomocą jakiej broni mogą być z łatwością podbite pozornie przez nich strzeżone tereny. I wy, proszę, szanowni czytelnicy, spróbujcie, zanim zaczniecie czytać dalej, wyobrazić sobie wyposażenie centrum
obcej planety, przygotowujacego się do podboju Ziemi, a następnie popatrzcie, jak ono wyglada naprawdę.
A wygladało to tak:
Ogromne, kwadratowe pomieszczenie. Z każdej z czterech stron tego pomieszczenia znajdują się, w naturalnym
wymiarze, wyposażenia ziemskich parlamentów z różnych państw. Sejm, gabinet naszego prezydenta
na Kremlu na przykład. Na przeciwległej stronie pomieszczenia wyposażenie amerykańskiego parlamentu
i gabinet prezydenta w Białym Domu. Po dwóch innych stronach wyposażenie państwowych instytucji, przypuszczam,
azjatyckich państw. W fotelach zasiadali nasi ziemscy posłowie, kongresmani i pre–zy–den–ci!
Najpierw zaczałem ogladać naszych rosyjskich posłów. Byli dokładną kopią znajomych twarzy, które czasami
widziałem w telewizji. Tylko siedzieli bez ruchu jak mumie. Być może były to lalki, hologramy, roboty lub jeszcze
coś innego. Pośrodku ogromnej sali znajdowało się podwyższenie, na którym zasiadało w przybliżeniu
pięćdziesięciu kosmitów. Wszyscy byli poubierani nie w swoje kombinezony, lecz w nasze, ziemskie garnitury.
Słuchali przemawiającego. Przypuszczam, że ten był głównym instruktorem albo jakimś innym kierownikiem.
Anastazja wytłumaczyła mi, że obserwuję jedną z grup desantowych, słuchajacych w tej chwili kolejnego wykładu
przygotowującego do wspólnego działania z ziemską władzą. Ucza się najbardziej rozpowszechnionych
na ziemi języków i manier zachowania ludzi w różnych sytuacjach. Najdokładniej przygotowuja się do kontaktu
z ziemską władzą, radami ministrów, dzięki którym mieliby wpływ na wszystkich mieszkańców Ziemi. Nauka
mowy nie sprawia im żadnego problemu. Ale w zwiazku z brakiem niektórych zmysłów, wywołujących zewnętrzne emocje, jest im bardzo ciężko opanować gesty i mimikę Ziemian. Za żadne skarby nie mogą też pojać
swoim racjonalnym myśleniem logiki w systemie zarządzania ziemskimi państwami. Mimo że ściagali najlepsze
umysły i najdoskonalszą technikę swojej cywilizacji, nadal nie mogli rozszyfrować między innymi takiej
tajemnicy: dlaczego przy tak rozpowszechnionej technice informatycznej wiele instytutów naukowych nie podaje
nigdy informacji o skutkach podejmowanych przez sejm decyzji? Sa przekonani, że przy istnieniu określonego
centrum analitycznego, do powołania którego wszystko jest, można idealnie zaprojektować zjawiska
zachodzące w społeczeństwie w zależności od decyzji parlamentu. Jednak każdy członek ziemskiego parlamentu
musi działać samodzielnie. Nie posiadając wystarczającej informacji, każdy członek rzadu powinien
sam pełnić funkcję potężnego centrum analitycznego, brać przy tym pod uwagę skutki zachowania swoich kolegów,
wrogów i sprzymierzeńców. Oprócz tego wielką tajemnicą i nieodgadnionym pytaniem było, dlaczego
Ziemianie nie określają celu, który powinno się osiągnąć. Uważają, że ludzie na Ziemi do czegoś dąża, ale do
czego, to jest zachowane w głębokiej tajemnicy. Wnioskujac z zapotrzebowań ludzkiego społeczeństwa, kosmici
przygotowują plan opanowania ziemskich kontynentów. Realizację swojego planu zaczna od przedstawienia
Ziemianom propozycji za pośrednictwem rzadów różnych państw. Propozycje te będa przyjęte z entuzjazmem.
Kiedy zapytałem Anastazję, skąd u niej ta pewność co do decyzji ziemskich rzadów, usłyszałem po raz kolejny
odpowiedź:
—Właśnie tak wyliczyło ich centrum analityczne. Wynik centrum jest prawidłowy. Dzisiejszy poziom świadomości
większości Ziemian odbierze ofertę kosmitów jako najwyższy przejaw humanitaryzmu rozumu kosmicznego.
– Co to sa za propozycje?
– Sa makabryczne, Władimirze, niemiło jest o nich mówić.
– Powiedz chociaż o tych najważniejszych. Ciekawi mnie, co to za makabryczne propozycje przyjęte będą
z entuzjazmem na Ziemi? Na tej, na której mieszkamy: ja i ty.
– Kosmici planują wysadzić najpierw niewielki desant, złożony z trzech latajacych aparatów, na terenie Rosji.
Otaczajacym ich wojskowym zakomunikują chęć spotkania się z przedstawicielami rzadu w sprawie nawiazania
współpracy. Przedstawią się im jako przedstawiciele najwyższego rozumu wszechświata i zademonstrują
przewagę swojej techniki. Po naradach wojskowych, rzadowych po czternastu dniach otrzymają propozycję skonkretyzowania swojej oferty i poddania si´ badaniom mającym na celu wykluczenie ryzyka kontaktu
z nimi. Przybysze wyrażą zgodę na przeprowadzenie badań i przedstawią w postaci dokumentu i kasety wideo
swoje propozycje. Tekst zostanie przedstawiony w formie bardzo zbliżonej do dzisiejszych oficjalnych dokumentów
i będzie się charakteryzował niezwykłą prostotą. W przybliżeniu będzie wygladał tak: “My, przedstawiciele
pozaziemskiej cywilizacji, osiagnąwszy najwyższy techniczny rozwój w porównaniu z innymi rozumnymi
mieszkańcami galaktyk, uważamy ludzi na Ziemi za swoich braci i jesteśmy gotowi podzielić się z ziemskimi
społeczeństwami swoją wiedzą w różnorodnych dziedzinach nauki, socjalnej struktury społeczeństwa
i udostępnić swoje technologie. Prosimy o rozpatrzenie naszych propozycji i wybranie z nich najbardziej odpowiednich
dla udoskonalenia życia każdego członka społeczeństwa”. Potem będzie wiele konkretnych propozycji,
których sens jest taki:
Przybysze dadzą swoje technologie zaopatrujące wszystkich mieszkańców państwa w odżywcze mieszanki,
technologie szybkiej budowy mieszkań dla każdego pełnoletniego człowieka. Takich mieszkań, które obserwowałeś,
tylko w uboższej wersji. Dla przykładu sprowadzą do danego państwa swoje zakłady, połacza je
z istniejącymi na Ziemi, ale już po pięciu latach wszystkie zakłady ziemskie zostaną zutylizowane. Zamienią je
na bardziej racjonalne technicznie. Wszyscy chętni będą mieli zapewnioną pracę, mało tego, każdy mieszkaniec
Ziemi będzie zmuszony do wykonania niezbędnego minimum pracy, aby obsłużyć tę technikę. Państwo,
podpisawszy kontrakt z przybyszami, będzie w całości chronione przed zbrojną interwencją innych państw.
W społeczeństwie z nowym socjalnym wyposażeniem i technologicznie zapewnionym bytem w ogóle nie będzie przestępczości. W danym ci mieszkaniu wszystko, co jest dla ciebie niezbędne, reaguje tylko na rozkazy
wydane twoim głosem i tylko jemu odpowiednim brzmieniem. Codziennie przed spożyciem pożywienia komputer
twojego mieszkania z gałki ocznej oraz składu wydychanego przez ciebie powietrza i z innych parametrów
określi twój stan fizyczny i przypisze określony skład odżywczej mieszanki. Każdy komputer zamontowany
w indywidualnym mieszkaniu jest połaczony z komputerem głównym. W rezultacie jest rejestrowane miejsce
przebywania każdego człowieka, jego fizyczny i psychiczny stan. Każde przestępstwo można z łatwością
wykryć za pomocą specjalnego programu komputerowego, ale przede wszystkim nie ma społecznego podłoża rodzacego przestępczość. W zamian za to przybysze zamierzają poprosić rzad o umożliwienie zasiedlenia
swoimi ludźmi bezludnych terenów, przeważnie lasów, i o prawo na wymianę indywidualnych ogródków działkowych na wybudowane przez nich, wspaniale technicznie wyposażone mieszkania, z dożywotnim zabezpieczeniem
dla każdego, kto zechce tej wymiany dokonać. Rządy wyrażą zgodę, ponieważ stwierdzą, że i tak do
nich nadal należy całkowita władza. Część religijnych odłamów zacznie przepowiadać, że przybysze sa wysłannikami
Boga, ponieważ nie negują żadnej z istniejacych na ziemi religii. Przywódcy religijni nie wierzący
w ich boską doskonałość nie są w stanie przeciwstawić się przybyszom z powodu zaakceptowania ich przez
większość mieszkańców państwa, które zawarło z nimi umowę. Do współpracy z kosmitami zaczną dażyć także inne państwa. Po dziewięciu latach od momentu pojawienia się ich na Ziemi na wszystkich kontynentach
i we wszystkich państwach lawinowo będzie się wpajać nowy obraz życia, wszystkimi kanałami informacyjnymi
będa propagowane coraz to nowsze osiagnięcia techniki i struktury społeczeństwa. Większość Ziemian będzie sławić przedstawicieli kosmicznego rozumu jako doskonalszych braci w umyśle, jak bóstwa.
– I nienadaremnie będą to czynić – rzekłem do Anastazji. – Nic złego nie ma w tym, że na świecie nie będzie wojen ani przestępczości. Każdy będzie miał mieszkanie, jedzenie i pracę.
– Władimirze, ty chyba nie rozumiesz, że człowieczeństwo, akceptując warunki kosmitów, wyrzeknie się
przy tym swojego niematerialnego, boskiego ,ja”. Samo siebie zniszczy. Zostaną tylko ciała fizyczne. I każdy
człowiek, Władimirze, z dnia na dzień stanie się coraz bardziej podobny do biorobota, wszystkie ziemskie
dzieci jako bioroboty będa się rodzić.
– Ale dlaczego?
– Wszyscy ludzie będą codziennie zmuszeni obsługiwać te mechanizmy, które z pozoru obsługują ich. Całe społeczeństwo wpadnie w pułapkę. Odda swoją wolną wolę oraz swoje dzieci w imię doskonałości sztucznej
techniki. Większość Ziemian w niedługim czasie intuicyjnie wyczuje popełniony błąd i wówczas masowo
zaczną popełniać samobójstwa..."
Nikt nie odpowiada, to nie znaczy, że nikt nie czyta ...
Jeszua333
Myślę, że przeczytałeś cały rozdział w tym tomie o Anastazji.
Wynika z tego, że nic nam , póki co, nie grozi. Anastazja zlikwidowała zebraną przez nich substancję skondensowanych myśli ludzkich, a przede wszystkim, pokazała im, jakie możliwości ma człowiek.
dryf
.
Wynika z tego, że nic nam , póki co, nie grozi. Anastazja zlikwidowała zebraną przez nich substancję skondensowanych myśli ludzkich, a przede wszystkim, pokazała im, jakie możliwości ma człowiek.
.
No właśnie ale pewnie zbierają już nową sam widziałem kanały energetyczne tej energii na niebie wyglądają jak ścieżki z płynącymi w nich ciemnymi, małymi drobinkami energii jak się na nich koncentrowałem to zaburzał się ich przepływ i energia na chwilę sie rozpraszała po czym wracała do normalnego biegu. Widziałem też z przyjacielem jak policja i strażacy byli obok jednego kanału "wypływającego" z z ziemi(na piotra skargi w katowicach), gdy następnym razem tam przechodziliśmy kanału już nie było. Kiedyś myślałem że te kanały to robota jaszczurów ale widocznie nie maja tak rozwiniętej technologi . Kto wie może to wydarzenie opóźni przylot o parę lat, ale ja wolę żeby przylecieli bo będę miał w tedy zapewnioną pracę i jak już wszyscy zostaną biorobotami to poziom prany będzie tak niski żę społeczeństwa przestana ja wydzielać i będziemy ją konsumować z zewnątrz, narażając inne światy które do tej pory zasilaliśmy na brak energii duchowej w efekcie tego świetlista rodzina zablokuje jej dopływy na planetę i przy życiu zostaną w tedy ludzie z "wewnętrznym światłem". Odnośnie tego zapowiadanego "dnia sądu" wiem to ze strony wingmakers.pl wiem, że wingmakers się w tej kwestii nie mylą bo przewidzieli już nadejście globalnej sieci komunikacji którą nazywają OLIN( czyli translatorów) i przewidują też wiele rzeczy jak odkrycie przez naukowców istnienia ludzkiej duszy w 2070 i w efekcie do odkrycia wielkiego portalu który wyzwoli ludzkość. Cóż szykują się ciekawe czasy
Widziałem też z przyjacielem jak policja i strażacy byli obok jednego kanału "wypływającego" z z ziemi(na piotra skargi w katowicach), gdy następnym razem tam przechodziliśmy kanału już nie było.
Kto wie może to wydarzenie opóźni przylot o parę lat, ale ja wolę żeby przylecieli bo będę miał w tedy zapewnioną pracę i
jak już wszyscy zostaną biorobotami to poziom prany będzie tak niski żę społeczeństwa przestana ja wydzielać
Eeeeno! Może wypuszczą na rynek urządzonko do produkcji tej pramy?
.
Nie rozumiem tego tekstu?
To znaczy, że co? Strażacy i policja wiedzą o tych kanałach i je likwidują?
Eeeeno! Może wypuszczą na rynek urządzonko do produkcji tej pramy?
.
No miejmy nadzieje, przed nami wielki skok technologiczny więc wszystko jest możliwe. Chociaż myślę, że z tą praną to trochę nie realne...
Stało się, jestem już na 90% przekonany że Animus(jak opisują ich Wingmakers podając też datę 2011 ich przylotu) przylecą około listopada 2011 na ziemię. Oczywiście rządy USA szykuje się na wojnę ale proszę się nie bać jest to rasa opisana w przytoczonym wyżej prze ze mnie opisie z "Anastazji" Władymira Megre. Są tam też opisane ich zamiary.
A oto link do artykułu: http://www.fakt.pl/Trzy-statki-UFO-leca-w-strone-Ziemi-,artykuly,91454,1.html Nawet nie wiecie jak się cieszę
A oto strona do obserwacji nieba: http://www.sky-map.org/ , u góry obok lupy trzeba wpisać koordynanty, w tedy się je zobaczy
Oto koordynanty:
19 25 12 -89 46 03 - the first large object
16 19 35 -88 43 10 - a cylindrical object
02 26 39 -89 43 13 - the object as a circle
Jeszua
A na jaką pracę liczysz po ich przylocie?
.
Na pracę ochroniarza, wszak nie będzie prawie przestępczości i ta praca będzie niezwykle łatwa i przyjemna. Nie tylko na pracę liczę ale też na to że będę mógł bez obaw należeć do mojej ulubionej subkultury metalowej bez żadnych obaw. Wszak wiadomo że w tym momencie przynależność do obojętnie jakiej subkultury może wiązać się z agresją ze strony innych ludzi nie akceptujących oraz przynależność do subkultury często wiąże się z trudnościami w znalezieniu pracy. Dla tego jak przylecą i wprowadzą "swój system" w społeczeństwo, od razu zakładam gany i bujam się bez obaw po mieście . Już teraz zapuszczam włosy, ponieważ mam nadzieje że przylecą już w listopadzie chodź równie dobrze mogą przylecieć za 25 lat ;( No cóż jeśli nie przylecą w listopadzie to poważnie wezmę pod uwagę ścięcie włosów które zapuszczałem wiedząc o możliwości zmian jakie nastaną po ich przylocie które to zmiany wprowadzą bez restrukcyjny model wyrażeń swoich poglądów, jeśli nie przylecą w 2011r przegram też zakład o skrzynkę piw założony z przyjacielem. No cóż czas pokaże..Pytanie nie brzmi czy przylecą kosmici ale kiedy?
Tym razem coś o sobie:
Tak więc dane mi jest życie w ego, którego wcześniej przez 7 lat się wyrzekłem i to spowodowało moja chorobę. Lecz dziś już "wibruję" w ego, ego które uczy mnie poruszania się po tym świecie jak też wewnętrznego osądzania rzeczywistości opartego na racjonalizmie. Tworzy to mi jakby drugi umysł który jest tym właściwym uznawanym przez dzisiejszą psychologię i psychiatrię. Szlag by to.. Dlaczego inne podejścia i wyrażanie innych poglądów niż tych z poziomu ego jest zakazane? Tego nie wiem. Lecz jak już myślę z udziałem ego to jest tak pusto.. Czuje sie też tłumienie wewnętrznej mocy. Ale Cóż..
Tak Musi Być
Tak Musi Być...
Stało się, jestem już na 90% przekonany że Animus(jak opisują ich Wingmakers podając też datę 2011 ich przylotu) przylecą około listopada 2011 na ziemię. Oczywiście rządy USA szykuje się na wojnę ale proszę się nie bać jest to rasa opisana w przytoczonym wyżej prze ze mnie opisie z "Anastazji" Władymira Megre. Są tam też opisane ich zamiary.
A oto link do artykułu: http://www.fakt.pl/Trzy-statki-UFO-leca-w-strone-Ziemi-,artykuly,91454,1.html Nawet nie wiecie jak się cieszę
Co do daty ich przylotu, ten artykuł wprowadził mnie w błąd, przegrałem nawet zakład z przyjacielem. Na stronie Wingmakers w której wszystko co było na na ten czas przepowiedziane się spełniło jest wyraźnie napisane że w 2011 ich sondy(czyt. Animus) odkryją dopiero Ziemię. Mój błąd, przepraszam.
Witam Wszystkich!
Zaciekawilo mnie to forum przez okreslenie "niesamowite". Najpierw troche poczytam co takiego niesamowitego tu macie...
Juz zobaczylam jedna znajoma, ktora duzo pisywala o religiach... Witaj Kiaro!
Witam Wszystkich!
Zaciekawilo mnie to forum przez okreslenie "niesamowite". Najpierw troche poczytam co takiego niesamowitego tu macie...
Juz zobaczylam jedna znajoma, ktora duzo pisywala o religiach... Witaj Kiaro!
Tu Kiary już nie ma. A Ty znasz ją z Cheopsa?
Ja nawet nie bardzo wiem co to ten Cheops (podejrzewam ze sekta)
Moje zainteresowania skupialy sie glownie na ogolnie znanych religiach: islam, chrzescijanstwo,judaizm (z tzw. sekt to jedynie Hare Kryszna )
Kiara pisala duzo na Forum Zydow Polskich, ale to byly takie elaboraty ze nie dalam rady wszystkiego czytac. Sama tez kiedys pisalam sporo na roznych forach. Potem sie troche "ustatkowalam".
Ja nawet nie bardzo wiem co to ten Cheops (podejrzewam ze sekta)
Moje zainteresowania skupialy sie glownie na ogolnie znanych religiach: islam, chrzescijanstwo,judaizm (z tzw. sekt to jedynie Hare Kryszna )
Kiara pisala duzo na Forum Zydow Polskich, ale to byly takie elaboraty ze nie dalam rady wszystkiego czytac. Sama tez kiedys pisalam sporo na roznych forach. Potem sie troche "ustatkowalam".
Cheops to taki tam projekt "ratowania Ziemi". Były tam ciągle awantury i zła energia i kilka lat temu kilka osób z tamtego forum przeszło tu, ale i tej grupy połowy już nie ma.
Na FŻP też byłam przez jakiś czas, pod nickiem Seji.
Spadek obserwacji ufo o 98%, czyżby nadlatująca cywilizacja ograniczała przestrzeń innym?
http://www.sfora.pl/UFO-juz-nie-przylatuje-Coraz-mniej-doniesien-a49236
Tak jak myślałem nadlatująca cywilizacja walczy z olbrzymimi bazami jaszczurów i szaraków na niewidocznej stronie Księżyca
http://www.sfora.pl/Zobacz-jak-UFO-atakuje-Ksiezyc-To-juz-lawina-nagran-g51604
Coś dzieje się w Rosji. Mam nadzieję że już przyleciała ta opisana przez Anastazję cywilizacja. http://wyborcza.pl/1,75477,17568766,Na_placu_Czerwonym_powstaje_tajemnicza_konstrukcja_.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
---Z jakiegoś Channelingu:
"Od tego dnia (17 marca) będziemy w rzeczywistości w jednym ogromnym Oknie Możliwości, które w odpowiednim czasie, skumuluje się w Wydarzenie. Tak czy inaczej, analiza złożoności fali pokazuje, że przedział czasowy pomiędzy połową marca i końcem maja jest jednym z okresów o największym potencjale w historii ludzkości.
Przełom jest blisko!
"
To prawda? Jest coś na rzeczy?
----Przełom nastąpił już w przesilenie zimowe roku 2012. Natomiast do zdarzenia zostało 2 dni. Przekonacie się sami.
Mój komentarz: teraz albo nigdy!!
---Z jakiegoś Channelingu:
"Od tego dnia (17 marca) będziemy w rzeczywistości w jednym ogromnym Oknie Możliwości, które w odpowiednim czasie, skumuluje się w Wydarzenie. Tak czy inaczej, analiza złożoności fali pokazuje, że przedział czasowy pomiędzy połową marca i końcem maja jest jednym z okresów o największym potencjale w historii ludzkości.
Przełom jest blisko!
"
To prawda? Jest coś na rzeczy?
----Przełom nastąpił już w przesilenie zimowe roku 2012. Natomiast do zdarzenia zostało 2 dni. Przekonacie się sami.
Mój komentarz: teraz albo nigdy!!
2 dni to wychodzi że dzisiaj coś się wydarzy. Bo odpowiedź ta była 17 a dzisiaj jest 19
http://innemedium.pl/wiadomosc/papiez-moze-wkrotce-oglosic-nawiazanie-kontaktu-obca-cywilizacja?utm_source=twitterfeed&utm_medium=facebook
- nie wiem ale śniło mi się że przylecą w 2016 roku. A często mam sny prorocze. I ten sen był taki, ponieważ był bardzo realistyczny.