wymiana zdań o tarczycy
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- NIedziela fort mydl Ostra wymiana kompozytu
- 08.09 Wymiana kompozytu
- Wymiana drzwi
- problemy hormonalne: hiperprolaktynemia, tarczyca i PCO
- tarczyca po GK
- wymiana zdań o witaminach z gr. B
- Bzdury, absurdy, bezsensy czyli POLITYKA
- bakterie, robale i komĂłrki ...z pluszu
- mikroskop owulacyjny
- Bezterminowa - Oko w oko z Wielkim Ptakiem
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
sorry, że to w wątku czarnej, ale
Edi, jak tak pękasz przed tarczycą to dawaj z pytaniami do mnie, ja przeżyłem i mam się dobrze
Masa ludzi to przeżywa i ma się dobrze. Ja sie boję iść pod nóż i jak na razie nie mam zamiaru dać się pokroić-a że nie boli to zwlekam

No ale zapytam-dużego miałeś guza? Wycięli Ci tylko guza,jeden płat czy cała tarczycę. Mi chcą wyciąc cała tarczycę.
Uuuuuuuuuuuu... a bez niej to chyba stale trza leki brać...
Dokładnie. Zresztą ja od 6 lat i tak stale biorę leki na nadczynność
Więc kobieto do dzieła..
Już się tak wijesz jak piskorz dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo...
Trzeba zadbać o siebie dla juniora...
Na operację nie pójdę-nie ma takiej możliwości-przynajmniej na razie
Ze względu na wznowę?
Nie, dlatego że się po prostu boję...
Lekarz uprzedził mnie o możliwych ewentualnych powikłaniach-wiadomo,może do nich dojść ale nie musi. Wystarczy już że jestem głucha,i ślepa. Więc jakbym jeszcze miała stracić głos to dziękuję. A przy moim "szczęściu" to bym się nie zdziwiła gdyby tak się stało...
Może możliwości powikłań mają większa racje bytu ze względu na zwłokę w podjęciu decyzji...
Jak na ta duuuuuuuuuużego guza to miałaś szczęście w nieszczęściu...
jak to powiedział chirurg w szpitali jak spadłam ze schodów...
popieram, tym bardziej że masz bardzo przyjemny głos


Pinio...
cooo?
No co Lena? Piniu jak dzwoni do mnie to się potem delektuje moim słodkim głosem

no jasne

No to tak,ale popiera odłożenie sprawy..
pisałem chyba na blogu, już nie pamiętam ale mały nie był. Generalnie przeszedłem poród bo dziurka mała a guziak chyba 5 cm czy coś takiego




Mój guz ma już chyba z 7 cm. Miałam robioną scyntygrafię,biopsję. Lekarz powiedział,że do wycięcia najprawdopodobniej cała tarczyca.
Gdyby nie przeżycia związane z operacją nerwiaka już dawno bym to usunęła a ja się boję kolejny raz iść po nóż. Kolejnej narkozy-już 7 z kolei...
Ble

No strach jest...Ale życie cenniejsze...Ale złego diabli...
Edzia,
W porównaniu z operacją nerwiaka czyli operacją w czaszce bądź co bądź to operacja tarczycy to pikuś. Zawsze mozna się trzymać faktu, że na zęba też można fiknąć (znam taki przypadek, zakazenie po wyrwaniu zęba i się kobieta zawinęła) tylko PO CO?
Jesteś silna dziewczyna i ja wierzę w ciebie.

No nic...na razie namówić się nie dam i nie pójdę. Muszę sama podjąć tą decyzję żeby potem w razie nie daj Boże komplikacji nie mieć pretensji do kogoś kto mnie namówił.
Łysy a jeszcze pytanie-gdzie byłeś operowany? Dawno?
2006 Bródno, W-wa

Dzięki za info.
Jeszcze to... Nie mam tarczycy, nic sie nie naświetli.
Coraz bardziej nie lubię tego wnerwiaka
Edytko ale guzy tarczycy potrafią być bardzo niebezpieczne. Same kontrolowanie TSH to za mało, bardzo ważne jest USG.
U mnie TSH zawsze wychodzi źle bo mam nadczynność. Ale ostatnio robiłam FT3 i FT4 i wyszły w normie. Chociaz leki biorę jak sobie przypomnę-czyli od czasu do czasu. Jak sobie przypomne to biore kilka dni pod rzad a potem kilka m-cy nie biorę... USG miałam robione 2 lata temu,potem scyntygrafię i biopsje.
Myslałam ze uda się coś radiojodem zadziałać ale lekarz mi powiedział ze takie działanie przynosi efekt w przypadku kilku malutkich guzków a nie jak się ma takiego kolosa jak ja mam...Małe guzki mozna rozbić radiojeodem.
Ostatnio skonsultowałam się z jeszcze jedna doktorka i powiedziała mi tyle-w pani przypadku nie ma mozliwosci usunięcia jednego płata wraz z guzem. Trzeba usunąć cała tarczycę. Ale decyzję musi pani podjąć sama...Ma pani wielkiegi guza i dopiero w trakcie operacji sie okaże jak bedzie wygladała sprawa strun głosowych...
Cóż...nie zaryzykuję. Boję sie i nic tego nie zmieni. Guz jest wielki,szyja wyglada okropnie ale mam to gdzieś. Jak nie boli to nie idę. Pójdę,jak dostane natchnienia. Wkurza mnie to,bo jak spuszczę głowę to broda opiera sie na guzie i uciska niemiło ale sie boje i już...
Edzia, nie wiem jak jest z nadczynnością, ale ja hormony muszę brać codziennie. To ważne jest Edzia, bo tarczyca odpowiada za prawidłowy metabolizm w organizmie. Proszę cię byś podeszła do tarczycy bardziej sensownie i łykała chociaż te prochy co ci zapisali.

Rozumiem twoje obawy o struny, to wszystko w pobliżu jest i może się zdarzyć, że będzie problem. Ale może jest jakieś b. dokładne usg czy inne badanie, które to potwierdzi? Tego nie wiem. Ale wiem, że różne rzeczy można, bo mój operator wytargał mi tarczycę przez otworek 4-5 cm, a innym podrzynają gardło od ucha do ucha.
byłem u endokrynologa i dostałem skierowanie na morfologię, ob i usg kontrolne tarczycy, bo po radioterapii tak trzeba.
Łysy wiem,że odpowiada za metabolizm-dlatego ja taka chudzina jestem chociaz jem za trzech chłopów. Nie wiem czym to jest spowodowane ale czy biore leki czy nie to wyniki mam zawsze takie same tzn TSH wychodzi źle ale FT3 i FT4 które sa podobno ważniejsze zawsze w normie...
A co do operacji to myśle że pewnie dawno byłabym juz po niej-planowana była tak pół roku po porodzie...ale że przeszłam operację nerwiaka to się wszystko pokomplikowało i do tego doszedł strach,
Boję sie operacji tarczycy i wiem,ze tym bardziej nie zdecydowałabym sie na kolejna operacje nerwiaka gdyby trzeba było...
a ja cię będę namawiał i tak

i przypomnę ci słowa, które napisałaś do Krystyny:
Myslisz ze jak Twoje dzieci są już duze to matki nie potrzebują????
Matka to matka a dziecko-niezaleznie od tego ile ma lat to dziecko!!!!
masz dbać o siebie i koniec kropka

masz być w dobrej formie dla siebie dzieciaków męża i całej sitwy papudronów ot, co!
Łysy gwarantuję Ci że gdybys przeszedł operacje nerwiaka. Miałbyś takie powikłania jak ja to na pewno tak łatwo byś sie nie zdecydował na krojenie.
A co do tych słów. To ja jestem w dobrej formie. Tarczyca nie boli. Tysiąckroć bardziej dokuczaja mi skutki uboczne po operacji nerwiaka. A pomimo to daje radę.
Gdyby do tego miały dojść jakieś skutki uboczne po operacji tarczycy-np problemy z głosem to juz bym sobie rady nie dała.
Głucha,ślepa z krzywą geba i do tego jeszcze bez głosu albo z jakimś barytonem albo basem. Dzięki ale nie skuszę się

nie nerwuj się na mnie


Ale ja sie nie nerwuję

Próbuję Ci to przedstawić z mojego punktu widzenia. Widzisz,gdybym najpierw przeszła operacje tarczycy,bez powikłań to pewnie tez namawiałabym kogoś innego. Ja natomiast po operacji nerwiaka mam okropne wspomnienia i najzwyklej w świecie sie boję...
Na dzień dzisiejszy zadna siła ani osoba nie są w stanie mnie namówić na świadome położenie sie na stół operacyjny i kolejna narkozę.
Umówmy się...narkoza tak całkiem obojetna dla organizmu nie jest a miałam juz podawaną 6 razy.I za każdym razem był strach,że się nie obudzę. Paskudne uczucie...
Edyta,
tarczyca nie boli,ale .... " rządzi "całym organizmem,wszystko jest zależne od tarczycy.Moja żona też jest 24 lata po operacji tarczycy (wole guzowate).
Cezary dnia Pią 9:17, 04 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Cezary,może udusić pod warunkiem że rozrasta się do srodka. Mnie guza wylaliło na wierzch. A endokrynologa mam mądrego. A to że nie jestem jeszcze po operacji to nie jest jego wina tylko moja no bo co ma gosciu zrobić. Nie moze mnie zakneblować,związać i zmusić do operacji. Zgodę muszę podpisac sama. No chyba że byłabym ubezwłasnowolniona to wtedy nie musieliby sie liczyć z moim zdaniem.
Lekarz bo zrobieniu usg,potem scyntygrafii i biopsji od razu wypisał mi skierowanie na operację ale zmusić mnie nie może.
Piszesz,że Twoja żona jest 24 lata po operacji tarczycy. Ale czy wczesniej przeszła tak poważna operację jak ja? Po której doszło to tylu skutków ubocznych? Nie wiem,ale dla mnie operacja nerwiaka to była wielka trauma i teraz zwykłe pobranie krwi to dla mnie tragedia...
Nie należę do ludzi odwaznych-jak widać po tej sytuacji.
Kilka osób po jednej operacji nerwiaka przeszło druga a nawet 3. Jedna z użytkowniczek starego forum przeszła 5 operacji bo nerwiak odrastał.
Ja bym się nawet na drugą nie zgodziła.
Tak samo jest z tarczycą. Mam zezowate szczęscie. Dwa guzy w mózgu,guz tarczycy,tłuszczak na plecach. Więc przy moim szczęsciu to obawiam się ze operacja tarczycy nie poszłabym tak z buta. Wolę nie ryzykować.
Jak się zdecyduje to musi być tylko i wyłacznie moja decyzja,nie mogę słuchać nikogo. Bo jesli cos by poszło nie tak to obwiniałabym sama siebie i nie kogoś kto mnie namówił...
Na dzień dzisiejszy nie pójdę bo sie boję.
Jest to Twoja decyzja,chciałem powiedzieć że cały organizm lepiej funkcjonuje gdy z tarczycą jest dobrze,żona też bardzo żle znosi narkozy ,po operacji cały dzień adiunkt który operował co chwile zaglądał do mojej żony a pacjętki z sali były tak przerażone że ...tak żle znosi narkozy,teraz bierze leki eutyrox , organizm lepiej funkcjonuje,serce tak nie wali itd.
Pozdrawiam Cezary
to co mi najbardziej dokucza przez nadczynność tarczyc to problemy z przemiana materii. Nie mogę przytyć. No i wielkość guza który jest bardzo widoczny i szpeci ale...i tak już jestem oszpecona przez ta krzywa gebę więc to mi w sumie zwisa. Jakiś kołatań serca nie mam,rece niespecjalnie mi się trzęsą więc nie palę się do operacji. Jak dojrzeję do tego-nie wiem kiedy i czy w ogóle dojrzeję-to napiszę Wam. No chyba że mój stan zdrowia tak drastycznie się pogorszy w związku z tym guzem że nie będe kontaktowała i wezmą mnie na stół bez mojej zgody. Ale przy nadczynnosci i guzie to az o tak nagłych i drastycznych przypadkach nie słyszałam.
Jesteś jeszcze młodą osobą,wiek ma bardzo dużo wspólnego z tarczycą,bo to są hormony,przemyśl to i porozmawiaj jeszcze z lekarzem ,za kilka lat nie każdy lekarz podejmie się operacji ,teraz są lepsze "narkozy".Wyglądasz dobrze na swój wiek a po usunięciu guza tarczycy czuła byś się znacznie lepiej a i o wygląd też warto powalczyć .
Trzymaj się
Cazary i Aleksandra
Cezary ,fajnie że się pojawiłeś! jak czuje się żona ,troszkę czasu minęło....
Dziękuję za pamięć ,żona teraz czuje się tak samo jak przed GK,tzn dobrze. 1,5 roku temu było dużo lepiej ale dużo się przez ten czas działo.Musimy o siebie dbać na wzajem i będzie dobrze.
Pozdrawiam Cezary
Wiesz Cezary...gdybym miała lat 20 to martwiłabym sie o swój wygląd a majac lat 40 to mi to zwisa szczerze. Chce być na tyle sprawna zebym mogła ochrzanić moich synów jak na to zasłużą...a jak coś pójdzie nie tak przy operacji tarczycy to sobie nawet pogadać nie bedę mogła a dla mnie to tragedia bo uwielbiam nawijać. Więc...zakończe dyskusje na temat tarczycy,zoperować sie nie dam...na razie i pewnie jeszcze nie prędko...na cos trzeba umrzeć...
Moja żona po operacji terczycy ma niedyży kosmetycznie wykonany szewek był to pomysł lekarza ,powiedział po operacji że niestety widać na to żona odpowiedziała że najważniejsze że będzie zdrowa.Teraz jednak wiem że tak wykonane zszycie to był dobry pomysł ,wygląda to dużo estetyczniej tym bardziej że moja żona jest pedantką i bardzo dbającą także o wygląd zewnętrzny.Żle wygląda w długich spódniczkach więc nosi mini (kilka cm przed kolano) i bardzo dobrze ,dzięki temu ja przy Niej wolniej się starzeje.
Trzymaj się
Cezary
Oj Edytko, Edytko. Wszystkim radzisz, podpowiadasz, pomagasz, podtrzymujesz na duchu, ale dyskusja na temat usunięcia Twojego guza tarczycy - zakończona. Nie popieram Twojego uporu, no ale to Twój wybór. W przeciągu pół roku miałam przeprowadzone 2 operacje tarczycy, w sumie 4 guzy po ok 2 cm. Jestem do końca życia na eutyroksie. Bardzo ważne, brać go codziennie. Zgadzam się z Cezarym i Łysym. Oswaj się z myślą, że to Cię nie minie, i wcześniej czy później zaliczysz tą operację. Lepiej wcześniej...
byle by problemy z tarczycą nie były przyczyną tej długiej nieobecności Edy na forum


Edzia, czy przy nadczynności tylko robi się badania FT3 i FT4? Mi tylko zleca endokrynolog TSH. Robiłem ostatnio USG po raz 1 od operacji, czyli to już kilka lat i znaleźli mi w tym płacie co mi pozostał nowe guzki


Tak Łysy. Mi endokrynolog zawsze każe robić Ft3 i Ft4 oprócz TSH.
Zawsze mi mówi że te badanie jest ważniejsze.TSH o podstawowe badanie hormonów tarczycy jeżeli ktos ma problemy z tarczycą to zawsze wyjdzie rozchwiane.TSH służy przede wszystkim do zdiagnozowania nadczynności bądź niedoczynności. Mam zdiagnozowana nadczynność i TSH nigdy mi nie wychodzi w normie. Lekarka ostatnio powiedziała ze to nic dziwnego. Natomiast była zaskoczona bo Ft3 i Ft4 wyszły w normie. Dla mnie to dobrze.
W listopadzie jak robiłam TSH to masakra jaki miałam zły wynik.
Teraz jestem na zwiększonej dawce metizolu i w przyszłym tygodniu bedę robiła kontrolne TSH.zobaczymy jakie wyjdzie teraz...
Lysy, ja mam trochę podobnie z tarczycą-operacji nie miałam ale się okazało kiedyś tam że guzek,no więc trzeba kontrolować. Następne kontrole wykazywały zmniejszanie się tarczycy ogólnie i teraz to prawie jej nie mam. Łykam letroks-też na zawsze już , kontrola od czasu do czasu ale jest ok, też nazwała doktor że to choroba Haszhimoto-że tarczyca się sama unicestwia-taka wredna .
no mi na niedoczynność nigdy tych TF nie zlecali a TSH mam w normie bo łykam hormon. I podwyższony cholesterol bo przy niedoczynności to normalne. Mi tam Krysiu się raczej nie unicestwia sama, w pierwszym płacie był duży guz to wycięli cały płat a teraz znowu 2 nowe w 2 płacie się pojawiły.
Taka byłam spokojna, 11 lat po operacjach, TSH w normie, Eutyrox 75 biorę systematycznie, a tu masz... coś urosło, i to znacznie.
Zrobię biopsję to sie dowiem!
Podjęłam decyzję o operacji tarczycy. Po pierwsze lekarz mnie wystraszył a po drugie mam już problemy w nocy z oddychaniem. Zaczyna mnie przyduszać...
Tylko widzę że to droga bardzo pod górę...U mnie do żadnego endokrynologa nie rejestrują już do końca roku. Skierowanie na operację muszę mieć od lekarza który ma podpisany kontrakt z NFZ a Ci co przyjmują w swoich prywatnych gabinetach (czyt. u siebie w domu) nie maja takiego kontraktu...
Mam codziennie rano dzwonić do przychodni i pytać czy nie zwolniło się przypadkiem miejsce w danym dniu-to mnie wtedy wcisną. Ale kiedy to będzie...
Jeszcze muszę zastanowić się nad wyborem szpitala. Myślę że pojadę do Krakowa bo u mnie w mieście do szpitala a raczej tej umieralni to nie pójdę...
Edytko, a tam w Krakowie nie mają przychodni (poradni) endokrynologicznej przyszpitalnej?
Pewnie mają. Ale wolałabym wszystkie badania wykonać u mnie,na miejscu bo nie uśmiecha mi się za każdym razem ,na każde badanie z każdym wynikiem itp jeździć do Krakowa bo to jednak 200 km.
Chcę skompletować wszystkie potrzebne dokumenty łacznie ze skierowaniem na miejscu i z wszystkim jechać do Krakowa aby ograniczyć wizyty w Krakowie do minimum
Moja kol.jak byla w szpitalu i operowala tarczyce to miala skier.od lek.pierwszego kontaktu i pojechala z tym do szpitala oni ja zarestrowali i na tej podstawie zrobili (miala usg i wyniki itd,).Sprubuj sie dodzwonic do szpitala w krakowie to Ci powiedza.
Muszę się zorientować w jakim szpitalu w Kraku to zrobić bo jak na razie to nie mam pojęcia gdzie...
Edyta, dobra decyzja. Czy Ty masz jednego guza? Czy USG nie pokazuje guzkow w innych miejscach?
Ja teraz troche wertowalem internet nt guzow tarczycy. Wielokrotnie spotkalem sie z opinia, ze jak cos tam cos tam jest i w drugim placie to lepiej usunac od razu za jednym razem cala tarczyce, pomimo, ze zalecenie jest tylko jednego platu.
Mam pytanko, czy dlugo was bolala tarczyca po wykonaniu biopsji?
Januszu ja mam jednego guza na prawym płacie ale jest wielki. W tej chwili na pewno coś ok 10 cm.
Lekarz powiedział ze u mnie na pewno do wycięcia będzie cała tarczyca a nie jeden płat.
Mnie po biopsji nie bolała wcale.
Edzia, nawet nie wiesz jak się cieszę, że taką decyzję podjęłaś !
ja jestem bardzo zadowolony z mojego operatora, gdzieś już tu pisałem o tym, ale to już kilka lat minęło no i to Warszawa, więc dla Ciebie daleko - w razie czego wbijaj na priw ws. pytań
Janusz, mnie też po biopsji w ogóle nic nie bolała tarczyca a sama biopsja też bezbolesna praktycznie.
zasadniczo się wycina całość, wszystko zależy zawsze indywidualnie, mi wycięli 1/2 bo z uwagi na stosunkowo młody wiek lekarz uznał, że jest szansa że druga 1/2 ruszy i będzie sprawna ale po latach okazało się inaczej, no ale tego przewidzieć się nie dało.
Mnie sama biopsja tez nie bolala. Po samym zabiegu posiedzialem kilka minut na krzesle, pilegniarka odprowadzila mnie do wyjscia. W czasie marszu zapyalem ja czy idziemy inna droga do wyjscia. Usmiechnela sie i "nie ta sama ale wiekszosc pacjentow po zabiegu wlasnie takie zadaje pytanie".
Podziekowalem pilegniarce ale musialem jeszcze kilka minut posiedziec na fotelu w szpitalu zanim poszedlem do samochodu za kierownice.
Pytalem o bol bo po kilku dnich troche mnie boli miejsce skad wycinane byly probki.
miejsce skad wycinane byly probki.



U mnie biopsja nie polegała na wycinaniu próbek tylko była wykonywana długą,cienką igłą i lekarz pobierał płyn z wnętrza guza. Pamiętam,ze jak go wstrzyknął do ampułki to miał taki ciemno-brunatny kolor.
Łysy ja się nie cieszę ale cholernie boję. Jak coś pójdzie nie tak i np. będe miała potem problemy z mową to nie wiem co zrobię...Głucha,ślepa i jeszcze niemowa...
Edzia, jesli trzeba wyciac to trzeba i nie mysl o negatywnych skutkach, ale o tym, ze bedzie lepiej dnia Sob 8:47, 25 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Ewa znając mojego pecha to zapewne coś mi tam uszkodzą. Raczej sie zdziwię jak wszystko pójdzie ok.
To już moje 3 podejscie do operacji i za każdym razem,majac juz skierowanie w ręce i termin przyjęcia do szpitala wycofywałam się ze strachu własnie z tego powodu,że się boję uszkodzenia strun głosowych i tego,że nie będę mogła potem mówić. Jeśli tak by się stało to nie wiem co zrobię...
Więc nie zdziwię się jak i teraz w ostatniej chwili się wydygam...
Edka , ale Ty jesteś pipa. Wiedziałam, że tak bedzie predzej czy później. Mogłaś juz iśc kiedy ja miałam swoja operację odbarczania nerwu. Wtedy pisałaś, że może sie zdecydujesz wreszcie na tarczycę. 2 lata minęły i teraz musisz to zrobić, bo innego wyjścia nie masz. Wiem, że się boisz, ja tez się bałam swojej operacji. Wszystko poszło ok, dlatego Ty musisz uzbroić sie w pozytywne myslenie. Dzwoń, pytaj o miejsce wolne, bo to teraz sprzeczność losu, które gra na Twoja niekorzyść. Odwagi

Edzia, u Ciebie nie będzie żadnego uszkodzenia strun, masz wywaloną do przodu a nie do wewnątrz wię chyba nie ma takiej możliwości. Siostra mija miała usuwaną taką do wewnątrz tarczycę i też jej nic nie uszkodzili a po paru latach trudno się dopatrzeć blizny, działaj ...
Edyta masz racje. Mnie tez naturalnie wkluwal sie w szje ponizej krtani i gmeral przy szczycie platu tarczycy ( widzialem wczesniej w czasie USG gdzie to jest ). Zupelnie mozliwe, ze bylo tak jak piszesz , nie widzialem tylko czulem.
Mam pytanie do Ciebie Edyta, czy nerwiaka jest lepij operowac lub naswietlac jak jest on duzy lub jeszcze wiekszy. Co bys doradzila osobie, ktora sie boi!!!
Mam pytanie do Ciebie Edyta, czy nerwiaka jest lepij operowac lub naswietlac jak jest on duzy lub jeszcze wiekszy. Co bys doradzila osobie, ktora sie boi!!!
Januszu,nie doradziłabym tylko powiedziała co ja bym zrobiła. Ja,jeśli byłaby szansa go naświetlić to nie zdecydowałabym sie na operację tylko na naświetlanie. Ale to musi być każdego świadoma i dobrowolna decyzja.
Ja przeszłąm operację,która odcisnęła na mojej psychice bardzo duże piętno. Zmieniła mnie i psychicznie i fizycznie i drugi raz nie poddałabym się operacji jesli mogłabym poddać sie naświetlaniom.
Zresztą chyba znasz moje zdanie w tej kwestii.
No, tak. Zrozumialem Twoja odpowiedz i mysle, ze doskonale zrozumialas moje pytanie.
Dostanie się u mnie w mieście do endokrynologa w tym roku na NFZ graniczy z cudem. Obdzwoniłam wszystkie przychodnie i nic. Do końca roku już nie rejestrują a na przyszły rok jeszcze nie rejestrują bo nie mają kontraktów.
Mogłabym iść prywatnie ale w mojej sytuacji,gdzie czeka mnie operacja to bez sensu. Prywatnie to sobie można iść na jedną-dwie wizyty ale nie wiedząc że trzeba się kroić. No bo jak mi lekarz z prywatnego gabinetu da skierowanie do szpitala to za wszystko będę musiała płacić. Bezsens. Już byłam całkiem zrezygnowana aż...w piątek wpadła do mnie na chwilę moja była sąsiadka. Podała mi numer do pewnej przychodni pod miastem. Powiedziała,że tam od niedawna przyjmuje jedna z lepszych lekarek-endokrynologów z naszego miasta i mają nowy kontrakt.Że Ona czekała tam 3 dni na wizytę .
Zadzwoniłam dzisiaj rano i bez problemu zostałam zarejestrowana na 8 listopada-czyli za równiutki m-c. Mam przyjść z wszelką posiadaną dokumentacją,aktualnym wynikiem TSH i skierowaniem. No i gitara. Zaczynam bój z moim mega wielkim guzem tarczycy. Muszę go usunąć. Nie mam wyjścia. Wygląda okropnie. Jakby mi druga głowa rosła. Ma już chyba z 10 cm... dnia Pon 8:25, 08 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Dobrze ze sie dostalasc do edokrynologa i sprawe sobie zalatwisz.Edytko jezeli juz decydujesz sie na usuniecie i bys miala wyniki tsch i usg.to skierowanie do szpitala daje lekarz pierwszego kontaktu nie musi edokrynolog.Najwazniejsze ze znalazlasc juz lekarza i bedzie mogla lek.dalej Cie prowadzic.
Irenko ale jak już będę u endokrynologa i będe miała zrobione wszystkie badania-zapewne trzeba będzie powtórzyć biopsje i scyntygrafie bo już ze 4 lata temu robiłam-to skierowania na operację wezmę od endokrynologa. Nie bedę stała 3 godziny w kolejce aby się zarejestrować do swojej rodzinnej tylko po skierowanie.Ważne abym je miała-nieważne od kogo. Myślę że nawet bardziej zasadne jest od endokrynologa. Przynajmniej poprzednie dwa skierowania na operację własnie endokrynolog mi wystawiał
Wszystko rozumie Edytko dorze ze jeszcze mamy mozliwosc ze jak nie ma mozliwosci do specjalisty na nfz. (bo dluga kolejka lub juz limitu nie ma) to jest taka mozliwosc ze do szpitala wystawia lekarz pierwszego kontaktu.Troche szkoda ze u Was tak dlugo czeka sie do lekarza pierwszego kontaktu w kolejce.Mysle ze jak da Ci to skierowanie to nie bedzie Cie ganial na badania tylko zrobia Ci w szpitalu.Bardzo sie ciesze ze dzialasz i robisz cos dla siebie.Nam tak zawsze dobrze doradzsz to i my bedziemy zadowolone z obrotu sprawy.
Zobaczę co mi powie. Jak jeździłam do endokrynologa do Rabki to zanim dał mi skierowanie na operację to najpierw wysłał mnie do Krakowa na scyntygrafię-u mnie w miescie nie robią tego badania. Potem sam zrobił mi biopsję i czekałam na wynik. W międzyczasie USG,wiadomo TSH oraz Ft3 i Ft4. I dopiero po tym wszystkim skierowanie na operację. To trwało jakieś 4 miesiące. Miałam już nawet załatwiony termin przyjęcia w Katowicach ale...nie pojechałam bo wymiękłam. Nie ma nic gorszego dla mnie,jak świadome decydowanie sie na operację. Już dwukrotnie tak wymiękłam. Jak to mówią-do trzech razy sztuka...
I tez tak mysle ze tym razem trzeci bedzie trafiony bedzie.Dobrze by bylo aby juz nie ganiala Cie na te badania.
do przodu Edzia

heh poczytałem o twoich rozterkach i mi wrócił przed oczy pobyt mój tyle lat temu na otolaryngologii....


Byłam dzisiaj u endokrynologa. I cóż-operacja nieunikniona na którą juz sie zdecydowalam.
Lekarka była w szoku jak mi robiła USG. Powiedziała,że czegiś takiego jeszcze nigdy nie widziała. Pomijam wielkość tej zmiany-miała problemy z pomiarem bo głowica USG była jest za mała aby to zmierzyć.
Po wielu podejsciach udało się uzyskać przyblizony rozmiar guza-50mmx90 mm.
Gdyby nie to,że TSH mam rozchwiane bo skończyły mi sie leki i od 3 tygodni nie brałam to skierowanie na operację dostałabym juz dzisiaj.
Mam teraz przez 2 miesiące brać metozol i stabilizować hormony. Po 2 m-cach zrobić badania i zgłosić sie z nimi po skierowanie na operację. W międzyczasie zaszczepic się.
Wybrałam juz szpital. Zdecydowałam sie na szpital w Gorlicach i operujacaego tam lekarza. onkolog z Krakowa -doktor Kolodziejski.
masz czas żeby się do wszystkiego przygotować, będzie dobrze, dasz radę
Ale kolos. Gdzie taki smok potrafi sie zmiescic?
Ja wczoraj bylem u rodzinnego i zapytalem; dlaczego dal pilne skierowanie na biopsje bez kontroli T3 i T4. Odpowiedzial, ze jak TSH jest w porzadku to nie ma takiej potrzeby. Jutro ide do lab. min. zrobic to badanie.
Na tarczycy Januszu,na tarczycy.
Jak robiła mi USG to wyszło że lewy płat ok. natomiast prawy-kompletnie niewidoczny bo go ten syf zasłania.
Powiedziała,że w życiu nie widziała czegoś takiego,takiej struktury. Że wszystko tam podobno pływa.
Tchawica całkowicie przesunięta na lewa stronę.
Na 99.9 % cała tarczyca do usunięcia.
Bardzo sie ciesze ze bylas u lekarza i dzialasz.
Jak juz wspominałam moje wyniki tarczycy wyszły idealnie i dostałam wreszcie skierowanie nie operację. Udało mi sie dzisiaj dodzwonic do szpitala w Krakowie i co??? Rece mi opadły...termin na pierwszą konsultacje dopiero na 2 sierpnia i wówczas zapadnie decyzja o ewentualnym terminie operacji. Do tego czasu to mi sie hormony pincet razy rozhustają...No i lecz sie tu człowieku. Normalnie mam dość. Chyba postawię na doktora glinkę...
Edzia, jak mówiłem kiedyś polecam Bródno, bardzo dobry operator, niestety nie wiem czy znajdę namiar na niego, nazwisko znam to ci wyślę na PW jak chcesz
Piotrek dzieki za propozycję-juz mnie jeden znajomy namawia na Warszawę ale to za daleko dla mnie. Jak mniemam to nie bedzie jednorazowy wyjazd na sama operację tylko pewnie wczesniej konsultacja,potem operacja,kontrola pooperacyjna a to jednak spora odległość. Muszę coś poszukać blizej mnie.
no tak, zakwalifikowanie to 1 wizyta, potem sama operacja i leżenie na oddziale po operacji (co najmniej 7 dni) a potem zdjęcie szwów i wizyta kontrolna. Tak polecam bo ja mam dobre wspomnienia, oprócz syfu na oddziale, ale to mniej ważne, ważne by dobrze i skutecznie zoperowali, a zresztą od tylu lat może i się coś na lepsze zmieniło co do warunków na otolaryngologii na Bródnie. Jak ci nie pasuje to rzecz jasna szukaj bliżej siebie.
Jutro rano jade do Krakowa na konsultacje w sprawie operacji tarczycy. Wczoraj robiłam TSH. Dzisiaj odebrałam wynik i na szczęscie jest ok. Hormony w normie. Ciekawe na kiedy dostane termin i jakie badania jeszcze każą wykonać.
Wracam w niedziele wieczorem to zamelduje Wam co i jak
Super,że wyniki dobre

No chociaz tyle ze hormony mi wyszły w normie bo sie bałam ze wyjdzie znowu nadczynność a wówczas nawet mowy by nie było o wyznaczeniu terminu operacji
Edzia, powodzenia zatem!

Powodzenia w "dalszych naprawach", jak poprzednie tak i ta będzie udana. Pozdrawiam...
Nadaje z Krakowa bo zatrzymalismy się u szwagra do jutra.
I tak. Zostałam zakwalifikowana do operacji. Cała tarczyca do usunięcia. Termin operacji-9 grudzień ale jeszcze nie jest to pewne do końca bo maja masę ludzi.Mam sie zgłosic z cała dokumentacja czyli wszystkimi badaniami,kserokopia całej mojej dokumentacji medycznej,szczepieniami,zgodą od lekarza rodzinnego,zgodą od neurochirurga,zaświadczeniem od laryngologa o stanie strun głosowych,rtg płuc z uwzględnieniem tchawicy pod koniec listopada i wówczas mi powiedza czy mnie zoperują 9 grudnia czy dopiero po nowym roku ale kiedy po nowym roku to wczoraj nie był w stanie mi powiedzieć bo jeszcze kontraktów nie mają. Więc jeszcze troche pochodze bez dodatkowego uśmiechu...
To jeszcze trochę czekania Cię czeka i łażenia

tak , widzę że będziesz spacerować po lekarzach zbierając zaświadczenia, no ale trudno trzeba to trzeba, myślę że na świeta będziesz już po...
Miałam wyznaczony termin do endokrynologa na 29 sierpnia. Zaczełam się ubierać i syn miał mnie zawieść. W tym momencie spojrzałam na kalendarz i ocknęłam się ze dzisiaj jest 30 a nie 29. Ja byłam przekonana ze dzisiaj 29. I tym sposobem wizyta u lekarza przepadła

Jaka szkoda,teraz będziesz długo czekała na kolejną wizytę

Od razu zadzwoniłam do przychodni zapytac o ewentualny kolejny termin. Niestety do końca roku juz nie ma szans a na nowy rok jeszcze nie zapisują bo nie maja jeszcze kontraktu.
Ale powiedziałam kobiecie ze mam zaplanowana operacje na poczatek grudnia i pasuje mi po operacji dostac sie do mojej lekarki bo bedzie mi musiała nowe leki ustawić. Kazała mi zadzwonic poczatkiem grudnia i moze cos sie uda...
Zawsze maja awaryjne ze dwa numerki z tego co wiem.I od chęci pani rejestrującej zależy czy będzie uprzejma zapisać.No różne sytuacje sa w życiu,chociażby taka jak Twoja.Może się uda.Musisz im dokuczać
