moje nerwiaki
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Statystyki z lat 2000-2005 - operacje nerwiaka w Polsce
- nerwiak mojej mamy-mniej typowe objawy
- nerwiak nerwu twarzowego (VII) ucho środkowe
- Leczenie Nerwiaka metodą vega test lub dr R. Volla
- Dziwny objaw - czy to może być nerwiak? poradźcie!
- Anita i moj nowy przyjaciel w osobie_NERWIAK
- w jakim wieku dowiedzieliście sie, że macie nerwiaka?
- Kaska - nerwiak nerwu statyczno słuchowego
- Co wybrac- GK czy czekanie na rozwoj nerwiaka?
- Nerwiak ? Zdjecia mri głowy
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Witam wszystkich
jestem "szczęśliwą" posiadaczką obustonnych nerwiaków, między innymi o pozostałych moich guzach nie będę pisać, a jest ich sporo.
Jeden z moich nerwiaków był leczony operacyjnie, zanim zdecydowałam się na operację był obserwowany pięć lat, była to resekcja subtotalna, jednoczasowo usuwane były też oponiaki kąta mostowo- móżdżkowego. Po operacji nie miałam powikłań, nie doszło też do uszkodzenia nerwów czaszkowych w moim przypadku priorytetem była ochrona nerwu twarzowego, ze względu na jedyne moje widzące oko po stronie operowanego nerwiaka, przed zabiegiem wiedziałam, że resekcja będzie niecałkowita, lekarz prowadzący poinformował mnie jakiego rodzaju zabieg zamierza przeprowadzić, no i udało się, nie doszło do porażenia nerwu twarzowego, no ale to już zasługa Neurochirurga, który mnie operował.
Drugi z nerwiaków jest obserwowany już ponad jedenaście lat, jeszcze słyszę na to ucho, więc jak na razie czekam tym bardziej, że nie jest to jedyna zmiana w tym kącie mostowo-móżdżkowym.
Witaj Zofio.
Mozesz napisać cos wiecej-tzn jak duzy był ten nerwiak którego Ci usunęli i jakie wymiary ma ten obserwowany. Gdzie byłaś operowana? Przez jakiego lekarza?
Edyto nerwiak operowany miał 2x2 cm, został usunięty częściowo, jest niewielki odrost, ale być może dalej nie będzie odrastał - oby, ja mam tego pecha, że obok nerwiaka są też oponiaki, co dotyczy zmian w kątach mostowo-móżdżkowych, tak po prawej jak i po lewej stronie.
Po drugiej stronie nerwiak ma około centymetra, tylko też ma towarzystwo oponiaka.
Operowana byłam przez Doktora Andrzeja Koziarskiego w WIM w Warszawie, wspaniały lekarz, który oprócz perfekcyjnie przeprowadzonych operacji, przed laty swoim spokojem, planowaniem leczenia dał mi nadzieję na życie z nieuleczalną chorobą NF2 dnia Nie 16:50, 21 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
A nie myslałaś o GK?
Ja miałam teraz naświetlonego za jednym razem i nerwiaka i oponiaka...
Edyto przyznaję był taki okres, kiedy myślałam o GK to było około dziesięciu lat temu, kiedy metoda nie była jeszcze w Polsce dostępna, jeszcze przed zabiegiem usunięcia nerwiaka, dopóki guzy nie rosną, czekam.
Wiedząc o GK wybrałam leczenie chirurgiczne - resekcję nietotalną, słuchu w tym uchu już nie było, natomiast w drugim wybierając obserwację i bierne oczekiwanie zachowałam słuch do tej pory, a już trochę lat minęło.
Pierwszy zabieg neurochirurgiczny miałam ponad 11 lat temu, wtedy też jeden z guzów - oponiak nie był usunięty radykalnie i do tej pory nie odrasta.
Inaczej jest, gdy zmiana jest jedna bądź dwie ja tych zmian mam kilkanaście, a nigdy nie wiadomo jak guzy zareagują na naświetlanie, tym bardziej, że w moim przypadku mam różne rozpoznania histopatologiczne oponiaków.
W NF2 podejmowane są próby zastosowania leków, na razie są to badania kliniczne
Czytałam Twoją historię i cieszę się, że u Ciebie udało się wykonać GK blisko pnia mózgu. dnia Wto 16:32, 14 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
W pewnym sensie macie rację ale w przypadku NF2, gdzie guzów jest więcej i sprawa słuchu jest tylko jednym z problemów, a leczenie jest leczeniem niestety paliatywnym, wygląda to trochę inaczej niż w jednostronnych nerwiakach nie powiązanych z NF2. dnia Wto 16:47, 14 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Zosiu mi chodzi o to że wiekszość lekarzy odradza GK i wskazuje jako jedyną i najlepszę droge leczenia tylko operację głownie dlatego ze chodzi o kase która im ucieka a nie patrząc na dobro pacjenta.
Jeżeli-oczywiście czego Ci nie zyczę-okazałoby sie ze drugi nerwiak zaczyna odrastać to zdecydowałabyś sie na operacje?
Bo ja juz drugi raz w zyciu nie dałabym sobie głowy otworzyc wiedzac ze moge dziada GK potraktować.
Edyto ja zrozumiałam o co ci chodziło, komercjalizacja usług medycznych robi swoje i każdy zabiega, że tak powiem o "towar" czyli zabieg operacyjny.
Mam za sobą dwa zabiegi neurochirurgiczne i na pewno poddałabym się kolejnemu, nawet zabiegowi usunięcia nerwiaka z drugiej strony, który ma w towarzystwie oponiaka, może mogłabym mieć wszczepiony przy drugim zabiegu ABI, mam jeszcze kilkanaście innych zmian i nie mogę zrezygnować z wykonywania rezonansów.
W moim przypadku to niestety nie sprawa pozbycia się wszystkich zmian, ale przeżycie jak najdłużej i zabiegi jak najbardziej oszczędne, by nie powodować większych ubytków neurologicznych niż poczyniła choroba, a zmiany nieme kliniczne nie są wskazaniem do zabiegu.
O GK wiedziałam wcześniej niż powstało forum i zabieg operacyjny wybrałam świadomie. dnia Pon 16:12, 29 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
To teraz ja nie zrozumiałam chyba.
A co ma GK do rezygnowania z wykonywania rezonansów?
A druga rzecz,której nie zrozumiałam to stwierdzenie-zabiegi jak najbardziej oszczędne.
Przeciez klasyczna operacja jest bardziej inawazyjna i robi duzo większe spustoszenie niż GK

ja napisałam " może mogłabym mieć wszczepiony przy drugim zabiegu ABI, mam jeszcze kilkanaście innych zmian i nie mogę zrezygnować z wykonywania rezonansów."
miałam na myśli ABI - implant pniowy a nie GK.
pisząc oszczędna miałam na myśli zabieg nieradykalny
ja wiem, że operacja jest bardziej inwazyjna, u mnie nie zrobiły zabiegi większych spustoszeń niż poczyniła choroba
No to źle zrozumiałam.
Ale nie wiem czy sie nie mylę ale Karol ma NF2,dwa implanty pniowe i chyba nie ma problemu z wykonywaniem kontrolnego MRI.
Poczytaj jego historię
http://www.nerwiak.fora.pl/font-color-green-nasze-historie-font,7/karol,77.html
Znam historię Karola, nawet zadałam mu kiedyś pytanie na innym forum, czy ma wykonywane MRI, odpowiedział mi, że tylko tomografię komputerową
Zosiu, chyle glowe, z takim dobytkiem w glowie trzeba byc bardzo silnym.
Madobo, nie ma siły, trzeba walczyć I myśleć pozytywnie. Wiele osób mi mówiło, że załamaliby się na moim miejscu, bo ja taka silna po 5 nawrotach porażenia i z syndromem. Kurczaki, przeciez się nie powieszę z tego powodu

Zofia idzie do przodu, jak my wszyscy


NO tak HATUNA MAKATA tez jestem , juz nie mozemy od tego uciec, wiec trzeba sie skoncentrowac na walke.
Są rzeczy, których nie przeskoczymy i trzeba życie przeżyć do końca, cieszyć się z tego co mamy.
Ja się cieszę, że na taką ilość zmian nie tylko wewnątrzczaszkowych, ale też w kręgosłupie mam ich kilkanaście choroba zabrała mi tylko wzrok w jednym oku, na szczęście mam drugie i to dobre, słuch tylko w jednym uchu na drugie słyszę jeszcze całkiem dobrze, oczywiście tracę słuch, ale bardzo powoli zdaję sobie sprawę, że mogę go stracić nawet nagle i przenieść się w świat ciszy i wtedy powiem dziękuję, że słyszałam tyle lat.
Miałam już niedowłady, ale na szczęście udało się je rozćwiczyć, ćwiczę codziennie aby utrzymać sprawność i nie przytyć o co w moim wieku nietrudno, a to byłoby dodatkowe obciążenie dla kręgosłupa.
Jeżdżę też na rowerze, nartach i zawsze gdy je chowam po sezonie myślę, czy jeszcze za rok będę w stanie je założyć..
Zosiu,jestem pełna podziwu dla twoich sportowych szaleństw- narty ,rower i ćwiczenia. Jesteś
pogodna i radosna a to jest b.dużo.
dziękuję Krysiuniu, ale ja naprawdę nie robię nic szczególnego, po prostu staram się utrzymać moje ciało w jak najlepszej kondycji, nim choroba uczyni mnie bardziej niepełnosprawną.
Ludzie z Nf, jak ja to mówię Enfiki, nie mogą się poddać, bo inaczej choroba nas pokona, a ja kocham życie
Witam mojej historii ciąg dalszy, jestem po kolejnej operacji tym razem było to usunięcie oponiaka sierpa mózgu, który zaczął rosnąć oraz mniejszych oponiaków sklepistości czaszki.
Przebieg pooperacyjny był bez powikłań, ustąpiły parestezje lewej nogi jak również zamglone widzenie.
Obecnie dochodzę do sił w domu nawet nie potrzebuję już środków przeciwbólowych.
Jestem coraz silniejsza i wracam do swoich obowiązków
Super, że wszystko jest OK. Dużo zdrówka
Zosiu, teraz tylko zdrowka, zdrowka i jeszcze raz zdrowka. Jesli mozesz, zdaj co jakis czas relacje ze swojej rehabilitacji

Dziękuję wam bardzo za życzenia zdrowia
Ewo w moim przypadku rehabilitacja nie jest konieczna wyszłam ze szpitala w dobrym stanie, na drugi dzień po zabiegu już chodziłam z asystą do toalety jestem szczęśliwa, że się udało.
Jak miło się czyta takie wiadomości

Zosiu, wspaniale przeszłaś to wszystko i tak dalej trzymaj

Duzo dobrego zdrowia

Rozmawiałam z Zosia przez telefon kilka dni po operacji. Jak do mnie zadzwoniła i powiedziała żebym sobie usiadla to faktycznie tak zrobiłam jak mi opowiedziala o operacji. Dzielna kobietka! Zdrówka Zosiu. Musimy sie kiedyś koniecznie spotkać. Mieszkamy tak blisko siebie


Dziękuję Wam za życzenia żeby się leczyć naprawdę potrzeba duuuużo zdrowia, szczególnie pod koniec roku.
Edyto ja też chciałabym się z Tobą spotkać może wreszcie nam się uda.
Następna dobra wiadomość oponiaki były łagodne rozpoznanie histopatologiczne charakterystyczne dla NF2, usunięto 12 oponiaków, razem z poprzednimi usuniętych mam 16, a jeszcze trochę zostało.
Byłam na komisji ZUS-u, lekarz orzecznik był zdziwiony, że nawet miesiąc nie upłynął od zabiegu, a ja jestem w takiej formie
Zosiu, niczym siewca porozsiewalas sobie te oponiaki



Byłąś operowana w Warszawie na Szaserów?
Tak byłam operowana w Warszawie na Szaserów




Ja nie zrobiłam nic szczególnego jest to przede wszystkim zasługa operującego mnie Chirurga, Anestezjologa całego zespołu sali operacyjnej i Kliniki Neurochirurgii.
Niestety w przebiegu NF2 taka ilość zmian nie jest czymś nadzwyczajnym, a chory słysząc diagnozę musi przede wszystkim opanować strach i podjąć walkę, a to wcale łatwe nie jest.
I dlatego Cię podziwiam

Dziękuję ale ja nic szczególnego nie robię, takich ludzi jak ja jest mnóstwo.
Minęło 5 miesięcy od mojego ostatniego zabiegu, właściwie to już powoli zapominam że był.
Tylko czasami blizna daje znać o sobie szczególnie gdy wieje halny, ale nie jest to ból uciążliwy.
Wykonałam kontrolny rezonans wszystko w porządku, następny za rok, z nerwiakami jeszcze można poczekać.
Czuję się znacznie lepiej niż przed zabiegiem, zniknęły spastyczne skurcze nóg, ręce mniej się męczą, wróciłam praktycznie do wszystkich swoich zajęć. Od listopada wróciłam do telepracy którą wykonuję w domu.
Pozdrawiam wszystkich

DUŻO zdrówka !
Witam , mam pytanie do Ciebie Zosiu, czy mimo NFI 2 i tak dużej ilości guzów zdecydowałaś się na ciąże?
Nie wiem kiedy Zosia tutaj zajrzy wiec pisze ja. Może się mylę ale z tego co wiem to Zosia ma juz duze dzieci i urodziła je nie wiedząc o chorobie.
Natomiast Kasia z forum ma NF2. Nie ma tylu guzów co Zosia ale juz bedąc po operacji i GK urodziła dzieci. Ma 2 dziewczynki i ostatnio urodziła chłopczyka.
Dzięki za odpowiedź.Trochę to podziałało pokrzepiająco na mnie.