ODROST NERWIAKA
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Statystyki z lat 2000-2005 - operacje nerwiaka w Polsce
- nerwiak mojej mamy-mniej typowe objawy
- nerwiak nerwu twarzowego (VII) ucho środkowe
- Leczenie Nerwiaka metodą vega test lub dr R. Volla
- Dziwny objaw - czy to może być nerwiak? poradźcie!
- Anita i moj nowy przyjaciel w osobie_NERWIAK
- w jakim wieku dowiedzieliście sie, że macie nerwiaka?
- Kaska - nerwiak nerwu statyczno słuchowego
- Co wybrac- GK czy czekanie na rozwoj nerwiaka?
- Nerwiak ? Zdjecia mri głowy
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Witam po latach, ehh,12 lat po zabiego wreszcie zrobiłam MRI i mam znowu dziada 3,4 na 2,5 na 2,6 cm. Nie zamirzem poddać się operacji tylko GK i już dziś dzwonię aby umówić się na wizytę. Boję się reoperacji bo mam dla kogo żyć: mąż i dwójka wspaniałych maluszków. Buuuuuu Nie ukrywam,że trochę mnie podłamała diagnoza,ale to moja wina bo za póżno zrobiłam MRI,mogłam się kontrolować co ok 3 lata,ale po drodze tyle się działo :studia, slub,porody ehhhhh. Pozdrawiam Wszystkich PAPUDRONÓW i PAPUDRONKI :
Witaj Emilia.
Dawno Cię nie było. Pisałaś jeszcze na starym forum.
No powinnaś dostać to tyłku i to porządnie. Jak można przez 12 lat nie zrobić MRI-tym bardziej że w tym czasie dwukrotnie byłaś w ciązy a z tego co mówią lekarze to ciąża lubi uaktywnić nerwiaka-w moim przypadku tak było.
Boję się ze mogą Cie nie zakwalifikować na GK- troszkę już rozmiar duży.
Jak rozumiem chcesz się poddać GK w Warszawie.
Ja bym sugerowała równocześnie napisać do Pragi i poczekała co Oni powiedzą. Mają większe doświadczenie niż Warszawa. To że napiszesz do Pragi nie znaczy że musisz tam jechać. Ale co dwie opinie to nie jedna
Witam Cię miejmy nadzieje ze Cie zakwalifikuja:)
witam, nie rozumiem jak można nie robić tyle czasu MRI... no i jak zwykle przy kolejnej osobie z odrostem obleciał mnie strach... Nerwiak był w całości usunięty??? mam nadzieje ze zakfalifikują Cie do GK. powodzenia i pozdroawiena;)
Jestem przerażona tym co piszesz, nie dopuszczam do siebie takich myśli, że ten dzid przemierzły może odrastać po całkowitym usunięciu.Trzymam kciuki , musi być dobrze.
tak...cały czas z tyłu głowy mam to, że syfulec może odrosnąć...brrrrr. Wolałabym nie ale nikt nie da gwarancji ;(
mam nadzieję, że tym razem unicestwisz go na zawsze i będziesz bardziej uważna. Trzymam kciuki. dnia Czw 18:15, 18 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Emilko czemu nie robiłaś badań kontrolnych, napisz co dalej, czy zakwalifikowali cię na GK?
Ehhh duzo sie działo i jak to mówią szewc bez butów chodzi,sama pracuje na bloku i namawiam pacjentów na kontrolowanie sie a siebie zaniedbałam buuuuuu wyc mi sie chce dam niezwłocznie odpowiedz co mi powiedza w Wawie buuuuuuu
Powinnaś solidnie po dupsku dostać-zwłaszcza TY!!!!
już tak nie strofujcie Emilii za to niezrobienie MR, co się stało to się nie odstanie i tylko ona wie, jaki błąd zrobiła.
Emilia,
nie ma co sobie pluć w brodę czy płakać nad wylanym mlekiem, poczekajmy czy zakwalifikują cię do GK a potem pomyślimy.
Dzięki za miłe słowa Łysy, Edyta ma rację,ale i myślę sobie ze tak miało być,bo nie miałabym dzieci albo tylko jedno gdym wczesniej sie badała,np po pierwszym porodzie juz bym wtedy w drugą nie zachodziła tylko sobie u nas macice "wychlastała". Dziś rano sobie pobeczałam w łazience i trochę mi lżej


Trzymamy kciuki i czekamy na pozytywne wieści!
Byłam na Kondratowicza wczoraj i niestety nerwiak jest ciut za duzy i spycha juz na bok mózdzek wiec GK narobiłoby wiekszego bałaganu niz otwarcie czaszki,tak tez myslałam,ale mimo to pojechałam na wycieczke bo sie łudziłam,ze a nóz widelec. Neurochirurg bardzo miły i wogóle sama klinika super,ale mój mąż podsłuchał ze oni konsultuja juz od ponad pół roku,a od wczoraj pierwszy raz na NFZ,a jakbym sie nawet zakwalifikowała to musiałabym czekać ok 1 roku na nfz bo juz taka kolejka jest.Ja przez rok to bym sie bała czekac teraz jak juz wiem ze ten padalec siedzi mi w głowie. Jestem umówiona do prof. Słoniewskiego na 19.09.2011 na wizyte i mam nadzieję na operacje szybka i juz umieram ze strachu co bedzie po......Najbardziej boję sie objawów ze strony możdzku,ataksja itp. Buuuuuuu
To wielka szkoda,że nie mozna GK zastosować.
Podziwiam każdego,kto decyduje się na kolejną operację. Trzymam kciuki
Emilia,będzie ok , poczytaj Olkę jak pięknie przeszła operacje już gada nie ma! (a była zakwalifikowana na GK i zmieniła decyzję). Jest duży więc jakby spuchł byłoby gorzej.
(jakies nowe nazwisko neurochirurga się pojawia) Szybko gada wymelduj na zawsze!!!!
Emilko musi być dobrze , mnie też nie zakwalifikowali na GK ponieważ byłam poddana radiochirurgii stereotaktycznej.Przeszłam zatem dwie operacje usunięcia guza i operacyjną rekonstrukcję nerwu twarzowego i powiem szczerze ,że zaczynam myśleć o powrocie do pracy ,a więc głowa do góry
Ten neurochirurg to prof. Paweł Słoniewski z gdańskiego UCK (dawna AMG) jemu ufam i wierzę ze mnie dobrze pokieruje jakby co . Byłam przez niego operowana w 99 roku razem z Dr Piotrem Zielińskim(też super lekarz). Juz wiem ze mam porzadne op od Niego ale brnę do przodu bo nic innego mi nie pozostaje. Mam pytanie czy jest ktoś kto miał nerwiaka blisko móżdzku,bo boje sie okrutnie objawow mozdzkowych....buuuuuu
ja miałam "w zatoce kątowo móżdżkowej" tak napisali , ale jakie są tego charakterystyczne objawy? nie wiem,nie zgłębiałam tematu. Prof. przed operacją mi powiedział że leży na głębokości ok.7 cm, tak położony na linii jakbym chciała sobie strzelić zza lewego ucha do prawego oka. wygolili tylko pasek za lewym uchem,jest tam teraz lekkie zagłębienie.
Ja mam zrośniętego z pniem mózgu. I jeśli dobrze pamiętam to był własnie bardzo blisko móżdżku
Co do Słoniewskiego to przez niego na forum była dwukrotnie operowana Olka/Olinek i jeszcze na starym forum Aneta.
Anecie po pierwszej operacji powiedział że wyciął wszystko-okazało się że nie. Potem operował ja drugi raz i też ponoć wyciął wszystko a jednak nie.
Potem przeszła naświetlania ale guz rósł dalej. W końcu trafiła do Marchela i ten przy 3 operacji wyciął wszystko.
Z tego co słyszałam to raczej malo jest pozytywnych opinii na temat tego lekarza.
byłam przed operacja u prof. Słoniewskiego. jakos mnie nie przekonał sobą. A w internecie rózne opinie na jego temat.
Kochani byłam w poniedziałek na kosultacji u Prof.Słoniewskiego i powiedział,ze mogę się kłaść kiedy zechcę,wiec kłade sie w przyszłym tygodniu,poniewaz mam nteraz wirusowe zapalenie krtani i byłam wczoraj u laryngologa ,jest ok tylko chrypię,ale wole się wykurowac przed intubacją i znieczuleniem ogólnym,mam nadzieję,że za tydzień o tej porze bede juz po zabiegu operacyjnym uhhh. Mój nerwiak najprawdopodobniej rósł od tamtej operacji,jest oddzielony od móżdzku jakims płaszczem nie zrasta sie z nim,profesor powiedział,ze obie ciąże mogły jego wzrost przyspieszyc,bo tak mówią badania i niektorzy naukowcy ze nerwiaki sa zalezne od hormonów.Ale do konca nie wiemy jak było z moim ,bo go nie kontrolowałam,nazwał mnie łobuziarą,ale był jak zwykle bardzo miły,kolejka była do niego ogromna,była nawet kobieta z Krakowa.A więc moi mili trzymajcie kciuki i do odpisania rychłego.Pap

Emilko, trzymamy i to mocno, bedzie

o jaaaaa ale szybko, ale im szybciej tym lepiej nie ma co uciekać przed nieuniknionym. bardzo mocno trzymać będę kciuki.
a powiedział cos na temat porażenia?? znów Ci grozi czy tym razem da sie go wyciać bez uszkodzenia nerwu twarzowego???
powodzenia

Dzięki,a jeśli chodzi o porażenie nerwu twarzowego to gorszego miec nie moge bo juz mam na stałe porazony,stąd robiono mi wtedy anastomoze językowego nerwu z twarzowym,więc pewnie i tak juz gorzej byc nie może a o innych porazeniach nie mówił,ale dopytam jeszcze w szpitalu,zresztą usunąc musze co by nie miało być.
trzymam za Ciebie kciuki. Nie ma mozliwosci wystapienia innych porazeń!
Głowa do góry. Ja jestem przykładem cudu w medycynie - z 12 % szans profesorr zrobił 100%.
Emilia trzymaj sie cieplutko, wylecz sie do końca i wymelduj pana lokatora.
Człowiek ughh myśląc o dziecku w przyszłości musi brać pod uwagę też tego cho..niackiego nerwiaka. Kurcze, jakie życie jest ciężkie.
Emilia trzymam kciuki, aby wszystko gładko poszło.
Emilko wierz -będzie dobrze! W końcu ile razy można dostać od życia w d...
Dziekuję wszystkim za ciepłe słowa,w poniedziałek dzwonię do profa i sie melduję na oddziale, uhh,dziś byłam na mszy bo 43 rocznica smierci Ojca Pio(wiem że ma mnie w opiece),jestem osoba wierząca,może nie aż tak jek powinnam,ale wierzę w cud poprostu Kochani,a musicie wiedzieć ze żadna moja modlitwa do Szefa w niebie nie pozostała bez odpowiedzi,a to już cosik.Oki Do odpisania Kochani i może do niedługiego zobaczyska w realu?!

No! Mam się położyć 2 października,więc 3 pewnie wjade nastół,uhh już mam pietra,ale muszę dać radę,bo kto ma dać jak nie ja.Do zobaczenia i odpisania mam nadzieję!

Emilka, bedzie ok, juz blizej niz dalej. Trzymam kciuki, bedzie dobrze


Witaj,
Gratuluję optymizmu - to bardzo pomaga. Jak człowiek uparty to łatwiej pozbierać się po nawet takiej operacji. Ja miałam guza ok 5 cm przy móżdżku i pniu mózgu. Tak jakoś, że mi pień móżdżku wygiął się w łuk i przesunął lekko móżdżek na prawo. I po operacji 2 dni i chodziłam już. Także to jakie skutki i jak szybki powrót do zdrowia zależy od przebiegu operacji i podejścia człowieka. Przy takiej lokalizacji straszyli mnie paraliżami i padaczkami. Ale nic z tych rzeczy nie ma. Tylko czasem na zdjęciach widać, jak mam niesymetrycznie oczy przymknięte. Powodzenia!
Anko1 BAAARDZO MNIE POCIESZYŁAS to już wogóle się nie boję,ufff,bo najbardziej bałam się paraliżu konczyn.No nic czekam do niedzieli i klikam po operacji - do WAS KOCHANI.
Póki nie jest po operacji i na 100% pewne, że coś jest nie tak - nie przejmuj się tym. Po prostu lekarze muszą cię poinformować o skutkach operacji. Ja osobiście nie czuję żadnych paraliżów i niedowładów. Nie martw się, co ma być to będzie, ale na pewno będzie ok. Teraz lekarze są o te 10 lat mądrzejsi i bardziej doświadczeni. Widać to po wpisach na forum - coraz mniej powikłań.
no własnie ufff dobranoc

tak jest, medycyna biegnie do przodu szczegolnie w Polsce ( aparatura ) i te informacje, ktore masz dotycza wiedzy juz przemijajacej. Widac, ze jestes odwarzna. Badz dzielna.
Janusz twardzielka jestem,bo tak już mam po mamuni.Hih A wogóle muszę być,bo życie jest piękne mimo cierpienia,sama jesień i jej zapach ,a potem zima i zapach dymu z komina(uwielbiam),a potem moja favourite wiosna i latoooo! i tak wkoło Macieju heh
trzymaj sie dzielnie i kliknij do nas za pare dni!
ok

Emilko , kciuki trzymamy i myślami jestem z Tobą, odezwij sie jak już wrócisz bo palce bolą.....


cieszę się też ,że już za tobą operacja,oby tak dalej-z tą energią,a te złe widzenie na pewno minie samo w miarę upływu czasu,w każdym bądź razie trzymam za to kciuki

a teraz dużo odpoczywaj i ...przydałoby się ,żeby cię ktoś dopieścił...
no to sama radość


Brawo, gratuluje pozytywnej operacji. To musi ustapic ale spokojnie, nie prowokuj.

Emilko cieszymy się razem z Tobą, że już po wszystkim i jest ok

super wieści




Dzięki wszystkim za miłe słowa.!!!,alkoholu nie pije narazie bo i tak jest wesoło.Teraz zdrowe odzywianie i do przodu.

No i juz wszystko za Toba Emilko. Trzymaj sie dzielnie i szybkiego powrotu do zdrowia!




Witam, operowana byłam 12 maja 2011 r. Przez jedną, może dwie doby po operacji widziałam podwójnie, później przez jakiś czas przy spoglądaniu w dół miałam takie dziwne uczucie, nie były to zawroty głowy, ale troszkę jakby wirowało i miałam wówczas problemy z równowagą. Nie pamiętam jak długo to trwało, bo z dnia na dzień widziałam znaczącą poprawę, było to coraz mniej dokuczliwe, aż całkiem ustało. Wydaje mi się, że trwało to ok. 2 może 3 tygodni, później przez jakiś czas już tylko przy schodzeniu ze schodów musiałam się podtrzymywać, ale szybko przeszło.
Emiliaaa alee szybko, jestem w szoku, ja w 5 dobie ledwo wciąż ledwo żyłam... ciesze się ze wszystko poszło ok, szkoda że nie udało sie usunąć całego... ważne ze dobrze się czujesz, wracaj szybko do zdrowia;-) pozdrawiam cieplutko
No to mnie Magda B. pocieszyła mam tak samo tylko jak w dół spogladam to musze koncentrowac wzrok jak kura,kiedyś sie smiałam z kur ze tak smiesznie patrza a teraz sama musze ustawiać wzrok hehhehhehehe ale mi odbija no nic lepiej to brac smiechem,ale generalnie musze flore b. odbudowac bo mam niesmak po antybiotykach i pewnie po usunieciu,poł jezyka ma metaliczny smak,powtórka z rozrywki.Nie smakuje mi czekolada i winogrona.No nic Pozdrawiam Wszystkich Papudronów i Papudronki BUZIAAAA
Emilka, a jak z nerwem twarzowym??? cos sie zmieniło?
Cześć Emilia,
Cieszę się, że udało się i trzymasz się dobrze po operacji.
Ja miałam podwójne widzenie przez kilka miesięcy. Z czasem wszystko wróciło do normy.
Pozdrawiam;)
Dlatego też już oswajam się z tą myslą,generanie w domu robie wszystko bez pudła.Tylko musze odpowiednio głowe nastawic heh.A Lilia nerw twarzowy bz jestem po anastomozie więc juz od ok 11 lat mam całkiem dobrą lewa połowe twarzy z okiem nigdy nic nie robiłam i nie robię jest oki zamykam jak rusze jezykiem.Nauczyłam sie wspołpracowac z jezykiem i nawet po lewej stronie mam wieksza bruzde nad kacikiem ust.Neurochirurg powiedzial ze gdyby nie wiedział nic o mnie to musiał by sie przyjzec i zapytac po czym jestem .No to tyle

sposob na poprawe samopoczucia dla tych co podwojnie widza - rozlozyc pieniadze na stole i popatrzec.

Brawo Janusz, tylko pozazdrościć tym podwójnie widzącym

No ale niestety tą będą złudzenia !
teraz juz tylko bedzie lepiej. z czasem podwojne widzenie minie i nie bedzie juz tak ciekawe








A ja teraz nie zażywam nic oprócz Ecomeru 3 x 2 kaps, i Provag bo sie wyjałowiłam.Teraz podobno sterydów się nie daje.Hm
Emilko, tylko pamietaj, zeby wszystkiego brac jedna a nie podwoina dawke, bo wzrok Cie moze zmylic


Byłam dziś na kontroli i zeby ustalić termin MRI,Doktor który mnie operował z Prof. powiedział ze ta część mózgowa usunieto w całości,czyli ta co sie ztykała z móżdzkiem,ale niestety została bzdzinka która z tego dojscia była niemozliwa do usuniecia,jest ona dostepna z dojscia sigmoidalnego czyli za uchem wyzej i podobno to co zostało nacieka tetnice szyjna i powiedziałam o GK to Dr przyznał mi racje ze taka mozliwosc bedziemy rozwazac,ale w moim przypadku lepszy byłby przyspieszac liniowy,ale mam byc spokojna bo poczekamy na wynik MRI 3T (tensowy).A co do podwojnego widzenia gdy spoglądam w dół to moze mi tak juz zostac powiedział,ale mimo ze sie podłamałam ciut to i tak nie trace nadziei na cud jakis ze to minie i ze z tym dziadem sie rozprawie wkońcu.Uhhhh

Witaj Emilia, a kiedy masz mieć ten rezonans (piszesz 3T- to jakiś nowszy ?) a to że nacieka tętnicę to jest jakieś niedobre ? a może tak sobie będzie tam i już nie będzie rozrabiać. Trzymaj się ciepło...
3T to 3 tesle czyli jednostki indukcji magnetycznej - tak działają aparaty rezonansu magnetycznego. Im większa ilość tesli tym większa czułość aparatu, najczęściej używa się 1,5 T
nie wiem jak jest z naciekaniem na tętnicę szyjną ale skoro doprowadza ona krew do mózgu w przypadku zmniejszenia jej przepustowości mogłoby to spowodować udar/niedokrwienie mózgu. Zająłbym się tym tematem.
Ale mogę się mylić, nie jestem lekarzem, faktem jest, że np. guzy nowotworowe płuc mogą naciekać na żyłę główną co powoduje zawężenie i de facto śmierć z powodu niedokrwienia
Tak Łysy ma rację,ale podobno to jakieś odgałęzienie tetnicy,dr coś mówił ze w mijscu gdzie ona wchodzi,musiałabym potem dokładnie po zrobieniu MRI zobaczyc opis,bo tetnica szyjna sama w sobie nie jest zbyt gruba w porównaniu z zyłą szyjna ale potem sie rozgałęzia na rózniaste teniczki wiec myslę ze nie jest tak najgorzej bo inaczej juz by mnie operowali,a dr powiedział ze na spokojnie cos z tym musimy zrobic ale nie ma gwałtu do obserwacji więc chyba mam chwile zreszta MRI mam nadziej ze w tym roku jeszcze zrobię ale powaznie mysle o GK Buuuuuu
Emilka, to Ty juz zapisuj sie na MRI, bo z tego co widze, to tak srednio czeka sie ze 3 miechy, a juz koniec roku sie zbliza wiec i kasy brakuje na refundacje
Łysy ,dzięki za wyjasnienie, muszę się spytać jak będę miała teraz robiony MR ile tych T ma sprzęt (w Onkologii Kielce), chyba im więcej tym dokładniejszy...
1,5T to już chyba standard, ale nie wiem ile i gdzie są 3. Ważne też jest by badania powtarzać na tym samym aparacie - jest możliwość dobrego porównania wyników - nasze MR robione z musu tu i tam (m.in. w Pradze przed GK) powodują, że wymiary się różnią
Ja bede miała u nas w UCK w Gdańsku,więc postaram się potem na tym samym powtarzać,nawet odpłatnie jakby co.A na MRI mam kolezanki z kursu więc jakby co to postaram sobie termin przyspieszyć.Uhhh
Rezonans mam 22 listopada na 16.30 ,az sie zdziwiłam ze taki szybki termin hih,no to zobaczymy co ,gdzie i ile zostało,uhhh Pozdrawiam

hehe, wszyscy w listopadzie robia MRI. To chyba jakas plaga

Kurcze aż się boję co u mnie będzie....
no i mam wynik MRI sporo tego g... zostało,ehhh. Tu opis po krótce:Obecne wymiary guza:-w płaszczyźnie poprzecznej 30x21 mm
-wymiar góra dół do 26 mm.Guz w przyleganiu do przysrodkowej części piramidy kości skroniowej,W badaniu angio-MR widoczna lewa tętnica szyjna wewnętrzna położona w bezpośrednim przyleganiu do guza.Masa guza nieco otacza naczynie krwionośne,ale jego średnica oraz sygnał z przepływu krwii są prawidłowe. Zmiana lita bez cech progresji wielkości.To tyle. MRI było b. dokładne bo 3 T(tesle). Teraz zastanowić sie co dalej.Umówiona już jestem na konsultacje do GK w Wa-wie na 11 stycznia .Uhhh pozdrawia Wnerwiona Emi. Buziaki!!!!

Koniecznie Emilko skonsultuj GK w Wawie. 11 stycznia nieodlegly czas ibardzo dobrze

hmmm nie wiem co powiedzieć, właściwie niewiele tego usunełi... Emilia a przed operacją konsultowałaś sie z innymi neurochirurgami??? jak wiadomo prof. Harat czy prof. Marchel usuwają to co inni uznają za nieoperacyjne.
to malo budujace ale nie beznadziejne. Moja rada: szukaj neurochirurgow, skonsultuj przynajmniej z dwoma z roznych osrodkow, polecanymi tu na forum. Powodzenia i nie opuszczaj za nisko glowy!
a ja bym zasięgnęła też opinii Pragi jeszcze przed Bródnem co oni na to, no o Haracie też myślałam.
Pozdrawiam serdecznie...
Witaj Emilka.
Cóż,ja napiszę tak.
Jeszcze na starym forum pisała Aneta.
Ona była operowana -Ty chyba też-przez lekarza S
Po pierszej operacji okazało się że guz odrósł. Została poddana drugiej. Przy drugiej nie wycięto całego-własciwie to coś tam tylko podłubano-bo lekarz nie dało się więcej wyciąć.
Aneta poddała się naświetlaniom w Gliwicach-LINAC-ale guz nadal rósł. Pojechała więc do Warszawy do Marchela.
Marchel wyciął całego guza. Nawet to,co wegług poprzedniego operatora się nie dało.
Więc może warto skonsultować to z Marchelem dnia Czw 11:06, 08 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Własnie o to chodzi ,ze usunięto to co najgorsze czyli tą część czaszkową,a ta reszta jest w piramidzie,czyli w części do której jest dojscie zauszne (sigmiodalne).Neurochirurdzy zdecydowali wejsc najpierw z tego dojscia retrosigmioidalnego,bo gorsze było to wpuklanie nerwiaka do namiotu mozdzku.Tak czy siak czeka mnie trzecia operacja lub jesli sie uda to po naswietlaniu nie trzeba bedzie juz czachy otwierac.Jestem w kontakcie z innym neurochirurgiem który operuje z prof.Haratem i w razie niemca zoperuje się w Bydgoszczy i kropka.Uff Najbardziej martwi mnie ta tętnica szyjna wewn.Buuuuuu Tak czy owak najblizszy plan działania to Warszawa.Pozdrawiam Kochani

Jestem ciekawa czy ktoś na forum miał nerwiaka przy lub otaczającego tętnicę szyjną wewnętrzną? I co z tego wynikło na przyszłość.Teraz tego boję się cholernie.Ehhhhh

myśle, że gdybyś przed tą operacją skonsultowała sie ż Marchelem z Warszawy, być może miałabys już problem z głowy dosłownie i w przenośni. pamiętam jak lekarze na oddziale neuroichirurgii mówili, że wielokrotnie prof. zdarza sie "sprzątać" po innych tzw. guzy nieoperacyjne.
A swoją drogą to trochę dziwne że 3 osoby na forum były operowane przez Słoniewskiego i u wszystkich 3 nerwiak odrósł

Emilia, w Gdańsku spróbuj może skonsultować się z dr Piotrem Zielińskim. Słyszałam, że jest dobry i pracuje chyba z prof. Haratem w Bydgoszczy.
odrasta nie odrasta, usunęli częśc bo nie mogli całego..... każdy przypadek inny a twój zdaje się do najprostszych nie należy. Konsultuj i miej zawsze w zanadrzu Marchela, bo to on, taki Leon zawodowiec, sprząta to co do pozamiatania

Z Zielińskim jestem w kontakcie i do niego chodze priv,a moj przypadek jest rzeczywiście taki ze dojscie do guza jest z dwóch stron i wybrali najpierw ta najwazniejsza bo z tego dojscia nie dało się do piramidy wejsc tam przeciez ciasno jak cholera ,teraz pojade do Wawy i pojde do Zielinskiego,a potem ewentualnie zoperuje sie w Bydgoszczy. Pozdro.

WSZYSTKIM WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE W NOWYM 2012 ROKU. PRZEDE WSZYSTKIM ZDROWIA, A RESZTA SAMA PRZYJDZIE!!!!
Emilko, jeśli potrzebujesz kontakt do Prof. Harata, chętnie pomogę.
Jest też możliwośc wysłania Prof. MRI, opisu, przez neuro-poradnię.
Jeśli chcesz skorzystac, napisz proszę na priv.
Wszystkiego Dobrego w Nowym (LEPSZYM! BO BĘDZIE LEPSZY!) 2012 ROKU!
Dziekuję kochana,ale właśnie ide do Dr Zielińskiego jutro na wizyte priv.A on operuje także w Bydgoszczy wiec w razie co mam kontakt z tamtym szpitalem,Dr powiedział,że mogę być operowana w przeciągu miesiaca jakbym tylko chciała.A jeszcze jade na konsultację do GK do Wawy 11 stycznia więc bedę wiedziała na czym stoje i co mam dalej robić.Buziaki!!! A w lutym wracam do PRACY!!!!! Hura stęskniłam się za blokiem operacyjnym!

Powodzenia Emilia. Piszesz fachowym jezykiem - teraz wiadomo "strzykawa".
Jestes tu na forum osoba, ktora miala najwczesniej manipulacje przy nerwiaku. Jakbys miala troche czasu to wypelnij Ankiete w naszych Historiach i.... przejdziesz do historii.
Znam osobe, ktora tez pracuje na bloku operacyjnym w Stanach. Czym sie zajmujecie i czy u was tez jest rotacja na stanowisku w grafiku operacji?
Januszu rotacje u nas pielęgniarek to norma

dzisiaj jestem na oddziale...jutro na Izbie Przyjęć...a ja nawet miałam kiedyś okazję stać do zabiegu wyrostka jako ,,brudna,,.............bo mądry pan doktor zarządził że zoperuje chłopaka...ściągnął anestezję i mnie jako ,,brudną,, i ....operował zamiast odesłać na ostry dyżur
....ale potem niezłą zjebkę dostał

Powodzenia Emilka !

Dzięki Iwa.A Janusz ja jestem pielęgniarką anestezjologiczną i asystuje przy znieczuleniach do zabiegów operacyjnych z dziedziny ginekologii,urologii i położnictwa (cięcia cesarskie).Bo pracuje w szpitalu o takim profilu,jest to część Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego ,kiedyś nazywaliśmy się Instytut Położnictwa i Chorób Kobiecych.Wogóle to mam dwa zawody,mój pierwszy to jestem położną,a potem zrobiłam studia i mam też prawo wykonywania zawodu pielęgniarki.Ok wejdę na dział ankiety i wypełnię.No to tyle o mnie,A co do nerwiaka to z GK nici.Byłam wczoraj na konsultacji i Dr powiedział,ze nadal jest zbyt duzy,bo zostało tego sporo,ale największy problem jest w tym ze jest zbyt blisko możdżku i pnia mózgu i naswietlane mogłoby mnie powaznie uszkodzić lub nawet zabić (cytuje dr).Więc czeka mnie jakby co operacje z innego dojścia ( i tu udam się na bank do Bydgoszczy),ale Dr Zieliński powiedział,ze moze tak byc ze juz nie bedzie rósł i lepiej byłoby nie ruszac go i co roku robić MRI.Wczoraj postudiowałam sobie w atlasie anatomię tego miejsca,to masakra tam jest tyle róznych struktur ważych i nerwów,a do tego ciasnota totalna.Znałam z wykładow anatomii to miejsce,ale wczoraj wniknęłam głębiej i juz mam dość

Emilka, faktycznie masz trudny orzech do zgryzienia...Ale moze doktory maja racje, by tylko go obserwowac a ciac wylacznie w ostatecznosci. Nie bedziesz musiala przynajmniej przechodzic kolejnego otwierania globusa...
Właśnie Ewo choć mawiają,że do 3 razy sztuka heh.A ja dwa razy miałam już otwierany,żeby oleju dolać heh.Nie licząc anastomozy bo to szyja.
Dzieki Emilia. Widac z tego co piszesz, masz skompikowana sytuacje. Dobrze, ze rozumiesz i mozesz okreslic sama i nawiazaniu do wypowiedzi lekarzy ryzyko. To bardzo duzo! Ja bedac teraz w Polsce zabralem ze soba moje MRI i chcialem dostac opis tak jak wy macie. Mialem przygotowane pytania na ktore chcialbym w opisie dostac odpowiedz. Nie udalo mi sie ( w duzym stopniu z mojej winy bo szukalem tam lekarza radiologa tam gdzie go nie bylo a na podane przez was tu na forum nazwiska nie mialem czasu dotrzec ).
Emilia, mam prosbe do Ciebie. Czy moglabys ( jesli to nie jest problem ) polecic strone gdzie jest narysowany pien mozgu, mozdzek a ja przylozylbym mojego wnerwiaka i odpowiedzialbym sobie na moje watpiwosci. Ogladajac moje MRI nie wiem gdzie posadowic mozdzek i pien.
Ja zlapalem min. po naswietlaniu "nietypowa neuralgie ' ( antypical neuralgia - neuropatchia ).

Papudrony, z opisem MRI walcie smialo do radiologa Janusza haha. Janusz, masz u mnie w tym momencie ogromniastego pozytywa


Emilka u Ciebie to chyba podobnie jak u mnie. Mój jest zrośnięty z pniem i nie ma szans na to aby go kiedykolwiek całego usunąć. Wiec cały czas go obserwuję. Raz w roku wykonuję wiec MRI i patrzymy czy gadzina nie rośnie. Na razie spokój.
Myślę,że w moim przypadku GK też raczej nie będzie możliwie do wykonania wlasnie ze wzgl. na ten nieszczęsny pień mózgu. A kolejna operacja-no cóż-nie uśmiecha mi się-tym bardziej,że i tak nie wytną wszystkiego tylko kawałęk a resztę zostawią.
Gdyby zaczął rosnąć to oczywiscie będę się kontaktowała z Pragą aby zasięgnąć opinii. Jeśli odmówią-trudno. Pokroić kolejny raz się nie dam. Wezmę gada na przetrwanie-albo on albo ja.
Tak Edytko myślę,że mamy podobny problem.Ten Dr w Warszawce powiedział,że jest po prostu zbyt blisko móżdżku i pnia,no więc jakby obrzękł to miażdzy pień i trup.Koniec.niech sobie siedzi gadzina,wychodzę z założenia że lepiej znać swojego wroga,a ile ludzi chodzi z tętniakami i nawet o tym nie wie.A ja przynajmniej wiem,że póki nie rośnie to sobie mogę zyć nawet do 70-tki heh,A tyle mi wystarczy.A Janusz postaram się poszukać zdjęć i fotek anatomii,jest tego w necie pełno,Ja mam atlas anatomii w wydaniu książkowym ze zdjęciami orginalnych zwłok i każda kosteczka i żyłka jest pokazana na preparatach z formaliny.Pozdrawiam

http://www.google.pl/search?q=pie%C5%84+m%C3%B3zgu&hl=pl&site=webhp&prmd=imvns&source=lnms&tbm=isch&ei=q3IQT9_PKZHSsgaz4tks&sa=X&oi=mode_link&ct=mode&cd=2&sqi=2&ved=0CBAQ_AUoAQ&biw=1366&bih=643 TO JANUSZKU FOR YOU!!!! dnia Pią 19:07, 13 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Właśnie Emilko,ten nieszczęsny pień...
Jak wiadomo po GK guz puchnie a jak puchnie to uciska na sąsiadujące struktury. W naszym przypadku to pień mózgu odpowiedzialny za najważniejsze funkcje życiowe, Dlatego też myślę, ze w moim przypadku,gdzie guz jest zrośnięty z pniem raczej nie będzie możliwe wykonanie GK...
Dlatego też,kazde badanie MRI które nie wykazuje u mnie wzowy to błogosławieństwo dla mnie i kolejny rok w miare spokojnego życia-chociaz to życie jak na bombie zegarowej...
Ale...jak się nie ma co sie lubi to się lubi co się ma

A ja sie pocieszam,że to nie złośliwe i ze wiem co mam w głowie ze znanym łatwiej się oswoić.Najbardziej boli pierwszy policzek,na drugi można się już przygotować.A poza tym mój Ojciec Pio czuwa (bo modlę się i to mnie trzyma) .Pozdrawiam

Dziekuje Emilia za link. Ja widzialem i czytalem sporo wiadomosci w internecie na temat pnia i mozdzku. Mam kilanascie swoich MRI. Jak wrzuce na komputer to na ekranie bardzo duzo widac. Nerwiaka, jego wielkosc i zmiany wokol niego to potrafie rozpoznac. Nie potrafie sobie wytlumaczyc, ze jak nerwiak rosnie w kanale usznym i wychodzi z niego to powinna byc jeszcze odleglosc od pnia mozgu. I tu sie gdzies myle. Ale to juz moj problem.
Zezlosliwienie?, to chyba jest nimozliwe. ( w przypadku nerwiaka )
Januszu zezłośliwienie w przypadku nerwiaka podobno jest możliwe. Co prawda występuje baaaaardzo rzadko ale zdarza się...
Od końca kanału ucha wewnętrznego do konarów móżdżku jest całkiem blisko to wszystko sąsiadujące struktury,mój wylazł i się wpuklał i przylegał do konarów móżdzku.Wyobraż sobie ciasto co wyłazi z foremki i styka się ze scianą piekarnika hih takie kuchenne porównanie.To ciasto w foremce to mój nerwiak w piramidzie kości a sciana piekarnika to konary mozdzku czyli jego powierzchnia.pozdrawiam

A ja 7.02.2012 wracam do pracy hurraaaa i zamierzam żyć pełnią życia heee BUZIAKI
to super

no i b.dobrze!!! całuski...
To super wiadomosc.
Tak trzymaj

uklony dla pielegniarki
No to super!
Emilko jak Ci sie pracuje ?


Witam Cie Emilko! Zapoznałam sie z Twoją historią i teraz juz wiem o czym do mnie napisałaś. No cóż i tak Ci nie zazdroszczę, ale widzę,że choć to nie koniec Twojej historii, to i tak toczy się po dobrych torach. I tu masz rację - jak MOŻNA pójść do pracy, to na swoje problemy można patrzeć z troche innej perspektywy. Myślę,że jest to rodzaj terapii - takiej psychologicznej. Tak sądzę po sobie.
Nie napisałaś ( albo czytałam bez zrozumienia) co ze słuchem na operowanej stronie? Tez trzymam za Ciebie kciuki
