Mój przypadkowy guz
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Guz kąta mostowo-móżdżkowego - w sobotę dostałem diagnozę
- irek, guz kąta mostkowo-móżdżkowego po stronie lewej
- co robic jak odrasta guz mózgu?
- Guz kąta mostkowo-móżdżkowego
- Guz - nowy czy stary ?
- beznadziejne przypadki
- Szukam gry
- religie
- fisherman na $$
- 13.05.2012
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
W październiku ubiegłego roku wylądowałem na laryngologii w związku z zatokami . Nie bardzo wiedzieli jak się za mnie zabrać , więc zrobili mi tomografię głowy . Tam wyszedł guz 24x34x38 i lekarze delikatnie mówiąc olali mnie . Zrobiono mi rezonans i kazali się zgłosić do Warszawy . Byłem w szoku , czarne myśli i tym podobne . Zgłosiłem się internetowo i czekałem . Uświadomiłem sobie , że ja tak na prawdę nie wiem nic o tej chorobie i poszedłem prywatnie do neurochirurga . Jestem z Kielc , trafiłem do doktora Sarny i to był dobry wybór . Doktor w zrozumiały sposób powiedział mi co to jest i dał namiary na profesora Bażowskiego w Zabrzu . Pojechałem tam , pierwsze miłe zaskoczenie to to jak mnie przyjął (byłem godzinę przed czasem) , porozmawiał , tłumaczył i wyznaczył wizytę w szpitalu na operacje 24 marca . Po dwóch miesiącach dostałem informację z Warszawy , że się nie kwalifikuję . Mam do Was mnóstwo pytań , chyba to zrozumiałe . Na dzień dzisiejszy staram się o tym nie myśleć , tym bardziej , że nie odczuwam żadnych dolegliwości , ale termin się zbliża . Pytania mam takie :jak długo trwa operacja , czy już po bardzo boli , palę elektronicznego papierosa , czy będę mógł palić , jak długo będę na zwolnieniu i czy będę mógł dalej pracować (nie dopuszczam do siebie myśli , że stracę pracę ) , pracuję jako szlifierz . Proszę , napiszcie wszystko co mi będzie przydatne , z góry dziękuję . Janusz .
Januszu, na spokojnie poczytaj forum,nasze historie,dzialy sa tematycznie podzielone i bez problemu znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujace Cie pytania.
No moze tylko na temat tego papierosa elektronicznego. Ja pale normalne papierosy.
Witam,
Wy palecie papierosy ? .Jestem zniesmaczony ,rzuć to w cholere.Z tego co się orientuję guzy nasze nie lubią wstrząsów i głośno. Jako szlifierz to chyba obydwa te czynniki występują. Nawet głośna muzyka i światła takie jak na dyskotekach lub koncertach są niewskazane.
Jak ważne jest trafić na odpowiednich i mądrych ludzi - lekarzy.
Dr Sarna b.dobrze Cię pokierował, widzę też dość szybki termin u prof.Bazowskiego (polecany często na forum) , Warszawa nie zakwalifikowała na GK bo za duży guz. Aż dziwne że nie masz żadnych dolegliwości ale też tak bywa . Ponieważ nie masz problemu z wyborem opcji - jest tylko jedna - operacja, więc się "obczytaj " z naszych historii i wiedz że będziesz kolejnym extra przykładem na dobrą operację. Teraz już technika operacyjna jest nowoczesniejsza -neuronawigacja i inne pewnie udogodnienia, tak że nie będziesz miał naszych uszkodzeń sprzed 10 lat. Co do długości operacji tzn. ile trwa -to sprawa indywidualna, ale raczej kilka godzin. Czy po boli - mnie nie bolało nic,lekkie ćmienie w miejscu cięcia , ale za to mocno wymiotowałam w pierwszej dobie. Szybko doszłam do siebie bo już po 6 mieś. pomagałam w wychowaniu wnuka 2-latka. Dużo osób wraca do normalnej poprzedniej pracy, ewentualnie jak mają orzeczoną niepełnosprawność umiarkowaną to jest 7- godz. pracy, tu też zależy od zakładu pracy i czy praca jest na tyle łagodna że podołasz. O to się teraz nie martw. Gdzie masz umiejscowionego
nerwiaka ? Z forum się duzo dowiesz, a jak coś extra -to pytaj.
Nie pochwalam jednak palenia papierosa el., podobno sa gorsze od normalnych bo jeszcze gorsze świństwo z nich się wydobywa prosto do organizmu tyle tylko że nie "pachną". Mam tu przykre doświadczenie w rodzinie , na pewno to dopomogło. Rzuć palenie!
Gdyby ruucenie palenia bylo takie proste to palaczy by nie bylo. Ja probowalam kilka razy,niestety nie udalo sie.
Ja nie palę, ale moja koleżanka z pracy rzuciła palenie bez wspomagaczy, nie pali już przeszło rok. Powiedziała, że wszystko tkwi w głowie. Wcześniej rzucała palenie zażywając demoksan ale po trzech miesiącach wróciła. Moja mama rzuciła palenie z dnia na dzień kiedy dowiedziała się, że serducho nie działa tak jak trzeba. Mnie trudno powiedzieć jak to jest bo sama nigdy nie paliłam, ale podobno da się.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi , wróciłem z pracy , dochodzi północ , a ja mam zamiar poczytać to Forum . Mam guza kąta mostowo-móżdżkowego . Co do papierosów , to palę "od zawsze" . Wiem jak się wychodzi z uzależnień , bo już nie paliłem dwa lata , jestem też alkoholikiem niepijącym 21 lat . Na e-papierosa przeszedłem tylko dlatego , że nie śmierdzą . Może ten okres pobytu w szpitalu pozwoli mi to rzucić , ale nie obiecuję . Teraz biorę się za czytanie
jak sobie postanowisz to dasz radę rzucić palenie, ja nie palę już 9 lat a ostatniego papierosa zapaliłem rano przed operacją i sobie powiedziałem, że jak przeżyję to nie będę palił (a paliłem od 30 szt dziennie i więcej) i od tamtego czasu ani połowy fajki nie zapaliłem co do picia to też nie piję ponad 6 lat pozdro
Siedziałem do trzecie w nocy i czytałem . Może mam w sobie mało z żaby i nie wszystko kumam , więc pozwolę sobie wstawić opis mojego rezonansu . " W tylnym dole czaszki po stronie prawej na poziomie kąta mostowo-móżdżkowego struktura guzowata o przekroju ok. 34x24x38 mm, dobrze odgraniczona , szeroko przylegająca do opony z wyraźnym wzmocnieniem po podaniu paramagnetycznego środka kontrastowego jej struktury i sąsiadującej opony . Obraz MR przemawia za oponiakiem w/w okolicy . Masa guza uciska i przemieszcza na lewo most i modeluje tętnice podstawową oraz prawą tętnicę tylną mózgu . Uciska nerw trójdzielny , na niewielkim odcinku styka się z nerwem twarzowym . W górnej części modeluje śródmózgowie z prawym konarem mózgu oraz hipokampa " Jak byłem na wizycie u Profesora to powiedział , że po operacji mogę mieć drętwienie twarzy i podwójne widzenie . Najbardziej przekonał mnie mówiąc , że jak tego nie usunę , to grozi mi wodogłowie . Czytając Wasze historie , a szczególnie stany już po operacji zacząłem rozważać , czy się nie wycofać . Mam lekki niedosłuch , ale zrzucam to na mój wiek ( mam 60 lat) i na pracę w hałasie , a tak to nic mi nie dolega . Z marszu podjąłem decyzję , że gada usunę , wodogłowie do mnie przemówiło i nie dam się . Ma być dobrze , a nawet jeszcze lepiej .
Guz nie bedzie malal tylko rosl a jest juz i tak spory. A jak bedzie rosl dojda inne dolegliwosci w tym zagrazajace zyciu. Wiadomo,operacja i okres po niej to nic przyjemnego a i rehabilitacja dlugajezeli dojdzie do porazenia nerwu. Moj guz byl sporo wiekszy od Twojego i przed sama operacja mialam juz takie bole glowy ze nie bylam sie w stanie podniesc z lozka i caly czas wymiotowalam.
Witaj, guza masz juz sporego. Niedosluch to najmniejszy pikus z tego wszystkiego. Owszem, nie jest przyjemnym jak ktos do Ciebie gada, a Ty nie kumsz o co lata, ale da sie do tego przyzwyczaic i normalnie funkcjonowac. Ja, czego sie najbardziej balam, to porazenia nerwu twarzowego, niedomyklanosci oka czy porazen konczyn. Bogu dzieki, nic z tych rzeczy (procz jednostronnego niedosluchu) nie mam.
Jesli chodzi o fajki, to pomysl sobie, ze sam sie zabijasz a inni jeszcze musza za Twoje leczenie placic. Tylko z jakiej paki? Moze ten argument do Ciebie przemowi
Latwo sie mowi komus kto nigdy nie palil aby rzucic. Wiem,jest to mozliwe bo wiele osob rzucilo ale jest to ciezkie bardzo. Trzeba miec niezwykle silna wole. Ja np. jej nie mam. Pomimo wielu prob nie udalo mi sie. Fakt,nie pale duzo ale przez te 20 lat sporo wykopcilam. Ja generalnie nie mam problemu z rzuceniem fajek bo powiem sobie dzisiaj ze przestaje i nie pale przez jakis czas. Nie mam hsndry,nie podjadam,nie jestem podenerwowana. Ale rownie latwo jak rzucam tak rownie latwo zaczynam od nowa. Czytalam kiedys taka ksiazke ze podobno taki przypadki sa najgorsze...
ponoć najlepiej jak się CHCE rzucić, wtedy idzie łatwo. Miałam kiedyś takiego kierownika który miał powiedzenie " gorzej jak się nie chce niż jak się nie może ". Brawo za opanowanie choroby alkoholowej - widzisz mogłes! czyli tą paskudną chorobę pokonałeś, a to jest choroba całej rodziny nie tylko osoby nią dotkniętej, wiesz jak postępować z sobą i pewno motywację tez miałeś dobrą więc teraz pokaż jeszcze raz swoją SIŁĘ, wierzę że się uda . Podobno z narkozą u palaczy też muszą jakoś inaczej postępować. W najgorszym razie zrób jak Piniu (On jest w ogóle dobrym przykładem na naszym forum), dzielny chłopak do kwadratu!
Masz oponiaka , niby to trochę inny niż nerwiak ale też w głowie siedzi i jest niebezpieczny, jakby gdzies uciskał więcej. Dobrze że już wiesz co robić i to wkrótce.
Bądź modny i nie pal, na to liczę.
Edyta, piszesz że już parę razy przestawałaś palić. Przypomniał mi się kawał : "Rzucić palenie? to takie proste robiłem to już tyle razy" A ile pieniążków kosztuje ! jak podliczycie rocznie to pewno na rehabilitację prywatną wystarczy.
Krysiu mialam takie okresy ze nie palilam 3 m-ce,pol roku,nawet ponad rok. Myslisz ze jakos odlozylam ta kase? Tak sie wydaje. Wiem ze to syf ale ja sobie lubie zapalic.
boja, czy to nerwiak czy oponiak - umiejscowienie twojego guza nie jest zbyt ciekawe, nie powinieneś zwlekać zbyt długo z usunięciem. No i nie jest mały a sam z siebie się nie zmniejszy. Pierwszy raz w ogóle czytam tak szczegółowy rezonans. U mnie to pierdoły wypisywali na zasadzie kopiuj wklej.
Wydaje mi się, że ubytek słuchu może być zarówno z powodu pracy, ale również jak najbardziej z ucisku guza na nerw słuchowy.
Fajkami się nie przejmuj. Tzn. ja uważam, że skoro udało ci się skończyć z alko to po pierwsze - masz teraz nałóg zastępczy ( nie wiadomo co gorsze) - często tak jest, że jak się kończy z alko to zużycie fajek rośnie jak się pali, albo nagminnie pije się herbatę albo cierpi na bezsenność itp. Możesz nie pić tyle lat to i z fajkami sobie poradzisz. To jest łatwiejsze. Tylko silna wola. Ja postanowiłem przed operacją że koniec i rzuciłem, nie paliłem ponad pół roku, w moim przypadku to cała wieczność. Bez żadnych wspomagaczy. Niestety z głupoty, nerwów zapaliłem i palę nadal i to więcej niż przed i tak już prawie 10 lat. I ciągle sobie tłumaczę to stresem itp. a czasem zwyczajnie lubię zapalić. Ale mam cel i będę rzucać jeszcze raz, tym razem mam nadzieję skutecznie. I tobie się uda. I mi.
Weź przykład z naszego admina - pinia. Można!
Ewa, nie truj, że płacisz za leczenie palaczy... Równie dobrze to ja mogę powiedzieć, że płacę za leczenie kretynek, które nie robią raz w roku cytologi albo mammografii albo cokolwiek innego... a potem usuwa im się jajniki albo pierś. Płacę składki. Bez przesady. Sąsiadka nie chodzi do dentysty tylko idzie jak ją boli ząb to trzeba usunąć i że niby reszta sąsiadów płaci za jej głupotę? Każdy płaci za swoją
Masz oponiaka , niby to trochę inny niż nerwiak ale też w głowie siedzi i jest niebezpieczny, jakby gdzies uciskał więcej. Dobrze że już wiesz co robić i to wkrótce.
Powiem Wam , że na temat guzów wiem tylko tyle co przeczytałem tu na Forum . Jaka jest różnica między oponiakiem a nerwiakiem ? Myślę , że z tego powodu mnie nie wyrzucicie
Łysy, najwyraźniej za mało nasiedziałeś się na oddziale onkologicznym. Zaoraszam Cię tam zatem i przyjrzyj się co niektórym tam osobom. Sprawdź również czy Twoje składki idą włącznie na leczenie Ciebie. Na temt fajek mam takie zdanie a nie inne i mam do tego zupełne prawo. Dziękuję Bogu za ustawę zabraniającą palaczom na palenie gdziekolwiek. Wcześniej to był jakiś koszmar- na uczelni, w knajpach-wszędzie biało od dymu i jeszcze cały ten syf musiałam wdychać. Więc nie wiem, kto tu badziej truje
hehe nie będę się licytować co do raka. Zapewniam, że nie muszę się udawać na onkologię (rozumiem, że tam pracujesz, skoro zapraszasz?) bowiem mam doświadczenie wystarczające w tym temacie. Poza tym nie wszystkie nowotwory biorą się z palenia.
Nikt cie nie zmusza przebywać tam, gdzie jest dym.
Jesli oto Ci chodzi, to nie lamie praw palaczy i nie wlaze tam gdzie moga sobie lazic na dymka. Tylko sie zastanawiam dlaczego w druga strone to nie dziala?
Wczoraj rozmawiałem z Kobietą która miała GK w Warszawie w styczniu . Na nic się nie skarży , nic Jej nie dokucza . Taż mam takie przekonanie , że po mojej operacji będzie podobnie
Musisz pamietac, ze po GK jak ma sie cos dziac, to zwykle ~ 6 - 8 m-cy po.
A druga sprawa to taka ze Ty bedziesz mial operacje a nie GK. To dwie zupelnie odmioenne metody leczenia
GK a operacja no to niebo a ziemia. Po operacji będzie się dziać, z pewnością. Ale dojdziesz do siebie, pewnie tak do 6 miesięcy. Po GK niby nie ma skutków ubocznych (w zasadzie) ale bywają. Są tu na forum dowody większe lub mniejsze (Janusz, ja, itp.). Ale są również nasi forumowicze po operacjach (nawet tych cholernie ryzykownych), którzy w miarę normalnie funkcjonują od lat. Dasz radę i bądź dobrej myśli.
ą. Są tu na forum dowody większe lub mniejsze (Janusz, ja, itp.)
no ja też niestety w tych dowodach jestem - popatrz w stopkę.
Ale coś bardzo dobrego dla Ciebie szczególnie chciałam napisać . Dzisiaj rozmawiałam ze znajomą która miała operowanego oponiaka ( około 10-stycznia). Nie ma żadnych "uszkodzeń" , czuje się b.dobrze, jak zadzwoniłam to gotowała obiad a więc "pracuje " już normalnie. Miała to robione w Bydgoszczy przez dr Furtaka. Z bólami głowy walczyła chyba od 2001r, oponiaka stwierdzono chyba po roku ale nikt się nie kwapił operować.
Mówiła mi że dzień przed operacją zrobili jej jakąś embolizację (przez tętnicę jakies ostrzyknięcie) i ponoć oponiak był "jak na talerzu do wycięcia". Słyszeliście o takim postępowaniu przed operacją ?
Życzę Ci też tak dobrego rozprawienia się ze swoim lokatorem.
Slyszalam o tym ale metoda embolizacji jest stosowana czasami przed operacja oponiakow a nie nierwiakow. To zamykanie światła naczyń zaopatrujących guz.
Pora iść po skierowanie d szpitala i zrobić sobie echo serca , bo mam ze sobą zabrać
Mam mieszane uczucia . Czytam Wasze historie i wtedy się boję , myśląc sobie , że nic mi nie dolega i zrezygnuje z tej operacji . Z drugiej strony , kiedy o tym nie myślę jestem zupełnie spokojny . Z natury jestem optymistą i teraz też myślę , że wszystko będzie dobrze .
na pewno tak będzie !
Nie masz innego wyjścia jak pozbyć się gada. Każda operacja jest inna, ale dobry lekarz, dobry sprzęt i dobre nastawienie pacjenta to sukces murowany. A czas pokaże po jakim czasie wrócisz do pracy. Ja wróciłąm po 7 tygodniach-
ale za biurko. U Ciebie może być trochę dłużej. Jeżeli pracujesz na CNC to nie będzie problemu z hałasem. U nas w narzędziowni pracują ludzie po ingerencji w mózg.
Mam pytanie . Jak przyjdę na operację to mam mieć ze sobą wyniki Echa serca . Nie bardzo wiem po co jest to potrzebne . dnia Wto 13:00, 03 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Wszystkie potrzebne wyniki porobią Ci w szpitalu.Chyba,że masz jakąś wadę serca czy inne poważne schorzenia to zabierz ze sobą wyniki i karty informacyjne.
zapewne anestezjolog potrzebuje do potwierdzenia, że można bezpiecznie narkozę zastosować
Mnie przed operacją w szpitalu wykonano EKG.żadnych wyników nie brałam ze sobą.
Jutro jadę do szpitala , choć już różnie myślałem . Wczoraj zadzwoniłem do Profesora aby potwierdzić przyjazd , a On mi na to , że był tydzień na urlopie , nic nie wie i mam zadzwonić dzisiaj .Dzwonię rano , a On dalej nic nie wie i każ zadzwonić za godzinę . Wtedy się zaczęło pisanie czarnych scenariuszy i myśl , żyłem tyle z tym guzem , to dalej żył będę i nie jadę . Zadzwoniłem i Pan powiedział abym jutro przyjechał , bo jestem umieszczony w grafiku na piątek . Tak więc jadę i jak tylko w miarę będę się czuł to się odezwę .
dobre myśli do Ciebie kierujemy, będzie o.k.
Trzymaj się dzielnie!
będzie dobrze musi być
Jak najmniej powiklan zycze!!!
powodzenia boja! niech wszystko sie uda bez komplikacji
Pisze z telefonu nie mogę spać
Wczoraj chciałem uciec jak zobaczyłem dwóch pacjentów na sali pooperacyjnej leżących bez ruchu podłączonych do aparatury Niby trochę wiem a się boje mam nadzieje że nie spanikuje
Nie bój się...większość z nas jest po operacji a nawet po dwóch,trzech...będzie dobrze i tego się trzymaj!
Nie wszyscy leżą bez ruchu ,nie wszyscy po takiej samej operacji z różnymi obciążeniami oprócz tego.
Głowa do góry a my tu czekamy na Ciebie!
Dostałem skierowanie na badanie ukrwienia guza tak że z jutrzejszej operacji nici i święta spędzę w szpitalu [/img
Nie wiem co to za badanie? Ale jak masz zlecone to znaczy,że potrzebne.
Im więcej badań przed operacją tym lepiej. Przynajmniej lekarze będą dużo więcej wiedzieć na temat guza i mogli lepiej przygotować się do operacji
To badanie co mi jutro będą robić, to coś takiego jak koronografia przy tym moim guzie biegną dwie tetnice i pan profesor mówi że to trudna operacja
tym lepiej że będą więcej wiedzieć o sytuacji. Pisałam wcześniej o znajomej której zrobili jakieś ostrzyknięcie oponiaka wcześniej i wyjęli go bez żadnych uszkodzeń, też to było robione przez żyłę.
Trzymamy kciuki...
Lekarze wiedzą co robią.Mój guz uciskał tętnice i wszystko poszło ok i u Ciebie tez tak będzie.
Dzisiaj jest już dobrze bo po tym badaniu musiałem leżeć 24 godziny na wznak . Nie mogę tak leżeć bo mi kręgosłup nie pozwala .Zapytałem się i po operacji będę mógł leżeć na boku . Do operacji jestem rozpisany w czwartek . dnia Nie 5:14, 29 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Ja po operacji tylko na boku i to przeciwnym do strony gdzie byla glowa otwierana bo inaczej sie nie dalo...
A ja przekręcałam się w zależności od potrzeb aż się sama dziwiłam
boja55 koniecznie odezwij się jak będziesz miał możliwość i napisz jak zniosłeś pobyt w szpitalu. Mam nadzieję, że wszystko przebiegło prawidłowo. Pozdrawiam.
Boja55 juz pewnie po wszystkim i powoli nabiera sil. Czekamy na wiesci od niego
Już jest dobrze trudno mi się pisze bo widzę podwójne ale podobno to przejdzie bo powiedzieli mi ze nerwy nie uszkodzone ipowieka się dobrze zamyka Powiem Wam ze nic mnie nie boli Wesołych Świąt życzę
Wracaj szybko do sił Zdrowych i wesjołych Świąt!
Fajnie ze juz jestes po. Oczko sie ladnie zamyka czyli nie ma porazenia? Super.
Z tym okiem to różnie bywa bo mi w pierwszych godzinach po operacji też się domykało... w pozycji leżącej .
no to świetnie , już na prostej do wyjścia , czyli święta mimo że w szpitalu to szczęśliwe.
Trzymaj się dobrze dalej, oczka wrócą do dobrego widzenia.
To super wiadomość, że wszystko w porządku i że dobrze się czujesz. Naprawdę się cieszę i nabieram nadziei, że moja operacja też dobrze przebiegnie. Życzę Ci teraz dużo siły i spokoju
To już prawie pewne że jutro wychodzę ze szpitala dziś usunęli mi połowę szwów jutro resztę i do domu . Jestem słaby podwójnie jeszcze widzę prawa cześć twarzy jeszcze nie moja ale jest dobrze a nawet lepiej niż dobrze bo z każdym dniem widzę poprawę . Z domu napisze wiecej.
Daj znać koniecznie!
na pewno z każdym dniem będzie lepiej
Wczoraj miałem wypis przyjechała po mnie zona z synem i wypis mi cofneli . Podczas operacji zrobili centralne walucie i dostalo się powietrze . W poniedziałek maja robić jakieś badania i wtedy zadecydują . Bylem wściekły jak zostale ale lekarze wiedzą lepiej . Noc miałem bardzo złą gdybym był w domu byłby się o zdrowie
Boja55, jak trzeba zostać to trzeba. Dobrze, że lekarze sprawy nie olali i zostawili Cię na obserwacji, bo gdybyś jednak w domu poczuł sie gorzej, to rodzina miałaby tylko kłopot z Tobą. Weekend przeleci szybko- to tylko 2 dni
Myślę tak samo jak Ewa.Nie denerwuj się i dobrze, że tak postąpili lekarze.
Jak się czujesz? Lekarze już wypuścili Cię do domu?
28 dzień w szpitalu i zaczynają puszczać mi nerwy nie rozumiem tych ich procedur a raczej braku procedur . W piątek zrobili mi prześwietlenie klatki piersiowej by stwierdzić czy dalej to powietrze jest w organizmie a do dziś nie ma wyniku . Pokazał się płyn z rany dali mi antybiotyki to zaczęło kapac z nosa podejrzewają płyn mózgowo rdzeniowy dali mi probowke abym go łapał . Dochodzę do wniosku że jeśli przypadek przebiega ksiazkowo to jest dobrze jeśli pojawi się problem zaczynają się schody . Nie jest jednak tak że jestem sceptycznie nastawiony . Widzę zaangażowanie lekarzy i pielęgniarek jestem Im za to wdzięczny co dla mnie zrobili ale ja tu juz za długo przebywam
boja55, czasem to tak się dzieje że jakies nieprzewidziane przeszkody występuja ale z wszystko dojdzie do normy. Rozumiem że Cię już męczy tak długi pobyt w szpitalu ale wiesz co ja byłam od sierpnia do kończ listopada i jakoś wytrzymałam (to było w 75roku), wprawdzie czasem na niedzielę wypuszczali na przepustkę , zdrówka i cierpliwości życzę.
Boja tak się czasami dzieje i trzeba to przetrzymać.W typowy standard wmiesza się niekiedy jakaś komplikacja.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i spokoju.
Minął tydzień jak wyszedłem ze szpitala . Idąc tam nie miałem żadnych dolegliwości , wszystko było dobrze , a teraz mam problemy . W szpitalu spotkałem kilka osób z guzami mózgu i każda z nich trafiła tu z mniejszym czy większym porażeniem , drętwotą , to było mi darowane . Z rozmów z lekarzami wynikało , że mój guz rósł i prędzej czy później i ja miąłbym jakieś objawy . Dziś bardzo dokucza mi prawe oko , mam podwójne widzenie i bardzo mi to przeszkadza . Mam też "pełne" prawe ucho i słabo na nie słyszę . Pojawia się też brak równowagi i podczas chodzenie mnie "zarzuca" . 2 czerwca mam jechać na kontrolę do szpitala . Mam do Was pytanie , czy istnieje jakaś rehabilitacja tego oka , bo nic o tym nie wiem . Mam nadzieję , że szczególnie te problemy z okiem miną , bo w takim stanie nie dostanę dopuszczenia do pracy , a pójścia na rentę nie chcę z wielu powodów .
boja55, jest bardzo dużo napisane w temacie "problemy z okiem po operacji", może coś będzie tak jak u Ciebie.
Najważniejsza sprawa nie dopuścić do wysuszenia oka. Rozumiem że Ci się źle zamyka lub wcale.
Stosuj maść albo krople (Wita Pos ,krople - Systane ultra), a na noc zaklejaj oczko wilgotną komorą , bo w nocy najbardziej wysycha. Mnie była b.dobra komora ORTOLUKS rozmiar L. Komory można kupić w sklepach medycznych lub wysyłkowo tf. 22 374-81-53. Zdrowiej, trochę to długo ale będzie dobrze. Nie spiesz się do pracy musisz być w 99% sprawny, te podwójne widzenia powinny minąć.
Krysiu oko zamyka się całkowicie , nie wysycha mi , tylko drażni mnie to podwójne widzenie . Przymykam oko to trochę lepiej widzę , jak chcę coś szybko przeczytać to całkowicie zamykam prawe oko i czytam lewym .
no to masz super - oko się zamyka ! podwójne widzenia to przejdzie ,kuzyn mój operowany przez tego samego prof. co i Ty , miał tak około pół roku. Teraz już wszystko o.k. jeździ samochodem i nikt by nie powiedział że przeszedł taką operację, nie ma żadnych śladów, skrzywień czy co innego.
Czytaj jednym oczkiem, ja też tak czytam ale to z powodu płytki w powiece, ona mi zamyka po jakimś czasie oko.
Boja, podwójne widzenie minie tylko potrzeba czasu a z równowagą też będzie lepiej.Nie oczekuj za szybko zbyt wiele.pCzas jest naszym sprzymierzencem.To znaczy, że nie masz porażenia twarzy po stronie operowanej?
U mnie podwojne widzenie minelo po ok. pol roku...
Jezeli oko sie zamyka to super!!!
Co do renty to nie kusisz isc na rente. Po wykorzystaniu chorobowego mozesz isc na swiadczenie rehabilitacyjne-to cos jakby przedluzone chorobowe. Jest na forum dzial poswiecony temu-poczytaj
Zacząłem rehabilitacje . Przychodzi Pani , masuje twarz , okolice oka i bliznę pooperacyjną . Później są ćwiczenia różnych mięśni twarzy i dwa razy dziennie naświetlanie lampą biotronic . Całe szczęście , że tą lampę mam bo jaj koszt to 3700 zł. Wizyta rehabilitantki to 50 zł. , rehabilitacja na fundusz to dopiero grudzień . Pani była dziś drugi raz , mam zamiar wybrać 10 zabiegów i zobaczyć jak się będę czuł .
Wczoraj miałem w szpitalu wizytę kontrolną . Profesor powiedział , że mam nie przebywać na słońcu , mam się oszczędzać i nie pić alkoholu , żadnych naświetlań i sanatorium jeszcze nie dla mnie . Dostałem dalsze zwolnienie i7 lipca mam przyjechać ponownie . Dziś natomiast byłem w przychodni , gdzie mam mieć rehabilitowany wzrok w związku z podwójnym widzeniem . Pani zauważyła , że się zachwiałem , kazała parę razy przejść to na palcach , piętach i mam mieć też jakieś ćwiczenia na błędnik . Dostałem zadanie domowe , aby na kartce w kratkę stawiać punkty na przecięciu linii . Przez kilka minut to robiłem i sporo punktów postawiłem nie na przecięciu linii . Każdy mi mówi o cierpliwości , więc ćwiczę tę cierpliwość , choć czasami jest ciężko .
I dobrze Ci ludziska gadają. Nie poddawaj się. A kiedy będziesz tracić cierpliwość, to pomyśl, że każdy taki postawiony punkt przybliża Cię do zdrowia. Trzymaj się boja55 dzielnie
Boja nie poddawaj się i pomimo wszystko bądź cierpliwy a efekty z pewnością będą
Mam do Was pytanie . Czy mogę sobie zrobić prześwietlenie zatok ? Mam z zatokami od zawsze problemy , a teraz Profesor powiedział , że żadnych naświetlań i nie wiem co robić .
Nie wiem jak to jest z rentgenem po operacji. Wstrzymaj się jeszcze trochę i najwyżej za jakiś czas zrobisz przeswietlenie zatok. A robiłeś testy akergiczne? Zawalne zatoki wcale nie muszą być od stanów zapalnych, ale właśnie od alergii
Jezeli to faktycznie problem z zatokami to wyjdzie Ci to podczas najblizszego kontrolnego MRI. Mi wyszlo na MRI ze mam zawalona zatoke szczenkowa
wszyscy którym dokuczają zatoki ! zainteresujcie się AKUPRESURĄ - jest to uciskanie- masowanie konkretnych punktow - tu między u nasady brwi a nosem. Należy znaleźć ten punkt (lekko boli) i masować często jak tylko chwila wolna przez ok.2 minuty. Drugi taki punkt jest u nasady nosa lekko w stronę policzka. Masować równiez często,palcem wskazującym koliste ruchy .
Jest to sposób dla cierpliwych ale skuteczny i zwłaszcza jak nie można sobie zafundować innego.
Mąż mój wyleczył sobie w ten sposób zatoki (a bardzo sceptycznie do tego podchodził) , pootwierały mu się zatoki i ropa poschodziła , do dzisiaj ma spokój .
Byłem wczoraj u laryngologa , młody człowiek i konkretnie mówi . Popatrzył na opis rezonansu i powiedział , że w lewej zatoce gdzie jesienią miałem zabieg coś jeszcze jest , a w prawej mam polipa , czy inną torbiel 15 mm . Powiedział , abym wziął skierowanie i przyszedł na onkologię , na chirurgię głowy i szyi , On tam jest i zastanowią się czy to usuwać . Źle mi się robi na samą myśl o następnym pobycie w szpitalu , ale nadal mam nadzieję , że do pracy jeszcze wrócę , więc skoro jestem na zwolnieniu to może bym zrobił porządek z tymi zatokami . Proszę , napiszcie co myślicie na ten temat . Czy w tej chwili mogę mieć następną operacje ?
Ja mam torbiel w zatoce około 3 cm i nic z tym nie robię na razie...nie byłam u laryngologa.Wynik MRI widziało kilku lekarzy z rodzinnym włącznie i żaden nie zwrócił uwagi nawet na torbiel.W ogóle to jeżeli chodzi o torbiel to słyszałam,że dokonuje się punkcji.Boja małą masz tą torbielkę.Nie podpowiem Ci nic mądrego bo sama muszę się zająć swoją ale mam ważniejsze sprawy zdrowotne w tym momencie A jaki miałeś robiony zabieg na zatoce? dnia Pią 9:38, 19 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Piszesz ze popatrzył na opis...w opisie to cuda czasami są. Najważniejsze jest zdjecie
Meggi miałem robioną endoskopie zatoki . Pamiętam jak operator po wejściu do zatoki powiedział guz . Wynik histopatologiczny był ok . Natomiast już po tym zabiegu miałem MR gdzie pisze tak : W dnie prawej zatoki szczękowej polip\torbiel o przekroju ok. 24x11 mm oraz pogrubienie śluzówki na przedniej ścianie zatoki . Lewa zatoka szczękowa w znacznej części bezpowietrzna z widocznymi masami układającymi się w poziom płynu i pogrubiałą śluzówką na ścianie przedniej . Wskazana weryfikacja zmian w lewej zatoce szczękowej w badaniu TK i porównanie z badaniem poprzednim-do uwzględnienia w różnicowaniu obecności guza zapalnego . Ten opis zobaczył laryngolog i powiedział abym przyszedł do niego do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii , do kliniki chirurgii głowy i szyi i tam podejmie dalsze decyzje . Jestem już zarejestrowany do niego na 8 lipca . Dzień wcześniej mam być w Katowicach na kontroli , więc spytam profesora , czy nie ma przeciwskazań robienia coś w zatokach .
Mam pytanie .
We wtorek jadę do Katowic po dalsze zwolnienie , bo nadal mam podwójne widzenie , zdrętwiałą prawą stronę głowy , występują zaburzenia równowagi i gorzej słyszę na prawe ucho . Jestem już pięć miesięcy na zwolnieniu , ale jakoś do tej pory nie myślałem , że nie wrócę do pracy . Gdyby nie to podwójne widzenie , to bym zaryzykował , nie wspominał o innych niedogodnościach i starał się wrócić . Jednak nie mogę , bo pracuję jako szlifierz i muszę dobrze widzieć . Przeczytałem tu odnośnie zasiłku rehabilitacyjnego i chyba już jestem trochę spóźniony . Na dziś myślę tak , we wtorek wziąć od profesora zaświadczenie o moim rokowaniu powrotu do zdrowia i iść z tym do ZUS . Co do rokowań , to też mi się to za bardzo nie podoba , bo na ostatniej wizycie profesor powiedział na temat podwójnego widzenia , że to jeszcze za krótki czas i mam czekać , a to drętwienie głowy może minąć gdzieś za rok . Proszę , napiszcie co muszę już zrobić odnośnie zasiłku i jak się poruszać w tym wszystkim , bo jestem zielony .
Boja masz dokładnie wszystko napisane na temat świadczenia rehabilitacyjnego w dziale niezdolność do pracy. Nie powielajmy tematow dnia Pią 15:19, 21 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Orzecznik ZUS dał mi trzy miesiące zasiłku o co Go prosiłem , bo chciała dać pół roku . Jeszcze wierzę , że wrócę do pracy i dlatego tylko te trzy miesiące . Jeśli mnie nie dopuszczą , to mam znowu stawać na komisję . W piątek mam mieć robioną tomografię zatok . Rok temu podczas takiej tomografii wykryli mi guza , teraz mam nadzieje , że to tylko zatoki , a innych lokatorów już nie ma .
Boja i tego się trzymaj !
Witaj. Dopiero doczytałam Twój wątek. W styczniu rodziłam, więc rzadko tu bywałam. Ja pracowałam u Bażowskiego w klinice CSK kilka lat. Dużo się naoglądałam.
Życzę powrotu do zdrowia i rozprawienia się z zatokami dnia Nie 19:03, 20 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
Cześć. czy możesz podać coś bliższego ? Podziel się z nami swoimi spostrzeżeniami. Pracowałaś na odziale czy na bloku operacyjnym ?
Byłem dzisiaj u neurologa .Pani przejrzała dokumentacje , ostatnią tomografię i stwierdziła , że o poprzedniej pracy mogę zapomnieć . Powiedziała , że kwalifikuję się na rentę , a że z rentą różnie bywa , dostałem wniosek na orzeczenie niepełnosprawności . Powiedziała , że tomografia była robiona pod kątem zatok i kazała zrobić rezonans . W związku z zatokami mam termin na 2 grudnia na zabieg . Czuję się źle , bo widzę , że pewien czas już minął , zaczynam patrzeć na siebie jak na człowieka drugiej kategorii . Muszę sobie to wszystko poukładać .
Odebrałem dzisiaj wyniki MR głowy i niepokoi mnie jedno zdanie "W okolicy prawego hipokampa widoczna jest prawdopodobnie resztkowa masa guza o wym. 17x11x11 mm , która modeluje konar mózgu" . Z wynikami idę do neurologa , ale zastanawiam się czy nie skonsultować tego z neurochirurgiem . Na chłopski rozum widzę , że coś zostało i co dalej robić ? Będę wdzięczny za Wasze sugestie .
To wcale nie musi byc resztkowa masa guza. Jestes krotko po operacji i to moga byc blizny i zrosty pooperacyjne. Papier przyjmie wszystko ,sam opis o niczym nie swiadczy. Zdjecie powinien obejrzec lekarz i wypowiedziec sie w tej kwestii.
Witaj.
Z tym MR udać się tylko i wyłącznie do neurochirurga, a najlepiej do swojego operatora.
Zgadzam się z przedmówcami.Udaj się z wynikiem MR do neurochirurga.
Dziękuję , zrobię tak jak piszecie . Dodzwoniłem się do Katowic i mam prywatną wizytę u Profesora Bażowskiego 3 listopada . Dodzwoniłem się też do Lublina do sekretariatu profesora Trojanowskiego i powiedzieli mi abym przysłał płytkę .
Do szpitala do prof.Trojanowskiego dzwoniłes?
Dodzwoniłem się do sekretariatu , poprosiłem o konsultacje u profesora Trojanowskiego i sekretarka powiedziała mi abym przysłał płytkę z MR i napisał parę zdań .
Zapytałam bo zdziwiłam się ponieważ profesor konsultuje tylko przypadki,które sam operował.
Byłem wczoraj na konsultacji u Profesora . Zapytał , kto mi kazał tak wcześnie robić MR , odpowiedziałem , że neurolog , bo nasiliły się u mnie bóle głowy . Obejrzał płytkę , powiedział , że resztki guza zostały . Zapytałem , czy te resztki na nic nie uciskają , odpowiedział , że minimalnie na pień mózgu . Powiedział , abym nie szedł do pracy , tylko na rentę i w maju zgłosił się na wizytę , bez żadnych badań . Na temat podwójnego widzenia , zdrętwienia połowy głowy , zaburzenia równowagi , powiedział , że do roku czasu mogę mieć takie objawy . Wracając do domu zacząłem myśleć i być może jestem przewrażliwiony , ale taka odpowiedź nic mi nie mówi . Dzisiaj poszukałem w necie , zadzwoniłem i umówiłem się na wizytę 18 listopada u profesora Marchela w Warszawie .
a co odpowiedział prof.Trojanowski ?
może lepiej odczekać do roku czasu i zobaczyć, może jakoś się zabliźni , zmniejszy, a samopoczucie bedzie lepsze...
Wizyta bet badan dla mnie jest bez sensu no bo co powie lekarz nie widzac co sie dzieje w glowie. Ja bym zrobila tak jak sugeruje Krysia. Odczekala rok,zrobila kolejny rezonans i wowczas z wynikami do lekarza
Boja u mnie też zostało "coś" ale neurochirurdzy zalecili ponowny rezonans po roku bo wg opisu to wznowa/pozostałość jest wielkością podobną do Twojej ale lekarze widzieli nieznaczne wzmocnienie tylko około 3 mm.Ciekawa jestem co prof.Trojanowski powie?
Do Lublina zadzwonię po niedzieli . Powiem Wam dlaczego tak się miotam . Sam guz nie jest dla mnie problemem , pozostałości są trzy razy mniejsze , wiem że nie zagraża to memu życiu , więc na rok temat odpuszczę . Przeszkadza mi i to bardzo oko po stronie guza . Cały czas mrużę , męczy mi się , wieczorem jest już bardzo małe . W piątek oglądał mnie ortometrysta i powiedział , że okulary może mi zrobić , ale jak wstawi jakieś tam pryzmaty , to może okazać się że mi się rozejdzie wzrok . Okulistycznie podobno jest wszystko dobrze , a ja cały czas czuję jakby mi coś w głębi oka siedziało . Teraz moje podejrzenia , myślę że wpływ na to oko mogą mieć moje chore zatoki , może ropa na coś uciska . Dzisiaj idę do laryngologa , Kobiety która rok temu wykonywała mi zabieg , dzięki której wykryto guza . Myślę też , że miotam się z powodu , że jeszcze nie zaakceptowałem że już nie będę pracował . Chciałbym w tym roku sprawę doprowadzić do końca , wiedzieć na czym stoję , bo nie potrafię żyć w niepewności .
Ja czułam oko nerwiakowe podobnie przez kilka miesięcy po operacji nie pamiętam czy rok czy więcej i również na to oko słabiej widziałam. W obecnej chwili jest ok i widzę prawidłowo dokucza jedynie suchość ale to normalne.Daj sobie czas i nie wydawaj kasy na okulary bo to zbyteczne w tej chwili.Jesteś jeszcze zbyt krótko po operacji i potrzeba sporo czasu by oko i reszta funkcjonowały lepiej.Co do powrotu do pracy to ja jak byłam pół roku po operacji to nawet nie myślałam o pracy bo byłam jeszcze tak słaba,że nie to było ważne Wróciłam dopiero po 15 miesiącach od operacji i nie byłam pewna czy podołam. Nie powiem,że jest super ale ciągnę raz lepiej raz gorzej.Zostało mi 1,5 roku i kończę karierę zawodową Zależy do jakiej pracy chce się wrócić a Twoja to chyba fizyczna jak dobrze pamiętam.To ja do takiej nawet bym nie myślała wracać bo nie dała bym rady...
meggi dobrze Ci radzi, weź wskazówki te pod uwagę.
Co do oka, myślę że dokucz Ci jak prawie każdemu z nas suchość oka z powodu gorszego funkcjonowania powieki a "suche oko " bardzo dokucza. Czy nawilżasz je systematycznie, stosujesz maść na noc ( np. Vitapos bez recepty mozna kupić ) i krople bez konserwantów (mnie w dużych buteleczkach rdażniły oko bolało )takie w tych mnimsach (czy jak je tam nazywają).
Wziąłem wskazówki Meggi pod uwagę odnośnie pracy , bo wiem , że do pracy jako szlifierz już nie wrócę . Będę składał wniosek na komisję do ZUS i zobaczę co mi dadzą . Wczoraj byłem u laryngologa i Pani wykluczyła , że te moje zatoki mogą wpływać na oko . Na oko nic nie biorę , byłem u dwóch okulistek i nic mi nie dały . Ja tego nie czuję , ale w ciągu dnia widzę w lusterku ślady łez w tym gorszym oku .
Rozmawiałem z profesorem Trojanowskim , a dziś wróciłem z Warszawy od profesora Marchela . Obaj , tak jak profesor Bażowski mówią , że wszystko jest dobrze i teraz mam czekać jak dolegliwości ustąpią . Marchel powiedział , abym w maju zrobił rezonans i wtedy można porównać z obecnym , czy coś się dzieje . Dostałem orzeczenie , że jestem niepełnosprawny w stopniu umiarkowanym na rok czasu , a jutro składam wniosek o dalsze świadczenie rehabilitacyjne do ZUS .
Ale Bażowski powiedział,że resztki guza zostały czyli inaczej zinterpretował wynik?
No wlasnie o tym samym pomyslalam. Po pisales ze Bazowski powiedzial ze resztki guza zostaly a teraz piszesz ze i Trojanowski i Marchel powiedzieli tak samo jak Bazowski ze wszystko jest ok. Czyli jak? Sa te resztki czy nie ma?
Resztki guza zostały , wszyscy trzej to potwierdzili , ale powiedzieli też , że nie ma powodu do obaw .
Lekarze podchodzą rutynowo jak zwykle.Ale nadal nie rozumiem bo guz nie został w całości usunięty a lekarze mówią,że nie ma powodu do obaw?
Napiszę coś , co się może komuś przydać , bo ja o tym nie wiedziałem . Jestem 9 miesięcy po operacji , od połowy czerwca chodzę na rehabilitację a nadal mam podwójne widzenie , zachwiania równowagi, zdrętwiałą połowę głowy . Na początku roku u optyka zrobiłem okulary z pryzmatami po gorszej stronie i dużo lepiej widzę jak je noszę . Musiałem się tylko nauczyć w nich chodzić , tak jak kiedyś z progresami . Do czytania mam stare okulary , zakładam tylko "piracką opaskę" raz na jedno , raz na drugie oko . Z pracy mnie zwolnili , do 17 czerwca mam świadczenie rehabilitacyjne .
Boja ale draństwo.... Nie pozostaje Ci nic innego jak składać wniosek o rentę.
Co do podwójnego widzenia itd. myślę,że potrzeba jeszcze czasu by coś sie poprawiło.Jeżeli chodzi o gorsze widzenie okiem nerwiakowym to ja dość długo miałam słabsze to oko i wydaje mi się,że nadal nie jest dobrze z tym,że nie mam mocniejszych szkieł na to oko bo akurat tu nic nie pomaga.
Jeżeli dobrze liczę to Boja nie wykorzystał chyba 12 m-cy świadczenia rehabilitacyjnego. Mze chyba złozyć wniosek o przedłuzenie.
A to tak bo max 12 m-cy można być.
Z tego co wiem, to pracodawca po 6 miesiącach świadczenia rehabilitacyjnego pracownika ma prawo go zwolnić. Nic innego Ci w tej sytuacji nie pozostaje jak pociągnąć to świadczenie do pełnego roku.
Pracodawca ma prawo po trzech miesiącach świadczenia rehabilitacyjnego rozwiązać umowę co się u mnie stało . Po 21 latach pracy w tym zakładzie nie należy mi się żadna odprawa , chyba , że ZUS skieruje mnie na rentę , to wtedy mam przyjść z decyzją i wypłacą mi świadczenie rentowe .
Boja dobrze pisze.Pracodawca ma prawo zwolnić pracownika po 3 m-cach świadczenia. Jezeli przejdzie na rente to wówczas nalezy mu sie odprawa emerytalno-rentowa.
Jak poszłam na świadczenie a pierwsze dostałam na 4 m-ce to zakład pracy nie rozwiazał ze mna umowy. Potem orzecznik przedłuzył mi na 8 m-cy czyli do pełnych 12. Po tym świadczeniu wykorzystałam zaległy urlop i wróciłam do pracy ale przepracowałam tylko 8 m-cy i to przerywane chorobowym bo moje oko cały dzień nie wyrabiało przy kompie. Po 8 m-cach poszłam znowu na chorobowe na którym byłam 182 dni czyli maksymalnie i złozyłam po nim wniosek o rente. Wowczas zakład pracy rozwiazał ze mna umowę w związku z długotrwała niezdolnościa do pracy i dostałam odprawę rentową
Czyli jeszcze wczesniej . Nie dosyć że człek jest chory to jeszcze w ułamku sekundy traci pracę -jedyne źródło dochodu i pozostaje z ręką w nocniku, szczególnie to dotkliwie jeśli w jakiejś firmie przepracowało się tyle lat co Ty, boja.
W gorszej sytuacji są osoby, które nie miały przepracowanych 5 lat. Wtedy to im się nawet renta nie należy. Masakra. Co w takuej sytuacji mogą te osoby jeszcze zrobić?
Odebrałem dziś wynik rezonansu głowy i oto opis .
Pomiędzy hipokampem po stronie prawej i konarem mózgu prawym widoczny patologiczny obszar , ulegający silnemu wzmocnieniu kontrastowemu-guz resztkowy ? o przekroju ok. 17x8x12 mm . Uciśnięty konar mózgu z obszarem obrzęku ? i hipokamp , zwężony zbiornik konara mózgu . Poszerzony zbiornik okalający po stronie prawej . Poza tym mózgowie bez zmian ogniskowych i patologicznego wzmocnienia kontrastowego . W porównaniu do badania ostatniego nie obserwuje się znaczącej różnicy w obrazie ogniska patologicznego .
Na mój rozum wynik dobry , ale chyba powinienem pokazać go operatorowi . Jestem rok po operacji i dolegliwości nie ustąpiły . Nadal mam podwójne widzenie , zachwianą równowagę , zdrętwiałą prawą część głowy , odczuwam , że w prawym oku " coś mi siedzi " , jem jak małe dziecko bo mi wszystko leci i się brudzę . U okulistki i neurologa byłem i każą mi czekać , choć ostatnio neurolog powiedziała , że jest możliwe , że ten stan już mi zostanie . Nie skarżę się , ale jest to uciążliwe i mi przeszkadza . Skutkiem ubocznym jest też to , że przybrałem na wadze około 10 kilo
Oczywiście,że idż do operatora niech popatrzy swoim okiem.Co do ustąpienia skutków ubocznych to nie ma standardu bo każdy organizm inny.Ja jestem prawie 2,5 roku po i ciągle widzę zmiany na lepsze i nie tylko ja.A lekarze dawali mi czas do poł roku.Ja miałam dyskomfort w oku tak jakby cos w nim było a czytać tez nie mogłam bo podwójnie i niewyraźnie widziałam.Stan taki ustąpił po jakimś roku .I niestety też mi się przytyło bo nie mam na tyle siły by aktywnie żyć Ale walczę
Zdrętwiałą głowę,brak czucia całej lewej strony twarzy i czaszki oraz od czasu d czasu problemy z równowagą mam do tej pory chociaż jestem już prawie 11 lat po operacji.
Boja a miałeś badany nerw wzrokowy ?
Nie miałem takiego badania Meggi . Na karcie informacyjnej ze szpitala napisali "Przebieg pooperacyjny nie powikłany i bez uszkodzenia innych nn. czaszkowych poza n. 4 prawym , co skutkuje dwojeniem obrazu" . !0 maja mam przed południem wizytę u neurologa , a wieczorem u operatora , w sierpniu natomiast u okulisty . Mam pytanie , czy mam prosić o skierowanie na takie badanie ?
Mnie okulista sam zrobił takie badanie tylko ja miałam wykonane w klinice okulistycznej.Możesz zapytać o takie badanie okulistę.Tylko jak wynika z opisu na karcie informacyjnej to przyczynę podano Twojego podwójnego widzenia tzn. że badanie Ci wykonano w szpitalu pod tym kątem ?
Ja tez nie miałam badanego nerwu wzrokowego i musze przyznac ze pierwszy raz słysze o tym badaniu. Miałam badane dno oka czyli ciśnienie w oku,pole widzenia, poziom łzawienia oka...a moze i mi nerw badali ale o tym nie wiem