świeżynka czyli dopiero zaczynam przygodę z wykresem...
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Wykresy nik.men - prośba o pomoc w interpretacji
- Apokalipsa czyli czasy ostateczne czasy naszej zagłady.
- Moje 3 wykresy - prośba o interpretację i poradę
- Interpretacja pierwszego wykresu basienka_00
- wykres Busoli - poporodowo - proszę o pomoc
- aleen - wykresy i chęć drugiego maleństwa
- Ovufriend/Ovubezsens/ - różowy serwis wykresowy
- witam pierwszy raz z moim wykresem
- wykresy Emilii_K - ostatnio wariują
- tu niech już będzie o wykresach Silvy ;-)
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
...i dlatego prosiłabym bardziej doświadczone kobiety o pomoc ponieważ zupełnie nie radzę sobie z ogarnięciem tych faz, badaniem śluzu, badaniem wysokości szyjki etc.
jak widać mój wykres to istne fale dunaju
jesteśmy z Mężem 1,5roku po ślubie, pół roku przed ślubem leczyłam się na przewlekłe zapalenie jajników, a właściwie jednego który był strasznie bolesny a chodzi o lewego, po ślubie miałam zabieg usunięcia nadżerki, od kwietnia ub. roku zaczęliśmy jak dotąd bezowocne starania, w tym czasie odnowił się mój ból lewego jajnika, chodziłam do lekarza, który w pewnym momencie nawet mnie nie badając przepisywał leki, jeżeli teraz dostane okresu to mam zamiar zmienić lekarza, który bardziej zainteresuje się moimi problemami...
tyle tytułem wstępu...
Edit.
Po pół roku od napisania tego postu na forum, zmieniłam lekarza, który w końcu zajął się mną, okazało się że poprzedni gin. leczył mnie na zapalenie przydatków, którego nie było obecny gin wykrył iż moje pęcherzyki nie dojrzewają, wyniki badan mam ok, to już drugi cykl z CLO, jeżeli w tym cyklu nam się nie uda, to trzeba będzie bacznie przyjrzeć się drożności moich jajowodów
http://enpr.pl/2206/81699
z góry dziękuje za pomoc
ps. co do badania szyjki, dopiero po przestudiowaniu Waszych wpisów już wiem jak to robić
tutajpoczkategori
wygląda całkiem normalnie, nie masz jednak naniesionych obserwacji śluzu a bez tego interpretacja nie jest możliwa
w moim wykresie dziwi mnie, że w środku cyklu mam spadek temp.
Niech Cię to nie dziwi. W II fazie możesz mieć niższe tempki a w faza lutealna charakteryzuje się wzrostem temperatury. O nic się nie martw, wygląda OK. Jak pisze fiamma, poobserwuj sobie śluz, bo to jest bardzo ważne.
Życzę owocnych starań, trzymam mocno kciuki
Jeśli patrzeć na samą temperaturę to 4.12. możesz wstawić sobie granice wyższych temperatur. Dzisiaj jest 6 wyższa, czyli za około 6-10 dni możesz dostać okres. Jeśli chcesz robić test ciążowy to najlepiej min za 8 dni.
Tak jak dziewczyny pisza obserwuj śluz. Po prostu za każdym razem w lazience patrz jaki masz śluz na bieliźnie, lub sprawdzaj palcami, bądź papierem.
Jeśli chcesz badac szyjkę, poczytaj sobie tutaj jest watek o szyjce z obrazkami i opisami szerokimi.
Polecam także zapoznać się z jakąś literaturą, jeśli nie chcesz kupować ksiązki np. o metodzie Rotzera ( a polecam), to chociaż poczytaj sobie typowe artykuły o tej metodzie, gdzie sa mniej więcej opisane zasady. Między innymi jak się wyznacza ta granicę, jak się bada śluz. Na pewno pomoże Ci to lepiej prowadzić obserwacje i unikniesz stawiania zbędnych pytań na postawowe tematy.
Dziękuję za wszystkie rady, dopiero gdy napisałyście o tym obserwowaniu śluzu zobaczyłam, że w ustawieniach trzeba sobie dorobić zakładki różnych rodzajów śluzu, bo w tych do wyboru są tylko "sucho, plamienie, krwawienie i białko kurze" bo śluz ogólnie obserwuje codziennie, tylko nie miałam jak tego tutaj zapisać gapa ze mnie
jestem o tyle spokojne, że wiem, że mój wykres jest całkowicie normalny...
tutajpoczkategori
Jeśli patrzeć na samą temperaturę to 4.12. możesz wstawić sobie granice wyższych temperatur. Dzisiaj jest 6 wyższa, czyli za około 6-10 dni możesz dostać okres. Jeśli chcesz robić test ciążowy to najlepiej min za 8 dni.
Ja cykle mam przeważnie plus minus 28dniowe, wiec wychodzi na to, iż mogę mieć za krótką fazę lutealną i dlatego nie udaje mi się zajść w ciąże...
Oczekując, ostatnio miałam podobny problem przy interpretacji śluzu. Nie wiedziałam, czy po miesiączce ten śluz faktycznie jest rozciągliwy czy to pozostałości nasienia. Dzień przed był kleisty, lepki, biały a dzień po był podobny ale z większym uczuciem wilgotności.
Nawet jeśli śluz typu płodnego ( rozciągliwy, bardziej przejrzysty) wystapi chociażby raz w ciągu dnia i to nawet w małych ilościach, to zapisuje sie ten bardziej płodny. Oczywiście mogły to byc resztki nasienia
Czasami śłuz zmienia się z godziny na godzinę
Po okresie zawsze mam śluz typu płodnego ze dwa dni, nieraz nawet lepszy niż w czasie okołoowulacyjnym, później sucho i znowu bj już wtedy kiedy trzeba.
no to zaczynamy kolejny cykl starań...
i już mnie maż wkurzył wczoraj rozmawialiśmy na temat badań nasienia, chciał żebym się wszystko dowiedziała, czy w sobotę można przeprowadzić to badanie, a dzisiaj już zaczyna coś motać
ech zaczyna mnie to już wszystko wkurzać, porozmawiać o tym nie mam z kim, bo jak tylko zaczynam coś na ten temat do niego mówić, to jemu się nie chce słuchać, bo go irytuje ten temat
mam ochotę zapalić...
Nie martw się, faceci tacy sa czasami. Dla nich tez w pewnym sensie myśl, że coś z nimi może byc nie tak to jakby dostali obuchem przez łeb i także ujma dla ich męskości. Mój maż tez był niechętny badaniom, tylko jak zobaczył jak mnie te starania juz wykańczają psychicznie to się w końcu zgodził, oczywiście musiałam wszystko sama mu załatwić. Może lepiej po prostu go zapisz, kiedy wiesz, ze ma czas i może iśc i go o tym poinformuj. Nie będzie miał juz wyjścia
No i okazało się, że z jego nasieniem tez nie jest jakoś super to się wtedy przejął bo to już dotyczyło jego bezpośrednio. Dopiero po tych badaniach jakoś się wczuł bardziej w te starania i po dwóch miesiącach się udało dnia Wto 14:06, 14 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz tutajpoczkategori
myślę, że zapisanie go bez jego wiedzy odniosłoby jeszcze gorszy skutek, niż zapisanie go za jego zgodą, rozmawiałam z nim na ten temat mówiłam mu że rozumiem że się boi tych badań ze go to stresuje, ale im dłużej zwlekamy tym gorzej, wkurza go to, że ja jestem taka nakręcona na to ciąże, że wchodzę na fora i wyszukuje sobie jakiś nowych chorób, co jest nieprawdą, bo wchodzę na te fora, aby spotkać się z innymi kobieta, które borykają się z podobnymi problemami
moja mama mówi żebym nie naciskała, ale ja już mam dosyć tych kolejnych bezowocnych starań, wróci z pracy zobaczymy czy podejmie temat czy jak zwykle wszystko przemilczy
oczekując wiem co przezywasz niestety. Mój też owszem, chciał dziecko i się starać, ale cały czas uważał, że się nakręcam za bardzo, że to czasami schodzi, że siedze cały czas na forach i sobie chorób szukam. Trzeba to przetrwać i tyle. Porozmawiaj z nim, że Ci zalezy na tych badaniach. W sumie nic innego od niego nie musisz wymagać, a badania zajmą mu chwilę dosłownie. Tylko trochę chęci. Mój też nie chciał iść i na początku nie było mowy, ale po roku się zgodził w końcu.
Mam nadzieję, że Twojemu się też odmieni, bo mój po badaniach jakoś się tak przejął, potem jak się dowiedział o ciąży to był taki jakby nie wiedział co ze soba zrobić i nie wierzył że będzie dziecko, ale pod koniec ciąży to jemu odbiło i tylko czytał o dzieciach i oglądał filmiki o opiece nad noworodkami a dzisiaj to już go nie poznaję tak się garnie do opieki nad synkiem i nieraz mnie zagina swoją wiedzą. Bądź dobrej myśli
mam nadzieję, że dojrzeje do tej decyzji i że niedługo doczekamy się naszej małej kruszynki
wielkie dzięki za te słowa otuchy :*
Agnieszka a czy lekarz nie wspomniał, że zbyt częste serduszkowanie też nie jest korzystne? ja słyszałam teorię, ze jeśli są problemy najlepiej jest skupić całe siły w najlepszym do zapłodnienia czasie aby nie tracić żadnych ilości dobrych jakościowo plemników na stosunki poza czasem płodnym...
IWG
lekarz mi powiedział, że najlepiej jest się kochać codziennie lub co drugi dzień, na pewno nie kilka razy dziennie jak to robiliśmy w poprzednim cyklu nie byliśmy też pewni na 100% kiedy do tej owu dojdzie, więc stwierdziliśmy, że lepiej jest serduszkowiec regularnie, niż przegapić ten czas zresztą co ma być to będzie, nikt nie daje mi tej pewności, że gdybyśmy kochali się bliżej owu to mam większe szanse na zajście w ciąże, to niestety cały czas jest loteria...
problem tkwi we mnie, mój mąż ma dobre wyniki badań, wiec o jakość Jego nasienia nie muszę się martwić akurat te kilka dni w których się kochaliśmy, były jak najbardziej płodnymi dniami z racji obserwacji śluzu i szyjki
pożyjemy zobaczymy, a jak nie to będziemy starać się na nowo
wiem że to banalne i mało ważne... ale trzymam kciuki i podglądam!!
nie dziękuje, żeby nie zapeszać
moje kciuki ewidentnie pomogły!!!
wspominałam starające się w modlitwie ciesze się z bycia wysłuchaną
cieszę się razem z wami, tak jakbym sama była w ciąży