Wykres buby
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Wykresy nik.men - prośba o pomoc w interpretacji
- świeżynka czyli dopiero zaczynam przygodę z wykresem...
- Moje 3 wykresy - prośba o interpretację i poradę
- Interpretacja pierwszego wykresu basienka_00
- wykres Busoli - poporodowo - proszę o pomoc
- aleen - wykresy i chęć drugiego maleństwa
- Ovufriend/Ovubezsens/ - różowy serwis wykresowy
- witam pierwszy raz z moim wykresem
- wykresy Emilii_K - ostatnio wariują
- tu niech już będzie o wykresach Silvy ;-)
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Chciałam Was zapytać, skąd mogą się brać takie "schodki" na wykresie?
Nie wydaje mi się, żebym do tej pory coś takiego zaobserwowała, tempek nie traktuję jako zaburzonych...
Jak już to chyba raczej pojawiają się wyższe temperatury z powodu wypitego alkoholu, wstawania w nocy, choć nie obserwuję się jeszcze tak długo, żeby to wybadać.
Pytam tak z ciekawości bardziej, czekam dopiero na skok, więc niby nic to nie zmienia, ale spodziewałabym się raczej tendencji wzrostowych, a nie różnic temperatur aż o 0,2 st.
Hm, ja nic niepokojącego nie widzę. Tez mam takie skoki-zobacz na wykres, myślę, że to normalne raczej.
Rzeczywiście

Chodzi mi bardziej o to, żeby mnie te spadki czasem nie zmyliły, przy określaniu dnia skoku, ale chyba jednak nie bez powodu szóstka przedwzrostowa jest jednak "szóstką", a nie "trójką" i w końcu kluczową rolę gra ta najwyższa...
Dokładnie. No i oprócz 6 to jeszcze aby uznać że skok to właśnie skok, trzeba do tej 3 poczekać.
też nie widzę nic niepokojącego

Dziewczyny, mam pytanie odnośnie mojego obecnego cyklu, coś mi się dziwnie zachowuje szyjka, badam ją teraz częsciej w ciągu dnia (kiedyś tylko wieczorami).
Zauważyłam, że w ciągu dnia bywa bardziej miękka, wieczorem twardsza, a skoro do tej pory notowałam te odczucia wieczorne, to czy teraz też powinnam notować wieczorne, mimo że są bardziej "niepłodne"?
Jest jakaś konkretna pora, o której powinno się ją badać?
I czy wahania 2h robią tu jakąś większą różnicę?
Wcześniej jakoś nie zwracałam na to uwagi, ale w tym cylku coś mi ta szyjka szwankuje

Najlepiej badać wieczorem, ja sobie ustaliłam, że badam między 18tą a 20tą, chociaż jak zbadam ciut później to też uznaję, nie należy badać po spoczynku, chyba po dłuższym posiedzeniu w wc też nie, na pewno nie rano - w takich przypadkach jest ona wyżej (pozycja leżąca tak działa), jak się mylę to niech ktoś mnie poprawi

Szyjkę badasz RAZ DZIENNIE o stałej porze, bo ona się zmienia w ciągu dnia i to by wywalało interpretację. Nie po seksie.
Rozumiem Bystra, jest taka kwestia, że mało mam ostatnio śluzu i wydobywam go z szyjki, a raz przypadkiem zauważyłam, że było go więcej w ciągu dnia, stąd też w poszukiwaniu BJ badałam ją w ciągu dnia, a potem dopiero wieczorny wynik notowałam.
Ale dzięki, że piszesz, teraz już wiem, że tak nie jest dobrze.
Chociaż właściwie śluz jest chyba lepszym wskaźnikiem przy obserwacjach, dobrze myślę?
Sama nie wiem jak to rozwiązać.
Spróbuję w następnym cyklu badać szyjkę wieczorami na tyle skutecznie, żeby to ew. BJ wydobyć.
Dziękuję za pomoc!

Szyjkę badasz RAZ DZIENNIE o stałej porze, bo ona się zmienia w ciągu dnia i to by wywalało interpretację. Nie po seksie.
tak się zastanawiam, czy na szyjkę wpływa wtedy konkretnie seks, czy już samo podniecenie może coś zmienić w obrazie szyjki?
Seks o tyle, że prostaglandyny zawarte w nasieniu rozmiękczają szyjkę. Z tego powodu, jak się ciężarówka już chce rozpakować to zaleca się metodę 3S, czyli schody, spacery i seks.
Pewnie po seksie też jest wyżej.
Mam takie pytanie, ostatnio jakoś zdarzyło mi się przy pomiarze temperatury zmierzyć ją z ciekawości dwa razy (w sensie chwilę potem ponownie).
I raz wyszła dosłownie taka sama, a innym razem różniła się trochę, u mnie to mogło zmienić na wykresie jedynie 0,05st. bo zaokrąglam wyniki.
No i dziś na przykład trzecia wyższa, przy pierwszym pomiarze 36,78, czyli zaokrąglam do 37,8 (spełniony warunek różnycy 0,2st.), ale kiedy zmierzyłam jeszcze raz były niższe, tak że powinnam przy nich zaokrąglić do 36,75st.
No i teraz się zastanawiam, wiem że bierze się do wykresu pierwszy pomiar i tak też zrobiłam, ale trochę się zastanawiam, czy spokojnie mogę uznać trzecią fazę?
Śluz i szyjka wskazują, że tak, ale co z tą temperaturą, sugerować się w ogóle tymi późniejszymi?
Nie wiem po co właściwie mierzyłam dwa razy, ale przy pierwszych wyższych tak dla pewności sprawdzam, żeby nie było

czy spokojnie mogę uznać trzecią fazę?
wg mnie jak najbardziej! śluz i szyjka nie pozostawiają wątpliwości!!
Dziękuję Waleczna!

Jeszcze jedno ogólne pytanie, czy zbyt krótki sen może obniżać temperaturę?
Czy raczej będzie ją podwyższał?
Zauważyła któraś z Was jakąś prawidłowość?

Ja zauważyłam, ale tylko w 3 fazie. Ogólnie zawsze kładę się spać ok. 1.00, Jak idę spać po 2.00 to rano temp. jest nieco niższa ok 0,1-0,2, chociaż też nie zawsze, a czasami się później organizm "przyzwyczaja" i już jest temp. normalna. Zobacz sobie mój wykres z listopada. Są tam dwie temperatury zaburzone właśnie niskie. W komentarzach pod spodem też o to pytałam, ale bez odzewu

W I czy II fazie raczej krótki sen, podwyższa u mnie.
Ogólnie to sama się nad tym obniżaniem zastanawiałam kiedyś, ale zaobserwowałam to już wiele razy, czasami tego nie notując nawet, więc coś w tym musi być

A ja z kolei kiedy jestem niewyspana to mam wyższą temperaturę

Zobacz sobie mój wykres z listopada. Są tam dwie temperatury zaburzone właśnie niskie.
Rzeczywiście

U mnie akurat III faza, zazwyczaj mam te pierwsze tempki przynajmniej z różnicą 0,2, a następne to już do 36,9 spokojnie dochodzą, a w tym cyklu jakoś dziwnie, no ale tak to chyba bywa jak się o 2-3 chodzi spać (wcześniej chodziłam koło 24).
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi!

ja staram się chodzić spać ok. 23, mierzę o 5.30. Jak zasnę do 1-2 w nocy to nie widzę różnicy, jak koło 3 to już tak - temp. potrafi być wyższa, ale też nie jakoś specjalnie. Nie ma porównania z wahaniami które wystąpią jak zmierzę za późno.
jak śpię za krótko to chyba też mam wyższą...
nie mogę dojść przyczyny niskich temp. u mnie
np. wczoraj zrobiłam wszystko, by dzisiejszej nie zaburzyć
a i tak jest niska...
nie wiem?
jak śpię za krótko to chyba też mam wyższą...
nie mogę dojść przyczyny niskich temp. u mnie
np. wczoraj zrobiłam wszystko, by dzisiejszej nie zaburzyć
a i tak jest niska...
nie wiem?
Silva, u mnie też coś szaleje...
Po przedwczorajszym wieczornym winku (nie jakoś dużo) i położeniu się spać o 4 wyszła mi tempka na granicy wyższych...
Stwierdziłam, że dopóki nie zacznę chodzić spać trochę wcześniej, to mierzenie temperatury śrenio ma sens...

a ja chciałam dobrze, położyłam się spać o 22 i obudziłam się o 3. Do pomiaru o 5.30 w półśnie i nie mam pojęcia, jak to ugryźć?
Minnesota, u mnie takie wcześniejsze przebudzenia i potem niepełny sen nie zakłócały tempki, chociaż nie jestem w stanie Ci powiedzieć, czy to był porównywalny czas do pomiaru...
U Ciebie ta dzisiejsza tempka jest porównywalna z wczorajszą, więc być może nie ma się co przejmować.
Ja bym poczekała do jutrzejszego pomiaru, wtedy zobaczysz

dzięki.. może ok z temperaturą... Ale ten wykres i tal jakiś lipny jest. Żalę się u siebie w wątku dalej, żeby Ci nie zaśmiecać

Żalę się u siebie w wątku dalej, żeby Ci nie zaśmiecać

Żaden problem

To normalne, że w czasie okresu pojawia się białko jajka?

Ostatnio w czyimś wątku wykresowym była dyskusja o tym ostatnim bezpiecznym dniu, u mnie biorąc pod uwagę różne reguły (najkrótszy cykl w ciągu roku 26 dni, w ciągu 7 zaobserwowanych cykli skok najwcześniej 13dc) wychodzi, że ten ostatni dzień I fazy to 5dc - oczywiście założenie teoretycznie bezpieczne, ale jeszcze sprawa suchości.
No to sucho nie jest.
Właściwie już 4dc jeszcze przy plamieniu (co prawda zaznaczyłam odczucie sucho, ale bez przekonania), 5dc wilgoć, śluz mętny, ale już z nitkami takiego rozciągliwego, dziś 6dc śluz wciąż mętny, ale już zdecydowanie bardzej rozciągliwy.
I teraz pytanie, czy teoretycznie patrząc już 4dc powinnam zaczynać II fazę?
I czy nawet gdyby ryzykować do tego 4dc (prawie suchego), to przecież już następnego dnia jest śluz bardziej płodny.
Ogółem chodzi mi o to czy w ogóle powinnam zakładać tę niepłodność względną, czy może założyć np. do 3dc, czy jak bo im więcej się zastanawiam, tym bardziej nie wiem...
jeśli będziesz miała obserwacje z ost. 12 cykli, myślę że mogłabyś założyć ten 5dc
na razie trzymaj się "ostatniego dnia suchego"
moim zdaniem nie wiesz nawet, czy w czasie okresu jesteś bezpieczna tego 2-3dc...
No właśnie w czasie okresu zaobserwowałam BJ...
Dzięki wielkie Silva!

spox Bubo

j
moim zdaniem nie wiesz nawet, czy w czasie okresu jesteś bezpieczna tego 2-3dc...

Przed ciążą w okresie 12 ost. miesięcy mój najkrótszy cykl miał 25dni a współżycie do 3dc stosuję dłużej, niż obserwacje

A teraz to się nawet zastanawiałam, czy nie wydłużyć - do 4dc...
Przed ciążą w okresie 12 ost. miesięcy mój najkrótszy cykl miał 25dni a współżycie do 3dc stosuję dłużej, niż obserwacje

A teraz to się nawet zastanawiałam, czy nie wydłużyć - do 4dc...
WalecznaS - jeśli najkrótszy miał 25 dni, to do 4dc teoretycznie możesz
ja przed ciążami, będąc sporo młodszą niż dziś

ale cykle zawsze dłuuuugie po jakieś 34-36 dni, więc luzik

teraz otworzyłam nową statystykę, biję się po łapkach czasami - szczeg. ok. tego 13dc, by nie ulec dawnym przyzwyczajeniom

"objawy" mam tak popiep**one, inne niż kiedyś, że czasem nie mam odwagi 10dc, jeśli pojawi mi się podejrzany śluz...
choć jak na razie za każdym razem wychodzi mi, że mogłam
czasem nawet 16dc
ba - ostatni cykl 63 dni miałam

Przed ciążą w okresie 12 ost. miesięcy mój najkrótszy cykl miał 25dni a współżycie do 3dc stosuję dłużej, niż obserwacje

A teraz to się nawet zastanawiałam, czy nie wydłużyć - do 4dc...
WalecznaS - jeśli najkrótszy miał 25 dni, to do 4dc teoretycznie możesz
no właśnie, tylko, że ja 4dc mam normalne krwawienie, ew. śluzu nie zauważę, szyjka - jak widać - durna więc niby jak ma być "o ile nie pojawią się żadne oznaki płodności"?

Sama nie wiem, teraz niby skok mam później niż w cyklach przed ciążą...ale to pewnie z powodu nadal krótkiej fl bo cykle mają długość jak zwykle i pewnie będzie się to normowało (tzn. mam nadzieję, że będzie).
Przed ciążą w okresie 12 ost. miesięcy mój najkrótszy cykl miał 25dni a współżycie do 3dc stosuję dłużej, niż obserwacje

A teraz to się nawet zastanawiałam, czy nie wydłużyć - do 4dc...
WalecznaS - jeśli najkrótszy miał 25 dni, to do 4dc teoretycznie możesz
no właśnie, tylko, że ja 4dc mam normalne krwawienie, ew. śluzu nie zauważę, szyjka - jak widać - durna więc niby jak ma być "o ile nie pojawią się żadne oznaki płodności"?

Sama nie wiem, teraz niby skok mam później niż w cyklach przed ciążą...ale to pewnie z powodu nadal krótkiej fl bo cykle mają długość jak zwykle i pewnie będzie się to normowało (tzn. mam nadzieję, że będzie).
...możesz zauważyć, jeśli używasz kubeczka...
nie używam, nie zamierzam

jakbym miała jeszcze kubeczek w celu wychwycenia śluzu kupić...


nie, nie jestem na razie do kubeczka przekonana i nie wiem, czy kiedykolwiek będę
buba - przepraszam za zaśmiecanie wątku wykresowego

nie używam, nie zamierzam

jakbym miała jeszcze kubeczek w celu wychwycenia śluzu kupić...


nie, nie jestem na razie do kubeczka przekonana i nie wiem, czy kiedykolwiek będę
buba - przepraszam za zaśmiecanie wątku wykresowego

ja też przepraszam

nie używam, nie zamierzam

jakbym miała jeszcze kubeczek w celu wychwycenia śluzu kupić...


nie, nie jestem na razie do kubeczka przekonana i nie wiem, czy kiedykolwiek będę
ja tylko Ci odp., że możliwość taka jest

OK, czytałam też w wątku o kubeczku że możliwość taka jest ale nie bardzo rozumiem - jak to działa? śluz nie wpada do kubeczka do krwi czy wpada ale go widać czy jak?
buba przepraszam raz jeszcze! dnia Pon 9:40, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
śluz ma inną gęstość niż krew
bez problemu BJ widać przy opróżnianiu kubeczka
używałam w ub. cyklu, jak miałam spore krwawienia śródcykliczne i zaobserwowałam w niektóre dni BJ, choć leciało ze mnie sporo krwi
Hej dziewczyny, przecież to żaden problem nie jest!

U mnie znów jakieś szaleństwo, tempkę zmierzyłam co prawda trochę później (ale 45 min., więc wg. Rotzera jeszcze się mieszczę).
Na skok to jeszcze za wcześnie.
Pewnie stres, w końcu sesja...
Dziwne...
hm... zerknę
Znów mam wątpliwość.
Trochę pokopany cykl, ale ogólnie wydaje mi się, że linia podstawowa powinna być na poziomie 36,6...
Bo tej zaburzonej z 9dc nie liczę i wtedy w tę przedwzrostową szóstkę zaliczałaby się wtedy 36,6 z 6dc, to tak działa?
Rotzer ma jasną regułkę tylko dla wypadniętej jednej tempki, że liczyć pięć. Jak więcej, to trzeba się kierować poprzednimi cyklami na przykład. Ja na Twoim miejscu bym policzyła te 36,60.
Dzięki Minnesota.

Też mi się wydaje, że jednak 36,6, bo zazwyczaj na tym poziomie mam linię podstawową, a poza tym przez to zaburzenie odpada już druga tempka, więc jeśli mam bazować na poprzednich cyklach to tym bardziej 36,6.
Czy ta tempka to już tak na złość robi?
Nie wiem, co o tym myśleć?
Owulacja już musiała być, inne objawy czytelne...
nie wiem, Buba, zdziwiło mnie...
bo czwarta nie potwierdziła III fazy, jak myślałyśmy
moim zdaniem musisz się liczyć z tym, że to może nie być jeszcze III faza

Nie no jasne, wiadomo, że sytuacja nie jest jasna, tak czysto teoretycznie się zastanawiam.
Może gdyby jednak ta granica była na poziomie 36,6, to było by łatwiej, ale wolę czystą sytuację.

4 jest nad linią niższych temperatur, więc u Roetzera byłaby 3 faza, ale... Każda z tych 3 wyższych może być zakłócona, więc ja bym czekała dalej... czy to nie był fałszywy skok.
Dzięki dziewczyny!

W ogóle im dłużej się obserwuję, to tym mniej czytelne te wykresy mi wychodzą.

4 jest nad linią niższych temperatur, więc u Roetzera byłaby 3 faza, ale... Każda z tych 3 wyższych może być zakłócona, więc ja bym czekała dalej... czy to nie był fałszywy skok.
zgadzam się, gdyby to były wiarygodne tempki, to III faza jak najbardziej, ale zaburzenia jednak są
4 jest nad linią niższych temperatur, więc u Roetzera byłaby 3 faza, ale... Każda z tych 3 wyższych może być zakłócona, więc ja bym czekała dalej... czy to nie był fałszywy skok.
zgadzam się, gdyby to były wiarygodne tempki, to III faza jak najbardziej, ale zaburzenia jednak są
dokładnie

Zrobiłam prolaktynę i niestety wyszło mi 63, przy normie 20.
Niby nie jakoś bardzo dużo, ludzie mają gorsze wyniki, ale niefajnie.
Wykresy chyba są całkiem ładne, jeden był trochę ząbkowany.
Zobaczymy, zrobię dodatkowe badania...
Trochę się podłamałam, bo już widzę problemy z zajściem w ciążę itp.



Nie martw się buba, dobrze, że teraz to wykryli. Ja miałam jako nastolatka 56 i rok to zbijałam. Skoro nie planujesz jeszcze dziecka, to masz spokojnie czas na zbijanie tego. Głowa do góry

Dzięki!
Mam nadzieję, że zbiją mi to.
W ogóle od paru lat mam problemy z wypadającymi włosami i nie za bardzo było wiadomo o co chodzi, być może to właśnie przyczyna.
I śluz też mam skąpy...
Dzieciątka jeszcze nie planuję.
Idę do endokrynolog w czwartek (na NFZ koleżanka mamy przyjmuje, więc obędzie się bez dodatkowych kosztów), jeszcze próbę z MTC mam zrobić i będę coś wiedzieć.
No i mówią o NMRze, bo zawsze podejrzenie gruczolaka przysadki jest, no jak tu się nie bać?

Jest pozytywny aspekt, muszę w końcu wyluzować, bo to ze stresem pewnie jest związane.

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze

Ważne, żeby to zbić jak najszybciej. Poza tym dziwne, ze masz takie regularne cykle. Ja wtedy miałam około 17 lat i poszłam do ginekologa dlatego właśnie, że miałam okres raz co 40-50 dni, a następnym razem za tydzień lub dwa. Wtedy tą prolaktynę odkryli, ale nie miałam robionych innych badań. Jadłam leki przez rok i zbili mi nawet do 8 tylko

Lepiej to szybko wyleczyć, widzisz u mnie niby zaleczone, ale mam problemy z owulacjami cały czas

No właśnie dziwne, bo i cykle właściwie super regularne, fl prawie zawsze 14 dni, jedyne co mi pasuje do objawów to te włosy i lichy śluz.
Pewnie sobie pojem te zbijacze, ale przede wszystkim powinnam unikać stresu, taa...
no unikaj stresu bo to najgorsze!
U mnie dziś powtórzone badanie, wyjściowo PRL 79, po dwóch godzinach z MTC 154, czyli nie ma jakiegoś ogromnego wzrostu, tyle ponoć jest fizjologicznie.
W czwartek idę do endokrynologa, to się więcej dowiem.

Byłam u endokrynolog, póki co czekam cierpliwie na MRI, żeby wykluczyć mikrogruczolaka przysadki (ten przyrost po MTC trochę większy powinien być), ale pani doktor powiedziała, że skoro zaburzeń cyklu nie ma, to jest dobrze.
Po rezonansie ew. dostanę leki.

USG tarczycy też w porządku.
Chyba średnie miejsce na pytanie, ale w odległym planowaniu też byłby OT, Małgorzatka - jak Twoja cytologia? Powrót do góry
dobrze, że teraz się leczysz
ominą CIę niepotrzebne nerwy później :*
Jetem kochaniutka!
W takim razie czekam z niecierpliwością na dobre wieści od Ciebie po MRI, bo zapewne takie będą, no bardzo się cieszę, że tarczyca w porządku. Teraz tylko uzbroić się w cierpliwość i na wyniki czekać, długo się czeka?
U mnie na całe szczęście też dobre wieści, z III gr cytologi po leczeniu długim, wyszła jak nigdy I (zawsze max była II). Dziękuję, że pytasz, to bardzo miłe.
Ja miałam ostatnią (i w sumie jedyną) cytologię na II gr., wtedy akurat była nadżerka i być może stąd.
Ale II to jeszcze nie tak źle.
U Ciebie imponująca poprawa!

A co do MRI, to przede wszystkim dłuugo się czeka na sam termin badania, nie wiem nawet ile to opisują...
Powiem Ci z tą I to dziwna sprawa, bo ja mam podobno solidną nadżerkę a jedynka wyszła, w zasadzie za tydzień mam się na zabieg wizytę ale muszę odmówić i przesunąć.
Tak, II nie jest zła.
Też miewam podobny problem, ale jestem bardziej liberalna


A mi się w tym miesięcu coś dziwnego zrobiło... Obawiam się, że może coś być nie tak z termometrem. Miałyście kiedyś taką poziomą krechę?
A mi się w tym miesięcu coś dziwnego zrobiło... Obawiam się, że może coś być nie tak z termometrem. Miałyście kiedyś taką poziomą krechę?
Tak, ale kilkudniową conajwyżej. To jest normalne, o ile nie sfiksował Ci rzeczywiście termometr.
Prosty test termometru - pomierz parę raz w dzień i zobacz, czy temp. są różne.
Prosty test termometru - pomierz parę raz w dzień i zobacz, czy temp. są różne.
Raz tak zmierzyłam i była wyższa, więc niby działa. Istnieje obawa, że się wychładza po prostu, ale to też by było dziwne, że zawsze tyle samo wskazuje. No i teraz zawijamy go w koc - to powinno wystarczyć - mam nadzieję

Dzięki za odp. Nic - czekam na skok, doczekać się nie mogę

Znów wątpliwości.

Patrząc na mój wykres, teoretycznie tę dzisiejszą tempkę można by uznać za pierwszą wyższą, o ile się nie mylę? (chociaż była jedna zaburzona)
Ale u mnie te wyższe zaczynają się min. od 36,7.
Właściwie nawet bym się nie brała za takie rozważania, tylko spokojnie czekała na tempkę jutrzejszą (prznajmniej 0,1 czy 0,15 st. wyższą od poprzednich sześciu niższych), gdyby nie to, że kiedyś sam program mi ustawił granicę w taki sposób który mnie zdziwił.
Nie mam przy sobie Rotzera, stąd moje pytanie, czy każda wyższa o 0,05 st. od sześciu niższych, to już skok, czy taką zasadę stosuje się w sytuacjach, gdy ten wzrost jest tak niski, że nie ma możliwości inaczej wyznaczyć skoku?
Zastanawiam się tym bardziej, że dziś przed pomiarem lekko się przebudziłam, mogło o te 0,5 st. się podnieść.
Jakoś nie ufam tak małej różnicy, tym bardziej, że producent Microlife'a i tak gwarantuje dokładność pomiaru na poziomie 0,1 st.
Zgłupiałam.

EDIT:
U mnie znów BJ, w dodatku super przejrzyste, mimo że nie tak rozciągliwe, to póki co uznaję za szczyt.
Wygląda na to, że trochę się sytuacja klaruje.
Trochę mnie martwi to, że przy oczywistych sytuacjach interpretuję wykresy bez problemu, ale gdy pojawiają się jakieś wątpliwości to leżę i kwiczę...

fantada, ja miałam taką krechę-popatrz na wykres w stecz.
buba, hm, ja bym się z tą pierwszą wyższą jeszcze wstrzymała dla pewności. Nie wygląda mi to na skok. Poczekaj dla pewności, zobaczysz jutro, ale wydaje mi się, że za mało by Ci ta temp podskoczyła jak na skok.
ED: popatrzyłam na poprzedni wykres i hm, tam miałaś skok jak dzwon

Właśnie też mi się tak wydaje, w życiu bym tego za skok nie wzięła, tylko właśnie owulator mnie zmylił kiedyś.
Zresztą, w sumie bardziej mnie to rano zastanowiło przed badaniem śluzu, bo myślałam, że już po szczycie.
Dzięki!

Mam nieoficjalne wyniki NMRu (podane przez telefon): ogólnie z przysadką w porządku, ale wyszło zapalenie zatok, to akurat nie nowina, bo mam przewlekłe.

Ooo dobre wieści! Cieszę się!
Dziewczyny, to normalne, że przy obniżaniu prolaktyny mi się tak cykl skrócił?
Wydaje mi się, że gdybym miała jakieś bardzo długie cykle, to by było nawet dobrze, ale wychodzi na to, że z moich bardzo regularnych faz lutealnych teraz nagle mi wyskoczyła 12 dni, cykl 25 dniowy, zdziwiłam się...
Tak mi to trochę wygląda, jakby ten Bromegron mi bardziej miał rozregulować, niż uregulować.

W sumie to samo zażalenie, co w poście wyżej.
Kurka, wychodzi że bardziej regularne cykle miałam bez leku, czyli chyba jednak taki potrzebny nie jest.
Kusi mnie, żeby już go odstawić, tym bardziej, że czasem źle się po nim czuję, ale nie no, poczekam do tych pełnych trzech miesięcy...
Tylko, że to jeszcze trochę.

Ciężko powiedzieć, że miałaś bardziej regularne cykle - miałaś dłuższe cykle


Powiem Ci że ja sobie przejrzałam te cykle i faktycznie tak jak mrówka sama bym takie chciała, bardzo ładne sa

Tzn. u mnie ta prolaktyna trochę podwyższona nie powodowała innych zaburzeń, tarczyca ok.
Wyszła wyższa dwukrotnie, wynik badania z obciążeniem był niepokojący i po rezonansie dostałam te tabletki, choć endokrynolog chyba nie była tak przekonana czy są konieczne.
A PRL zbadałam o tak, bo mam problemy z włosami i szukałam przyczyny, przy okazji wyszła za wysoka.
Mimo to, troche mnie deneruje, że tu nagle coś się skraca, staje się nieprzewidywalne.
Pewnie jak skończę brać, to wróci do tego co było.

Wieczorem trzeciego dnia twardej i zamkniętej szyjki macicy zaczyna się niepłodność (w sensie względna?). Można być tak samo pewnym skuteczności tej metody, jak przy trzech wyższych temperaturach po dniu szczytu.
Doczytuję dalej.
To jest ta metoda Billingsa?
Wychodzi na to, że przy pięknych cyklach wiem co i jak, jak tylko są jakieś niejasności to leżę.

To jest ta metoda Billingsa?
nie, Bilingsa u Rotzera też masz, chodzi o śluz dnia Czw 7:42, 26 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
Chodzi mi w sumie o to, czy np. z jedną, czy dwiema wyższymi można wyznaczyć niepłodność bezwzględną po szczycie szyjki i śluzu?
Masz 4 dni po szczycie śluzu, a temp. jest już skok. Sama mówisz, że owulacja w Twoim odczuciu już była, więc czym się martwić. -->"Wychodzi na to, że owu już była, ale z powodu zakłóceń (problemy ze snem, raz alkohol) nie wyłapałam tego temperaturowo".
Ja osobiście uważam, że zasady NPR są stworzone na zasadzie bardzo, bardzo ostrej, że jak się komuś pocznie dziecko to, żeby nie można było zwalić na Rotzera albo innego. Ale nie dajmy się zwariować


Tylko się nie oburzajcie

Dzięki Fatanda.

No tak czy siak poczekam na jutrzejszą tempkę, ale właściwie nie jest powiedziane, że te które zaznaczyłam jako zakłócone rzeczywiście takie są.

Teoretycznie ta dzisiejsza po lampce wina, chociaż kurcze wydaje mi się, że takie ilości mi nie zaburzają.
Hehe, świruję.

Hehe, świruję.

świrujesz

Jak spałaś bez przerw nad ranem- przed pomiarem to luzik, tak jak napisałam - ja bym uznała, że temp. są OK.
Masz rację, gdybym sobie odpuściła ten alkohol sytuacja byłaby jasna.
No, ale cóż.

Dziękuję jeszcze raz!

Dziewczyny, czy gdyby uznać te tempki za niezaburzone (choć ostatnio dużo stresów miałam, dwa razy alkohol - choć 1 piwo raczej u mnie nie zaburza, ze snem różnie, choć też wydaje mi się, że to nie powinno mieć wpływu), to czy w ogóle można u mnie mówić o skoku?
W ogóle jakoś dziwnie, bo granica wyższych tempek wyższa niż zwykle (36,7 to już u mnie wyższe były).
Od wczoraj mam takie napięte piersi, jak w III fazie i wydaje mi się, że owu już była, no ale czy patrząc obiektywnie na wykres można cokolwiek powiedzieć?
Wiadomo, że i tak trzeba czekać na czwartą wyższą.
Nie no, w teorii, jak bez zaburzeń, to już "zaistniał był" wymagany wzrost 0,05, czekasz na czwartą i git. Ale na Twoich zaburzeniach i Bromergonie się nie znam...
Ale fajnie wrócić na forum

No właśnie widzę, że znów z nami jesteś!

W ogóle forum ożyło w końcu!

Co do Bromergonu to on mi nie zaburza, mimo to jakoś tak nieufnie do tego "skoku" pochodzę, bo zazwyczaj jest wyraźny, a nie takie nie wiadomo co.

Jeśli żadnej temperatury nie uznamy za zaburzoną to wg Rotzera jest tak:
6-11 - szóstka przedwzrostowa
36,6 poziom podstawowy
12 - skok, ale wtedy jest szczyt, więc tempka przedwcześnie wyższa
13 - spadek, więc nie bierzesz w kółko
14,15,16 w kółko, 16 spełnia warunek, więc od wczoraj III faza.
Elwira, mnie się zawsze wydawało, że skok to pierwsza wyższa, ale po szczycie.
Nie jest tak?
Do tej pory miałam wzrosty o 0,05 st., których nie traktowałam jako skok, bo wcześniej jakieś bardziej wyraźne były te różnice temperatur.
Zresztą wg. Twojej interptetacji po skoku tempki by spadły poniżej i na linię podstawową. Powrót do góry
czekalabym do jutra z seksem dla pewnosci


A zastanów się, jak byś zinterpretowała ten wykres gdybyś nie miała obserwacji śluzu. Poziom podstawowy wyznaczasz niejako niezależnie od szczytu śluzu. Bierzesz pierwszą temperaturę wyższą od sześciu poprzedzających ją niższych (gdzie jedną zaburzoną lub niezmierzoną, pomiędzy dwoma dobrze zmierzonymi, możesz zanumerować). Wśród temperatur wyższych mogą wystąpić maksymalnie dwa pojedyncze spadki na poziom podstawowy lub poniżej (czyli pojedyncze temperatury pomiędzy dwoma dobrze zmierzonymi - może być wzrost w kształcie litery "w") - wtedy można uznać że nastąpił wzrost temperatury. U Ciebie taką pierwszą temperaturą jest 12dc. Potem następuje spadek, ale pojedynczy, potem znów temperatury wyższe. I potem żeby wziąć temperatury w kółka patrzysz na śluz i zaznaczasz ewentualne temperatury przedwcześnie podwyższone. Jeśli pojawiają się spadki (według powyższych zasad) nie bierzesz ich w kółko. Natomiast długość fazy lutealnej liczysz od pierwszego kółka, i tą pierwszą w kółku bierzesz do zmodyfikowanego Doringa. U Ciebie wszystko jest bardzo czytelne. 6-11 dzień numerujesz wstecznie, potem dwie temperatury bez numerów, i od 14dc liczysz fazę tempek wyższych, która powinna być 11-17 dni. Na kursie robiliśmy sporo przykładów na przedwczesny wzrost.
Elwira, mnie się zawsze wydawało, że skok to pierwsza wyższa, ale po szczycie.
Nie jest tak?
Pierwsza wyższa może być przed szczytem śluzu ale to są właśnie te przedwcześnie podwyższone u Rotzera.
Ja bym jednak zinterpretowała tak jak masz teraz i czekała na czwartą wyższą (jak tam dzisiaj?) skoro trzecia nie spełniła warunku.
Sama miałam często przedwcześnie podwyższone ale u mnie to było wyraźne podwyższenie temp., bez żadnych spadków, przeważnie dwie takie wysokie temp. w dni jeszcze z dobrym śluzem zwykle miałam. A jak się odkłada na serio i masz przedwcześnie podwyższone i jakieś spadki do tego to trochę "ryzykowne" wg mnie

Wiecie co, dzisiaj to już totalnie zgłupiałam...
Warunku nie spełnia ta dzisiejsza tempka, bo spadła poniżej poziomu podstawowego.
Jest możliwość, że w ogóle owulacji nie było i organizm znów się zabierze za parę dni?
Ostatnio dużo stresów miałam, to byłoby całkiem możliwe...
Dziękuję za odzew dziewczyny!

Elwira, ja jestem taka zielona w tych regułach, bo do tej pory miałam cykle bardzo czytelne, a jak przychodzi taki "kwiatek" to kiepsko.

Jest możliwość, że w ogóle owulacji nie było i organizm znów się zabierze za parę dni?
Elwira, ja jestem taka zielona w tych regułach, bo do tej pory miałam cykle bardzo czytelne, a jak przychodzi taki "kwiatek" to kiepsko.

Właśnie dlatego polecam kurs;) Na stronie INERu są informacje o kursach internetowych, moim zdaniem taki kurs to super sprawa. Mnóstwo przykładów "dziwnych" cykli, z przedwczesnymi wzrostami, spadkami, cyklami bezkrwawień na początku itp.
A teraz sama musisz zdecydować co zrobisz, ale jak tak czytam Twoje wypowiedzi, to chyba będziesz czekać

Poza tym dobrze jest wiedzieć jak się postępuje w takich dziwnych przypadkach, tak jak np. w moim obecnym cyklu.. myślę że wcale nie lepszy od Twojego


Czekasz na kolejną temp. czyli jutrzejszą, która powinna spełnić warunke 2 kresek.
Zresztą sama zobacz mój wykres - b. podobny, jeśli chodzi o wzrost temp. -dopiero od 5 temp. mogłam wyznaczyć fazę niepłodnosci
Czekasz na kolejną temp. czyli jutrzejszą, która powinna spełnić warunke 2 kresek.
Zresztą sama zobacz mój wykres - b. podobny, jeśli chodzi o wzrost temp. -dopiero od 5 temp. mogłam wyznaczyć fazę niepłodnosci
Fiamma, nie masz wykresu w podpisie teraz.

Zresztą sama zobacz mój wykres - b. podobny, jeśli chodzi o wzrost temp. -dopiero od 5 temp. mogłam wyznaczyć fazę niepłodnosci
Fiamma, nie masz wykresu w podpisie teraz.

możesz zobaczyć, ma "www"

buba - w sumie to masz podobnie jak u mnie z tą czwartą
A tak, jest.

W sumie racja Waleczna.
Mnie tylko cały czas coś nie pasuje bo u mnie skok o 0,05 st. to nie skok (tzn. boję się taką różnicę temperatur traktować poważnie, a nie jak jakąś niedokładność pomiarową itp.)
No nic, czekam na jutrzejszą tempkę.
Elwira, dziś "żeby nie było" posiedziałam nad książką Roetzera, żeby się doszkolić.

Czekasz na kolejną temp. czyli jutrzejszą, która powinna spełnić warunke 2 kresek.
Czyli jednym słowem min. 36,9.
Teraz to już nie rozumiem. Nawet jeśli wyznaczysz poziom podstawowy na 36,7, to teraz potrzebna Ci czwarta wyższa, i ona moim zdaniem powinna być tylko wyższa niż poziom podstawowy, czyli conajmniej 36,75.
Fiamma ma bardzo podobny układ temperatur do Twoich buba. Też ma spadek. U niej szczyt jest wcześniej, ale temperatury ma podobne. I do temperatur wyższych wzięła już tą, która jest tylko o 0,5 wyższa.
Jejku, masz rację!

Czwarta wyższa (a u mnie ta piąta) musi być już tylko nieco ponad linią podstawową.

Dziękuję!
buba, Ty takich podstawowych rzeczy nie wiesz?

właśnie zerknęłam na Twoje wykresy i w jednym (styczeń/luty) zaznaczyłaś III fazę od 5tej wyższej, nie wiedzieć czemu

Bo tam jakieś zaburzenia chyba były i może dlatego:) Ja też przejrzałam inne wykresy i w większości co najmniej dzień wcześniej bym wyznaczyła III fazę


buba, Ty takich podstawowych rzeczy nie wiesz?

właśnie zerknęłam na Twoje wykresy i w jednym (styczeń/luty) zaznaczyłaś III fazę od 5tej wyższej, nie wiedzieć czemu

Ja też przejrzałam inne wykresy i w większości co najmniej dzień wcześniej bym wyznaczyła III fazę

Tak, wiem.

Ja się zawsze cykam tej różnicy 0,05 st., bo skoro termometr elektroniczny ma dokładność do 0,1st. to taki "skok" może być równie dobrze błędem pomiarowym.
Czyż nie?

Ja po trzech miesiącach brania Bromergonu zrobiłam dziś badanie prolaktyny (biorąc jeszcze wczoraj ostatnią tabletkę, tak jak mi endokrynolog nakazała) i cóż wynik 32 (norma jakoś 22 czy 23).
W sumie o połowę niżej niż było, ale dalej wysoko.
Może jednak po sesji, stres itp.
Teraz mam odczekać 3 miesiące bez leków i znów zrobić badanie.
no to zadanie na po sesji: relaksować się


Oj tak.

Widzę, że udało Ci się wejść.

Buba, a Ty zamierzasz kiedykolwiek korzystać z Doringa? Wiem, że mój przykład średnio zachęca



Tak tak, wiem o tym.

Zresztą i tak już najwcześniejszy skok był 13 dc, więc to jakoś nie zmienia sprawy.
Ogólnie to tak I faza do 4 dc najpóźniej.
Właśnie widzę, że masz ogólnie krótkie cykle, ale to dużo lepiej moim zdaniem, bo szybciej III faza i nawet jak się z I nie korzysta, to nie ma aż tak długiego czekania

Też tak myślę.
A w ogóle mam takie odczucie, że u mnie owulacja w okolicach szczytu (czyli z dwa dni przed skokiem), BJ potrafi się pojawić chwilkę po miesiączce i jednak boję się.
Szczególnie, że my z mocno odkładających.

No właśnie widziałam że szybko się pojawia Bj, więc się nie dziwię

A w dodatku właściwie sporadycznie po miesiączce mam odczucie "sucho" i to też tylko jednen dzień, w sumie jeszcze jak trwa plamienie.
Więc czasem to się zastanawiam, czy ten 4dc to nawet za późno nie jest.

Wiesz, ja nigdy nie czułam "sucho", plamienie (albo raczej jakieś resztki) miałam nawet do 7dc., a potem praktycznie zawsze coś tam miałam. Dlatego w takich przypadkach Doring wydaje sie pomocny. Ale jak ktoś bardzo odkłada (szczególnie ze względów zdrowotnych), to ja bym nawet 1dc chyba się bała




Może prześlij mi trochę Twojej energii, żeby moje cykle po porodzie też się zrobiły takie krótkie

Proszę bardzo.

Ale póki co nie masz się co martwić, teraz przed Wami miesiące seksu - bez I i II fazy.

Patrzyłam na Twój wykres i zauważyłam, że tez masz taki nierówny, schodkowy.
Patrzyłam na Twój wykres i zauważyłam, że tez masz taki nierówny, schodkowy.
nie wiem, czego chcesz od swojego cyklu, jaki nierówny? spójrz na mój

Buba, przypadkiem zerknęłam na Twój wykres i przeczytałam że Ty jeszcze nie jesteś mężatką. To teraz już rozumiem dlaczego tak bardzo odkładacie

Hehe, no tak.

Tak jakby slub mial powodowac otwarcie na dziecko hihi

Nie no, otwarci to oni pewnie są od samego początku, bo jeśli by się poczęło, to by pewnie nie usunęli, co nie buba?

jejku, a która z nas by usunęła?
świadomie dobrowolnie zabiła swoje dziecko?
tak rozumiesz otwartość? właśnie dlatego jest krzywdzącym pomówieniem gadanie, że jak ktoś założy gumkę to nie jest otwarty...
Tak jakby slub mial powodowac otwarcie na dziecko hihi

Nie no, otwarci to oni pewnie są od samego początku, bo jeśli by się poczęło, to by pewnie nie usunęli, co nie buba?

Elwira, chyba żartujesz?!

Nie raz pisałam, że oboje już baardzo byśmy chcieli.
A gdyby się poczęło to też ogromnie byśmy się cieszyli, wręcz "trzeba by było" pewnie sprawy poukładać, odpuścić trochę studia, ale nawet nie mówię, że byłoby gorzej!
W życiu nie usunęłabym ciąży!!!
A w ogóle nie wiem czy zauważyliście, ze staraczki często jak ktoś prowadzi wykres stawiają = stara się o dziecko

Buba, ja nigdy nie pomyślałam że mogłabyś usunąć, ani że żadna inna osoba z tego forum mogłaby. Jeśli mój post tak zabrzmiał to przepraszam. To była odpowiedź na to, żeby niby ślub ma Cię otworzyć na życie. Po porstu rozumiem argument, dlaczego, będąc jeszcze przed ślubem, odkładacie

A w ogóle nie wiem czy zauważyliście, ze staraczki często jak ktoś prowadzi wykres stawiają = stara się o dziecko

Buba, ja nigdy nie pomyślałam że mogłabyś usunąć, ani że żadna inna osoba z tego forum mogłaby. Jeśli mój post tak zabrzmiał to przepraszam. To była odpowiedź na to, żeby niby ślub ma Cię otworzyć na życie. Po porstu rozumiem argument, dlaczego, będąc jeszcze przed ślubem, odkładacie

Nic się nie dzieje, małe nieporozumienie.

ja tez wolalam moze zeby poczelo sie po slubie bo wtedy wiedzialam, ze bedziemy na swoim i finansowo bedzie lepiej. ale swiadomosc zaciazenia mialam od kiedy poszlam z moim facetem do lozka. jakbym byla w ciazy to coz...wkoncu dzieci biora sie z seksu i milosci



no ale npr taki skuteczny ,tyle lat przedslubnych sie sprawdzil


Dziewczyny, zastanawiają mnie te spadki w fazie wyższych tempek...
Jestem w pierwszym cyklu po odstawieniu leków obniżających prolaktynę, czyli teraz mogę mieć ją wyżej, a tym samym niżej progesteron.
Możliwe, że stąd takie niskie tempki, czy w ogóle szukam dziury w całym?
Trochę mnie to zdziwiło, teraz pomierzę dalej i zobaczę jak będą się układać.
buba, przypomnieć Ci, co to są prawdziwe spadki?


nie widzę nic nadzwyczajnego u Ciebie...
Hehe, dzięki Waleczna!

Trochę mnie to dziwi, bo raczej dobrze śpię, ale chyba czas sobie przypomnieć, że organizm to nie maszyna.
Fakt, że u Ciebie to dopiero były spadki.

kasikk Osobiście uważam, że ślub otwiera na dzieci.
Wyższe temperatury- bardzo ufam III fazie, sprawdza się u mnie od 3 lat więc, chyba jest ok, a te wpadki to myślę, że zwykle się zdarzają jak zawsze jak się nagina zasady. Współżycie 2-3 wyższej bynajmniej nie jest dobrym posunięciem, potem sie mówi, że przecież już wyższa była, nie uściśla się, że nie zaczęła się III faza, tylko wspomina o wyższych.
E tam, fajny masz wykres. Powrót do góry
W jaki sposob malgorzatko?
Chociażby z takiego powodu, że składasz przysięgę w której mówisz , że chcesz przyjąć dziecko. To do czegoś zobowiązuje, lub przynajmniej masz w świadomości te słowa. Nie uważasz, że to istotne?
nigdy na to tak nie patrzylam, bo zawsze bym przyjela dziecko, bylo to cos naturalnego

a ludzie nie chcacy dzieci nie biora slubu w obrzadku katolickim, wiec ich slub otwiewrac nie musi.
po ślubie kościelnym to po prostu już można a nawet trzeba uprawiać seks i starać się o dzieci a nie że otwiera
jak ma otwierać? to znaczy, że człowiek przed ślubem by dziecka się pozbył a po ślubie już się nie pozbędzie tylko przyjmie? bez sensu wg mnie
ale to watek wykresowy, może lepiej podziwiajmy piekny cykl buby

Widziałam, że marniutki okres miałaś tym razem. Masz jakąś teorię?
Właśnie nie wiem...
W sumie dwa dni plamień przedokresowych może miały wpływ (do tej pory raczej tak nie miałam), może to się jakoś tak rozłożyło?
Myślę, że nic takiego się nie dzieje, ale zdziwiłam się.

Byc może faktycznie od tych plamień.
Coś mi się cykle chrzanią.

Możecie tak retrospektywnie zerknąć?
Wahałam się czy ten śluz mętny rozciągliwy z 17 dc uznawać za szczyt, w końcu III faza była od 20 dc, tylko od środka dnia zamiast wieczora.
W ogóle to zgłupiałam, kiedy po skoku (dość wyraźnym) dalej były piękne oznaki płodności.

Dziewczyny, mogłybyście zerknąć?

Z tego co się orientuję u Roetzera przedwcześnie podwyższone nie wliczają się do długości fazy lutealnej, z tego wniosek, że mogę się spodziewać okresu z 2-3 dni później?
ja wliczam do fazy lutealnej.
Mi się nigdy nie przedłużała fl z powodu przedwczesnego skoku.
Dziękuję Ci Fiamma.

Ten wykres nie jest wcale taki tragiczny?
Do tej pory nie miałam przedwcześnie podwyższonych, więc trochę mnie to zdziwiło/zmartwiło.
Mogłabyś tylko na interpretację zerknąć, proszę?
jak dla mnie normalny wykres
A też byś uznała szczyt 16 dc?
Bo wiadomo, skoro 17 dc był już śluz mętny, to jest pogorszenie jakości.
No ale był rozciągliwy, grrr nie lubię takich wątpliwości.
Wg Rotzera 16dc szczyt, 14-16 przedwczesnie podwyzszone, poziom podstawowy 36,5, faze tempek wyzszych liczysz od 17dc, faza III od 19dc wieczorem.
Dziękuję Elwira!

Z tą temperaturą podstawową, to wiem, że już był wzrost o 0,05 st., ale zawsze się cykam, tym bardziej, że brałam pod uwagę, że może być zaburzona (leciałam do toalety w nocy na kempingu).
Chociaż w sumie przy Twojej interpretacji wychodzi III faza tak samo (no może poza tym, że mnie jeszcze ten śluz mętny, ale jednak rozciągliwy (i to niemało) zastanawiał i zostawiłam jeszcze jeden dzień, a raczej pół), ale pogorszenie jakości na pewno było.
Jeszcze raz dziękuję!

w końcu III faza była od 20 dc

U mnie czy mam przedwcześnie podwyższone czy nie to faza wyższych jest taka sama, tzn. jak mam przedwcz.podw. to miesiączka w normalnym terminie a nie później. Max 12 dni mi wychodzi temp. wyższych, nigdy więcej nie miałam.
ale jak to pół?
nie rozumiem
w końcu III faza była od 20 dc

Te "pół dnia" w sensie, że od 20dc, ale od środka dnia, nie od wieczora.
A to po prostu zobaczę czy mi się ta faza wyższych wydłuży, czy jak.

Wiesz buba, ostroznosc zawsze wskazana, jesli ktos bardzo odklada, wiec sie nie dziwie ze czekalas

A z fl, ja mialam roznie. Nie mialam stalej dlugosci, obojetnie czy wliczalabym przedwczesne.
Wiesz buba, ostroznosc zawsze wskazana, jesli ktos bardzo odklada, wiec sie nie dziwie ze czekalas

nadal nie rozumiem
stosując Rotzera trzeba by czekać do 21dc do wieczora bo przecież w kółku mają być po dniu szczytu
stosując Rotzera trzeba by czekać do 21dc do wieczora bo przecież w kółku mają być po dniu szczytu
Skoro czyt był 16 dc, to III faza od 19 dc wieczorem (dla pewności czekałam jeszcze jeden dzień).
Teraz to ja nie rozumiem?

sorry, ja na górę zerknęłam

tzn. patrząc który to dc spojrzałam nie na to, co trzeba
Nic się nie dzieje.

Zresztą u mnie wiadomo, że już jak coś źle zinterpretowałam to po ptokach, ale chciałam się po prostu upewnić, że było ok.
Dziękuję dziewczyny za zainteresowanie.

Czytam co piszczcie i nic nie kumam ale nic. Zerkam na wykres i widzę go pięknym.
Jest rzeczywiście ładny.

Chciałam się tylko dopytać, czy dobrze zinterpretowałam, czy uważacie tak samo.
Piękny, piękny.
A to wiem o co Tobie chodziło ,tylko pogubiłam się odpowiedziach.
To ja się pochwalę wynikami.

Zrobiłam prolaktynę po 3 miesiącach bez leków i wynik jeszcze nawet mniejszy niż ostatnio -> teraz 29, a wcześniej 32,5 (przy normie do 23,3).

Cieszę się bardzo, chociaż to jednak był czas bez studiów, mało stresów, znów może skoczyć, ale to i tak mój mały sukces!

no i super, elegancko


Bardzo się cieszę!

Tak mi się wydaje, że dopiero co zaczęłam się obserwować, a tu już 20 cykl leci.

Bardzo się z tego cieszę.

Akurat moja kuzynka za niedługo wychodzi za mąż, jest w trakcie nauk przedmałżeńskich i o NPRze coś się dowiaduje, doradziłam jej z wyborem termometru, ale chyba i tak się nie przekona na stałe, a szkoda.
Dziewczyny, jest u mnie jakakolwiek szansa na wyznaczenie III fazy szybciej niż 2 dni przed miesiączką?

Wydaje mi się, że już po owu, ale z drugiej strony mogła się opóźnić przez chorobę, a tym podwyższonym tempkom nie wiem, czy mogę ufać (tym dwóm przedwcześnie podwyższonym może i tak, ale reszcie już nie).
Poradzicie?

po śluzie i szyjce widać jakbyś zaczynała III fazę
ja bym sobie postawiła granicę dopiero 16dc
ale moje wykresy i cykle, to nie Twoje :*
Co prawda niskie tempki miałam w tym cyklu wyjątkowo niskie, ale te "wyższe" są najprawdopodobniej zaburzone - miałam prawie 39 st. gorączki, tak wysokich to ja nie mam normalnie.
Dalej się nie czuję dobrze.
No i ogólnie to coś mi się wydaje, że trzeba będzie poczekać aż się tempki unormują...

ale choroba przyszła chyba już po owulacji
i patrząc na poprzednie wykresy - można stwierdzić, że raczej trzecia faza
no ale w takiej sytuacji pewności nie ma, wiadomo... dnia Śro 19:07, 04 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz Powrót do góry
Ale mam ból owulacyjny, chyba nigdy aż tak nie bolało...

ooo pewnie hiper jajeczkowanie.
Dziewczyny, wykres mam jaki mam, raz zaspałam, drugi raz wstawałam wcześniej i tak by był pomiar nieadekwatny, trzeci raz zapomniałam - no i teraz pytanie, dziś mam już odczucie sucho, śluzu jeszcze nie badałam, ale tempka jest już raczej na pewno z tych wyższych.
Wiadomo, że będę czekać na kolejne, ale gdyby były wyższe, to przy takich lukach da się w ogóle III fazę wyznaczać?
myślę, że w oparciu na szyjce i śluzie, no i teraz tempkach będzie można
miałaś jeszcze ból owulacyjny, no i to BJ wczoraj
Dzięki Silva!

Tak naprawdę to sama spaprałam sprawę, ale zastanawiam się, czy w ogóle tak można.

jakoś ratować się trzeba, osobiście poczekałabym na niską, twardą szyjkę i przynajmniej czterodniowy niepłodny śluz
poza tym chyba masz jakiś p. odniesienia do poprzednich cykli, jak to się u Ciebie odbywa, no nie?
no własnie w porównaniu do poprzednich to coś mało dni z bj...
ale tak ogólnie, jeśli wyższe się utrzymają i śluz/szyjka będą wskazywały co trzeba to bym olała te braki

Wiem, że zgodnie z zasadami jest granica wyższych, ale ja jednak zazwyczaj mam ją trochę wyżej, no i dziś taka wyraźniejsza ta tempka.
Teoretycznie od dziś by była III faza?
Czy tam od jutra, gdyby jednak szczyt uznać dzień później?
Tak mnie ta dzisiejsza zdecydowanie wyższa temperatura zdezorientowała.
Według reguł skok jest tak jak zaznaczyłaś.
Dziękuję Elwira.

Jedynie jeśli nie jesteś pewna śluzu to lepiej zaczekać

Tak, tak, wies de facto szczyt był tak jak zaznaczyłam, ale jeśli chodzi o terię i stosowanie to dwie różne sprawy.

Dziewczyny, miałam trochę problemów z interpretacją tego cyklu, zmnieniałam granicę już parę razy, ale wychodzi na to, że jednak były aż trzy przedwcześnie podwyższone, bo w przeciwnym razie miałabym bardzo niskie temperatury w fazie lutealnej (a to mi się raczej nie zdarza), no i króciutką fl, jeszcze przy tych pp.
Wydaje mi się, że tak powinna być ta granica, jak teraz zaznaczyłam.
A wydłużona fl, z powodu pp.
Od kiedy byście tu III fazę wyznaczyły?
Przez te braki pomiarów i zaburzenia, myślę, że ja bym dała od 22 dc, bo ta trzecia wyższa chyba raczej była zaburzona.
Pomożecie?

Z góry dziękuję, bo chyba nie będzie mnie na forum z 2-3 dni.

Wydaje mi się, że spokojnie od 21 możesz uznać III fazę.
Według zasad to będzie właśnie 22dc, też bym tak wyznaczyła

Dziękuję, tak się chciałam retrospektywnie upewnić co do samej interpretacji.

Dziewczyny, czy ból owulacyjny (domniemany), jeśli nie towarzyszą mu objawy śluzu dobrej jakości (po szczycie) może być przeszkodą do uznania temperatury jako wyższej - w kółeczku?

Chyba nie, przecież pierwsza wyższa to nadal dzień płodny a ten ból to jest ból okołowoulacyjny...
a poza tym - nigdy nie ma 100% pewności, że to akurat okołowoyulacyjny a nie np. jelita czy po prostu jajnik ale z innego powodu

Waleczna, dziękuję!

Jeszcze jedno mam pytanie.

Jeśli jest temperatura zaburzona, to pomija się ją i do przedwzrostowej szóstki zalicza tą "siódmą" przed skokiem, ale z tego co pamiętam reguła ta nie dotyczy temp. brakującej, czy zaburzonej, jeśli jest "szósta" przed skokiem.
Co w takim przypadku?
W ogóle się zastanawiam, ta moja temp. z 10 dc jest tak na oko raczej zaburzona, wstawałam do łazienki godzinę przed pomiarem, w sumie odbiega poziomem od pozostałych, ale z drugiej strony może jednak nie jest zaburzona i wtedy dziś byłaby dopiero druga wyższa.
Jak byście ten wykres zinterpretowały?

Jeżeli jest zaburzona to numer 6 powinna mieć temperatura z dnia 9. Od dziś III faza.
A jeśli nie zaburzona, to rzeczywiście dopiero 2 wyższa dziś. Wydaje mi się że jednak zaburzona, ale ja chyba bym zaczekała..
Wielkie dzięki Elwira.

Niby już tyle cykli zaobserwowałam, a jak przychodzi co do czego, to mam wątpliwości.
też czekałabym do jutra
Zmieniłam granicę jednak na tę opcję, która była wcześniej, wydaje mi się, że tak będzie raczej dobrze, bo inaczej to wychodziły mi spadki na linie, temp. ledwo ponad linią (nie zdarzają mi się takie rzeczy).
Zdziwiłam się bardzo, bo prawdopodobnie czwartego dnia wyższych znalazłam minimalne ilości BJ, może nie było super jakości (b. mało rozciągliwe), ale jakoś cieżko mi to zignorować.
Skąd się ono wzięło, powinnam wyznaczyć kolejny szczyt śluzu?
Jeśli uznasz że zaburzona była tempka z 10dc, to szczyt zostaje tak jak teraz, bo od 18dc III faza.
Jeśli jednak uznałabyś za niezaburzoną, to szczyt będzie 19dc, jeśli jesteś pewna że to BJ. I od 17dc przedwcześnie podwyższone, a od wczoraj w kółka.
Wiesz jak jest - ja gdybym była pewna że to BJ, to bym pewnie czekała (i uznałabym też że jednak niezaburzona ta z 10dc). Potem po zakończeniu cyklu bym ewentualnie zmieniła interpretację, albo do Doringa wzięła już 16dc jako pierwsza w kółku.
Tak prawdę mówiąc bardziej prawdopodobna wydaje mi się ta mniej bezpieczna interpretacja, ale zmieniłam jeszcze raz i już chyba tak zostawię, najwyżej jak okres przyjdzie to będę mogła coś więcej powiedzieć.
Dziękuję Elwirka za pomoc.

Tak czy inaczej, dzisiaj już III faza na 100%, więc miłego wieczoru

Buba, ja też miałam raz taki numer ze szczytem
http://enpr.pl/18/131168
spodziewałam się, że już zaraz będzie III faza, bo po szczycie,
a tu nagle drugi szczyt mnie zaskoczył - niby minimalnie, niby mogłam nie zauważyć,
bo poczułam coś przez chwilę w ciągu dnia w pracy i pobiegłam do toalety sprawdzić
jakbym była na mieście, to bym przegapiła ten śluz i prawdopodobnie interpretacja
tego wykresu wyglądałaby inaczej, bo płodnego śluzu było prawie tyle co nic
i to przez sekundę
no ale zignorować nie mogłam...
też zrobiłam przedwcześnie podwyższone i od nowa odliczanie... ech...
Sęk w tym, że ja już czułam się tak "trzeciofazowo", śluz badam przy szyjce i po prostu wśród takiego mętnego, nierozciągliwego, lepkiego znalazłam odrobinę, pewnie gdybym badała śluz zewnętrznie, to w życiu bym nie zauważyła, przypuszczam, że już dawno po owu było, ale co tam, niech będzie i drugi szczyt.

Wczoraj wieczorem były dwie lampki wina, więc jakby się uprzeć, że dziś zaburzona, to jeszcze jeden dzień.

Tak to może i do okresu będę tę III fazę wyznaczać.

miałam bardzo podobnie

Hehe, znów zmieniłam granicę.

Serio, ostatnio mi się obniżyły poziomy temperatur, nie mogłam patrzeć na ten wykres z "wyższymi" ledno nad linią, albo pod.

Tym bardziej, że gdyby uznać tę temp. z 22 dc za zaburzoną (2 lampki wina), to dalej by się III fazy nie dało wyznaczyć, bo następna (23 dc) nie spełniała warunku 0,2 st., a dzisiejsza w ogóle spadła poniżej linii podstawowej, a już mnie piersi bolą przedokresowo, pewnie za parę dni @ przyjdzie a ja dalej niby w II fazie - absurd jakiś.

Okropny ten wykes.

ja bym uznała aktualny wykres jako prawidłowo zinterpretowany, co zresztą potwierdzają dalsze obserwacje.
ja zresztą sama miałam dość podobną sytuację w maju:

gdzie w 12DC 100% miałam zaburzoną przez złe samopoczucie związane z przeziębieniem lecz w 13DC czułam się nie najgorzej a była ona nieco wyżej niż podstawowe temp więc uznałam ją za zaburzoną jednak. gdybym nie oznaczyła jej jako zaburzonej skok byłby zdecydowanie mniej wyraźny.
teraz dużo lepiej

Takie małe pytanko, czy tempkę zmierzoną dokładnie 45 minut po właściwym czasie (w dodatku z obudzeniem na pomiar, ale mi się przysnęło) uznajecie za zaburzoną?

Bo właściwie ramy czasowe tych 45 minut są zachowane, ale jednak sen był przerwany (ale bez wstawania).
Wydaje mi się, że nie powinna być zaburzona, ale może się mylę?
Mnie się często zdarza, że przed pomiarem już nie śpię tylko leżę, albo leżąc karmię dziecko i nigdy tych temp nie uznawałam za zaburzone. Mogłam normalnie interpretować wykres. Ale może robię źle, nie wiem...Zawsze myślałam, że chodzi o to żeby po prostu nie było typowego wstania z łóżka przed pomiarem, ale jeśli się mylę to proszę niech mnie ktoś poprawi..
nie
ja nawet za zaburzoną nie uznaję temp. gdzie wstałam do godziny przed pomiarem na siusiu
ja u siebie uznaję za zaburzoną, ale to dlatego że mi się zaburza

no właśnie - trzeba patrzeć u siebie czy zaburza, czy nie
np. u mnie nie zaburza

ale ja za to mogę iść spać o 2 i mierzyć po 5

Mnie się właśnie wydawało (po wielu cyklach już obserwacji), że nie zaburza.

Dziękuję za upewnienie.

Dziewczyny, też byście tak postawiły granicę w tym cyklu?

Bo jak przesuwam o jeden dzień do tyłu, to już tempka z 11 dc przesuwa granicę na 36,7.
Nie wiem co prawda, czy nie jest zaburzona, ale skoro nie ma pewności, to wolę nie zaznaczać.
Tak chyba jest ok, dobrze myślę?

noooo przy odkładaniu, to lepiej tak jak jest

wg tego, co elwiraaa kiedyś pisała o kursie w INER to skok jest 18dc
bo masz 6 niższych temp. i ta temp. już jest ponad tymi sześcioma wyżej o ponad 0.05

Waleczna, ale wtedy musiałabym do szóstki wliczyć tą z 11 dc.
Bo chyba nie można pominąć brakującej jednej temperatury, jeśli jest "z brzegu" czyli jako pierwsza z szóstki?
no z tego, co pamiętam, to przesuwając granicę w lewo, pozbywamy się szóstej temp.
wtedy musimy wziąć pod uwagę tę z 11dc
zatem nie możemy postawić granicy 17dc, by 18dc była pierwsza wyższa
wtedy poziom podstawowy byłby przez 11 dc na poziomie 36,7
a teraz jest na poziomie 36,6
Ale bubie brakuje jednego pomiaru (12dc), a na końcu nie może być braku. Więc chyba ten 19dc jest ok.
Już tak dawno nie analizowałam żadnego wykresu, dzisiaj troche przypadkiem tu zajrzałam. I wiedzę że muszę sie długo zastanawiać jak to z tymi regułami było

Elwiraaa, ja pamiętam jak to gdzieś tłumaczyłaś
zatem granica stoi dobrze, bo właśnie 12dc nie mamy pomiaru
Właśnie tak mi się wydawało, ale też poprzesuwałam tę granicę, popatrzyłam jak wykres wygląda, a nie byłam całkiem pewna, więc wolałam zapytać.
Bardzo dziękuję za pomoc!

Ale bubie brakuje jednego pomiaru (12dc), a na końcu nie może być braku. Więc chyba ten 19dc jest ok.
no tak, faktycznie
musi być pełna szóstka, umknął mi ten brak pomiaru
Zastanawiam się skąd to plamienie...
Nie wydaje mi się, żeby okołoowulacyjne było, ale kto wie.
właśnie zerknęłam niedawno na wykres

w sumie 10dc to u Ciebie już jakiś bardziej płodny śluz więc może okołoowulacyjne jednek
tez tak mi sie wydaje, chyba ze to nadzerka

Nadżerka mówisz?
Hmm... u ginekologa byłam parę miesięcy temu, cytologia gr. I, raczej nic się nie działo.
No nic obserwuję, dziękuję za odpowiedź.

nie, no spokojnie
krwawienie śródcykliczne b. prawdopodobne

ten drugi pomysł był, bo odrzucałaś pierwszy

Dziewczyny, czy w ogóle da się przy tym moim obecnym "wykresie" myśleć o wyznaczaniu III fazy?

Tzn. wiadomo, nie ma niższych tempek. ale w sumie obserwuję się już długo, to mój 42 cykl i tak biorąc pod uwagę doświadczenie i stare obserwacje, to wszystkie te tempki powinny być już III fazowe.
Gdyby jednak założyć wersję ostrożniejszą, szczyt 16 dc (choć to już i tak było jakieś gorsze BJ, zaznaczyłam dla pewności), pierwsza wyższa 17 dc, później spadek i kolejne dwie wyższe, ta dziś nie spełnia warunku 0,2 st. czyli ew. jutro by można mówić o trzech "wyższych".
Co o tym myślicie?

Uznałybyście III fazę np. za parę dni jak nic się nie zmieni, czy raczej w takiej sytuacji to zbyt ryzykowne Waszym zdaniem?
Może poczekam na ból piersi?

A tak swoją drogą to już te ponad 3 lata obserwacji dają sporo wyczucia, na moje oko to już jest III faza, o dziwo przy mojej nie za wielkiej otwartości na życie, wydaje mi się, że to nawet bardzo ryzykowne nie jest, mniej niż korzystanie z I fazy.

A swoją drogą 2 tygodniowy całkowity odpoczynek od NPRu dobrze mi zrobił.

(choć są objawy, których przeoczyć się nie da

jeśli mimo braku przedwzrostowej 6 jesteś pewna, że to już po szczycie
że to temp. wyższe, to jeśli jutro temp. będzie o te +0,05 wyższa od linii podstawowej,
to sama dobrze wiesz, że byłaby od wieczora III faza
jednak masz tylko jedną temp. z niższych i ryzyko bierz sama na siebie

Też wiele razy ryzykowaliśmy w ten sposób jak jeszcze odkładaliśmy


Przy zdecydowanym odkładaniu to jednak ryzyko jest

Ja owszem pozwalałam sobie czasem na samym śluzie jechać + dla pewności krótki pomiar tempki w III fazie, ale jednak ryzyko brałam na siebie i mi nie przeszkadzało

No, a pewnie za półtora tygodnia tylko się przekonam, czy moje odczucia się pokryły z rzeczywistością.

Dzięki!

Buba tylko dodam, że bardzo mi się twój wykres podoba:) Oj nie raz już bazowałam na podobnym.

Tak zupełnie serio, to bazując na doświadczeniu jestem na 99,9% pewna, że to III faza, no temperatury 36,9 to przenigdy nie miałam w fazie niższych, zobaczymy, pewnie poczekam parę dni.

99,9 to ja dawałam od samego początku w sumie

Właśnie.

Dziewczyny, proszę o podpowiedź.
Wykres mam w podpisie, w sumie temperatury ładne, czytelne, to co na wykresie jest jako R - to u mnie było BJ, 15 dc silny ból owulacyjny i dość silne plamienie obserwowane zewnętrznie, możliwe, że ta tempka 36,8 (16 dc) zaburzona, ale nie o to się rozchodzi.
Uznałabym szczyt 15 dc (ostatnia niższa), kolejne dni to już śluz mętny, ew. lekko rozciągliwy (mój typowy III fazowy), ale cały czas śluz jest "brudny" jak to określam.
Zewnętrznie nie widać plamienia, tylko kolor śluzu taki podbarwiony.
No i teraz moje pytanie - uznałybyście szczyt śluzu przy BJ i wyraźnym plamieniu, czy mimo odczucia SUCHO, lepkiego, mętnego śluzu powinnam czekać aż śluz przestanie być taki podbarwiony?
Szczerze mówiąc pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło.

hmm, wydaje mi się, że wg zasad każde krwawienie (plamienie, podbarwienie) niewiadomego pochodzenia, które nie jest miesiączką trzeba potraktować jako śródcykliczne czyli czas możliwej płodności...
czyli będą to przedwcześnie podwyższone jednak
kurcze nie wiem...
a moze to jakas infekcja u ciebie
Właśnie coś mnie tak jajniki dziwnie pobolewają, ale śluz normalny.
Kurczę, coś mi się wydaje, że ten śluz podbarwiony będzie się tak ciągnąć...

Teraz to już nawet na zewnątrz trochę widoczne plamienie.
Ciekawa jestem, czy coś się jeszcze szykuje, no bo tempki ewidentnie III fazowe, odczucia i śluz też, no ale co zrobić.
Dzięki dziewczyny!

"Poniższy wykres został udostępniony przez jedną z użytkowniczek OvuFriend starających się zajść w ciążę"
Dlatego nie uzywam hehe:p wiecie, samosprawdzajaca sie i tak dalej

Maria

i jak buba, wciąż to brudzenie?
"Poniższy wykres został udostępniony przez jedną z użytkowniczek OvuFriend starających się zajść w ciążę"
Dlatego nie uzywam hehe:p wiecie, samosprawdzajaca sie i tak dalej

Mario, dlatego wczoraj postanowiłam nie ryzykować. Tym bardziej, że mi Buba napisała, że nowy cykl to nowe szansę. Czy coś w tym rodzaju. Takie tu wredoty są na forum.

i jak buba, wciąż to brudzenie?
Właśnie dziś już chyba nie.
Może śluz nie jest idealnie biały, ale też przecież taki nie musi być.
Kurczę, tak serio aż mi się nie chce wierzyć, że to mogły być pp (tak mi się po ludzku kojarzą z BJ, ew. plamieniem gdy mokro itd.).
Tak czy siak czekam na rozwój sytuacji, bo tempki się ładnie trzymają, szyjka też III fazowa.

buba, ja tak wywnioskowałam, ponieważ po pierwsze plamienie miałaś jeszcze w okresie płodnym i ono się jakby przeciągnęło
po drugie Rotzer pisze o takim plamieniu tyle, że ostatni dzień takiego krwawienia śródcyklicznego /obojętnie - plamienie, brudzenie czy jak tam to wyglada/ jest szczytem śluzu jeśli po nim wystąpi śluz gorszej jakości
inaczej jak już jest prawidłowo wyznaczona faza niepłodności poowulacyjnej to takie plamienie nie zmienia tej fazy, w sensie - nie przesuwa, podobnie jak jakiś śluz lepszej jakości
Wiem Waleczna, że masz rację.

Możliwe całkiem, że to z jakiegoś innego powodu, bo dziś już szyjka ciałka żółtego (choć wiem, że szyjka już nie służy do wyznaczania III fazy), ale rzeczywiście zasady mówią tak, jak piszesz.

Dziękuję za pomoc!

Dziewczyny - zerkniecie, proszę?
Normalnie jakiś cykl dziwoląg, sama nie wiem co myśleć...
Od kiedy się obserwuję (a to już 4 lata), to nie miałam takich kwiatków.
Wygląda, że owulacji wciąż nie było, a krwawienie śródcykliczne było kalendarzowo po 28 dniach - także można by sobie elegancko zajść w ciążę.

Nie wiem na ile te temperatury wyjazdowe są miarodajne, czy organizm już się znowu przestawił na tę strefę czasową, nie wiem na ile mogę temu ufać, ale obserwacje śluzu i szyjki nie do końca się z tą temperaturą pokrywają.
Muszę iść do ginekologa, a nie tak to odwlekać.

Nooo, rzeczywiście rozwalony cykl...wydaje mi się, że faktycznie sprawa wyjazdowa mogła mieć na to wpływ.
buba, wcześniej stres, teraz wyjazd...
ale przebadać się nie zaszkodzi
Zdecydowanie, badania nie zaszkodzą.