wykres gyal
Katalog znalezionych frazWÄ tki
- agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
- Wykresy nik.men - prośba o pomoc w interpretacji
- świeżynka czyli dopiero zaczynam przygodę z wykresem...
- Moje 3 wykresy - prośba o interpretację i poradę
- Interpretacja pierwszego wykresu basienka_00
- wykres Busoli - poporodowo - proszę o pomoc
- aleen - wykresy i chęć drugiego maleństwa
- Ovufriend/Ovubezsens/ - różowy serwis wykresowy
- witam pierwszy raz z moim wykresem
- wykresy Emilii_K - ostatnio wariują
- tu niech już będzie o wykresach Silvy ;-)
agniusza serwis - literatura w sieci, proza, feminizm, gender, queer ...
Hej,
patrząc na wykres z tego cyklu, postanowiłam w końcu zalogować się na forum i konkretnie podeprzeć się Waszą pomocą w interpretacji.
Npr stosuję pół roku, na razie odkładamy zakładanie rodziny. Cykle mam długie, najkrótszy to 34 dni, najwcześniejszy skok temp. 21 dc, do tego jestem typem mokrym. Temp. mierzę o 4.30 termometrem owulacyjnym galowym.
Od poprzedniego cyklu uczę się badać szyjkę, rozpoznaję miękka/twarda, nisko/wysoko (skrajne punkty, niuanse typu "średnia" próbuję wychwycić).
W tym cyklu miałam kilka podejść do owulacji, kilkakrotnie pojawiał się i znikał śluz, szyjka stawała się miękka, później znowu twarda.
30 dc 36,30 śluz gorszej jakości, mieszany (myślałam, że to 1. dzień po szczycie), szyjka twarda, ale dość wysoko
31 dc 36,30 śluz mieszany, szyjka twarda, ale dość wysoko
32 dc 36, 35 śluz mieszany, ale bardziej przezroczysty niż biały, szyjka twarda
33 dc 36,00 śluz mieszany, szyjka twarda
34 dc 36,7 (zakłócona, alkohol poprzedniego wieczoru) śluz mieszany, szyjka twarda
35 dc 36,0 mieszany, szyjka mięknie
36 dc 36,2 śluz nitkowaty, przezroczysty, szyjka miękka
37 dc 36,25 śluz rozciągliwy, przezroczysty, szyjka miękka
38 dc 36,00 śluz rozciągliwy, przezroczysty, szyjka miękka
39 dc 36,4 śluz gorszej jakości, ale z przewagą przezroczystego, rozciągliwego, szyjka miękka
40 dc 36,45 śluz mieszany, szyjka twarda
41 dc 36,25 stała wydzielina, szyjka twarda
42 dc 36,6 stała wydzielina, szyjka twarda
43 dc 36,6 stała wydzielina, szyjka twarda
(dziś) 44 dc 36,6 stała wydzielina
Szczyt śluzu oznaczyłam na 38dc, szczyt szyjki na 39dc, od 39dc myślałam, że tempka ładnie wzrasta, ale ten pomiar z 41 dnia skiepścił (tej nocy krótko spałam i nie do końca kojarzę, czy poprawnie zmierzyłam, ale nie chcę naciągać). No i teraz pytanie - III faza dziś wieczorem czy jutro (czekać do 4 temp.)? Temp z 39 i 40 dnia to przedwcześnie wzrostowe? Nie brać ich do wyznaczania linii?
Pewnie poczekamy do jutra, ale chciałabym wiedzieć, jak postępować na przyszłość i jak Wy interpretujecie powyższe
Cześć,
Skoro 41dc nie masz pewności, że była zaburzona, to uznajemy, że jest temperaturą poprawną, ale pojedynczy spadek może się zdarzyć w fazie wyższych temperatur. Linia podstawowa - 36,25. Osobiście szczyt śluzu ustawiłabym na 39dc i ten pomiar uznała za przedwcześnie podwyższony. 40dc pierwsza wyższa w kółku, 41dc spadek na linię podstawową, więc ignorujemy, 42dc druga wyższa, 43dc trzecia wyższa i faza niepłodna od tego dnia wieczorem.
edit: Zastanawiają mnie tylko takie niskie temperatury w fl. To u Ciebie norma? tutajpoczkategori
Dzięki za interpretację, brzmi to logicznie

Wyższe temperatury dla mnie to zazwyczaj okolice 36,6-36,7. Mimo rozjazdów w fazie niższych i kilku podejść do ovu, to cykle mam wyraźnie dwufazowe.
Taki zakres jest ok, nie jest 'za niski'.
To po prostu cecha osobnicza. Albo też przy niedoczynności tarczycy zakres temperatur jest niższy niż ten modelowy książkowy, ale to osobny temat.
Tarczyca ok, sprawdzana kilka razy, bo zanim poznałam npr, to badałam, czy ze mną wszystko w porządku przez te długie cykle. Tempki wydają się też niższe niż "norma", bo godzina pomiaru wczesna

Proszę o pomoc w interpretacji, bo zgłupiałam. http://enpr.pl/10724
Zazwyczaj w I fazie moje temp wahają się od 36 do 36,4, faza poowulacyjna zazwyczaj była wyraźna, bo tempki miały ok. 36,6-36,8 i wyłapywałam "skok" (już na forum się wczytałam, że nie "skok", a "podwyższone", muszę się przestawić

Zazwyczaj bardzo bolą mnie piersi, co jest dla mnie sygnałem, że cykl się kończy. Tym razem nie, jedynym objawem to niespokojny sen, który pojawia się u mnie na 2-3 dni przed okresem.
Od 45 dc tempki miałam bardzo niskie, dwa dni temu wrócił rozciągliwy śluz, więc pomyślałam, że może kolejne podejście do owu, ale jeśli to rzeczywiscie @, no to śluz szyjkowy tuż przed to normalka.
Nie wyłapałam podwyższonych?

ps lisc, co z tym niższymi przy niedoczynności tarczycy? bo mój powyższy post już nieaktualny... tutajpoczkategori
Nie każdy cykl musi być owulacyjny

czyli nie mam ukrytych podwyższonych temperatur?
miałam zrobić badania hormonalne, progesteron na 7 dni przed @, ale jeśli był to cykl bezowulacyjny to i tak nic by z tego nie wyszło, no nie?
wg twojego wykresu nie. Ale: ja mie wiem jak mierzysz, czy robisz to prawidlowo, jaka metode stosujesz i czy prawidlowo

Faktycznie, badanie progesteronu nie byloby w tym cyklu optymalne

co do metody, to chyba sama nie wiem jeszcze jaką... była o tym dyskusja a propos serwisu enpr.pl, że przy metodzie powinno być do wyboru "uczę się" - i ja jestem w takiej sytuacji

temp. mierzę o 4.30, przez 5 minut, termometrem galowym, waginalnie, zaaplikowanym "do oporu" tak, aby mięśnie chciały go wypchnąć, jak zalecają na stronie naturalnego planowania rodziny

no i tak naprawdę nie wiem jeszcze, jak to plamienie się rozwinie.
a czy jest sens badać prolaktynę? miałam zrobić badanie na początku cyklu, do 5 dc.
ucze sie...ale jakiej metody? Jaka masz ksiazke? Bylas na kursie?
po przejrzeniu wątku http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-skutecznosc-w-zapobieganiu-color,4/roetzer-bilingsi-kippley,20.html widzę, że nie ja jedna mam problem z określeniem

ale bliżej do Roetzera, uczyłam się na podstawie materiałów ze strony ineru, ale stosuję własne określenia. Najlepsze przeszkolenie miałam na kursie przedmałżeńskim, ale tam okreslano tylko jako "objawowo-termiczną" bez wskazania, która to metoda.
zaczynam się przekonywać do tego, że muszę zainwestować w książkę i określić, jaką metodę stosuję, bo w przypadku niestandardowych cykli zaczyna robić się problem.
To jest zawsze problemem i niestety fora to poglebiaja. Ksiazka a najlepiej kurs i wtedy dopiero lecimy. takie stosowanie niejakiej metody z wlasnymi okresleniami prowadzi tylko do zlych nawykow. a nie o to tu chodzi...
czyli mam do nadrobienia.
dziękuję za odpowiedź.
Edit: gdyby ktoś szukał przykładów krwawień śródcyklicznych - służę wykresem

coś, ktoś jakieś pomysły na interpretację mojego wykresu?
trochę nie wiem, jak go ugryźć

najbardziej szalone pomysły też się liczą

Pojęcia nie mam
temp. w 48 dc wygląda jak skok, ale III fazy się nie wyznaczy, bo to by była przedwcześnie podwyższona. I potem w 49 dc byłaby pierwsza w kółku, ale trzecia "w kółku" nie spełnia warunku że wyższa o 0,2 od najwyższej z 6-ciu niskich, a 4-ta "w kółku" (52 dc) spada na linię podstawową, a kolejna (niezaburzona!) jest jeszcze niższa. Jakby temp. w 53 dc była zaburzona to by było jasne, że to był skok - a tak to w sumie nie wiem.
Jak dla mnie to może być już po owulacji (bo o tym może świadczyć śluz i szyjka też) - ale z jakiegoś powodu temperatury się nie trzymają. - ale ja nie lekarz, ani nie instruktor, więc lepiej poczekaj na inne pomysły.
dzięki, Busola

ta tempka z 53 dnia jest dla mnie podejrzana, bo mój termometr ma jakieś lagi, mimo że szklany... (to w ogóle możliwe?

bidny ten skok...
ja wymiękam zeby cos tu na bank potwierdzić... mozna spekulowac.
Polecam badania hormonalne niech przyjrzy sie temu spec jakiś...
krówka, o nprze poporodowym wiem niewiele, ale to, co zapamiętałam, to kojarzy mi się z moim cyklem i wyznaczanie bezpiecznych faz w połowie cyklu na podstawie objawów

hormony miałam badane i niby wszystko ok, chociaż estradiol trochę za niski. Najpierw miałam zabrać się za tsh i udało się obniżyć.
obstawiam walniętą tempkę w 53 dniu, chociaż i tak dziwią mnie niskie temperatury, bo zawsze te wyższe miałam w okolicach 36,5-36,7. wcinam dzisiaj słodkie na maxa, więc myślę, że to rzeczywiście III faza. teraz jestem ciekawe, ile potrwa...

a robiłas prl ona tez potrafi zamieszac, ale ja sie nie znam na takich cyklach i nie umiem doradzić na 100%...
Mi zaproponowano kiedys zeby robić w CrMS bilans śluzu, czy tam zwał jak zwał. Określasz czy ten z dzisiaj jest lepszy/gorszy/czy taki sam jak wczoraj. zaznaczasz yes- taki sam, no- gorszy strzałka na dół, lepszy strzałka do góry. W ten sposób widzisz jak tendencja sie utrzymuje. Okreslasz na podstawie tego co widzisz wiec to subiektywne jest troche ale lepsze od samego szczytu śłuzu.
Ekspertem nie jestem.
Moze ktos doradzi lepiej, bo zna skomplikowane przypadki...
robiłam cały pakiet hormonów, prolaktyna też ok. a moja gin teraz na urlopie...

oznaczenia śluzu mam podobne, na wykresie mam lepszej/gorszej jakości, to rzeczywiście pomaga w interpretacji. i łatwiej się interpretuje, jak nie spinam się z odkładaniem na 100%.
dzięki za dobre chęci

Nie wiem, czy nie wymyślam (a pewnie tak



Ze strony ineru: "Wyższe temperatury mogą być poprzedzielane maksymalnie dwoma pojedynczymi brakami pomiarów lub spadkami temperatury na linię podstawową albo poniżej. Takie pomiary nie należą do wyższych."
36oC to linia podstawowa, granica wyższych w 47dc, a 49, 50 i 54 w kółkach?
Takiego wariactwa bym się spodziewała po elektronicznym, ale po szklanym, galinstanowym....?!

to brzmi logicznie, Ptysiaku


bawiłam się tymi granicami na wykresie i jak kilka weźmie się jako zaburzone to wygląda to w miarę...


36oC to linia podstawowa, granica wyższych w 47dc, a 49, 50 i 54 w kółkach?
Dlaczego tak????
Jak dla mnei tu jest wszystko jasne... (wg Rotzera):
39-46 szóstka (numery: 46-1, 45-2, 44-3 (bo może być jedna zanumerowana niezmierzona lub zaburzona pomiędzy dwoma dobrze zmierzonymi, 43-4, 42-5, 39-6)
Poziom podstawowy 36,00
szczyt: 48
przedwcześnie podwyższone:47, 48
w kółkach: 49, 50, 51 - ostatnia spełnia warunek 0,2 więc od 51 III faza.
Dni FL liczysz od 49.
dzięki, elusiaczek


zobaczymy, kiedy przyjdzie @.
Ah, nie wiem co mi przyszło do głowy, żeby liczyć szóstkę jako 6 temperatur w tył, a nie tak...

Dobrze, że elusiaczku czuwasz



ja i tak jestem trochę jak dziecko we mgle, więc czekałam na wszelkie pomysły



ale czy takie niskie temp nie powinny być powodem do zmartwień? zawsze miałam pochrzanione cykle, ale jak były podwyższone to konkret w okolicach 36,6-36,8, a teraz nisko, no i te spadki...
Ptysiak, pamiętaj, że mam urlop

co u lekarza? jakie wieści? masz jakies rozwiązanie dla siebie od gina?
duphaston, jeśli się staramy, albo lepiej - antyki, jeśli chcemy poczekać z zakładaniem rodziny...

szukam nowego gina!

smutno mi było wczoraj strasznie, dziś już lepiej



O super, że znalazłaś NPR-owego ja chyba też się do takiego przepiszę. I rozumiem ten opór przed facetem

współczuje takiej wizyty. Zaproponował jakies badania? Czy antyki dobre na wszystko. Przecies to tylko zakładanie plasterka na wielką ranę. Koszmarność. Antyki nic nie leczą to bajka sprzedawana naiwnym. Można dawać antyki ale po porządnym wywiadzie i badaniach w konkretnej sytuacji klinicznej. Nie na wyregulowanie cyklu gdzie nie zna sie przyczyn komplikacji.
Facet gin był kiedyś dla mnie jak kosmita tak jak facet ekspedient w sklepie typowo damskim.
Teraz po tylu latach leczenia to dla mnie gin to gin facet czy babka bez różnicy...
Wiem ze ciezko się przełamać ja chyba przez 10 lat unikłam facetów ginekologów. Teraz patrze jak fachowiec i dobry niech bedzie on czy ona byłe pomógl.
w mojej podbramkowej sytuacji to płeć już nie robi różnicy

W sumie dziwnie zrobiła. Ja kiedyś (jeszcze w liceum) nie miałam jakoś dłużej @ i okazało się że mam torbiel. USG to co najmniej dwa razy miałam w tym jedno rektalnie. Ogólnie porządnie się mną zajęli choć nawet normalnego badania ginekologicznego nie dało rady zrobić. A i tak mi pomogli. Nie wiem jak można tak zlać pacjentkę...
Mnie jako nastolatkę zbywali, że to dojrzewanie i że wszystko się wyreguluje, ewentualnie castagnus. Ech.
Ja nawet tego usg się nie domagałam, bo jak przedstawiła mi swój pomysł na "leczenie" to stwierdziłam, że szybko muszę znaleźć kogoś nowego i tam dołożę kasę na usg. Odniosła się do ostatniego usg, że moje jajniki kiepsko wyglądają (chociaż nie kojarzę, żeby powiedziała to wtedy...), no i że niby progesteron średnio (a wtedy mówiła, że estradiol


Dobrze by było jakby był npr-owy, bardziej byście się zrozumieli


Ale najważniejsze, żeby się Tobą porządnie zajął i Cię przebadał.

mam durne skojarzenia

ale fajnie będzie pogadać z kimś, kto zrozumie kratki, kropki, kreski w zeszyciku, mam nadzieję, że się nie rozczaruję

to bedzie krok do przodu, bo dłuzej juz nie ma co czekać na rozwój sytuacji...
katolicki kraj, sami prawie zdeklawoani katolicy a ginekolodzy to tez ludzie i katolicy a tu taki mur obojętności, jak to pojąć...
pomijam brak wiedzy NPR ale przeciez lekarz nie ma szkodzić a jeszcze powinien wnikać w przyczynę choroby... ach
Dobrze, że tak szybko udało Ci się zapisać do kogoś nowego! i ogromna szkoda, że od wcześniejszej tak musiałaś uciekać

Mówi się, że po ciąży już nie ma różnicy czy ginekolog facet, czy kobieta



nie jest na szczęście starszym panem, więc może nie będzie to tak krępujące

spoko, Ptysiak, na Ciebie przyjdzie pora


Wyobraziłam sobie takiego dziadka ginekologa


buhaha, tylko nie dziadzio!



Gyal, nie karm mojej chorej wyobraźni takimi tekstami

teraz się śmieję, ale we wtorek nie będzie mi do śmiechu

3mam kciuki, jestem ciekawa, czy będzie taki zorientowany, jak wieść gminna niesie,
czego Ci życzę :*
dzięki, silva


Gdzie relacja?

Bo jak rozumiem, dzisiaj wizyta była i jednak nie uciekłaś spod gabinetu?


Ja te czekam na relację

już do Was spieszę, dziewczęta

pan doktor nie był ani miły, ani uroczy, ani jakiś superopiekuńczy, jak to go zachwalano w komentarzach, ale wyjątkowo mi to nie przeszkadzało. Pewnie był szorstki, bo Mąż wszedł ze mną do gabinetu


Przekopałam wątek o pco i pocieszam się, że to nie wyrok, innym dziewczynom z pco, z trudem, bo z trudem, ale się udało.
opis doktora pasuje mi do T.D. ale nie wiem czy to on. heh chyba ze inni to ten sam gatunek.
Pco / pcos to juz jakis trop wiec coś juz wiesz. Z tą przypadością wazna jest dobra diagnoza i prowadzenie oraz nie odkładanie planów rodzicielskim na odległe czasy...
Powodzenia
Internistę mam na listopad, więc to już też niedaleko


Listopad? Dla mnie o kosmiczny termin...
napro to dobry wybór... Jednak jak wszędzie wiele zalezy od konkretnej wiedzy i doswiadczenia lekarza/y... Z tym bywa róznie wszedzie.
Znam lekarzy nawet napro i uciekam od nich i odradzam jak tylko usłyszę te zance nazwiska, na szczeście poki co na mojej czarnej liscie sa dwa nazwiska...
Rózni sa ci wszyscy lekarze i trudno trafic na super dobrego a jeszcze nie jakąś pijawkę...
Ach zawiało pesymizem.
Tobie zycze samych szybkich terminów i szybkiego leczenia zebys była zdrowa i szcześłiwa
Ale diagnoza

Trzymam za Was mocno kciuki

silva, dwa miesiące na lekarza prywatnie to może rzeczywiście kosmos, ale wolę myśleć, że to wcale nie tak długo

krówka, wiem, różnych lekarzy można spotkać, ci bez deklaracji też mogą być kompetentni i uczciwi, no i odwrotnie

Ptysiak, na razie poczekamy do wizyty u internisty, zobaczymy, jaka będzie propozycja tego lekarza i będziemy myśleć co dalej, a w międzyczasie - staranka

dzięki, dziewczyny, za życzenia

Dla mnie to też długo jak na internistę, ale najważniejsze, żeby Ci pomogli

wierzę, że tyle się czeka, dlatego że jest rozchwytywana, super, ekstra, łał
